Skocz do zawartości

MLP:FIM jako opowieść o kobietach


Xinef

Recommended Posts

W wątku "Czego nie lubimy w fandomie?" poruszyłem ten temat i trzy osoby uznały te moje przemyślenia za ciekawe i zostałem poproszony o wydzielenie tego jako osobnej dyskusji, co niniejszym czynię.

 

Oto fragment dyskusji o którym mowa:

Moim zdaniem fakt, że niektórzy bronies czują pociąg seksualny do kucyków wynika z faktu, że przywiązują duża wagę do osobowości, a nie do wyglądu. Ludzie są tak skonstruowani, że naturalnie bardziej nas pociągają cycki niż końskie zady. Jeśli kogoś bardziej pociągają końskie zady, to coś faktycznie ma nie tak z psychiką. Ale również mężczyzn pociągają cechy osobowości, takie jak wrażliwość, kobiecość, uczciwość, łagodność... no ogólnie różni mężczyźni mają różne gusta, ale są tacy którzy przywiązują większą wagę do wyglądu i tacy którzy przywiązują większą wagę do charakteru. I ci drudzy są w stanie zignorować wygląd, jeśli cechy charakteru są wystarczająco atrakcyjne. Ja po prostu oglądając MLP:FIM widzę losy sześciu młodych dziewczyn. Tak, są kucami, ale są też dziewczynami, które są na swój sposób kobiece. I ta kobiecość mężczyzn przyciąga. Fakt, że zostały przedstawione w dość realistyczny sposób pod względem osobowości, a nie jako "lalki na sprzedaż" jak to często bywa we współczesnych mediach, tylko wzmacnia ten efekt. Po prostu mężczyzna, który interesuje się kobietami i chce się czegoś dowiedzieć o psychice kobiet, może sobie pooglądać MLP:FIM i się z tego serialu na prawdę czegoś dowiedzieć o kobietach. I nawet jeśli nie jest zoofilem którego ciągnie do końskich zadów, to i tak może się zakochać w ich osobowościach.

A zatem chciałbym rozpocząć dyskusję na w zasadzie dwa tematy:

- Po pierwsze, czy waszym zdaniem obserwując poczynania Twilight i jej przyjaciółek faktycznie można się wiele dowiedzieć o psychice ludzkich kobiet? Oczywiście kontakt z prawdziwymi przedstawicielkami owej płci jest również pewną metodą, ale załóżmy, że ktoś z jakichś przyczyn szuka metod alternatywnych, albo przynajmniej metod wspomagających go w zrozumieniu tej niezwykle skomplikowanej zagadki jaką jest kobiecy umysł. Czy wówczas MLP:FIM jest dobrym rozwiązaniem? Dodam, że jedną z zalet FIM jest fakt, że osobowości bohaterek są tak różne, więc to, że każda ludzka kobieta ma inną psychikę czyni zagadkę bardziej skomplikowaną, ale też może czynić FIM tym bardziej trafną pomocą w jej rozwikłaniu.

- Po drugie, co myślicie o istocie zjawiska, że niektórzy Bronies czują pociąg do klaczy z serialu. Czy zgodzicie się, że wynika to z ich kobiecych osobowości, czy jednak myślicie, że pociągają ich końskie zady? Czy Waszym zdaniem zjawisko zakochania się człowieka w kucyku jest zawsze zboczeniem psychicznym, czy też może być uzasadnione zupełnie naturalnymi cechami zdrowego męskiego umysłu?

Link do komentarza
Gość Littlebart

Moim zdaniem można się wiele dowiedzieć o charakterach kobiet na podstawie Mane 6. Przede wszystkim, że niektóre w realnym świecie tak jak Rarity są damami, a niektóre jak Applejack są na przykład zwykłe, ale uczynne i dobre. Posiąść można też wiedzę na temat tego co lubią przeróżne kobiety, tak jak widać że nasza dama Rarity uwielbia się modnie ubierać, chodzić do SPA [?] i być w centrum uwagi. Zaś znowu posłużę się przykładem Applejack - woli być dziewczyną, która nie koniecznie lubi się stroić i wyglądać super modnie, ale jest uczynna i dobra.

 

Co do drugiego pytania, to wątpię że kogoś pociąga koński zad :D Bardziej jest to spowodowane właśnie tym, że każdy "zauraczając" się w swojej bohaterce odnajduje takie cechy, jakie chciał by jego kobieta posiadła. Mnie na przykład pasowało by/wolałbym by ma partnerka była normalną dziewczyną, która nie chodzi na głupie imprezy i nie leci na kasę. Nie uważam że jest to jakieś zboczenie psychiczne, każdy może sobie pomarzyć i każdy ma do tego prawo.

Edytowano przez Littlebart
Link do komentarza

Jak dla mnie charakter całej szóstki można porównać do bardziej ludzkich niz niejeden aktor. Dziewczyny się dość często kłócą z wielu powodów, np. charakter, w odcinku ,,Dziewczyński wieczór". Dwa rożne światy, Rarity-modnisia która kocha być w centrum uwagi i Aplle Jack-zwykła farmerka, nie bojąca się ubrudzić i ciężko pracować, ale jednak łączy je jakaś wspólna więź.. Tak samo można porównać wszystkie główne klaczki. Z kobietami jest tak samo, np. ja lubię robić coś szalonego gdzie można się ubrudzić, za to moja koleżanka jest podobna do Rarity, tez interesuje się modą i stylem.

 

Sprawa druga-Koleś którego pociąga tylko wygląd i robi se ,,dobrze" przy kucach jest chory. Według mnie większość kocha bohaterki za ich charakter. Lauren Faust dała jako pierwsza kucykom takie zróżnicowane charaktery kucykom. Zresztą, nie tylko tak jest w kucykowym fandomie. Spotykałam osoby które się podkochiwały w innych postaciach, ale nie za wygląd lecz właśnie charakter. Sama muszę się przyznać ze się podkochuje w jednej postaci z gry.  :rd6:

Link do komentarza
Gość Littlebart

Sprawa druga-Koleś którego pociąga tylko wygląd i robi se ,,dobrze" przy kucach jest chory.

 

Nie, pod zoofilię to raczej nie podchodzi, bo kucyki zachowują się jak ludzie to i ludzie wyobrażają sobie, że robią to nie z koniami. Nie mam nic do takich ludzi, jak chce tak robić, to niech robi. To jego sprawa, wiadomo że jest to nie etyczne i dziwne no ale jak ma taki fetysz to niech go zachowa przynajmniej dla siebie i nie chwali się tym. Ludzie mają różne fetysze, od w miarę normalnych do najdziwniejszych. Z mózgiem nie wygrasz :crazytwi3:

Edytowano przez Littlebart
Link do komentarza

Co do drugiego pytania, to wątpię że kogoś pociąga koński zad

No cóż, ludzie z odchyłami psychicznymi też się czasem zdarzają, więc pojedyncze osoby którym koński zad się bardziej podoba od ludzkiego też się mogą trafić, ale bardzo sporadycznie.

Jeśli mam być kompletnie szczery, to Fluttershy mi po prostu trochę zawróciła w głowie. Głównie przez swoją osobowość - jakoś ani kolor różowy mi specjalnie się nie podoba, ani nie jestem jakimś wielbicielem żółtego... oczy ma ładne, ale poza tym jakoś z wyglądu wcale mnie nie kręci. (moim zdaniem Dash jest ładniejsza) Ale osobowość Flutterki, pomimo jej wad, mnie przyciąga. Do tego stopnia, że i ilustracje z nią mi się dużo bardziej podobają, chociaż właśnie nie ma w nich nic co by mi się podobało, a jednak właśnie tylko i wyłącznie z powodu, że przedstawiają kucyka z taką a nie inną osobowością, wydają mi się prześliczne. Przynajmniej niektóre z nich, te które wiernie oddają jej wizerunek xD

I szczerze powiedziawszy, gdybym spotkał jej "ludzką wersję" to nie wiem czy bardziej by mi się podobała. Jakoś myślę, że Fluttershy woli być kucem i dlatego ja też wolałbym, żeby była kucem.

