Skocz do zawartości

[EVENT] Applejack - Klacz Zachodu


Applejuice

A więc... jaki tag?  

3 użytkowników zagłosowało

  1. 1. A więc... jaki tag?



Recommended Posts

Witam wszystkich wiernych oraz tych mniej wiernych fanów Applejack!

Wreszcie postanowiłam rozruszać dział, jeśli chodzi o opowiadania.

Ten event można śmiało nazwać pamiętnikiem, ale tak lepiej brzmi :P Tutaj również będziecie decydować o dalszych losach głównej bohaterki, wiecie, tak jak w przygodach: A, B, C, D. Teraz postaram się bardziej to rozbudować. Ogólnie postaram się wszystko LEPIEJ napisać.

To jest już bardzo dawno zapowiadany western - mam nadzieję, że ktoś coś napisze :v

Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie - taka odmiana ^^ Spróbuję nie pisać ściany tekstu, żeby więcej osób przeczytało :P

AHA! Proszę również o oddanie głosu w ankiecie odnośnie tego, jaki klimat ma mieć ta historyjka - chcę żeby wam przypadła do gustu (żeby nie było - ogólny zapis fabuły mam. Od was jednak zależy, czy będzie to grimdark, shipp czy co tam jeszcze dodam do ankiety xP)

Dobra. Bez przeciągania - miłej lektury!

Dołączona grafika

Applejack - Klacz Zachodu

by Soczek (Applejuice)

Przekonywanie babci Smith o wyjeździe coraz bardziej mnie nudziło i denerwowało. Ciągłe powtarzanie "Spokojnie, babuniu, przecież niedługo wrócę!" i "Na pewno nic mi się nie stanie. Przecież Braeburn będzie w pobliżu, nie?" najwyraźniej nie wystarczało.

Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam układać sobie w myślach długi monolog. Ignorując niespokojne zrzędzenie staruszki, powiedziałam:

- Babciu. MUSZĘ pojechać do Appleloousy. Innej możliwości nie ma. Wiesz przecież, że mnie tam potrzebują. Beze mnie nie poradzą sobie z sadem i nie powstrzymają plagi szarańczy. Jako jedna z nielicznych wiem, jak się ich pozbyć. A moje rady na pewno przydadzą się innym. Poza tym, nie widziałam się z Braeburnem już bardzo długo. W końcu trzeba go odwiedzić, nie? - Widząc, że ta przemowa nie skutkuje, wykrzyknęłam: - Och, babciu! Nie jestem dzieckiem!

- Wiem o tym, ale i tak się martwię.

Powiedziała to tak łagodnie, że aż się zdziwiłam. Dostrzegłam nawet w jej oczach łzy.

To było zdecydowanie dziwne i niepodobne do babci Smith.

- Ale czemu? - spytałam, podchodząc bliżej do staruszki. - Już ci mówiłam, że nic mi się nie stanie, że Braeburn będzie w pobliżu i...

- Nie czytałaś porannej gazety, co?

Te słowa od razu zamknęły mi usta. Gazety? A co to ma wspólnego z moim wyjazdem?

- No nie, nie czytałam - odparłam z wahaniem.

- Więc idź do miasta i ją kup - odrzekła zdenerwowanym tonem babcia. - Wtedy zastanów się dwa razy nad tym, co chcesz zrobić.

To powiedziawszy odwróciła się w stronę domu i odeszła.

Byłam zszokowana. Nie rozumiałam jej zachowania. Nigdy wcześniej nie odchodziła, pozostawiając mnie w takim bagnie. No, znaczy się - problemie. Bo gazeta, która przeraziła babcię do łez, na pewno musiała być problemem.

Zastanawiałam się, co ta gazeta - czy też artykuł, mniejsza o to - miałaby zmienić. Przyznam szczerze, że babcia od początku nie była zadowolona z wyjazdu, ale dzisiaj była wyjątkowo... inna. Tak bardzo inna, że od razu opuściłam naszą farmę i poszłam do miasta kupić gazetę, ignorując swoje obowiązki.

