Skocz do zawartości

Wyżal się.


Mellie

Recommended Posts

19 godzin temu, PervKapitan napisał:

 

Oglądaj, zbieraj jak chcesz figurki, ale im tego nie pokazuj.

Ja mam pokój z bratem gdzie niby mam to trzymać od pół roku walczę o swój kąt i jakoś głucha cisza.

 

19 godzin temu, PervKapitan napisał:

Zawsze jakby serio byli takimi dziwakami to cóż, nie musisz się im do tego przyznawać. 

Dziwakami nie, wojskowymi o poglądach prawicowych już TAK.

 

19 godzin temu, PervKapitan napisał:

Więc czemu czujesz się urażony, że ktoś posiada swoje zdanie?

Bo mi wbija nóż w plecy. Nie no żart.:D To, że ktoś posiada własne zdanie to mi nie przeszkadza każdy ma prawo do własnego zdania tak jak ja i ty.

Drażni mnie takie usilne utrzymanie własnych racji i przekonać oraz próba ich narzucenia innym z tym mam problem.

19 godzin temu, PervKapitan napisał:

 

Bo właściwie widząc jak moje zwyczajne posty odbierasz wrogo to skąd mam wiedzieć jak wygląda te gnębienie przez klasę?

Tak, że starają się ze mnie zrobić głupka na każdym kroku i cieszą się z tego, że np. podniosę piłkę.

Ja to odbieram wtedy za brak szacunku do mojej osoby pomimo, że staram się być miłym,pomocnym,uczynnym dla wszystkich.

A jak się to kończy brak kredek,mazaków,kleju czegokolwiek to tylko wymagania do mnie w stylu "masz to zrobić"

a ja na to "czemu" ich odpowiedź  "bo tak" czy ich można traktować poważnie bo chyba nie specjalnie. 

19 godzin temu, PervKapitan napisał:

Możesz wiele zmienić. Na przykład swoje podejście. A to da dużo w Twojej sytuacji.

Co ja mam niby zmieniać. Moje podejście do życia jest jakie jest.

 

20 godzin temu, Kruczek napisał:

To tylko kreskówka jak każde inne, dlaczego miałbyś im cokolwiek mówić? Po prostu oglądaj tak jak resztę, jeśli to co mówisz o rodzinie to prawda to oszczędzisz sobie tylko kłopotu. 

To kreskówka prawda. Dlaczego o tym mam mówić, bo chętnie bym na jakiegoś meeta pojechał ale mieszkam na zadupiu i tu nic nie ma. A do Katowic nie mam jak się dostać sam.

A rodzina to kompletna mundurówka mój ojciec to plutonowy, wujek generał, a dziadek chyba starszy kapral.

Więcej pisać w tym temacie chyba nie muszę.

Miłego popołudnia.:rdblink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Keks napisał:

Dziwakami nie, wojskowymi o poglądach prawicowych już TAK.

Ale to co opisałeś to pasuje do dziwaków, a nie do wojskowych. Też mam w rodzinie wojskowych.

 

14 minut temu, Keks napisał:

Tak, że starają się ze mnie zrobić głupka na każdym kroku i cieszą się z tego, że np. podniosę piłkę.

Ja to odbieram wtedy za brak szacunku do mojej osoby pomimo, że staram się być miłym,pomocnym,uczynnym dla wszystkich.

A jak się to kończy brak kredek,mazaków,kleju czegokolwiek to tylko wymagania do mnie w stylu "masz to zrobić"

a ja na to "czemu" ich odpowiedź  "bo tak" czy ich można traktować poważnie bo chyba nie specjalnie. 

Wait, what? Serio takie coś nazywasz gnębieniem? o_O I co znaczy, że próbują z Ciebie zrobić głupka? Nie pomyślałeś, że tylko Ty tak to odbierasz? Bo z tego co piszesz, to ogromnie wyolbrzymiasz problem i mimo że ludzie zwyczajnie się zachowują to odbierasz ich zachowanie jako wrogość.

 

16 minut temu, Keks napisał:

Co ja mam niby zmieniać. Moje podejście do życia jest jakie jest.

