Skocz do zawartości

Czego nie lubimy w fandomie?


Recommended Posts

Z Częstochowskimi Meetami nie jest z tym aż taki problem, jedynie z czym mogę zamarudzić to nad organizacja tego wszystkiego. "Robimy randomowego meeta", "nie ma organizatora", "włóczymy się po mieście",  :

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek 20 lat wzwyż idąc na meeta chciałby spotykać ludzi mniej więcej w podobnym wieku, a nie przedzierać się przez gimbazę.

Nie byłem i planuję pojawić się na żadnym meecie, ale jeśli tak ci przeszkadza "gimbaza", to zawsze możesz umawiać się z wybraną grupą osób, a nie dręczyć się chodzeniem na ogólnodostępne meety, które najwyraźniej sprawiają ci przykrość. :shrug:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma w tym nic złego. Tu raczej chodzi o mentalną dzieciarnię, ale to od wieku nie zależy. Na forum mamy pełno ogarniętych małoletnich, znajdą się też zupełnie niedojrzali pełnoletni. Tak to już jest.

137464211708.png

Coś co powstało w internecie, nigdy nie powinno opuścić jego wirtualnych granic. Czyt. meety też mnie denerwują  7lnl.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kolejny post nie związany z tematem zostanie nagrodzony 3 punktami za spam. Powyższe, offtopowe posty zostają usunięte. Podobne dyskusje polecam prowadzić poprzez prywatne wiadomości, nie zaśmiecając wątku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek 20 lat wzwyż idąc na meeta chciałby spotykać ludzi mniej więcej w podobnym wieku, a nie przedzierać się przez gimbazę.

 

Tyle, że meety są dla wszystkich. Równie dobrzy gimbaza mogłaby powiedzieć, że nie chcą spotykać na meetach ludzi po 20. Ja wolę meety gdzie ludzie są w różnym wieku. Przynajmniej wiem, że dana seria (czy tu MLP czy jakieś anime/gra/książka) cieszy się popularnością u różnych osób. 

Jak chcesz się spotkać z ludźmi w podobnym wieku to zorganizuj nieoficjalny meet dla ludzi od do lat :P

To mnie trochę denerwuje, MLP powstało dla dzieci, a niektórzy starsi  chcieliby tylko dla siebie zgarnąć kucyki :P

Edytowano przez Herudin
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek 20 lat wzwyż idąc na meeta chciałby spotykać ludzi mniej więcej w podobnym wieku, a nie przedzierać się przez gimbazę.

Gimbaza to stan umysłu, a nie wiek. Równie dobrze dwudziestolatek może być gimbusem :v

Denerwują kogoś meety? Ja to uważam za najlepszą część fandomu - możliwość pogadania z dość sporą grupą ludzi o dosyć podobnych zainteresowaniach. Poza tym fandom w internecie często pokazuje się od tej gorszej strony, a meety pokazują, że nie jest aż tak źle.

Żeby było na temat muszę znaleźć kolejną wadę fandomu. Niech będzie ta nierzadko kosmiczna różnica między fandomem internetowym, a prawdziwym. W internetach ludzie często czują się bezkarni, zaś na meecie już takiej swobody nie ma. Kogoś obrażą, to najwyżej dostaną za przeproszeniem po ryju i po sprawie, zaś w internecie można im wskoczyć.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jest złego, że w fandomie jest dzieciarnia? W końcu to dla nich powstał serial, więc to chyba normalne, że jest ich więcej.

 

Problem z dzieciarnią to bardziej mój problem prywatny. Jak jest meet, na którym jest głównie dzieciarnia, to ja mając lat 21, za niedługo 22, czuję się... no po prostu źle. I z różnicy wieku ciężko o rozmowę, bo nie da się wiecznie gadać o kucykach. Myślę, że jak sam się nad tym zastanowisz, to zrozumiesz. 

