Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

3 godziny temu michalski9 napisał:

Miło, że ktoś już sobie z tym niejako poradził, to podbudowuje. Nie wiedziałem, że to się nazywa hikikomori, fajnie dowiedzieć się nowych rzeczy, dzięki :). Miałem kiedyś plan, żeby zagadać na kucykowym teamspeak'u, ale speniałem, jeszcze spróbuję. 6pony.pl muszę sprawdzić bo nie znałem. Byłem na meecie i nawet nieźle mi szło, ale to chyba za mało. Muszę postarać się bardziej.

Hikikomori to osoba która nie wychodzi z domu dłużej niż tydzień, jedzenie dostaję pod drzwi pokoju i boi się ludzi na żywo. (ma to pewne zalety)

Jeśli chcesz mogę z tobą pogadać kiedyś (tak bardzo wolny czas). Może to, że prawdopodobnie obaj nie mamy doświadczenia w rozmowach, pomoże nam w konwersacji :rd8: .

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz Silicius napisał:

Hikikomori to osoba która nie wychodzi z domu dłużej niż tydzień, jedzenie dostaję pod drzwi pokoju i boi się ludzi na żywo. (ma to pewne zalety)

Jeśli chcesz mogę z tobą pogadać kiedyś (tak bardzo wolny czas). Może to, że prawdopodobnie obaj nie mamy doświadczenia w rozmowach, pomoże nam w konwersacji :rd8: .

Yay! Dzięki, pewnie, że chce, jakoś w weekend...odezwę się. Yay :)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meh, a ja się pożalę.
Dlaczego jak rok temu słyszałem od lekarki, że moje diagnozowanie potrwa koło roku, półtorej, to było takie "kurcze, tylko tyle, ale fajnie!", a jak teraz czekam ostatni miesiąc na wizytę aż dostanę upragnione rzeczy, to moje odczucie to jedynie "czemu to aż miesiąc, nie da się szybciej?". 
Ludzie to jednak dziwnie odbierają czas. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu StarostaXD napisał:

Do wszystkich nieśmiałych koleżków wyżej. Trzymam za was kciuki/kopyta żebyście przezwyciężyli swój strach, o ile nie jest dla was za późno (bo dla mnie niestety tak). Uśmiechajcie się dużo i sprawicie wrażenie dużo lepszej osoby. Bądźcie mili dla ludzi, a nigdy was nie odtrąca.

 

Co prawda nie znam Twojej sytuacji, ale mam radę :) Jeśli naprawdę trzymasz za nich kciuki, to sam bądź przykładem zamiast publicznie się użalać. W innym wypadku to po prostu nie ma sensu, jak ktoś jest nieśmiały to wydaje mi się (a byłem kiedyś baaardzo nieśmiały, bardzo kiedyś), że prędzej pójdzie za Twoim przykładem i naiwnie będzie życzyć wszystkim dobrze, TYLKO NIE SOBIE. To pułapka. Odrobina egoizmu w życiu jest niezbędna, bo kto o Tobie pomyśli jak nie Ty...? Życie wyłącznie dla innych to koło bez sensu. Musisz zadbać o siebie, żeby potem móc zadbać o innych, inaczej to nie działa.

 

Ja trzymam kciuki za Ciebie, i w międzyczasie idę się zatroszczyć o siebie, czyli też innych.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu Airlick napisał:

przeszkadzacie mi w czytaniu wynurzeń niepogodzonych jeszcze z losem przegrywów.

Otworzyłeś zakładkę "Moja zawartość"? :kappa:

 

To już oficjalne: zmieniam kierunek. Chcę tylko dociągnąć do końca semestru, zdać jak najwięcej przedmiotów i przenieść się na coś innego. Z jednej strony mogę sobie tłumaczyć, że w moim stanie i tak dziw, że podjęłam decyzję dopiero teraz, że weterynaria (i inne studia "kliniczne") jednak nie są dla mnie... z drugiej jednak boli mnie to jak cholera. Bolą ambicje, boli duma, boli lęk przed wyobcowaniem i łatką "odrzutu z wety".

Czuję się, jakbym wróciła do gimnazjum.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu Ylthin Maruda napisał:

przenieść się na coś innego.