Ale pomijając kwestię Fluttershy i moich do niej amorów, to sam serial moim zdaniem jest właśnie, głównie za sprawą geniuszu Lauren Faust, świetnym sposobem na zrozumienie dziewczyn i kobiet. I tutaj nawet nie chodzi o to, żeby dopasowywać konkretne osoby do kuców. Ktoś może mieć w sobie cząstkę każdego z kuców, albo na przykład mieć osobowość podobną do kilku z nich. Wreszcie mogą być dziewczyny które nie przypominają żadnej z bohaterek. Ale mimo to, sam fakt, że można się przyjrzeć sposobowi rozumowania, funkcjonowania, rozmowom i przygodom kilku tak różnych bohaterek, w pewnym sensie otwiera umysł na te sprawy.

Przykładowo ktoś kto myśli, że kobietom w głowie tylko "szminki, ciuchy i faceci" może dość skutecznie zweryfikować swoje poglądy obserwując nasze bohaterki. Albo ktoś kto myśli, że dziewczyna która siedzi w książkach i pasjonuje się nauką musi być nudna i brzydka, może się przekonać, że wcale tak być nie musi. I nawet jeśli spotka kiedyś dziewczynę która wcale nie przypomina Twilight, ale lubi książki, to już taki człowiek może do niej podejść bardziej otwarty i pozytywnie do niej nastawiony, uodporniony na stereotypy itp.

Podobnie można się dowiedzieć, że to iż ktoś lubi imprezki albo lubi się stroić wcale nie musi się wiązać z wadami które często się przypisuje takim osobom. Z drugiej strony serial pozwala nam też lepiej zrozumieć mocne strony niektórych osób - chociażby docenić czyjś talent artystyczny, docenić czyjąś wiedzę, docenić czyjś optymizm, prawdomówność czy lojalność.

I na pewno pomaga docenić przyjaźń. Jeśli komuś zależy na kobietach tylko dlatego, że są ładne albo mają fajną osobowość, ale podchodzi do sprawy egoistycznie - chce mieć kobietę dla siebie, to można mieć nadzieję, że przesłanie serialu mu uświadomi, że nie tędy droga. Pomiędzy mężczyzną a kobietą którzy chcą być ze sobą powinna też zaistnieć przyjaźń, pragnienie szczęścia tej drugiej osoby. Egoizm powinien zniknąć. I to też jest ważna lekcja i myślę, że serial też to uświadamia, że dziewczynom/kobietom też zależy na prawdziwych przyjaciołach.

Chociaż ogier też się czasem do czegoś przyda :ajawesome:

Edytowano przez Xinef
Link do komentarza

Dzięki Xinef.

 

Zacznę od dupy strony za co proszę mi wybaczyć. Chciałbym na moment zwrócić szczególną uwagę na punkt drugi. Mianowicie na fenomem pociągu, bądź co bądź kontrowersyjnego, do rysowanych klaczy. I tak w naszej kulturze pierwszą rzeczą, jeśli by wziąć za mordę temat relacji damsko-męskich jest punkt wyjścia, i tak, będę tu generalizować. Punktem wyjścia jest aparycja. Dana kobieta ci się podoba - zagadasz do niej. Nie podoba ci się - ominiesz ją szerokim łukiem. Przynajmniej biorąc pod uwagę perspektywę człowieka z ulicy. Przenieśmy się teraz na moment na grunt pracy bądź jakiejkolwiek szkoły. Obcujesz z ludźmi poznając ich charakter. Te relacje są wymuszane czy tego chcesz czy nie i wiele z nich eskaluje. Jak dotychczas same oczywiste oczywistości czyż nie?

 

Ale jest coś jeszcze o czym lwia część ludzi z jakiegoś powodu zapomina. I ja i wy mieliśmy okazję wchodzić w związki z kobietami. I tak każdy zauważy tu dwie rzeczy. Po pierwsze że nie istnieje kategoria podrywu z ulicy, podrywu na kawę, podrywu na cokolwiek co miałoby zbudować związek od tak. Po drugie afekcja dotycząca fizyczności buduje się dopiero w przestrzeni związku. Co to ma do kolorowych kucy zapytacie? Ano, model który zachodzi w codziennym życiu bardzo łatwo nałożyć jako pryzmat na jakąkolwiek postać fikcyjną - bohaterkę książki, komiksu, filmu etc.

 

Adnotacja pierwsza jest następująca - charakter każdej z bohaterek jest nam sprzedany w serii odcinków z różnych perspektyw co pozwala określić jaki jest horyzont danej postaci. Z kolei drugą adnotacją będzie to, że tak jak zaznaczył w swojej wypowiedzi Xinef, afekty są budowane właśnie w oparciu o charakter. W związku z tym opinie o oddaniu dla którejś z m6 nie wydają mi się żadną abominacją, a zwykłym ludzkim pragnieniem zbudowania relacji w oparciu o odnoszenie się do wybranego przez siebie ideału. A to że niektórzy potrafią je wznieść na wyżyny absurdu i uczynić ostatecznie kolorowego kuca swoim obiektem nieprzerwanych westchnień i pragnień seksualnych to co innego.  

 

Pora na punkt pierwszy. Czy takie, powyższe właśnie zaplecze wiedzy o kobietach jest dobre i sprzedać się może jako wiedza praktyczna w rzeczywistości? Zdecydowanie sądzę że nie, jakkolwiek by nie brać pod lupę którejkolwiek z postaci to są one jednak wyraźnie ociosane w kamieniu, to zaledwie archetypy. Nie są dynamiczne i tak jak wierzę w to że nic nie potrafi zmienić natury człowieka, tak nie zawaham się stwierdzić że wszystko co jest nadbudowane dookoła tego rdzenia jest plastyczne jak cholera. Szczególnie, biorąc pod uwagę kobiety. Jeszcze nie dane mi było spotkać takiej która nie byłaby mentalną inkarnacją chaosu - co wcale nie ma negatywnej konotacji.

  • +1 1
Link do komentarza

W sumie to jak tak się trochę przyjrzałem naszym dyskusjom w "Czego nie lubimy w fandomie?" i tutaj, to się tak zastanawiam nad zasadniczą kwestią, czy nasza dyskusja nie toczy się na granicy regulaminu forum.

Bo niedozwolone jest pisanie treści erotycznych, a chociaż nasza dyskusja nie jest sama w sobie opisem erotycznych czynności itp. to jednak może zostać uznana przez moderację za coś, czego najmłodsi forumowicze widzieć nie powinni. W sumie nie wiem jak do końca interpretować ten podpunkt regulaminu - czy rozmawianie na temat tego, czy clopy powinny być dozwolone a jeśli tak to gdzie, albo właśnie kwestia zoofilii czy pociągu seksualnego... to teoretycznie powinno się znajdować w dziale 18+, ale tamten dział to tylko miejsce na fanfikcję, a nie na dyskusje.

Co o tym myślisz? Ja na razie postarałem się usunąć ze swoich postów co bardziej "pikantne" wypowiedzi, ale nie wszystkie, tak, żeby zachować sens wypowiedzi.

Link do komentarza

A zatem chciałbym rozpocząć dyskusję na w zasadzie dwa tematy:

- Po pierwsze, czy waszym zdaniem obserwując poczynania Twilight i jej przyjaciółek faktycznie można się wiele dowiedzieć o psychice ludzkich kobiet?

