Skocz do zawartości

Rarity w czwartym sezonie


Magenta Marvelous

Recommended Posts

Veto! Mości Hrabio, nie zgadzam się. Doprawdy gdzież Waść dopatrujecie się hojności w zachowaniu naszej bohaterki?

Wszak wszystkie jej działania mające na celu upiększanie Ponyville powodowane są niemal egoistyczną potrzebą ekspresji twórczej. Doskonałym świadectwem tego jest dialog pomiędzy Spike'em a panną Rarity w którym to Spike proponuje by zapytać Applejack o zgodę na transformację wszystkich wózków na jabłka na co otrzymuje następującą odpowiedź: "Oh, I don't really think I need to ask permission, darling. Everyone loves surprises, especially when they're gorgeous ones!".

 

W dalszej części pragnę odnieść się do Pańskiej opinii jakoby pomysł na rozwój postaci został zmarnowany przez Twórców. Jakkolwiek obaj zgodni jesteśmy w tym, że pomysł z księgą i mocami jakimi obdarzyła nasza bohaterkę był dobry, tak osobiście uważam, iż został on wykorzystany bardzo ciekawie i pomysłowo. Muszę jednak przyznać, iż Rarity została przez Twórców bajki potraktowana dość instrumentalnie i meta-przekaz o swobodzie twórczej stał się bardziej wyeksponowany niż zamierzony morał odcinka o potrzebie szczerości w przyjaźni.

 

Odnosząc się do innych treści kultury pragnę wspomnieć jeszcze o pewnym spostrzeżeniu, które nasunęło mi się po powtórnym obejrzeniu odcinka. Otóż moc księgi uwalnia Rarity nie tylko od fizycznych ograniczeń czasu i kosztów projektu (o których wspomniałem w swojej recenzji odcinka) ale także od moralnej bariery jaką stanowią wymagania klienta. Będąc nareszcie "wolna" Rarity rzuca się w szał twórczy co jako żywo przypomina mi scenę z cenionej produkcji Disneya "Frozen" a mianowicie piosenkę "Let it go" w wykonaniu utalentowanej Idiny Menzel. Tam również bohaterka uwolniona ze społecznych ograniczeń zaczyna tworzyć to, co zawsze chciała nie musząc się z nikim liczyć.

 

Co prawda Rarity idzie o krok dalej i swoją twórczością "uszczęśliwia na siłę" innych mieszkańców Ponnyville, niemniej jednak uważam, ze względu na młody wiek bohaterki można jej to wybaczyć i potraktować całość jako bardzo rozwijającą lekcję zarówno radzenia sobie z kreatywnością jak i z przyjaźnią w obliczu tak wyraźnego dylematu.

 

Mam nadzieję, iż zdołałem solidnie uzasadnić swój punkt widzenia i przekonać wszystkich krytyków odcinka do spojrzenia na poruszaną problematykę w odrobinę innym świetle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


niemniej jednak uważam, ze względu na młody wiek bohaterki można jej to wybaczyć

 

Akurat wiek nie ma tutaj nic do rzeczy (dla mnie byłby to marny argument, bo już wcześniej pokazała, że jest ogarnięta). Po prostu czarna magia ją spaczyła podobnie jak Amulet Alicorna Trixie. Z każdym użytym czarem zatracała się coraz bardziej, aż skończyła jako ta, co zmienia wszystko wedle swojego widzi mi się.

 


koncept: co będzie gdy Rarity PRZESADZI z hojnością?

 

Taki koncept był bardziej w Rarity Takes Manehattan, gdzie dostała po zadzie od Suri za swoją hojność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"uszczęśliwia na siłę"

Everyone loves surprises, especially when they're gorgeous ones!".

Bardzo Pana przepraszam, ale czy dawanie innym prezentów, cóż z tego, że na siłę, nie jest właśnie hojnością?

