Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Kurcze, Xan, gdzieś ty ją wygrzebał. Nie ogarniam tej dziewczyny o której pisałeś. O_o

 

Mnie podobnie wkręciła kiedyś lesbijka, która zakochała się we mnie i udawała faceta przez internet, próbując być ze mną w związku. Czego to ludzie nie wymyślą... Podobnie, bo strasznie długo ze mną gadała i w ogóle ale nijak nie udawało się spotkać i w końcu guzik z tego wyszedł.

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile razy ja przez podobne akcje przechodziłem, to mi się liczyć nie chce, wiem jak się czujesz w tej sytuacji. Wiem, że to łatwo powiedzieć, bo naprawdę się starałeś (i szacunek za to mimo, iż jak widać dziewczyna tego warta nie była ze swoją piękną logiką i podejściem do innych), ale zostaje Ci po prostu czekać na inną. A inna Ci się trafi na pewno, bo widać, że się starasz. I pewnie w porządku jesteś "w realu" ;) Wiele nie straciłeś, bo jak ona ma takie podejście to jakby to się udało to byś tylko więcej nerwów stracił na nią i jej urodziny/imieniny każdego, kogo zna, czy inne interesujące dni, których ona nie lubi.

Heh, pewnie by było tak jak mówisz, że ino bym się denerwował. Także nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. ;) Dzięki za dobre słowo :brohoof:

 

Męczą mnie w szkole głąby z mojej klasy, nazywają mnie mendą, popychają, kopią i wrzucają do śmietnika mój plecak, a nawet biją. Wszyscy ( prócz moich przyjaciółek i dobrych znajomych) uważają mnie za nie ogarnięte dziecko. Nie wiem co mam zrobić. Załamka :sad:

Zmiana szkoły to tylko niepotrzebny stres, szukanie nowych znajomych itp. (a i tak nie wiadomo czy się znajdzie tak samo oddanych jak w poprzednim miejscu). Z tego co widzę po Twoim wieku to niestety, takie realia gimnazjum. Każdy stara się zabłysnąć wśród swojej grupy nie patrząc na innych. Pozostaje Ci jedynie albo potulnie czekać aż im się znudzi, albo starać się odegrać. Z tym kursem krav magi to dobry pomysł. Ale raczej dla chłopaka, nie dla dziewczyny. I to też nie zawsze moim zdaniem może wyjść bo "gdzie ludzi kupa, tam i Herkules dupa". Poza tym, jak jeden dostanie po głowie, to może zebrać grupę i męczyć dziewczynę po szkole. W tym gorszym przypadku, plus by był taki, że wtedy taką akcję można już spokojnie zgłosić na policję i uważam, że porządny przypał z policją odstraszy ich bardziej.

 

//edit

@UP

Powiem Ci, że ja też nie ogarniam. Z początku myślałem, że to taki "test", żeby sprawdzić czy potrafię o nią walczyć, ale jak tak sobie dzisiaj usiadłem i spokojnie to przeanalizowałem to doszedłem do wniosku, że zwyczajnie jej nigdy nie zależało i tylko szukała debila który będzie jej umilał czas rozmową. A takie rzeczy się powinno mówić od razu, że szuka tylko kolegi do pogadania, a nie dawać nadzieje że możemy zacząć od nowa.

Edytowano przez Xan
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście na odpieranie zbiorowych ataków najmocniej polecam dziewczynom banalne taekwon do chociaż jest dla noobow, ale zwykle w zupełności wystarczy no i gimbazjalne stadka nigdy nie są zgrane, więc wszelkie ich ataki grupowe są tym łatwiejsze do obrócenia przeciwko nim samym im więcej osób atakuje. Trzeba tylko ćwiczyć, najwięcej we własnym umyśle, ale z wielką dokładnością.

Najlepszym sposobem na przetrzymywanie takich okresów jest chyba milcząca ale zdecydowana postawa, a więc nie rzucaj się na ludzi dopóki sami nie zrobią czegoś złego- wtedy oddaj im z nawiązką, żeby zapamiętali, że lepiej trzymać się od ciebie z daleka.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego krav maga to pomysł nie dla dziewczyny? Siła nie jest najważniejsza w walce. Dobra technika, szybkość i zwinność są ważniejsze. Ale fakt, że ciężko się walczy, kiedy wróg ma przewagę liczebną. Jednak wątpię, by dokuczali jej pojedynczo. Robactwo zawsze chodzi całą gromadą.

 

A co jak co, ale ta izraelska sztuka walki, to doskonała sztuka walki. Skuteczna w praktyce, pozwala łatwo wyeliminować przeciwnika nierzadko na zawsze. Dobrze jest też nauczyć się wykorzystywać podręczne przedmioty do walki- np. klucze można wykorzystać jako kastet.

