Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

który w ogóle totalnie nie miałby kogoś mniej lub bardziej bliskiego.

Ktoś mniej lub bardziej bliski to nie to samo, co druga połówka. A tego bardzo wiele osób nie ma, a znalezienie takiej osoby wcale łatwe nie jest. I nie wynika to tylko z nieśmiałości, niestety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I nie wynika to tylko z nieśmiałości, niestety.

 

True.

Nieśmiały to ja raczej nie jestem, wady mam jak każdy ale funkcjonować w społeczeństwie normalnie potrafię, jednak drugiej połówki to ja chyba długo się nie doczekam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój błąd. Nie sprecyzowałam o co mi konkretnie chodzi. Akurat o drugą połówkę może nie, ale wiem też że dużo ludzi tutaj żali się właśnie z powodu tego, że nie mają przyjaciół, czy znajomych w ogóle. O taką sytuację mi chodziło :)

 

Co do drugich połówek. Nie dołujcie się tak... Jak będziecie wychodzić z założenia, że nigdy nikogo nie znajdziecie to pewnie tak się stanie. Trochę to naiwne, wiem. Ale takie mam zdanie na ten temat. To nie są żadne wyścigi z czasem, czy coś. Trzeba być cierpliwym i tyle. A póki co- cieszcie się wolnością, bo kiedyś może Wam jej zabraknąć :)

Edytowano przez Sabina
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za ten esej poniżej... ^^""""

 


Kurde, może ja jestem staroświecka? Chyba nie nadążam za światem... Żadne to żale z mojej strony, tylko taka refleksja.

Ze związkami to tak jest, że nigdy nic nie wiadomo, ale zauważyłam, że tam gdzie jest dużo szczerych rozmów na co dzień i w związkach wyrastających z mocnej przyjaźni dzieje się najlepiej i najstabilniej. Ślub w wieku 18 lat to... cóż w Polsce to za wcześnie, bo nawet dojrzałe mentalnie osoby nadal rozwijają się tak do 25 roku i za parę lat mogą być zbyt różne, poza tym ogromny procent rozwodów jest wśród par, które się pospieszyły. Byłam w miejscach na świecie gdzie ludzie mając 18 lat są już dorosłymi, poważnymi ludźmi, którzy są w stanie zająć się domem a nawet dziećmi, ale w Polsce ludzie mogą sobie pozwolić na dłuższe bycie lekkoduchami i to widać w związkach. O ile wiem, to średni wiek inicjacji seksualnej w Polsce nadal utrzymuje się na 18 latach i bardzo dobrze, to o wiele wyżej niż na zachodzie i na wschodzie w sumie też, więc jeśli pary robią to w tym wieku, to nie ma problemu pod warunkiem, że robią to odpowiedzialnie i bezpiecznie.

W mojej opinii to nie ważne czy jest się staroświeckim- ważne czy jest się rozsądnym. Liceum, to dobry czas, żeby zacząć próbować związków i uczyć się z nich, ale jeśli nie trafia się nikt specjalny, to czemu miałabyś się zmuszać do szukania sobie chłopaka na siłę, jak to robi większość dziewczyn teraz. Ja nie widzę nic złego w straceniu dziewictwa przed ślubem, chociaż próbowano mnie wychować na zasadach typu "jak stracisz dziewictwo, to już żaden cie nie zechce", co jest patologiczną zasadą i w dodatku odnosi sie tylko do kobiet. No żelazna logika i jaka sprawiedliwa?! Nie mówię, że trzeba skakać każdemu do łóżka- przeciwnie. Więc... nie przejmuj się i nie daj się porwać temu myśleniu, że "kto szybszy ten lepszy", bo to nieprawda.

Sama jestem w związku na odległość, gdzie widuję chłopaka średnio 2 razy na rok i cała więź opiera się na codziennych rozmowach. Trwa to już 2,5 roku i nie widać kryzysu na horyzoncie. Wyobraź sobie jak bardzo się "chce" kiedy już się spotykamy, ale na 2 pierwszych spotkaniach nie zrobiliśmy nic, bo nie byłam gotowa. No po prostu nie i chłopak ma to uszanować mimo, że hormony buzują. Od tego mamy mózg, żeby nad nimi panować. Mówi mi czasem o ślubie, ale najpierw czekamy, czy ten związek przeżyje studia, bo jeśli tak, to już chyba nic go nigdy nie zniszczy.

 


dziwak z obsesją na punkcie broni palnej z kucami w tle, kto mnie zna osobiście ten potwierdzi...

