Skocz do zawartości

Zapisy do Czarnego Zawijasa


black_scroll

Recommended Posts

Huh. Nie wiem, czy dam radę kogoś dołączyć potem, ale mogę spróbować. W życiu nie można robić tylko prostych rzeczy :D

Sesja będzie... dam wam znać kiedy. Może jutro, może pojutrze xD

 

inka2001 - teraz jest dobrze. Postaram się bardzo, żebyśmy zaczęli już dziś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Carl Sawant

Rasa: Jednorożec

Wiek: 17

Wygląd:

nerdl.jpg

Cutie Mark: Koło zębate

Zawód: Budowniczy maszyn napędzanych magią

 

Charakter: Sawant jest bardzo interesującym przypadkiem kucyka. Bardzo prawdopodobne, że cierpi na niezbadaną przez equestriańskich lekarzy chorobę. Objawia się ona problemami w funkcjonowaniu w społeczeństwie. Carl ma problemy w nawiązywaniu kontaktów interpersonalnych. Nie potrafi on odczytywać poprawnie emocji z ust innego kucyka. Podczas rozmowy wypowiada się w sposób aż zbyt prosty i ma tendencje do zadawania oczywistych pytań. Podczas rozmowy nie używa wielu słów. Jednorożec ma również problemy z odczytywaniem ironii lub metafor.

 

Historia: Nasz bohater urodził się w Manehattanie w niczym specjalnie nie wyróżniającej się rodzinie. Jego ojciec był wojskowym, a matka nauczycielką. Nic nie wskazywało na problemy w jego rozwoju, jednak gdy miał dwa lata zdarzyła się tragedia. Nie pilnowany Carl wypadł przez balkon I spadł z pierwszego piętra. Młody źrebak cudem przeżył, jednak nie obyło się to bez konsekwencji jego upadek spowodował prawdopodobnie zmiany w funkcjonowaniu jego umysłu. Stał się osobą z którą trudno było się porozumieć. Co ciekawe wyostrzyły się u niego inne umiejętności.

 

Matka była zaniepokojona i zdecydowała się poradzić u lekarzy jednak ci byli bezradni wobec takiego przypadku. Ostatecznie Sawant poszedł do najzwyklejszej szkoły, gdzie uczyła jego matka. Niestety okazało się, że przez swój przypadek nie radził sobie z innymi kucykami. Był bardzo mocno szykanowany przez innych. Przerwy w szkole spędzał zwykle sam mimo, że nieudolnie próbował nawiązywać nowe kontakty. Jako uczeń bardzo dobrze sobie radził z matematyką oraz miał dobrą pamięć. W pewnym momencie problemy zaczęły się nasilać i matka podjęła dla dobra swojego syna zdecydowała się samotnie wychowywać syna w domu rezygnując przy tym z pracy.

 

Ojca nie było często w domu, ponieważ był wojskowym i nie był zbytnio zainteresowany swoim synem. Matka wiedziała o zainteresowaniu i talencie syna przedmiotami ścisłymi. Starała się wobec tego je rozwijać. Pewnego dnia poszli do miejscowej biblioteki. Młody kucyk był tak zafascynowany tym miejscem, że został tam do jej zamknięcia pochłaniając różnego rodzaju pozycje z zakresu matematyki, fizyki, mechaniki i innych ścisłych przedmiotów. Często tam również wracał.

 

Pewnego dnia matka zabrała go na targi maszyn i Carl był pod wrażeniem znajdujących się tam wynalazków. Od zabawek po maszyny przemysłowe. Postanowił on zbudować zabawkę kucyka przyjaciela. Męczył się z tym zadaniem niesamowicie. Na koniec tchnął w urządzenie magię. Zdobył on w tej samej chwili swój cutie mark. Nie było to nic specjalnego. Prosta zabawka która dzięki magii mogła się poruszać, jednak Sawant uwielbiał się tym bawić I traktował go nieco jako towarzysza. Był bowiem bardzo samotny.

 

Rozwijał on więc swoje umiejętności w tej dziedzinie. Budował on proste urządzenia jakie widział w książkach takie jak budzik czy lunete I inne. Gdy był starszy nie potrzebował już aż tak dużej opieki matki, która ostatecznie wróciła do pracy w szkole. Z racji, że mieszkał dość daleko on biblioteki, a chciał tam spędzać jak najwięcej czasu. Zbudował on coś w rodzaju magicznej hulajnogi napędzanem magią. Było to jego największe osiągnięcie w dziedzinie tworzenia urządzeń napędzanych magią.

