Skocz do zawartości

Czego nie lubimy w fandomie?


Recommended Posts

pisałem tu posta ... dawno ... temu...  Nie wiem, nie chce mi się sprawdzać, wiem tylko, że priorytety się zmieniły.

To, co mnie obecnie wkurza, to przede wszystkim:

 

-stosunek do clopów. I nie chcę tu wywoływać kolejnej guanoburzy. Clopy są i trudno, nie powstrzymamy tego, jednak najbardziej wpienia mnie fascynacja nimi u niektórych. To, co ktoś robi przed monitorem nijak ma się do tego, co akurat bym chciał wiedzieć, więc łaskawie proszę, by clopperzy nie obnosili się tak swoją pasją gdzie popadnie. Clopy be, ale kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Tutaj zamilknę.
-gimbazjalne maniery. Ja tam gimnazjum mile wspominam, jednak fandom w internecie po prostu się panoszy. Nie da się po prostu przeglądać kwejka czy innych pochodnych stron, by nie napotkać tam avatarów kuca czy piesełponych, który kończą się jedynie mega stormami hejter vs hejter. Takie śmieci, jakie się pojawiają ciężko zutylizować, a i przez podobnych im fandom traci w oczach biernych obserwatorów. Po prostu

-ogólnie przyjęte normy bronizmu. Oglądasz kuce jesteś brony. Definitywne śmiechu warte. zainteresowanie serialem to jeszcze nie opętanie równe wejściu w fandom (tak, oczywiście że przesłodziłem ;) )

-slangu. Ja to akurat ten typ człowieka, który swoje ideały ma, stąd też moje podejście do clopów czy też właśnie słownictwa fandomowego. Nie cierpię poniaczy, czy też fascynacji niektórymi idiotycznymi produkcjami, jednak tak długo, jak mnie nie ruszają tak długo jestem w stanie je tolerować. Jeśli jednak wszędzie wokół słyszę o poniaczach, pucykach i tłajlajliszusach, to mnie krew zalewa, takie życie.

 

 

No ale nic, jak już mówiłem, niech sobie będzie, puki się nie narzuca, bo to jest najgorsze ze wszystkich i odnosi się do wszystkiego.

 

 

 

 

edit, no i ta mania na shipy, ja rozumiem, że statki to fajna sprawa, ale jeśli wszelakie roleplaye sprowadzają się tylko do skrzyżowania ocków (i ewentualnego rozwinięcia tego wątku) to mi się zbiera na mdłości, roleplaying nie temu ma służyć :<

Edytowano przez Victoriatus
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką samą opinię i czuję się trochę dobita jak widzę stare konie kupujące te wszystkie badziewne zabawki. Jakieś dobre, ręcznie bione, to jeszcze rozumiem. One mają wartość i materialną i estetyczną, a te masowo produkowane zabawki, to rzeźnia.

W temacie wartości materialnej...

http://www.ebay.com/itm/Rapunzel-My-Little-Pony-MLP-1987-/171195848430?pt=TV_Movie_Character_Toys_US&hash=item27dc1156ee

http://www.ebay.com/itm/My-Little-Pony-Vintage-Greek-Ladybird-Stunning-Condition-Sought-After-Nirvana-/271319358591?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item3f2be4dc7f

http://www.ebay.com/itm/MY-LITTLE-PONY-G4-FASHION-STYLE-APPLEJACK-WITH-ACCESSORIES-EXCELLENT-/301034101697?pt=TV_Movie_Character_Toys_US&hash=item461707dbc1

http://www.ebay.com/itm/My-Little-Pony-G1-Alternate-Birthflower-Nirvana-Rare-/261333923772?pt=TV_Movie_Character_Toys_US&hash=item3cd8b737bc

...to tyle mam do powiedzenia :)

Co do estetyki to rzecz gustu, generalnie plastic is fantastic, tylko nie każdy o tym wie (większość kultury, którą konsumujemy, to właśnie taki "plastik"). Ciekawe, co byś powiedziała o kolekcjonerach lalek Barbie^^