 

W walce największym wrogiem jest strach o swoje życie. Zmniejsza on naszą skuteczność. Gniew jest imho lepszym sojusznikiem, ale jedynie dawkowany rozsądnie :rdblink:.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męczą mnie w szkole głąby z mojej klasy, nazywają mnie mendą, popychają, kopią i wrzucają do śmietnika mój plecak, a nawet biją. Wszyscy ( prócz moich przyjaciółek i dobrych znajomych) uważają mnie za nie ogarnięte dziecko. Nie wiem co mam zrobić. Załamka :sad:

Nakapuj na nich i tyle. Może to wg idiotów z gimnazjum tchórzliwe, ale nie daj sobie wyrywać broni z ręki. A gimbusy to tak naprawdę tchórze, jak zobaczą że nie warto się na tobie wyżywać to przestaną. Widzą, że jesteś sama, to mogą robić co chcą, ale w szkole masz przecież wychowawcę i innych nauczycieli, którzy przynajmniej powinni tam być po to by ci pomóc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


ale w szkole masz przecież wychowawcę i innych nauczycieli, którzy przynajmniej powinni tam być po to by ci pomóc.

 

Ahahahahhahaaaa...... nie, zwykle kończy się na tym, że takie sprawy są uciszane i ignorowane, bo byłoby z tym zbyt dużo kłopotu (rodzice oburzeni, że ich aniołka oskarża się o jakieś znęcanie i to wszystko tylko niewinne zabawy są), a poza tym to by psuło szkole opinię więc... próbować można, ale są nikłe szanse, że to coś da.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jak co, ale ta izraelska sztuka walki, to doskonała sztuka walki. Skuteczna w praktyce, pozwala łatwo wyeliminować przeciwnika nierzadko na zawsze. Dobrze jest też nauczyć się wykorzystywać podręczne przedmioty do walki- np. klucze można wykorzystać jako kastet.

 

W walce największym wrogiem jest strach o swoje życie. Zmniejsza on naszą skuteczność. Gniew jest imho lepszym sojusznikiem, ale jedynie dawkowany rozsądnie :rdblink:.

Tylko tutaj dziewczyna nie walczy o życie, tylko chce mieć po prostu święty spokój. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gimnazjum to się może łatwo przerodzić w walkę o życie :rdblink:. A umiejętności walki powinien posiadać każdy, a szczególnie kobieta. Zawsze się mogą w życiu przydać i je uratować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem na to tak.

Tez przeszedłem przez coś takiego , co prawda w pierwszej klasie Technikum próbowali mnie gnębić.

Ale znalazłem paru nowych kolegów z którymi się zadawałem , ( wiadomo w grupę raźniej) . :pinkie3:

Natomiast klasa po 4 latach to jak do rany przyłóż i szkoda że w tym roku ich opuszczę. Nigdy nie wiadomo kiedy wróg może zamienić się w przyjaciela. :aj3:

Podobnie było w Gimnazjum lecz tam miałem lepiej ponieważ byli tam moi koledzy z Podstawówki .

Co do nakapowania to nie radzę, jak byłem w internacie to koleszcze z pokoju Kompa rozwalili i zgłosił to do wychowawcy, lecz ten powiedział że tym się zajmie a co do czego nic nie zrobił . A na koleszcze się skupiła cała złość i wyszło jeszcze gorzej.

Ja akurat dobrze wspominam Gimnazjum, może dla tego że za moich czasów młodzież może była bardziej normalna?

Edytowano przez KamilPL 94
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męczą mnie w szkole głąby z mojej klasy, nazywają mnie mendą, popychają, kopią i wrzucają do śmietnika mój plecak, a nawet biją. Wszyscy ( prócz moich przyjaciółek i dobrych znajomych) uważają mnie za nie ogarnięte dziecko. Nie wiem co mam zrobić. Załamka :sad:

Cóż, przede wszystkim zalecam Ci to, co pisze Burning Question, bo dobrze prawi. A ponadto. Rodzice wiedzą? (wychowawcy nie wymieniam, bo wiem po swoim doświadczeniu, że nic nie zrobi). Ile tych głąbów jest? Klasa sobie Ciebie obrała za cel, czy to jakaś grupa kozaków, której reszta przyklaskuje, bowiem wyjść przed szereg jest ciężko w takiej sytuacji? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama o wszystkim wie, raz mi powiedziałaże jak mi jeszcze raz coś zrobią to zadzwoni na policje (jeden w zeszłym roku przydusił mnie do ściany a w tym roku ten sam gostek kopną mnie dwa razy w noge tak mocno że aż upadłam na podłoge, a jeszcze któryś z tych głąbów zepchną mnie ze schodów i miałam siniaki na plecach). Głąbów jest 4 plus jeszcze jeden z innej klasy. Moja klasa nic sobie nie robi z tego że mnie na lekcji przy całej klasie obrarzają, wszyscy sie śmieją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest już niebezpieczne. Policja też szczeniakom niestety za wiele nie zrobi. Musisz bronić się sama, bo inaczej możesz zostać kolejnym donosie w gazecie, o zakatowanej nastolatce, przez rówieśników :/. Skoro jest ich pięciu, to jeszcze nie jest najgorzej, z tyloma powinnaś być w stanie dać sobie radę. Uderzaj w krocze, krtań, twarz- oczy i nos. Szczególnie kolana i łokcie są przydatne do walki typu "przeżyj w gimbazie".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... Sama nigdy takiej sytuacji nie miałam, ale byłam jej świadkiem. Mogę tylko powiedzieć co mi się wydaję, i mieć nadzieję że tym pomogę.

 

  • Kontakt z ich rodzicami, odpada w przedbiegach. Tak jak pisze Pytajnik rodzice nie przyjmują do wiadomości że ich dzieci mają jakąkolwiek skazę. 
  • Nie ma sensu im odpłacać tym samym. Jest ich więcej, jak podejrzewam silniejsi...
  • Takie rzeczy powinno kontaktować się z psychologiem szkolnym. Zazwyczaj są to na prawdę mili ludzie, przystosowani do różnych sytuacji jakie mogą mieć miejsce w szkole, a ich wychowawcy się słuchają ponieważ inaczej przestawia się relacja dziecko-nauczyciel, nauczyciel-nauczyciel.

 

A wiesz w ogóle dlaczego tak robią? Myślę, że polepszy Ci to nieco humor... O ile jest to możliwe...

Bo czują się gorsi. Sami poniżają aby nie być tym "najsłabszym ogniwem". A wiesz co to oznacza? Jesteś od nich lepsza. Poniżają Cię, bo właśnie tego się boją. Boją się że są gorsi, więc starają się to zatuszować swoją siłą. Jesteś lepsza, i oni to wiedzą. Wiedzą też że sami są słabsi od wszystkich dookoła. Ty jesteś lepsza, oni gorsi. Nie zapominaj o tym.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odradzam jakiekolwiek pakowanie palców do oka. Szczególnie jeśli pakuje je dziewczyna (duże i ostre paznokcie). ZWŁASZCZA jeśli pakuje je dziewczyna komuś innemu do oka. W takim przypadku łatwo kogoś pozbawić oka, a to jest już poważne uszkodzenie drugiego człowieka i policja zamiast przyjść po nich, pójdzie po Ciebie i Twoich rodziców i zaprowadzi ich do Wydziału Rodzinnego w najbliższym Sądzie. :P Nie żebym straszył, tylko przestrzegam przed ewentualnymi konsekwencjami.

 

Krocze tak samo. To znaczy bezpieczniejsze od oka i do tego skuteczne, ale też idzie uszkodzić bardzo dotkliwie chłopaka. (możliwa bezpłodność)

 

Współczuję Ci, ale moim zdaniem najlepiej właśnie szukać pomocy u rodziców i nauczycieli. Jeśli Ci drudzy zawalają i nic nie robią to pozostaje złożyć doniesienie na Policję, a oni już MAJĄ OBOWIĄZEK interweniować. A jeśli to nie pomaga, to złożyć sprawę w Sądzie i jak gimbusy zobaczą wezwanie sądowe to od razu będą miały pełne gacie, dodatkowo dostanie im się od ich rodziców. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie co lepsze- samemu zostać uszkodzonym, czy uszkodzić drania w obronie własnej i użerać się z sądami? Raczej nie powinno być większych problemów, z udowodnieniem, że zrobiło się to w obronie koniecznej, szczególnie jeśli w szkole jest monitoring.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sęk w tym, że w Polskim prawie nie ma dokładnie opisanego co wolno, a czego nie wolno zrobić w obronie własnej. Tzn wróć, jest. Twoim prawem w obronie własnej jest unieszkodliwienie oponenta. Czyli jeśli coś zrobisz przeciwnikowi on ma pełne prawo pozwać Cie za zranienie go. Wiem, idiotyczne, ale Dura lex, sed lex - twarde prawo, ale prawo. Uszkodzenie oka, szczególnie trwałe jest poważnym uszczerbkiem na zdrowiu i bardzo prawdopodobne jest, że dziewczyna jeszcze będzie musiała wybulić odszkodowanie.