Trochę nie rozumiałam również tego, że staruszka nie dała mi jej osobiście. Czyżby to było takie ważne, że musiałam się o tym domyśleć sama? Może w gazecie będzie jakieś ogłoszenie o... szajce złodziei, która napada na podróżników?

Taaa, zdecydowanie. To musiało być coś w tym stylu. Kiedy dotarłam już do głównej fontanny, zaczęłam się uspokajać.

- Jeśli rzeczywiście coś takiego dzieje się w Appleloousie, sama się z tym rozprawię - mruknęłam. - Ciężko będzie jednak przekonać babcię Smith... Zresztą - kim ona jest? Moją niańką?! Sama decyduję o sobie!

Nie zdałam sobie sprawy, że z każdą chwilą wypowiadałam słowa coraz głośniej. Kucyki gapiły się na mnie zdziwione, a ja uśmiechnęłam się niezręcznie.

Musiałam być czerwona jak burak.

- Hej, każdy ma problemy, nie? - powiedziałam do nich.

- Problem?

Na dźwięk głosu Twilight aż podskoczyłam ze strachu.

- Twilight! Rany Julek, ale mnie przestraszyłaś!

- Och, wybacz - odparła szybko Twilight - ale usłyszałam, że masz jakiś problem...

- No... Babcia Smith posłała mnie po gazetę.

Fioletowa jednorożec roześmiała się.

- I to jest twój problem?

- Nie, do siana. Problemem jest to, co znajduje się W GAZECIE. Podobno to ma mnie... "odprzekonać" od wyjazdu do Appleloousy. Babcia jak o tym wspominała to tak się zmartwiła, że aż się rozpłakała.

Mina klaczki od razu zrzedła. Zaśmiałam się ponuro.

- Może wiesz coś na ten temat?

Twilight spuściła głowę.

- Nie sądziłam, że wyjeżdżasz tak szybko. Tak, wiem. Czytałam gazetę. Mam ją w...

- Dawaj - rzuciłam krótko. Fioletowa klaczka wyjęła ze swojej torby zwiniętą w rulonik gazetę. Nie musiałam szukać długo - interesujący mnie artykuł znajdował się już na pierwszej stronie.


Dobrze.

Jako wasze pierwsze zadanie jest wybranie artykułu, który ujrzała Applejack w gazecie.

a.)

SZAJKA ZŁODZIEI – STRZEŻCIE SIĘ, PODRÓŻNICY!

UWAGA! Ważna informacja dla wszystkich kucyków, którzy zamierzają w najbliższym tygodniu jechać do Appleloousy!

W miasteczku został obrabowany bank. Za całą sprawę odpowiada grupka przestępców, którzy niedawno wyszli z więzienia, znani pod kryptonimem „Czerwoni”. SĄ UZBROJENI I NIE WIEMY GDZIE SIĘ ZNADUJĄ. Do władz Equestrii ostatnio doszła informacja, że Czerwoni napadają na pociągi, które jadą do Appleloousy. Jeden został już uprowadzony – na szczęście nikomu nic się nie stało, a banda znów uciekła.

PROSIMY WSZYSTKICH O ZACHOWANIE BEZPIECZEŃSTWA! Odmawiamy odbywania podróży do tamtego miasteczka – jeśli wam życie miłe, zostańcie w domu!!!

Policjanci nadal szukają zbiegłych więźniów. O postępach akcji będziemy was informować na bieżąco.

b.)

MIESZKAŃCY APPLELOOUSY ZAGINĘLI BEZ ŚLADU

Kilkoro mieszkańców Appleloousy zniknęło w dziwnych okolicznościach. Nie wiadomo, co im się stało – nie zostawili żadnej wiadomości ani śladów. Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że co dwa dni znika jeden kucyk – nikt już nie jest bezpieczny…

Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Dodatkowo codziennie w nocy po terenie chodzą strażnicy, którzy zapewniają bezpieczeństwo innym.

Lista zaginionych…

Miejmy nadzieję, że wkrótce się odnajdą. Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje, proszony jest o kontakt z władzami Equestrii.

c.)

