Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

12 minuty temu Maniek napisał:

Też przez większość swojego życia borykałem się z takim problemem, ale z perspektywy czasu widzę, że to głupie podejście. Nie możesz aż tak bać się, że będziesz oceniana, ludzie nie siedzą i nie rozmyślają o tym co powiedziałaś i czy to mądre, głupie, każdy ma setki swoich spraw ;) Ciężko to sobie przyswoić ale mnie to jakoś z czasem się udało i trochę się odblokowałem w rozmowach z ludźmi. Bo im bardziej skupiałem się nad tym co powiedzieć, żeby się nie wygłupić, tym większą blokadę tworzyłem, przez co nie mogłem wydusić z siebie ani słowa, a jeżeli już coś się udało to było tak drętwe, że ludzie się patrzyli z politowaniem.

Tylko że ja to wszystko wiem, ale i tak nie mogę pozbyć się tego głupiego przekonania, że jestem oceniana i analizowania na każdym kroku. Póki nie znam kogoś już wystarczająco długo, nie umiem przy nim gadać "na luzie". Nowo poznani ludzie mnie peszą.

Ale chociaż się staram z tym uporać, choć małymi kroczkami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się wyżalić.

 

Dziś nudząc się wpisałem w google "polidaktylia".

Serio?

Jakieś matki piszą że się boją bo ich pociechy maja dodatkowe palce u ręki lub nogi.

I się zastanawiają czy na operację pozwolić czy nie.

Która moim zdaniem może się nie udać, bądź w gorszym wypadku: Pogorszyć sytuację.

Albo "lekarze" piszą że jest to "straszna" choroba kończyn.

 

Zobaczmy to moim okiem:

 

Mam szóstego palca u prawej ręki, żyję, funkcjonuję normalnie, uczę się normalnie, na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniam od innych.

 

Dziękuję za przeczyanie, mam nadzieję że zrozumiecie co czuję ;)

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu Rainbow Twister napisał:

Chciałbym się wyżalić.

 

Dziś nudząc się wpisałem w google "polidaktylia".

Serio?

Jakieś matki piszą że się boją bo ich pociechy maja dodatkowe palce u ręki lub nogi.

I się zastanawiają czy na operację pozwolić czy nie.

Która moim zdaniem może się nie udać, bądź w gorszym wypadku: Pogorszyć sytuację.

Albo "lekarze" piszą że jest to "straszna" choroba kończyn.

 

Zobaczmy to moim okiem:

 

Mam szóstego palca u prawej ręki, żyję, funkcjonuję normalnie, uczę się normalnie, na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniam od innych.

 

Dziękuję za przeczyanie, mam nadzieję że zrozumiecie co czuję ;)

 

Wiesz, jest taka część matek, dla których jeden palec w tą czy w tamtą u dziecka, to ujma i wstyd. No bo jak to mieć "upośledzone" dziecko? Co powiedzą znajomi, rodzina, sąsiedzi?
Albo panikują, że będzie to przeszkadzać dziecku w rozwoju lub stanie się obiektem żartów ze strony rówieśników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz Agleć ^^ napisał:

 

Wiesz, jest taka część matek, dla których jeden palec w tą czy w tamtą u dziecka, to ujma i wstyd. No bo jak to mieć "upośledzone" dziecko? Co powiedzą znajomi, rodzina, sąsiedzi?
Albo panikują, że będzie to przeszkadzać dziecku w rozwoju lub stanie się obiektem żartów ze strony rówieśników.

Na szczęście moja mama nie panikowała tylko przyjęła tą informację jako coś normalnego :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu Rainbow Twister napisał:

Chciałbym się wyżalić.

 

Dziś nudząc się wpisałem w google "polidaktylia".

Serio?

Jakieś matki piszą że się boją bo ich pociechy maja dodatkowe palce u ręki lub nogi.

I się zastanawiają czy na operację pozwolić czy nie.

Która moim zdaniem może się nie udać, bądź w gorszym wypadku: Pogorszyć sytuację.

Albo "lekarze" piszą że jest to "straszna" choroba kończyn.

 

Zobaczmy to moim okiem:

 

Mam szóstego palca u prawej ręki, żyję, funkcjonuję normalnie, uczę się normalnie, na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniam od innych.