 

Nie czuł się jednak szczęśliwy miał poczucie tego, że jest bardzo samotny I nie jest w stanie przez to wykorzystać maksimum swoich możliwości. Brakowało mu jakichkolwiek przyjaciół. Po długiej rozmowie z matką podjął trudną decyzje o opuszczeniu rodzinnego domu. Pojechał więc na hulajnodze na stacje kolejową I wyruszył do Canterlotu szukać magii przyjaźni.

Cel: Znaleźć prawdziwych przyjaciół lub ich zbudować za pomocą swoich umiejętności i magii.

 

Uwagi: Sesja z tą postacią była już prowadzona przez Alexusa, jednak wspólnie napisaliśmy tylko cztery posty. Czuje przez to spory niedosyt. Jeśli przyjmiesz tą postać to mogę kontynuować swoją starą rozgrywkę lub rozpocząć od nowa. Bez większego znaczenia dla mnie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

OneTwo - Cudna historia.

Ciekawie będzie się prowadzić taką postać. Co do poprzedniej sesji - mam pomysł jak ją wpleść.

Teraz mam troszkę na głowie, ale niedziela, poniedziałek - to termin kiedy możesz spodziewać się sesji.

No i o ile nie będzie jakiejś klęski żywiołowej, albo tragedii rodzinnej u mnie - masz gwarancję, że nie skończymy na 4 postach :)

Edytowano przez black_scroll
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krogav.jpg

Mass Effect

 

Czasy: Parę miesięcy po zakończeniu wojny pierwszego kontaktu

 

Imię: Gatatog Vez

 

Rasa: Kroganin

 

Wiek: 25 lat

 

Zawód: Nowozaciągnięty najemnik Krwawej hordy

 

Wygląd: Szaro-zielona płyta czołowa i blado pomarańczowa skóra – normalna jak u krogan

 

Charakter: Wybuchowy, pozytywnie nastawiony do życia kroganin, który uwielbia wszelkie walki – od walk varrenów przez barowe bijatyki do starć na śmierć i życie. Jedną z jego charakterystycznych cech jest maniakalne wręcz bronienie honoru swojego, swojego klanu. Poza tym ma w zwyczaju przesadnie przeklinać

 

Preferencje bojowe: broń – strzelby i ciężkie pistolety

 

Nastawienie do innych ras: Jak większość krogan ma za złe innym rasom za genofagium, ale też nie żywi wielkiej urazy

 

Historia: Urodzony na Tuchance w średnio zamożnym klanie Gatatoków. Nie był rozpieszczany jak większość krogańskich dzieci, ponieważ jego miot był nadwyraz duży – 4 silne młode. Jego dzieciństwo składało się głównie z walk, które Vez uwielbiał, dlatego to zwykle on prowokował. Punktem zwrotnym w jego życiu było oglądnięcie widu o wojnach raknii. Postanowił być jak ci najwięksi watażkowie – zabijać tysiące wrogów nie odnosząc nawet zadrapania. Parę miesięcy później nadszedł czas rytuału przejścia, na którego wysłali go do starożytnych ruin. Tam przez parę godzin bronił się przed ciągłymi napadami naprzemiennie dzikich varrenów i klinexów. Podczas jednej z przerw między falami Vez postanowił się głębiej zaszyć w ruinach. Tam szukając materiałów na naprawienie prowizorycznej barykady znalazł małą szkatułkę, w której był tylko jeden pierścień, którego to postanowił zatrzymać. Po długiej i krwawej potyczce już ledwie trzymając broń doczłapał się do umawianego miejsca spotkania gdzie jego ziomkowie już na niego czekali. Po mianowaniu na dorosłego kroganina i długim leczeniu, Vez postanowił, że będzie szukał sławy i chwały poza Tuchanką i postanowił zaciągnąć się do krwawej hordy – jedynej organizacji najemników, która przyjmuje krogan

 

Ekwipunek: M-23 Katana, X–3d Predator, 2 medi-żele, średni pancerz Rady Serrice pomalowany w barwach krwawej hordy, omniklucz, paczka z rezerwowym prowiantem (2 dniowa porcja), dziwny pierścień znaleziony w ruinach

 

Cel: Przyniesienie chwały swojemu klanowi i zostanie wodzem-w-boju

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię – Barridace , w skrócie Barr, lub czasami Cade

Rasa : pegaz, ogier

Wiek: 28

Wygląd : http://imageshack.us/a/img850/8894/2ponywithbackground.png

Cutie Mark : Srebrno-czarna policyjna odznaka, nieco pęknięta.

