Skocz do zawartości

''Dążąc do Sprawiedliwości'' (Wizio)


Gość

Recommended Posts

[justify]Uczucia… Jednym z uczuć jest więź, jaka łączy rodziny żyjące na tym świecie, właściwie, łączy ich członków. Pewien kucyk, miejący niegdyś osoby, które mimo wszystko zawsze były gotowe go wysłuchać i pomóc mu we wszelkich upadkach, już nigdy nie zaznana tego szczęścia, jakim jest posiadanie rodziców.

[align=center]***[/justify]

Słońce już dawno wzeszło. Darkness Triator wciąż penetrował las, w celu znalezienia jakichkolwiek śladów, które mogliby zostawić po sobie zwyrodnialcy, którzy wcześniej z zimną krwią sterroryzowali wioskę Rawenna i wymordowali każdego kucyka, który czynił tamtejsze domy zamieszkanymi. Nie martwił się o to, gdzie podzieje się następnej nocy – pałała w nim jedynie chęć zemsty. Zemsty, za to, co nieznani mu przybysze uczynili jego rodzinie. Pogrążony w nerwach po ostatnich wydarzeniach, z racji tego, że od dłuższego czasu nic nie jadł, wypatrywał zwierzęcia, które nadawałoby się do upolowania.

[/align]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem.

- I co ja mam zrobić? - zapytałem sam siebie. Z łuku strzelałem tylko do celu ale... nigdy nie zabiłem zwierzęcia. Wiedziałem jednak, że głodny nie zajdę za daleko. Jestem jeszcze... małym źrebakiem, a zapuściłem się dalej niż pamiętam. Nie pozostało mi teraz nic innego jak porozglądać się za jakąś zwierzyną, którą można upolować.

(PS: Tagi dobierasz sam?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody kucyk spostrzegł, że niedaleko wolnym krokiem podążał dość dużych rozmiarów dzik. Odległość między tymi dwoma istotami nie była specjalnie długa, ale rozciągała się wystarczająco daleko, aby dokonać wyboru - zabić zwierzę i uczynić z jego mięsa posiłek, lub zostawić w spokoju i kontynuować poszukiwania zwyrodnialców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na zwierzę i pomyślałem.

- To żywe zwierze, a teraz ja decyduje o jego losach... - powiedziałem do siebie w myślach. - Jednak to jest łańcuch pokarmowy - po tych krótkich przemyśleniach zabrałem łuk po czym napiąłem strzałę. - Potrafisz to... Dasz rade... Dasz rade - powtarzałem sobie po czym wypuściłem strzałę w kierunku zwierzęcia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostrożnie podszedłem do martwego dzika i na wszelki wypadek wyciągnąłem kolejną strzałę i zanurzyłem ją grotem do dołu, aby upewnić się czy zwierze rzeczywiście umarło. Po chwili wyjąłem swój toporek i spróbowałem oprawić zwierzynę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas wykonywania tej czynności, uwagę młodego podróżnika zakłóciły dziwne odgłosy, które dobiegały mniej - więcej zza oddalonych o parę metrów drzew. Uznał to za wybryk swojej wyobraźni, która i tak w skutek ostatnich wydarzeń, dość często dawała o sobie znać na różne sposoby.

Kiedy kończył oprawiać zwierzę, odgłosy się powtórzyły - z tą różnicą, że coś za drzewami się poruszyło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niespodziewanie zza drzew wyskoczył rozbójnik. Nie był specjalnie uzbrojony, miał jedynie ostry, niewielkich rozmiarów nóż. W szoku, jaki wywołał na młodym kucyku atak nieznajomego, sprawił, iż stracił kontrolę nad bronią, którą dzierżył w kopytach. Strzała wystrzelona byle jak trafiła rozbójnika w kopyto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< A nie kopyto lub nogę? ._. >

Byłem wręcz zaskoczony nagłym obrotem sytuacji. Moja strzała jedynie zraniła rabusia, a on w każdej jednak chwili mógł się na mnie rzucić. W ty właśnie momencie rzuciłem łuk na ziemię, a następnie wyciągnąłem ten mały i lekko pordzewiały toporek do drewna. Coś czułem, iż tępa stal, a ostry nóż nie idą sobie w parze. Jednakże nie zaatakowałem przeciwnika. Wolałem poczekać na jego ruch.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Tak, poprawione, w kopyto >

[justify]Jednorożec mierzył wzrokiem napastnika, który cały czas cicho klął z powodu swojej rany, spowodowanej przez całkowicie nieprzemyślany, (wywołany zresztą przez zaskoczenie) strzał z łuku młodzieńca. Rana nie była duża i raczej nie stanowiła śmiertelnego zagrożenia, ale mimo to grot strzały wbity w kopyto powodował ból i dyskomfort ruchu zranioną kończyną. W końcu, osobnik zdecydował się wyjąć strzałę ze swego kopyta. Chwycił za wystającą końcówkę, i miał zamiar wyjąć strzałę szybkim i zdecydowanym ruchem. Uczynił to, i wydał z siebie krótki krzyk, spowodowany bólem, z jakim grot strzała opuściła jego kopyto. Rzucił zakrwawiony przedmiot na ziemię, po czym zwrócił wzrok ku Darkness Triatorowi. Dostawszy szewskiej pasji, zaczął myśleć, jakby tu zemścić się na młodym jednorożcu. Nagle spostrzegł, że łuk, z którego wystrzelony został pocisk, leży na ziemi, a kucyk dzierży w swych kopytach jedynie niewielkich rozmiarów toporek.

- W sumie... Co przeciętny gówniarz może wiedzieć o posługiwaniu się ostrymi przedmiotami? - Pomyślał.

- Po prostu zaatakuję go i szybko obezwładnię, na pewno nie ma doświadczenia w walce i nie będzie mi w stanie nic zrobić - po tych przemyśleniach rabuś skierował się szybkim krokiem w stronę Darkness Triatora.[/justify]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

< Trochę nie rozumiem twojego toku pisania. Po pierwsze mój bohater jest kucem ziemnym. Po drugie skąd ja mogę wiedzieć co myśli mój napastnik? Nie chcę się czepiać, tylko piszę. >

Spostrzegając, iż napastnik pędzi w moją stronę to zrobiłem tak szybki unik, na jaki było mnie stać. Miałem nadzieję, iż kucyk nie zmieni kierunku biegu. Gdyby szarżował cały czas w tą jedną stronę to miałbym szansę, aby wbić mu ten toporek w plecy. I tak ma już zranioną nogę, więc powinno iść łatwiej. Jednakże mogło to się również nie udać, a wtedy zostałbym prawdopodobnie zabity. Musiałem jednak uwierzyć w to co robię, a co ważniejsze to poważnie się na tym skupić. Była to pewnie jedyna taka szansa, którą za wszelką cenę musiałem wykorzystać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...