Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

Ten tekst trzymałam już jakiś czas, bo od wydarzeń o których piszę tutaj minął już chyba miesiąc. Ale myślę, że warto będzie jeśli jednak czas spędzony na pisaniu tego nie pójdzie na marne. Trochę bez powodu pisałam tę pierwszą część (O KO) ale na komórce edycja jest bardzo trudna. No i lepiej zostawić to w takiej postaci jak jest. Sorka jeśli są tutaj błędy jakieś.

 

Wiecie... miałam tego nie pisać, ale ten temat chyba od zawsze był miejscem, gdzie można wywalić brudy, a w odpowiedzi dostanie się miłą, dobrą odpowiedź z pocieszeniami. Sama nie wiem co myśleć... nie zmieniłam się z dnia na dzień w apatycznego emosa, ale wydaje mi się, że szczerość, sympatię, pocieszenie na tym forum można znaleźć tylko w temacie "Wyżal się" i w przywitaniach. A i to nie zawsze. No i nie można zapominać, że niektóre osoby, które witają nas lub nas pocieszają, w innych tematach równie dobrze wbiliby nam kosę w żebro. Takie odnoszę wrażenie.

 

Szczerze mówiąc... nie wiem czemu siedzę w fandomie. Nie oglądam serialu, z fandomem się nie utożsamiam, a przynajmniej nie z fandomem polskim. Mam w planach jakieś tam fiki, ale czy to starczy, by uznawać się za kogoś, kto należy do fandomu? Zależy, jak kto patrzy. Ja starałam się zachowywać pewien... dobry, bezpieczny dystans na zasadzie "Bądź, ale nie wnikaj". No ale zaczęłam wnikać. I nie wiem co myśleć.

 

Fandom nie jest święty. Są różni ludzie. Fandomy mają to do siebie, że siedzą w nich ludzie różni. Są biedni, bogaci, są inteligentni, są głupi. Ale są też np. osoby o poglądach prawicowych i ci o poglądach lewicowych. W fandomie znaleźć można homofoba i zwolennika parad równości. Ale raczej powinni w miarę spokojnie ze sobą żyć, co nie?

 

Nie szukam tutaj zrozumienia, jakiegoś pocieszenia. Nie szukam też pretekstu do robienia dram, wojenek, nie chcę też rzucać nickami. Chcę się po prostu "wyżalić", wywalić smuty, i nie zamierzam uczestniczyć w długich dyskusjach, gadać o tym, czy moje zarzuty są wyolbrzymione, czy nie. Nie chcę też ciągnąć gadki, z osobami których dotyczy ten post, bo nawet mi na tym nie zależy, a ciągnięcie dyskusji przez te osoby, nieważne czy przyznają się do tego, kim są (Nie podaję nicków), czy nie, odbiorę jako zwyczajną głupotę, brak zwykłej, ludzkiej godności, i szukanie okazji do zaczepek.

 

Wielu może mnie kojarzyć z "dyskusji" w temacie z KO. Przed tym nie pisałam wielu postów. Grałam w parę luźnych RP, grałam w gierki, sklejałam modele. W pewnym momencie chciałam robić filmy z gameplayami z OSU, ale ostatecznie zrezygnowałam, bo Bandicama nie mogłam ustawić. Potem zaczęłam rysować, w planach miałam fika. Ale na forum się za bardzo nie odzywałam. Zawsze mnie drażniły 2 tematy w ficach - Gwałty i przesadzona brutalność. I nie lubiłam KO. Więc... napisałam opinię. Najpierw pierwszą, która spotkała się z dużą ilością reputacji, potem drugą, jako komentarz na temat nowych rozdziałów. I zaczęła się dyskusja.

Dyskusja ma sens wtedy, gdy są argumenty, powody. I o ile na początku tak było, to po pewnym czasie zaczęło się to sypać. Pojawiły się różne ataki, posądzanie o trolling, o to, że robię to dla własnej przyjemności, że szukam atencji. A potem cała ta "dyskusja" przerodziła się w durną pyskówkę. Początkowo chciałam tam napisać posta, ale mi się odechciało. Nie chciałam być kojarzona z tym. Nie przyniosło mi to wielkiej sławy, no bo wielkie co, że ktoś kłóci się o beznadziejnego fica. To nawet nie stanowi ułamka tego, czym była drama z np. "Kołczem Majkiem" o której było w pewnych Youtubowych środowiskach głośno.

 

