Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Nieważne jaką pracę się wykonuje powinno się szanować innych. Niektórzy są stworzeni do pracy fizycznej, inni do intelektualnej. Ktoś może nie umieć żarówki wymienić a będzie wybitnym biologiem, a ktoś będzie mechanikiem co wszystko naprawi, a nie potrafi rozwiązać równania najprostszego.

Ten świat potrzebuje wszelakich talentów, ale ubliżanie komuś że nie umie tego czy tego jest śmieszne. Jest podstawowa wiedza którą się powinno wynieść ze szkoły a co potem się w życiu robi to już prywatna decyzja.

Ja sam wybrałem studia i planuję zostać programistą. Nie poznam się na pracy fizycznej jak moje plany się powiodą i co? Jestem gorszy?

Albo jak będę zarabiał więcej to mogę potem się z Majora śmiać? Nie.

Uszanujmy się nawzajem wszyscy i doceniajmy ciężką pracę. Bądźmy równi a niewywyższajmy się do panów czy bogów bo akurat potrafi to czy to robić.

  • +1 8
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca fizyczna jest potrzebna. Ktoś musi odwalać czarną robotę :v 

 

Imo, lepsza praca intelektualna. Zwłaszcza dla najważniejszego mięśnia w naszym ciele, mózgu. A o tym co mówi Major to nawet nie wspomnę, już z rok temu przestałem tego człowieka traktować poważnie xd. 

 

Odnośnie wyżalania się? Hm...chyba skręciłem kostkę :/ 

Ale po za tym super, wszyscy zdrowi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godziny temu Cahan napisał:

Bo lekarze zarabiają w Polsce kijowo. Ale nie lekarze dentyści. Plus może wyjadę, może nie. Mam mieć hajs na dom, konia i zbroję.

Racja. Na Podlasiu jest zaledwie jedno "centrum" leczenia padaczki. Placówce grozi likwidacja. Neurolodzy zarabiają zbyt mało. Ich akurat rozumiem. Nie ma to jak mieć na głowie 400 pacjentów :/ NFZ ma to oczywiście w dupsku, dopiero gdy przyjechała TV i nagłośniła sprawę coś tam ruszyło. Póki co, działa, ale całość jest jak domek z kart. Nie wiadomo ile postoi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno Polska ma najmniej lekarzy z całej Unii, więc jest mega deficyt, a nowi albo olewają ten zawód, bo małe zarobki, albo po szkole wylatują za granicę i zostają tylko emeryci, dla których już za późno na wyjazd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu BiP napisał:

Podobno Polska ma najmniej lekarzy z całej Unii, więc jest mega deficyt, a nowi albo olewają ten zawód, bo małe zarobki, albo po szkole wylatują za granicę i zostają tylko emeryci, dla których już za późno na wyjazd.

W mojej mieścinie młodzi lekarze nie mieli czego szukać. Stare próchna trzymały się stołków jak pijawki. Na szczęście lata mijają i powoli przychodzą nowi, o wiele lepsi lekarze - chociażby moja rodzinna. Stara była wyjątkowo sympatyczna, ale za każdym razem wręcz odruchowo wypisywała standardowy zestaw. Nie miała też nic przeciwko panom/paniom z teczkami, a obecnie tabletami.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyżalę się bo cały czas tłumie to w sobie. Nie mam na nic kurwa czasu. Na nic. W szkole jestem codziennie od ósmej do w pół do trzeciej + jakieś korki i inne kółka na które muszę chodzić. Wracam ze szkoły i jestem padnięta, głowa mnie boli jak cholera. Muszę jeszcze robić lekcje i uczyć się na kartkówki/odpytywania/sprawdziany do tego zawsze jest coś do zrobienia w domu. O dwudziestej pierwszej robię się potwornie śpiąca. Plan lekcji mamy tak przeładowany że szkoła zmieniała go aż 3 razy (w poniedziałek przychodzimy nowym planem). Jest mi smutno jak patrzę na siebie. Brakuje mi sił i czasu do wszystkiego.  Nie rysowałam już od dawna.  Najbardziej jest mi tylko szkoda tego że nie mam kiedy wejść na forum. Nie mogę sobie pooglądać waszych ślicznych avatarów i zobaczyć co tu słychać, ani nie mam jak z wami porozmawiać.  Nie spotykam się ze znajomymi, z moim chłopakiem spędzam czas tylko w weekendy. Każdy nauczyciel straszy nas tylko TESTAMI TRZECIOGIMNAZJALISTY. Rzygam tym wszystkim. Jedyne czego pragnę od życia to jebanej grypy żeby nie iść do szkoły i zrobić w domu to na co mam ochotę. Chciałabym mieć tylko jeden dzień dla siebie. Pociesza mnie tylko myśl, że w piątek nie pojdę do szkoły z powodu dnia nauczyciela (ale oczywiście kochane grono pedagogiczne przez długi czas mówiło, że i tak przyjdziemy do szkółki na jakieś zjebane zajęcia :) ) Dochodzą mi jeszcze spotkania z bierzmowania oraz chodzenie do kościoła, na które oczywiście uczęszczam dobrowolnie z własnej potrzeby duchowej. Puentą tego wszystkiego jest to że potrafię się uczyć trzygodziny tych chorych procentów na matematykę a i tak robię na kartkówce tylko dwa zadania i do tego jeszcze błędnie a potem i tak dostaje jedynkę. Wybaczcie za wulgaryzmy i słabą składnie czy sens tych zdań, ale musiałam to z siebie wyrzucić. 