Więc po co się żalisz, jeśli NIE CHCESZ pomocy? :I Swoim podejściem utrudniasz sobie sam życie.

 

17 minut temu, Keks napisał:

To kreskówka prawda. Dlaczego o tym mam mówić, bo chętnie bym na jakiegoś meeta pojechał ale mieszkam na zadupiu i tu nic nie ma. A do Katowic nie mam jak się dostać sam.

A rodzina to kompletna mundurówka mój ojciec to plutonowy, wujek generał, a dziadek chyba starszy kapral.

Więcej pisać w tym temacie chyba nie muszę.

Chyba musisz, bo dalej nie rozumiem co ma to do rzeczy. Każą Ci też iść do wojska, bo inaczej zabiją kucyki?

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już na serio nie mam co pisać.

Napisz sobie Zespół Szkolno-Przedszkolny w Baborowie i poczytaj opinie na temat tej szkoły.

2 minuty temu, PervKapitan napisał:

 

Chyba musisz, bo dalej nie rozumiem co ma to do rzeczy. Każą Ci też iść do wojska, bo inaczej zabiją kucyki?

Nie rozumiesz ich podejścia, do wojska mi nie każą iść (na razie:S).

Oni myślą stereotypem oni mają do MLP chyba coś maja ale co aha moja 4,5 letnia kuzynka to ogląda więc jak by to nazwali "nastolatkowi nie przystaje zachowywać się tak dziecinnie" oraz "to bajka dla dzieci zajmij się czymś pożyteczniejszym np. nauką" ja dostaje ze wszystkiego same 4 i 5 a z angla idzie mi słabiej to od razu przy rozmowie  słyszę " idź się uczyć" a dostaje 4 i 5.

9 minut temu, PervKapitan napisał:

Ale to co opisałeś to pasuje do dziwaków, a nie do wojskowych. Też mam w rodzinie wojskowych.

Moja rodzinka jest bardzo specyficzna. Uwierz mi.

Gnębienie było kiedyś.

Teraz ze minie robią głupka na potęgę.

Znaczy jakieś 15 osób mnie próbuje ośmieszyć bo mają zbyt wysokie ego i myślą, że to zabawne traktując mnie jak 5 latka i sami z siebie robią głupków.

Jak raz mój kolega jednego z mojej klasy pojechał to tylko było widać te jego nienawiść do niego bo się wszyscy z tego śmiali.

Jak on to powiedział i tutaj cytuję jego słowa "Nie przeładuj swego ego bo się wypie**olisz"  to na serio go przejechał walcem parowym.

Było bardzo  śmiesznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, dobra, dobra - odniosę się do rodziny, bo co do tego ze szkołą to nie znam dokładnie sytuacji i nie chcę zbyt pochopnie wygłaszać swojej opinii. Wiesz, zasadniczo jak większość była nastolatkami to wykorzystywała każdą sytuacje by się uwolnić od rodziców i poszaleć. I co na to rodzice? Nic, jak skończyły się nastoletnie lata to po prostu rodzic i dziecko śmieją się z tamtych czasów itp. 

 

Co jest z tego najważniejsze? A no to, że jeśli jesteś nastolatkiem to miej wyjebane na rodziców. Może lekko demoralizuję, ale teraz masz trochę oleju w głowie, wiesz co i jak o życiu, dobrze się uczysz i nie masz wielu obowiązków - idealny czas na szaleństwa, nietuzinkowe zachowania, bo za kilka lat będziesz miał być może tyle obowiązków, że nie będziesz miał czasu na kucyki. 

 

Wniosek? Póki nie ma jakiś konsekwencji to oglądaj kucyki, a jeśli ktoś ci zabroni to powiedz, że nie jego sprawa, albo coś w tym stylu. Jedyne co się stanie to może rodzice podniosą głos, ale co z tego?  

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Ziemowit napisał:

 

 

Co jest z tego najważniejsze? A no to, że jeśli jesteś nastolatkiem to miej wyjebane na rodziców. Może lekko demoralizuję, ale teraz masz trochę oleju w głowie, wiesz co i jak o życiu, dobrze się uczysz i nie masz wielu obowiązków - idealny czas na szaleństwa, nietuzinkowe zachowania, bo za kilka lat będziesz miał być może tyle obowiązków, że nie będziesz miał czasu na kucyki. 