OGROMNY POŻAR W BUDYNKU SZERYFA – SILVERSTAR CIĘŻKO ZRANIONY

Wczorajszego wieczora został podpalony budynek szeryfa. Silverstar ze względu na ciężkie oparzenia wylądował w szpitalu Świętej Szechiny w Canterlot.

Nie wiadomo, jaki był cel napastnika. Nie wiadomo również, gdzie on się znajduje.

W mieście organizowane są wybory na tymczasowego nowego szeryfa. Wiadomo już, że Slirverstar przez długi czas nie powróci na swoje stanowisko.

d.)

DROGI RODZICU – POMYŚL, ZANIM TWOJE DZIECKO WYJEDZIE!

Coraz więcej młodych kucyków wyjeżdża, by dalej się kształcić – często bardzo daleko od swojej rodziny.

Bywa również tak, że młody kucyk może nie powrócić. Trzeba z nim porozmawiac!

Więcej informacji na stronie 15.

Link do komentarza
  • Odpowiedzi 116
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Nie widzę innego tematu, to napisze tu. Głosowałem za 'Normalem', bo też są fajne. Czasem. Albo napisz 'nienormal' xD A jeśli chodzi o artykuły to głosowałem za Tajemniczym Zniknięciem (odp. B), bo liczę na ten Nienormal, ale czytał będę cokolwiek zrobisz (tylko nie shipy! :<) :D

Link do komentarza

Marti wybrał shipa ^^ Ale imo najlepiej by było, jakbyś mieszała wszystkie te gatunki - odrobina grimu czy smutku jeszcze nikomu nie zaszkodziła ; >

A co do kontynuacji, to wybrałem B - jak dla mnie najciekawsze. Tylko oby na tej liście nie było sama wiesz kogo... :PVOLDEMORTA?!

W każdym razie zapowiada się bardzo ciekawie, czekam na kontynuację. A jak potrzebujesz pomocy, to wiesz co robić ^^

Link do komentarza

Mogę zapewnić, że shipping z AJ nie będzie taki słitaśny jak większość :D

A grimdark i tak będzie lekki. No, inaczej ta Wiolonczela, czy co x.X

Ankieta jeszcze przez jakiś czas będzie otwarta, więc w każdej chwili głosy mogą ulec zmianie.

Aha - widzę, że większość osób głosuje na B. Wkrótce dodam wpis.

Link do komentarza

MIESZKAŃCY APPLELOOUSY ZAGINĘLI BEZ ŚLADU
Kilkoro mieszkańców Appleloousy zniknęło w dziwnych okolicznościach. Nie wiadomo, co im się stało – nie zostawili żadnej wiadomości ani śladów. Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że co dwa dni znika jeden kucyk – nikt już nie jest bezpieczny…
Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Dodatkowo codziennie w nocy po terenie chodzą strażnicy, którzy zapewniają bezpieczeństwo innym.
Lista zaginionych…
Miejmy nadzieję, że wkrótce się odnajdą. Każdy, kto ma jakiekolwiek informacje, proszony jest o kontakt z władzami Equestrii.