Brzmi jak mój chłopak, czyli bardzo fajnie. :fluttershy5: Na pewno ktoś się znajdzie, a do tego czasu narcystycznie zajmuj się tylko sobą, serio.

Edytowano przez Palące Pytanie
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś mniej lub bardziej bliski to nie to samo, co druga połówka. A tego bardzo wiele osób nie ma, a znalezienie takiej osoby wcale łatwe nie jest. I nie wynika to tylko z nieśmiałości, niestety.

Dokładnie. Wystarczy pierwsza lepsza przewlekła choroba = szukaj kogoś, kto cię zaakceptuje takim jakim jesteś i jakim będziesz. A to za przeproszeniem jest cholernie trudne.

 

Mój błąd. Nie sprecyzowałam o co mi konkretnie chodzi. Akurat o drugą połówkę może nie, ale wiem też że dużo ludzi tutaj żali się właśnie z powodu tego, że nie mają przyjaciół, czy znajomych w ogóle. O taką sytuację mi chodziło :)

 

Co do drugich połówek. Nie dołujcie się tak... Jak będziecie wychodzić z założenia, że nigdy nikogo nie znajdziecie to pewnie tak się stanie. Trochę to naiwne, wiem. Ale takie mam zdanie na ten temat. To nie są żadne wyścigi z czasem, czy coś. Trzeba być cierpliwym i tyle. A póki co- cieszcie się wolnością, bo kiedyś może Wam jej zabraknąć :)

Cóż. Moje założenie jest takie, że ludzie chcą być z "normalnymi", takimi jak oni. Przez swoją chorobę straciłem kumpli, nawet tych najbliższych - kumpli z podwórka. Ot, ktoś raz na ruski rok wpadnie, ale tylko dlatego, że coś im trzeba. Nie chcę takich "znajomych". A ci nowi? Gdy dowiadują się o chorobie nabierają dystansu, a ukrycie jej jest bardzo trudne.

Szukanie "tej jedynej" wybiłem sobie z głowy. Zbyt wiele razy moja choroba rozwalała nawet najbardziej obiecującą znajomość. Słowa nie oddają tego, jak bardzo nienawidzisz samego siebie gdy wszystko rozwala się przez leki które przyjmujesz. Wśród znajomych trudno to ukrywać, w związku nie można. Koniec końców jesteś sam, bo nie jesteś nie jesteś "normalny". Taki jaki jak wszyscy. Dla mnie jedyną szansą jest ktoś, kto choruje na to co ja. A to trudne.

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość osób w mojej klasie to już "nie-dziewice".

O ile wiem, to średni wiek inicjacji seksualnej w Polsce nadal utrzymuje się na 18 latach i bardzo dobrze,

Skąd wy to wiecie? Prowadzicie obserwacje, czy przeczytałyście w Bravo Girls?

Nie przejmujemy się innymi osobami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje żale:
1. Na koniu jeżdżę jak ostatnia ofiara losu. Mam problem z trafieniem w przeszkodę. A sama technika skoku... Porażka.
2.Zima... Muszę zainwestować w doświetlanie do roślin.
3.Prawie nikt nie czyta i nie komentuje mojego ficka. Dołujące trochę.
4. Mam przyjaciół, dużo z nimi rozmawiam, a i tak czasem czuję się samotna [w sensie skrajnie nieromantycznym]. Po prostu oni ciągle tylko siedzą na tych smartfonach. Życia nie mają, czy jak?
5.Klasa maturalna- nauka i widmo maja...

Edytowano przez Cahan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wy to wiecie? Prowadzicie obserwacje, czy przeczytałyście w Bravo Girls?

Plz, nie obrażaj mnie. Trzymałam Bravo Grils w ręku raz jakieś 10 lat temu po czym wywaliłam do kosza. Statystyki są rzeczywiście do dupy, ale patrząc po ludziach których znam, to ta akurat się sprawdza.

 

1. Na koniu jeżdżę jak ostatnia ofiara losu. Mam problem z trafieniem w przeszkodę. A sama technika skoku... Porażka.

Ciesz się z samej jazdy i że w ogóle możesz. Trening czyni mistrza. ;D

Edytowano przez Palące Pytanie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam...