Zawód: Policjant, oficer śledczy

 

Charakter: Bywa agresywny, często Cyniczny, władczy, opryskliw , sarkastyczny, nie waha się używać przemocy aby osiągnąć swój cel. Jednak jest tak naprawdę porządnym kucem, który egzekwuje przestrzeganie prawa.  Uwielbia grać w grę zwaną  ‘’baaaardzo zły glina’’. Sprawia to że większość kucyków rozmawiających z nim boi się go. On sam boi się niewielu rzeczy, a do jeszcze mniejszej liczy osób ma jakiś szacunek.  Rzadko komukolwiek wybacza.  Jest nie ustępliwy i uparty jak osioł.

 

Historia : Barridace pochodzi z rodziny o długiej tradycji związanej z prawem.  Większość przedstawicieli tej familli zostawała adwokatami, doradcami prawnymi, policjantami itp.  Więc Barr raczej nie miał zbyt wielkiego wyboru odnośnie wyboru profesji.  Od małego z młodszym bratem był naciskany przez rodziców, na kierunek aby też służyli prawu. O ile jednak Powl, czyli młodszy o rok brat naprawdę z własnej woli chciał być dobrym stróżem prawa, to Barricade widząc nieco despotyczny nacisk rodziców zaczął się buntować. Jako nastolatek sprawiał duże kłopoty, był łobuzowatym i zbuntowanym chłopakiem.  Po prostu pragnął swobody wyboru, lecz ostatecznie uległ rodzicom i po skończeniu liceum poszedł z bratem do Akademii Policyjnej. Jak ją zdał bez wielkiego podejścia do nauki – niewiadomo.  Został jednak policjantem tak jak brat. I na tym kończyły się podobieństwa.

CM otrzymał w wieku 15 lat – dochodząc do wniosku że jeśli nosi się odznakę, można robić wszytsko na swój sposób. A czy zgodnie z prawem czy nie – to inna sprawa. Dlatego on symbolizuje odznakę policyjną, która jest pęknięta do połowy.

Barricade był złym gliną. Nie w sensie braku znajomości przepisów i procedu.  Był całkiem dobry w swoim fachu, ale działał samodzielnie, nie wykonywał rozkazów jak trzeba, był brutalny wobec przestępców.  Jego metody również nie podobały się zwierzchnikom, zwłaszcza młodszemu bratu będącemu wzorowym, złotym policjantem.  Sam Barricadem był całkiem doby w swoich fachu. Za co by się nie wziął zawsze ciągnął sprawę do końca. Robił wszystko po swojemu, osągajac zadowalające dla siebie wyniki.

 Prowl nie mógł ścierpieć tego że Barricade według niego ‘’kala dobre imię’’ całej rodziny,  więc korzystając ze swoich znajomości wysłał starszego brata na prowincję.  Z Manehattanu Barricade został przeniesiony ‘’tymczasowo’’ do Ponyville. Tym czynem Prowl zaskarbił sobie dożywotnią nienawiść ze strony starszego brata.  Przeniesienie miało trwać rok, a potem Barr wróciłby do większego miasta. Teraz ostro wkurzony na cały świat, bardzo zły gliniarz wprowadził się do Ponyville. I zamierza tam wprowadzić własne porządki.

Barricade jest wyszkolony w walce wręcz, oraz specjalistą w pościgach i przesłuchiwaniu.  Często nosi ze sobą kajdanki i stalową tonfę, którą posługuje się z dużą wprawą. Ponad to dobrze zna Prawo Equestrii i Kodeks Postępowania Karnego.

Cel: Odegrać się na bracie, być prawdziwie złym gliną. Jak się nadarzy okazja, to zarwać jakąś ładniutką niunię. Pozatym ostatecznie ma być policjantem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Gość Iluandar

Multisesja Warhammer

 

 

Imię: Torgrund

 

Rasa: Krasnolud

 

Wiek: 160 lat

 

Pochodzenie: Karak Kazgol(Góry Krańca Świata)

 

Profesja: Najemnik

 

Wygląd: Widział pan kiedyś krasnoluda? Głupie pytanie, każdy widział! Wszyscy wiedzą że do atrakcyjnych nie należą. Taaa, ale on… przerażający typ. Miałem okazje go spotkać w czasie jednej z kampanii, nic wielkiego, taka tam wojenka.. ale o czym to ja.. No więc na pewno on wyróżnia się spośród innych krasnoludów. Poznałbyś go od razu. Jego stara twarz jest już zniszczona przez życie i liczne starcia. Pamiętam tą twarz.- Adam Bryg, najemnik z Nuln zamyślił się przez chwilę wspominając wizerunek spotkanego lata temu krasnoluda.- Szeroka, szpetna blizna rozciągająca się po jego lewej stronie twarzy, szklane oko(oczywiście że mowa o lewym!), płaski i zniekształcony, widocznie wielokrotnie złamany nos i czoło wiecznie przykryte bandażem, nie mam pojęcia czy to z powodu zakrycia jakiejś rany, czy to jakaś krasnoludzka moda. Cud, że zachował chociaż zęby!  Ale teraz będzie najlepsze. Prawdą jest to że wielu już takich szpetnych khazadzkich wojaków chodziło po świecie, ale który z nich miałby zgolona brodę? Zabójca trolli? Nie rozśmieszaj mnie pan! On nie ma z nimi nic wspólnego. Więc kim on jest? Och, sam nie jestem w stanie na to odpowiedzieć. Czy miałem okazje go jeszcze spotkać? Cóż… być może. Kiedyś, kiedy byłem w Altdorfie w tłumie ujrzałem kasztanowłosego gołobrodego. Niestety to była tylko chwila, nie byłem w stanie poznać twarzy. Jednak sadząc po tym jak był ubrany- odziany w skórznie i obłożony żelastwem w postaci broni, to tak, myślę że go spotkałem. 

