Skocz do zawartości

Wolny/a czy zajęty/a?


Paladyn Sonaty Dusk

Jesteście czy nie jesteście?  

359 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jesteście czy nie jesteście?



Recommended Posts

Powoli i nieuchronnie zbliża się Walenie Tynków, o czym świadczą reklamy, pojawiające się, chociażby, u mnie na Facebooku. Co z tego, że został prawie miesiąc. Podzieliłam się swoją uwagą ze znajomymi, wyraźnie dając do zrozumienia, że mierzi mnie to "święto" (i cały marketing z tym związany). I co dostałam w zamian? Oświadczenie, że trzeba mi faceta i że sama kiedyś taka będę (czyt. lizać się publicznie ze swoją połówką, lol).  :rainderp: I jak tu nie sądzić, że części społeczeństwa odbija...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie smuci. Bo jak tutaj patrzę, to dużo osób, co jest szczęśliwych samemu, znajduje sobie partnera/partnerkę. A ja samemu jestem nieszczęśliwy i nikogo nie potrafię znaleźć.

;_;

Nic na siłę. Coś w tym jest, że dopiero gdy przestajemy o tym myśleć, miłość przychodzi niespodziewanie. No, chyba że ma się to szczęście, że osoba, którą sobie "wypatrzyliśmy", odwzajemni uczucie, ale nie słyszałam o tym zbyt często.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też i nie płaczę z tego powodu :ming:

Bosze, to tylko serca, kwiaty i kilka zakochanych par, które mogą się trawić zawsze. Niektórzy mówią, że to jest "obrzydliwe", serca są obrzydliwe? Kwiatki? Misie? Już nic nie rozumiem.

To przecież zwykły dzień, nie rozumiem dlaczego tyle młodych osób go wręcz nienawidzi. Przecież Cię nie pobiją czy nie spalą żywcem z powodu tego, że nie masz komu dać papierowego serduszka z napisem ._. 

Nie widzę w tym dniu nic strasznego, ktoś wytłumaczy? :v

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem sama i dobrze mi z tym. Walentynek nie hejcę, nawet lubię ten dzień. Tyle szczęśliwych ludzi wokół- to raczej dobrze, nie :P?

Co do dawania kosza- sama parę dałam i nie było to dla mnie przyjemne, wręcz przykre. Nie jestem zbyt delikatna i taktowna, więc wybrałam opcję- ignorować aż druga strona zrozumie/przejdzie jej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba tak :P To nie tak że ja to hejtuje tylko mam dość bo 13 lat rok w rok jestem sama ;__; Spędzę walentynki z moim Garfieldem i będzie fajnie :3

To zabrzmiało jak byś miała lat 26 i była sama przez pół życia. Dziewczyno, młoda jesteś, na miłość jeszcze dla ciebie przyjdzie czas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ale nikt nie każę chodzić do parku i oglądać jak oni to robią

Naprawdę naiwnie myślisz, że oni to robią tylko w parkach?  :grumpytwi: Tacy to potrafią wszędzie. Najgorsze są egzemplarze śliniące się do siebie w autobusach, kawiarniach (raz jedna parka prawie że zaczęła się rozbierać... łapy pod ubraniem to była najwidoczniej u nich norma w miejscach publicznych  :facehoof: ) i na środku chodnika. Nie dość, że i tak jest mało miejsca na przejście, to ci jeszcze bez krępacji blokują drogę. Takich to tylko staranować bez wyczucia i iść dalej.


Ale w walentynkina to najbardziej sie rzuca w oczy .

Niestety.

po prostu niektorym jest przykro w ten dzien bo sa sami i postanowili goznienawidzic


Ja go nie trawię ze względu na intensywność tych parek oraz promowanie go, jakby to było co najmniej Boże Narodzenie (wiadomo - kasa, kasa, kasa...).


To zabrzmiało jak byś miała lat 26 i była sama przez pół życia. Dziewczyno, młoda jesteś, na miłość jeszcze dla ciebie przyjdzie czas.

Dobrze gada, polać mu!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Najgorsze są egzemplarze śliniące się do siebie w autobusach, kawiarniach (raz jedna parka prawie że zaczęła się rozbierać... łapy pod ubraniem to była najwidoczniej u nich norma w miejscach publicznych  ) i na środku chodnika. Nie dość, że i tak jest mało miejsca na przejście, to ci jeszcze bez krępacji blokują drogę. Takich to tylko staranować bez wyczucia i iść dalej.

