Skocz do zawartości

[Zabawa] Pomóż Rainbow dash


Cuddly Doggy

Recommended Posts

rainbow_dash_in_clouds_vector_by_turtlel

Cuddly, mam pewne zastrzeżenia co do nazwy tej zabawy. Bo widzisz, miała się ona nazywać ciut INACZEJ. Ogarniasz? INACZEJ!!! Co to za tytuł?! Moi fani, jeszcze pomyślą, że jestem jakaś totalnie nie radząca sobie.

Och Rainbow, jak ktoś prosi o pomoc nie znaczy, że w ogóle nie umie sobie radzić w życiu.

No niech Ci będzie, ale MOJE propozycje były lepsze- Rainbow dash- superbohaterka czy Najszybszy pegaz w Equestrii ratuje świat... To byłby tytuły...

Rainbow, przejdźmy może do rzeczy:

O co będzie w tej zabawie chodzić:

Będziecie mieli opisaną sytuacje z którą musi poradzić sobie Rainbow. WY piszecie, jak waszym zdaniem by ona Waszym zdaniem zareagowała. Z puli odpowiedzi zostanie wybrany i wyróżniony post z najlepszą propozycją, do tego "zwycięskiego" pomsysłu dopiszę krótkie zakończenie czyli jak dana rzecz się skończyła i dam następną sytuacje. Proste? Jeśli nie, to wyjdzie w praniu.

Póki co najważniejsze jest byście napisali jak Rainbow dash reaguje na następującą sytuacje:


Tego dnia Rainbow dash była nie w humorze. Bo właśnie miała rozpocząć się wiosna. Ziemne kucyki już od kilku dni sprzątały ziemie i budziły zwierzęta do życia. A co z niebem? No właśnie z niebem... śnieżne chmury wciąż były widoczne, jeśli ktoś ich lada moment nie posprząta, to spadnie śnieg i cała praca kucyków ziemnych pójdzie na marne, na pewno nie będą zadowolone... Wszystko poszło by gładko, gdyby nie to, że większość pegazów się rozchorowała i nie mogła brać udziału w tegorocznych porządkach. A par skrzydeł było za mało by tego dokonać.

I co teraz powinna zrobić Rainbow dash: nakazać pozostałym pegazom zasuwać jak szalonym? A może poprosić jednorożce o pomoc, w końcu zawsze mogę trochę chmur poodsuwać, jednak one mają swoje obowiązki? A może macie zupełnie inny lepszy pomysł? Opiszcie! Wcielając się w Rainbow dash (bo tylko w tej zabawie jest to możliwe ^^).



Mała porada drobnym druczkiem, bo drobny druczek jest cool! Więc tak, najlepiej, żeby te odpowiedzi były napisane niczym krótkie opowiadanie. Wysilić się zawsze trochę można

Edytowano przez YarvinleCretin
Link do komentarza

Rainbow była niezadowolona i zaczęła latać po Ponyvile i Claustdale w poszukiwaniu pegazów które mogłyby jej pomóc. W końcu udało jej się znaleźć grupę pegazów którym kazała przyjść do jej domu. Kiedy nastał czas spotkania pegazy przyszły, kiedy nikt więcej nie przychodził spytała się ostatniego wchodzącego:

-To wszyscy?

-Tak.-Rainbow bardzo tym zdziwiona przeleciała nad pegazami i ustawiła się przed nimi.

-No więc - zaczęła przemowę - jak wiecie spora część nas rozchorowała się. Trzeba rozgarnąć chmury bo zaraz spadnie śnieg. Mam nadzieję, że mi pomożecie i dacie z siebie wszystko! Zrozumiano?!

-Tak jest! - odpowiedziały pegazy chórkiem. Wszyscy wyszli z domu RD. Raibow postanowiła, że zaczną od miejsc gdzie kucyki już posprzątały. Ponieważ kucyki posprzątały już większość Ponyvile RD zaczęła się martwić, że nie zdążą.

Link do komentarza

(Fajna zabawa! Napiszę, tak jak by pomyślała RD)

Pegazy się rozchorowały? Naprawdę? No tak, chciały uciec przed zadaniem! E tam.. Jednorożce powinny się tym zająć, bo przecież one dysponują magią, zrobią to w mik! No ale, gdy im o tym powiem, to pomyślą że nie potrafię się zająć pogodą, a przecież nie mogę do tego dopuścić i stracić swoją reputację takiej niezawodnej lotniczki... Oj tam niech te kucyki ziemne się pomęczą, to dla nich i m.in. dla Applejack dobry trening, ale nie mogę ich zawieźć.. mogę Nie mogę Wiem! Zajmę się tymi chmurami! Czy ja kiedykolwiek poczułam najmniejsze zmęczenie? Nie! Zrobię to tak szybko i precyzyjnie, że wszystkim szczęki opadną ze zdumienia! Może dostanę jakiś dyplom pochwalny, albo puchar, że sama się z tym wszystkim uporałam! Nie będę przecież włóczyć się po Equestrii i zbierać pegazy, bo nagroda nie będzie taka niesamowita, albo w ogóle jej nie będzie. Nie mogę się doczekać tych zdumionych min kucyków, na widok jak ja jedyna im pomagam, w czasie kiedy inne pegazy leżą sobie w ciepłych łóżeczkach. Zabieram się do tego już teraz!