 

Charakter: Spotykając go, zapomnijcie o wszystkim co wiecie na temat krasnoludów. On jest zupełnie inny. Zacznijmy od tego, że nie bez powody jest gołobrody. Oto i osobnik który porzucił swój gatunek. Dobrze myślicie, Torgrund nie utożsamia się ze swoją rasą, mało tego, w przeciwieństwie do nich nie uznaje wartości z których słyną jego rówieśnicy. Co nie znaczy, że w ogóle nie posiada za krzty honoru. Zawsze wypełnia dane mu zlecenia do końca i nie zdradza swoich pracodawców, chociaż czyni to bardziej ze względu na utrzymanie dobrej reputacji. Podobnie jak reszta krasnoludów jest gburowaty i krzykliwy. Słynie z czarnego poczucia humoru. Najpierw myśli, potem robi, potrafi ocenia skalę niebezpieczeństwa i nie jest mu śpieszno do grobu. Jak na krasnoluda jest całkiem tolerancyjny. Nie lubi rozmawiać o swoim życiu ani tym bardziej o krasnoludach- to dla niego drażliwy temat. Nigdy nie żałuje swoich decyzji ani słów, chodźmy wiedział że się pomylił- jest na to zbyt uparty.

 

Ekwipunek: Dwuręczny i dwustronny krasnoludzki topór runiczny, dwa toporki jednostronne, skórznia, prowiant, bukłak, butelka gorzały, posłanie, pieniądze, kilka pochodni

 

Cel: Odkryć znaczenie wiadomości wysłanej przez nieżyjącego już towarzysza.

 

 

Historia: Torgrund urodził się i żył w Karak Kazgol- jednym z nieistniejących już krasnoludzkich Karaków w Górach Krańca Świata. Wywodzi się on z klanu wsławionych wojowników. Jego ojciec był dowódcą jednego z oddziałów tarczowników, który wychowywał wszystkich swoich pięciu synów na dumnych i prawych wojowników, będących wzorem krasnoludzkich cnót. Dlatego też każdy z braci Torgrunda, jak i on sam wstąpili do formacji tarczowników. Niestety tylko najmłodszy z nich- czyli nasz Torgrund przeżył najbliższe dziesięć lat pełnych starć z orkami i goblinami. Po latach, wykazując męstwo w boju oraz przywódczy talent, stał się dowódcą własnego oddziału. Torgrund związał się z Ingrid- krasnoludzką „pięknością” która w przyszłości urodziła mu dwójkę synów i córkę. Nie warto opisywać szczegółowo wojskowej kariery krasnoluda, warto tylko powiedzieć że w przyszłości osiągnął znaczący stopień. Przez lata z oddaniem i miłością służył swojemu Karakowi i królowi- Kargunowi Dumnemu. Nigdy nie zapomniał o zasadach przekazanych mu przez zmarłego ze starości ojca i przekazał je swoim dzieciom.