Przeczytałam artykuł kilka razy, nie wiedząc co o tym myśleć. Kiedy uświadomiłam sobie, że sterczę nad kartką przez jakieś pięć minut bez ruchu, i że prawdopodobnie wszyscy na mnie wybałuszają gały jak ryby, podniosłam wzrok i spojrzałam na Twilight. Była piekielnie zmartwiona.
- Hej - powiedziałam łagodnie. - Nie ma się czego bać, cukiereczku.
- Jak to: nie ma czego? Applejack! - wykrzyknęła fioletowa klacz. Ze zdziwieniem wsłuchiwałam się w jej następne słowa: - To straszne! Co, jeśli stoją za tym jakieś wredne typy? Mogą być niebezpieczni, i dobrze o tym wiesz! Wkrótce wszyscy zostaną porwani, a kto wie, może zaczną też napadać na inne miasta w Equestrii!
Odczekałam chwilkę, aż moja przyjaciółka się uspokoi. Kiedy jakimś cudem wreszcie opanowała drżenie i nierówny oddech, starałam się wyjaśnić tę sytuację, wierząc w swoje słowa tylko na pięćdziesiąt procent. Coś w duchu mówiło mi, że jednak nie mam racji...
- Powtórzę, że nie ma się czego bać. Skąd możesz wiedzieć, że ktoś ich porwał? Przecież jest napisane: zaginęli BEZ ŚLADU. - Postukałam kopytkiem w ogromny tytuł na pierwszej stronie. - A to znaczy, że nikt nie wie, co się z nimi stało. Równie dobrze... mogli się ukryć i w tej chwili pracują nad czymś, żeby pokonać szarańcze, albo po prostu musieli wyjechać w nagłej sprawie. Tyle.
- Applejack, co dwa dni znika jeden kucyk. To nie jest przypadek.
Fakt. Tę część chciałam jakoś ukryć, tak by nie dotarła do mojej świadomości. Jednakże to była prawda. To nie mógł być przypadek.
Gwałtownie pokręciłam głową.
- I tak w to nie wierzę. Jadę do Appleloousy i już. Potrzebują mnie tam. Braeburn mnie potrzebuje, a dla rodziny wszystko - rzekłam i odwróciłam się od Twilight.
W tamtej chwili bałam się iść do babci Smith. Wiedziałam, że kiedy jeszcze raz pokażę jej artykuł, nie puści mnie, nawet jeśli ktoś jest w potrzebie. Było to trochę nie fer, jednakże wiedziałam, że tak postąpi. Jest już stara i... no. Martwi się o mnie jakbym była zrobiona z piasku, albo cukru.
Z drugiej strony jednak jeśli bez jej wiedzy poszłabym od razu na dworzec popadła by w szał. I nie mówię tu o wściekłości, a o rozpaczy. Byłam w totalnej kropce...
Poszłam więc do kawiarenki Pinkie Pie. Babeczki zawsze rozwiązują problemy. Do tego słodziutkie, z lukrem i owocami, bitą śmietaną i czekoladą babeczki... Na samą myśl ślinka cieknie!
Gdy weszłam do środka, Pinkie stała za ladą, uśmiechnięta i roześmiana. Zanim jednak podeszłam do niej i zaczęłam gadkę w stylu "Ładna dziś pogoda, Pinkie, prawda?" (no bo o czym miałam rozmawiać? O tym, że ktoś prawdopodobnie porywa kucyki? :bemused: ) drogę zagrodził mi nie kto inny, a Big Macintosh.
- AJ, babcia Smith cię szuka. Mówi, że masz wrócić i z nią porozmawiać - powiedział.
Wiedziałam, na czym miała polegać ta rozmowa. "Och, nie, Applejack, nie możesz tam jechać, stanie ci się krzywda!" albo "Masz tutaj zostać, i to już! Nigdzie cię nie puszczę!" lub też "Co z ciebie za wnuczka?!". Możliwości jest wiele. A znając babcię Smith na pewno byłoby ich więcej, niż moja głowa mogłaby znieść.
Nie mogłam do tego dopuścić.

**********

Co odpowie AJ Big Macintoshowi i jakie będzie jej następne działanie?
a.) "Nie, do siana! Zrozum, że to moje życie i ja decyduję o tym co robię! Jestem DOROSŁA, rozumiesz? Babci Smith nic do tego! I tobie też nie!"
Potem AJ pójdzie na dworzec i wyjedzie do Appleloousy, nic nie mówiąc swojej rodzinie

b.) "Nie mam zamiaru rozmawiać z babcią Smith. Po prostu przekaż jej, że nie jestem dzieckiem, jasne? Nie mam ochoty dalej z tobą rozmawiać. Wszyscy traktujecie mnie jak małolatę! DAJCIE MI SPOKÓJ!"
Potem AJ jeszcze przez chwilę zostanie u Pinkie, porozmawia z nią i porozmyśla. Potem wróci do domu, przeprosi babcię i łagodnie wytłumaczy jej, że nic jej nie będzie. Ponadto zabierze ze sobą jedną z przyjaciółek, by babcia się nie martwiła.
Link do komentarza