 

Zaś problem gimbazy, który w Warszawie się ujawnił przede wszystkim poprzez dzieciarnię, gimnazjalistów i trochę licealistów spowodował nie małe problemy. Przykładowo przez co najmniej rok, co tydzień spotykaliśmy się w jednej knajpie, która była idealna do meetów - w spokojnym miejscu, nie aż tak drogo jak na Wawę, piętro niżej potrafiło pomieścić spokojnie cały meet (wtedy na meety wbijało po 40 osób nawet, obecnie ledwo będzie połowa tego), było przytulnie i spokojnie szło znaleźć atrakcje na meeta. A to przez wifi robiło się stream odcinka, a to w kącie szło nagrać warszawski fandubbing, a to można było wziąć książki dostępne w lokalu i sobie poczytać, albo można było zagrać w jedną z licznych dostępnych planszówek. Nie jedna przyjaźń rozwinęła się dzięki np. grze w Monopoly  :NjdaT:

Straciliśmy ten lokal przez gimbusowe zachowania sporej części ekipy. Było tak, że hałasowali na dole, a na górze klienci już wiedzieli "Ach, to znów ci od kucyków...  :twilight6: ". Obsługa z czasem zaczęła nas coraz gorzej traktować. Pokazywać wyraźnie, że nie życzą sobie naszej obecności, a zawsze co się przybywało do lokalu to ich wzrok mówił "Nie, znowu oni...  :grumpytwi: ". W końcu wywiesili zakaz wstępu dla Bronies - w formie przekreślonej Pinkie Pie  :pinkieo:. I tutaj gimbaza znów pogorszyła sytuację - po prostu zerwała zakaz i weszła znów do lokalu, zamiast jakoś próbować załagodzić sytuację. 

Były osoby, w tym ja, które regularnie zwracały uwagę na zachowanie ludzi i ostrzegało, że to się w końcu źle skończy jeśli się nie ogarną. Nie ogarnęli się i oto efekty. Nie byliśmy w lokalu przez jakieś 1,5 roku. W międzyczasie oni się przenieśli. Poszedłem z grupką znajomych tam sobie posiedzieć i pograć. I niestety, oni nadal pamiętają tamte problemy z Bronies, pamiętają, że ja i kilka osób, które ze mną były to, że są z fandomu Bronies i dali to po sobie wyraźnie poznać. 

 

Nie łatwo jest znaleźć w Warszawie dobrą knajpkę do meetów, ponieważ lokale są zazwyczaj drogie, a broniacze do burżuazji nie należą. A jak się znajdzie już dobre miejsce - np. KFC - to bez inwencji własnej trudno o dodatkowe atrakcje, przez co część ludzi rezygnuje z meetów. Bo nuda. A sami nic nie zrobią. 

A i w KFC jak się osiedliśmy bywało, że grupa była za głośno, co przeszkadzało innym klientom, menadżerowie na nas dziwnie się patrzyli i tylko trzeba było czekać, aż będą kolejne problemy. Na szczęście ekipa już się ogarnęła i problem jest dużo mniejszy, zwłaszcza, że już zamiast siedzieć głównie w knajpie, to albo się wyjdzie na spacer, albo zrobi się ognisko. 

Wspomniałbym o jednym skrajnym przypadku gimbusa - tutaj akurat 19-letniego jak się nie mylę, co udowadnia, że gimbaza nie zawsze równa się dzieciarni i gimnazjalistom (Jednakże większość gimbazy to właśnie dzieciarnia była), ale to ino wydłuży post dwukrotnie. 

 

Dodam tylko, że przez to, co gimbaza odwalała w tamtej knajpie spowodowała, że dość szybko starsza część fandomu uciekła. Było dużo studentów i osób starszych, ale co oni by siedzieli przy ludziach nie dojrzałych, nie ogarniętych? 

Obecnie na szczęście do warszawskiego fandomu dołączyło nieco studentów i ludzi starszych, więc i poziom meetów się podnosi.

 

Dodam jeszcze, że przez gimbazę - która w zasadzie w swoim czasie była chyba wszędzie w warszawskim fandomie...  :rd11: - nasz fandom zatracił swoją jedność, a nowi nie chcą przychodzić na meety, wolą ograniczyć się do internetowego świata Bronies, który może na MLP Polska jest lepszy, ale na Bronies Polska jest ewidentnie gorszy. 

