Skocz do zawartości

"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka


Recommended Posts

-Siad... Już! - Pomimo poleceń które wydawałem wilkowi on wciąż na mnie warczał. -Dobra skoro tak, to nie ruszę się stąd póki się nie ogarniesz... Albo może póki ja się nie ogarnę... - Jak powiedziałem, tak zrobiłem, siedziałem naprzeciwko warczącego wilka i wpatrywałem mu się w żółte oczy, miałem nadzieję, że efekt uboczny szybko przejdzie, wciąż nie wiedziałem co sprawiło, że wilk tak się zachowuję, zacząłem szukać jakiegoś rozwiązania, nie zważając na denerwujące warczenie małego kompana.

Link do komentarza
  • Odpowiedzi 778
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

-Ha! -zawołał Clouds i zasmiał się opentańczo -Ha, ha, ha, ha, ha! I sądzisz że w moim ciele, o wiele lżejszym od tego kloca poryszał byś się głośniej? Nawet nie próbuj rozstawić skrzydeł! Wzlecisz w powietrze, zanim się zorientujesz, na silnym dolnym..

Nagle pegaz.. kuc ziemny zorientował się że nie potrafi wyczuć pogody.

-Co to za szajs?! To ciało nadaje się jedynie do ciągnięcia pługu!

Bardzo powoli i ostrożnie, Clouds stanął na czterech kopytach i spojrzał groźnie na samego siebie.

-Jeśli choćby spróbujesz urzyć skrzydeł, obiecuję ci, że połamię ci nogi. W tym ciele nie jest to takie trudne.

"Błagam Celestio! Daj mi z powrotem moje skrzydła!" pomyślą patrząc z nienawiścią w oczach na swoje ciało. Postanowił się od siebie nie oddalać by ten szaleniec nie zranił jego jakże starannie utrzymanych kończyn lotnych.

Link do komentarza

//Ups. Sorry, Onetwo i reszta, że nie odpisywałam.//

Wyspana Shantee, wzięła juki. Była zadowolona. Lecz na głos farmerki, pytającym wzrokiem spojrzała na nią, a zaraz na Secret. A kiedy usłyszała warczenie, bez ostrzeżenia pobiegła jak najszybciej. Spadając z klifu, zapomniała, by użyć magii by uratować resztę. Mogłaby, choć z trudem, podnieść ich i dać na bezpieczną stronę. Nagle zobaczyła, że wdepnęła w coś. Osłupiała, patrząc baaardzo zdziwionym wzrokiem na towarzyszkę. Lecz niespodziewanie do jej głowy zaczęły wpadać złośliwe myśli. Zaraz... jak to? Przecież była miła! Lecz nowe, nieprzyjazne myśli odgoniły resztę dobrych. Podeszła do Secret, i zaczęła ją wyśmiewać. Lecz szybko się jej to znudziło.

- Jak chcecie dojść do tego głupiego Edenu - mruknęła dość głośno, by ją każdy usłyszał. - To przestańcie się wygłupiać i ruszcie swoje leniwe zadki! - warknęła do wszystkich.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

Zamrugałam nieprzytomnie kilka razy oczami i patrzyłam to na ciało pegaza, to na Darknessa, nie za bardzo wiedząc co się właściwie stało. Nawet pewnie mnie nie zauważyli, ta...
- Ekhem... - odchrząknęłam. - Czy ktoś może mi powiedzieć, o co tu chodzi? Kto tu w końcu jest kim?!
Spojrzałam na pegaza z dziwnie znajomym łukiem, który odwrócił się od wszystkich, potem na Darknessa, jednak innego. Tak, był taki sam, jednak on nie ma... takiego wyrazu twarzy, mówi inaczej. Westchnęłam cicho i spojrzałam na czarnego ogiera w oczekiwaniu na odpowiedź. Wzrokiem przebiegłam po reszcie kucyków, z którymi to mam dojść do Edenu. Jedna wredna, wielgachny, gadający kot który próbuje uspokoić wilka drzewnego, zezowata, kopiąca drzewo, długonoga, inna jeszcze głośna, jaskrawoczerwona klacz, sepleniąca i kilka innych, których się nie domyślałam. Ciekawe towarzystwo, ehh.