Obie opcje kuszące. Z jednej strony zobaczyć taką AJ - rusza przed siebie "olewając" rodzinę (czyli nie chce z nimi rozmawiać). Jednak z kolei druga opcja troszkę łagodniejsza + dodatkowy kuc do historii. Ciężki wybór, bo obie wersje są ciekawe. Tak więc wybieram opcję B. Choć jak mówiłem nie jest to łatwa decyzja dla mnie, bo mnie interesuje też opcja A. Jednak ostatecznie odpowiedź z mojej strony brzmi B.

Link do komentarza

OK. Podjęłam decyzję! To co piszę, będzie shippingiem, grimdarkiem i normalem jednocześnie :D Czyli tak naprawdę nie będę brała pod uwagę ankiety (trololololo :trollface: ) tylko pomieszam wszystkie te gatunki. Myślę, że będzie dobrze, a jak nie to trudno, nie czytajcie xP Kolejny wpis pojawi się już wkrótce.

Link do komentarza

- Nie mam zamiaru rozmawiać z babcią Smith. Po prostu przekaż jej, że nie jestem dzieckiem, jasne? Nie mam ochoty dalej z tobą rozmawiać. Wszyscy traktujecie mnie jak małolatę! DAJCIE MI SPOKÓJ!

Nie chciałam, by ton mojego głosu zabrzmiał tak gniewnie. Pinkie wytrzeszczyła oczy, a kilka kucyków siedzących w kawiarni obróciło głowy ze zdziwieniem.

A Big Macintosh po prostu sobie stał, co jeszcze bardziej mnie rozwścieczyło.

- No? Co tak stoisz? - rzuciłam szorstko. - Masz jeszcze coś do powiedzenia?

- Nope - odparł krótko i wyszedł, jak gdyby nigdy nic.

Czując, że za chwilę eksploduję (a raczej nikt nie chciał tego oglądać) usiadłam przy najbliższym pustym stoliku i zaczęłam napastować serwetki. Widok poszarpanych resztek sprawił mi radość (tak samo jak ich rozrywanie), lecz po chwili całe podniecenie z niszczenia gdzieś się ulotniło.

A co za tym idzie? Więcej niszczenia! Haha, nie ma to jak rzucanie widelcami...

- Hej, AJ, uspokój się! Rzucanie jest fajne, ale nie ostrymi sztućcami!

Poczułam dotyk kopytka na ramieniu. To Pinkie. Wtedy zorientowałam się, że siedzę po środku wielkiej sterty zniszczonych serwetek i porozrzucanych wszędzie sztućców

- Do siana, dobrze, że nie było tu noży - udało mi się wykrztusić przed głośnym walnięciem głową w blat stołu. - Pinkie, jestem pośrodku wielkiego chaosu. TOTALNEGO chaosu! Nie wiem, co robić.

- Discord?! ŁAAAA!

- Nie, nie Discord. - Mimo woli uśmiechnęłam się. - Babcia Smith.

Różowa klacz zakryła sobie usta kopytkami i wydała zduszony okrzyk.

- Twoja babcia trzyma z Discordem!

- NIE! - wykrzyknęłam, trochę zbyt głośno. Podniosłam głowę i zmusiłam Pinkie, by spojrzała mi w oczy. - Discord nadal jest zakuty w kamień, nie uwolnił się! Chodzi mi o to, że u mnie w domu jest chaos - babcia nie chce puścic mnie do Appleloosy, bo podobno tam ktoś porywa kucyki... Nie czytałaś gazety? No i przez to nie mogę pomóc mieszkańcom z szarańczą... Nie wiem, jak sobie poradzą beze mnie.

A Pinkie Pie, podobnie jak do tej pory większość, po prostu odwróciła się, wróciła za ladę i spytała:

- Chcesz babeczkę?