 

Wszystkim ekscytującym się, że ojejku ona ma 200 kucyków i to jest CHORE (właściwie co wam to przeszkadza?), chciałbym spróbować wyjaśnić, skąd takie kolekcje się biorą (bo nikt nie kupuje 200 kucyków w tydzień ani nawet w czasie czterech sezonów FiM). Przeważnie jest tak, że jest sobie mała dziewczynka, która bawi się kucykami (bo to są dobre zabawki dla małych dziewczynek, dla chłopców zresztą też, co wiem z autopsji) i kilkanaście lat później ona staje się dużą dziewczynką, tylko że przez ten czas wcale nie "wyrosła" z kucyków, bo sentyment, bo sympatyczne hobby, bo cokolwiek. W oczywisty sposób przez te 15 - 20 - 30 lat tych kucyków uzbierało się sporo, a część z nich pamięta czasy, kiedy były ulubionymi zabawkami pewnej sześciolatki. I właściwie jaki macie z tym problem?

 

A czego nie lubię w fandomie:

- clopów - bo to jest serial dla małych dziewczynek i jest niefajnie, kiedy taka hipotetyczna dziewczynka szuka w internecie kucyków i przypadkiem trafi na clopowe obrazki (choć ostatnio Google dość dobrze filtruje)

- gore - jak wyżej i w ogóle po co coś takiego robić. Ogólnie clopy i gore to objaw szerszej kwestii rozmijania się części fandomu z oryginalnymi intencjami autorki i warto tu wrócić do podstaw (artykuł sprzed  trzech lat, autorstwa samej Lauren) http://msmagazine.com/blog/2010/12/24/my-little-non-homophobic-non-racist-non-smart-shaming-pony-a-rebuttal/

- fanfików pisanych kiepską polszczyzną

- czepiania się cudzych OC (dlaczego właściwie kogoś boli plot o to jak wygląda mój OC)

- czepiania się rzeczy, które nie dotyczą bezpośrednio czepiającego się (a sam się czepiam fanfików, he he)

- pomysłu, że zjawisko społeczne, jakim jest fandom, może mieć prezesa, radę nadzorczą, skarbnika i komitet centralny

- hejtu na stare generacje

 

hmm... chyba wszystko ;P Generalnie jestem raczej optymistycznym i zadowolonym konsumentem kucykowego contentu i mimo, że lista jest długa, to nie mam jakichś specjalnych stresów związanych z kucykami :P

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego nie lubimy w fandomie? 

 

Hmm.. Przede wszystkim hejtu na OC'e - Robimy naszego OC'a na NASZ wymysł, inni mogą tylko GRZECZNIE wytykać błędy w historii warte poprawienia i tyle. Charakteru oraz wyglądu nikt nie powinien się czepiać, co jest niestety dość częste. Nie wiem również czemu, wszyscy mają ból dupy o alicorny i o ich wiek. Sama nigdy bym nie chciała alicorna za OC'a(tylko pegazy), ale to nie znaczy, że ktoś ma ten sam styl co ja. To prawda - mają ten swój wygląd oraz wiek przekraczający przeciętność, co sprawia, że większość ludzi po prostu je lubi. Kto by nie chciał latać, umieć jednocześnie czarować, być nieśmiertelnym, mieć jakieś super moce itd.. Po to ma się OC'a, by nieco zaszaleć i poczuć się jak prawdziwy swój wymarzony kucyk! Niektórzy są bardziej skromni, niektórzy wolą tworzyć super emo rogo-loty. To zależy już od osoby, jej pasji, jej wyobraźni, a my nie powinniśmy się tego czepiać, najwyżej pisowni i poprawności. 

 

- I ogólnie, jestem przeciw jakichkolwiek hejtów. 