//Będę pisać w pierwszej osobie. ._. Przyzwyczaiłam się do pisania Corrie. ^^

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

- Nie mam zamiaru używać tego cholernego ciała, które robi za pogodynkę. Nie lubię pegazów i na pewno nie będę się utożsamiać z tym... czymś - Darkness wskazał na ciało, w którym aktualnie był. - Myślisz, że jesteś taki mocny, gdyż jesteś pegazem? Pegazy są moce w skrzydłach, lecz ich wytrzymałość, nawet nie może się równać z kucykami ziemnymi. Prędzej byś się wykończył, niż cokolwiek mi zrobił - powiedział spokojnie, a następnie spojrzał na siebie. - Nie mam zamiaru się z tobą kłócić, lecz nie próbuj nie próbuj żadnych sztuczek. Nie chcę, aby moje ciało straciło to, nad czym pracowałem przez te wszystkie lata. Zbyt długo czasu, krwi i potu, poświęciłem, aby utrzymać tą sylwetkę, która jest aktualnie. Jakbyś się dokładnie przyjrzał, to byś widział różnicę pomiędzy mną, a innymi kucykami ziemnymi. Jednakże nie wymagam tego od ciebie, gdyż byłaby to kolejna strata czasu, którego i tak już wykorzystaliśmy wystarczająco.

Link do komentarza

-Dobra, chyba nie zrozumiałeś! -warknał na siebię Clouds -To ja tyrałem latami, by wybić się nad przeciętne pegazy i urzeczywistnić marzenie, i to moje skrzydła są cenniehsze od twojej tali osy, którą sobie wyrobiłeś w miesiąc, jedząc trawnik! Jak to się stało że nagle naszło cię na gadanie, panie "podróżuję sam, odczepcie się?!". Mam tego dość! Ciebie, tego ciała i tych kwiatów! Wiesz co?! Widzę różnice miedzy tobą a innymi kucami ziemnymi! Twoje ciało to kloc, który porusza się wolniej od żółwia a waży tyle co stodoła!

"Mam dość tej rozmowy" pomyślał i odwrócił się od Darknessa w jego ciele.

-Och! -kuc ziemny zerknął na klacz, która wcześniej nazwała go Darkness'em.

-Witaj. Znaczy.. Uch! Nieważne. -Mimo zmiany ciała, jego nieśmiałość do klaczy wręcz kuła w oczy. Nie potrafił poradzić sobie z emocjami gdy był pegazem i mógł uciec w chmury a co dopiero teraz gdy jedynie może zakopać się lod ziemię. W jego oczach czaiło się przerażenie.

Link do komentarza

-Zamknijcie się obaj-krzyknęła do Darknessa i Cloudsa Jun- Może to was nauczy, żebyście się szanowali. Zachowujecie się jak banda głupich źrebaków którym ktoś zabrał wiaderko i grabki.

 

Po tym podeszła do Cloudsa(w ciele Darknessa)

 

-Możesz się uspokoić.  Rozumiem, że się z nim nie lubisz ale nie groź mu. Każdy może mieć własny charakter

 

Po tym podeszła do Darknessa

 

-Możesz się uspokoić. Jakiekolwiek próby pogodzenia się z tobą spełzają na niczym. Zachowujesz się jak kuc który robi wielką łaskę z tego, że raczy nam towarzyszyć. Jeśli nie chcesz z nami iść to nie idź. Nikt po tobie nie bedzie płakał, panie Wielmożny-po tych słowach zerknęła na Travel. - To jak. Zgoda ?

 

Patrzyła na towarzyszy czekając na ich reakcję.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

- Ważne, ważne - przewróciłam oczami. - Dołączyłam do was i chcę być na bieżąco, Darkne... nie zachowujesz się jak on, znam go. - Zmierzyłam go wzrokiem, co chyba niezbyt pomogło na jego nieśmiałość. - Chyba niezbyt lubisz rozmawiać z klaczami, hm? - Uśmiechnęłam się lekko. Wszędzie panował chaos i w sumie to każdy robił co chciał. Applejack z Big Macintoshem próbowali ogarnąć sytuację, ale chyba coś im nie wychodziło. - To jak, powiesz o co chodzi?
Spojrzałam jeszcze na klacz, która próbowała ich pogodzić. Pokręciłam przecząco głową. Darkness taki nie jest, dobrze go znam. Nie będzie podlegał innym, nikomu nie uda się go z kimś pogodzić. A jak widać oba ogiery niezbyt się lubiły. W sumie to mało powiedziane. Tylko kto w końcu był kim?!

***
 
Applejack spojrzała na Jun. Słysząc jej śmiech przybrała ponurą minę.
- Pójdziemy tam gdy ogarniemy sytuację i ustalimy, kto jest kim i jak Czarci Żart na nas zadziałał. Tu jest chaos... jak wiesz Zecora często wędruje, możemy jej tam nie zastać. W sumie to nie wiem, czy byłaby w stanie zrobić odtrutkę dla wszystkich. - westchnęła. - Trzeba ich uspokoić i wszytko ustalić.
 