Ale nie o tym chciałam powiedzieć. Mimo wszystko... poniekąd szkoda mi tego, że tak wyszło. Chciałam dyskusji, a wyszła z tego jakaś durna drama. Miałam w głowie jakiś obraz fandomu jako czegoś, co można zmienić na lepsze. Chciałam "walczyć" o jakieś lepsze forum, bo jeśli rzeczy złych nie da się usunąć na dobre, to można je chociaż zmniejszyć. I się na tym przejechałam. Czasami lepiej zostawić rzeczy takimi, jakimi są. Wiem, jak to brzmi, jak jakieś robienie z siebie nie wiadomo kogo, ale nie mam tego na celu, i nie chcę udawać, że jestem jakąś wielką bohaterką, co postanowiła walczyć ze wszelkim złem. Ale doszłam do wniosku, że polski fandom jest wisielcem, który lubi się bujać. Nie zrozumcie mnie źle, jest w nim wiele fajnych osób, ale... ludzie znikają. Mało jest MG w dziale z RP, gdy zrobiono nabór, to pojawiło się jedno zgłoszenie. Jedni ludzie okazują się kimś, kim nie są, po czym obrywają banem, inni odchodzą z fandomu, bo nie podoba im się to jaki on jest, jeszcze innym znudził się serial. Ale o ile na zagranicznym, angielskim forum jest masa ludzi, to forum MLPPolska jest niemalże mikroskopijne. Jak z zagranicznego forum odejdą 2-3 osoby to nie jest to cios mocny. Za to, gdy z MLPPolska ktoś odejdzie, to jest to dla tego forum duży cios. Co prawda pojawiają się nowe osoby, ale rzadko stają się na forum kimś "znanym". I mniej więcej od zakończenia dyskusji pod KO czuję, że to forum umiera. A winę za to ponoszą wszyscy, bez wyjątku. Ja ciągnę głupie dyskusje, jakiś admin przymknie oko na coś, jakiś użytkownik chamsko się zachowa... Ale wszyscy jakąś winę ponoszą. Sama nie wiem co o tym myśleć...

 

Ale jest też druga kwestia z której chciałabym się wyżalić. Jak mówiłam wcześniej - nie zależy mi na tym, by robić jakąś wojnę, by obgadywać ludzi. Nie szukam też jakiegoś zrozumienia czy pocieszenia, choć miło będzie, jeśli takowe się pojawi.

Nie jestem kimś idealnym. Nikt nie jest. Każdy ma wady. Ja jestem miła, sympatyczna, tolerancyjna. Problem w tym, że są rzeczy, które mnie bardzo denerwują. Ale nawet w przypadku tych rzeczy jest możliwość jakiegoś kompromisu. Jestem nerwowa, łatwo ponoszą mnie emocje. Ale jestem normalna. Mam kochającą rodzinę, zajęcie, zainteresowania. Gram w gry, sklejam modele, lubię słuchać rocka, dubstepu, moim ulubionym zespołem jest Pendulum. Jestem w pełni normalną osobą. W pewnym okresie życia chodziłam do psychologa, lecz były to chwilowe problemy, które może mieć każdy.

 

Nie rozumiem więc, czemu jakiś czas temu spotkała mnie dosyć przykra sytuacja na SB. Nie chodzi mi tu o domaganie się jakiejś sprawiedliwości, robienie dramy, obrażanie moich rozmówców, rzucanie nickami. Żalenie się, o to chodzi w tym temacie. Dwie osoby (Dokładnie to 3, ale trzecia nie brała wielkiego udziału w "rozmowie", mimo iż wtórowała pozostałej dwójce) na SB, na podstawie krótkich rozmów postanowiły mnie oceniać. Nie wnikam, jaki był powód, ale przysięgam, że nie jestem typem osoby, co prowokuje innych do czegoś. Na podstawie moich postów oraz rozmów na SB uznały, że mam... autyzm (później zmieniony na aspergera) oraz problemy. Radziły mi iść do psychologa. Wiecie... ja nie byłam zbytnio lubiana w szkole. Mam wadę wymowy. Chodziłam do logopedy, ale wtedy, w podstawówce, dla małego dzieciaka liczy się to, że nie trzeba siedzieć na lekcji, tylko można się z niej "urwać". Wadę wymowy mam do dzisiaj, dokładnie to chodzi o litery R i L. Ja siebie słyszę dobrze, inni niekoniecznie. Wada wymowy była czasami powodem do mniejszych lub większych "śmieszków". Ale nikt mi nigdy nie powiedział, że mam autyzm. Nikt. Przez te wszystkie lata nikt mi nie zarzucił autyzmu, aspergera. Do tamtego dnia.

 

Starczy mi wrogów. Chciałam wyjść z tej dyskusji neutralnie, jakoś wygadać kompromis. I na tym się przejechałam. Mogłam wyjść, ale gdy już tego zachciałam, to nie miałam jak. Moje próby obrony były kwitowane chamskimi tekstami w stylu "To jest gorsze od BiP", "Oceniam cię 1 na 10". Chciałam dyskutować, bronić się, ale to był ten typ osoby, która uważa się za lepszą. Typ osoby, która nawet największą obelgę, najbardziej przykrą rzecz usprawiedliwi "szczerością". Zachowanie godne typowego dresa co dla chorej przyjemności będzie dręczyć słabszego kolegę. Śmiano się ze mnie, że nie wyłapałam w czymś sarkazmu, co dla tych osób było dowodem na mój "autyzm", zacofanie, aspergera. Używały trudnych terminów medycznych, a potem cisnęły bekę, że nie potrafię tego odpowiednio odebrać i robiły z tego powód do kolejnych okropnych słów. Pytano mnie też o wiek oraz o to, czy robię magistra.