 

Dalej więc się dziwisz mi, że jestem przeciwko dzieciarni i gimbazie? 

 

 

Tyle, że meety są dla wszystkich. Równie dobrzy gimbaza mogłaby powiedzieć, że nie chcą spotykać na meetach ludzi po 20. Ja wolę meety gdzie ludzie są w różnym wieku. Przynajmniej wiem, że dana seria (czy tu MLP czy jakieś anime/gra/książka) cieszy się popularnością u różnych osób. 

Jak chcesz się spotkać z ludźmi w podobnym wieku to zorganizuj nieoficjalny meet dla ludzi od do lat  :P

To mnie trochę denerwuje, MLP powstało dla dzieci, a niektórzy starsi  chcieliby tylko dla siebie zgarnąć kucyki  :P

 

To nie to, że chciałbym kuce zagarnąć dla siebie. Bardziej chciałbym, by ekipa meetowa była jak najbardziej ogarnięta. By przychodzenie na meety nie wiązało się z przypałem, najedzeniem się wstydu za zachowania niektórych. Bo potem o dziwo to mnie się potem najbardziej za to obrywa. 

Są fandomy bardziej ogarnięte na zwykłych meetach, mam więc prawo wymagać tego samego na swoim podwórku, że tak to pozwolę sobie ująć.

Nieoficjalne meety? Zamknięte meety ukrywane w sekrecie? Proszę bardzo, w Warszawie próbowaliśmy tego setki razy. Efekt? Za każdym razem były shitstormy na cały fandom o to, że tworzą się elity. W efekcie tego kolejna część ludzi zrezygnowała na stałe z meetów i ledwo przyjdą na te duże zorganizowane, których jak dotąd w naszym regionie mieliśmy 3 - II Warszawski (Duży Warszawski), I Otwocki oraz III Warszawski - bo w naszym regionie zorganizowanie czegoś takiego graniczy z cudem. 

Parafrazując ciebie, to mnie trochę denerwuje, że gimbaza robi swoje i wymagają, żebyśmy po prostu to zaakceptowali, siedzieli cicho i nie próbowali poprawiać sytuacji na lepsze. Owszem, kucyki są dla wszystkich, zaś fandom nie jest dla każdego. Wszystko to, o czym pisze ten mój post mówi przede wszystkim o efektach tego całego Love & Tolerate. Za późno zaczęliśmy interweniować w zachowanie gimbazy. I teraz problem ciągnie za sobą kolejny. 

 

 

Żeby było na temat muszę znaleźć kolejną wadę fandomu. Niech będzie ta nierzadko kosmiczna różnica między fandomem internetowym, a prawdziwym. W internetach ludzie często czują się bezkarni, zaś na meecie już takiej swobody nie ma. Kogoś obrażą, to najwyżej dostaną za przeproszeniem po ryju i po sprawie, zaś w internecie można im wskoczyć.

 

To prawda. Gorzej, że niektórzy ludzie tego nie rozumieją i widząc, jak Broniacze zachowują się w internecie, odechciewa im się przyjść na meet. I jak przybędą na konwent dajmy na to na MLK, to już jest wówczas sukces...

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Może nie tyle, co nie lubię, co bawi mnie postawa gimbazy lub licbazy, która usiłuje być mądra i dorosła na siłę, starających się pokazać jak bardzo są dojrzali, a w efekcie pokazują siebie albo od strony głupka, albo irytującego cwaniaka. 

 

Tak przy okazji mnie naszło, ABSOLUTNIE nie jest to żadne nawiązanie do Blue Light. Człowieka nie znam, więc nie oceniam. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*wielki ignor na temat meetów, bo chociaż ścianę tekstu przeczytała, to nigdy na żadnym meecie nie była i nie będzie z różnych przyczyn*

 

Co mnie się nie podoba w fandomie?