Moim zdaniem i tak i nie. Z jednej strony pokazuje jak z problemami radzi sobie ta tajemnicza dla facetów płeć, ale z drugiej strony to tylko kreskówia i całość jest spłycona, ograniczona do "magii przyjaźni". Najczęściej obie strony konfliktu szybko dochodzą do porozumienia i zapominają o co poszło, piszą list... gdyby życie było takie proste. MLP: FiM może pomóc, ale nie należy go traktować jako poradnika. Raczej jako "Wujka Dobra Rada" - "popatrz, czasami warto pójść na kompromis".

 

- Po drugie, co myślicie o istocie zjawiska, że niektórzy Bronies czują pociąg do klaczy z serialu.

Trudno powiedzieć czy ktoś faktycznie zakochał się w fikcyjnej postaci tak jak mógłby zakochać się w kobiecie. Darzy postać uczuciem (emocjonalnie), czy po prostu pociąga go seksualnie jej wygląd (np poprzez rysunek wzbogacony o pewne detale). Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie ponieważ jestem w grupie osób dla których MLP to odskocznia od szaroburej codzienności.

Czy pociąg ma coś wspólnego z kobiecością? Nie wiem... I jeszcze jedno. Z jednej strony można nazywać to chorobą, ale z drugiej jest tyle nieszkodliwych fetyszy (znawcy Anime mogą sypnąć nazwami, ja kojarzę tylko jakieś macki) Może cały ten pociąg to po prostu jeden z nich?

Edytowano przez Triste Cordis
  • +1 1
Link do komentarza

1) Serial piszą nie tylko kobiety, a chyba mężczyzna kobiety na tyle ile by tu było trzeba nie zrozumie, heh. Zresztą postacie są uproszczone, zbudowane na pewnych jakby nie było schematach. Jasne jednak, że coś można tu wartościowego znaleźć.

2) Szczerze mówiąc nie wiem. Nie lubię jednych postaci, lubię inne. To zasługa tylko i wyłącznie cech ich charakteru, bo kucyki - jak to kucyki - wszystkie wyglądają tak samo. Same w sobie pociągajcie fizycznie nie są i jeśli zainteresowanie nimi miałoby to wynikać jedynie z ich kucykowości, to wszystkie by były jednakowo pociągające.

Ale jeśli ktoś lubi daną postać, a i ktoś inny je z takim zamiarem narysuję i się o to postara, to na pewno wzbudzić zainteresowanie mu się uda, bo po prostu wpływa to na mózg i co zrobić. A jak wspominałem w wątki macierzystym do tego, ja artów explicit nie lubię i z sam po nie nie sięgnę. Dlatego czytam jedynie clopfiki, ale te będące erotyką, a nie pornografią. I to zarówno PxP jak i PxH. W fanfiku trudno o zainteresowanie stroną fizyczną, skoro są to tylko słowa. I wspomniany w 1 poście koński zad to w tym przypadku tylko kilka literek. Zmieniając wszystkie "klacze", "ogiery", "kopyta", "grzywy" i inne na ludzkie odpowiedniki, a wyrzucając "skrzydła" i "rogi" dostaniemy po prostu opowiadanie erotyczne. Choć nie twierdzę od razu, by to, że bohaterami są kucyki nie miało żadnego znaczenie, o nie. W końcu czytając zwykły nawet fanfik sięgam po niego WŁAŚNIE DLATEGO, że ma w sobie kucyki. Przecież równie dobrze mógłbym przeczytać coś tylko o ludziach, czyż nie? A jednak czytam fanfiki. Jednym z powodów jest to, że mam je za darmo pod jednym kliknięciem na FIMF, ale tylko jednym.

Edytowano przez Crusier
Link do komentarza

Co o tym myślisz? Ja na razie postarałem się usunąć ze swoich postów co bardziej "pikantne" wypowiedzi, ale nie wszystkie, tak, żeby zachować sens wypowiedzi.

 

Nikt nam łba jeszcze nie ukręcił i nie wydaje mi się że ma się tak stać. Temat bezpieczny, niczego nie rozpowszechniamy, omawiamy dane zjawisko.

 

Czy pociąg ma coś wspólnego z kobiecością?

 

Ano ma, tzn. taki był punkt wyjścia, kobiecość a kucyk - podobieństwa, różnice i geneza takiego pociągu(I like trains).

Link do komentarza

Heh, oczywiście, że to przypomina opowieść o kobietach. W końcu to uczłowieczone kucyki, istoty niemorficzne (zwierzęce ciało, ludzki umysł), więc trudno, by nie przypominało. To mega oczywistość.

Co myślę na temat pociągu ludzi do kucyków? Trudno mi się tutaj wypowiedzieć, ponieważ właściwie... nie mam zdania. Pod względem uczuć, charakteru itd. - to ok, w końcu to alegoria miłości człowieka do człowieka za charakter. Co do cielesnego - generalnie to zoofilia, bardziej niż furry. Choć czasem ciężko o tym pamiętać, gdy trafia się na clopy łączące się w dobry sposób z pewnymi fetyszami.

Link do komentarza

Czemu akurat o kobietach? Tylko dlatego, że bohaterki są płci żeńskiej? Nie zgadzam się z tym, że serial mówi wiele o kobietach. Mane 6 są uosobieniem charakterów, które mógłby mieć każdy. Zarówno kobieta, jak i mężczyzna.

Pociąg do klaczy z serialu? Dlaczego by nie, jeśli tylko chodzi o pragnienie związane z charakterem którejś z klaczy. Dziwnym byłoby zakochać się w - jakby nie patrzeć - kupce pikseli/kresek.

Link do komentarza

Też w sumie uważam, że nie ma nic złego w dyskutowaniu na tematy związane z seksualnością również z młodszymi użytkownikami forum, ale po prostu wiem, że nie każdy podziela moją opinię i różnie można interpretować regulamin w tej kwestii.

Poza tym dyskusje takie jak ta znacznie zwiększają prawdopodobieństwo, że ktoś posłuży się wulgarnymi określeniami bo po prostu zapomni, że mogą to czytać młodsi forumowicze. A jednak wulgaryzmy są ścigane przez inkwizycję i moim zdaniem słusznie.

W ogóle nie podoba mi się traktowanie wulgaryzmów jako coś, na co dorośli mogą sobie pozwolić a dzieci nie. Czy chociażby w anglojęzycznych dyskusjach spotkałem się z używaniem zwrotu "adult language" jako synonim wulgaryzmów. Moim zdaniem wulgaryzmy są równie złe i niepotrzebne kiedy są używane przez dzieci jak i przez dorosłych. Zresztą wielu młodych ludzi posługuje się nimi o wiele częściej niż statystyczny dorosły. I na pewno traktowanie wulgaryzmów jako czegoś tylko dla dorosłych się do tego przyczynia. W końcu to znane zjawisko, że niektóre dzieciaki chcą udawać dorosłych przez robienie rzeczy które dorośli im zabraniają twierdząc "jesteś na to za młody".

Muszę tylko wyjaśnić czym według mnie są wulgaryzmy - zwroty które uwłaczają godności tego, do czego się odnoszą. Innymi słowy jak naszego rozmówcę określimy niecenzuralnym słówkiem, jak prostytutkę określimy słowem na 'd' albo słowem na 'k', jak stosunek seksualny określimy... no nie muszę chyba wymieniać. Ogólnie chodzi mi o to, że o ile nie ma nic złego w chociażby wypowiedzeniu naszej opinii na temat naszego rozmówcy, albo w rozmawianiu o prostytucji czy seksie, o tyle należy to robić z godnością. Posługiwanie się wulgaryzmami fałszuje obraz sytuacji i skłania do negatywnych reakcji. Przykładowo, kiedy zamiast powiedzieć prostytutka użyjemy jakiegoś wulgaryzmu, to dużo trudniej jest (moim zdaniem) pamiętać, że rozmawiamy o kobiecie która jest najprawdopodobniej zmuszana do prostytucji i większość winy leży po stronie alfonsów czy wręcz mafii, jeśli jest w to zamieszana. Dużo łatwiej wówczas zrzucać winę na kobietę, podczas gdy w wielu sytuacjach jedyna jej wina to albo głupota i naiwność (jeśli na przykład skusiła się na "ofertę łatwej pracy"), albo wręcz brak jakiejkolwiek winy (jeśli na przykład została sprzedana przez rodzinę, jak to często bywa w biedniejszych krajach). Oczywiście nie zawsze tak jest, ale mój główny zarzut wobec wulgaryzmów jest taki, że zafałszowują obraz rzeczywistości.