A ja? Ja zachowałam spokój, mimo iż miałam ochotę zwyzywać te dwie osoby od najgorszych. Ostatecznie wspomniałam, że "Nie mam o nich zbyt dobrego zdania", po czym chciałam zakończyć wszystko i napisałam, że idę spać. W odpowiedzi otrzymałam masę kolejnych złych słów. Że tchórzę, że nie mam odwagi, że mam powiedzieć jakie mam zdanie, że nie mam prawa odejść, dopóki nie powiem, co o nich myślę. Udałam, że opuściłam SB, nie odzywałam się, a wtedy te osoby zaczęły dyskutować o tym, jaka to ja jestem "żałosna". Porównywały mnie do kogoś, mówiły że nie rozumieją, jak można się zachowywać tak jak ja. Nie dam rady po tym czasie w pełni przytoczyć tych wypowiedzi, lecz miały one bardzo podobne znaczenie. Nie wytrzymałam i wróciłam. Nie chciałam "uciekać", chciałam pokazać, że nie tchórzę. Powiedziałam, że według mnie są to osoby inteligentne, chcące coś w życiu osiągnąć, ale... no właśnie. Powinny być odrobinę "milsze" dla innych. Dla jednej się nie spodobało, powiedziała, że ona jest "na dnie", czy coś w tym stylu, i że kłamię. Nie ma to, jak obrażać kogoś, mówić, że ma autyzm, udawać wielce inteligentną osobę, a przy tym mieć o sobie bardzo niskie mniemanie i otwarcie mówić, że nic się nie osiągnęło i nie osiągnie. Durne dowartościowanie się na czyjejś krzywdzie. Ostatecznie trzecia osoba, która do tej pory stała po stronie tamtej dwójki, zarzuciła tekstem o herbacie. O mnie zapomniano.

 

Te osoby to nie były jakieś randomy. To były osoby znane na forum, szanowane, uznawane za kogoś, kto ma porządne poglądy, za osoby szczere. O takiej ilości reputacji, jaką miały te osoby wielu użytkowników mogłoby pomarzyć - blisko 1000 reputacji. Osoby wykształcone i inteligentne. Nie byle randomy, można powiedzieć, że wręcz "elita" forum. Osoby, z których zdaniem się liczą, osoby, które robią studia. Osoby, po których nie spodziewałabym się czegoś takiego.

 

Mają swoją reputację, mają lub będą mieć swoje studia, z ich zdaniem się liczą, są lubiane. Ale to wszystko fałsz. Bo człowiek nie może być człowiekiem, jeśli nie ma zwykłej ludzkiej godności. A obrażanie, atakowanie innych, bo gdzieś coś powiedzieli stanowi zaprzeczenie tej godności. Jest to żałosne, najgorszy sposób "rozrywki" na jaki można sobie pozwolić. A to wszystko ukrywane pod przykrywką "szczerości", czy troski o czyjeś zdrowie. No bo jeśli potraktuje się kogoś jak idiotę , powie mu, że ma autyzm, aspergera, że ma problemy ze sobą to nie jest obraźliwe! To jest troska, a jak do kogoś ta troska nie trafia, to trza mu ją wpieprzyć na siłę!

 

Prawda?

 

Nie chcę nikogo atakować. Nie chcę nikomu robić złej "reklamy". Nie szukam jakiegoś usprawiedliwienia, bo "kiedyś coś komuś zrobiłam, no to teraz popatrzcie, ja też mam źle!". Chcę tylko powiedzieć, że nawet osoby, które są lubiane, znane, szanowane potrafią być kimś zupełnie innym. Kimś, kto pod przykrywką szczerości potraktuje cię jak śmiecia, zgniecionego i wrzuconego do niszczarki.

Można powiedzieć, że to jest tylko zaczepianie na forum, że można olać. Tak, można. Ale ja w to forum wierzyłam. Wierzyłam, że każdy na tym forum jest dobry, że nawet jeśli ktoś nie jest ok, to jednak ma swoją drugą stronę. Zawsze. I to tę prawdziwą. Ktoś jest cyniczny? Tak naprawdę potrafi być bardzo miły. Ale coś takiego, że ktoś ma studia, zna trudne terminy, potrafi dobrze argumentować, a dla własnej przyjemności zmiesza kogoś z gównem... dla mnie to nie jest szczere. Dla mnie jakiekolwiek wytłumaczenia, zapewnienia, że taka osoba jest ok, są zwyczajnym fałszem, kłamstwem, za którym się dana osoba ukrywa.

 

Fandom dał mi po dupie kilka razy. Ale wtedy to były jednostki. Wtedy mówiłam sobie "To jest debil, w każdym środowisku tacy są". Szukałam winy po swojej stronie, zdarzało mi się czasami nawet usprawiedliwiać kogoś, mimo iż tego nie okazywałam i nie miałam powodu by to robić. Wybaczałam temu fandomowi i forum wiele razy.

 

Wybaczam i teraz. Ale nie zmienia to faktu, że wybaczam niepewnie, nie wiedząc co dalej. Na poważnie myślałam o tym, by olać to forum, by zostawić konto i iść grać w Infamous lub War Thunder. Jeśli się nie podoba mi jedno, to znajdę drugie. Kucyki kiedyś się każdemu znudzą, jednemu szybciej, innemu wolniej. Po co się męczyć? Ale uważam, że warto dać temu forum szansę, nawet jeśli jest wisielcem, z którego ulatuje życie i który nie pozwala przeciąć liny.