 

Wniosek? Póki nie ma jakiś konsekwencji to oglądaj kucyki, a jeśli ktoś ci zabroni to powiedz, że nie jego sprawa, albo coś w tym stylu. Jedyne co się stanie to może rodzice podniosą głos, ale co z tego?  

Jesteś geniusz na serio to mówię.

Z tymi szaleństwami to lepiej nie robić bo będę mieć kompletny przerąb.

Kucyki będę oglądać bo ja chcę, jedynie co mi mogą zabronić to na meety i tyle.

Ale zastanawiam się nad rozpoczęciem pracy dla młodocianego od następnego roku, bo trochę się chcę  uniezależnić od nich. A od następnego roku bo mam urodziny 3 grudnia i będę wtedy kończyć 16 lat.

Jakieś doradztwo gdzie znajdę zatrudnienie.

Chciałbym kupić sobie wtedy motocykl nie jakiś wielki ale niech będzie motocykl. Doradzisz?

 

I jeszcze do @PervKapitan mój kolega jest bardzo specyficzny ten co mi doradza w życiu. 

W google wpisz sobie "scp secret laboratory" nie polecam tego to jest naprawdę dziwne.

Dowiesz się trochę o nim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, kapibarapokoju napisał:

 

Walcz o swoje prawa. Jeśli twoi rodzice myślą, że to tylko bajka dla dzieci to się mylą. Ten serial uczy o przyjaźni. To ważna rzecz w społeczeństwie. To, że twoi rodzice się z tym nie zgadzają to nie jest nowość wśród bronies. Część też tak miała lub ma. Trzeba walczyć o swoje prawa.

                              Dziękuję dobranoc.

A co jeśli cała ta "walka o prawa" skończy się tygodniowym banem na komputer, odebraniem smartfona i likwidacją kieszonkowego? :MJTQO: Nie mówię, że tak będzie (nie znam Keksa, ani jego rodziny), ale może być. Tupnięcie nogą i postawienie na swoim działa tylko w filmach (a już na pewno nie zadziała w przypadku 15 lat i wojskowej rodziny).

 

Swoją drogą też kiedyś myślałem, że serial uczy o przyjaźni. Owszem uczy, ale te lekcje są trywialne, przeznaczone dla dzieci mających max 12 lat i nie sprawdzą się w życiu dorosłym. Bo serio, czy jest coś, co było dla ciebie nowością? 

 

Na zakończenie - mógłbym napisać "hej, postaw na swoim. W przypadku pytania 'co ty bajkę dla dzieci oglądasz?', :fswhat:odpowiedz 'tak, oglądam, jest świetna'. :rd7: Nie tłumacz się, nie przejmuj i po prostu oglądaj dalej. U mnie zadziałało". No właśnie - u mnie. Moi rodzice są tolerancyjni i pytali raczej ze zdziwienia. Teraz mają na to wywalone. Niestety Keks nie może powiedzieć tego samego o swoich. 

Edytowano przez Triste Cordis
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Triste Cordis napisał:

A co jeśli cała ta "walka o prawa" skończy się tygodniowym banem na komputer, odebraniem smartfona i likwidacją kieszonkowego? :MJTQO: Nie mówię, że tak będzie (nie znam Keksa, ani jego rodziny), ale może być. Tupnięcie nogą i postawienie na swoim działa tylko w filmach (a już na pewno nie zadziała w przypadku 15 lat i wojskowej rodziny).

 

Swoją drogą też kiedyś myślałem, że serial uczy o przyjaźni. Owszem uczy, ale te lekcje są trywialne, przeznaczone dla dzieci mających max 12 lat i nie sprawdzą się w życiu dorosłym. Bo serio, czy jest coś, co było dla ciebie nowością? 

 

Na zakończenie - mógłbym napisać "hej, postaw na swoim. W przypadku pytania 'co ty bajkę dla dzieci oglądasz?', :fswhat:odpowiedz 'tak, oglądam, jest świetna'. :rd7: Nie tłumacz się, nie przejmuj i po prostu oglądaj dalej. U mnie zadziałało". No właśnie - u mnie. Moi rodzice są tolerancyjni i pytali raczej ze zdziwienia. Teraz mają na to wywalone. Niestety Keks nie może powiedzieć tego samego o swoich. 