Do wulgaryzmów zaliczałbym również przekleństwa/klątwy w ich bardziej oryginalnym znaczeniu, czyli chociażby "niech cię piorun strzeli", bo po prostu życzenie rozmówcy nieszczęścia jest bardzo nieuprzejme ;)

Z kolei moim zdaniem wulgaryzmami nie są słowa które z wulgaryzmów wyewoluowały, ale utraciły negatywne znaczenie. Chociażby słówko "zajefajnie". Niemniej z takimi słowami warto pamiętać, że nie są zbyt oficjalne, więc i tak lepiej ich nie używać w niektórych sytuacjach. Już słyszałem opinie niektórych wykładowców, że np. jechał windą ze studentami i jakich to oni wulgarnych słów używają... a wynikało to po prostu z faktu, że te słówko od którego "zajefanie" pochodzi kiedyś miało bardzo negatywne znaczenie a współcześnie nabrało znaczenia pozytywnego... dlatego go tutaj nie cytuję, bo nadal jest w słownikach często oznaczone jako wulgarne, chociaż moim zdaniem można się sprzeczać... ale tak jak mówiłem najlepiej po prostu uważać gdzie się takich słów używa.

Ale może trochę odszedłem od głównego tematu (chociaż moim zdaniem ogólna dyskusja na temat tego jakie dyskusje i w jakiej formie powinny być dozwolone a jakie nie, moim zdaniem jest całkiem na temat), ale może jednak powrócę do końskich zadów.

Zgodzę się z tym co niektórzy mówili, że przygód kucyków nie należy traktować jako idealnego odwzorowania rzeczywistych ludzkich osobowości. Mają w serialu miejsce różne uproszczenia wynikające z tego, iż jest to jednak kreskówka skierowana w znacznej mierze do dzieci. Nawet jeśli dorośli odbiorcy też są uwzględniani, to jednak wiele tematów nie jest poruszanych. Moim zdaniem mane6 nie są uosobieniem stereotypów czy w inny sposób płytkimi, przerysowanymi postaciami. Mają dość głęboką, skomplikowaną osobowość. Fakt, każda z nich jest zbudowana wokół pewnej myśli przewodniej i każda uosabia w szczególny sposób jedną cechę osobowości, ale jednak osobowość rozbudowana wokół tego rdzenia jest moim zdaniem bardzo realistyczna w przypadku każdej z nich. Pomimo tych serialowych uproszczeń nadal mamy do czynienia z postaciami których osobowości, gdyby porównać je z osobowościami rzeczywistych ludzi, moim zdaniem nie odbiegają w znacznym stopniu pod względem realizmu.

Trzeba oczywiście pamiętać, że zachowania kucyków są w pewnym sensie podyktowane tym, że mieszkają w Equestrii. Tam łatwiej jest komuś wybaczyć, pomóc czy zaprzyjaźnić się z kimś ledwo poznanym. Nie twierdzę, że Equestria jest utopią, ale jednak ma bardziej sprzyjające warunki do pokojowego rozwiązywania konfliktów. Moim zdaniem w rzeczywistości można próbować stosować podobne rozwiązania jak te przedstawione w serialu, ale jest to o wiele trudniejsze, trzeba być przygotowanym na sytuacje kiedy zostanie to wykorzystane przeciwko nam i trzeba się liczyć z tym, że nie zawsze się uda, czasem będą mniejsze lub większe upadki. Ale moim zdaniem serial w pewien sposób pomaga nam, jeśli podejmiemy ten trud, odnosić częściej sukcesy, łatwiej znosić porażki i może nam pomóc w nawiązywaniu przyjaźni. Również z kobietami. Po prostu należy przekaz serialu traktować z pewnym dystansem i właściwie odnosić go do rzeczywistości. Z uwzględnieniem naszych realiów.

Co do zaś miłości do kuców... ciekawe może być zagadnienie jak to wpływa na relację owego Bronego do ludzkich kobiet. W przypadku niektórych osób zapewne miłość do bohaterki serialu odciągnie jego uwagę od dziewczyn które spotyka w rzeczywistości. W innych przypadkach może pomóc danej osobie lepiej zrozumieć swoją uczuciowość, uczuciowość innych osób i być może pozwoli mu to też łatwiej nawiązać kiedyś relację z jakąś dziewczyną.

Ja mogę powiedzieć na własnym przykładzie, że jak do tej pory zdarzało mi się jedynie zakochiwać bez wzajemności. Albo było to jakieś zauroczenie koleżanką z klasy, która już miała chłopaka więc wolałem się nie wtryniać w ich związek. Zwłaszcza jak była już ze swoim chłopakiem szczęśliwa to nie miałem ochoty ryzykować, że zniszczę jej szczęście. Albo jak raz zakochałem się w koleżance która nie miała chłopaka to i tak dostałem kosza. Takie zdarzenia niszczą w mężczyźnie pewność siebie i coraz bardziej człowiek boi się zakochiwać. Bywało i tak, że jakaś dziewczyna podobała mi się, ale wolałem się z nią po prostu zaprzyjaźnić niż ryzykować, że znowu dostanę kosza.

I teraz można się zastanawiać jak kucyki mogą wpłynąć na moją sytuację. Czy fakt, że od Fluttershy raczej kosza nie dostanę pomoże mi podbudować pewność siebie. Czy jest to jakiś sposób na zaspokojenie drzemiącego w człowieku pragnienia odwzajemnionej miłości? A jeśli tak, to czy jest to dobry sposób? Czy to pomoże mi w relacjach z innymi ludźmi, zwłaszcza z kobietami, czy nie? Nie wiem i dlatego myślę, że to ciekawy temat do dyskusji.

I nie piszę tego głównie ze względu na siebie, oczekując "porad sercowych" itp. Raczej myślę, że to ciekawy temat do psychoanalizy i każdy może się z tego czegoś ciekawego dowiedzieć. Może mój przypadek można też odnieść w pewnym sensie do innych osób. Ogólnie temat jest dla wszystkich a ja mogę być co najwyżej ciekawym przypadkiem do analizy który może pomóc zrozumieć pewne zjawiska.

 

Pociąg do klaczy z serialu? Dlaczego by nie, jeśli tylko chodzi o pragnienie związane z charakterem którejś z klaczy. Dziwnym byłoby zakochać się w - jakby nie patrzeć - kupce pikseli/kresek.

To też ciekawe zagadnienie - czy zakochujesz się w czyimś wizerunku, czy w osobie do której ów wizerunek należy. Przecież może być tak, że zobaczysz zdjęcie modelki - zakochasz się w niej, a później poznasz ją osobiście i zorientujesz się, że tak na prawdę do tej osoby nic Cię nie ciągnie. Tylko jej wygląd na fotce cię zauroczy. To by znaczyło, że faktycznie zakochałeś się w kupce pikseli a nie w osobie.

W praktyce - problem ten często występuje. Niby wydaje nam się, że kogoś kochamy, a jak lepiej poznamy tę osobę, to okazuje się, że przyciągał nas tylko wygląd zewnętrzny - to co widzimy, a nie to kim ten ktoś na prawdę jest.

