Skocz do zawartości

[Gra][Fairy Tail] Gildia Magów "Biała Gwiazda"


Spinwide

Recommended Posts

Wielkie zaklęcia gildii...do reszty go powaliło.

-Rinzler...wielkie zaklęcia...- Diego ściszył głos- Dopiero założyliśmy gildię a ty już chcesz opracowywać taką magię?

"Wielkie" zaklęcia gildii, jakim do tej dysponowało JEDYNIE Fairy Tail, słynne "Prawo Wróżki" były wyjątkowo potężnymi czarami, których jedynymi użytkownikami mogli być członkowie Fairy Tail. I to nie wszyscy, z tego co słyszał, jedynym mogącym rzucać to zaklęcie w ich gildii, był staruszek Makarov.

Jednak gdyby się rozeszło, że Biała Gwiazda opanowała tego typu, własne techniki...

Poza tym, podczas walki z potężnym Oracion Seis, silne zaklęcia będą na wagę złota...

-Co proponujesz...?- mruknął z zainteresowaniem, choć mimo wszystko, nie podobało mu się to. Zarówno Rinzler jak i Diego byli w miarę silnymi magami, ale TWORZENIE tak potężnych zaklęć mogłoby być trudne nawet dla Świętej Dziesiątki...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt mu nie odpowiedział, tylko wszyscy rozeszli się na swoje strony. Przez chwilę stał obrażony, lecz szybko się uspokoił. Nie zawsze musiał być w centrum uwagi i inni mieli prawo olać go. Choć przez chwilę miał zamiar olać ich prośby o pomoc, gdy będą wykańczani przez Oracion Seis. Nie, to są magowie z mojej gildii i mam obowiązek im pomagać.

Ale i tak nie wiedział, co z sobą zrobić, więc podszedł do mistrza i Rinzlera.

-Co proponujesz - powiedział zamyślony mistrz.

-O czym rozmawiacie? - zapytał się niewinnie, chcąc nawet niegrzecznie wtrącić się do rozmowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem dokładnie jak ale po stworzeni takich zaklęć tworzy się coś w rodzaju oślepiającego światła, wiem to bo kiedyś spytałem o to odpowiednie osoby. Stworzenie zaklęć nie jest proste, jeżeli zależy nam na elegancji musisz mi zaufać, większość moich czarów sam stworzyłem. Potrzebujemy odrobinę twojej mocy mistrzu, miejsce w którym moglibyśmy to "coś" ukryć oraz inkantacje do czarów - Powiedział to Rinzler tak cicho że trudno było go usłyszeć. - Pomogę ci w tym ponieważ moja magia opiera się o  ciała niebieskie czyli także o gwiazdy. 

Ułożyłem także już kilka inkantacji. Myślę że 3-4 czary wystarczą. - Rinzler odsunął się od mistrza patrząc na niego przez otwory maski. - Oczywiście nie musimy teraz tego robić, mistrzu to od ciebie zależy. Ahh witaj, może nawet nam się przydasz w okiełznaniu pierwszej fali gdy powstanie zaklęcia.

Edytowano przez RedBalance12
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Rinzler...to może być zły pomysł ale...zgoda...jednak nikt w gildii na razie nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz mnie? -burknął cicho do Rinzlera, po chwili zwracając się do Josepha.

-Planujemy taktyki walki z Oracion Seis! - skłamał zwinnie, po czym podał mu kufel z piwem- Nie słuchaj tego, zanudziłbyś się na śmierć! - dodał po chwili z uśmiechem.

-Ty także się zgłosiłeś na ochotnika, co nie? To może być interesująca misja...- rzekł z zamyśleniem- Nie spotkałem dość mocnego przeciwnika, od czasu gdy straciłem rękę i oko...- burknął z nadzieją w głosie.

Diego można by uznać za dziwnego, bo wyjątkowo mocno lubił walkę i zebrał już tyle szram, że stał się jedna chodzącą blizną. Ale mimo to wciąż było mu mało, więc choć założył gildię i zrezygnował z podróży to wciąż miał nadzieję spotkać kiedyś przeciwnika będącym dobrym sprawdzianem jego mocy i umiejętności.

