Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts


Ktoś nie czyta ze zrozumieniem. Projektanta pozwano nie za to, że robi ciuchy dla chudych desek ino za jego niektóre publiczne wypowiedzi.

 

Jak tak teraz wspomniałeś, to mi przypomniały się zdjęcia kulturystek, które kiedyś widziałem. Geez, one mnie przerażają, nie wyglądają w ogóle jak kobiety...


Nie wspomniałeś, że za wypowiedzi. Było projektant mody+obrażanie, znadinterpretowałem to, mój błąd.
Zawodowi kulturyści płci męskiej, zwłaszcza w cięzszych wagach, też nie wyglądają estetycznie i nie przypominają ludzi.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "tłuszczykowo- ubraniowego" tematu to osobiście strasznie mnie to denerwuje, że wszystko robi się na chude i płaskie dziewczyny. Przymierzyłam całą masę różnych krojów różnych rodzai ubrań i zdecydowana większość na mnie nie pasuje za cholerę, bo jestem -powiedzmy- "klepsydrą" hojnie obdarzoną i na górze i na dole, a na środku normalna ALE dopiero od roku mam nadwagę i to bardzo lekką. A jednak taki problem mam już od gimnazjum. I weź tu znajdź coś, szczególnie jeśli mowa o żakiecie albo jednoczęściowej sukni. Zgroza. -.-" Dobrze że w poważaniu mam modne ubieranie się, bo gdybym jeszcze chciała się dostosowywać do aktualnych trendów to w ogóle nie miałabym co włożyć.

 

A co do ocen... jedna z najgorszych uczennic w całym moim liceum mimo, że w gimazjum wszyscy mieli mnie za kujona. Ale staram się i nauczyciele mnie za to lubią, że wprawdzie testy mi nie idą, ale ogarniam materiał- szczególnie na studiach. Mnie martwi tylko to, zeby zdać, a cały materiał i tak nadrobię i jeszcze potem z ciekawości poczytam sobie o wiele więcej z mojej dziedziny. ^^"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "tłuszczykowo- ubraniowego" tematu to osobiście strasznie mnie to denerwuje, że wszystko robi się na chude i płaskie dziewczyny. Przymierzyłam całą masę różnych krojów różnych rodzai ubrań i zdecydowana większość na mnie nie pasuje za cholerę, bo jestem -powiedzmy- "klepsydrą" hojnie obdarzoną i na górze i na dole, a na środku normalna ALE dopiero od roku mam nadwagę i to bardzo lekką. A jednak taki problem mam już od gimnazjum. I weź tu znajdź coś, szczególnie jeśli mowa o żakiecie albo jednoczęściowej sukni. Zgroza. -.-" Dobrze że w poważaniu mam modne ubieranie się, bo gdybym jeszcze chciała się dostosowywać do aktualnych trendów to w ogóle nie miałabym co włożyć.

 
To jest to, o czym mówię - zmuszanie całego świata do myślenia jednakowo, w tym wypadku tylko jedna figura ma rację bytu... 
Czasem się zastanawiam, że to jest jakaś zmowa ludzi produkujących ubrania (ja mam zawsze problem z dobraniem spodni, szczególnie jeansy i garniturowe z racji... ekhm... hojniejszego plota i węższych ramion), bo mniejsze ubranie to mniejsze zużycie zasobów, a to zaś oznacza mniejsze wydatki na produkcję, a zarabiać dalej można sporo. 
Całe szczęście, że chociaż ramona na mnie jeszcze jakoś leży... 
 

A co do ocen... jedna z najgorszych uczennic w całym moim liceum mimo, że w gimazjum wszyscy mieli mnie za kujona. Ale staram się i nauczyciele mnie za to lubią, że wprawdzie testy mi nie idą, ale ogarniam materiał- szczególnie na studiach. Mnie martwi tylko to, zeby zdać, a cały materiał i tak nadrobię i jeszcze potem z ciekawości poczytam sobie o wiele więcej z mojej dziedziny. ^^"

 

Przypomniał mi się kumpel z liceum - z charakteru i rozumowania to był niczym Wysoki Ed z "Ed, Edd i Eddy". Każdy się spodziewał, że on będzie miał problemy z maturą i w ogóle. 

No i doszło do matury ustnej z polskiego. Jego czas przeciągnął się dwukrotnie. Ja akurat miałem być zaraz po nim i zaczynałem panikować. 

I ku zdziwieniu wszystkich, zdał na maksimum punktów. 