Albo może być i tak, że przyciąga nas osobowość, ale tylko ta osobowość którą znamy. Jak lepiej poznamy mroczne zakamarki osobowości danej osoby, to nagle się okazuje, że znowu - kochaliśmy tak na prawdę nie tą osobę, tylko nasze wyobrażenie o jej osobowości.

I tak samo jest z klaczami z serialu - jeśli ktoś się zakochuje tylko w ich wizerunku który widzi na ekranie. Tylko w animacji, którą stworzyło Hasbro, albo ktoś z fandomu. Tylko w ich wizerunku wykreowanym przez serial albo przez fandom, czy to w ilustracjach, fanfikach czy animacjach... to nadal jest to tylko zauroczenie wizerunkiem, kupką pikseli albo innym ciągiem bitów.

Ale jeśli ktoś na serio traktuje swoją miłość do kucyków to powinien swoją miłość skierować nie do wizerunku, tylko do tego czyj ów wizerunek jest. Czyli do samego kucyka. Można oczywiście sprzeczać się, czy ów kucyk w ogóle istnieje, czy jego wizerunek należy do Hasbro i wówczas miłość do właściciela wizerunku okazuje się miłością do... korporacji :P Czy też kucyk faktycznie istnieje. Łatwo dojść do wniosku, że w tylko jednym z tych przypadków tak na prawdę miłość do kucyka może mieć sens (chociaż... nie zdziwię się, jeśli ktoś dojdzie do innych wniosków). Można oczywiście też zastosować logikę Pinkie Pie i stwierdzić, że nie ma po co się przejmować tym, czy coś ma sens. Przecież rzeczy bezsensowne też można robić i czerpać z tego przyjemność.

Ogólnie, tak jak mówiłem... bardzo ciekawe zagadnienie :)

Link do komentarza

1 MLP jako klucz do zrozumienia kobiet co? Moim zdaniem zdecydowanie nie, tak jak się wypowiedziała Noct ( nie chce mi się pisac całego nicku, nie zabijaj) możemy poznawać jedynie charaktery którymi mogą być obdarzeni zarówno przedstawiciele płci męskiej jak i żeńskiej, nie ma reguły. Poza tym mityczne "zrozumienie kobiet" nie istnieje bo każdy człowiek ma odmienną osobowość i trzeba do niego podejść inaczej można zrozumieć jedną konkretną osobę ale nie wszyskich mężczyzn/wszystkie kobiety.

 

2 Nie rozumiem pociągu seksualnego, ukazywania kuców w takich a nie innych pozycjach etc. Według mnie jest to chore i tylko niszczy obraz kreskówki i jej przekazu.

Ale całkowicie rozumiem człowieka, który zakochał się w kucu z powodów czysto emocjonalnych.

Link do komentarza

Gdzieś wyczytałem opinię, że mężczyzna oglądając MLP:FiM może poznać kobiety. Nie do końca. Serial generalnie gloryfikuje część cech kobiet, te dobre cechy, które posiadają niektóre kobiety i nie posiadają całego zestawu tylko powiedzmy szczerość i hojność. Ale nie pozna się dokładnie charakteru kobiet. Nie dowiecie się z serialu jak podrywać kobiety itd. Zwłaszcza, jak to jest bajka kierowana do małych dziewczynek, a nie do facetów.

Link do komentarza

Wydaje mi się, że nigdzie tu nie było mowy o poznaniu na 100%, czy o zrozumieniu wszystkich kobiet na świecie. Raczej chodzi o to, czy w jakimkolwiek stopniu serial może się pod tym względem przydać, a jeśli tak, to jak myślicie, w jakim. I jak wypada w porównaniu z innymi dajmy na to filmami, serialami, dziełami literatury itp.

Co do podrywu to może faktycznie nie jest to temat specjalnie poruszany w serialu, ale może wiedza na temat tego jakie wartości cenią sobie bohaterki może się komuś przydać... chociaż faktycznie trzeba uważać - to, że jakaś dziewczyna przypomina wam Rainbow Dash to wcale nie musi znaczyć, że dla niej lojalność od razu jest najważniejszą cechą... co oczywiście nie musi też znaczyć, że można jej być nielojalnym ;)

Nie, myślę że tutaj bardziej prawidłowym wnioskiem mogłoby być to, że dziewczyny mogą, między innymi, cenić sobie takie a takie wartości i warto w związku z tym w sobie je pielęgnować na wypadek jakby się to kiedyś mogło przydać przy podrywie.

To już pomijając fakt, że relacje damsko męskie mogą się budować i bez podrywu. Chociaż to jeszcze zależy co rozumieć przez podryw.

Zwłaszcza, jak to jest bajka kierowana do małych dziewczynek, a nie do facetów.

Nie wiem czemu nadal tak często przewija się ten motyw z teorią jakoby MLP nie było skierowane do dorosłych i do facetów. Co prawda dzieci były i nadal są głównym odbiorcą do którego MLP jest skierowane, ale o ile mi wiadomo od samego początku Lauren Faust obmyślała jak sprawić, żeby rodzice chcieli oglądać serial wspólnie ze swoimi dziećmi. Innymi słowy MLP:FIM jest serialem rodzinnym podobnie jak chociażby filmy ze Shrekiem były skierowane zarówno do dzieci jak i do dorosłych.

Fenomen Bronies nie polega na tym, że dorośli oglądają serial dla dzieci. Nie to zaskoczyło Hasbro. Fenomen polega na tym, że kucyki zaczęli oglądać mężczyźni i kobiety bezdzietne. I to, że było ich więcej niż się Hasbro spodziewało. Natomiast od początku dorośli byli zamierzonym odbiorcą.

Link do komentarza

Wydaje mi się, że nigdzie tu nie było mowy o poznaniu na 100%, czy o zrozumieniu wszystkich kobiet na świecie. Raczej chodzi o to, czy w jakimkolwiek stopniu serial może się pod tym względem przydać, a jeśli tak, to jak myślicie, w jakim. I jak wypada w porównaniu z innymi dajmy na to filmami, serialami, dziełami literatury itp.

Mówię jedynie, że gdzieś na forum ktoś palnął taką tezę. Nie mówię, że to było w tym temacie, czy że to było twojego autorstwa, więc spokojnie.

 

Co do podrywu to może faktycznie nie jest to temat specjalnie poruszany w serialu, ale może wiedza na temat tego jakie wartości cenią sobie bohaterki może się komuś przydać... chociaż faktycznie trzeba uważać - to, że jakaś dziewczyna przypomina wam Rainbow Dash to wcale nie musi znaczyć, że dla niej lojalność od razu jest najważniejszą cechą... co oczywiście nie musi też znaczyć, że można jej być nielojalnym ;)

Wiesz, nie każda kobieta typu Rarity ceni u facetów hojność, a nie każda Fluttershy będzie ceniła u facetów bycie miłym dla wszystkiego, co żyje, bo taki facet nie ochroniłby ich przed rabusiami. Byłoby tylko "Mógłbyś oddać tą torebkę, co jej zabrałeś... jeśli to nie problem?".

 

To już pomijając fakt, że relacje damsko męskie mogą się budować i bez podrywu. Chociaż to jeszcze zależy co rozumieć przez podryw.

Relacje damsko-męskie dzieli się na 2 rodzaje:

- związek. Udany podryw itd., bo druga strona ciekawi pierwszą. Intryguje.

- Friendzone, czyli przyjaciele, bo osoby za bardzo się dogadują i zgadzają się ze sobą, facet dla kobiety jest za miły itd.