Edytowano przez StarostaXD
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli myślisz, że Ci ciężko w gimnazjum to poczekaj na liceum i studia. Te testy pisze się bez przygotowania i nauki, a całe przygotowanie się na zajęcia ogranicza się do robienia pracy domowej.

 

Chorych procentów... Książka, zbiór zadań i jedziesz.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat do wyżalenia się... jak dziwnie, że w ogóle tu coś piszę, ale straciłem najbliższą mi osobę w życiu, kogoś z kim mogłem porozmawiać szczerze, kogoś kto chciał mnie posłuchać, kogoś kto jeszcze chciał w ogóle przebywać z takim człowiekiem jak ja. A zabrało mi tą osobę coś tak nienaturalnego, że teraz nie potrafię do końca uwierzyć w to co się stało, a mianowicie rozdwojenie jaźni. Nie śpię już gdzieś tak z trzy noce i zastanawiam się, jak mogę pomóc, co mogę zrobić, dlaczego to musiało się jej przytrafić, dlaczego ta druga ona jest taka zła, czemu jest taka agresywna, czemu nie daje pomóc tej bliskiej mi, czytam w necie kilkadziesiąt tekstów o tej chorobie nic nie ma po polsku, więc czytam po angielsku, a tam też mało, staram się wyłapać wszystko co może jej pomóc. Cały czas myślę, aby powiedzieć o tym jej rodzinie, ale albo uznają mnie za wariata, albo to oleją i już chyba najbardziej prawdopodobne jest to drugie, taki typ ludzi z nich. Do psychiatry jej nie zabiorę, nawet jakbym tego chciał, nie dam rady jej tam zaprowadzić. Nie mam pojęcia co robić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godziny temu Major Degtyarev napisał:

Pisałem że w pracy będą mówić młody to głupi, ze mnie też się śmiali i do tej pory się śmieją jak mam problem z pewnym zadaniem

Z fajnymi ludźmi pracujesz. Jak zacząłem wykończeniówkę, żeby dorobić to nie potrafiłem nic prócz zamiatania i klejenia folii na profile, ale nikt się nie śmiał, tylko wytłumaczyli i teraz ogarniam nie gorzej od nich. 

 

Ogólnie polecam trochę spuścić z tonu, zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteś człowiekiem pracującym i niczego się nie boisz, ale założę się, że takich ludzi jest tutaj wiele. A, i nie ma nic fajnego w chwaleniu się tym, że kopie się rowy - chwalić się można skończeniem medycyny albo założeniem własnej firmy, która dobrze prosperuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StarostaXD 

Ja tam akurat rozumiem że gimnazjum bywa ciężkie jak mówisz. Może i w liceum i na studiach jest ciężej z nauką ale w gimbazie wymagają wszystkiego od uczniów i każdy nauczyciel myśli że jest najważniejszy.

Ten styl nakładu nauki zmieni się dopiero w 2 klasie liceum.