Zresztą - nie zgodzę się, że hojność nie może być egoistyczna. Obdarowywanie innych, pomijając już sytuacje, gdy łączy się z bezpośrednimi korzyściami (na przykład politycznymi) może być chociażby źródłem moralnej satysfakcji,czyli upraszczając, szczęścia (w sensie eudajmonicznym) a pewnie dla niektórych również i zwyczajnej przyjemności (w sensie hedonistycznym).

wykorzystany bardzo ciekawie i pomysłowo

Z tym niestety również nie mogę się zgodzić. Zarówno dzieła Rarity w trakcie jej "twórczego szału" jak i ich konsekwencje były w ogóle nieciekawe i niezapadające w pamięć, jakby wymyślone przez twórców ot tak, od niechcenia, pierwsze, co im przyszło do głowy. Czy będzie Pan pamiętał choć jedno z nich za kilka tygodni? No, może prócz sukni dla Rainbow Dash, acz to z nieco innych powodów.

just_another_fancy_pants_by_limeylassen-

Wszak, choćby taka głupia sukienka z "Too many pinkie pies" ma stokroć większy potencjał zapadania w pamięć (choć to być może z powodów, o których pisałem tu: http://mlppolska.pl/watek/7638-teoria-spiskowadyskusja-co-fancypants-robił-w-ponyville/#entry383015). Najwyraźniej w tym "kreatywnym szale" Rairty gdzieś zgubiła swą kreatywność. Zresztą finał jest również tak mało spektakularny jak to tylko możliwe - Spike ni z tego ni owego reflektuje się i niczym "deus ex machina" zatrzymuje wszystko jednym słowem? Niezbyt to wyrafinowane...

Odnosząc się do innych treści kultury pragnę wspomnieć jeszcze o pewnym spostrzeżeniu, które nasunęło mi się po powtórnym obejrzeniu odcinka. Otóż moc księgi uwalnia Rarity nie tylko od fizycznych ograniczeń czasu i kosztów projektu (o których wspomniałem w swojej recenzji odcinka) ale także od moralnej bariery jaką stanowią wymagania klienta.

O, a to z kolei bardzo ciekawy wniosek, o którym nie pomyślałem. Czyżby tedy można było uznać ten odcinek za swoisty dialog z, za swoiste przeciwieństwo do "Suited for succes"? Wszak gdy tak stawiamy sprawę analogie nasuwają się same.

W każdym razie jestem bardzo Panu wdzięczny, że poświęcił Pan swój czas na napisanie swojego zdania i jak widać wyżej, mimo iż z pewnymi rzeczami się nie zgadzam,to niewątpliwie umie Pan sprowokować ciekawą dyskusje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Pana przepraszam, ale czy dawanie innym prezentów, cóż z tego, że na siłę, nie jest właśnie hojnością?

Zresztą - nie zgodzę się, że hojność nie może być egoistyczna. Obdarowywanie innych, pomijając już sytuacje, gdy łączy się z bezpośrednimi korzyściami (na przykład politycznymi) może być chociażby źródłem moralnej satysfakcji,czyli upraszczając, szczęścia (w sensie eudajmonicznym) a pewnie dla niektórych również i zwyczajnej przyjemności (w sensie hedonistycznym).

 

Uważam, że natrafiliśmy tu na różnicę czysto semantyczną gdyż najpewniej mówimy tu o tym samym. Poniżej załączam moje rozumienie pojęcia hojności/szczodrości które stanowi podstawę mojej interpretacji zachowań Rarity i w kluczowych punktach pokrywa się z Pańską.

 

Generosity

Zanim zaczniemy chciałbym omówić pewną różnicę semantyczną, która jest chyba podstawowym powodem nieporozumień w interpretacji zachowań Rarity – co oznacza przyporządkowany jej Element Harmonii?