 

Dziękuję za przeczyanie, mam nadzieję że zrozumiecie co czuję ;)

Nie słuchaj "lekarzy" i matek na forach. Zwłaszcza ma mamuśkowych forach. Przeważnie piszą głupoty. Wpisz chociażby w google "zauroczenie dziecka" i poczytaj co o tym sądzą :)

Edytowano przez Gray Picture
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu Rainbow Twister napisał: Chciałbym się wyżalić.

 

Dziś nudząc się wpisałem w google "polidaktylia".

Serio?

Jakieś matki piszą że się boją bo ich pociechy maja dodatkowe palce u ręki lub nogi.

I się zastanawiają czy na operację pozwolić czy nie.

Która moim zdaniem może się nie udać, bądź w gorszym wypadku: Pogorszyć sytuację.

Albo "lekarze" piszą że jest to "straszna" choroba kończyn.

 

Zobaczmy to moim okiem:

 

Mam szóstego palca u prawej ręki, żyję, funkcjonuję normalnie, uczę się normalnie, na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniam od innych.

 

Dziękuję za przeczyanie, mam nadzieję że zrozumiecie co czuję [emoji6]

Nie słuchaj "lekarzy" i matek na forach. Zwłaszcza ma mamuśkowych forach. Przeważnie piszą głupoty. Wpisz chociażby w google "zauroczenie dziecka" i poczytaj co o tym sądzą [emoji4]

Japierdole nie chciałem tego przeczytać.

Dzięki chwilom takie jak te jestem szczęśliwy że jestem bywalcem tego forum a nie np. Forum matek. PrzecieŻ to jest upośledzenie co one tam piszą.

*koniec offtopu*

Mi tam palce nie przeszkadzają, zależy tylko gdzie, jeśli na nadgarstku to chyba będę się niepokoił. A tak poza tym rękę podam [emoji14]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję się debilem. Kompletnie nie umiem matematyki. Może i głupi problem, ale dopiero co zaczęłam szkołe i już po pierwszej niezapowiadanej kartkówce na której zarobiłam jedynkę wiem, że trudno będzie o nawet 2. Nie czuję się dobrze w świecie liczb. Wzory mi wchodzą łatwo do głowy, ale zazwyczaj jest tego tyle ,że się mieszam... 

Na dodatek nauczycielka prowadzi lekcje w taki sposób, że spisujemy tylko zadania z tablicy na bieżąco, przez co nawet nie jestem w stanie równocześnie pisać i słuchać. Miałam korepetycje, a i tak moim największym matematycznym sukcesem jest wynik pomiędzy 30 a 40 procent. Martwię się, że nie nie zdam matury. Jedyne co mi wychodzi to geometria i niezbyt skomplikowane równania. 

Najbardziej jednak przeraża mnie kontrast, gdzie wszędzie na świadectwie 5, 6, 4 a pomiędzy nimi dwójka z matmy i fizyki.

Zadaniami domowymi nie mam jak nadrobić, ponieważ ,,sprawdzanie" polega na zrobieniu innego zadania o tej samwj tematyce na kartce podczas lekcji (czyli ihmo kartkówka). Im więcej się uczę tym bardziej się mieszam. Zazdroszczę tym co po podejściu do tablicy od razu odchodzą i wszystko jest dobrze. Czuję się niedorozwinięta z tego powodu. W podstawówce już nie uczyłam się matematyki, natomiast czytałam encyklepedie dziecięce i uczyłam się angielskiego. Natomiast tutaj nic. Nie wiem czy to wynika z tego co mnie bardziej interesowało, czy po prostu lekkiego upośledzenia liczbowego, przez które choćby nie wiadomo co robiłam i tak się nie nauczę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minuty temu Selenium napisał:

Czuję się debilem. Kompletnie nie umiem matematyki. Może i głupi problem, ale dopiero co zaczęłam szkołe i już po pierwszej niezapowiadanej kartkówce na której zarobiłam jedynkę wiem, że trudno będzie o nawet 2. Nie czuję się dobrze w świecie liczb. Wzory mi wchodzą łatwo do głowy, ale zazwyczaj jest tego tyle ,że się mieszam... 