 

 

Taa... gimnazjum. A później obrywa się po łbie młotem Thora w postaci wymagań LO. Życie... a raczej debilna ustawa. Całe szczęście, że byłem ostatnim rocznikiem przed "wspaniałą" reformą.

 

To jeszcze nic. Poczekaj na studia :ming: 

 

Edytowano przez Linds
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i doszło do matury ustnej z polskiego. Jego czas przeciągnął się dwukrotnie. Ja akurat miałem być zaraz po nim i zaczynałem panikować.

I ku zdziwieniu wszystkich, zdał na maksimum punktów.

Bo matura ustna z polskiego tak naprawdę zależy od gadki. U mnie też był jeden, co rewelacyjnie się nie uczył, ale gadane miał jak mało kto i też zdobył komplet punktów

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas nie było czegoś takiego jak prezentowanie swojego tematu przed klasą. Chyba, że ktoś sam sobie takie coś zorganizował.

Ja dostałem 80% i jeszcze zanim podano mi ten wynik, komisja powiedziała, że mnie wynikiem zapewne zawiodą, obrażą. A ja spanikowany myślałem, że obleję wtedy. Co jak co, ale ja 80% za swoją prezentację, gdzie wcisnąłem wiele książek, filmów (z racji braku czasu to sceny filmowe brałem już byle jakie, byleby jakieś były), obrazów i momentami ośmieliłem się dać swoje teorie nieznane, albo uznawane za błędne*, za sukces.

 

* Miałem motyw szaleństwa. I jako jeden z przykładów wziąłem Ikara. 

 

Bo matura ustna z polskiego tak naprawdę zależy od gadki. U mnie też był jeden, co rewelacyjnie się nie uczył, ale gadane miał jak mało kto i też zdobył komplet punktów

 

Tamten znajomy nie miał gadane. Po prostu się bardzo dobrze przygotował do matury. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O. Matura ustna z polskiego... Wybrałam sobie motyw snu w literaturze różnych epok. Na początku chciałam wybrać porównanie obrazów kobiet w literaturze romantycznej i młodopolskiej, ale jednak zdecydowałam się na sen. Wybór świadomy. Nawet przemyślany.

O ile ja planuję swoją pracę napisać sama, tak moi znajomi- niekoniecznie. To nie tak, że 2-3 osoby "wynajęły" sobie kogoś. Okazuje się, że prawie połowa klasy kogoś takiego ma. Moja znajoma wprost powiedziała: "Nie napiszę tego sama. Moja ciocia jest polonistką i mi napisze". Opowiadała także, że gdy ta ciocia zapytała ją jakie lektury chce i z jakich czuje się pewnie, to odpowiedziała: "Właściwie to nie przeczytałam żadnej." :rainderp: Inna znajoma już w październiku miała gotową pracę :rainderp:

Poza tym, kłótnie o tematy... Głupie zaklepywanie kilku tematów na raz, bo przecież trzeba się zastanowić :ming: Niby mogą być dwa takie same tematy w klasie, ale jednak to się odradza. I przez to kolejne kłótnie :ming:

Nie wiem gdzie ja żyję. Śmieszne jest to, że tych tematów było ok. 200? Może nawet więcej? W dodatku niektóre się powtarzały...

Mam dziwną klasę :v

Edytowano przez Sabina
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja znajoma wprost powiedziała: "Nie napiszę tego sama. Moja ciocia jest polonistką i mi napisze". Opowiadała także, że gdy ta ciocia zapytała ją jakie lektury chce i z jakich czuje się pewnie, to odpowiedziała: "Właściwie to nie przeczytałam żadnej." :rainderp:

 

Żal du** ściska, że tacy ludzie trafiają do liceów i że jeszcze mają takich sługusów co im to napiszą i podadzą na tacy zamiast po prostu wesprzeć czymś, ale całość kazać zrobić samodzielnie. A potem tacy ludzie idą do pracy i narzekają, że pracodawca wymaga od nich kompetentności w wykonywaniu zadań itp. -.-"

Ja miałam temat, którego nikt nie chciał: "Motyw kota w literaturze i sztuce" i wszyscy najpierw wyśmiali, że "Kryśka, co ty za lamerski temat bierzesz, przecież o tym się nic nie da opowiedzieć", a zrobiłam go tak, że wszystkim szczęki opadły huehue. Np. historie o kotce Mahometa i pochodzeniu 9 żyć są ciekawe.