Pamiętaj że nie da się być geniuszem ze wszystkiego. Musisz ogarniać każdy przedmiot i uczyć się z nich na egzamin ale skup się bardziej na tym co chcesz robić kiedyś czy to matma czy to biol chem. Czasami trzeba coś olać czy odpuścić żeby mieć czas dla siebie i dobrze ogarnąć inny przedmiot. Nie staraj się robić wszystkiego.

U mnie Ci niby najlepsi z paskami ściągali na połowie przedmiotów i się podlizywali i im to wychodziło.

Gdzie się da to naciągaj sztucznie oceny albo ściągaj. Oceny rzadko kiedy są wykładnikiem oceny i prawdziwie musisz się uczyć na egzamin własnym trybem. Na lekcjach rób sobie zadania na inne przedmioty żeby oszczędzać czas albo po prostu rysuj czy rób cokolwiek co da Ci wytchnienie.

 

Musisz coś poświęcić żeby znaleźć chwilę wytchnienia bo inaczej oszalejesz. Ciężka praca popłaca ale po dłuższym czasie wyniszcza tak jak to ma miejsce u Ciebie. Nawet jakbyś miała coś zawalić to zrób sobie parę godzin przerwy odpocznij pośpij czy porysuj a potem weź się do nauki z nową, świeżą energią.

 

Jest ciężko i będzie ciężko i musisz odnaleźć własny sposób na regenerację. Bez tego sobie kiedyś nie poradzisz.

Mam nadzieję że jakoś Ci się uda to wszystko ogarnąć trzymaj się Starościnko :hug3:

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StarostaXD cóż gimnazjum oraz 1 klasa liceum może dla niektórych nie być łatwa, bo cały czas mamy ten wszechstronny zakres przedmiotów. Ja akurat to przetrwałem z przyjemnością, bo o dziwo trafiłem do fajnego gimnazjum gdzie się obyło bez durnych zachować, fajek czy innych takich rzeczy (co najwyżej pojedyncze przypadki na cały semestr). I się zgodzę, że nie każdy został stworzony do opanowania perfekcyjnie każdego przedmiotu. 

 

Już @Cahan to powiedziała i ja też powtórzę. Będzie trudniej i należy się powoli do tego przyzwyczajać. Dobrym rozwiązaniem jest przestawienie się na późniejsze godziny. Powiedziałbym nawet, że będzie to konieczne, jeśli chcesz czas znaleźć. Ja w 1 liceum zacząłem zarywać do północy czy nawet do 1 w nocy, siedząc nad zadaniami z matmy. Do tej pory do tej godziny jestem produktywny. Czas znajduję, ale mój oraz twój styl spędzania czasu jest pewnie zupełnie inny, więc nie będę tutaj porównywał. 

 

Na wszystko da się znaleźć rozwiązanie i czas tylko trzeba dobrze wszystko rozplanować i znaleźć siły na to :aj5:.     

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StarostaXD

 

A o której chodzisz spać? Wydaje mi się, że powinnaś zrobić sobie badania krwi czy nie masz jakiejś anemii/niedoczynności tarczycy czy innego zaburzenia hormonalnego, bo to nie jest normalne, że taka zmęczona jesteś... Ja np pracuje i chodzę do szkoły jednocześnie, w dodatku jeszcze prawko robię (na szczęście już tylko egzamin) no i w ciągu tygodnia nie mam wolnego czasu, a pracę często o 22 kończę. Więc moim zdaniem masz coś z organizmem i powinnaś iść do lekarza najpierw zrobić sobie badanie krwi. 

 

@Marshewa Cóż... Niestety tutaj jest już naprawdę potrzebna pomoc specjalisty, czyli lekarza psychiatry, bo my tutaj nic za bardzo nie poradzimy. Jakoś musicie tam pójść, musisz przekonać jej rodziców, nie myśleć od razu, że się nie uda. Może zacznij od powiedzenia tego swoim rodzicom? Zresztą jesteś pewny że to rozdwojenie jaźni? Może ma jakiś okres buntowniczy i dlatego raz się zachowuje tak raz tak? Może zachwiania nastroju? Zaburzenia hormonalne? Depresja? Wszystko jest możliwe, a w sumie mało napisałeś. Tym bardziej że choroby psychiczne są bardzo trudne do zdiagnozowania tylko poprzez takąrozmowę przez internet, a im dłużej będziesz czytał obiawy ich na internecie to będziesz miał wszystkie te choroby

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, z wiekiem i z kolejnymi pokonywanymi etapami nauki ludziom zaczyna się wydawać, że wcześniejsze były tak banalnie proste, że nic nie musieli robić.