 

Ja Ci życzę, żebyś tak długo kminiła na co konkretnie, byś już więcej takich decyzji nie podejmowała. Wydaje mi się, że z tymi studiami to jest tak, że albo jest sens robić coś co szczerze lubisz, albo coś na czym idzie dobrze zarobić. Niestety moje studiowanie skończyło się na chęciach i wizytach na paru imprezach w akademiku, także moje rady w tej kwestii można traktować z dystansem :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Bolą ambicje, boli duma, boli lęk przed wyobcowaniem i łatką "odrzutu z wety".

Strach to potężna klatka. Jeśli chcesz wolności musisz się pogodzić z tym, że tam bezpieczeństwo jest na drugim planie.

Ja, na ten przykład do Polski wracam, żeby pójść na studia. Dlaczego? Bo taką mam zachciankę, wolny jestem. A może mi się zmieni i w Szkocji zacznę studiować? Zapamiętaj, jeśli masz tylko siebie na utrzymaniu, nie zamykaj się w klatce i zrób coś co będziesz chciała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest ten problem, @Arjen, że w chwili obecnej myślę o tym raczej w kontekście zainteresowań, niż konkretnej pracy po studiach - a po np. biologii ciężko będzie znaleźć zajęcie poza uczelnią... ba, nawet posada uczelniana za psie pieniądze może mi się nie trafić.

Nic to, przejrzę jeszcze katalogi uczelniane i zdecyduję, na co pójdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

we wrześniu dopadło mnie przygnębienie, myślałem że to minie a jednak dalej trwa i końca nie widać, zastanawiałem się czy to depresja czy nie, ostatecznie dalej tego nie wiem, mam czasem lepsze dni ale przeważnie mam ochotę położyć się na łóżku i przespać cały dzień 

Utwierdzam się w przekonaniu że popełniłem błąd w wyborze szkoły i przegrałem całe swoje życie, pisałem też opowiadania ,ale mam wrażenie że są do niczego i ostatnio wyrzuciłem jedno z większych (70 stron). W szkole jestem coraz cichszy siedzę większość przerw ze słuchawkami na uszach lub z książką w dłoni, rozmawiam tylko z jednym kolegą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Maniek

Każdy ma w życiu lepsze i gorsze dni, jak to mówią, życie jest jak sinusoida, raz w górę, raz w dół. Nie znam powodów, które sprawiły, że znalazłeś się w takim a nie innym stanie więc ciężko mi coś doradzić. Masz znajomych z którymi mógłbyś się spotkać? To bardzo dobry pomysł na depresyjne stany, wyrwać się do ludzi, o ile oczywiście masz taką możliwość. Twój problem z technikum nie może świadczyć o zmarnowanym życiu, jeśli tylko się uczysz i masz chęć do osiągnięcia czegoś to i w najgorszym technikum możesz się przebić na tyle, żeby się dostać na dobre studia, a i tak samo w najlepszym liceum bez chęci skończyć bez studiów i pracy. Może powinieneś pomyśleć o wizycie u psychologa? Nie traktuj tego jako zło konieczne, to normalny lekarz jak każdy inny a zawsze mógłbyś się zwierzyć ze swoich problemów, bo najgorsze co może być to tłumić wszystkie emocje w sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jutro maturę z biologi, która pewnie zadecyduję, czy dostane się na kierunek studiów, jaki chce. Umiem na nią NIC, chociaż miałem bardzo dużo czasu do nauki. Kupiłem nawet specjalne vademecum, którego zazdrościli mi wszyscy w klasie. Nic nie zrobiłem i teraz czuję się z tym źle.

Ktoś, coś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Maniek

Cóż, teraz to za późno na to, no ale to nie koniec świata, zawsze jak nie dostaniesz się na takie studia jak byś chciał to masz możliwość powtórzenia matury za rok, a przez ten czas, żeby nie siedzieć na garnuszku rodziny znaleźć sobie pracę, a zarobione pieniądze po części zainwestować w korepetycje. Ewentualnie jakiś inny, pokrewny kierunek tymczasowy, na którym byś swoją biologiczną wiedzę poszerzył i by to pomogło w maturze. A jaki kierunek masz na myśli? Może ewentualnie jakaś mniej prestiżowa uczelnia, gdzie łatwiej się dostać, bo często jest tak, że na takich nauczysz się tyle co na tych przehajpowanych.

