Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Zawsze, gdy jest jakiś ciekawy temat, pojawia się przede mną Ścierwisław i pisze tak, że nie mam już nic więcej do dodania :sab:.

:FeelsBadMan: :kappa:

Step 1: Zostań modem.

Step 2: Czekaj aż Ścierwisław coś doda.

Step 3: Usuń komentarz Ścierwisława i napisz to samo w swojej osobie.

Step 4: Profit, reputacja i perma ban ale warto było :badass:

Ale tak na serio to myślałem że ten temat jest na poważne problemy i zawsze chętnie pomagam osobom którym coś złego leży na sercu to może nie warto tutaj rzeczu tego kalibru wstawiać.

Nie chcę być niemiły ale trochę głupio :'( 

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:FeelsBadMan: :kappa:

Step 1: Zostań modem.

Step 2: Czekaj aż Ścierwisław coś doda.

Step 3: Usuń komentarz Ścierwisława i napisz to samo w swojej osobie.

Step 4: Profit, reputacja i perma ban ale warto było :badass:

Ale tak na serio to myślałem że ten temat jest na poważne problemy i zawsze chętnie pomagam osobom którym coś złego leży na sercu to może nie warto tutaj rzeczu tego kalibru wstawiać.

Nie chcę być niemiły ale trochę głupio :'( 

Też mnie wkurzają te trollujące "narzekania", ale jak napisałam o tym moderatorowi, to stwierdził, że to jest okej :v 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mnie wkurzają te trollujące "narzekania", ale jak napisałam o tym moderatorowi, to stwierdził, że to jest okej :v 

Wolność słowa na forum zaczyna ranić czasem :spike: Ale może po naszej odpowiedzi mniej będzie takiego typu "żali" tutaj.

Wiadomo na forum są różni ludzie w różnym wieku na co też chyba trzeba brać poprawkę. Ale były w tym temacie wpisy gdzie łzy uroniłem no i jednak boli trochę patrzenie na poprzedni "problem".

Ale może jak Ścierwisław wbije tutaj i zobaczy że o niego idzie problem to coś się zmieni :badass:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź nabić na pal jakiegoś heretyka, poczujesz się lepiej.

A na serio, zacznij od ,,małych" spraw, żeby się nie zniechęcić. Jakoś powoli pójdzie

To pierwsze zdanie nie było na serio?

Korzystając z okazji, zapytam czemu odczuwana jest potrzeba upubliczniania smutków obcym osobom ^w^

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Korzystając z okazji, zapytam czemu odczuwana jest potrzeba upubliczniania smutków obcym osobom ^w^

Bo chcemy empatii.

Człowiek w swojej naturze jest taki, że chce żeby się nim interesowano. Pomagano jeżeli ma jakiś problem. Chcemy żeby ktoś się nami przejmował, okazywał nam swoje zainteresowanie. I jakkolwiek nie brzmi to jakbyśmy wszyscy byli egocentrykami, to tak właśnie jest.

Tymbardziej, jeżeli mamy problem. U innych szukamy nie tylko pomocy której sami nie jesteśmy w stanie sobie udzielić. I tak na prawdę, im więcej osób zainteresuje się naszym problemem tym bardziej będzie zaspokoją nasza potrzeba bycia wysłuchanym. Często spotykam ludzi.którzy znajdują sobie problemy, pomimo tego że ich nie mają. Najczęściej nie wynika to nawet z tego że są negatywnie nastawieni do życia, tylko chcą czyjejś uwagi.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżalasz się w tym temacie, nie patrz, bo właśnie Ciebie obrażam w sposób kulturalny (czyli najgorszy możliwy).

Bo potrzebują atencji. Brakuje im władzy i mają zaniżoną samoocenę. Zazwyczaj ludzie którzy tu się wypowiadają mają poczucie nie bycie wysłuchanym/zrozumianym które głęboko jest związane z naszym ego i naszą samooceną. Tylko ludzi silnych się słucha - przynajmniej w naturze. Więc jak mają poczucie bycia wysłuchanych, ich samoocena wzrasta i czują się lepiej.

To jest moja teoria, bardzo ją lubię, choć raczej wpłynie negatywnie na samopoczucie osób które tu się wyżalają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo potrzebują atencji. Brakuje im władzy i mają zaniżoną samoocenę. Zazwyczaj ludzie którzy tu się wypowiadają mają poczucie nie bycie wysłuchanym/zrozumianym które głęboko jest związane z naszym ego i naszą samooceną. Tylko ludzi silnych się słucha - przynajmniej w naturze. Więc jak mają poczucie bycia wysłuchanych, ich samoocena wzrasta i czują się lepiej.

To jest moja teoria, bardzo ją lubię, choć raczej wpłynie negatywnie na samopoczucie osób które tu się wyżalają.