(nie piszę co dalej, myślę że to wystarczy)

Link do komentarza

Cóż sytuacja wydawała się trudna. Wszystkie pegazy rozchorowały się śnieżnych chmur było naprawdę dużo! Pomyślałam, że jestem dosyć szybkim pegazem, aby sama dać sobie radę! Rozłożyłam skrzydła i wystartowałam! Mknęłam jak błyskawica rozwalając każdą napotkaną chmurę, ale zorientowałam się, że nie dam rady. Myślałam, że jestem typem kucyka, który się nigdy nie poddaję! Nie mogłam się mylić! Może nie mogłam dokonać tego sama, ale zawsze mogłam uzdrowić pegazy! Pierwsze, co przyszło mi na myśl to poproszenie o pomoc Twilight, ale ona obecnie przebywała w Canterlocie. Czy zdołałabym zdążyć polecieć do Canterlotu, odnaleźć Twi, zabrać ją do Ponnyville, uzdrowić z nią pegazy i razem ruszyć do pracy? Nie to zbyt ryzykowne! Muszę wymyślić coś innego! Gdybym tylko mogła się sklonować! A może Zecora! Może ona uzdrowi pegazy? Chociaż nie! Zecora jest gdzieś głęboko w lesie Everfree! Nie zdążę jej odszukać!

-Rainbow Dash! -od strony ziemi usłyszałam znajomy głos. To głos Applejack! Wylądowałam i stanęłam z nią twarzą w twarz.

-Jak ci idzie RD? Pegazy nadal chore? -spytała ze smutkiem w oczach. Spojrzałam na nią.

-Zastanawiam się jak je uzdrowić... -szepnęłam z rezygnacją. -Gdybym tylko mogła wzmocnić samą siebie! Dostać jakiegoś powera! Coś co dodałoby mi energii! -powiedziałam i wnet olśniło mnie! Spojrzałam na Applejack.

-AJ! Przynieś mi trochę cydru! Szybko! -zawołałam. Jako, że nasza Apple jest naprawdę szybkim kucem, nie zadawała pytań i po chwili przyniosła mi kubeczek cydru. Wypiłam wszystko jednym duszkiem! Poczułam w sobie moc i poleciałam! Wszystkie chmury powoli znikały z nieba!

-Jestem najlepszym pegazem w całej Eqestrii! -zakrzyknęłam pozwalając chmurę za chmurą. Cydr ma naprawdę wielką moc :rd8:

Link do komentarza

O, pomysł Violet Star bardzo mi się podoba... jest bardzo oryginalny. On jest COOL!

Cóż sytuacja wydawała się trudna. Wszystkie pegazy rozchorowały się śnieżnych chmur było naprawdę dużo! Pomyślałam, że jestem dosyć szybkim pegazem, aby sama dać sobie radę! Rozłożyłam skrzydła i wystartowałam! Mknęłam jak błyskawica rozwalając każdą napotkaną chmurę, ale zorientowałam się, że nie dam rady. Myślałam, że jestem typem kucyka, który się nigdy nie poddaję! Nie mogłam się mylić! Może nie mogłam dokonać tego sama, ale zawsze mogłam uzdrowić pegazy! Pierwsze, co przyszło mi na myśl to poproszenie o pomoc Twilight, ale ona obecnie przebywała w Canterlocie. Czy zdołałabym zdążyć polecieć do Canterlotu, odnaleźć Twi, zabrać ją do Ponnyville, uzdrowić z nią pegazy i razem ruszyć do pracy? Nie to zbyt ryzykowne! Muszę wymyślić coś innego! Gdybym tylko mogła się sklonować! A może Zecora! Może ona uzdrowi pegazy? Chociaż nie! Zecora jest gdzieś głęboko w lesie Everfree! Nie zdążę jej odszukać!

-Rainbow Dash! -od strony ziemi usłyszałam znajomy głos. To głos Applejack! Wylądowałam i stanęłam z nią twarzą w twarz.

-Jak ci idzie RD? Pegazy nadal chore? -spytała ze smutkiem w oczach. Spojrzałam na nią.

-Zastanawiam się jak je uzdrowić... -szepnęłam z rezygnacją. -Gdybym tylko mogła wzmocnić samą siebie! Dostać jakiegoś powera! Coś co dodałoby mi energii! -powiedziałam i wnet olśniło mnie! Spojrzałam na Applejack.

-AJ! Przynieś mi trochę cydru! Szybko! -zawołałam. Jako, że nasza Apple jest naprawdę szybkim kucem, nie zadawała pytań i po chwili przyniosła mi kubeczek cydru. Wypiłam wszystko jednym duszkiem! Poczułam w sobie moc i poleciałam! Wszystkie chmury powoli znikały z nieba!

-Jestem najlepszym pegazem w całej Eqestrii! -zakrzyknęłam pozwalając chmurę za chmurą. Cydr ma naprawdę wielką moc

Ok, Rainbow. To może przejdźmy do następnej sytuacji... Co Cię trapi mała?

Ok, więc lecimy z następnym. Opisz to im, Piesku.

Był piękny słoneczny dzień, a Fluttershy znajdowała się właśnie daleko od domu w lesie Everfree doglądając jakiegoś zwierzęcia, nie udała się tam oczywiście sama, towarzyszyła jej Twilight wraz z Zecorą. Właściwie to, ta pegazica jakoś nie miała ochoty na taką wycieczkę, ale jakimś cudem Twi namówiła ją. Rainbow dash nie interesowała to zbytnio, leczenie zwierząt wcale nie wydawało się fajną przygodą, została więc w domu i nawet nie wiedziała, gdzie dokładnie Twi, Zecora i Fluttershy aktualnie przebywają. Podczas ich nieobecności stało się coś strasznego, oto kilka młodych, figlarnych smoków zapuściło się w rejony Ponyville. Przestraszone kucyki zabarykadowały się w domach, zaś smoki bawiąc się dobrze paliły pola i łąki wokół miasteczka. Nie trzeba chyba wspominać jakie zagrożenie niesie to dla mieszkańców Ponyville, ogień się szybko rozprzestrzenia.