Na dodatek nauczycielka prowadzi lekcje w taki sposób, że spisujemy tylko zadania z tablicy na bieżąco, przez co nawet nie jestem w stanie równocześnie pisać i słuchać. Miałam korepetycje, a i tak moim największym matematycznym sukcesem jest wynik pomiędzy 30 a 40 procent. Martwię się, że nie nie zdam matury. Jedyne co mi wychodzi to geometria i niezbyt skomplikowane równania. 

Najbardziej jednak przeraża mnie kontrast, gdzie wszędzie na świadectwie 5, 6, 4 a pomiędzy nimi dwójka z matmy i fizyki.

Zadaniami domowymi nie mam jak nadrobić, ponieważ ,,sprawdzanie" polega na zrobieniu innego zadania o tej samwj tematyce na kartce podczas lekcji (czyli ihmo kartkówka). Im więcej się uczę tym bardziej się mieszam. Zazdroszczę tym co po podejściu do tablicy od razu odchodzą i wszystko jest dobrze. Czuję się niedorozwinięta z tego powodu. W podstawówce już nie uczyłam się matematyki, natomiast czytałam encyklepedie dziecięce i uczyłam się angielskiego. Natomiast tutaj nic. Nie wiem czy to wynika z tego co mnie bardziej interesowało, czy po prostu lekkiego upośledzenia liczbowego, przez które choćby nie wiadomo co robiłam i tak się nie nauczę.

 

http://www.matemaks.pl/

 

Strona dzięki której ludzie zdają maturę. Myślę więc, że na początek nauki też się nada. ;) 

Ogarnij tam teorię, a później zadania z  przerabianego działu, gość naprawdę dobrze tłumaczy. 

Edytowano przez WilkU
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Selenium napisał:

Czuję się debilem. Kompletnie nie umiem matematyki. Może i głupi problem, ale dopiero co zaczęłam szkołe i już po pierwszej niezapowiadanej kartkówce na której zarobiłam jedynkę wiem, że trudno będzie o nawet 2. Nie czuję się dobrze w świecie liczb. Wzory mi wchodzą łatwo do głowy, ale zazwyczaj jest tego tyle ,że się mieszam... 

Na dodatek nauczycielka prowadzi lekcje w taki sposób, że spisujemy tylko zadania z tablicy na bieżąco, przez co nawet nie jestem w stanie równocześnie pisać i słuchać. Miałam korepetycje, a i tak moim największym matematycznym sukcesem jest wynik pomiędzy 30 a 40 procent. Martwię się, że nie nie zdam matury. Jedyne co mi wychodzi to geometria i niezbyt skomplikowane równania. 

Najbardziej jednak przeraża mnie kontrast, gdzie wszędzie na świadectwie 5, 6, 4 a pomiędzy nimi dwójka z matmy i fizyki.

Zadaniami domowymi nie mam jak nadrobić, ponieważ ,,sprawdzanie" polega na zrobieniu innego zadania o tej samwj tematyce na kartce podczas lekcji (czyli ihmo kartkówka). Im więcej się uczę tym bardziej się mieszam. Zazdroszczę tym co po podejściu do tablicy od razu odchodzą i wszystko jest dobrze. Czuję się niedorozwinięta z tego powodu. W podstawówce już nie uczyłam się matematyki, natomiast czytałam encyklepedie dziecięce i uczyłam się angielskiego. Natomiast tutaj nic. Nie wiem czy to wynika z tego co mnie bardziej interesowało, czy po prostu lekkiego upośledzenia liczbowego, przez które choćby nie wiadomo co robiłam i tak się nie nauczę.