 

... I w sumie mają rację, ale będąc w gimnazjum, wielu ludziom (dzieciom, nastolatkom czy jak ich tam zwać) wydaje się, że są Mongołami stojącymi przed Wielkim Murem. No i tak patrzą w górę, kombinują, narzekają, aż w końcu biorą się do roboty i okazuje się, że nie taki ten Mur straszny, a broniony jest tylko w paru punktach (zwykle ścisłych, bo kto by nie narzekał na matematykę) obsadzonych przez wyjątkowo zawziętych nauczycieli, i pokonują go bez przeszkód. :kappa: Pocieszyć można się tym, że po bojach w gimnazjum i liceum wkraczamy na żyzne równiny studiów/pracy, czyli dorosłego życia, i wtedy nasze konie mogą się rozpędzić. :derp6: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PervKapitan @Cahan @FrozenTear7 @Pawlex @Arcybiskup z Canterbury Może mnie poniosło,głupio mi :rainbowcry: Po prostu nie wyszło mi na starcie i tak się bronię,agresywnie reaguję,odkąd nie przyjęli mnie do LO to zbuntowałem się .Kiedyś miałem zainteresowania,chciałem iść na geografię czytałem dużo w tym kierunku,ale przez popierdolonych ludzi z gimbazy wszystko przepadło.Nie mam z nimi kontaktu bo się wkurwi*em już,ale zniszczenie jakie we mnie zrobili zostało do dziś.Chcę się zmienić ale mi ciężko,chciałbym iść na studia ale matma mi bardzo ciężko idzie,od gimbazy się jej nie uczyłem i mam spore zaległości,bratu się udało zdać na te 30% ale ja już takiego szczęścia nie miałem i teraz gniję w zadupiu,jednemu przyjacielowi się udało te 30% i ciągle mi nawija o studiach że idze od następnego roku że się zdecydował na nie,że wyjedża do dużego miasta itd a ja po prostu zazdroszczę.        

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Major Degtyarev Więc może właśnie to początkowo powinieneś napisać w tym temacie? Od poczatku było widać, że coś jest nie tak, ale nie wszyscy na pewno są na tyle empatyczni by to zauważyć. Na naukę nigdy nie jest za późno, ale nasz mózg się starzeje więc może być oporniejszy, więc może uda Ci się w końcu tę matmę zdać. Znam kogoś, nawet bardzo mi bliskiego co też od gimnazjum żadnego tematu z matematyki nie rozumiał, miała z próbnych matur chyba 10% jak nie mniej, a potem jak się pouczyła z odpowiednimi osobami to wyszła chyba nawet na ponad 40% ^^ próbowałeś się uczyć z kimś, kto matme bardzo ogarnia?  Jakieś korki?

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow dzięki za miłe słowa <3 

@FrozenTear7 

Dziękuje ^^ Jejuś przypomniałeś mi o dwóch bardzo ważnych kwestiach. Masz rację że ni mogę być geniuszem ze wszystkiego i że bardzo ważny jest odpoczynek. Nie wiem co jeszcze chce konkretnie robić w życiu, ale mam wybrane gimnazjum. Jestem bardzo dobra z geografii, historii, angielskiego, polskiego no i dość dobrze rysuję.  Myślałam o jakiejś lingwistyce albo kierunku humanistycznym, a z tym ostatnim to chyba każdy wie jak bywa :v  Z tymi wzorowymi to się zgodze bo u  nas w klasach trzecich to istny wyścig szczurów, mogłabym opisać oddzielny post o tym jak pewna klasa Z NAJWYŻSZĄ ŚREDNIĄ W HISTORII SZKOŁY chce wypisać sobie pewnego ucznia z klasy bo obniża im średnią. Wtrącę tutaj taką małą dygresję. Mój wspomniany wcześniej luby ma nieprzyjemność uczęszczać do tej klasy i przez kilka dni co przerwę robili mu kebaby bo jakoś się im tam naraził. Nie muszę chyba przypominać że brak reakcji wychowawcy to standard. 