Co powinna zrobić Rainbow?

Czekanie na Fluttershy, która dzięki swemu talentu mogłaby przekonać smoki do ogarnięcia swoich czterech liter byłoby bez sensu, do tego czasu Ponyville zdążyłoby spłonąć. Z Twilight zresztą jest podobnie, nie można jej nawet poinformować o wydarzeniu, gdyż właściwie nikt dokładnie nie wie gdzie ona jest. Rainbow dash może polecieć do księżniczki, jednak mogłaby nie zdążyć na czas...

Link do komentarza

Problemy widać zasadniczo dwa - po pierwsze ugaszenie ognia, a po drugie przepędzenie smoków.

Z pierwszym pegazy nie mają specjalnego problemu - trzeba tylko sprowadzić deszczowe chmury i wywołać ulewę, która ugasi ogień. Może to zrobić sama Dash, albo zawołać inne pegazy. Lepsza byłaby ta druga opcja, żeby Rainbow mogła się na spokojnie zająć smokami, ale jeśli czuje się na siłach może spróbować w 10 sekund zgasić ogień i wtedy przejść do drugiej części zadania... :rd9:

Co można zrobić ze smokami? Rainbow mogłaby wykorzystać fakt, że smoki lubią współzawodniczyć o to, który z nich jest najsilniejszy, najszybszy, najwytrzymalszy... i zagrać na ich ambicji - zawołać do nich, że są ślamazarne i powolne jak ślimaki a żeby to udowodnić chce się z nimi ścigać. Smoki takiej zniewagi raczej nie zignorują i zaraz za nią popędzą. Teraz tylko Dash musi polecieć w stronę krain smoczych prowadząc za sobą młodych łobuzów, a potem zgubić ich w jakimś kanionie albo wśród chmur, tak, żeby stracili ją z pola widzenia. Wtedy będzie mogła spokojnie wrócić do Ponyville (tak, żeby smoki nie poleciały za nią z powrotem). :rd5:

Trzeba tylko pamiętać, żeby później wysłać jakąś delegację do dorosłych smoków, żeby lepiej pilnowały młodych :rd8:

Link do komentarza

wypija ten eliksir z fanowego odcinka "double rainboom", wzlatuje wysoko, robi double rainboom, tak że jest BOOOOOM, gorzej niż Hiroshima(!) wszystkie smoki uciekają, nikt nie żyje a rainbow dash od teraz się nazywa rainbow nuke. no i las everfree to trraz epicki pożar w kolorach tęczy.

Link do komentarza

Rainbow powinna złapać jakąś większy chmurkę (zwołując w tym momencie kilka pegazów do ugaszenia pożaru) i udać się w miejsce gdzie są smoki (możliwa pomoc Applejack)... Następnie, gdyby ciskała w nie fragmentami tej chmury i drażniła smok (Applejack, mogła by rzucać kamieniami)i, w końcu zaczęły by ją ścigać, a jak wiadomo, smoki nienawidzą przegrywać i nigdy... nigdy się nie poddają. Uciekała by przed nimi w stronę lasu Everfree (Applejack szybko by zniknęła między drzewami), albo gdzieś indziej, gdzie nie wyrządziły by znacznych szkód. Gdy byliby już daleko, ucieczka małego kucyka przed nieco większymi (a na pewno mniej zwrotnymi) smokami między drzewami nie powinna być bardzo trudna. następnie pozostaje powrót do domu i ewentualna pomoc przy gaszeniu ognia. Zanim smoki by wróciły, Twili, oraz Fluttershy już by wróciły do Ponyville

Link do komentarza

Przede wszystkim, poinformować Mayor Mare, żeby wysłała listy do Royal Guard, Księżniczki Celestii ( Luny, jeśli Celestia jest zajęta trollingiem ).

Dalej : Użyć niesamowitej mowy motywacyjnej i przekonać wszystkie pegazy by zgromadziły wszystkie możliwe chmury deszczowe i zajęły się gaszeniem ognia.

Tymczasem, kiedy pegazy walczą z pożarami, Rainbow Dash musi w jakiś sposób powstrzymać smocze niegodne procedery. Proponuję :

1. Bezpośrednią walkę ze smokami, zakładając zręczność i szybkość RD to całkiem możliwe jest ich pokonanie ( zwłaszcza, że są młode ).

2. Próba przekonania smoków, że jest to złe ( nie polecam ).

3. Wezwać Discorda ( użycie tego wariantu to prawie jak toto lotek, ostrzegam. To taki "wariant ostatniej szansy". Jak nic inne nie zadziała, to czemu nie... ).

4. Sprowokować i odciągnąć smoki od Ponyville, najlepiej w taki sposób by natknęły się one na "Wstaw Księżniczkę".

5. Bezpośredni lot do księżniczki, ale tutaj trzeba byłoby szybko rozważyć, czy przypadkiem właśnie nie są zajęte.

Tak naprawdę, wszystkie pomysły powyżej mają szansę powodzenia, ale zależy to również od wielu czynników, o których niestety nie wiem, więc konkretnie wypowiedzieć się nie mogę.

Ewentualnie jeszcze randomowe pomysły związane z Pinkie Pie, to jest :

1. Namówić ją by wyprawiła im imprezę.

2. Upić smoki cydrem.

Nic więcej do głowy mi nie przychodzi.