No twoja teoria jest w sumie prawdziwa, ale z drugiej strony zapominasz o tym jacy są inni. Na naszym świecie nie ma osób nieinteresujących - każdy jest na swój sposób inny i ciekawy. A to, że ludzie nie zwracają uwagi tylko pokazuje jak bardzo my nie umiemy dostrzec czyjegoś wnętrza. Osoby które się tu wypowiadają potrzebują raczej jakiejś rady, niż podwyższenia swojego ego. Ktoś by napisał w statusie, po wypowiedzeniu się tutaj: "ktoś mi odpowiedział w komentarzu, NARESZCIE!" ? Coś wątpię. A gdyby nawet wyszło, że ktoś wymyśla problem to tylko wyjaśnia jak ktoś potrafi być totalnym zerem - a wcale tak nie jest, tylko ktoś ma powody by tak robić. Jak chcesz pokazać lepiej swoją osobowość to zabłyśnij czymś, pokaż swój talent, itp., a nie wymyślaj problem i się czuj spełniony, bo to nie jest spełnienie, którego tak naprawdę oczekujesz.  

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, Dayan. Większość naszych nieszczęść to w sumie są pierdoły. Zawsze mogliśmy zachorować na raka czy stracić dach nad głową. Bycie nierozumianym przez otoczenie czy kosze od dziewczyn to nie są prawdziwe problemy. Co nie zmienia faktu, że potrafią załamać.

  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, czasami są rzeczy, które są tak niesprawiedliwe i wkurzające, że zamiast niszczyć otoczenie, lepiej napisać w temacie. Nawet nie chodzi o współczucie czy uwagę innych, tylko o zwykłą chęć wyrzucenia czegoś z siebie.

Wybacz, ja po prostu próbuję znaleźć rozsądny powód dla tego "wyrzucania czegoś z siebie". Bo człowiek niczego tak konstruktywnego nie robi bez przyczyny. Musi istnieć jakiś mechanizm pozwalający odreagować smutek/agresję. Według mnie chodzi o zastrzyk akceptacji i poczucia respektu otoczenia.

 

 

A od tego aby nie jest "Tymczasowe /sb"? :pinkiehappy:

Ono to zupełnie inna sprawa. Po prostu zamknięta społeczność ludzi, ale fakt, zachowania wskazujące na problemy z samoakceptacją się tam zdarzają. Zwaliłbym to głównie na fakt, że w internecie łatwiej jest się poruszać pod względem społecznym i tym, że nikt nie widzi że w rzeczywistości jesteś pryszczatym gimbem.

 

Wiesz, Dayan. Większość naszych nieszczęść to w sumie są pierdoły. Zawsze mogliśmy zachorować na raka czy stracić dach nad głową. Bycie nierozumianym przez otoczenie czy kosze od dziewczyn to nie są prawdziwe problemy. Co nie zmienia faktu, że potrafią załamać.

Jasne że są to "prawdziwe problemy", bowiem takie małe pierdoły właśnie wpływają na naszą samoocenę, która jest ważnym motorem naszych działań. Im dłużej interesuję się psychologią, tym bardziej doceniam jej rolę w naszym życiu. Świetnie to widać na błędach poznawczych i ogółem ludziach. Ego jest wszędzie.

Edit: @The Silver  Patrz sygna. Wiem że ludzie są wyjątkowi, ale nie zmienia to faktu, że są ludźmi i mają ludzkie potrzeby - w tym potrzebę akceptacji, którą ten temat całkiem dobrze zaspokaja (chyba, nie jestem tego pewien, nigdy nie korzystałem).

Edytowano przez Mordoklapow
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, Dayan. Większość naszych nieszczęść to w sumie są pierdoły.

Nie żebym miał się za mądrego cz coś ale czasami słucham podcastu "ZombievsZwierz", w którymś odcinku (nie pamiętam numeru ani tytułu) jeden z rozmówców zwrócił uwagę na to że właściwie porównywanie swoich problemów i problemów innych osób jest bez sensu. Masz problemy z rodziną? Jeżeli tak to nie znaczy że nie wolno ci być smutny ponieważ ktoś jest chory na śmiertelną chorobę. To że niektórzy ludzie mają gorzej niż ty to wcale nie znaczy że twoje problemy nie są nie ważne i należy je zakopać i nikomu się do nich nie przyznawać.

A co do głównego pytania- według mnie to głównie dlatego piszemy tu o problemach obcym ludziom ponieważ czasami jednak boimy się reakcji najbliższych na nasze problemy, obawiamy się że osoba w której widzimy autorytet, kochamy ją albo bardzo lubimy machnie ręką i powie: "Dramatyzujesz", "Przejdzie ci", i wcale nie dlatego że im na nas nie zależy tylko dlatego że naprawdę nie wiedzą co w tej sytuacji powiedzieć,tu dzież nie potrafią zrozumieć naszych uczuć, zrozumieć naszą sytuację 1 do 1. Tutaj możemy zobaczyć parę opinii, i reakcje ludzi których właściwie nie znamy i którzy być może mają podobne problemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym miał się za mądrego cz coś ale czasami słucham podcastu "ZombievsZwierz", w którymś odcinku (nie pamiętam numeru ani tytułu) jeden z rozmówców zwrócił uwagę na to że właściwie porównywanie swoich problemów i problemów innych osób jest bez sensu. Masz problemy z rodziną? Jeżeli tak to nie znaczy że nie wolno ci być smutny ponieważ ktoś jest chory na śmiertelną chorobę. To że niektórzy ludzie mają gorzej niż ty to wcale nie znaczy że twoje problemy nie są nie ważne i należy je zakopać i nikomu się do nich nie przyznawać.