 

Tym samym chciałabym prosić modów, adminów... każdego - nie ignorujcie chamstwa. Lepiej by na forum było 10 osób miłych, przyjacielskich niż 20 chamskich. Jeśli ktoś jest chamski, obraża innych - powinien dostać karę. Jeśli to wasz przyjaciel, kolega, znajomy - napiszcie mu, że to co zrobił nie było ok. Ale nie ignorujcie. Bo o dobre forum trzeba walczyć, a nie co chwila zmieniać silnik, wprowadzać zmiany w działach, mówić "Forum umiera ale kiedyś kucyki się znudzą przecież". Chamstwa nie usprawiedliwia nic, nawet ranga na forum. Teraz tylko żałuję, że nie zrobiłam screenów.

 

Znam kogoś, kto na forum był "znany i lubiany". Odszedł z forum i otwarcie powiedział mi, że na MLPPolska jest tylko "chamstwo i kolesiostwo". To o czymś świadczy. To świadczy o kondycji w jakiej jest to forum.

 

Dzięki, jeśli dotrwaliście do końca tego tekstu...

  • +1 1
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten fandom to jest jeden wielki autyzm a laptop z otwartym forum powinien być jako przykład na wydziale onkologii :cadanceawesome:

Reputacja? Hue... Patrz mam ponad 600 pkt, z opisu pod repką wynika że jestem jakąś pier*oloną legendą forum a tak naprawdę jestem zwykłym bucem i chamem :godpony:

Moja propozycja to wypić piwerko, posklejać modele (modele zawsze na propsie) i również uważać się za lepszego od innych - żyj kolorowo, żyj bezstresowo.

 

edit.

 

Swoją droga te pojazdy "To jest gorsze od BiP" mnie rozbrajają xD

Edytowano przez Eter
  • +1 7
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna osoba na przestrzeni lat doszła do całkiem podobnych wniosków jak pozostali ^o^ W ogóle czuję się teraz trochę smutno, że nie mam tych 1000 repek i nie jestem elitarny z tego powodu :c

To co nyależy zauważyć to to, że ludzie są różni i to też nie tak, że miły jest zawsze miły. No i do tego dochodzą też nastroje i inne psychotroniczne gówno. Kolejną rzeczą jest to, że TO PRAWDA ŻE NA TYM FORUM JEST TYLKO KOLESIOSTWO I UKŁADY BUCÓW TZN. KUCÓW admini i inni moderatorzy...nie wiem, nie są 47/9 obecni wszędzie. Dlatego warto jest robić te screeny i zgłaszać rzeczy. Na przestrzeni mikrosekund nya forum wykształcił się też pewien "styl bycia" czy jak to nazwać. Ciężko z tym walczyć. No i to co zawsze, trzeba na siłę się śmiać i zapominać o wszystkim co było dalej niż 2h temu, polecam cieplutko, pomaga w życiu. A i rzucenie tego w cholerę też jest sensowną opcją, z ludźmi których lubisz nya pewno masz 348095 metod komunikacji już.

 

P.S. WoT>WT :kappa:

Edytowano przez Waryate
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak powiedziała Waryate , zastanawia mnie czemu nie zgłosiłaś tego jakiemuś moderatorowi ?

Ja bym zrobił screena tego wycinka SB, zgłosił i osoby te dostały by warna , bo wydaje mi się że regulamin sankcjonuje tego typu zachowanie.

Co do fandomu to nie tyle fandom umiera co ludziom już tak się nie chcę działać.

Sam siedzę w organizacji już ponad 2 lata i widzę zmiany podług tego co było na początku.

Tak jak ktoś na jednej z prelekcji o fandomie powiedział (chyba na vistulianie o ile dobrze pamiętam) że każda akcja/sprzedaż jest krzywą paraboliczną najpierw pnie się w górę potem jest stagnacja a na końcu upadek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Uszatka, @Decaded

 

Jako jedna z tych osób powiem wprost: Socks mocno przesadza i przeinacza jak to wszystko wyglądało. Choćby nikt nie zasugerował jej autyzmu, do tego wniosku, że jej go wciskamy doszła sama i potem nam wciskała, że robimy z niej chorą psychicznie i takie tam. Socks widzi atak wszędzie tam gdzie ktoś ma inne zdanie niż ona, nie chce by poruszać tematu gwałtów, a uwaga, uwaga: SAMA WIEDZIE W TYM PRYM. Zważywszy na zachowanie naszej koleżanki i na to jak wyglądała z nią rozmowa w pewnym momencie wyszła sugestia, że przydałaby się jej wizyta u psychologa lub u psychiatry, bo jeśli dziewczyna wszędzie widzi ataki na siebie i wredotę (akurat wtedy byłam bardzo miła, przynajmniej do pewnego czasu), to chyba jest jej taka pomoc potrzebna. ZA zasugerowałam ja i to nie jako pewniaka, a że wykazuje pewne symptomy. Obrażanie się o to, wynikające z niewiedzy, nieuctwa i ignorancji Socks pozostawię bez komentarza. A i uwaga! To ona zaczęła nas obrażać, ale nie pamiętam już jak to szło, bo zwyczajnie nie mam pamięci do tego kto i jak mnie obraził w Internecie.