 

- Traktowania serialu zbyt poważnie. Srsly, ludzie- to bajka dla dzieci. Sama za niedługo kończę 22 lata co wcale nie sprawia, że mam ochotę nawciskać twórcom, by przerobili fabułę na bardziej logiczną czy głębszą. Już widzę jak mój pięcioletni siostrzeniec i czteroletnia siostrzenica wgłębiają się w zagadnienia na miarę pięknego umysłu. Czasem jakieś zwrócenie błędu logicznego itd. jest ok (z umiarem, a nie przyczepianie się pod każdym odcinkiem), fajne, służy rozbawieniu albo tylko zaznaczeniu, że logika nie ma tu miejsca (przykładowo ja sama zwróciłam uwagę jak Babcia Smith skakała z 8946583475678 metrowej skoczni do beczki z wodą. Takie wat).

 

- Ludzie fapiący do kucykowego porno (i nie mówię tu o wszystkich czytających/oglądających clopy. Sama swego czasu śledziłam AskPrincessMolestia bo było zabawne). Jakkolwiek to brzmi. Jak dla mnie trzeba to leczyć i pod tym względem nie jestem tolerancyjna. Praszam.

 

- Ludzie wciskający MLP:FiM gdzie się da i komu (niekoniecznie) się da. Jak ktoś nie chce to po jaki kij zmuszać? Ja osobiście znam dwie osoby które zastrzegły, bym w ich obecności o kucach nie mówiła. Można żyć w zgodzie? Można.

 

Tego, że WarpOut jeszcze nie skończył animacji do Lullaby For a Princess 8| Wait... To nie ten dział...

 

Tak to nie mam nic przeciwko rozwalania kucach w funanimacjach ("Smile" jest po prostu piękne) ale to też musi być zrobione ze smakiem. Przykładowo nie lubię cupcakes.

Anthro jak i humanizacje też są fajne- tak długo, jak nie są stylizowane na chodzące seksbomby z piersiami 6xgłowa. Mogą być nawet całkiem mru wykonania (patrz. mój komplet z Celestyną). Czy irytują mnie spoilery? W sumie nie, skoro czytam/oglądam je na własną odpowiedzialność. Ale nie pochwalam sytuacji gdybym np. ja podbiegła do mojej kumpeli (która jest obecnie na 3 sezonie) i zaczęła bez pytania nawijać jej o Alicorn Twilight. To po prostu złe.

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedną z najbardziej irytujących / idiotycznych rzeczy jest szukanie nawiązań do MLP na siłę = woda na młyn dla "miłośników" serialu. Sami tak mówią... i niestety mają rację. Zauważyłem, że wiele osób przesadza i doszukuje się ich dosłownie wszędzie i na siłę. Aby były. Ludzie, opanujcie się.

Edytowano przez Triste Cordis
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszą mnie osobiście ludzie którzy okropnie przeżywają koniec sezonu.. Te komentarze tego typu normalnie mnie rozwalają:

"Już nie wiem co mam ze sobą zrobić"

"Prędzej umrę niż doczekam 2015 roku"

"Moje życie straciło sens"

"Oczekiwania na sobotę już nie są takie ekscytujące jak wcześniej"

 

Ciekawe życie muszą mieć osoby które tak przezywają kreskówkę  :ajawesome:

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że meety są dla wszystkich.

 

Oczywiście,że meety są dla wszystkich a w polsce niestety lub stety większość bronych to gimnazjaliści z których niektórzy pokazują niski poziom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszą mnie osobiście ludzie którzy okropnie przeżywają koniec sezonu.. Te komentarze tego typu normalnie mnie rozwalają:

"Już nie wiem co mam ze sobą zrobić"

"Prędzej umrę niż doczekam 2015 roku"

"Moje życie straciło sens"

"Oczekiwania na sobotę już nie są takie ekscytujące jak wcześniej"

 

Ciekawe życie muszą mieć osoby które tak przezywają kreskówkę  :ajawesome:

1. Moim zdaniem TO  :lol:

2. Życie różne scenariusze pisze...