Link do komentarza

Sytuacja była trudna trzeba było ugasić pożar i przepędzić smoki. Rainbow po chwili zastanowienia poleciała po Applejack, Pinkie i Rarity. Kiedy leciała do AJ ta już była w drodze.
 - Apllejack!
 - Rainbow co ty tu robisz powinnaś pomagać w Ponnyvile.
 - Wiem właśnie leciałam po Ciebie. Ale skoro już pędzisz to lecę po Pinkie.
 - Może poleć jeszcze po Spika?!
 - Spika?!
 - Tak, no nieważne leć. - Po tych słowach Apllejack zostawiła Rainbow, która zaraz poleciała do Pinkie. Kiedy już tam doleciała wpadła do cukierni.
 - Pinkie! Pinkie! - ale Pinkie już nie było, pobiegła już do Ponyvile. "Czyli jednak teraz czas na namawianie Rarity" - pomyślała Rainbow. Niezbyt zadowolona poleciała do Rarity. Kiedy dotarła do butiku poleciała od razu na górę. Znalazła Rarity patrzącą przez okno i rozpaczającą.
 - Rarity, chodź. -zawołała Rainbow
 - Nie mam zamiaru się tam ubrudzić a co gorsza spalić.
 - Rarity, no chodź... potrzebna jest twoja pomoc.
 - Ale Rainbow.
 - A tam przyjdź jak zmienisz zdanie lecę po ..Spika? - Rainbow dash strasznie się zdziwiła kiedy zobaczyła go przez okno. Spike już próbował namówić smoki żeby poleciały. Rainbow widząc to od razu wyleciała na zewnątrz. Zaczęła już zaczepiać smoki kiedy przypomniało jej się, że trzeba ugasić pożary. Rainbow podleciała do schowanej pod stołem Cloud Kicker.
 - Emm polecisz do Clausdale z prośbą aby przysłali pegazy z chmurami z deszczem?
 - Ychym - odparła cicho z pod stołu Cloud Kicker i szczęśliwa, że może polecieć i zaraz wyruszyła.

Zaraz potem Rd zobaczyła Twilight.

 - Twilight biegnij szybko do Ponyvile. Gdzie jest Flutershy?

 - Została u Zecory.

Rainbow zrobiła dramatyczny gest i pędem poleciała do Zecory.

 - Fluthershy! - krzyknęła ainbow kiedy była u drzwi.

 - Um tak? - spytała po cichu Fluthershy

 - Choć musisz... przekonać smoki żeby odeszły z Ponyvile.

 - Nie.

 - Fluthershy, no choć.

 - Nie.

 - Nie chcesz po dobroci to będzie po mojemu. - mówiąc to Rainbow złapała Fluthershy za ogon i pociągnęła ją do Ponyvile.

 

 - Nie chce nie. - broniła się Fluthershy.

 - No choć... pomyśl ile zwierzątek ucieknie i będzie przerażone.

 - Przerażone?

 - Tak, - mówiła dalej Rainbow widząc, że to działa - i może nawet ranne.

 - Ranne?

 - Tak.

 - Em no to musimy pędzić! - krzyknęła Fluthershy i zaraz Fluthershy zaczęła pędzić ciągnąc Rainbow za sobą.

 

Po długiej rozmowie ze smokami Fluthershy udało jej się je przekonać aby opusciły Ponyvile.

Link do komentarza

Pewnego dnia RD spała sobie na chmurce, gdy nagle poczuła dym. Szybko się ocknęła i obróciła się, i zaspana powiedziała.

Pali się..

I położyła się z powrotem.

Pali się?! Muszę coś z tym zrobić, bo inaczej miasteczko spłonie! Te niemądre smoki!

Smoki nikim się nie przejmowały, tylko śmiały się i 'pływały' w ogniu.

SZYBKO WSZYSTKIE PEGAZY, ZBIÓRKA!!

pukała po domach, lecz tylko 10 pegazów miały odwagę wyjść, reszta nie ma zamiaru latać w dymie.

No więc słuchajcie! Widzicie jaka jest sytuacja?! Bez dłuższego przedłużania, rozstawcie chmury deszczowe po całym ponyville, żeby spadła ulewa, a po niej wszystko będzie mokre. Uwijajcie się! Od was zależy los Ponyville! Raz, dwa, raz, dwa! A ja w tym czasie zajmę się tymi łobuzami!

Pewnie do nich podfrunęła i zaczęła ich pouczać, specjalnie żeby ich zdenerwować, aż w końcu.. Deszcz. Smoki zdenerwowały się jeszcze bardziej, miały zamiar przegonić te pegazy, więc RD żeby ich odciągnąć zaczęła uciekać i krzyczeć:

Hej ślamazary! Kto mnie dogoni?!

Rozwścieczone smoki zaczęły ją gonić, lecz RD zwalniała żeby mogli za nią dogonić. Leciała prosto, aż wleciała do lasu Evertree, stwarzała im przeszkody, żeby się zdenerwowali. Potem ich zgubiła i wróciła do Ponyville, kucyki się cieszyły, a deszcz padał coraz mniej. Nagle zza chmur wyszło słońce. Pani burmistrz pochwaliła Rainbow i resztę pegazów, bo gdyby nie ona Ponyville spłonęło.

Link do komentarza

Propozycja Verlaxa jest epicka!

 

Tak, Rainbow ale chyba nie możemy tutaj zachęcać ludzi do upijania się, prawda? Po za tym, chowaj butelkę, nie pijemy w godzinach pracy.

 

Ok, jak chcesz... To w takim razie wybieram propozycje Aretery Dashu. Thx. Gratulujemy!