Edytowano przez Burning Question
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, mam dziwną klasę. Całe szczęście już w tym roku się z nimi rozstanę. Tęsknić nie będę :rainderp:

 

Burning Question, akurat Twój temat mi się podoba. Nawet bardzo :) Nawet sama przez chwilę zastanawiałam się czy nie wybrać motywu zwierząt w literaturze.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze nic. Poczekaj na studia :ming:

Rzuć waćpan okiem, nosem i wątrobą cielęcą na profil mój jeśli łaska :rainderp:

A co do ubrań to świat Photoshopem stoi i taka jest smutna rzeczywistość. W tych wszystkich Bravo i Popcorn nikt nie wygląda naturalnie, każdego poprawiają, a później co? Też chcę tak wyglądać! Co gorsza za tym trendem idzie moda. Klient chce, klient ma. Od kilku lat nie kupiłem nic bo jak nie niesamowicie idiotyczne napisy (proud hardcore university member) to paski, których nie cierpię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja miałam temat, którego nikt nie chciał: "Motyw kotacz w lieraturze i sztuce" i wszyscy najpierw wyśmiali, że "Kryśka, co ty za lamerski temat bierzesz, przecież o tym się nic nie da opowiedzieć", a zrobiłam go tak, że wszystkim szczęki opadły huehue. Np. historie o kotce Mahometa i pochodzeniu 9 żyć są ciekawe.

Moja znajoma miała kiedyś podobną sytuacje. Dano jej do odegrania postać poboczną, mało ważną, taką dookoła której nie działo się kompletnie nic, to ona robiła szum dookoła innych, pomimo tego że z początku powiedziano jej że dostanie rolę niemal najważniejszą ze wszystkich. Owszem, była zdenerwowana, ale koniec końców stwierdziła że, cytuję, 'wy daliście mi gówno, a Ja z tego zrobię kurna diament'. I zrobiła. Potem pojawiały sie opinie o tym że postać którą odegrała była najlepiej zrobiona i wspaniale przez nią przedstawiona.

Bo jeżeli się chce, to można. Nie można dawać sobie pluć w twarz i udowadniać że faktycznie nie da się zrobić czegos z niczego.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm no w każdym razie uważaj, bo może ci się trafić psor bez poczucia humoru i będzie dupka. Dla mnie najlepszą opcją jest zawsze bardzo dobre przygotowanie się tak, żeby jak wyjdziesz na środek móc przedstawić wszystko w lekki sposób wyglądający na improwizację, ale w rzeczywistości jestem przygotowana na wszelkie podchwytliwe pytania i prezentacja mimo wszystko ma strukturę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz każdy pisze o maturze.

Geez, what have I done D: 

 

Ja leciałem na hardkora i do pytań się nie szykowałem :D I akurat zadano mi pytania, na które odpowiedzi pamiętałem jeszcze z 1 kl. liceum z prostej racji - zagadnienia były ciekawe. Plus miałem pytania typu filozoficznego, np. kogo obarczyłbym winą za to, co się stało z Justyną z "Granicy". 

 

Jaka prezentacja? Przychodzę i mówię. Robię cosplay elficki przy okazji. Bibliografia jest, bo być musi, ale ciężko było mi ją pisać, bo z każdej książki brałam praktycznie to samo.

 

Z cosplayem bym uważał. Nie wiadomo na jaką trafisz komisję, a bywają czasem tak konserwatywne osoby, że dla nich bez eleganckiego, galowego ubioru to się nie ma co pokazywać. 

 

Nie wiem gdzie ja żyję. Śmieszne jest to, że tych tematów było ok. 200? Może nawet więcej? W dodatku niektóre się powtarzały...

Mam dziwną klasę  :v

 

Tak, 200 tematów, jeszcze mało, a wielu ludziom trudno wymyślić własny temat, bo po co? Najlepiej jakby podać młodzieży wszystko na tacy.

I takie coś załamuje. 

 

Ja na początku nie wiedziałem jaki temat w ogóle wybrać. Potem posłuchałem jakie tematy miała siostra, czy kuzyni. I to mi dało pomysł, który dopracowałem jeszcze z polonistką. Sam dobrałem literaturę, książki, filmy, zebralem swoje myśli do kupy i zacząłem pisać. Ba, jeszcze po drodze się okazało, że część książek muszę wykreślić, bo za dużo miałem. Jedynie potrzebowałem pomocy w literaturze podmiotu, czy tam przedmiotu... nigdy tego nie ogarniałem. 