 

Nie wiem czemu nadal tak często przewija się ten motyw z teorią jakoby MLP nie było skierowane do dorosłych i do facetów. Co prawda dzieci były i nadal są głównym odbiorcą do którego MLP jest skierowane, ale o ile mi wiadomo od samego początku Lauren Faust obmyślała jak sprawić, żeby rodzice chcieli oglądać serial wspólnie ze swoimi dziećmi. Innymi słowy MLP:FIM jest serialem rodzinnym podobnie jak chociażby filmy ze Shrekiem były skierowane zarówno do dzieci jak i do dorosłych.

Serial jest kierowany do dzieci jako nauka o życiu i do rodziców jako śmieszne wstawki dotyczące pop kultury itd. Lauren Faust sama to przyznała. Nie jest to kierowany do facetów kurs na temat kobiet. Przypominam, że to, że MLP:FiM znalazło masę fanów wśród mężczyzn zadziwiło twórców.

 

Fenomen Bronies nie polega na tym, że dorośli oglądają serial dla dzieci. Nie to zaskoczyło Hasbro. Fenomen polega na tym, że kucyki zaczęli oglądać mężczyźni i kobiety bezdzietne. I to, że było ich więcej niż się Hasbro spodziewało. Natomiast od początku dorośli byli zamierzonym odbiorcą.

Kobiety bezdzietne? Pierwsze słyszę o tym. Hasbro zaskoczyło to, że MLP:FiM ogląda sporo dorosłych facetów. Nigdy nie było mowy o bezdzietnych kobietach. Koloryzujesz swoją wypowiedź.

I na tym polega fenomen Bronies - nie są głównym targetem, a jednak polubili serial + są to osoby inne niż większość facetów, inne niż ci faceci uznawani za "normalnych". Żeby dorośli faceci byli targetem, nie byłoby rozmyślań nie-Bronych na temat "Jak facet może to oglądać?! W końcu to kucyki!".

Targetem serialu są małe dziewczynki. I przy okazji rodzice dziewczynek, by nie nudzili się podczas spędzania czasu z dzieckiem oglądając jej ulubioną bajkę.

Link do komentarza

więc spokojnie.

Tutaj odnosiłem się do paru wcześniejszych postów, a poza tym czyniłem to w spokojny sposób... może słabo to widać po tekście, trzeba się dobrze wczytywać w ten przekaz pozawerbalny którego tam nie ma ;)

 

bycie miłym dla wszystkiego, co żyje

Trzeba oczywiście dobrze rozumieć co to znaczy "bycie miłym". Fluttershy to dobrze rozumie (choć w przypadku Angela to niekoniecznie widać, ale już ze smokiem czy z kokatrysem tak). Bycie miłym dla bandyty polega na tym, że zamiast go zastrzelić na miejscu, albo go nienawidzić do końca życia, to dopilnowujesz aby został schwytany przez policję i poniósł karę, gdyż zależy Ci na tym, żeby się zresocjalizował. Innymi słowy zależy Ci na dobru tego bandyty, ale w rozsądny sposób.

Jeśli uprzejmie pozwolisz bandycie rabować bez konsekwencji, to tak na prawdę wyrządzasz mu wielką krzywdę, bo nie dajesz mu szansy na poprawę. Więc jest to bardzo niemiłe.

Oczywiście mówię w dużym uproszczeniu, ale generalnie chodzi o to, że bycie miłym w każdej sytuacji jest dobrą, pozytywną cechą. Tylko trzeba to robić z głową.

A co do całej Twojej wypowiedzi z której wziąłem powyższy cytat, to właśnie o tym mówiłem, żeby nie próbować traktować mane6 jako wzorców które można do każdego dopasować.

 

Relacje damsko-męskie dzieli się na 2 rodzaje:

- związek. Udany podryw itd., bo druga strona ciekawi pierwszą. Intryguje.

- Friendzone, czyli przyjaciele, bo osoby za bardzo się dogadują i zgadzają się ze sobą, facet dla kobiety jest za miły itd.

"Dzieli się" to dość ogólny zwrot. Nie każdy znawca dzieli dokładnie w taki sposób i jest to podział dość umowny i ogólnie wygląda to na duże uproszczenie i generalizowanie, bo związki mogą mieć również zupełnie inną naturę.

 

Serial jest kierowany do dzieci jako nauka o życiu i do rodziców jako śmieszne wstawki dotyczące pop kultury itd. Lauren Faust sama to przyznała. Nie jest to kierowany do facetów kurs na temat kobiet. Przypominam, że to, że MLP:FiM znalazło masę fanów wśród mężczyzn zadziwiło twórców.

Pierwsza sprawa - jest duża różnica między tym co jest zamierzone przez twórców a tym jaki może być faktyczny efekt. Czyli przykładowo serial który miał w zamyśle twórców uczyć dzieci o przyjaźni może w praktyce okazać się również i dla dorosłych ciekawą lekcją przyjaźni (zważywszy, że dorośli nieraz mają z tym problemy). Podobnie serial który w zamyśle nie miał uczyć mężczyzn o kobietach może w praktyce okazać się dobry pod tym względem. Akurat nie mówię, że tak jest w tym przypadku, ale, że istnieje taka możliwość. Wiele utworów literackich, filmów itp. okazywało się o wiele bogatszych w treść niż przewidzieli to ich autorzy.

Druga sprawa - nie wiem na ile faktycznie do dorosłych miały być skierowane wyłącznie gagi i nawiązania do pop kultury. Wiadomo, że na pewno one faktycznie są skierowane do dorosłych, bo małych dzieci raczej nie trafią (no, powiedzmy do nastolatków mogą). Natomiast nie byłbym taki pewien czy oprócz nich nie ma żadnych innych elementów które miały być skierowane do dorosłych. Jeśli to jest ta rzecz którą "Lauren Faust sama przyznała" to byłbym wdzięczny za jakiś link. Bo mi się wydawało, że samo przesłanie filmu też miało być skierowane po części do dorosłych.

 

Przypominam, że to, że MLP:FiM znalazło masę fanów wśród mężczyzn zadziwiło twórców.

No przecież napisałem, że Hasbro było zdziwione tym, że dorosłych fanów było dużo więcej niż się spodziewali. Mężczyzn też, ale zdaje mi się, że ilość kobiet w fandomie też przekroczyła wstępne oszacowania Hasbro.

 

Kobiety bezdzietne? Pierwsze słyszę o tym. Hasbro zaskoczyło to, że MLP:FiM ogląda sporo dorosłych facetów. Nigdy nie było mowy o bezdzietnych kobietach. Koloryzujesz swoją wypowiedź.

Mężczyzni i kobiety bezdzietne = mężczyźni i kobiety którzy nie są rodzicami

(ok, przyznaję, że posłużyłem się dość nieprecyzyjnym zwrotem, bo nie widać wyraźnie, czy bezdzietne odnosi się do sumy zbiorów, czy tylko do kobiet), ale chodziło o to znaczenie zbiorcze)

Innymi słowy Hasbro spodziewało się dorosłych widzów będących rodzicami, ale nie spodziewało się widzów którzy są dorośli ale nie są rodzicami. Innymi słowy są bezdzietni.

Może spodziewali się pojedynczych, np. osoby które z sentymentu wspominały wcześniejsze sezony. Ale głównym odbiorcą miały być dzieci, dodatkowym odbiorcą mieli być rodzice, a wszelcy pozostali widzowie byli już raczej niezamierzeni.

A chodzi mi o to, że okazało się, że właśnie dorośli nie będący rodzicami, a przez to nie wpasowujący się w tą demografię "dodatkowych, ale zamierzonych odbiorców", jednak okazali się bardzo liczni.

 

Żeby dorośli faceci byli targetem, nie byłoby rozmyślań nie-Bronych na temat "Jak facet może to oglądać?! W końcu to kucyki!".