 

Pewnego dnia RD spała sobie na chmurce, gdy nagle poczuła dym. Szybko się ocknęła i obróciła się, i zaspana powiedziała.
Pali się..
I położyła się z powrotem.
Pali się?! Muszę coś z tym zrobić, bo inaczej miasteczko spłonie! Te niemądre smoki!
Smoki nikim się nie przejmowały, tylko śmiały się i 'pływały' w ogniu.
SZYBKO WSZYSTKIE PEGAZY, ZBIÓRKA!!
pukała po domach, lecz tylko 10 pegazów miały odwagę wyjść, reszta nie ma zamiaru latać w dymie.
No więc słuchajcie! Widzicie jaka jest sytuacja?! Bez dłuższego przedłużania, rozstawcie chmury deszczowe po całym ponyville, żeby spadła ulewa, a po niej wszystko będzie mokre. Uwijajcie się! Od was zależy los Ponyville! Raz, dwa, raz, dwa! A ja w tym czasie zajmę się tymi łobuzami!
Pewnie do nich podfrunęła i zaczęła ich pouczać, specjalnie żeby ich zdenerwować, aż w końcu.. Deszcz. Smoki zdenerwowały się jeszcze bardziej, miały zamiar przegonić te pegazy, więc RD żeby ich odciągnąć zaczęła uciekać i krzyczeć:
Hej ślamazary! Kto mnie dogoni?!
Rozwścieczone smoki zaczęły ją gonić, lecz RD zwalniała żeby mogli za nią dogonić. Leciała prosto, aż wleciała do lasu Evertree, stwarzała im przeszkody, żeby się zdenerwowali. Potem ich zgubiła i wróciła do Ponyville, kucyki się cieszyły, a deszcz padał coraz mniej. Nagle zza chmur wyszło słońce. Pani burmistrz pochwaliła Rainbow i resztę pegazów, bo gdyby nie ona Ponyville spłonęło.

 

No dobra, tak będąc przy temacie napojów wysokoprocentowych, to słyszałam pewną opowieść o Tobie i cydrze...

 

A tak, jasne, no to był spory problemy. Wydaje mi się, że nawet bardziej poważny od tego ze smokami ale ja sobie ze WSZYSTKIM dam radę. To czemu mam sobie z tym nie poradzić?

 

Był piękny słoneczny dzień, zaczął się akurat sezon na cydr, więc przed stoiskiem Applejack stała już całkiem spora kolejka, mimo, że do wschodu pozostało jeszcze dużo czasy. No cóż, wśród oczekujących brakowało Rainbow dash, klaczka najwyraźniej nie nastawiła budzika, lub spała tak głęboko, że go nie usłyszała. Obudziła się równo ze świtem. A kolejka była już długa. Klaczka nie miała co liczyć na choćby kropelkę cydru. To było straszne!

 

Co można w tej sprawie zrobić? Można po chamsku wepchnąć się w kolejkę, można też odwrócić jakoś uwagę innych kuców, żeby sobie gdzieś poszły i podczas ich nieobecności kupić tyle cydru, ile tylko RD może wypić. Tylko pozostaje pytanie: jak?

Link do komentarza

Rainbow spuściła smutno głowę. Jeżeli czegoś nie wymyśli może sobie pomarzyć o cydrze. Musi poprosić kogoś o pomoc! Zwykle radziła sobie sama, ale teraz sytuacja stała się krytyczna. Wtem do głowy wpadł jej świetny pomysł. Nie musi się wpychać do kolejki, jeśli kolejka ustąpi miejsca!

-Hej kucyki patrzcie na to! -zawołała RD zataczając piruety w powietrzu. Wszystkie kucyki, a zwłaszcza źrebięta spojrzały na pegaza z zaciekawieniem. Trzeba by to wykorzystać, pomyślała Rainbow i w mig zakrzyknęła:

-Ten kuc, który jako pierwszy ustąpi mi miejsca będzie mógł wrócić do domu wieziony na moich skrzydłach! Kim jest ten szczęściarz? -Rainbow spojrzała na tłum zebrany przed stoiskiem z cydrem i ze smutkiem stwierdziła, że chętna jest tylko jeden źrebaczek. Całe szczęście, że stoi blisko początku kolejki rzekła RD i podleciała do zaciekawionego źrebaczka. Okazało się, że tym źrebakiem jest nikt inny tylko Scootaloo!

-Rainbow! Ustąpię ci miejsca w zamian za lot na twoich skrzydłach! -zakrzyknęła Scootaloo. Rainbow uśmiechnęła się czule.

-Poczekaj tam -wskazała kopytkiem miejsce pod wysokim drzewem naprzeciwko stoiska z cydrem. -Kupię cydr i obie sobie wypijemy ok?

-TAK! -źrebak nie posiadał się z radości. Co prawda źrebięta nie powinny pić cydru, ale RD zrobiła wyjątek. Jakiś czas potem wróciła do Scootaloo z pełnym kuflem cydru.

-Ja odpiję połowę, a ty resztę dobrze? -spytała. Scootaloo pokiwała głową twierdząco. Tęczowo-włosy pegaz zaczął powoli sączyć cydr odmierzając każdy łyk, aby zostało dla mniejszego pegaza. W końcu wręczyła kufel źrebakowi. Mały pegaz zaczął szybko wypijać resztę napoju, po czym odstawił kufel.

-To jak lecimy? -zapytała RD, lecz poczuła na sobie spojrzenie Scootaloo.

-Rainbow chyba nie zamierzasz lecieć? Po tym cydrze jesteś pijana jak kłoda! Odwiozę cię moją hulajnogą -zaproponował mały pegaz ze śmiechem.

-Do Clausdale nie dojedziesz na hulajnodze -rzekła RD chwiejąc się na kopytkach. Scootaloo przyprowadziła swoją hulajnogę.

-W takim razie zrobimy sobie przejażdżkę. -To mówiąc źrebaczek wsiadł na hulajnogę dając znać RD, aby wsiadła razem z nim. RD wysiada z uśmiechem wdzięczności na twarzy i obie (nieźle napojone cydrem) jadą sobie na hulajnodze w siną dal.