Już miałam coś krzyknąć, rozwalić, zniszczyć, kiedy jej następne słowa, wypowiedziane wyjątkowo łagodnym tonem, sprowadziły mnie na ziemię.

- Nie martw się, Applejack. Przecież oni mogli pojechać na ten wielki zjazd rodeo w Fillydelphi, nie? O ile wiem to szeryf Silverstar nie pozwalał nikomu tam wyjeżdżać, bo kręcą się tam podejrzane typki...

Stuknęłam się kopytkiem w czoło. Jak mogłam o tym zapomnieć?

Pinkie po chwili znalazła się przy stoliku i usiadła po drugiej stronie, dając mi piękną babeczkę z wisienką na szczycie.

- ...więc się nie martw - kontynuowała. - Po prostu wyjaśnij babci... nie, OBIECAJ jej przysięgą Pinkie, że nic ci się nie stanie! To ją na pewno przekona.

Spojrzałam na jej roześmianą buzię. Miała racje. Zastanawiałam się tylko, jak babcia Smith mogłaby się rozgniewać, kiedy złamałabym tę przysięgę... Trochę ciężko było wyobrazić ją sobie biegającą za mną przez całe miasto... Musiałam więc na siebie uważać. I zrobię to.

- Dzięki ci, Pinkie - powiedziałam i lekko ją uściskałam. Nie czekając na jej pożegnanie, zostawiłam swoją najukochańszą babeczkę i rzuciłam się galopem do domu.

Zadyszana, stanęłam przed babcią Smith, która siedziała na fotelu, pogrążona w głębokiej zadumie.

- Babuniu...

Użycie zdrobnienia było dobrym posunięciem. Staruszka natychmiast podniosła głowę, lecz nie odzywała się. Oczy miała przesiąknięte smutkiem.

Przełknęłam parę razy ślinę i rzekłam:

- Babuniu, pojadę do Appleloosy. Wiem, że to będzie dla ciebie ciężkie, lecz nie jestem dzieckiem i obiecuję, że nic mi się nie stanie. Przysięga Pinkie Pie. - Uniosłam jedno kopytko w górę, drugie trzymając na swoim sercu. Potem dalej kontynuowałam: - Zrozum, że oni mnie tam potrzebują mimo wszystko. Pomogę im złapać tych złoczyńców... A kto wie, może nikt za tym nie stoi? Może po prostu oni wyjechali? Lub może...

- Dobrze, dziecko.

To mnie zaskoczyło.

- Co? - wydukałam jak idiotka.

- Możesz jechać - powiedziała krótko babcia. Myślałam, że to już koniec, lecz ona jeszcze raz uniosła głowę i wypowiedziała cicho: - Zabierz jedną ze swoich przyjaciółek. Wtedy będę wiedzieć, że jesteś bezpieczna.

- Myślałam o tym.

Nie chciałam już dyskutować o tym całym wyjeździe ani sprzeczać się z babcią. Mogę zabrać którąś z nich... jeśli przez to babcia będzie spokojniejsza...

- I jakiego dokonałaś wyboru? - spytała staruszka.

Zastanowiłam się chwilkę, a potem powiedziałam...

****

Co powiedziała Applejack?

a.) - Myślę, że to będzie Twilight. Jest mądra i oczytana i na pewno przyda mi się w podróży...

b.) - Myślałam o Fluttershy. Zna się na zwierzętach i z pewnością pomogłaby mi z szarańczą... Choć patrząc na ostatnie wydarzenia może się nie zgodzić i wątpię, żeby to był dobry pomysł...

c.) - Zabiorę ze sobą Rainbow Dash, bo jest pegazem... no i jest szybka. I odważna. Na pewno mi pomoże.

d.) - Rarity mówiła mi, że ma do załatwienia parę spraw z... Braeburnem. Taaak, coś o nim wspominała... Jeśli wiesz, co mam na myśli, babciu. :smug: Dlatego na pewno ze mną pojedzie.

e.) - Pinkie Pie na pewno bardzo się ucieszy. Lubi podróże, a jej optymizm na pewno mi się przyda...

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...