 

Medal zawsze ma 2 strony, także tego :badass: 

Edytowano przez Cahan
interpunkcja
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze powiedziawszy, nie pamiętam już przebiegu tej rozmowy. Pewnie dlatego, że mordowałem w międzyczasie hordy kosmicznych pomiotów, a samej rozmowie przyglądałem się w przerwach walek :drurrp:

Pewny jestem natomiast tego, że Socks nie była przez nikogo obrażana. Nawet po tym, jak sama zaczęła na nas (dosłownie) naskakiwać określając nas, lekko mówiąc, mądrymi inaczej i nie chce się z nami zadawać, bo ją obrażamy (zapewne przez używanie słów, których ona nie znała, lub nie była świadoma ich znaczenia).

Kilkukrotnie prosiła o zmianę tematu, a następnie sama dalej go ciągnęła. Za którymś razem zwyczajnie nie zdzierżyłem i zacząłem pisać o herbacie, bo ile w kółko można ten sam wątek wałkować.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(lel, to wygląda jak jakaś sprawa sądowa, że każdy musi opowiadać jak to wyglądało z jego strony.)

Rozmowa się zaczęła od Socks i Cahan, gdzie mówiły o fanfickach, co one w nim lubią a czego nie. Socks od razu zarzucała, że nie potrafi lubić kogoś, kto lubi coś innego od niej, ale jednocześnie pisze do niej że chce się z nią lubić. Wtąciłam się, bo w końcu nie była to rozmowa prywatna, a zwykły czat sb. Każde moje zdanie odbierała za atak, mimo że były to zupełnie neutralne zdania (cóż... podałabym przykłady, ale po takim czasie to ja zapomniałam w ogóle że taka rozmowa była). No i się zaczęło. Koleżanka sama powiedziała, że ma problemy z nerwami, z psychiką i z emocjami, dlatego powiedziałam, że może by poszła do psychologa, bo psycholog nie jest nawet lekarzem, NIE JEST OD CHORÓB PSYCHICZNYCH i każdy normalny człowiek często potrzebuje takiej wizyty. No i zaczęło się. Jesteśmy źli, wyzywamy ją, nazywamy ją chorą psychicznie, oceniamy ją, a przecież nawet jej nie znamy. A ona jeszcze co drugie zdanie pisała jak to bardzo chce się z nami zaprzyjaźnić, mimo że to właśnie ona wyraźnie żywiła do nas negatywne uczucia, a nie my do niej. Przyznam się do jednego, że rzuciłam jedno czy dwa głupie, dziecinne teksty, ale było to naprawde jeden czy dwa wśród poważnej rozmowy. (Tak, jakby kogoś zastanawiało to właśnie ja rzuciłam tym tekstem z BiPem :rainderp: ) Co do autyzmy, o której mówiła jej Cahan to też wcale nie było wmawianie że go ma, a podejrzewanie by mogła coś w tym kierunku zrobić.

Potem koleżanka chciała pokazać jaka to ona dobra a my źli, pisząc o nas jakże miłe zdania typu że jesteśmy inteligentnymi ludźmi (mimo że wcześniej pisała co innego), mimo że w sumie nie wiem na jakiej podstawie to określiła. Teraz widzę, że dodatkowo uważa, że jestem bądź będę studentem, co jest śmieszne, bo już dawno oblałam studia i nie zamierzam na nie wracać. Cóż, podkreśla tylko jej durnotę, że na siłę chce pokazać jaka to ona dobra nie jest, a my ją wyzywamy, kiedy ona nas sztucznie chwali.

Nie mam więcej siły do tego człowieka, ale nie będę patrzeć jak jeszcze wszystkim mydli oczy, pokazując jaka to ona nie jest dobra, jaką to nie jest poszkodowaną ofiarą, bo co jej nie powiesz to ona tak się czuje. Sama w swojej wypowiedzi powiedziała, że miała ochotę nas powyzywać, ale jednak wolała sztucznie powiedzieć jacy to my nie intelignetni i ile w życiu osiągniemy. 

 

 

Wiecie co mnie najbardziej dziwi? Że pisze w temacie "wyżal się", kiedy pisanie w nim jest podobne do wizyty u psychologa. A kiedy zaproponowałam jej to to rzucała na mnie mięsem, że uważam ją za chorą (?).

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, jako, że wtedy co prawda zbytnio nie uczestniczyłem w tej rozmowie ale czytałem jej przebieg to muszę stwierdzić, że nie dostrzegłem tam zbytniej agresji ze strony tych trzech osób. SB ma to do siebie, że można w luźny, specyficzny sposób sobie pogadać, niestety osoba bez dystansu do siebie i poczucia humoru może się tu nie odnaleźć. Wszystkie oskarżone osoby mniej lub bardziej z forum znam i jakoś nie zauważyłem, żeby udawali wszędzie miłych, nie mówię tego w negatywnym znaczeniu, ale taki mają sposób bycia, że nie słodzą na prawo i lewo, co nie znaczy, że to od razu jest atak. Dodam, że jestem absolutnie obiektywny, nie chcę się nikomu podlizywać i trzymać czyjejś strony, mówię jak ja to odebrałem jako obserwator. Właściwie to jako, że śledziłem przebieg dyskusji nie od samego początku nawet nie zdawałem sobie sprawy, że ktoś może się o to aż tak obrazić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Przeczytałem to wszystko i przypomina mi to... kłótnię dzieciaków z podstawówki, które stoją przed wychowawczynią i chcą udowodnić, które ma rację. Pewnie, każde ma jakieś argumenty, ale za cholerę nie idzie dojść, kto faktycznie zaczął, kto wyolbrzymia czy zmyśla i przede wszystkim, które ma rację. Problem w tym, że nauczyciel może potraktować uczniów na równi - każdemu wpisać uwagę. Na forum "obdarowanie" obu stron warnem dolałoby oliwy do ognia (i było nie fair). Nie chcę nikogo urazić, a jeśli ktoś poczuje się urażony - przepraszam. Chciałem się odnieść do tematu przy okazji czegoś innego.