Link do komentarza

RD stała już od kilku minut w kolejce. W końcu wpadła na pewien pomysł.

Przed nią stała Ditzy Doo, która znowu, jak zazwyczaj, derpowała. RD szturchnęła ją i powiedziała:

-Hej, wiesz, że jest promocja na muffiny? Tylko grosz za kilogram!

-Uuu, naprawdę?!

-Naprawdę! No, już leć.

I tak RD pozbywała się kucyków: do Twilight powiedziała, że wzywa ją księżniczka Celestia, do Lyry że w parku jest człowiek itd., itd.

Po wielu oszustwach, w końcu RD stanęłą przed stoiskiem i poprosiła o roczny zapas cydru...

Do dzisiaj widzi przed sobą jabłka...

Link do komentarza

Rainbow długo zastanawiała się co zrobić. W końcu do głowy przyszedł jej jeden jedyny pomysł: Mianowicie nie wierzyła, że kucyki nabiorą się na jakieś błahe odwrócenie uwagi, bo każdy chciał się napić i twardo stał w kolejce.

-No cóż, nie pozostaje mi nic innego jeśli chcę się napić.

-Powiedziała, wpychając się do kolejki.

-Ejjj!!!!! Co ty wyprawiasz???!!!

-Ktoś krzyknął, ale RD go zignorowała.  

Link do komentarza
  • 3 weeks later...
Gość Nie sądzę

Rainbow Dash wiedziała, że stając w kolejce nie dostanie ani trochę napoju, lecz nie chciała być nie miła dla innych kucyków wpychając się przed nie.  Miała jednak przyjaciół, poprosiła więc Pinki Pie, która jak zawsze w kolejce była pierwsza, by kupiła jej jeden kufel w zamian za przyjacielską przysługę, gdy tylko o nią poprosi. Pinki Pie gotowa dla przyjaciół zrobić o wiele więcej niż to zgodziła się bez wahania.  Koniec

Link do komentarza

Kucyki w kolejce stały twardo. Nie dawały się zagadać, każdy wiedział, że RD nigdy nie jest na czas i dla niej zawsze brakuje cydru.

Rainbow opuściła kolejkę, dobrze wiedziała, że stojąc w niej nic nie osiągnie. Od cydru dzieliła ją masa kucyków, masa, na 9 beczek.

Oświeciło ją; rodzina AJ otworzyła swój stragan ledwie kilka minut temu, wszyscy członkowie tam byli. Beczki z cydrem stały jak zawsze ustawione w piramidkę, ktoś stojący za nią był niewidoczny. Rainbow zrobiła szerokie koło, tak, by niezauważoną  dotrzeć do domu AJ.

Drzwi były jak zawsze otwarte, nikt w Ponyville niczego nie kradł więc nie było potrzeby ich zamykać. RD dokładnie przeszukała dom, w kuchni natknęła się na zapasowy kurek, taki jakiego używano do nalewania cydru, w składziku było kilka mniejszych beczek przeznaczonych do transportu oraz mała rynienka do przelewania soku. Wzięła to wszystko i powróciła do straganu od tyłu, tamtędy skąd przychodziła rodzina Apple. Zdążyła przed opróżnieniem 1 beczki. Podkradła się cicho do piramidki z beczek i używając zabranego sprzętu napełniła małą przyniesioną beczułkę. Ulała trochę ze wszystkich 9 beczek więc nikt nie zauważyłby znaczącej różnicy w ilości cydru. Przetaczając beczkę cichaczem wróciła do domu AJ i odstawiła ,,pożyczone'' rzeczy, wszystkie, oprócz beczki, tą z trudem dodźwigała na grzbiecie do swojego własnego domu. Zadowolona jak nigdy powróciła do straganu na koniec kolejki by okazać wszystkim swą coroczną, tym razem jednak udawaną, dezaprobatę. Nikt nic nie podejrzewał. Gdy tłum się rozszedł wróciła do swego domu w Cloudsdale gdzie delektowała się pyszną szklanką-z braku kufla-cydru nad kolejną częściom przygód Daring Do. 

 

KONIEC     

Link do komentarza

Dolritto ma doskonały pomysł! następnym razem, będę musiała go wypróbować. Dzięki!

 

 

Kucyki w kolejce stały twardo. Nie dawały się zagadać, każdy wiedział, że RD nigdy nie jest na czas i dla niej zawsze brakuje cydru.

Rainbow opuściła kolejkę, dobrze wiedziała, że stojąc w niej nic nie osiągnie. Od cydru dzieliła ją masa kucyków, masa, na 9 beczek.

Oświeciło ją; rodzina AJ otworzyła swój stragan ledwie kilka minut temu, wszyscy członkowie tam byli. Beczki z cydrem stały jak zawsze ustawione w piramidkę, ktoś stojący za nią był niewidoczny. Rainbow zrobiła szerokie koło, tak, by niezauważoną  dotrzeć do domu AJ.