 

Czego jeszcze? Czepiania się ficów typu gore, clopy, shippy, grimdarki itd.. W końcu to bajka dla dzieci, jednakże fani tej bajki, to nie tylko dzieci. Są i dorośli, miłośnicy sadyzmu, pornografii. Nie możemy czepiać się ludzi, którzy naprawdę to lubią, bo lubią i tyle. Fandom nie byłby sobą, jeśli clopy i gore nie przeniosły się i na kucyki. Osobiście wolę fici wzruszające, mroczne i z ciekawą fabułą. Inni, jednakże wolą kucykową pornografię, krew i sadyzm. Czy możemy narzekać na czyjeś zainteresowania? Nie. Tak myślałam. Każdy ma inny sposób patrzenia na to wszystko, inni wolą to, inni wolą to, a obrażanie tych co lubią inne rodzaje fanficów (co dużo razy się zdarzyło) niż my, jest moim zdaniem nieco rasistowskie. 

 

- Młodych kucyko-maniaków, próbujących zmieścić się w fandomie. Co mam na myśli? Małe dzieci, które nie potrafią pisać(nie mam nic do małych dzieci, lecz do pisowni i poziomu), a chcą już być bronies. Rozumiem ambicje, ale moim zdaniem, ich tymczasowe miejsce jest w minimini+, bo zakładam, że nie wiedzą w ogóle co to fandom. Mają jeszcze czas, by zmieścić się w społeczności bronies. 

 

- Fanficów niestarannie i nieestetycznie napisanych. Jak już się brać za fica, to przynajmniej się przyłożyć, zadbać o wygląd, pisownię oraz uzbroić się w bogatą polszczyznę. 

 

To chyba tyle, nie jest źle. Nie jestem przeciw fandomu, moim zdaniem rozwija on się w dobrą stronę, a do niego dochodzą coraz to ambitniejsi i ciekawsi ludzie, co jest moim zdaniem plusem. Nie ma co więcej wymieniać, bo jeszcze wyjdzie, że najchętniej to bym fandom opuściła.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Wszystkim ekscytującym się, że ojejku ona ma 200 kucyków i to jest CHORE (właściwie co wam to przeszkadza?), chciałbym spróbować wyjaśnić, skąd takie kolekcje się biorą (bo nikt nie kupuje 200 kucyków w tydzień ani nawet w czasie czterech sezonów FiM). Przeważnie jest tak, że jest sobie mała dziewczynka, która bawi się kucykami (bo to są dobre zabawki dla małych dziewczynek, dla chłopców zresztą też, co wiem z autopsji) i kilkanaście lat później ona staje się dużą dziewczynką, tylko że przez ten czas wcale nie "wyrosła" z kucyków, bo sentyment, bo sympatyczne hobby, bo cokolwiek. W oczywisty sposób przez te 15 - 20 - 30 lat tych kucyków uzbierało się sporo, a część z nich pamięta czasy, kiedy były ulubionymi zabawkami pewnej sześciolatki. I właściwie jaki macie z tym problem?

 

Raczej jak ktoś się czepia to chodzi o ludzi, którzy w krótkim czasie wywalają masę pieniędzy na tonę kiczowatych figurek i jak ktoś w wieku studenckim ma zasrany cały pokój tylko tym, to już wiedz, że coś się dzieje, bo prawdopodobnie trudno mu znaleźć kasę na jakieś inne zainteresowania, książki.... cokolwiek, co nie robiłoby z niego kompletnego maniaka na punkcie jednej rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inne żale i lamenty już wylewałem, więc nie będę się powtarzać, ale powiem krótko:

- "Fandom umiera" :octcry: Padnie to padnie. Jesteśmy częścią grupy społecznej. Rozpadnie się? Pozostaniemy indywidualistami zamkniętymi w 4 ścianach. Nie ma co lamentować. Swoją drogą od dobrych pięciu lat słyszę, że strona markolf.pl umiera (to nie o kucykach więc chyba mogę o niej wspomnieć). Trzyma się nadal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest internet a pornografia zawsze tutaj zostanie, zawsze była i zawsze będzie. Nie chcesz porno lub R34 i clopów to jedź do Korei, tylko, że tam nie będziesz mieć 3/4 internetu.