To powyżej mówione przez Applejack oczywiście nie liczy się jako następna tura, to odpowiedź na pytanie.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

-Może ja wytłumaczę- zwróciła się do nowej klaczy Jun- Wpadliśmy do Czarciego Żartu. Trochę to nam pomieszało szyki. Ogólnie cieszę się, że ktoś nowy dołączył. Trochę nudno było. A tak w ogóle jestem Jun

Link do komentarza

-W jabłoń, Jun! -zawołał, próbując rzucić się na przyjaciółkę, ale w tym cielę słabo się poruszał więc ponownie wylądował na ziemi, tym razem parę metrów obok celu. Następnie wstał, otrzepał się i przyjrzał oglądającej go, nieznajomej klaczy. Na jego pysku wystąpił rumieniec. Przerażony, schylił się i schował za zadem Jun.

-Jun? -Szepnął. -Nie pozwól mu iść w las z moim ciałem! On nie wie jak urzywać skrzydeł i może coś im zrobić!

Link do komentarza

Darkness już chciał odgryźć się owemu pegazowi w jego ciele, lecz zrezygnował z tego. Nie tylko ze względu na znajomą klacz, lecz i fakt, iż nie ma to sensu. Jednakże nadal nie podobało mu się to, iż ktoś obcuje po jego ciele. 

- Ta... wybić się nad inne pegazy... i tak jesteś tylko zwykłą pogodynką, których jest tysiące w Equestrii - ponownie pomyślał z irytacją, a następnie po raz to kolejny odwrócił się od grupy kucyków i podszedł pod pierwsze lepsze drzewo. Tam usiadł, a następnie jak zawsze zaczął wpatrywać się niebo, które było ledwo widzialne, przez korony drzew. - Jak można aż tak źle chodzić jak on...

Edytowano przez Wizio
Link do komentarza

- Dzięki - skinęłam w stronę klaczy. - Jestem Corrie. Ale... o co chodzi z... nimi? - wskazałam na czarnego kuca ziemnego i pegaza. - A ty jesteś jakoś wyjątkowo nieśmiały. Ogarnij się w końcu proszę i powiedz w końcu, kim jesteś. - Zerknęłam na Darknessa, a przynajmniej kuca wyglądającego jak on. Czarci Żart, eh. Kilkanaście metrów do grupy była ich cała polana. To pewnie tam to wszystko się wydarzyło.

Link do komentarza

Zaraz...Clouds jest w ciele Darkness'a?- powiedziałam ze zdziwieniem. Nogi zaczęły mi drżeć , na moim pyszczku pojawił się dziwny grymas zbliżony do uśmiechu. W końcu runęłam na ziemię płacząc ze śmiechu.

Link do komentarza

-No i foch co Darkness ?- powiedziała z irytacją Jun- Dla twojej wiadomości Clouds nie jest pierwszą lepszą pogodynką. Jest najlepszym pegazem w Equestrii. Powiem ci coś jeszcze. Jest wart więcej od 10 takich jak ty.Potrafisz tylko narzekać na innych i mówić "Jak to mu źle, że musi podróżować z innymi kucykami" Nie chcesz, nie idź.

 

Zwróciła się do innych kucyków:

-Wy na serio nie macie dosyć narzekań tej "królewny". Mnie już zaczyna od tego głowa boleć.

 

Po chwili zorientowała się co się stało za sprawą czarciego żartu:

 

-Applejack. Chyba już wiem co się ze mną stało.-krzyknęła do klaczy

 

-Clouds ogarnij się. To tylko klacz, jak ja. Nie bój się. Nie ugryzie-powiedziała do kolegi i  zwróciła się w stronę nowo przybyłej- Ona tak ma. Nie martw się. A co się tyczy tych dwojga to zamienili się ciałami.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

Po zdaniu wypowiedzianym przez klacz, która teraz tarzała się po ziemi, osłupiałam. Czyli... ten pegaz to Darkness...? Wysłuchałam też Jun, trochę ze wściekłością.

- Nie znasz go - powiedziałam nagle, gdy skończyła. - Nie wiesz jaki jest naprawdę. I radzę ci to przemyśleć, bo oceniasz kogoś, kogo nie znasz. I ten... niejaki Clouds... nie porównuj go do Darknessa. Nie znam go jeszcze, to pewnie ten w jego ciele. Myślę jednak, że powinnaś się zamknąć i pomyśleć, czy on na pewno jest "wart więcej od 10 takich jak on". - Powiedziałam ostro, nie mogąc się powstrzymać. Taa, już na początku stwarzałam sobie wrogów podróży. Genialnie! - Równie dobrze mogłabym powiedzieć, że Clouds to nieśmiały idiota, który diabelnie boi się klaczy. To wywnioskowałam po jego żałosnym zachowaniu, jak i słowach wypowiedzianych do Darknessa. - Wskazałam na obu ogierów.

