Skocz do zawartości

Takie... coś. Przepraszam i... odchodzę [?¿?]


KreeoLe

Recommended Posts

Oł, a cóż to się takiego stało? Hmm... nie wiem, niemniej mam jednak nadzieję, że mimo wszystko jednak wrócisz do nas... za jakiś czas - nie ma takiej katastrofy, której nie da się naprawić, zwłaszcza gdy coś takiego się chce uczynić, a patrząc na twą spowiedź, przeprosiny i przyznanie się do winny, mam wrażenie, że właśnie tego chcesz. Dlatego proszę Cię, nie podejmuj teraz pochopnych decyzji o rzekomej rezygnacji, skorzystaj z rady Sipera, on, mimo że szorstki, całkiem rozsądnie prawi - weź urlop, odpocznij, jeszcze raz wszystko przemyśl... z powodu jednego przewinienia nie ma sensu wszystkiego zamykać, zwłaszcza jak na czymś Ci zależy, powodzenia! ^^

:hug:
 

I nie jestem "szorski" jak to Kervak napisał, jestem po prostu realistą.

A to nie jedno wynika z drugiego? Realizm jest sam z siebie nieco szorstki... :rainderp:

Link do komentarza

Wiem, że się wpycham, ale ja podzielam zdanie Sipera jak i BiPa (Chociaż postaram się nie być taki ostry jak obydwoje =3).
Człowiek w twoim wieku jest szarpany przez hormony i ma tak zwane huśtawki nastrojów.
 
Nawet ja, obecnie optymista w każdej sytuacji, w tym wieku miałem przeróżne odpały. Jednego dnia myślałem, że mogę wszystko i świat jest piękny, a już jutro świat był czarno-biały i myślałem tylko jak by tu popełnić samobójstwo. To jest zupełnie normalne w okresie dojrzewania.
Jedyne co ci mogę poradzić to, żebyś się nie zatraciła w tych negatywnych uczuciach jak strach, żal i poczucie winy, bo stracisz już wszystko co kochasz. Miałem też taką sytuację. Koledzy rozwalili drzwi na WF-ie. A ja na czele całej klasy nakapowałem na tych co to zrobili. Wszyscy mnie znienawidzili. Ten dzień był jednym z najgorszych w moim życiu. I zrobiłem ten błąd o którym ci mówię. Przez to, że zatraciłem się w tym poczuciu winy nie mam żadnych kontaktów z moimi przyjaciółmi z gimnazjum, a kilku bądź co bądź miałem. Żałuję teraz tego, bo nie mam szczerze co robić^^.
 
Pamiętasz może takie porzekadełko: "Prawdziwi przyjaciele przebaczają"?  Znając Wizia, gdyż gram z nim od dłuższego czasu to jest raczej typem przebaczającym (Jakoś jeszcze wytrzymuje te moje odpały :derp2: ). Inni też Ci powinni przebaczyć. Ale najważniejsze to musisz wybaczyć samej sobie. Jak już wspominałem człowiek trzymany w negatywnych uczuciach po prostu gnije =3

 

Osobiście nie wierzę w przemiany człowieka z dnia na dzień. Przedwczoraj z rodziną świętowaliśmy moje 18 urodziny. Wczoraj tata mi powiedział, że stałem się taki bardziej dorosły i poważny. Jednak kilka godzin po tym jak to powiedział to kupiłem sobie najdroższą myszkę do kompa jaką mogłem znaleźć i dzisiaj gadałem z kolegami o Rule34 =w=. Kilka dni minie i wróci "dawna", a jeśli nie lepsza Kreeolka.

 

Mam tylko nadzieję, że uda ci się wyjść z tego tunelu goryczy. Może już nie jako regent pomarańczowej klaczy, a jako fajowa 12-letnia użytkowniczka forum o kolorowych kucach.

Wall of text kończę ciekawostką o melonach

104480694e05ef907.jpg

Link do komentarza
Gość Littlebart

Dziewczyno ty dopiero poznajesz co to świat, a poznasz go dopiero wraz z większym wiekiem. Sam mam 18 lat i uważam że to co przeżyłem to jest NIC, to co mogła przeżyć 11 letnia osoba!? To jest trochę śmieszne, ja w pełni zgadzam się z tym co pisze w tym temacie Siper. 11 lat i zniszczone życie? Przestań, przecież 11 lat to jest dopiero początek istnienia. W wieku 11 lat nie można mieć problemów uczuciowych, przykro mi. Rozumiem, gdyby rodzina była jakaś zła, na przykład popadła w alkoholizm ale jak jesteście w pełni normalni to czym możesz się przejmować? Jesteś jeszcze zapewne w podstawówce, lub w pierwszej gimnazjum według mnie są to najlepsze lata życia i powinnaś się nimi cieszyć,  jesteś w okresie gdzie wszystko jest piękne, nie masz własnych dzieci, rodzice Cię utrzymują, dają ci jeść, kupują Ci zapewne wszystko czego zapragniesz a ty mówisz że świat Ci się zawalił w tym wieku. Zgodzę się z tym że na te 11 lat jesteś bardzo dojrzałą osobą - wnioskuje to z twojego języka jakim się posługujesz, no ale przykro mi lecz 11 latce nie może zawalić się świat. Jeżeli ty w takim wieku piszesz że wszystko straciło sens , to co ty zrobisz jeżeli będziesz miała naprawdę poważny problem w dalekim, przyszłym czasie? Nawet nie chce tego wiedzieć...