Poprawka 99% internetu  :ajawesome: Zgadzam się też z OttonandPooky co do brania MLP jakby to ująć:

Ale i tak nic nie przebije "odchodzę... (tu litania)... żegnajcie"  :

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi tam przeszkadzają ludzie, którzy nie biorą tej kreskówki na serio i sami twierdząc że przyjaźń jest nic nie warta siedzą w fandomie.

 

Mnie to dobija po prostu. Jeśli twoje życiowe doświadczenia przeczą istnieniu przyjaciół to albo trafiałeś na dupków albo sam byłeś jednym z nich. Nigdy nie jest za późno aby to zmienić. Idea przyjaźni jest czymś co każdy może przynajmniej próbować tworzyć z innymi ludźmi- wystarczy chcieć. W innym wypadku odbieram to jako zwyczajne lenistwo i niechęć do pracy nad sobą. W pewnym sensie obrazą dla twórców tej kreskówki jest nieuczenie się od niej niczego mądrego na ten temat lub uparte zaprzeczanie morałom odcinków.

Btw. przez jakieś 9 lat miałam przyjaciółkę zachowującą się totalnie jak Discord na codzień i myślałam, że już zawsze taka będzie, ale po latach się poprawiła.

Edytowano przez Burning Question
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Gimbusów. I mam tu na myśli stan umysłu.

Spokojnie, to zawsze będzie istniało, wystarczy poczekać aż taki gimbus sobie uświadomi, że nim jest i dorośnie i po wszystkim, narzekanie na takich nic nie da :v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, to zawsze będzie istniało, wystarczy poczekać aż taki gimbus sobie uświadomi, że nim jest i dorośnie i po wszystkim, narzekanie na takich nic nie da :v

 

Gimbusów możemy też sami uświadamiać i próbować pomóc im zmienić się na lepsze. Najgorsze jest, jeżeli w fandomie nic się nie robi z gimbusami (L&T!), bo potem gimbusy z czasem coraz bardziej się panoszą i coraz więcej szkody wyrządzają. 

 

 

Najlepsza byłaby terapia wstrząsowa. Ale bądź tu niemiły  :)

 

Czasem trzeba być niemiłym. 

Edytowano przez Linds
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to dobija po prostu. Jeśli twoje życiowe doświadczenia przeczą istnieniu przyjaciół to albo trafiałeś na dupków albo sam byłeś jednym z nich.

:facehoof:   A gdzie Mon napisał że jego doświadczenia przeczą istnieniu przyjaciół?

 

Rozumiem, że jestem gimbusem. Okkkk....

To była taka gorzka ironia....

Rozumiem że jeżeli tam była ironia, to znaczy że ktoś ci taką terapię wstrząsową zastosował :rd8:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to dobija po prostu. Jeśli twoje życiowe doświadczenia przeczą istnieniu przyjaciół to albo trafiałeś na dupków albo sam byłeś jednym z nich. Nigdy nie jest za późno aby to zmienić. Idea przyjaźni jest czymś co każdy może przynajmniej próbować tworzyć z innymi ludźmi- wystarczy chcieć. W innym wypadku odbieram to jako zwyczajne lenistwo i niechęć do pracy nad sobą. W pewnym sensie obrazą dla twórców tej kreskówki jest nieuczenie się od niej niczego mądrego na ten temat lub uparte zaprzeczanie morałom odcinków.

Btw. przez jakieś 9 lat miałam przyjaciółkę zachowującą się totalnie jak Discord na codzień i myślałam, że już zawsze taka będzie, ale po latach się poprawiła.