 

Powiem tak: zostałem wyjaśniony.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Triste Cordis napisał:

A co jeśli cała ta "walka o prawa" skończy się tygodniowym banem na komputer, odebraniem smartfona i likwidacją kieszonkowego? :MJTQO: Nie mówię, że tak będzie.

 

@Triste Cordis ty jesteś genialny u mnie się to tak skończy niestety.

Likwidacja kieszonkowego, nie bo uzbierałem sobie takie zasoby, że mnie na kompa za 2000 zł:rdblink: stać z moich bez wpłaty rodziców.

Ze smartfona to ja prawie nie korzystam.

Ban na kompa to by było największe zło:rainbowcry:

15 godzin temu, Triste Cordis napisał:

(nie znam Keksa, ani jego rodziny), ale może być. Tupnięcie nogą i postawienie na swoim działa tylko w filmach (a już na pewno nie zadziała w przypadku 15 lat i wojskowej rodziny).

Ty mnie jeszcze poznasz:badass:

Na tupnięcie noga to może pozwolić sobie moja jedna 4,5 letnia kuzynka.

Moja mama by to przełknęła,mój tata tak ni specjalnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.04.2018 o 20:56, Keks napisał:

Innym problemem jest mój brak odwagi nie potrafię powiedzieć rodzicą, że jestem bronym, po prostu nie umiem im się do tego przyznać.

Pomóżcie.

I proszę pamiętać, że pochodzę z mundurowej rodziny, o długiej tradycji wojskowości.

 

Posłuchaj rodziców, rzuć te osiołki i idź do szkoły wojskowej, prawdopodobnie pomoże na wszystkie problemy, o których piszesz. 

  • +1 1
  • Mistrzostwo 2
  • Nie lubię 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

I proszę pamiętać, że pochodzę z mundurowej rodziny, o długiej tradycji wojskowości.

 

A musisz ją kontynuować? Tzn. nie możesz postawić na swoim i iść tam gdzie ci będzie dobrze? Nie wygląda na to byś nadawał się do wojska, i nie ma w tym nic złego, tam często masz dużą patologię społeczną. 

Osobiście polecałbym ci się usamodzielnić jak najszybciej, zamieszkać w bursie itd. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, witam to znowu ja:squee:

Dzisiaj mam nowy temat do ponarzekania w stylu "Dlaczego moje życie jest bardzo nudne"

Chodzi o zbliżający się w piątek egzamin z angielskiego:fluttercry:

Ci co wiedzą to wiedzą, ci co nie wiedzą  to się dowiedzą. Jestem po prostu przysłowiową "dupą" z angielskiego nic prawie nic nie potrafię z tego języka a muszę go pisać na egzaminie:flutterbad:

Mam nauczycielkę jaką mam z tego przedmiotu i jak ją widzę to w głowie uruchamia mi się czerwony przycisk z napisem: "kliknij mnie i pozbądź się problemu" nie dość, że wlepia mi same 2 ze sprawdzianów to jest chamska.

Nie ważne ile bym się godzin uczył to i tak wlepi mi 2. Ostatnio pisaliśmy dialog i  miałem 2 błędy oto one "  's   "

zapominałem tego apostrofu i dała mi -3.

To, że tego nie umiem to dobrze wiem, tylko nie ważne ile bym się starał to i tak nic z tego nie wychodzi.

A moi rodzice stoją przy niej(znaczy jej ciągle bronią i mówią, że dobrze robi bo pokazuje to według nich, że się nie uczę) i cały czas się prują, że mam się uczyć. Ja przez nią mogę stracić dostęp do dobrego liceum.

Pomoże mi ktoś z tym problemem?