Na pewno nikt nie spodziewał się jak złośliwy los, a może raczej królewska duma i upór zakpią sobie z Torgrunda. Rok 2473 będzie pamiętnym dla krasnoludów. Tegoż roku potężna horda zielonoskórych zaatakowała Karak Kazgol. Niestety, była to z góry przegrana bitwa. Mimo tego król Kargun wolał śmierć niż świadomość porażki. Zebrał wszystkich wojowników miasta, przysięgając, ze ocali Karak nawet jeśli będzie musiał  poświęcić bezbronnych. Nakazał aby jego dowódcy, ręcząc swym honorem, przysięgli bezgraniczne oddanie królowi i obronie Karaku, chodźmy i miało to kosztować śmierć. Torgrund był jednym z dowódców obrony Karaku. Zapewne byłby w stanie bronić go do końca, zapewne mógłby oddać życie w obronie ojczystych tunelów gdyby nie rozkaz wydany przez jego umiłowanego władcę. Król Kargun dotrzymał swojej obietnicy- mimo propozycji Torgrunda, całkowicie odrzucił jakiekolwiek plany ewakuacji krasnoludów nie biorących udziału w walce. Mało tego nakazał odcięcie części dzielnic Karaku. Miało to na celu spowolnić wroga i przygotować Karak do ostatecznej obrony. Wśród zamkniętych byli nie tylko przyjaciele Torgrunda ale i jego żona wraz z dziećmi… oczywiście nie mógł nic z tym zrobić, przysięgał wierność królowi. To był dla niego cios. Był świadkiem jak osoba dla której był w stanie polec posyła jego rodzinę w objęcia śmierci a on nie mógł z tym nic zrobić. Nie mógł ocalić swoich bliskich. Zobowiązał się być wiernym. To złamało krasnoluda. Nie widział sensu w swojej przysiędze- nie miał zamiaru umierać za mordercę jego rodziny. Gdy nastała ostateczna bitwa, Torgrund zrobił coś niewybaczalnego. Uciekł ze swojego stanowiska. Tak, zdezerterował na oczach własnych ludzi. Karak upadł pod naporem zielonoskórych. Pewnym jest to, że byli nieliczni którzy przeżyli bitwę. Skąd to wiadomo? Bo któż inny by rozniósł wieści o zdrajcy bez honoru? Ale Torgrunda to nie obchodziło. Wraz z swoją dezercją, ściął swoja brodę i wyrzekł się przekazywanych mu wartości. Nie został zabójcą trolli, wybrał zawód najemnika. Jak najszybciej opuścił rodzime góry i rozpoczął nową karierę w Imperium. W ciągu blisko sześćdziesięciu lat fachu żołnierza fortuny zdobył bardzo duże doświadczenie. Brał udział między innymi w Burzy Chaosu.

Pewnego dnia, do Torgrunda trafił list. Był napisany przez Gustava Schillera, dawnego kompana krasnoluda. Jeżeli kogoś miałby nazwać przyjacielem, a może lepiej użyć pojęcia osoby godnej zaufania, był nim właśnie on. W liście zaintrygowało go pierwsze zdanie „Jeżeli to czytasz, to zapewne spoczywam w królestwie Morra”. Nieżyjący kompan poprosił krasnoluda aby wyruszył w pewno miejsce wskazane na mapie będącej częścią listu. Nie napisał czego ani kogo ma tam szukać, ani tym bardziej co zrobić. Jednak szanując ostatnią wolę niewidzianego blisko siedem lat nieżyjącego towarzysza, jak i zainteresowany wiadomością, postanowił wyruszyć.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połączenie Mass Effecta który dzieje się rok po inwazji Żniwiarzy i MLP.

Imię: Adam Volsky

Rasa: Człowiek

Wiek: 29 lat

Zawód: Najemnik Błękitnych Dowódca Eskapady

Wygląd: Brązowe włosy, blizna przebiegająca przez oko.

Charakter: Surowy przywódca, słucha wyższych rangą, umie ocenić sytuacje, szkoli swoich podwładnych w ekstremalnych warunkach (Np kadetów od razu daje trening "Przeżyj pod ostrzałem" z prawdziwą amunicją)

Preferencje bojowe: Broń i Technologia.

Nastawienie do innych ras: Nienawidzi Salarian, ale za to uwielbia Quarian

Historia: Urodzony na Eden Prime, jako syn farmerów. Podczas ataku piratów na małą osadę na północy planety, tylko on przeżył. Znalazł go trzy dni później oddział błękitnych słońc, które go zabrało i wychowało na świetnego dowódce. Podczas kariery najemnika, udało mu się zaprzyjaźnić z Gethem który jest inny od reszty (Drugi Legion), od tamtej pory są partnerami, udało mu się także pobić rekord w zdobyciu rangi dowódcy w wieku 26 lat. Ostatnio dostał zlecenie że, wraz z resztą swej brygady (60 żołnierzy) ma eskortować naukowca Asarii, Sahile, która bada planety. Przy badaniu piątej, pole efektu masy statku Nautilius znika i spadają na planetę o strukturze podobnej do ziemi. Dzięki umiejętnością pilota statku, udaje się wyjść z tego tylko z poważnymi uszkodzeniami w maszynowni i kadłuba na poziomie mieszkalnym, ale są tylko ranni. Reszta działa sprawnie. On obecnie przebywa na mostku, słuchając raportu o zniszczeniach.

Ekwipunek: Ulepszony pancerz błękitnych słońc z hełmem do którego doczepił pióropusz, karabin Motyka, pistolet predator. Na statku znajduje się dodatkowo pojazd Mako, wahadłowiec Kodiak, śmigłowiec Modliszka.