3. mlfw8495-1351297872992193.gif

 

4. Proponuję cosobotnie wizyty w zoo oraz wejście do klatki z lwami z kawałkiem surowej cielęciny przywiązanej do tyłka 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście,że meety są dla wszystkich a w polsce niestety lub stety większość bronych to gimnazjaliści z których niektórzy pokazują niski poziom.

 

Nie. Meety nie są dla wszystkich. No chyba, że lubisz mieć na meetach osoby robiące problemy mogące doprowadzić do wcześniejszego zakończenia meeta (np. problemy z właścicielem lokalu), albo osoby rzucające od tak nożami po sali o mało co nie raniąc nimi kilka osób i doprowadzające do zranienia kilka osób (niekoniecznie rzucaniem). 

 

Kucyki są dla wszystkich. Ale meety nie są i nie powinny. 3 lata w fandomie pomogły mi to zrozumieć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osoby rzucające od tak nożami po sali o mało co nie raniąc nimi kilka osób i doprowadzające do zranienia kilka osób

A co zdarzała się taka sytłacja już,że  meet się wcześniej kończył? Ja tam jeszcze na rzadnym nie byłem (ale zamierzam się pojawić)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, na moim pierwszym meecie, doszło do wandalizmu (zniszczenie szafki szkolnej), przez co zamknęli nas w tej szkole i nie chcieli wypuścić, aż winny się nie znajdzie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by ludzie nie wiedzieli po co tam idą. :fluttershy4:.Można po prostu do 18 roku życia jakieś pozwolenia od rodziców,że w razie jakichś kłopotów oni odnoszą odpowiedzialność za szkody,albo po prostu będą musieli z rodzicami przyjść.

Edytowano przez pepeh
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co, chcesz wymuszać pozwolenia od rodziców na każdy meet, z których większość odbywa się na mieście lub w KFC? Proszę cię, nie ośmieszaj się i nie wypowiadaj się na temat, o którym nie masz pojęcia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, a widzisz, ja tu mówię o różnych meetach. I zorganizowanych, jak i nie zorganizowanych. Zwłaszcza, że więcej jest tych nie zorganizowanych. Nie ważne jaki rodzaj meeta, prawda jest jedna - kucyki są dla każdego, fandom zaś nie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Poza tym w fandomie nie lubię jak ludzie udają wielkich przyjaciół, a jak coś głupiego powiesz to wszyscy na ciebie z kwasem i kamieniami, to takie dwulicowe.

 

W takim razie przynajmniej Pinkie Pie jest dwulicowa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczepie się do tego gdyż u nas w Częstochowie ponymeety wyglądają podobnie, albo KFC, albo Mc'Donald, albo łażenie po mieście bez celu, jednak zapomniałeś (a przecież jesteś Bronies) o ważnej lekcji przyjaźni jaką dała Twilight Sparkle pod koniec 26 odcinka 1 sezonu.

Przyjaciół, a nie zbieraniny osób, która wie o sobie tyle, że oglądają MLP: FiM. A to ogromna różnica, prawda? Poza tym lekcje z serialu są nieco naciągane i nie można ich brać do końca na serio. Inaczej czeka nas czołowe zderzenie z wyjątkowo twardą ścianą, zwaną "rzeczywistość".

  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inna sprawa, że słowo "friend" nie oznacza przyjaciela, a raczej kumpla.

 

Ale to racja- ciężko oczekiwać na imprezie otwartej na nowych ludzi, by była zamkniętą paczką znajomych :rdblink:.

 

Czego nie lubię w fandomie?

Zamykania się na świat- świat niektórych chyba się na kucach zaczyna i na kucach kończy.

Końcu świata fanfikowego na Past Sins i Silent Ponyville- to nie są złe fanfiki, ale trochę irytuje mnie, że jest tyle dobry, nieodkrytych dzieł polskiego fandomu, których ludzie nie dostrzegają [nie, nie mówię o sobie, a np. o Wiecznej Wojnie].

Edytowano przez Cahan
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...