 

To jest główny powód dla którego nie lubię święta Walenia Tynków. Ja nic nie mam do tego, że się kochają. Są razem szczęśliwi? Ok, spoko. Ale na litość Luny, Takie rzeczy to już przesada. Gdyby to było jeszcze coś w stylu "Buzi w policzek/usta" to ok. Ale uderzanie w ślinę to ja bym sobie zostawił na bardziej prywatne spotkanie.

 

 


Dobrze gada, polać mu!

 

Z miłą chęcią, ale samemu nie piję ;3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie myślę, że są tylko w parkach, są wszędzie. Można po prostu za bardzo nie wracać na nich uwagi, przejść i nie patrzeć.

Chociaż  co ja tam wiem, przecież z domu nie wychodzę :c

Jednak oprócz "tych" rzeczy, które sa upierdliwe w te święto i ogólnie też to nie widzę w Walentynkach nic złego, to chyba dobrze, że ludzie są szczęśliwi i jest wszędzie tak uroczo i miło.

I tak najlepsze jest jak niedługi czas przed/po Walentynkach znajomi mi się spowiadają jak im jest smutno, bo zostali rzuceni i ja muszę im pomagać :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#gorzkieżale

Pewnie nie będę oryginalny jeśli napiszę, że nie znoszę Walentynek. Nie jest to jednak związane z tym, że na chwilę obecną nie mam drugiej połówki. Nie rozumiem do końca idei święta. Jeżeli ktoś jest zakochany, to raczej w tym stanie jest przez cały czas, po co do tego święto? Druga sprawa - mam wrażenie, że niektórzy ludzie szpanują związkami. Myślą, że są tacy fajni że wstawiają pińcet zdjęć z "misiaczkiem" lub z "myszką" (jakby max 5 nie wystarczyło :v ) + rozmowy powodujące tęczowy odruch wymiotny. No i ze względu na zbliżające się walentynki już oczekuję na wysyp tego typu rzeczy (bo w końcu trzeba pokazać, że się jest w związku!). Trzecia sprawa, chyba moja ulubiona którą poruszyła Kyoko. Miejscy lizusy. Cieszę się, że nie tylko wg mnie jest to obrzydliwe. Pocałunek francuski jest raczej sprawą intymną (taka trochę gra wstępna dla mnie :rainderp: ), więc takie rzeczy powinno raczej się robić w zaciszu własnego domu :v . Na widok takiej parki mam ochotę po prostu wyrwać im te języki i je wpakować nie powiem gdzie :crazy: . Czwarta i ostatnia sprawa poruszona przez Tavi - dlatego właśnie nie chcę się z nikim wiązać na siłę i dla szpanu. Bo zazwyczaj się to tak kończy :rainderp: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwnie tam macie na wschodzie, u nas nie przyuważyłem takich rzeczy, a przynajmniej rzucających się w oczy.

Mnie ostatnio znowu dopadła melancholia samotności i piszę z przyjaciółką, do której nigdy nie odważyłem się na poważnie zagadać. Ale wezmę sobie strzelę jaką setkę i mi przejdzie :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja nic nie mam do tego, że się kochają. Są razem szczęśliwi? Ok, spoko. Ale na litość Luny, Takie rzeczy to już przesada. Gdyby to było jeszcze coś w stylu "Buzi w policzek/usta" to ok. Ale uderzanie w ślinę to ja bym sobie zostawił na bardziej prywatne spotkanie.

Dokładnie. Przesada w żadną stronę nie jest dobra.

Z miłą chęcią, ale samemu nie piję ;3


Nawet soczku...?  :fluttersad:

wszędzie tak uroczo i miło.