Drzwi były jak zawsze otwarte, nikt w Ponyville niczego nie kradł więc nie było potrzeby ich zamykać. RD dokładnie przeszukała dom, w kuchni natknęła się na zapasowy kurek, taki jakiego używano do nalewania cydru, w składziku było kilka mniejszych beczek przeznaczonych do transportu oraz mała rynienka do przelewania soku. Wzięła to wszystko i powróciła do straganu od tyłu, tamtędy skąd przychodziła rodzina Apple. Zdążyła przed opróżnieniem 1 beczki. Podkradła się cicho do piramidki z beczek i używając zabranego sprzętu napełniła małą przyniesioną beczułkę. Ulała trochę ze wszystkich 9 beczek więc nikt nie zauważyłby znaczącej różnicy w ilości cydru. Przetaczając beczkę cichaczem wróciła do domu AJ i odstawiła ,,pożyczone'' rzeczy, wszystkie, oprócz beczki, tą z trudem dodźwigała na grzbiecie do swojego własnego domu. Zadowolona jak nigdy powróciła do straganu na koniec kolejki by okazać wszystkim swą coroczną, tym razem jednak udawaną, dezaprobatę. Nikt nic nie podejrzewał. Gdy tłum się rozszedł wróciła do swego domu w Cloudsdale gdzie delektowała się pyszną szklanką-z braku kufla-cydru nad kolejną częściom przygód Daring Do. 

 

KONIEC     

 

Ok, więc jedziemy dalej. Co się wydarzyło tym razem:

 

Był piękny słoneczny dzień, Rainbow dash właśnie wstała z łóżka i kończyła właśnie poranną gimnastykę, gdy ktoś zadzwonił do drzwi jej domku. Klaczka poszła zobaczyć kto przyszedł, był to listonosz, który przyniósł dla niej jakiś ważny list. RD podpisała podsunięty przez listonosza papier w wyznaczonym miejscu, potwierdzając tym samym odbiór przesyłki. Następnie weszła do domku i tam dokładnie obejrzała kopertę, nie oczekiwała żadnej przesyłki, a przecież w środku mogła znajdować się bomba. Na szczęście na kopercie widniały dane nadawcy, którego klaczka bardzo dobrze znała- list był od Spitfire. Uważnie rozerwała kopertę uważając, żeby nie uszkodzić kartki, znajdującej się w środku, wyjęła list i zaczęła czytać. List ten był zaproszeniem na jeden z treningów Wonderbolts, który miał się odbyć w najbliższą sobotę, oznaczałoby to, że klaczka nie będzie obecna w Ponyville cały dzień. Jednak, Rainbow obiecała Fluttershy, że akurat w tę sobotę pomoże jej w opiece nad małymi borsukami, które urodziły się zaledwie wczoraj.

Co ma zrobić Rainbow? Polecieć na trening, a może powinno spełnić złożoną przyjaciółce obietnice? A może w jakiś sposób da się połączyć obie te sprawy?

Link do komentarza

-Kurczę! Powiedziała Rainbow Dash.Obiecałam Fluttershy że się spotkamy! Ale dzisiaj jest trening WonderBolts na który zostałam osobiście zaproszona!

-Wiesz myślę że da się jakoś połączyć te sprawy,odpowiedziałam.

-Tylko jak?! Krzykneła już bardzo sfrustrowana Dashie.

-Ile trwa trening i o której się zaczyna? Zapytałam.

-Około 2 godzin a zaczyna się o 13:30.Powiedziała znerwicowana klacz.

-A spotkanie z Fluttershy?

-O 13:00.

-Problem z głowy! Uśmiechnęłam się

-JAK TO?! Wykrzyczała.

-Chodź polecimy do naszej Fluttershy.

*LOT DO FLUTTERSHY*

...-Więc Dashie nie wie co ma zrobić.

-Oh,Rainbow Dash,jeśli tak bardzo zależy Ci na tym treningu to idź!-Spotkamy się kiedy indziej.Uśmiechnęła się żółta klacz.

-O jejku naprawdę!? Nigdy nie widziałam jej tak radosnej od czasu wykonania ''Tęczowego gromu''.

-Widzisz mówiłam Ci że Fluttershy zrozumie. Uśmiechnęłam się.

-OMGOMGOGMOMGOMG DZIĘKUJE!!! *Dashie odlatuje*

-Może Ty byś się ze mną spotkała? Spytała żółta klacz.

-Oczywiście więc chodźmy!

 

 

Rainbow Dash zyskała wiele umiejętności,ale poznała jeszcze jedno: Moc Przyjaźni...

 

Koniec.

Edytowano przez Dark Fly
Link do komentarza

Myślę, że Rainbow ma tutaj dwa dobre rozwiązania:

Może poprosić jedną z przyjaciółek, by zastąpiła ją przy pomaganiu Fluttershy. Pinkie ma już trochę doświadczenia w zajmowaniu się dziećmi, więc i z borsuczkami sobie poradzi. AJ też umie zajmować się zwierzętami i chociaż nie jest w tym tak dobra jak Fluttershy, to raczej ma większe doświadczenie niż Dash. Jeśli któraś z nich będzie miała czas, a Fluttershy się zgodzi na taką zamianę, to Rainbow może spokojnie polecieć na trening.

Jeśli jednak żadna z przyjaciółek nie będzie miała czasu, żeby wyręczyć Dash, albo jeśli Fluttershy powie, że życzy sobie konkretnie jej pomocy (może na przykład chciała przy okazji wspólnej pracy pogadać z Rainbow na jakieś ważne tematy, albo na przykład uważa, że z jakiegoś powodu tylko ona może jej pomagać), to wówczas nasza niebieska klacz powinna napisać do Spitfire list w którym przeprosi, że nie może przybyć tłumacząc się, że obiecała pomóc przyjaciółce akurat tego dnia. Kapitan Wonderboltsów powinna docenić lojalność Rainbow i być może po otrzymaniu takiego listu nabierze większego szacunku dla niej - w końcu w sporcie lojalność jest najważniejsza. W każdym razie skoro pokwapiła się wysłać zaproszenie, to jeśli Dash nie będzie mogła przybyć, koniecznie musi też odpowiedzieć listem. Nie przybycie i nie wysłanie żadnej odpowiedzi byłoby bardzo nietaktowne. W każdym razie jest to również bardzo dobra opcja, bo czyż spędzenie dnia ze swoją najlepszą przyjaciółką nie jest czasem fajnie spędzonym?