Edytowano przez Maniek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depresji można dostać od waszych postów. :rainderp:

Oczywiście piszecie prawdę, ale wygląda to trochę strasznie, jak rozmowa u psychologa, którym nie ufam i chyba nigdy nie zaufam.  

@Smutny

Teraz część praktycznych rad od wujka Wilk-a.

Po pierwsze, to co pisali poprzednicy. Uświadom sobie że jeszcze masz możliwość wpływu na swój los. Przyłóż się tylko do matury za te (chyba) dwa lata.

Jutro wieczorem bierzesz telefon/mp3, słuchawki robisz Playliste tylko i wyłącznie piosenek ''wesłoych'' dających energii. Broń boże przed smutnymi lamentami.

Wychodzisz z domu i biegniesz do przodu w świat aż się nie zmęczysz, aż nie padniesz na kolana. No i wtedy jeszcze musisz wrócić. :rdblink:

Później bierzesz prysznic i poczujesz się jak nowo narodzony. 

Jeżeli masz większy problem to zapisz się na sztukę walki. To już nawet sami psychologowie potwierdzają, że takie wyżycie się daje więcej od sesji z nimi. Mniej kosztuje i jeszcze się czegoś uczyć. 

 

I najważniejsza rada. 

Nie myśl. 

 

Pozdrawiam i życzę lepszego humoru kolego!  Pamiętaj że co cię nie zabije to cię wzmocni. :aj5:

 

Edytowano przez WilkU
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę sobie zrobić roku wolnego, bo przestane dostawać alimenty. Jednak chodzi mi o to, że miałem dużo czasu, predyspozycje do nauczenia się tego wszystkiego miałem, a jednak uja zrobiłem. Papiery miałem składać na uniwersytet przyrodniczy w Poznaniu, kierunek w sumie nie wiem jeszcze jaki, no ale bez dobrze napisanej matury z bioli się nie dostanę. Jednak muszę coś w Poznaniu studiować, bo tam będę mieć mieszkanie, a moich rodziców nie stać na to, abym i ja i mój brat chodzili do prywatnej. To jest mój najgorszy problem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minuty temu Talar napisał:

Mam jutro maturę z biologi, która pewnie zadecyduję, czy dostane się na kierunek studiów, jaki chce. Umiem na nią NIC, chociaż miałem bardzo dużo czasu do nauki. Kupiłem nawet specjalne vademecum, którego zazdrościli mi wszyscy w klasie. Nic nie zrobiłem i teraz czuję się z tym źle.

Ktoś, coś?

 

Chcesz iść na studia związane z biologią, a nie chciało Ci się poświęcić  pół godziny dziennie na naukę do matury? Jak dostaniesz się na studia, to będziesz miał o wiele więcej materiału, więc radzę dobrze się zastanowić, czy to na pewno dobry pomysł.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Smutny napisał:

we wrześniu dopadło mnie przygnębienie, myślałem że to minie a jednak dalej trwa i końca nie widać, zastanawiałem się czy to depresja czy nie, ostatecznie dalej tego nie wiem, mam czasem lepsze dni ale przeważnie mam ochotę położyć się na łóżku i przespać cały dzień 

Utwierdzam się w przekonaniu że popełniłem błąd w wyborze szkoły i przegrałem całe swoje życie, pisałem też opowiadania ,ale mam wrażenie że są do niczego i ostatnio wyrzuciłem jedno z większych (70 stron). W szkole jestem coraz cichszy siedzę większość przerw ze słuchawkami na uszach lub z książką w dłoni, rozmawiam tylko z jednym kolegą.

Ziomek ja też popełniłem błąd w wyborze technikum.Ale mam wyjebane na ta szkołę i postanowiłem iść do zawodówki dla dorosłych.Dwa lata i mam zawód taki sam jak w technikum.Więc to nie koniec świata,teraz mam zamiar iść na łupiarke albo na strefę. 

 

No chyba że chciałeś odrazu zarabiać 5000 i być kierownikiem,ale to tak nie działa.Zaczyna się od zamiatania.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...