Jesteś tego absolutnie pewien? Jakoś wątpię, żeby nie-Broni aż tak bardzo przejmowali się tym kto jest targetem. Jeśli serial byłby o kolorowych kucykach to niezależnie czy dorośli faceci byliby targetem czy nie, to i tak wielu postronnych widzów miałoby taką samą opinię o Bronych. Nawet gdyby fabuła bardziej przypominała South Park albo coś takiego. Wydaje mi się, że gdyby South Park miał kucyki zamiast ludzi za bohaterów, to też byłoby pełno ludzi którzy by wyzywali oglądających South Park od "zoofilów" itp.

Poza tym sam sobie zaprzeczasz:

"Żeby dorośli faceci byli targetem", "I przy okazji rodzice dziewczynek".

Rodzice dziewczynek z reguły są dorosłymi facetami albo dorosłymi kobietami. Jeśli zatem rodzice dziewczynek są "przy okazji" targetem, to i dorośli faceci są targetem. Nie wszyscy, ale część z nich.

Moim zdaniem właśnie targetem głównym są małe dzieci (niekoniecznie dziewczynki, słyszałem o wielu chłopcach w wieku ~5 lat którzy też oglądają MLP, więc też bym ich zaliczył do targetu, bo w sumie aż tak dużo się nie różnią jako target od dziewczynek w tym wieku).

Natomiast rodzice są dodatkowym, pomniejszym targetem. A ponieważ rodzice zwykle są dorośli, to oznacza, że dorośli też są targetem. Tylko nie wszyscy.

Zwróć uwagę, że pod względem "akceptacji społecznej" z reguły rodzic który ogląda MLP razem ze swoimi dziećmi raczej nie zostanie uznany za aż taki wybryk natury jak dorosły, bezdzietny mężczyzna który MLP ogląda. Czy dorosła, bezdzietna kobieta. Co innego jeśli już mają dzieci. Wtedy raczej społeczeństwo bardziej uznaje to za coś normalnego. O to mi chodziło z bezdzietnością.

Edytowano przez Xinef
Link do komentarza

Tutaj odnosiłem się do paru wcześniejszych postów, a poza tym czyniłem to w spokojny sposób... może słabo to widać po tekście, trzeba się dobrze wczytywać w ten przekaz pozawerbalny którego tam nie ma ;)

Trzeba oczywiście dobrze rozumieć co to znaczy "bycie miłym". Fluttershy to dobrze rozumie (choć w przypadku Angela to niekoniecznie widać, ale już ze smokiem czy z kokatrysem tak). Bycie miłym dla bandyty polega na tym, że zamiast go zastrzelić na miejscu, albo go nienawidzić do końca życia, to dopilnowujesz aby został schwytany przez policję i poniósł karę, gdyż zależy Ci na tym, żeby się zresocjalizował. Innymi słowy zależy Ci na dobru tego bandyty, ale w rozsądny sposób.

Jeśli uprzejmie pozwolisz bandycie rabować bez konsekwencji, to tak na prawdę wyrządzasz mu wielką krzywdę, bo nie dajesz mu szansy na poprawę. Więc jest to bardzo niemiłe.

Oczywiście mówię w dużym uproszczeniu, ale generalnie chodzi o to, że bycie miłym w każdej sytuacji jest dobrą, pozytywną cechą. Tylko trzeba to robić z głową.

"Spokojnie", czyli bez pośpiechu ;)

A co do złodzieja - zgłaszając go na policje i skazując tym samym na resocjalizację, której nie koniecznie musi zostać poddany (może być kara grzywny, pracy społecznej) albo nie koniecznie się zresocjalizuje, hamuje mu wolność i wrzucam go do paki. Plus jest się konfidentem. Widzisz, definicja tego, co jest dobre zależy od punktu widzenia.

"Dzieli się" to dość ogólny zwrot. Nie każdy znawca dzieli dokładnie w taki sposób i jest to podział dość umowny i ogólnie wygląda to na duże uproszczenie i generalizowanie, bo związki mogą mieć również zupełnie inną naturę.

Oczywiście, bo może być jeszcze olewanie, nienawiść, albo udawanie, że z kimś się trzyma, bo ten ktoś będzie akurat potem potrzebny.

Pierwsza sprawa - jest duża różnica między tym co jest zamierzone przez twórców a tym jaki może być faktyczny efekt. Czyli przykładowo serial który miał w zamyśle twórców uczyć dzieci o przyjaźni może w praktyce okazać się również i dla dorosłych ciekawą lekcją przyjaźni (zważywszy, że dorośli nieraz mają z tym problemy). Podobnie serial który w zamyśle nie miał uczyć mężczyzn o kobietach może w praktyce okazać się dobry pod tym względem. Akurat nie mówię, że tak jest w tym przypadku, ale, że istnieje taka możliwość. Wiele utworów literackich, filmów itp. okazywało się o wiele bogatszych w treść niż przewidzieli to ich autorzy.

W którymś momencie odniosłem wrażenie, że uważasz za pewnik, że m.in MLP:FiM ma uczyć facetów, jakie są kobiety.

Powiem tak - jeśli chodzi o zachowania to MLP:FiM nie jest pionierem i w niejednej bajce były kobiety o tych samych charakterach. Wiesz ile mi wiedza z tego typu produkcji pomogła w kontaktach z kobietami? Zero. No chyba, że friendzone to coś, ale wedle teorii podrywu, można wyjść z friendzona i wejść na wyższy poziom znajomości, ale tu jest długa i trudna droga.

Ja m.in dzięki MLP:FiM i fandomowi stałem się odważniejszy, śmiechowy i wówczas też przestałem traktować kobiety jak coś, z czym trzeba obchodzić się jak z jajkiem, coś czemu trzeba w kółko prawić komplementy, pokazywać się z dobrej strony itd. Zacząłem się więcej z nimi droczyć, albo trollować je dla śmiechu (trolle nie były jakieś chamskie). Efekt? Wysoka poprawa na lepsze.

Druga sprawa - nie wiem na ile faktycznie do dorosłych miały być skierowane wyłącznie gagi i nawiązania do pop kultury. Wiadomo, że na pewno one faktycznie są skierowane do dorosłych, bo małych dzieci raczej nie trafią (no, powiedzmy do nastolatków mogą). Natomiast nie byłbym taki pewien czy oprócz nich nie ma żadnych innych elementów które miały być skierowane do dorosłych. Jeśli to jest ta rzecz którą "Lauren Faust sama przyznała" to byłbym wdzięczny za jakiś link. Bo mi się wydawało, że samo przesłanie filmu też miało być skierowane po części do dorosłych.

To my w końcu rozmawiamy o przesłaniu serialu, czy o tym, że MLP:FiM może służyć jako podręcznik "Jak rozmawiać z kobietami" ?

Linku nie mam, bo to dawno było, a ja nie jestem jakimś IPNem, by gromadzić materiały na ludzi. Zgoda, przesłanie było i do dorosłych jako przypomnienie. Ale generalizując, dla rodziców były gagi, nauki były głównie dla dzieci, bo teoretycznie dorosły powinien wiedzieć, jak ważna jest przyjaźń w życiu.

No przecież napisałem, że Hasbro było zdziwione tym, że dorosłych fanów było dużo więcej niż się spodziewali. Mężczyzn też, ale zdaje mi się, że ilość kobiet w fandomie też przekroczyła wstępne oszacowania Hasbro.

Mężczyzn i kobiety bezdzietne = mężczyźni i kobiety którzy nie są rodzicami

Innymi słowy Hasbro spodziewało się dorosłych widzów będących rodzicami, ale nie spodziewało się widzów którzy są dorośli ale nie są rodzicami. Innymi słowy są bezdzietni.

Może spodziewali się pojedynczych, np. osoby które z sentymentu wspominały wcześniejsze sezony. Ale głównym odbiorcą miały być dzieci, dodatkowym odbiorcą mieli być rodzice, a wszelcy pozostali widzowie byli już raczej niezamierzeni.