Proszę:flutterblush:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Keks zgłosić się do pedagoga i o tym pogadać? Jeśli nauczyciel przysłowiowo się na ciebie uwziął lub uważasz, że nie jest fair wobec ciebie to można tą rzecz zgłosić. Chyba, ze cała twoja szkoła to banda ostatnich idiotów, to nie wiem czy to dobry pomysł xD. Szczerze wątpię, ale wychowawca czy pedagog już z tobą porozmawiają. Przede wszystkim znaleźć kogoś komu się zwierzysz, wysłucha i co z tą sprawą zrobi. Możesz także pójść na korepetycje do innego nauczyciela i sprawdzić jak on ocenia i czy zgadza się ze sposobem oceny twojego nauczyciela od angielskiego. 

 

Co do angielskiego ... też go nienawidziłem xD. W liceum jednak coś mnie tknęło, i w końcu zrozumiałem, że ten język to konieczność w dzisiejszym świecie i ... jest serio prosty. Weź dla porównania polski i jego gramatykę. Angielski wtedy to małe piwo :NjdaT:. Nie twierdzę też, że byłem wybitny z tego języka, bo dopiero się go nauczyłem i zastosowałem w 1 liceum czyli po 9 latach nauki w podstawówce i gimbazie :giggle:. Doszedł jeszcze Erasmus, który trochę u mnie przełamał barierę językową.

 

Tylko te egzaminy są bardzo schematyczne, ale bądź co bądź opierają się na słownictwie (nie wyszukanym, ale takim z życia codziennego), bo bez tego nie uda ci się zrozumieć np. tekstu czy tego co mówią w czasie listening'u. You know, it is hard to say, what is wrong with your studying method, but i hope you will overcome it and someday, you will also know english as well :twilight2:. Będzie lepiej uwierz mi, a metod nauki jest od groma. Jednak jak napisałem wyżej, spróbuj z kimś pogadać i zweryfikować czy nauczyciel źle ci życzy, bo trochę kiepsko to wygląda, chociaż ... jak zdasz to będzie problem z głowy, ale na przyszłość pamiętaj, że szkoła ma ci pomóc, a jak robi odwrotnie to warto zainterweniować. A o pomoc możesz się zwrócić także do osób bliskich jeśli angielski znają, jak chcesz nawet do mnie. 

Edytowano przez The Silver Cheese
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, The Silver Cheese napisał:

 Chyba, ze cała twoja szkoła to banda ostatnich idiotów, to nie wiem czy to dobry pomysł xD. 

Aaaaaa ta szkoła to jest banda idiotów i wszystkiego co najgorsze.

Ja w podstawówce byłem średni z angielskiego przyszła ona i nagle z 4 zrobiły się 2.

Ja jak mam w piątek pisać angielski to mnie trzepie, panikuję coraz bardziej a i do tego rodzinka też mi mówi trzeba było się uczyć.

Jak ja mam sobie z tym poradzić.

Na jednym teście osiągam 50% a na drugim już 20% to w który wynik mam wierzyć!!

A z pomocy chętnie skorzystam wiem, że egzamin przepadł ale chociaż na 3 podnieść przedmiot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli uważasz że potrafisz angielski dobrze albo chociaż średnio, a nauczycielka się tylko wyżywa to powinieneś zdać egzamin z angielskiego.

A jeśli naprawdę masz problem z językiem angielskim to powinieneś sobie załatwić (albo raczej rodzice powinni) korepetycje. Tylko że no, skoro w piątek masz test to dość późno się zorientowałeś. W takim razie nie masz wyboru jak obejrzeć sobie testy z ostatnich lat i ogarnąć mniej więcej schemat tego, co na takim teście jest przydatne i popowtarzać sobie najważniejsze rzeczy, byle zdać. Ale potem, kiedy już zdasz, powinieneś coś z tym zrobić, bo w liceum będziesz miał spore tyły.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy coś ci nie idzie, nie mów "ehhh facetka się na mnie uwzięła" tylko weź się za siebie. Sam nigdy nie byłem asem w szkole i z jednej nawet wyleciałem, ale nigdy jakoś nie zrzucałem winy na nauczycieli. Niektórzy potrafią być chujowi, to prawda, ale warto najpierw rozważyć czy ty dajesz z siebie wystarczająco, zanim zrzucisz winę na kogoś innego. Mówisz, że w szkole sami debile, więc wątpię żebyś logicznie podszedł do sytuacji. Co do angielskiego, to korepetycje będą dobrym pomysłem no i angielska strona internetu, youtube'a. Najlepiej z napisami. Możesz oglądać filmy pewdiepie'a albo jacksepticeye'a z napisami żeby oswoić się z angielskim. (Bo oni mają dużo wyświetleń i szybciej napisy do nich tworzą)
Angielski akurat dość łatwo poskromić, bo pełno go na każdym kroku i jest dosyć potrzebny w tych czasach. Powodzenia kumplu, btw jak poszedł piątkowy teścik? 