Nie odkryję Ameryki jeśli powiem że związek jest sprawą poważną, do której nie należy podchodzić lekko. Ale, prawdą jest że nie któży ludzie faktycznie związki traktują jak wyścigi, albo sposób na popisywanie się. Znam dziewczyny które same przed sobą przechwalają się jak bardzo poniżyły lub załamały swoich facetów po rozstaniu. Tacy ludzie są najzwyczajniej w świecie nie dorośli ani do związku, ani do jakieś bliższej relacji intymnej (to nie jest to samo) bo poprostu mogą wyżądzić tym krzywdę i sobie i osobom z nimi powiązanym. Ale, społeczeństwo też coraz częściej przyjmuje że 'im szybciej tym lepiej'. Sama nikogo nie mam i nie sądzę żeby sytuacja się szybko zmieniła (bo kto tam by mnie chciał :rainderp: ) ale kiedy mówię ludziom że nie jestem w związku to stwierdzają że na pewno do końca życia już pozostanę samotna (spotkałam się też z poglądem że jestem homo :sparkler: ). Po prostu, jeśli nie ma się kogoś bo się do tego po prostu nie dorosło, to taka decyzja ( nie angażowanie się w związki) jest o wiele bardziej dojrzała niż pchanie się w nie na siłę. Ale, jeżeli się po prostu nie spotkało odpowiedniej osoby to też nie ma się co pakować w coś czego można potem żałować.

Edytowano przez Nimfadora Enigma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


kiedy mówię ludziom że nie jestem w związku to stwierdzają że na pewno do końca życia już pozostanę samotna (spotkałam się też z poglądem że jestem homo :sparkler: ).

 

Wow, trafiasz na niezłe szumowiny jeśli mówią ci coś takiego. Mi mówili wprost, że tylko odważny szaleniec mógłby ze mną być, ale nie skreślali mnie, chociaż jestem ewenementem w każdej szkole w której kiedykolwiek byłam, a takim strasznie trudno znaleźć partnerów. Wychodzę z założenia że skoro nawet najgorsze mendy na świecie i w historii ludzkości miały kogoś, kto się w nich bujał, to i normalny człowiek kogoś znajdzie. Dziewczyny mają gorzej, bo jest nas o wiele więcej na świecie i niestety zwykle najlepsi panowie są zajęci, albo są tak genialni, że trzeba dużo czasu żeby to odkryć i docenić.

Btw. mnie też brali za homo, bo zadawałam się wyłącznie z dziewczynami. Dla trollingu udawałyśmy, że naprawdę tak jest i było śmiesznie. xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny mają gorzej, bo jest nas o wiele więcej na świecie i niestety zwykle najlepsi panowie są zajęci, albo są tak genialni, że trzeba dużo czasu żeby to odkryć i docenić.

 

Myślałem, że to dziewczyny sobie wybierają chłopaków, ale co ja tam wiem... Jeszcze te "równouprawnienie".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, trafiasz na niezłe szumowiny jeśli mówią ci coś takiego

W zasadzie, mówi mi to większość osób które spotykam... Ale, wynika to z tego że tak jak już mówiłam, ludzie źle reagują na osobę odchodzącą od schematu którym jest pogląd ~masz tyle i tyle lat, to już MUSISZ kogoś mieć~

 

 

 

Wychodzę z założenia że skoro nawet najgorsze mendy na świecie i w historii ludzkości miały kogoś, kto się w nich bujał, to i normalny człowiek kogoś znajdzie

Na dobrą sprawę, nie wiemy jakie te najgorsze mendy na świecie i w historii ludzkości, były w życiu prywatnym. Owszem, są pamiętniki, dzienniki i wspomnienia z tamtych czasów ale ktos, dajmy na to Napoleon, mógł być okrótny dla jednej osoby a miły dla innej. Jeśli opieramy się o sprawozdanie tej pierwszej to wizerunek przykładowego Napoleona jest w jakimś stopniu zakłamany.

 

 

 

Btw. mnie też brali za homo, bo zadawałam się wyłącznie z dziewczynami. Dla trollingu udawałyśmy, że naprawdę tak jest i było śmiesznie. xD

Musiał być nie zły ubaw :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dobrą sprawę, nie wiemy jakie te najgorsze mendy na świecie i w historii ludzkości,

 

Nie, w cale nie wiemy, że Napoleon kazał wyrżnąć kilka tysięcy kobiet, starców i dzieci z podbitej wyspy, bo nie miał czym przetransportować ich do kraju. Podobnie z Hitlerem. Osobiście nie mogłabym być z kimś takim i mieć czyste sumienie, że wspieram go w jego działaniach jako partnerka. >.>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W twoim wieku też chciałam i wyszłam na tym lepiej niż większość lasek, które znam hehe.