Też zawsze uważałam, że takie porównywanie problemów do problemów innych jest głupie. Ktoś stracił obie nogi? Nie rycz, ktoś inny stracił obie nogi i jeszcze obie ręce! Wyżalanie się po prostu nam pomaga, nawet jeżeli nie dostajemy rad. Czasami dostaniemy pocieszenie, czasami kopa w dupę. Raz pomoże to, a raz to. Ja raczej się tutaj nie żalę, ale lubię bardzo pomagać innym, chociaż nie zawsze mam siłę. 
 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Napisałam koledze z dawnej sekcji prawdę dlaczego nie chodzę. Pojechał ostro. Zdziwiła mnie jego argumentacja:

1) Niby, że patrzył na kto na jakie maratony programistyczne jeździ z powodu jakiegoś tam limitu i na tej podstawie brał na Imagine Cup--> On nawet nie mówił na ten temat nic. A gadał mi, że skoro ja nie byłam na maratonach to dlaczego miał mnie zabierać. Tylko nie rozumie, że ja muszę być fer w stosunku do swojej mamy.

2) Gdy ja jechałam na Unity miał koło i nie mógł i nie chciał jechać--> A kupa krzyku była, że przekładać mam prezentację bo miałam tego dnia. Zrobili mnie w trąbę bo jechałam sama. Było mi przykro z tego powodu. Chciałam należeć do jakiejś paczki.

3) Niby mnie lubili--> Tylko, że jakoś nikt do mnie nie gadał. A wcale nie siedziałam na końcu tylko z tyłu. Słuchałam o czym rozmawiają.

4) Na samym końcu sali nigdy nie siedziałam a on tak twierdzi --> Mam wadę wzroku i nie siadam nigdy na samym końcu sali

Nie spodziewałam się tego po nim. Nie rozumie, że jak ja wiele razy sparzyłam się na kontaktach z rówieśnikami to ja nie potrafię wyjść przed szereg. On mi pisał, że niby ja się nie wysilałam w grupie . Nie chciał wiedzieć, że ja nie potrafię tak. Rodzice jakoś zrozumieli moją decyzję, ze nie chodzę właśnie z tych powodów.

Teraz żałuję, że nie pojechałam na Erasmusa.

To tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy, nie znam ani cb ani jego.

Przestrzegę jednak:

Czy jesteś pewna uczuć?

To miłość czy ,,tylko" zakochanie?

Jaka to relacja? Na czym się opiera?

Odpowiedz sobie a będzie jaśniej.

Oczywiście, że może mieć szanse, jak oboje jesteście pewni i się postaracie...

Szczęścia życzę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie wszystko zależy od podejścia oraz relacji. Wiesz, istnieją pary, których przepaść wieku jest wyższa o 10 - 20 lat, a nawet wyżej. Dużo osób jednak zwraca mi uwagę na coś takiego i mówią, żebym się nie przejmował wiekiem. Według stereotypów najlepiej jak chłop jest starszy, a nie dziewczyna, no ale nigdy nic nie wiadomo. Ważne są wasze uczucia oraz jak się ze sobą dogadujecie. Jak jesteś mądrą, inteligentną dziewczyną, a nie jakąś pięknisią, która co 5 min sprawdza Face'a i robi samojebki, to uważam, że związek ze studentem jak najbardziej może być realny. Tylko żeby cię nie przynudzał zaawansowaną wiedzą studyjną, bo poziom nauki jest serio odczuwalny (no chyba, że się interesujesz to wtedy jest zupełnie inna bajka). Jak ty coś czujesz i on też, to bądźcie razem, ale jak uważasz, że to jest jakieś chwilowe "zauroczenie" to może lepiej odpuść i powiedz chłopu prawdę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy związek gimbuski ze studentem ma jakiś sens i przyszłość? :rarity4:

Byłem 4 lata z dziewczyną... 4 lata młodszą ode mnie... pewnie, że ma. Zwłaszcza z upływem wieku. Bo potem tak bardzo nie widać tej różnicy....

Chyba że masz na myśli dziewczynę 1 gimnazjum a student 4 rok to wtedy może być ciężko xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam nieco inaczej. Jeśli masz na myśli Siebie samą, czyli 12 lat. Student, czyli liczmy już od 19 lat w górę. W tych latach jest to jednak już duża przepaść ( ba, pedofilia w sumie). Niemniej, można próbować, ale będzie ciężko. Bardzo ciężko. 

Edytowano przez Celly
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...