 

 

Żal du** ściska, że tacy ludzie trafiają do liceów i że jeszcze mają takich sługusów co im to napiszą i podadzą na tacy zamiast po prostu wesprzeć czymś, ale całość kazać zrobić samodzielnie. A potem tacy ludzie idą do pracy i narzekają, że pracodawca wymaga od nich kompetentności w wykonywaniu zadań itp. -.-"

Ja miałam temat, którego nikt nie chciał: "Motyw kota w literaturze i sztuce" i wszyscy najpierw wyśmiali, że "Kryśka, co ty za lamerski temat bierzesz, przecież o tym się nic nie da opowiedzieć", a zrobiłam go tak, że wszystkim szczęki opadły huehue. Np. historie o kotce Mahometa i pochodzeniu 9 żyć są ciekawe.

 

U mnie żal d. ściska jak pomyślę, jak najbardziej znienawidzona przeze mnie osoba dostała się do liceum - drugiego najlepszego w moim mieście. Podczas, gdy ja miałem dobre oceny, dobre wyniki, ten miał kiepskie oceny, ledwo zdał i egzaminy napisał na bardzo niskim poziomie. 

Ja się spokojnie dostałem do każdej szkoły, ino wybór i zaniesienie papierów. Ale w każdym razie, walczyć o miejsce musiałem.

On? On na początku się nigdzie nie dostał (próbował chyba do tylko 1 szkoły), potem jego matka poszła do dyrektorki MOJEGO LICEUM na herbatkę i nagle ten został przyjęty. Bez żadnej rekrutacji, nic. A miejsc ponoć już nie było. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


U mnie żal d. ściska jak pomyślę, jak najbardziej znienawidzona przeze mnie osoba dostała się do liceum - drugiego najlepszego w moim mieście. Podczas, gdy ja miałem dobre oceny, dobre wyniki, ten miał kiepskie oceny, ledwo zdał i egzaminy napisał na bardzo niskim poziomie.

 

Pewnie to samo myśli większość osób w realu o mnie. ^^""""" Jestem wszędzie jednym z najsłabszych uczniów, w liceum to już była legenda, a jako jedna z 2 osób w szkole dostałam się na Jagielonkę. Zazdrość tak straszna. Zdziwienie takie wielkie... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tyle, że ty zapewne w porównaniu do opisywanej przeze mnie osoby nie miałaś problemów z policją i nie masz osoby, która ma przynajmniej kilka poważniejszych powodów, by cię nienawidzić. Plus ty się uczysz, coś się starasz, tamten zaś miał na wszystko wywalone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemy z policją mam tylko takie, że ze 2 razy wsadziłam kogoś do paki. XD I czasem też mam wywalone dlatego, że efekty są takie same kiedy naprawdę się staram i kiedy nic nie robię, ale zwykle staram się tak dla zasady. Po prostu nie mam motywacji jeśli przy cieżkiej charówie efekty mam takie same jak przy kompletnym zlaniu sprawy, a wszyscy mi pier**** że "oh ah jak człowiek pracuje, to ma". Taaaaaaaa...

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wy macie, że u was jest po 200 tematów, w tym coś o fantastyce ; O. Ja mam wydzielone koło 100 i dzielą sie na średnie i nudne. Nowych nie można zgłaszać bo trzeba to było robić w poprzedniej klasie co niby było ogłaszane, ale jakoś tak, że nikt nigdy nie słyszał(ja osobiscie mogłem nie słyszeć bo często opuszczam, no ale reszta klasy chodzi). Już w drugiej klasie chciałem się wyrabać i rzucić szkołe no ale ustawa nie pozwalała, teraz już szkoda tych zmarnowanych lat skoro do dostania świstka pare miesięcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wybrałem temat z listy, muszę na ferie wykminić bibliografię :twilight3: , ale że mam temat Moty przemiany bohatera w literaturze, to użyje Makbeta,

Przedwiośnie i Jądro ciemności.

Myślę że wystarczy na 15 min prezentacji :twilight2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maturę pisałem 2 lata temu, bibliografię zrobiłem w 20 min oraz żadnej pozycji z niej na oczy nie widziałem. Prezentacji nie robiłem a za za naukę zabrałem się dopiero wieczora przed maturą. Mówiłem na spontana, wynik miałem około 85 procent. Temat miałem "powstanie świata oraz człowieka na podstawie różnych mitologii"

Matura to bzdura, da się ją obalić na spontana. Nie ma się co martwić.

(Przepraszam za błędy itp ale jestem w pracy i piszę z telefonu )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...