@PervKapitan

Miałam robione badania krwi w te wakacje (zemdlałam oczywiście). Byłam badana na niedoczynność tarczycy trzy lata temu, ponieważ moja mama choruję, ale nic nie wykazały (oczywiście na tych też zemdlałam ._. ). Mam niedowagę, ważę 54 kg a w moim wieku i z moim bardzo niskim wzrostem powinnam ważyć ponad 60 kg. W wakacje właśnie byłam u ginekolog z tego powodu że przez kilka miesięcy spóźniała mi się miesiączka i lekarz powiedziała mi że to właśnie przez to. Badanie krwi robione w to lato było właśnie dlatego że zaleciła mi je lekarka bo potrzebowała badań.  Chodzę spać o 21, nawet w weekendy gdzie nie robię nic specjalnego. Wczoraj weszłam jeszcze do tego wątku posłuchałam się was grzecznie i odpuściłam sobie z niepotrzebnymi lekcjami. Siedziałam do północy i grałam w Heartstone'a. Budzę się zawsze punkt 6.00 i dziś nie czułam się zmęczona bo spałam krócej. Nawet jeśli przyjąć że kładę się do łóżka o tej 21 i wstaję o 6 to i tak śpię min. 7 godzin. Notorycznie przysypiam gdy rozmawiam z kimś wieczorem  i zaczynam coś bredzić o roślinkach w ogródku...

 

@The Silver Cheese @Airlick

Dziękuje wam śliczniutko za miłe słówka <3 Użyłeś ciekawego porównania Airlicku z tym Murem Chińskim ^^ Nie wiem czemu ale odniosłam wrażenie że uczułam się wielu przedmiotów zupełnie nie potrzebnie...

 

@Major Degtyarev

Współczuję Ci bardzo mocno i jest przykro z Twojego powodu. Nie umiem Cię za bardzo pocieszyć, ale ważne żebyś się nie załamywał. Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Masz całe życie przed sobą i na pewno Ci się uda <3  

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StarostaXD Ale mdlałaś bo boisz się igieł, tych badań czy to przez to że pobrali taką małą dawkę krwi? :o  I jaki masz wzrost? Bo 54 kilo to nie wiem czy aż taka straszna niedowaga jest. Cóż, za krótko nie powinniśmy spać, ale też i nie za długo. A robiłaś zawsze badania krwi w tym samym punkcie/laboratorium? Może byś spróbowała jakiś inny? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne dużo nie poradzicie, ale muszę to z siebie wydusić. Od niedawna czuję się dziwnie. Znowu łapie mnie ból brzucha i mnie mdli. Przyczyną tego jest pewnie stres. A przyczyna stresu jest nieznana. Boję się po prostu pójść do szkoły. Ta, wiem może wydawać wam się to dziwne, bo ja jak większość wie zapewne chodzę dopiero do podstawówki. Nie mam pojęcia czemu tak panicznie boję się tej szkoły. W porównaniu z zeszłym rokiem oceny mam dobre, stosunki z kolegami też, nauczyciele mnie lubią. Nie wiem. Ostatnio jeszcze boję się wchodzić na Fejsa czy na to forum. Dziwne to, ponieważ najczęściej wchodzę na te dwie strony. Teraz zawsze, gdy sobie pomyślę o szkolę, lub zobaczę ją boję się, trzęsę, mam odruchy wymiotne. Co do FB i forum to wymiotów nie mam, ale trzęsę się. Biorę krople żołądkowe, ale to nic nie pomaga. Ktoś udzieli mi może jakiejś mądrej rady?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu SpeedwaYZiemovit napisał:

Zapewne dużo nie poradzicie, ale muszę to z siebie wydusić. Od niedawna czuję się dziwnie. Znowu łapie mnie ból brzucha i mnie mdli. Przyczyną tego jest pewnie stres. A przyczyna stresu jest nieznana. Boję się po prostu pójść do szkoły. Ta, wiem może wydawać wam się to dziwne, bo ja jak większość wie zapewne chodzę dopiero do podstawówki. Nie mam pojęcia czemu tak panicznie boję się tej szkoły. W porównaniu z zeszłym rokiem oceny mam dobre, stosunki z kolegami też, nauczyciele mnie lubią. Nie wiem. Ostatnio jeszcze boję się wchodzić na Fejsa czy na to forum. Dziwne to, ponieważ najczęściej wchodzę na te dwie strony. Teraz zawsze, gdy sobie pomyślę o szkolę, lub zobaczę ją boję się, trzęsę, mam odruchy wymiotne. Co do FB i forum to wymiotów nie mam, ale trzęsę się. Biorę krople żołądkowe, ale to nic nie pomaga. Ktoś udzieli mi może jakiejś mądrej rady?