A chodzi mi o to, że okazało się, że właśnie dorośli nie będący rodzicami, a przez to nie wpasowujący się w tą demografię "dodatkowych, ale zamierzonych odbiorców", jednak okazali się bardzo liczni.

Proszę o link, który poświadczy w sprawie kobiet bezdzietnych. 2 lata jestem w fandomie i nigdy nie natrafiłem na to, by były jakiekolwiek informacje na ten temat.

Kobiety bezdzietne, jak i dzietne, to też część z nich kobiety wychowywane na pierwszych generacjach MLP (sama Lauren Faust jako dziecko oglądała G1), więc nawet jeśli masz rację, to akurat niewiele to zmienia.

Jesteś tego absolutnie pewien? Jakoś wątpię, żeby nie-Broni aż tak bardzo przejmowali się tym kto jest targetem. Jeśli serial byłby o kolorowych kucykach to niezależnie czy dorośli faceci byliby targetem czy nie, to i tak wielu postronnych widzów miałoby taką samą opinię o Bronych. Nawet gdyby fabuła bardziej przypominała South Park albo coś takiego. Wydaje mi się, że gdyby South Park miał kucyki zamiast ludzi za bohaterów, to też byłoby pełno ludzi którzy by wyzywali oglądających South Park od "zoofilów" itp.

Poza tym sam sobie zaprzeczasz:

"Żeby dorośli faceci byli targetem", "I przy okazji rodzice dziewczynek".

Rodzice dziewczynek z reguły są dorosłymi facetami albo dorosłymi kobietami. Jeśli zatem rodzice dziewczynek są "przy okazji" targetem, to i dorośli faceci są targetem. Nie wszyscy, ale część z nich.

Nie chce mi się rozwodzić nad określaniem, kto jest dorosły i kiedy i w ogóle. Strasznie mącisz. Zgoda, rodzice to zazwyczaj dorosłe, dojrzałe osoby. Ale Hasbro mówiąc, że targetem byli m.in rodzice, to chyba wiadomo, że nie chodzi im o to samo, co dorośli Bronies. Zwłaszcza, że jak przyjrzeć się fandomowi, zdecydowana większość Bronych to osoby samotne, często są to osoby nie umiejące radzić sobie w normalnym życiu i znaleźć drugą połówkę. Osoby, z których spora część przed pojawieniem się fandomu byli Forever Alone'ami siedzącymi całe dnie w domu. Dużo ludzi to do pewnego stopnia sieroty życiowe. A fakt faktem, Hasbro nie zakładało, że głównymi odbiorcami MLP:FiM staną się ci faceci.

Hasbro i Lauren Faust powiedzieli tak, a nie inaczej. Oni są twórcami. Więc ich słowa przyjmuję za pewnik, więc odpowiadając ci na pytanie - TAK, JESTEM TEGO ABSOLUTNIE PEWNY.

Idziemy dalej. Porównanie do South Parku uważam za chybione. Dlaczego? Zauważ, że gdyby MLP:FiM było od początku kierowane bardziej do dorosłych facetów, a nie do pierwotnego targetu, serial wyglądałby nieco inaczej. Są pewne normy, zasady obowiązujące w branży. Firmy nie wychodzą poza te branże z powodu ryzyka poniesienia strat. Co jest normą? To, że normalny facet nie obejrzy sam z siebie pedalskich kucyków zazwyczaj. A MLP swoją opinię stereotypową miała, ma i mieć będzie. Więc serial musiałby się całkiem zmienić.

Obecnie zaś z serialem jest jak jest, ponieważ serial wystartował zgodnie z targetem. W międzyczasie ktoś polecił MLP:FiM na 4chanie i ludzie coraz bardziej zaczęli się tym interesować ("Jak 4chan, to na pewno śmieszne!") i w trakcie 1. sezonu, już przygotowanego, zaczął pokazywać się fandom. I zauważ, że dopiero potem zaczęto dopasowywać styl serialu i pod Bronies. Nie wprowadzono wielkich zmian, z powodu targetu głównego, ale kto wie, czy gdyby nie Bronies, to czy powstałby odcinek z piosenką dla Applejack, czy odcinek "Too many Pinkie Pies".

Że niby oskarżenia o zoofilię od ludzi spoza fandomu? Przez 2 lata NIGDY się z tym nie spotkałem. O zoofilię to oskarża się głównie Furry.

Moim zdaniem właśnie targetem głównym są małe dzieci (niekoniecznie dziewczynki, słyszałem o wielu chłopcach w wieku ~5 lat którzy też oglądają MLP, więc też bym ich zaliczył do targetu, bo w sumie aż tak dużo się nie różnią jako target od dziewczynek w tym wieku).

Natomiast rodzice są dodatkowym, pomniejszym targetem. A ponieważ rodzice zwykle są dorośli, to oznacza, że dorośli też są targetem. Tylko nie wszyscy.

Nie "może", tylko dlatego. Target ten ustalono już w latach 80. przy zabawkach i przy 1 generacji MLP. Przy 4 generacji Lauren uzupełniła target o rodziców. A to, że bajkę tą oglądają i mali chłopcy mnie nie dziwi, skoro przez przypadek wyszło twórcom coś, co trafia i do facetów. No i zauważ, że MLP:FiM w porównaniu do MLP to kreskówka, do tego z głową zrobiona, nie to co większość dzisiejszych produkcji dla dzieci, gdzie motywem przewodnim jest bezsensowna przemoc, albo chore sytuacje. Osobiście uważam, pomijając MLP:FiM, że kiedyś kreskówki były dużo razy lepsze od tego, co dzisiaj się wciska dzieciom.

Zwróć uwagę, że pod względem "akceptacji społecznej" z reguły rodzic który ogląda MLP razem ze swoimi dziećmi raczej nie zostanie uznany za aż taki wybryk natury jak dorosły, bezdzietny mężczyzna który MLP ogląda. Czy dorosła, bezdzietna kobieta. Co innego jeśli już mają dzieci. Wtedy raczej społeczeństwo bardziej uznaje to za coś normalnego. O to mi chodziło z bezdzietnością.

Zgoda, tylko co to ma do tematu?

Link do komentarza

Oj dajcie spokój z tym poznawaniem kobiet bo to bzdura jest.
 

 


Czemu akurat o kobietach? Tylko dlatego, że bohaterki są płci żeńskiej? Nie zgadzam się z tym, że serial mówi wiele o kobietach.

Tak, mają przede wszystkim dziewczęce osobowości, może maja wyostrzone i nierealistyczne charaktery ale za to bardzo łatwo odczuwalne.

 

Może to po prostu chodzi oto jakie emocje wywierają na nas takie, a nie inne zachowania bohaterek?

Na przykład Fluttershy głaszcząca mantikorę na pewno musi nas zdumieć, oczywiście jednym się to bardzo spodoba innym wyda się głupie.

 

Ok ale wracając do tematu, tak uważam że te osobowości nam facetom mają prawo się podobać.

 

Oczywiście pociąga to za sobą wyrobienie sobie naszego stosunku, do tak odmiennych, wzorcowych wręcz charakterów.

Może i to wykrzywi nam postrzeganie naszego świata, bardziej emocjonalne, ale w sumie to chyba od początku chcieliśmy, skoro MLP nam się spodobało.

 

 

 


Osobiście uważam, pomijając MLP:FiM, że kiedyś kreskówki były dużo razy lepsze od tego, co dzisiaj się wciska dzieciom.

Masz rację, bo kiedyś były one baśniami i pełnoprawnymi bajkami, dzisiaj to są poprostu kreskówki.

 

 

 


O zoofilię to oskarża się głównie Furry.

A o powstanie furry to Disneja oskarz:

https://www.youtube.com/watch?v=wJ08tpEEYSw
Animacja z 1940, pokolorowana.

Edytowano przez Arpegius
Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...