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyżalę się.

 

Nie chce mi się przechodzić ostatniej misji w SC2, bo trzeba grać Zergami, a Zergowie mają najgorszy gameplay ze wszystkich ras. Mógłbym obniżyć poziom trudności, żeby po prostu to przejść i mieć z głowy, ale nie robi się takich rzeczy.

 

Aha, no i gram w SC2, zamiast pisać licencjat, a został mi niecały miesiąc do zdania go w dziekanacie. :fluttercry:

  • wtf 1
  • Smutny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Wniosek, nie grać w Starcrafta, a zwłaszcza w część drugą.

 

A ja przyszedłem się wyżalić, że nie pozwalają mi się wysypiać przez prowadzony remont obok. W wyniku czego nie mogę osiągnąć tych optymalnych 10-13 godzin zdrowego snu w trakcie mojej przerwy letniej. Do tego jeszcze jakieś ptaki mi o drugiej w nocy hałasują za oknem, co jeszcze bardziej potęguje moją frustrację.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Właśnie straciłam wszystkich swoich znajomych. Nie trzymam z nikim kontaktu już od około dwóch i pół miesiąca. Nikomu nie powiedziałam że wyjeżdżam za granicę. Myślałam że już mi się do niczego nie przydadzą, a jednak czasami mam ochotę z kimś pogadać. Trochę mi teraz głupio i już kilka tygodni zwlekam z napisaniem do nich czegokolwiek. Brakuje mi konkretnych powodów, bo bez powodu odzywać się nie wypada, może to być źle zrozumiane jako natarczywość. 

Niestety należę do tych osób które siedzą na tyłku i czekają na rozwój zdarzeń, nawet kilka lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, W.B. napisał:

Właśnie straciłam wszystkich swoich znajomych. Nie trzymam z nikim kontaktu już od około dwóch i pół miesiąca. Nikomu nie powiedziałam że wyjeżdżam za granicę. Myślałam że już mi się do niczego nie przydadzą, a jednak czasami mam ochotę z kimś pogadać. Trochę mi teraz głupio i już kilka tygodni zwlekam z napisaniem do nich czegokolwiek. Brakuje mi konkretnych powodów, bo bez powodu odzywać się nie wypada, może to być źle zrozumiane jako natarczywość. 

Niestety należę do tych osób które siedzą na tyłku i czekają na rozwój zdarzeń, nawet kilka lat.

 

Zawsze możesz napisać do kogoś, kogo najbardziej ceniłaś z kręgu przyjaciół... zapytać co u niego słychać, opowiedzieć o swoim wyjeździe itp. W końcu co Ci szkodzi. :squee: najwyżej rozmowa się nie będzie kleiła to powiesz, ze musisz lecieć coś gdzieś zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, W.B. napisał:

Właśnie straciłam wszystkich swoich znajomych. Nie trzymam z nikim kontaktu już od około dwóch i pół miesiąca. Nikomu nie powiedziałam że wyjeżdżam za granicę. Myślałam że już mi się do niczego nie przydadzą, a jednak czasami mam ochotę z kimś pogadać. Trochę mi teraz głupio i już kilka tygodni zwlekam z napisaniem do nich czegokolwiek. Brakuje mi konkretnych powodów, bo bez powodu odzywać się nie wypada, może to być źle zrozumiane jako natarczywość. 

Dwa i pół miesiąca? Mam znajomych których nie widziałem od lat, a jakby zaproponowali piwko/planszówy to bym się nawet nie zawahał.