Cel: Zbadać planetę i mieszkające tutaj istoty, znaleźć "Tą jedyną"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Iluandar - gdybym mógł, to teraz podszedłbym i pacnął Cię w twarz. Krasnolud, co? Jak, co? Eee? (elokwencja na poziomie -5). Herezja!

Żaaaaart. Przyjęty, a jakże :D Chociaż fakt, zagiąłeś mnie tym krasnalem, tak jak obiecywałeś :P

Zaczynasz od przyszłej kolejki.

 

peros81 - wyjaśnimy parę spraw i sesja może ruszać w najbliższym czasie. (UPDATE) Podanie przyjęte, zaczynamy pewnie jutro.

Edytowano przez black_scroll
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznaję, że sesja rzuciła mi się w oczy przypadkiem... Gdyby nie fakt, że rzadko przeglądam tę część forum pewnie już dawno bym tu siedział i krzyczał, że też chcę kawałek.

Warhammer, pierwsze RPGowe uniwersum z jakim miałem do czynienia przed laty. I w dodatku multisesja... Jeśli jest jeszcze możliwość wciśnięcia się, chętnie dorzuciłbym tam moją postać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię: Federico de Rivera

Rasa: Człowiek

Wiek: 23 lata

Pochodzenie: Estalia, królestwo Bilbali

Profesja: Szermierz estalijski

Wygląd: Federico nie odbiega znacząco urodą od typowego Estalijczyka, co sprawia, że dość mocno wyróżnia się wśród mieszkańców Imperium. Jego ciemniejsza karnacja skóry, nie będąca niczym niezwykłym dla przedstawicieli jego narodu, współgra z gładko zaczesanymi do tyłu, kruczoczarnymi włosami związanymi w niedużą kitkę. Całość dopełniają oczy barwy czekolady, a przystojną, dokładnie ogoloną twarz młodzieńca szpeci jedynie paskudnie rozszarpane prawe ucho, którego niemal cała dolna połowa została oderwana w wyniku jednej z wielu karczemnych bójek w jakie wdawał się w młodości. Niezwykle szczupły i niezbyt wysoki, sprawia wrażenie osoby która nie jest obeznana z walką i nie posiada wielkiej siły, lecz nie ma nic bardziej mylnego. Być może pod względem krzepy i odporności nie dorównuje bowiem najtęższym wojownikom, lecz doskonale rekompensuje to sobie dzięki niezwykłej zręczności i szybkości wyprowadzania ciosów. Gibkość ciała sprawia, że zawsze porusza się z rzadko spotykaną płynnością i gracją.
Jak przystało na dumnego obywatela słonecznej Estalii ubiera się zgodnie z najnowszą modą - a więc wytwornie, szykownie i upraszczajac - w przypadku większości mieszkańców Imperium - cudacznie. Biała, jedwabna koszula z wysokim kołnierzem, ciemnożółty, wzorzysty dublet z perłowymi guzikami, tegoż samego koloru peleryna pozbawiona kaptura i kapelusz z szerokim rondem. Spodnie skórzane, w kolorze cytryny. Prócz tego zrobiony z jasnej skóry i kilkakrotnie owijany wokół talii pas z przypiętymi doń ozdobnie wykonanym rapierem i lewakiem, na nogach zaś wysokie, sięgające kolan miękkie buty ze sprzączkami. Gdy podróżuje zazwyczaj rezygnuje z dubletu oraz spodni na rzecz doskonale wykonanej skórzanej kurty i nogawic.

Charakter: Pewny siebie i nieco arogancki, choć skory do poznawania nowych ludzi. Bardzo gadatliwy i lubiący zabawę, często nie potrafiący zrozumieć zasad rządzących światem i dość naiwny. Rzadko ponury, zazwyczaj energiczny i chętny do działania. Otwarty i tolerancyjny, ciągle stara się poznawać i uczyć nowych rzeczy. Prócz tego nieco zbyt wrażliwy i delikatny.

Ekwipunek: Rapier oraz lewak, oba bogato ozdobione i najwyższej jakości. Perfumy, wymienione wcześniej elementy ubioru wraz z dwoma zapasowymi koszulami, naprawdę zasobna sakiewka, metalowa manierka, kości do gry, koń z siodłem, uprzężą i jukami.