 

***

 

Applejack spojrzała zaciekawiona na Jun, oczekując od razu odpowiedzi, jakie efekty uboczne wywołał u niej Czarci Żart.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

Gdy Clouds usłyszał dialog miedzy klaczami, przemógł się w sobie i starając sie unikać kontaktu wzrokowego z nową klaczą, rzekł.
-Wiesz Jun.. ona może mieć rację. Ale proszę nie kłóćcie się! Wystarczą nam chyba moje kłótnie z Darknessem, prawda?
Następnie zwrócił się do obcej klaczy, patrząc na jej kopyta.
-Może i jestem nieśmiałym idiotą, ale nie oceniaj mnie po kilku minutach znajomości.
Następnie oddalił się od grupy, by nie być przyczyną kolejnych kłótni.

Edytowano przez Moonlight
Link do komentarza

-Dobrze-Rozumiem-powiedziała ze spokojem Jun do Corrie- Po prostu mam dosyć tego, że na każdym kroku skaczą sobie do gardeł. Poza tym, Clouds zachowuje się jak kompletny idiota, jeśli chodzi o relacje z klaczami,ale jak się przełamie to jest spoko. Jeśli zaś chodzi o Darknessa to czy mogłabyś mi coś o nim opowiedzieć ? Nie znam go za dobrze ale denerwuje mnie jego podejście do reszty drużyny.

 

Zwróciła się do Cloudsa:

-Przepraszam Clouds. Ale musisz mi przyznać, że to prawda.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

- Nie sądzę, by chciał, abym o nim opowiadała - westchnęłam. - Trzeba go po prostu bliżej poznać, by zrozumieć. On... on po prostu jest typem samotnika. Jednak gdy się go bliżej pozna... sytuacja jest pod kontrolą. - pokręciłam lekko głową i uśmiechnęłam się w stronę klaczy, która za wszelką cenę chciała wyjść z lasu. Bez słowa wyjaśnienia odeszłam w stronę Darknessa. Prawdziwego, jednak w innym ciele. Siedział pod drzewem. W sumie to... brakowało mi go. Dość dawno się nie widzieliśmy, chciałam znów móc go przytulić, znów... dobra, nieważne. Stanęłam metr od niego, nie za bardzo wiedząc co powiedzieć.

- Umm... Darkness...?

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

Clouds jednak był już w oddali, miedzy drzewami więc nie usłyszał Jun. Nie mając pojecia dokąd mógłby pójść. Cholercia! Nie miał skrzydeł!!!

Aby choć trochę poczuć się jak dawniej postanowił wejść na drzewo, ale gdy próbował się wdrapać, za każdym razem upadał ciężko na zadek.

-Cholerna tusza. Ten Darkness mógłby się choć trochę odchudzić. -mruknął. "Choć może to jedynie wina tego że ciało pegaza musi być lekkie bo ma latać w powietrzu? Odbija mi przez tą zamianę ciał! Nie chciałem się z nim kłucić, ani nie chciałem aby Jun była na niego zła!" pomyślał i usiadł pod drzewem. Z gałęzi nad nim zeskoczyła wiewiórka. Chwilę spogladała na ogiera i po chwili weszła mu na ramię.

-Chciałbym do niego podejść, przeprosić i pogadać jak normalne kucyki. Ale on zachowuje się jak uparty, stary osioł. Nie ma szans bym odzyskał ciało zbyt prędko, ale on może je uszkodzić.. -mówił do wiewiórki ktora zdawała się go słuchać.

-Kurczę. Teraz mówię do zwierząt. Odbija mi. -Po tych słowach podał zwierzęciu orzech leżący na ziemi.

Edytowano przez Clouds Slasher
Link do komentarza

Darkness głośno westchnął, a następnie spojrzał na Corrie. 

- Witaj... - rzucił krótko, a następnie ponownie odwrócił wzrok od znajomej klaczy. - Naprawdę... nie mam ochoty na rozmowy... możesz mnie zostawić? Proszę... - powiedział cicho, a w jego głosie można było usłyszeć nutkę smutku i żałości. Chwycił szybko jedną ze strzał, a następnie obejrzał ją... jak to zwykł robić.

I jak ja teraz będę strzelać z łuku w tym ciele? - zapytał siebie w myślach. - Nie jestem przystosowany do takiej talii. Co najwyżej mogę sobie pobiegać, lecz to pegaz... nie umie robić tego szybko, a już na pewno nie długo - mówił w myślach do samego siebie.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...