 

Poza tym dochodzi tutaj inna kwestia - kwestia sumienia. Czy dziewczyna będzie chciała żyć z przeświadczeniem, że komuś zrobiła poważna krzywdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama o wszystkim wie, raz mi powiedziałaże jak mi jeszcze raz coś zrobią to zadzwoni na policje (jeden w zeszłym roku przydusił mnie do ściany a w tym roku ten sam gostek kopną mnie dwa razy w noge tak mocno że aż upadłam na podłoge, a jeszcze któryś z tych głąbów zepchną mnie ze schodów i miałam siniaki na plecach). Głąbów jest 4 plus jeszcze jeden z innej klasy. Moja klasa nic sobie nie robi z tego że mnie na lekcji przy całej klasie obrarzają, wszyscy sie śmieją.

Aż żałuję, że mam daleko do Ciebie, bo już tutaj mój młodszy znajomy miał problem z takimi kozakami i na sam widok osoby starszej (i wtedy jeszcze trochę lepiej zbudowanej) trochę zwątpili. A z chęcią bym z tymi kolegami się odpowiednio przywitał. Powiem tak:

 

Na nauczycieli nie ma co liczyć, Xan, to tak działa tylko na piśmie. Jeśli któryś z nich ma jakieś szkolne sukcesy (i mówię tu także o zawodach sportowych, do nich nie trzeba być bardzo inteligentnym człowiekiem i jeden z moich "oprawców" był obiecującym sportowcem gdy ja chodziłem do szkoły) to mają oni od razu plecy, szkoła nie pozbędzie się takiej osoby, a taka osoba będzie miała duży wpływ na jej decyzje, smutne, ale taka jest prawda. A nawet jak tak nie jest, szkołę bardziej obchodzi jej reputacja, myślisz, że w tych wszystkich elitarnych liceach, czy szkołach z dobrymi wynikami coś takiego jak bullying nie istnieje? Jest zamiatane pod dywan. Psychologiem teraz łatwo zostać i już widziałem jak bardzo mili i doświadczeni oni potrafią być (tak, ironia). 

Mama powinna z policją porozmawiać. Podduszanie i takie bicie to nie są żarty. (przepraszam za wyrażenie najmocniej, ale nazywajmy po imieniu) g..niarze lekko się zapominają i najwyższa pora ich nauczyć, że nie są oni bezkarni. Zalecam Ci, byś powiedziała mamie znowu to, co powiedziałaś nam. Bo ja powiem bez ogłady mam ochotę tej dzieciarni po prostu dać po twarzy za to, że z takim zawzięciem się na Ciebie uwzięli. Pewnie bym tego nie zrobił, lecz na pewno jakbym trafił na takich to bym im w bardzo niemiły sposób uświadomił, co myślę o takim zachowaniu (a gdy chcę to jest bardzo przekonywujący). 

Bić ich? Tutaj podchodzę sceptycznie, bo jak się okażą silniejsi, to będzie bardzo duży problem. Za duże ryzyko. Poza tym, gdy ja takiego cwaniaka uderzyłem to trafiłem na dywanik i ze mnie oprawcę usiłowano zrobić. Dobrze by było tej opcji w miarę możliwości uniknąć. Poza tym na takich bałwanów to pięści szkoda.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


A wiesz w ogóle dlaczego tak robią? Myślę, że polepszy Ci to nieco humor... O ile jest to możliwe...
Bo czują się gorsi.

Takie gadanie, że prześladowania są ze strony gorszych to jakiś tani, nieskuteczny, psychologiczny chwyt. Szykany są wtedy kiedy agresor czuje się bezkarny, kiedy wie, że oporu ofiary nie będzie lub bedzie znikomy.

 

Jeżeli już dochodzi do tego, że cię kopią i popychają ze schodów, to sądzę że sama nic nie zdziałasz. Może poproś kolegów z klasy by zareagowali zamiast się przyglądać i głupio śmiać, wzbudź w nich resztki ludzkich odruchów.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli cię kopią i popychają ze schodów, to cię mogą zabić. To nie są przelewki.

Jeśli udawać się do nauczyciela, to już raczej do jakiegoś zaufanego, a nie do wychowawcy.

Zawsze można też napisać do TVN, albo do jakiegoś Faktu- metoda może i kontrowersyjna, ale powinna być skuteczna. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pomysła. :rainderp:  Kup sobie gaz pieprzowy jak do CB podejdzie to go gazem po oczach i albo lota albo w tedy go tłucz.

U mnie kolega z klasy coś takiego kupił jak jechał ze mną na staż wakacyjny do Wawy.

I to był by na serio dobry pomysł, raz że miała byś się czym obronić, a dwa że wiedzieli by że masz gaz i by nie ryzykowali. :rd8:

Edytowano przez KamilPL 94
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...