Niestety zarysowuje się tu różnica między wersją polską i angielską bajki. U nas przetłumaczono ‘generosity’ w najlepszy możliwy sposób na ‘szczodrość’. Jednak etymologia ‘generosity’ jest dużo bogatsza i niesie ze sobą znacznie głębsze znaczenie. Słowo pochodzi z łacińskiego generōsus które dosłownie oznacza „szlachetnego urodzenia”. W XVII wiecznej Anglii szczodrość serca była jedną z cnót oczekiwanych od osób z wyższych sfer i choć zdecydowanie częściej praktykowana na kartach powieści niż w codziennym życiu – na stałe zadomowiła się w słowniku w tej właśnie formie. Słownik Merriam-Webster definiuje ‘generosity’ jako cechę oznaczającą dobroć, chęć do obdarowywania, zrozumienie innych oraz będącą przeciwieństwem samolubności (uczynność albo altruizm – nic mi bardziej nie pasuje). Istnieje także drugie znaczenie oznaczające dawanie czegoś bardziej ‘obficie’ niż ‘odpowiednio’ – ot cała Rarcia.

Mi polska ‘szczodrość’ kojarzy się z dobrodusznością i kochaną babcią, która gdy wpadniesz do niej na obiad oferuje Ci po dwie dokładki wszystkiego po czym jeszcze na do widzenia wręczy Ci tabliczkę czekolady.

Definicja ‘generosity’ wynikająca ze wspomnianej etymologii charakteryzuje osobę szczodrą jako kogoś, kto: 1. ma czym się dzielić 2. ma dobry charakter 3. rozumie potrzeby otoczenia 4. chętnie i obficie obdarowuje innych 5. czasem nie zwraca uwagi na to, czy szczodrze dawane dary są odpowiednie do sytuacji 6. przynależy do wyższych sfer.

 

Uważam, że w odcinku widzimy bardzo wyraźną zmianę w wyrażaniu wspomnianej hojności. O ile takie zachowania jak oferowanie Twilight rozmaitych sukienek w pierwszym epizodzie Serii bądź rozdawanie klejnotów za drobne przysługi w "Rarity takes Manehattan" doskonale wpisuja się w definicję obfitego obdarowywania innych bez szczególnej troski o to, czy beneficjent faktycznie chce być obdarowywany, tak transformacja wózka Applejack bądź karmika Fluttershy w dużo ładniejsze, acz znacznie mniej praktyczne (i de facto szkodliwe) wersje świadczy o całkowitym ignorowaniu potrzeb przyjaciółek w imię zaspokojenia własnej pasji. Powtórzę więc raz jeszcze: uważam, iż w omawiane zachowania Rarity są czysto egoistyczne.

 

Z tym niestety również nie mogę się zgodzić. Zarówno dzieła Rarity w trakcie jej "twórczego szału" jak i ich konsekwencje były w ogóle nieciekawe i niezapadające w pamięć, jakby wymyślone przez twórców ot tak, od niechcenia, pierwsze, co im przyszło do głowy. Czy będzie Pan pamiętał choć jedno z nich za kilka tygodni? No, może prócz sukni dla Rainbow Dash, acz to z nieco innych powodów.

 

Mawiają, że De gustibus non est disputandum lecz w kulturalnym towarzystwie i o gustach można podyskutować. Niech Pan spojży na poniższe przykłady:

5_zps51325a95.jpg4_zps3fb35421.jpg

 

1_zps9734dcc5.jpg

 

6_zps755307e8.jpg

Toż to doprawdy powiew świeżości w architekturze i krajobrazie Equestrii. Na szczególną uwagę zasługuje ratusz Ponyville stanowiący ciekawą fuzję lekkiego stylu Canterlockiego z wyrafinowaną elegancją Kryształowego Królestwa. Doprawdy piękno ma niejedno imię i nie tylko eleganckie suknie mogą stanowić świadectwo kunsztu naszej artystki.

 

W każdym razie jestem bardzo Panu wdzięczny, że poświęcił Pan swój czas na napisanie swojego zdania i jak widać wyżej, mimo iż z pewnymi rzeczami się nie zgadzam,to niewątpliwie umie Pan sprowokować ciekawą dyskusje.

Dziękuję za miłe słowa. O ile z estetyką faktycznie dyskutuje się ciężko, mam chociaż nadzieję, że zechce przemyśleć Pan swe stanowisko w poruszanej wcześniej kwestii hojności. Bądź też nie zgodzić się kompletnie, co zapewni naszej dyskusji ciekawy rozwój.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...