Do porzygu.  :yHRvV:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do związków na siłę

To jest moim zdaniem okropne i dla jednej strony, i dal drugiej. Większość takich osób w ogóle nie są gotowi na związek i jak już są razem to przychodzi zazdrość, kłótnie i poczucie braku wolności. A jeśli takie coś się nie rozpadnie po kilku dniach to prędzej czy później jedna ze stron będzie podrywała inne i zapomni o swoim związku. A potem jest płacz, ryk, wyzwiska "o boże, jak on/ona mógł/mogła mi to zrobić! Świnia, szmata (...)". Osoba, która "jest ta zła" ma poczucie winny, a ta druga płaczę i [w najgorszych przypadkach] ma czasem nawet myśli samobójcze. Często takie pary istnieją tylko w odosobnionych miejscach, gdzie jest mało/ zaufani znajomi, a jak się już wychodzi to jakby się nie znali. To nie ma sensu. Albo związki gdzie osoba x chce być z osobą y tylko dlatego, że jego wrogowi się podoba osoba x i jest z nią aby jej dokopać, nie dość, że osoba y jest dosłownie wykorzystywana dla czystej głupoty, to są jeszcze kłótnie pomiędzy osobą z, a jej wrogiem, po co? :forgiveme:

Wkurzają mnie osoby, które dają nadzieje każdej osobie na związek, czy na coś więcej. A później się wyśmiewają i obgadują z nich. Dla mnie to jest chore, żeby być z każdym na bardzo dobrych stosunkach i nie mieć wrogów albo osób, które się po prostu nie lubi. A potem łamie im się serca bo "On/ona mnie nie kocha! A przecież tyle ze mną gadał/a!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Littlebart

Chyba tak :P To nie tak że ja to hejtuje tylko mam dość bo 13 lat rok w rok jestem sama ;__; Spędzę walentynki z moim Garfieldem i będzie fajnie :3

 

Ależ koleżanko! Masz dopiero 13 lat, nikt w takim wieku nie zakochuje się, uwierz mi naprawdę :P To są tylko zauroczenia. A tak w ogóle to lepiej być samotnym, niż być w związku. Dopiero jak się już ustabilizuje życie to można brać się za związki. No ale każdy ma inny punkt widzenia :D Też jestem samotny całe życie, ale nie rozpaczam z tego powodu, mówi się trudno i trzeba żyć dalej i poświęcać się innym celom :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Everlong

Od 22 dni wolna i wciąż smutno, ale staram się wierzyć, że będzie lepiej. Bo co taki gimbus jak ja może wiedzieć o prawdziwej miłości? Trzeba dorosnąć..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja jestem jedyną osobą, która zawsze miała pogodnie neutralny stosunek do Sralentynek? Naprawdę, nic mnie w nich nie mierzi poza serduszkową komercją na 102, pary jakoś nigdy mnie nie ruszały a byłam sama 20 lat i nic nie zapowiadało zmiany więc... nie wiem co ludzie mają do tego. Mimo to nie zamierzam karmić niczyjej kieszeni i nie kupuję niczego w ten dzień, ani nie robię niczego ponad to co zwykle- miłość powinno się okazywać codziennie po trochu a nie raz na rok, bo reklamy mówią że wypada. :grumpytwi:


Naprawdę naiwnie myślisz, że oni to robią tylko w parkach? :grumpytwi: Tacy to potrafią wszędzie. Najgorsze są egzemplarze śliniące się do siebie w autobusach, kawiarniach (raz jedna parka prawie że zaczęła się rozbierać... łapy pod ubraniem to była najwidoczniej u nich norma w miejscach publicznych :facehoof: ) i na środku chodnika. Nie dość, że i tak jest mało miejsca na przejście, to ci jeszcze bez krępacji blokują drogę. Takich to tylko staranować bez wyczucia i iść dalej.

 

No dobra, to mnie przerasta. Częścią dobrych manier w związku powinno zawsze być ustalenie co robimy a czego nie robimy na ulicy + branie pod uwagę uczuć innych. Sralentynki nie powinny niczego zmieniać, ewentualnie można dodać intensywniejsze pocałunki w restauracjach urządzonych pod to święto, ale to tyle. Mam nadzieję, że nigdy nie zaliczono mnie do czegokolwiek tu powyżej wymienionego, bo to by była porażka. :facehoof: Może sami oceńcie, tak obiektywnie czy to jest ok. Dozwolone u mnie w miejscach publicznych jest:

-trzymanie za rękę

-tulnięcia

- "pyknięcie" nosem o nos tak dla zabawy

- okazjonalny całus w policzek ale raczej jak nikt nie patrzy

 

Chyba nie jest tak źle...? :twiblush:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...