Co do "powodu", cóż, wydaje mi się że zwykłe "Co tam u Ciebie" nie jest żadną formą natarczywości. Utrzymywanie starych kontaktów społecznych, nawet tych trochę wyblakłych, jest uważane za coś zupełnie normalnego. Jeżeli panicznie boisz się natarczywości, zagadaj i obserwuj jak chętnie rozmówca utrzymuje rozmowę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, W.B. napisał:

Właśnie straciłam wszystkich swoich znajomych. Nie trzymam z nikim kontaktu już od około dwóch i pół miesiąca. Nikomu nie powiedziałam że wyjeżdżam za granicę. Myślałam że już mi się do niczego nie przydadzą, a jednak czasami mam ochotę z kimś pogadać. Trochę mi teraz głupio i już kilka tygodni zwlekam z napisaniem do nich czegokolwiek. Brakuje mi konkretnych powodów, bo bez powodu odzywać się nie wypada, może to być źle zrozumiane jako natarczywość. 

Niestety należę do tych osób które siedzą na tyłku i czekają na rozwój zdarzeń, nawet kilka lat.

Moim skromnym zdaniem, lepiej napisać bez powodu jak najszybciej,  niż za miesiąc czy dwa odezwać sie dlatego, że czegoś potrzebujesz... Ja na ich miejscu pomyślałabym wtedy,  że odzywasz się tylko jak masz jakiś problem,  a nikt nie chce takich znajomych :v

Napisz, zaproś na piwo. Jeśli to dobrzy znajomi to nigdy nie uznają tego za natarczywość. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, swinkipinki napisał:

Moim skromnym zdaniem, lepiej napisać bez powodu jak najszybciej,  niż za miesiąc czy dwa odezwać sie dlatego, że czegoś potrzebujesz...

Dokładnie. Wystarczy samo "cześć, co słychać? U mnie..." Przecież w domu nie rozmawiałaś ze znajomymi tylko na poważne tematy, prawda? :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się wyżalić. 

 

Panicznie boję się dentysty. Kiedy siadam na fotel nogi mam jak z waty i czuję jakbym lada moment mógł stracić przytomność. Nie dalej jak tydzień temu byłem u dentysty, oczywiście odczucia takie jak opisywałem. Poprosiłem ją o znieczulenie, najmocniejsze jakie ma. Niestety nie dała mi żadnego. Mówiłem, że zapłacę itd, a ona mi powiedziała, że jak chce znieczulenie to powonieniem iść prywatnie. Tak czy inaczej, zęby nadal bolą, a strach przed dentystą, no może nie tylce dentystą, co borowaniem, pozostał taki sam.

  • Smutny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, WhiteHood napisał:

Chciałbym się wyżalić. 

 

Panicznie boję się dentysty. Kiedy siadam na fotel nogi mam jak z waty i czuję jakbym lada moment mógł stracić przytomność. Nie dalej jak tydzień temu byłem u dentysty, oczywiście odczucia takie jak opisywałem. Poprosiłem ją o znieczulenie, najmocniejsze jakie ma. Niestety nie dała mi żadnego. Mówiłem, że zapłacę itd, a ona mi powiedziała, że jak chce znieczulenie to powonieniem iść prywatnie. Tak czy inaczej, zęby nadal bolą, a strach przed dentystą, no może nie tylce dentystą, co borowaniem, pozostał taki sam.

 

Mam dokładnie tak samo. Panicznie boję się dentysty, nawet jeśli wiem, że będzie wszystko w porządku. Idę tylko jak już nie wytrzymuję z bólu, mimo że właściwie wiele zębów mam do wyleczenia, ale zwyczajnie tak ogromnie się boję. Sama poszłam do prywatnego, ze względu na brak terminów, to musiałam iść z matką i w dodatku w samym gabinecie rozpłakałam się :I Ale dentystka miała zajebiste podejście do takich przegrywów jak ja przez co przetrwałam parę wizyt, ale potem zrezygnowałam, ze względu na pieniądze, ale też i strach... 

Co do Twojego przypadku to wydaje mi się, że w publicznej jeśli poprosisz o znieczulenie to za opłatą powinni Ci dać, a nie że wypędzają Cię do prywatnych. Może spróbuj u innego dentysty nfz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...