 

Tego nie lubię. Takiego podejścia. Wcale nie jest tak, że wystarczy chcieć i wszystko ułoży się samo. Po pierwsze, ta druga strona też musi chcieć, po drugie, trzeba mieć motywację. Ja sam się tego wszystkiego, tej całej przyjaźni, dopiero uczę i jest to trudne. Zwłaszcza z bagażem doświadczeń, bo były sytuacje, w których okazywało się, że wyciąganie ręki jest niewiele warte, jeżeli cokolwiek o tym może powiedzieć osiemnastolatek. Więc takie opinie jak powyższa także bywać mogą krzywdzące, lecz nikt się jakoś tym nie przejmuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


   A gdzie Mon napisał że jego doświadczenia przeczą istnieniu przyjaciół?

Mi się wydaję, że drugiej osoby nie użyła w odniesieniu do mnie. A jeśli  tak to sprecyzuję: moje doświadczenia jak najbardziej dowodzą istnienia przyjaciół ;). Szkoda tylko że w fandomie są ludzie którzy nie wierzą w przyjaźń w ogóle, a przy okazji krzywdzą inne osoby, za to jeden z nich ma zielony kolorek na naszym forum xD. Hipokryzja to duży problem w naszym fandomie moim zdaniem, nie żebym liczył na to, że każda osoba będzie w porządku, ale mimo wszystko bycie fanem serialu, który ma w nazwie "Friendship is magic" do czegoś zobowiązuje.

 

Tego nie lubię. Takiego podejścia. Wcale nie jest tak, że wystarczy chcieć i wszystko ułoży się samo. Po pierwsze, ta druga strona też musi chcieć, po drugie, trzeba mieć motywację. Ja sam się tego wszystkiego, tej całej przyjaźni, dopiero uczę i jest to trudne. Zwłaszcza z bagażem doświadczeń, bo były sytuacje, w których okazywało się, że wyciąganie ręki jest niewiele warte, jeżeli cokolwiek o tym może powiedzieć osiemnastolatek. Więc takie opinie jak powyższa także bywać mogą krzywdzące, lecz nikt się jakoś tym nie przejmuje.

Ano, potrzebna jest wola obu stron. Ale warto zacząć od siebie, najwyżej się nie uda i można spróbować przyjaźni z kim innym. No i warto mieć jednak trochę przyjaciół żeby strata jednego nie bolała bardzo. Szkoda tylko że nasz fandom dla mnie nie okazał się najlepszym miejscem do tego, jednak mimo wszystko gruba większość ludzi jest tu bardzo w porządku.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego nie lubię. Takiego podejścia. Wcale nie jest tak, że wystarczy chcieć i wszystko ułoży się samo. Po pierwsze, ta druga strona też musi chcieć, po drugie, trzeba mieć motywację. Ja sam się tego wszystkiego, tej całej przyjaźni, dopiero uczę i jest to trudne. Zwłaszcza z bagażem doświadczeń, bo były sytuacje, w których okazywało się, że wyciąganie ręki jest niewiele warte, jeżeli cokolwiek o tym może powiedzieć osiemnastolatek. Więc takie opinie jak powyższa także bywać mogą krzywdzące, lecz nikt się jakoś tym nie przejmuje.

Jest w tym sporo racji. A jeśli ktoś nie wierzy w przyjaźń to nie może być prawdziwym serialu? A może właśnie dla tego jest? Skoro w nią z jakiś powodów nie wierzy to przynajmniej sobie w serialu poogląda jakie to jest fajne. Czemu nikt nie bierze takiej możliwości pod uwagę?

Edytowano przez Littlepip
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mi się nie podoba w fandomie? Ano dużo.

- Clop. Clop, Clop. Clopać to mogą kopytka.

- 10/11/12/13/14 latków którzy robią dziesięciostronicowy poemat jak to życie ich skrzywdziło i jak im przykro, że muszą odejść

- Trolli. Ja rozumie Troll w grze, zabawie. Raz na jakiś czas, trzeba odejść od rutyny. Ale zakładanie Troll tematów typu ,,A Twailait Sparkl jezt gupia'' No bez jaj. 

- Osobników odchodzących od fandomu, bo ,,żalllll, Sparkle jest alicornem, głupi Twalot, to już nie to samo''....

 

To chyba tyle.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...