Miałem 8% na poprawce z matury i od 5 klasy dwa z matmy  xD I nie uważam się za debila.Po prostu nie zaśmiecam głowy niepotrzebnymi rzeczami,na mature jak będę chciał to się wyuczę bo jestem cwany.Z polskiego miałem dwa na koniec a na maturze 85% gdzie na próbnych miałem 15% xD Porostu leję na system nauczania w szkołach xD Wiec postaw na naukę do matury a na oceny lej.Nikogo one nie będą obchodzić pozniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minuty temu Major Degtyarev napisał:

Miałem 8% na poprawce z matury i od 5 klasy dwa z matmy  xD I nie uważam się za debila.Po prostu nie zaśmiecam głowy niepotrzebnymi rzeczami,na mature jak będę chciał to się wyuczę bo jestem cwany.Z polskiego miałem dwa na koniec a na maturze 85% gdzie na próbnych miałem 15% xD Porostu leję na system nauczania w szkołach xD Wiec postaw na naukę do matury a na oceny lej.Nikogo one nie będą obchodzić pozniej.

 

Sorry major, szanuje cię, ale akurat teraz to piep**ysz głupoty.  Można wytykać wiele błędów systemu nauczania, ale żeby zdobyć jakieś wartościowe papiery to podstawy jakieś trzeba znać.  Oczywiście, można ułożyć sobie życie nie mając żadnej szkoły, czy licencji. Jednak raz - rzadko się zdarza, aby jakoś porządnie wyjść na tą prostą.  Dwa to to, że każdy ma jakiś inny sposób na życie, ale nie ma co blokować sobie dróg. 

Co prawda, żadna pojedyncza ocena nie ma znaczenia. Bo w szkolnictwie liczy się to, aby wyrobić sobie drogę do dalszego nauczania. I można (fizycznie) oczywiście lać na szkołę, przez całe lata i na koniec przed maturką wszystko nadrobić  i mieć dobre wyniki i drogę masz dalej otwartą. Ale to cholernie trudne i naprawdę lepiej powalczyć godzinę dziennie i mieć później spokój.  No i zawsze ma człowiek co ze sobą zrobić. 

Edytowano przez WilkU
  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu WilkU napisał:

 

Sorry major, szanuje cię, ale akurat teraz to piep**ysz głupoty.  Można wytykać wiele błędów systemu nauczania, ale żeby zdobyć jakieś wartościowe papiery to podstawy jakieś trzeba znać.  Oczywiście, można ułożyć sobie życie nie mając żadnej szkoły, czy licencji. Jednak raz - rzadko się zdarza, aby jakoś porządnie wyjść na tą prostą.  Dwa to to, że każdy ma jakiś inny sposób na życie, ale nie ma co torować sobie dróg. 

Co prawda, żadna pojedyncza ocena nie ma znaczenia. Bo w szkolnictwie liczy się to, aby wyrobić sobie drogę do dalszego nauczania. I można (fizycznie) oczywiście lać na szkołę, przez całe lata i na koniec przed maturką wszystko nadrobić  i mieć dobre wyniki i drogę masz dalej otwartą. Ale to cholernie trudne i naprawdę lepiej powalczyć godzinę dziennie i mieć później spokój.  No i zawsze ma człowiek co ze sobą zrobić. 

Szkoła nic nie da jeśli samemu się nie chcę,dla mnie mógł bym nawet do niej nie chodzi i przyjść na egzamin,na pewno lepiej bym się nauczył niż pod presją jedynek.Nauczyciele tylko gnoją nic więcej,z polaka szmata tak gnoiła że ani razu nic jej o pomoc nie prosiłem.I zdałem na te 85% bez jej ględzenia i pierdo*enia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu Major Degtyarev napisał:

Szkoła nic nie da jeśli samemu się nie chcę,dla mnie mógł bym nawet do niej nie chodzi i przyjść na egzamin,na pewno lepiej bym się nauczył niż pod presją jedynek.Nauczyciele tylko gnoją nic więcej,z polaka szmata tak gnoiła że ani razu nic jej o pomoc nie prosiłem.I zdałem na te 85% bez jej ględzenia i pierdo*enia. 

 

Może u Ciebie tak było, więc nie generalizuj. Nie wszyscy nauczyciele są źli i to jest logiczne, że jeśli samemu nie ruszysz dupska to nikt za Ciebie tego nie zrobi. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oi m8s. To znowu ja, was ulubiony Słowianin.