 

Mam na myśli

 

8 godzin temu Eter napisał:

Ten fandom to jest jeden wielki autyzm a laptop z otwartym forum powinien być jako przykład na wydziale onkologii :cadanceawesome:

 W takim razie zanieś go tam i walnij kilka innych porównań :burned: To samo dotyczy tekstów typu: "ten post dał mi raka". Jestem (zbyt?) wrażliwy na takie idiotyczne porównania. Można wymyślić coś lepszego i mniej obraźliwego. Wiem, nie można tego brać na serio, ale mimo wszystko. Trochę to zbyt mocne (dla mnie). 

 

PS. "To jest gorsze od BiP" - czy ktoś mógłby rozwinąć to porównanie? Nie mam pojęcia o co chodzi, a chciałbym wiedzieć. Tak z czystej ciekawości.

PPS. Jutro doczytam resztę i jeśli trzeba się wypowiem (o ile modzi nie nakrzyczą, że off-top :) ) 

Edytowano przez Triste Cordis
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu Triste Cordis napisał:

"obdarowanie" obu stron warnem

Pewna osoba powiedziała kiedyś niezwykle mądre słowa. Co prawda użyła ich do złej osoby i w ogóle nie wtedy kiedy powinna, ale i tak były dobre.

Niestety nie pamiętam co to za słowa.

Coś o nie czuciu się zbyt ważnym. Coś o warnach. Coś o dorosłości. Po kiego żyba ktokolwiek kogokolwiek straszy tymi warnami i banami? To przecież nic nie daje, może poza niechęcią do innych xD Skoro już większość aktywnych jest dorosła to można by było się zachowywać jakoś normalniej. I nie tak sztywno. No i nie robić dram. Albo wręcz przeciwnie, doprowadzać je, oraz ludzi, do ich końca, jakoś żeby to miało ręce i nogi. Może też nie mieć nic. Plz kogokolwiek o jedno zdecydowane działanie, które rozwiąże probleme. Nawet jak będzie guwniane, nyajwyżej potem będziemy się śmiać z człowieka. Ale tylko trochę, bo się starał. Wtvah.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu Triste Cordis napisał:

Wiecie co? Przeczytałem to wszystko i przypomina mi to... kłótnię dzieciaków z podstawówki, które stoją przed wychowawczynią i chcą udowodnić, które ma rację. Pewnie, każde ma jakieś argumenty, ale za cholerę nie idzie dojść, kto faktycznie zaczął, kto wyolbrzymia czy zmyśla i przede wszystkim, które ma rację. Problem w tym, że nauczyciel może potraktować uczniów na równi - każdemu wpisać uwagę. Na forum "obdarowanie" obu stron warnem dolałoby oliwy do ognia (i było nie fair). Nie chcę nikogo urazić, a jeśli ktoś poczuje się urażony - przepraszam. Chciałem się odnieść do tematu przy okazji czegoś innego.

 

Mam na myśli

 

 W takim razie zanieś go tam i walnij kilka innych porównań :burned: To samo dotyczy tekstów typu: "ten post dał mi raka". Jestem (zbyt?) wrażliwy na takie idiotyczne porównania. Można wymyślić coś lepszego i mniej obraźliwego. Wiem, nie można tego brać na serio, ale mimo wszystko. Trochę to zbyt mocne (dla mnie). 

 

PS. "To jest gorsze od BiP" - czy ktoś mógłby rozwinąć to porównanie? Nie mam pojęcia o co chodzi, a chciałbym wiedzieć. Tak z czystej ciekawości.  

 

Oj tak jesteś zbyt wrażliwy drogi Panie. Będąc juz około 4 lat jako tako w fandomie oraz na kilku meetach stwierdzam iż u wielu przedstawicieli tego fandomu występuję chyba jakiś mocno rozwinięty rak mózgu z przerzutami bo inaczej ich zachowania wyjaśnić się nie da :/

 

Bla bla bla pisze z telefonu mogą być literówki.

Edytowano przez Eter
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu Triste Cordis napisał:

Wiecie co? Przeczytałem to wszystko i przypomina mi to... kłótnię dzieciaków z podstawówki, które stoją przed wychowawczynią i chcą udowodnić, które ma rację

Twoje zdanie, ale ja nie zostawię bez niczego jak ktoś po mnie szydzi i tak perfidnie kłamie bez niczego. Nie chce z nią rozmawiać, ale nie życzę sobie, by pisała takie bzdury o mnie, nawet jeśli mnie nie zaznaczyła tam. 