Jest w sumie też trzecia opcja - Dash może spytać Fluttershy, czy można przesunąć pomoc w opiece nad borsuczkami o jeden dzień. Prawdopodobnie odpowiedź będzie negatywna, w końcu jakiś powód musiał być, że umówiły się akurat na ten dzień, ale zapytać nie zaszkodzi.

Z kiepskich pomysłów, przyszła mi jeszcze jedna myśl... zabrać borsuczki na trening xD

 

Link do komentarza

Myślę, że Rainbow ma tutaj dwa dobre rozwiązania:

Może poprosić jedną z przyjaciółek, by zastąpiła ją przy pomaganiu Fluttershy. Pinkie ma już trochę doświadczenia w zajmowaniu się dziećmi, więc i z borsuczkami sobie poradzi. AJ też umie zajmować się zwierzętami i chociaż nie jest w tym tak dobra jak Fluttershy, to raczej ma większe doświadczenie niż Dash. Jeśli któraś z nich będzie miała czas, a Fluttershy się zgodzi na taką zamianę, to Rainbow może spokojnie polecieć na trening.

Jeśli jednak żadna z przyjaciółek nie będzie miała czasu, żeby wyręczyć Dash, albo jeśli Fluttershy powie, że życzy sobie konkretnie jej pomocy (może na przykład chciała przy okazji wspólnej pracy pogadać z Rainbow na jakieś ważne tematy, albo na przykład uważa, że z jakiegoś powodu tylko ona może jej pomagać), to wówczas nasza niebieska klacz powinna napisać do Spitfire list w którym przeprosi, że nie może przybyć tłumacząc się, że obiecała pomóc przyjaciółce akurat tego dnia. Kapitan Wonderboltsów powinna docenić lojalność Rainbow i być może po otrzymaniu takiego listu nabierze większego szacunku dla niej - w końcu w sporcie lojalność jest najważniejsza. W każdym razie skoro pokwapiła się wysłać zaproszenie, to jeśli Dash nie będzie mogła przybyć, koniecznie musi też odpowiedzieć listem. Nie przybycie i nie wysłanie żadnej odpowiedzi byłoby bardzo nietaktowne. W każdym razie jest to również bardzo dobra opcja, bo czyż spędzenie dnia ze swoją najlepszą przyjaciółką nie jest czasem fajnie spędzonym?

Jest w sumie też trzecia opcja - Dash może spytać Fluttershy, czy można przesunąć pomoc w opiece nad borsuczkami o jeden dzień. Prawdopodobnie odpowiedź będzie negatywna, w końcu jakiś powód musiał być, że umówiły się akurat na ten dzień, ale zapytać nie zaszkodzi.

Z kiepskich pomysłów, przyszła mi jeszcze jedna myśl... zabrać borsuczki na trening xD

Masz rację w 100% Lojalność jest najważniejsza :3

Link do komentarza
Gość Nie sądzę

Tutaj RD znajduje się w bardzo trudnej sytuacji: z jednej strony obiecała coś przyjaciółce, a z drugiej na treningu mogłaby zrobić wrażenie na wonderbolts. Zastanawiała się nad tym, gdy do głowy przyszła jej pewna myśl. Zbudziła ona w niej zaciekawienie, więc szybko poleciała do fluttershy, zapytać się jaką ilością borsuków mają się opiekować. Dowiedziała się od niej, że borsuki są 3. Bardzo ją to ucieszyło, ponieważ we trójkę łatwo mieściły się w koszyczku. Opowiedziała, więc swój plan fluttershy, która słysząc o nim bardzo się przeraziła. Jednak gdy Rainbow wytłumaczyła jej, że to może być szansa na lekkie zbliżenie się do spełnienia jej marzeń, i że umie latać naprawdę umiejętnie oraz w razie potrzeby spokojnie, ta zgodziła się. Więc RD i fluttershy tej soboty zabrały w specjalnie wyścielony koszyk z 3 malutkimi borsuczkami z Rainbow na trening. Na początku Fluttershy trzymała borsuczki w rękach i bawiła się z nimi, lecz gdy trening się zaczął zaczęła wymieniać się nimi z RD. Ta z niewyobrażalną prędkością okrążała w mgnieniu oka kilka razy całe miejsce treningu, potem zwalniając brała od fluttershy koszyk i robiła na środku najróżniejsze akrobacje. Wykonywała je z taką gracją, szybkością, powolnością, spokojem i nie spokojem, że trudno było nie zwrócić na nią uwagi. Mimo występującej w odstępach wielkiej szybkości, tylko ona pędziła, koszyk zdawał się powoli szybować. Ruszał się on w powietrzu z takim spokojem, by małe borsuki się nie bały, wręcz przeciwnie! Uśmiechały się. Po tych popisach znowu robiła okrążenia, ćwiczyła lub mijała przeszkody. Zależało to od tego, co robili wtedy wonderbolts. Wzór ten powtarzał się przez cały trening, nie licząc przerw, w których RD i Fluttershy opiekowały się i bawiły z maluszkami. I tak o to mimo wielkich obaw Fluttershy, RD dzięki swoim umiejętnościom zrobiła wrażenie na Wonderbolts i zaopiekowała się zwierzątkami. Dzień ten uznała za udany, lecz była nim bardzo zmęczona. W końcu łączenie kilku spraw ze sobą musi wymagać trochę wysiłku.       Koniec :rdhug: .   Sama wszystko wymyśliłam :rd6:

Edytowano przez Rainbow Dash ;)
Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...