Spoiler

Chciałbym umieć dobrze robić coś kreatywnego. Mam wyobraźnię, nawet dość bujną - nie chwalę się, czasem to prawdziwe przekleństwo, zwłaszcza w nocy - jednak nie potrafię nic specjalnego. Nie piszę, nie rysuję, nie maluję, nie śpiewam, na niczym nie gram. Jeśli się do czegoś zabiorę, z reguły ginie to śmiercią marną, kiedy zdaję  sobie  sprawę jaki gówniany jestem. Such is life in Glorious Arstotzka.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu Po prostu Tomek napisał:

Oi m8s. To znowu ja, was ulubiony Słowianin.

  Ukryj zawartość

Chciałbym umieć dobrze robić coś kreatywnego. Mam wyobraźnię, nawet dość bujną - nie chwalę się, czasem to prawdziwe przekleństwo, zwłaszcza w nocy - jednak nie potrafię nic specjalnego. Nie piszę, nie rysuję, nie maluję, nie śpiewam, na niczym nie gram. Jeśli się do czegoś zabiorę, z reguły ginie to śmiercią marną, kiedy zdaję  sobie  sprawę jaki gówniany jestem. Such is life in Glorious Arstotzka.

 

Nie porównuj siebie do innych. To najbardziej wyniszcza za każdym razem. Twórz dlatego że to kochasz a nie dla innych. Nie ma łatwych początków a nie od razu Toruń zbudowano. Musisz spiąć mięśnie czworogłowy i wziąć się za jedną rzecz. Przyhardzić w nauce jakiejś sztuki i potem przelać tą kreatywność. Bez podstaw wiele nie stworzysz i wszystko to siedzi w Tobie. Musisz pokonać samego siebie żeby ruszyć do przodu kreatywny bąbelku mój. Pomyśl jak się marnujesz. Czasami trzeba pokonać samego siebie a w tym przypadku korzyści będą tego warte.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po fali radości znowu uderzyła we mnie smutna rzeczywistość.
Od kiedy zaczęłam znowu zarabiać pieniądze, mieć dobre oceny matka przestała się na mnie wyżywać.
No fajnie, z tym że słowo klucz: pieniądze, czyli coś czego ona nie ma od dobrych kilku lat. Więc zaczęła mnie o nie prosić. Potem próbować wyłudzić. Kiedy jej odmówiłam zaczęła mnie wyzywać.
Każdy pewnie teraz ma w myślach "no ale halo, to twoja matka, tyle lat Cię utrzymywała i Cie wychowywała a Ty jej żałujesz?? jebana kurwa gówniara"
No spoko, ale od 10 lat to tata nas utrzymuje, a matka od roku mnie bije, poniża i sprowokowała do jednej z prób samobójczych :fluttershy5: 
Czuję się beznadziejnie, odechciewa mi się kończyć obecne zlecenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu Pawlex napisał:

Praca jest dla ludzi którym się nic nie chce? Jaka praca? Zamiatanie ulic? Roznoszenie ulotek? Coś takiego nazywamy pracą? 

A co ty byś chciał po szkole?  Od zamiatania się zaczyna, bo wy ch* ja się znacie na robocie.Ja w wieku 15 lat worki na śmieci zakładałem na smietniki. Teraz robię na kamieniołomach, zaczynałem od zamiatania, potem łatałem dziury kopałem rowy i formak nosiłem, kopać trzeba umieć,nie tylko łopatą się kopię, trzeba wiedzieć kiedy szpadla użyć kiedy kilof, teraz robię na maszynach i załadunkach.Przychodzą takie po studiach i nie rozróżnia łopaty od szpadla xd To o jakiej robocie on marzy,naucz sie pracować to pójdziesz dalej.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu Major Degtyarev napisał:

Pracowałeś już gdzieś?  I ty chcesz być majstrem?  Pouczać kogoś skoro podstawowego narzędzia nie widziałeś?  Nie rozśmieszaj mnie :ming: 

Miałem ofertę pracy w firmie, którą jednak odrzuciłem z racji tego że się uczę ;)

Dobra majster, jak chcesz to ciągnąć nawet do narzędzi to niech ci będzie XD

Co rozumiesz przez "podstawowe" narzędzia? Jedno narzędzie w jednej robocie może być "podstawowe" w innej nie.