Moze juz przychodzisz mutacje ? I masz takie objawy nie wszyscy muszą mieć takie same chodzi mi o pryszcze na facjacie 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu SpeedwaYZiemovit napisał:

Zapewne dużo nie poradzicie, ale muszę to z siebie wydusić. Od niedawna czuję się dziwnie. Znowu łapie mnie ból brzucha i mnie mdli. Przyczyną tego jest pewnie stres. A przyczyna stresu jest nieznana. Boję się po prostu pójść do szkoły. Ta, wiem może wydawać wam się to dziwne, bo ja jak większość wie zapewne chodzę dopiero do podstawówki. Nie mam pojęcia czemu tak panicznie boję się tej szkoły. W porównaniu z zeszłym rokiem oceny mam dobre, stosunki z kolegami też, nauczyciele mnie lubią. Nie wiem. Ostatnio jeszcze boję się wchodzić na Fejsa czy na to forum. Dziwne to, ponieważ najczęściej wchodzę na te dwie strony. Teraz zawsze, gdy sobie pomyślę o szkolę, lub zobaczę ją boję się, trzęsę, mam odruchy wymiotne. Co do FB i forum to wymiotów nie mam, ale trzęsę się. Biorę krople żołądkowe, ale to nic nie pomaga. Ktoś udzieli mi może jakiejś mądrej rady?

W takich problemach nie ważne jest do jakiej klasy chodzisz. Może masz chandrę? Teraz zaczęła być typowo jesienna pogoda a wraz z nią melancholia i chandra przybywa. Bo skoro nie potrafisz znaleźć co Cię stresuje to jest trudniej... może powinieneś pójść do psychologa? Z rodziną jest raczej wszystko dobrze, skoro to do szkoły nie chcesz iść? Może boisz się przyszłości? 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu PervKapitan napisał:

W takich problemach nie ważne jest do jakiej klasy chodzisz. Może masz chandrę? Teraz zaczęła być typowo jesienna pogoda a wraz z nią melancholia i chandra przybywa. Bo skoro nie potrafisz znaleźć co Cię stresuje to jest trudniej... może powinieneś pójść do psychologa? Z rodziną jest raczej wszystko dobrze, skoro to do szkoły nie chcesz iść? Może boisz się przyszłości? 

Planowaliśmy z mamą wizytę u psychologa, nawet kilka lat temu byliśmy, ale to z problemami bardziej rodzinnymi, a w dodatku psycholog był jakiś dziwny. Z rodziną od dłuższego czasu jest w porządku. Co do tego, że boję się przyszłości - kiedyś rzeczywiście o tym dużo myślałem i przez kilka dni, ale uspokoiłem się i teraz już o przyszłość się nie martwię.

 

6 minut temu UziSlasherBass napisał:

Moze juz przychodzisz mutacje ? I masz takie objawy nie wszyscy muszą mieć takie same chodzi mi o pryszcze na facjacie 

 

Możliwe, nawet niektórzy dostrzegli, że mi się głos zmienia. Ostatnio miałem trądzik, więc już najpewniej wchodzę w okres dojrzewania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu SpeedwaYZiemovit napisał:

Planowaliśmy z mamą wizytę u psychologa, nawet kilka lat temu byliśmy, ale to z problemami bardziej rodzinnymi, a w dodatku psycholog był jakiś dziwny. Z rodziną od dłuższego czasu jest w porządku. Co do tego, że boję się przyszłości - kiedyś rzeczywiście o tym dużo myślałem i przez kilka dni, ale uspokoiłem się i teraz już o przyszłość się nie martwię.

 

 

Możliwe, nawet niektórzy dostrzegli, że mi się głos zmienia. Ostatnio miałem trądzik, więc już najpewniej wchodzę w okres dojrzewania.

Ja miałem ciężki problem z łupieżem musiałem 5/6 razy dziennie głowę myć 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...