Edytowano przez Littlebart
  • +1 1
Link do komentarza

Siper ma w dużej mierze rację lecz podejście do samej sytuacji w moim mniemaniu jest zbyt ostre. Rozumiem, że można być podirytowanym przez słowa "zniszczyłam sobie życie" wypowiedziane w takim wieku, okej.

 

Mimo faktu, że się z powyższym panem (Siperem, nie wiem czy ktoś czegoś i tak dalej nie napisał po drodze) to uważam, że stwierdzenie to może być wobec obawy utraty osoby bardzo bliskiej i bardzo ważnej dla nas adekwatne. Przyjaźnie w tym wieku zawiera się dość często na bardzo bardzo długi czas i są one dla nas jakimś podparciem przy nowych, niekoniecznie przyjemnych doświadczeniach - patrz początek gimnazjum. Uważam, że Wizia Ci wybaczy, bo okazujesz zrozumienie dla swoich błędów i wszechogarniającą skruchę związaną z zachowaniem którego starasz się w przyszłości uniknąć. Głowa do góry, uśmiech, choćby nieszczery i szczere podejście do ludzi, których lubisz i *ekhem* Kochasz (nie przechodzi mi to przez gardło, tudzież palce). 

 

Powodzenia, wszystko przed tobą jak Siper napisał.

Link do komentarza

To może ja coś w końcu powiem.

Siper ma rację, tak samo Kitsun, Littlebart i kilka innych osób.

Wiem... za bardzo dramatyzuję. Co do tego zwrotu "zniszczone życie" to... ta, przesadziłam, o życiu nie wiem nic. Jeśli wy mówicie, że macie chociażby 18 lat i nie nie wiecie o życiu to... racja, co mogę wiedzieć o nim ja? No właśnie nic.

Jak zauważyłam, wszystko krąży wokół fragmentu "zniszczyłam sobie życie". Tu bardziej jednak chodziło mi o zniszczeniu życia w kontekście przyjaźni, rozwalenia jej. Rzeczywiście mogłam trochę obmyśleć ten zwrot. Ta, napisałam tak, że każdy zrozumiał to w inny sposób. Co się dziwić - brzmi to tak, jak opisujecie.

Ale wszystko się już układa i będzie jak dawniej, może nawet lepiej.

Co do odejścia - tak, zrobiłam aferę z tego, noale cóż... nie, nie odejdę. Na ten temat krótko, bo cóż by więcej?

To na razie chyba tyle. Może potem napiszę więcej, na razie nie mam możliwości.

No i... dzięki, nawet - chyba nawet głównie - Siperowi za szczerość. I wszystkim innym, że w ogóle chciało się wam tu pisać... ^ ^

Dzięki!

applejack_without_her_hat_by_haloreplica

  • +1 3
Link do komentarza
Gość Littlebart

Nie przejmuj się małymi problemami, one istnieją naprawdę w większości tylko w naszych głowach! Jeżeli ja bym się teraz przejmował wszystkim to bym osiwiał! Życie co prawda proste nie jest, no ale nie wolno przejmować się za bardzo jakimiś małymi błahostkami :fluttershy4:

Edytowano przez Littlebart
Link do komentarza

Niedługo okaże się, że tak naprawdę sama siebie nakręcałaś a problemu tak naprawdę nie było.

Nabierz dystansu do siebie i życia, jeśli nie, to zostaje chyba tylko konopna pętla.

Trzymaj się, będzie dobrze, już właściwie jest.

Link do komentarza

Srsly, masz 11 lat. Co ty możesz wiedzieć o zniszczonym życiu? O.o

Weź urlop, odpocznij, cokolwiek. Jeśli się "wypaliłaś" to poproś o pomoc użytkowników. Ale proszę Cię, nie pieprz mi o zniszczonym życiu...

Ale wiesz, wygląda na to że ma naprawdę wielkiego doła i to może mieć skutki w przyszłości. Dam przykład: 11 dziewczynka widzi umierającego człowieka na ulicy (tak wiem, trochę bardziej drastyczna sytuacja odchodząca od tematu, ale przykład jest :v) po czym ma traumę do końca życia... Tak jest, są osoby silniejsze jak i słabsze psychicznie :TWcU3:

Link do komentarza

Przepraszam was za to. Wszystkich, których zraniłam. Który widzieli moje żałosne zachowanie. Przepraszam. Boję się do was napisać osobiście... przeprosić... nawet teraz.Wszystko co o was pisałam... przepraszam... najbardziej trójkę moich przyjaciół, o ile nie dawnych.

Wizia.

Moonlight.

Hippisa.

I również Yargola, Pinkamenę i MewTwo.

 

 

No cóż. ŁAŁ. Prawdopodobnie nie zauważyłbym tego tematu gdyby nie Sym. Ja również cię trochę przepraszam za moje wścibstwo i lekką "nadpobudliwośc" jeśli chodzi o temat sesji Applejack. Powinienem rozumieć, że każdy ma gorszy dzień. Przyznaję jednak, że to był naprawdę odważny gest.

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...