Nie, nigdy nie potrzebowałem używania "podstawowej" łopaty czy tam kurwa szpadla. To powiedz teraz mi majster czy używałeś dla mnie "podstawowego" narzędzia takiego jak nóż krone albo zaciskarki rj45? Łączyłeś żyły kabli internetowych do paneli krosowniczych? Wątpie, skoro do tego nie potrzeba siły fizycznej. :ming:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu Pawlex napisał:

Miałem ofertę pracy w firmie, którą jednak odrzuciłem z racji tego że się uczę ;)

Dobra majster, jak chcesz to ciągnąć nawet do narzędzi to niech ci będzie XD

Co rozumiesz przez "podstawowe" narzędzia? Jedno narzędzie w jednej robocie może być "podstawowe" w innej nie.

Nie, nigdy nie potrzebowałem używania "podstawowej" łopaty czy tam kurwa szpadla. To powiedz teraz mi majster czy używałeś dla mnie "podstawowego" narzędzia takiego jak nóż krone albo zaciskarki rj45? Łączyłeś żyły kabli internetowych do paneli krosowniczych? Wątpie, skoro do tego nie potrzeba siły fizycznej. :ming:

Nóż i zaciskarki tak, linkę na traka się tym zaciska XD Ja od 15 roku życia pracowałem.Odkładałem na operatora koparki albo CNC. 

 

Nie chodzi mi to że masz umieć to co ja,tylko o to że przychodzą osoby po studiach i sobie już wyobrażają stanowiska kierownicze i 10000000000zł,a jak mają coś zrobić np pozamiatać to nie bo on po studiach jest i nie będzie tego robił,ja jestem po technikum górniczym,i co jakoś nie trafiłem od razu na maszyny,teraz dopiero robię na automatach.Chodzi o to żebyś się nie rozczarował jak ci będą mówić młody to głupi.

Edytowano przez Major Degtyarev
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam Majora szanuję, bo widać, że chłopak odpowiedział sobie na jedno, ale to zajebiście ważne pytanie: "co lubię w życiu robić?" - a potem zaczął to robić. I nie ma znaczenia, że wyszło mu z tego kopanie rowów. Konfucjusz nauczał o tym, jak ważne jest znalezienie i akceptacja swojego miejsca w świecie. Jedni będą nauczycielami, inni handlarzami gaci na bazarze, jeszcze inni politykami, a czwarci będą kopać rowy - i w tym nie ma nic złego. Zazdroszczę ludziom, którym to się udało, bo ja ciągle szukam.

  • +1 9
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Airlick napisał:

Ja tam Majora szanuję, bo widać, że chłopak odpowiedział sobie na jedno, ale to zajebiście ważne pytanie: "co lubię w życiu robić?" - a potem zaczął to robić. I nie ma znaczenia, że wyszło mu z tego kopanie rowów. Konfucjusz nauczał o tym, jak ważne jest znalezienie i akceptacja swojego miejsca w świecie. Jedni będą nauczycielami, inni handlarzami gaci na bazarze, jeszcze inni politykami, a czwarci będą kopać rowy - i w tym nie ma nic złego. Zazdroszczę ludziom, którym to się udało, bo ja ciągle szukam.

I owszem, masz rację. Każdy jest tym kim chce i nikt nie jest gorszy dlatego że wykonuje fizyczną robotę, czy też inną. Tyle, że on widocznie czuję się lepszy, dlatego że od 15 roku życia zakładał worki na śmieci czy zapie*dalał z łopatą. Myślę, że chłop chciał pokazać, że na fizycznej robocie nie dość, że można fajnie zarobić to wcale nie jest gorsza, tylko sposób w jaki to pisał pokazuje, że chciał ją wywyższyć i pokazać jaki to on nie jest super.  
"młody to głupi" Powiedział stary kloc. Jego rozmówca o rok młodszy :rainderp: 

 

 

12 godziny temu Ylthin Maruda napisał:

Zrezygnowałam z wety. Poszłam na podludzkie studia licencjackie z biologii.

Mam dziwne wrażenie, że nawet to zdołam u... walić.

Ja zawaliłam najłatwiejsze studia na świecie, więc zawalić tak trudne studia to naprawdę nic strasznego.

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...