Skocz do zawartości

Pinkie Pie watches paint dry [Oneshot] [PL] [Comedy] [Slice of life]


Recommended Posts

Chciałabym wam przedstawić moje tłumaczenie znanego fica "Pinkie Pie watches paint dry".

W skórcie fic jest o tym jak to Pinkie przemlowuje swój pokój i dochodzi przy tym do kilku ciekawych wniosków...

Linczek:
https://docs.google.com/document/d/1f_bMEzkuhfNcc6o_qPXe-QaGNnbrF0NeeMlPDHtgGQs/edit

Mam nadzieję, że się spodoba. To co... milej lektury? :flutterblush:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam fic jest świetny. Tłumaczenie... Nie jest złe, powiem nawet, że dobre. Cóż, generalnie tłumaczenie niczym się wyróżniać nie powinno, więc jest na pewno dobre, a może nawet prawie bardzo dobre.

Dobra, zacząłem mieć przemyślenia jak Pinkie xD Fic jest idealny na takie chłodne wieczory jak ten. Podoba mi się ten filozoficzny klimat :3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 years later...

Bardzo fajny, stary fanfik. Nie spodziewałem się, że można mieć takie przemyślenia związane z samą kwestią malowania pokoi (czy kucyków). Podoba mi się ten pomysł. Nie tylko jest nietuzinkow i nawiązujący do pomysłu wykrywania właściwej Pinkie, w odcinku z Lustrzanym Stawem, ale też świetnie zrealizowany. Autor bardzo płynnie zrealizował przejścia miedzy kolejnymi fazami rozmyślania na temat związku koloru z tożsamością. 

Same, filozoficzne przemyślenia, jakie ma Pinkie, pasują, moim zdaniem, do serialowej konwencji tej postaci. Może i ona ciągle się śmieje i żartuje, ale, jeśli dobrze pamiętam, potrafiła mieć głębsze spojrzenie. Twilight też wyszła poprawnie. Przez moment myślałem, że i ona będzie miała filozoficzne przemyślenia na widok Pinkie, ale do tego nie doszło. Może to i lepiej...

Jeśli chodzi o stronę techniczną, to jest dobrze, ale mogłoby być trochę lepiej. Głównie brakuje mi tu akapitów (wcięć). Na początku pojawia się też kilka miejsc, w których nie podoba mi się odmiana

Spoiler
Cytat

- Pokój, który kiedyś był pomarańczowy, wkrótce stawał się różowym

- Była to tylko kwestia poczekania, aż farba wyschnie, a gdy to się stało, nie było już odwrotu.
 

 

Na szczęście,nie jest tego dużo. 

Samo tłumaczenie wydaje się dobrze oddawać charakter oryginału. A z pewnością tworzy przyjemny tekst. 

 

Podsumowując. Warto sięgnąć w wolnej chwili, bo to dobry, poprawny i ciekawy fanfik. Może nie jest to komedia, przy której człowiek się śmieje tak, że spada ze stołka, ale potrafi wywołać uśmiech na twarzy. Polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Ach, że też można w taki sposób rozkręcić na części pierwsze sam akt schnącej farby. Odwołując się do filozoficznych zagadnień tożsamość, epistemologii, prawdy oraz przemijania. Spodziewałem się kurcze komedii, a nie wykładu z filozofii! Ale jestem kontent, bo to był naprawdę ciekawy pomysł!

 

SPOJLERY

 

Ale zacznę od strony technicznej. Nie podoba mi się to, że nie ma wcięć w tekście. Czcionka jest pogrubiona i za duża (po co?). Przypisy od tłumacza nie powinny znajdować się bezpośrednio w tekście, tylko w przypisie na dole, żeby nie wytrącać z immersji. Psuje to efekt. Dialogi są od dywizów, a nie półpauz czy pauz. Niektóre fragment były trochę niezgarbne. Rozumiem, że pomiędzy językami są znaczące różnice i czasem ciężko jest coś ubrać w słowa, ale to właśnie jest rolą tłumacza, aby oddać coś wiernie, ale jednocześnie tak, by dobrze to brzmiało w innym języku, skoro już ktoś się za to zabiera.

 

Okej, nudne rzeczy mamy za sobą. Teraz czas na jeszcze więcej przynudzania z mojej strony.

 

Więc Pinkie Pie maluje pokój. Tak, coś tak pozornie nieinteresującego zostało tu postawione na zupełnie innym poziomie. Szczerze mówiąc spodziewałem się komedii, a jest to wszystko napisane; pół żartem, pół serio. No bo czyż rozmyślania Pinkie o istocie bytu, patrząc na schnącą ścianę, nie są nieco śmieszne? To akurat pasuje do tej postaci i został świetnie użyte. Jest w tym wszystkim też jakaś prawda. Pomarańczowy Pokój umiera na rzecz Różowego Pokoju. Pinkie odbiera Pokojowi jego tożsamość i to bezprawnie. Co świadczy o istocie danego przedmiotu? Przecież ktoś niewidomy nie zobaczy tego koloru. Ktoś może być daltonistą i nie zobaczy coś innego. Zwierzęta również widzą barwy w inny sposób. Więc jaki ten pokój jest? Kto ma rację i jaka jest prawda? A czym jest prawda? Czy jest to tym, co odbieramy naszymi zmysłami? Jeżeli chodzi o kolor, to nie jest on fizyczną właściwością danej materii. Nasze mózgi interpretują świat na różne sposoby. Ktoś może poczuć chropowatą powierzchnię ściany i go to załaskocze, kogoś innego nie. Więc te doświadczenia są subiektywne. Dlatego też poznanie naszego świata jest tak dyskusyjną kwestią.

 

Jednak fanfik wkracza na nieco inny grunt. Końcową myślą jest to, aby pogodzić się ze zmianami, jakie następują w naszych życiach i pozwolić sobie na radość w przypadku małych przyjemności, które definiują nasze codzienne życia.

 

Trochę mi nie pasowały te wtrącenia ze strony przyjaciółek Pinkie Pie. Nie były one potrzebne poza ostatnią sceną. Nie wprowadził one niczego nowego. Padają tam takie dialogi jak; ooo, Pinkie jest dziwna! Gapi się na ścianę z szeroko otwartymi oczami! Co za rewelacja!

To było zbędne. Wiemy o tym wszystkim. Równie dobrze dużo tych rozmów można by wyciąć i zostawić Rainbow Dash, która wręcza Pinkie babeczkę, co przerywa jej trans i doprowadza nas do głównej myśli fanfika. Nie stracilibyśmy nic ważnego. Ale to kolejny, krótki, ciekawy fanfik, który jednak pozostawia pewną myśl w głowie. Przede wszystkim łamie nasze oczekiwania. Po Pinkie Pie i takim tytule spodziewać się można komedii, a tu coś takiego. Fajny efekt zaskoczenia. No i też jest to nawiązaniem do odcinka, w którym Pinkie Pie sklonowała się w stawie, co narobiło później wielu kłopotów. Swoją drogą zawsze wydawało mi się to być okrutne. Przecież te klony Pinkie również były żywymi istotami, a Twilight je bezceremonialnie odsyłała. Zamieniały się w energię, która leciała ku tafli podziemnego jeziora. Ech, MLP miało swoje mroczne momenty (błotna gorączka).

 

Krótko mówiąc; bardzo ciekawy fanfik, właściwie dla każdego, bo dotyka uniwersalnych kwestii w naszych życiach. Choć morał jest dosyć oklepany, to podejście do problemu już bardzo kreatywne.

 

To tyle ode mnie

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...