Cel: Estalia... Piękna kraina podzielona na liczne królestwa, w żaden sposób niezagrożona przez niebezpieczeństwa takie jak atak zielonoskórych czy sił Chaosu. Czy jednak na pewno jest tam całkowicie bezpiecznie? Federico de Rivera, członek znanego i zamożnego rodu spędzał swoje życie na nauce fechtunku, hulankach i korzystaniu z uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie. Sielanka nie może jednak trwać wiecznie, w tym kraju prędzej czy później każdego dopada przekleństwo jakim są zatargi rodowe. Zazwyczaj kończą się one ugodą lub po prostu śmiercią jednej osoby. Zazwyczaj...

Ród Flores posiadał zadawnioną urazę do rodu Ramos, z którego pochodziła wybranka serca Federica. Traf chciał, że na miesiąc przed ich ślubem z Imperium powrócił najmłodszy syn Floresów, Augusto. Podróż nie wyszła mu na dobre, był chorobliwie blady, jego skóra łuszczyła się i była nadzwyczaj chropowata. Znaki te jednak zostały zlekceważone, nie wydawały się niczym niezwykłym. Wkrótce uderzyła niespodziewana zaraza, której ofiarą padł cały ród Ramos. Nim miasto zdążyło otrząsnąć się z tragedii, choroba znów uderzyła, kolejny raz niszcząc dom, który był w niezgodzie z Floresami.

Gdy padł trzeci z domów, zaczęto coś podejrzewać. Władze podjęły śledztwo, które doprowadziło do Augusto de Flores. Do siedliska zarazy. Zwykłym obywatelom nie ujawniono tego, co odnaleziono wewnątrz siedziby Floresów, nie ujawniono też, że Augusto zdążył zbiec, powalając przy tym próbujących go aresztować strażników. Groza pozostała ukryta, lecz nie dla Federica, poszukującego winnych śmierci jego ukochanej. Zrozumiał, że Augusto musiał zbiec ku Imperium, skad przybył wraz ze swoja tajemniczą zarazą i podążył za nim, w ramach osobistej vendetty. Chciał nie tylko odnaleźć bezpośredniego winowajcę, ale też skorzystać z okazji i zasiegnąć wiedzy na temat podobnych przypadków u imperialnych łowców czarownic, którzy podobno wiedzą więcej na temat podobnych spraw i tajemniczych bogów Chaosu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Evertree - Hmm... ciekawieś to zrobił, historia w "celu"... ale jest.  Dążenia postaci wpasowują się w konwencję sesji, miło ^^ (chociaż zastanawiam się nad tym Twoim koniem, nie wiem czy Ci go nie zabrać/zabić/ukraść)

Welcome aboard, dołączasz do końca kolejki i będziesz miał okazję już niedługo się wykazać, tak samo Iluandar - też możesz być gotowy, jutro leci nowa kolejka z wami na pokładzie, a pierwsza dwójka nie chrzani się i odpisuje dość szybko (tylko MG stopuje xP).

 

peros81 - nie, nie zapomniałem o twojej sesji, będzie dziś, ale późno. Nauka jest wredną *ekhm* i nią aktualnie muszę się poważnie zająć, lecz obietnica obietnicą. Stay tuned.

 

 

Co do multisesji Warhammera - jest już 4 graczy także, jeśli nie masz naprawdę porządnie dopracowanej postaci (podnosimy poprzeczkę wymagań rekrutacyjnych), nawet nie masz po co się zapisywać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 7 months later...

Imię: Frost

 

Wiek: Wiek dla niej przestał się liczyć, ale ma sporo lat.

 

Rasa: Kucyk  Mrozu

 

Wygląd:

https://www.dropbox....yme-d5be8ke.jpg

(coś takiego)

CM: Niebieski płatek śniegu sześcioramienny z białymi skrzydłami

Tytuł: Lodowa Pani

 

Płeć: Klaczka

 

Rodzina: Ahariel (anioł Serdeczności)

 

Charakter: Ta lodowa władczyni, mimo wyglądu jest dobroduszną i sprawiedliwą postacią. Lecz czasami staje się okrutna i chłodna do szpiku kości.

 

Historia:

Wieki temu zniknęły informacje, kiedy urodziła się Frost. Lecz według legend, miejscem narodzin była mroźna kraina, która była połączona z Niebiańskim Królestwem. Została stworzona z litego i nigdy nie roztopionego lodu. Pod swoje skrzydła przyjął anioł Ahariel i opiekował się nią jak własną córką. Przez tysiąclecia poprzez ciężką pracę została Władczynią nad lodową krainą leżącą pod Niebiosami. Rządziła sprawiedliwe rządy, bowiem uczyła się od najserdeczniejszego anioła. W akcie podziękowania za wspaniałe panowanie Pani Mrozu poddani zbudowali wieżę „Wiecznej Zimy” będącą symbolem połączenia Nieba i lodowej krainy. Lecz jak lata mijały zaczęła czuć jakąś pustkę, bowiem czuła się samotna. Potrzebowała kogoś, kto nie zamarznie na kość od jej dotyku, kogoś kto nie będzie miał z tym problemu, obojętnie kim byłby ten wybrany. Chciała, aby ktoś był przy Niej i panować w nad istotami wolnymi. Po kilku dniach postanowiła wysłać swoje córki (wyznawcy kultu Frost, do którego mogły należeć tylko klaczki.), aby szukały po całej Equestrii w celu jego znalezienia. Cały czas siedzi w ogrodzie, oglądając statuy wszystkich ras albo posiaduje w bibliotece czytając księgi.