Reszta: po 10 nieudanych związków, rozwał mentalny, masa jadu do byłych i histeria typu DACZEGO NIKT MNIE NIE CHCEEEE?!, fascynacja babską literaturą i brak osobowości, bo zamiast rozwijać siebie i swoje zainteresowania skupiały się tylko na szukaniu romansu.

Ja: 1 nieudany ale cholernie pouczający związek. Drugi z przyzwoitym, dobrym człowiekiem, który według mnie ma masę cech i dobrego męża i ojca i kochanka ale przede wszystkim jest najlepszym przyjacielem.

Edytowano przez Palące Pytanie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, w cale nie wiemy, że Napoleon kazał wyrżnąć kilka tysięcy kobiet, starców i dzieci z podbitej wyspy, bo nie miał czym przetransportować ich do kraju. Podobnie z Hitlerem. Osobiście nie mogłabym być z kimś takim i mieć czyste sumienie, że wspieram go w jego działaniach jako partnerka. >.>

Spokojnie. Ja Napoleona podałam tylko i wyłącznie jako przykład na podanie mojej teori. Bo owszem, możliwe że ci ludzie byli ch**ami, ale mi chodziło o to że ludzie 'wtedy' i ludzie 'teraz' mają inne hierarchie wartości i nimi się też po części kierowali.

Bo być samemu też jest czasem lepiej niż z kimś ;) Trzeba się wziąć czasem w garść a nie tylko oddychać czyimiś sprawami. Miałam kiedyś takich znajomych, parę. Ona- świata poza nim nie widziała, przez co się zniszczyła, zaczęła oddychać jego życiem, ogółem, nieprzyjemna sytuacja. A co się potem okazało? Wykożystał ją i zostawił... Zmarnowała się dla kogoś komu tak na prawdę na niej nie zależało, a potem tłukła w głowę jak mogła być taka durna.

Edytowano przez Nimfadora Enigma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny mają gorzej, bo jest nas o wiele więcej na świecie i niestety zwykle najlepsi panowie są zajęci, albo są tak genialni, że trzeba dużo czasu żeby to odkryć i docenić.

Z tego co mi wiadomo, to nawet w Polsce kobiet jest znacznie mniej w przedziale, powiedzmy, 16-30 lat. Potem sytuacja się odwraca, bo kobiety bardzo często dłużej żyją, dlatego ogólne statystyki pokazują, że kobiet jest więcej. Ale raczej babcie nie są obiektem zainteresowania młodego, zdrowego na umyśle faceta...

W Chinach na przykład, przez uwarunkowania kulturowe (syn jest szczęściem dla rodziny, córka wręcz przeciwnie, do tego dochodzi zasada jednego dziecka na rodzinę), ta dysproporcja doszła do takich rozmiarów, że w przedziale 16-30 lat jest chyba poniżej 80 kobiet na 100 mężczyzn - i robi się coraz gorzej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Littlebart

Ja mam taki problem, a w zasadzie to żal do większości młodego społeczeństwa, którego jedynym zajęciem jest picie alkoholu co sobotę. Nie ukrywam, że sporadyczne też zdarzy mi się coś wypić *jakiś event typu ślub, czy coś*, ale nie jest to co tydzień, a jestem też pełnoletni to mi w kwestii prawnej czysto wolno to zrobić. Dlaczego teraz wśród młodzieży, tylko niektóre osobniki wydają się być normalne? Otóż czemu większości wyznacznikiem fajności jest kto więcej zwymiotuje alkoholu. Bez przerwy słyszę w szkole, jak koledzy opowiadają sobie jakich oni akcji nie zrobili. Strasznie mnie to irytuje, czy jestem osamotniony że staram się unikać tego świństwa? Wkurza mnie jak ktoś jeszcze pali, wtedy wywnioskowuję, że taka osoba myśli że jest fajniejsza, jeżeli sobie odpali swojego "szluga" - marny synonim do słowa papieros. Ale cóż, na takim świecie pozostaje mi żyć.

 

Następna sprawa jaką chciałbym poruszyć to sprawa religijna. Jestem chrześcijaninem, chodzę do kościoła, wierzę w stwórce. Kiedy mówię komuś że idę do kościoła, to już taka osoba się śmieję że do kościoła chodzę. Czy w dzisiejszych czasach dziwna jest wiara w Boga?

Edytowano przez Littlebart
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...