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz PervKapitan napisał:

Twoje zdanie, ale ja nie zostawię bez niczego jak ktoś po mnie szydzi i tak perfidnie kłamie bez niczego. Nie chce z nią rozmawiać, ale nie życzę sobie, by pisała takie bzdury o mnie, nawet jeśli mnie nie zaznaczyła tam. 

Ale chciała, tylko się pomyliła. To nawet gorzej!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu Eter napisał:

 

Oj tak jesteś zbyt wrażliwy drogi Panie. Będąc juz około 4 lat jako tako w fandomie oraz na kilku meetach stwierdzam iż u wielu przedstawicieli tego fandomu występuję chyba jakiś mocno rozwinięty rak mózgu z przerzutami bo inaczej ich zachowania wyjaśnić się nie da :/

 

Bla bla bla pisze z telefonu mogą być literówki.

Nie lepiej napisać, że to po prostu głupota, debilizm, mentalne gimbusiarstwo? Cokolwiek, byle nie porównywać do chorób. :) Też jestem w fandomie ładnych kilka latek. Co prawda nie byłem na żadnym konkretnym meecie (miejsce zamieszkania nie pozwala), ale masz rację. Wiele osób to patologia i wrzód na tyłku fandomu. 

 

@PervKapitan Po prostu jesteś typem człowieka, który nie daje sobie w kaszę dmuchać. Jeden odpuści, drugi wręcz przeciwnie. Ani jedno, ani drugie nie jest złe. Ot, cecha charakteru. 

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co mnie wzięło, aby się wyżalać i dlaczego zawsze w takich sytuacjach kończę na tym forum, ale mniejsza z tym.

 

Strasznie denerwuje mnie brak szacunku do przedmiotów. Przedmiotów, na które ktoś zapracował i za nie zapłacił, a inna osoba włożyła wysiłek w ich wykonanie. Przykładów jest pełno - od potłuczonych ekranów telefonów nastolatków zakupionych przez ich rodziców, obchodzenia się z cudzymi książkami, używania komputera, aż do jazdy samochodem rodziców. Z każdym z wymienionych przeze mnie przedmiotów obchodzę się delikatnie, starając się nic nie uszkodzić i zapewnić mu jak najdłuższy żywot. Telefony trzymam w pokrowcu, nie ma na nich najmniejszej ryski, kiedy pożyczam od kogoś książkę uważam, aby nie zagiąć jakiegoś rogu lub jej nie pobrudzić, gdy jeżdżę samochodem staram się omijać przeszkody i zwalniam przed wybojami na drodze. Nie rozumiem jak można mieć to wszystko gdzieś, już pomijając nawet te telefony - raz nauczyciel pożyczył ode mnie podręcznik, a po pięciu sekundach przez jego nieuwagę połowa jednej ze stron się zagięła. Podczas gdy moi znajomi jeżdżą samochodem, część z nich ignoruje całkowicie błagające o litość zawieszenie, bo w końcu samochód rodziców. Najgorzej jest z komputerem, gdy ktoś z mojej rodziny zostawia włączoną grę obciążającą go w 100% i wychodzi nie wiadomo gdzie na kilka godzin. 

 

Dzisiaj trochę puściły mi przez to nerwy. Na wstępie powiem, że rzadko dostaję jakieś fajne ubrania trafiające w mój gust (po prostu wystarcza mi kilka prostych ciuchów i nie czuję potrzeby posiadania całej szafy), ale dzisiaj mama kupiła mi koszulkę, która bardzo mi się spodobała. Zaplanowali, że gdybym jej nie chciał, dostałaby ją siostra. Nie ukrywałem swojego zadowolenia z tego prezentu i tego, że mi się podoba. Siostra mimo wszystko chciała ją przymierzyć, więc została mi wyrwana z rąk. Rzuciła ją na pełną psiej sierści kanapę, po zwróceniu przeze mnie uwagi, wzięła między kolana ocierając po podłodze. Chciałem ją ratować, ale ona szybko ją złapała i zaczęła ciągnąć, poczułem lekkie naderwanie. Niby taka drobna rzecz, ale bardzo mnie zdenerwowała, a pogorszył to brak zrozumienia ze strony ojca, który znowu zaczął mi wypominać moje podnoszenie głosu, choć zrobiłem to tylko lekko. Przytłoczony przez trzy osoby niepotrafiące mnie zrozumieć, przystąpiłem do szybkiej ewakuacji w najbliższe ciche miejsce - piwnicę.

 

Moje pytanie do Was brzmi - przesadzam, czy może to inni powinni po prostu zacząć podchodzić do przedmiotów z większym szacunkiem? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Moje pytanie do Was brzmi - przesadzam, czy może to inni powinni po prostu zacząć podchodzić do przedmiotów z większym szacunkiem? 