 

Moce: Frost będąc aniołem zimy, posiadła moc lodu i związane z nim czary. Przyzwanie Lodowych Gigantów oraz Żywiołaków wody. Zna część zaklęć światła, bowiem nauczyła się od swojego nauczyciela, którego traktuje jak ojca.

 

Umiejętności: Młody wygląd klaczki może komuś wydawać, że może nie znać się na taktyce czy na strategii, lecz, gdy ktoś się o tym dowiaduje kończy jako posąg w jej ogrodach. Swej magii jest nie do pokonania.

 

Tagi: Grimdark, Violence, War, Romance, Mature…

Edytowano przez PlaguePony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Po prostu, NIE. Muszę wyjaśniać czemu? Teoretycznie chyba nie.

No dobra. Po kolei.

 

Strona techniczna odbiega od moich KP, ale oficjalny styl nie jest aż tak ważny. Tagi... wybacz, ale to jest potrzebne, jak nie umiesz, albo po prostu nie opiszesz dobrze swojej KP (przy ficach ma to sens, bo są długie i po rzucie okiem na tagi widzisz, czy to coś w Twoim klimacie i czy warto poświęcić na to swój czas). Mroczny klimat jak Grimdark (czyli naprawdę ciężki) powinno się czuć czytając Historię i Charakter postaci. Tu tego nie ma.

 

I coś mega ważnego: Charakter to NIE MOŻE być jedno zdanie. To coś co określa postać, definiuje ją jako jednostkę, precyzuje i wyjaśnia motywy i zachowania oraz podjęte decyzje. Tutaj, oznacza tyle, że postać jest dobra, ale może się zezłościć. Też taki jestem, dobry ale potrafię się zezłościć. Wątpię jednak, że Frost ma podobne motywy co ja, lub że podjęłaby podobne decyzje.

 

Historia... Muszę usunąć fragment, że nie musi być długa. Po pierwsze, treściwa to ona nie jest. Jest za to mało czytelna.

 

I ważne. Tysiącletnia królowa, alicorn... przepraszam, kucyk mrozu. Anioł Serdeczności za mentora. Przyzywanie Żywiołaków, Lodowych Gigantów. Za dużo OP. Za dużo. Przykro mi, ale nie poprowadzę sesji dla takiej wypasionej postaci.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Stworzyłem tę postać do mojego przyszłego fanfika, ale chcę zobaczyć jak mi pójdzie jej odgrywanie :D

Świat warhammer'a

 

Imię: Shani

 

Wiek: 24 lata

 

Pochodzenie: Porzucona za młodu, wychowywała się na ulicach Nuln.

 

Profesja: Mistrz Cieni

 

Wygląd i charakter:

Honor? Kto wymyślił to idiotyczne pojęcie? Liczy się wyłącznie skuteczność.

Shani jest kislevitką. a co za tym idzie niezwykle się wyróżnia. Zgrabna, zwinna dziewczyna o fiołkowych oczach i białych włosach związanych w kucyk. Jest cicha, opanowana i cyniczna. Nie lubi rozmawiać o swojej przeszłości - wychowywała się sama w miejskim rynsztoku zmuszona kraść i oszukiwać by przeżyć. W przeszłości była zbyt ufna, przez co teraz trzyma większość kucyków na dystans. Jest wolnym strzelcem, przyjmuje każde zlecenie mogące przynieść jej - nie tylko pieniężne - korzyści.

Ekwipunek: skórzana kamizelka, hubka i krzesiwo, koc, kilka wytrychów najlepszej jakości, trzy noże do rzucania, krótki miecz, kości do gry, amulet w kształcie węża (pamiątka po pierwszej Gildii, w której pracowała)

Cel: Shani jest najemnikiem. Całymi dniami przesiaduje w burdelu "Czarna Róża" pijąc i grając w kości. Nie jest jednak darmozjadem, po prostu w tym przybytku zawsze znajdzie się ktoś, kto potrzebuje miecza do wynajęcia. A przyjmie każdą pracę, jeśli jest dobrze płatna.

Edytowano przez Omega
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
×
×
  • Utwórz nowe...