Przedmiot jest przedmiotem i tylko przedmiotem. Jeżeli coś od kogoś pożyczasz to szanuj to. Jednak jeżeli rzecz należy co ciebie zrób z nią co zechcesz, bo za wysiłek włożony w stworzenie przez kogoś przedmiotu wymieniasz swoje pieniądze. Ten wysiłek został wynagrodzony. Jeżeli dbasz o swoje rzeczy, fajnie, ale nie miej za złe człowiekowi który o swoje rzeczy nie dba. Jego rzeczy należą do niego samego i do nikogo innego. Mnie osobiście denerwuję jedno, kiedy to rodzić daję coś dziecku i ma do niego pretensje, że to zniszczył. Kiedy się coś daję, ta rzecz należy już do innej osoby i człowiek który ją oddał nie ma prawa się złościć, ani wymagać zwrotu tego przedmiotu.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu Wujek Tadek napisał:

Moje pytanie do Was brzmi - przesadzam, czy może to inni powinni po prostu zacząć podchodzić do przedmiotów z większym szacunkiem? 

W zasadzie moim zdaniem to w obu przypadkach masz rację. W miarę Cię rozumiem, gdyż jestem człowiekiem bardzo mocno przywiązującym się do najzwyklejszych przedmiotów które posiadam i też próbuję im jak najdłuższe życie nadać, nigdy nie zbiłem wyświetlacza w telefonie, też staram się ostrożnie obchodzić ze wszystkim, przez długi czas używałem swoich starych słuchawek którym ze starości już popękał plastik, ale za pomocą srebrnej taśmy były zdatne do użytku jeszcze przez jakiś czas. Drobne zagięcie w książce wcale nie skróci jej życia, wystarczy odgiąć i przycisnąć ją czymś, będzie grało. Koszulkę też wystarczy wrzucić do prania, także myślę że o takie drobnostki nie ma co tracić nerwów, co do samochodu to chyba więcej wydasz na paliwo omijając dziury niż jakbyś wydał kiedyś na ewentualne naprawki xD Ale zgodzę się także z tym, że ludzie powinni przywiązywać większą wagę do posiadanych rzeczy.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za 3 miesiące będę mieć 20 lat.

Nadal nigdy nie miałem dziewczyny i czuję się z tego powodu strasznie samotny. Od października mieszkam w Poznaniu, studiuje na dość dużym uniwerku i nadal nie mogę znaleźć żadnej koleżanki, z którą by mi się jakoś dobrze rozmawiało, o zainteresowaniach nie mówiąc. Nie umiem wymienić żadnej dziewczyny z moich znajomych w tym mieście, których zainteresowania nie odstawały by od: instagrama, imprez, mainstremowych muzyków, typu Justin Timberlake itp., a jedyne cechy charakteru, jakie tym osobą jestem w stanie przypisać ja, jest bycie miłym (i głupim czasami). I nie mam absolutnie nic do takiego typu osób, lecz mi on po prostu nie odpowiada. W dodatku przeraża mnie myśl, że mój brat studiuje już w Poznaniu czwarty rok, i choć u niego sprawa, poprzez choroby i wrodzoną nieporadność z nieśmiałością, ma się dużo gorzej, to on również nadal nie znalazł sobie nikogo.

Staram się szukać, w jakiś sposób zagadywać osobę, która mi się spodoba w np. autobusie, lecz nic z tego nie wychodzi. Uniwersytet gówno daje, a na dodatek wszędzie widzę uśmiechnięte pary i choć wiem, że samotni single na ogół widzą wszędzie szczęśliwe pary, to widok dziewczyn, które są ładne (choć w znacznej większości wydają się one nie dla mnie i zapewne takie są) z jakimś kościstym przegrywem ze złym zgryzem i łupieżem mocno mnie dołuję. Sam nie jestem okazem piękna, ale skoro taki typ może, to dlaczego nie ja?

 

Być może to ja coś źle robię albo mam zbyt wygórowane wymagania, ale nie jest w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ostatnio myślałem nad jakimś portalem w necie, gdzie mógłbym sobie poszukać kogoś, ale ani nie znam żadnych takich, ani opinia publiczna na ten temat (same przegrywy itd.) mnie nie zachęca do tego. Nie wiem, co mam robić....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TalarPortal wcale nie jest takim złym pomysłem, oczywiście nie mówię o tych tinderach co ostatnią są popularne, bo tam raczej gunwo znajdziesz, ale by znaleźć dobrą drugą połówkę najlepiej znaleźć wspólne zainteresowania. Na takowym portalu możesz sobie je wypisać. Stronek dobrych nie znam, bo nie potrzebuje, ale coś znajdziesz. Jeśli takie portale Cię odpychają to zawsze możesz po prostu chodzić na strony z tym zainteresowaniem i tam poznawać ludzi, a nóż trafi się jakaś fajna dziewczyna. 

Ciężko coś wymyśleć w tym kierunku, bo z doświadczenia i obserwacji wiem, że na ogół to przychodzi samo, ale czasami fajnie by było przyspieszyć ten proces. Dlatego portale randkowe nie powinny tak odstraszać albo kojarzyć się ze staruszkami, bo po to one istnieją, by z nich korzystać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie staram się nie ulegać żadnym świadomością społecznym, że niby te portale to dla przegrywów itd., ale mam wątpliwości, czy to w ogóle działa. Znaczy, mógłbym się tym posiłkować, ale jako takie główne źródło to raczej słabo by to wyszło. Sam kurde nie wiem, dlatego się tu pytam.

W zasadzie, to jest ktoś w stanie polecić jakąś dobrą stronę na ten temat. 4chan nie działa

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...