Zauważył zaskoczenie na twarzy Josepha. Widać, że wszyscy oczekiwali, iż jako mistrz będzie siedział na tyłku i czekał aż wrócą z opowieściami o przygodach i chwale.

Uśmiechnął się szeroko i zawoał:

- Myśleliście, że będę tu siedzieć i na was czekać?! Ha! Niedoczekanie, idę z wami!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No mistrzu rozerwiemy się razem trochę - Powiedział Rinzler - To masz jakieś takie miejsce na obmyślanie tych taktyk - Po chwili dodał tak cicho że tylko mistrz usłyszał - Miejsce do którego nikomu nie uda się zakraść? - Po chwili klepnął Mistrza w ramie - Będzie zabawnie, nie ma co się bać Oracion Seis ugnie się przed potęgą Białej Gwiazdy - Wykrzyknął Rinzler.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej uwagę uwagę przykuły krzyki. To Rinzler i Mistrz wołali na całe gardło. Uśmiechnęła się. Nie świętuje się zwycięstwa za wcześnie. Jednak pewność siebie nie jest niczym złym, o ile nie przerodzi się w ignorancję. 

- Załatwimy ich tak, że się nie podniosą - powiedziała do siedzących obok niej magów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Taktyka? - widział kłamców i wiedział, że mistrz kłamie. Ale w swoim kłamstwie nie ma na celu nic złego, więc udał, że dał się wrobić - Nudy - przyjął kufel.
Zdziwiło go, że mistrz także chce walczyć. Ale gdy przyjrzał się mu przestał się dziwić - tylu blizn nie zdobywa się spokojnym życiem.

-Tylko poinformujcie, gdy już opracujecie tą "taktykę" - powiedział tak, by wiedzieli, że go okłamali. Ale co tam? Każdy ma prawo do tajemnic.

Poszedł z kuflem do wolnego stołu, do którego usiadł. Po chwili z nudów wyjął książkę i zaczął czytać ją dokładnie. Po chwili zrozumiał, dlaczego to robi. Dlaczego nikt mnie nie lubi? Wyła jego dusza.

Ale dzielnie czytał coraz to ciekawsze rzeczy.

Edytowano przez PiekielneCiastko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie zaklęcia gildii, co? Ups...Ja już o tym wiem. Jednak ten szósty zmysł się do czegoś przydaje. Słysząc słowa Jakkaru spojrzałem na niego z uśmiechem.

- Ring, ja tylko stwierdzam fakt. Swoją drogą ja też bym chciał już iść. Nie ma nic gorszego niż czekanie na misję. Swoją drogą chciałbym wypróbować pewną technikę. - uśmiechnąłem się złowieszczo. Myślałem nad tym dość długo. Trzeba tego wreszcie użyć. Z zamyślenia wyrwało mnie pytanie Ethana.

- Ja jestem Synem Żywiołu, chociaż pewnie nigdy o kimś takim nie słyszałeś. Prościej. Jestem Magiem Demonicznej Burzy lub Szkarłatnej Burzy. Osobiście wolę to drugie określenie. - uśmiechnąłem się do niego.

Edytowano przez Rainbow Blitz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzała z zegarek. Niedługo musiała załatwić pewną ważną sprawę na mieście, więc nie chciała się spóźnić. Na szczęście było jeszcze trochę czasu. Zaschło jej w gardle od tych całych rozmów. Wstała od stoły i podążyła do barku. Zamówiła sobie sok. Siadła i zaczęła go pić. Rozmyślając nad wieloma rzeczami. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad 200 postów!  Jubileusz!

Spinwide chodzącą fabryką spamu, wszystkie moje tematy mają ponad 100 postów w kilka dni! :D

 

Btw. piszmy co jakiś czas porę dnia, bo już się zgubiłem xD

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~``

 

-Nie mam JESZCZE miejsca w którym mógłbym...obymyślać taktyki, ale jestem w stanie takie załatwić...- rzekł cicho do towarzysza - Jednak zajmiemy się tym kiedy indziej, teraz trzeba się przygotować....Właściwie to nawet nie wiem gdzie mamy się spotkać z resztą sojuszu... Makarov powiedział, że mnie poinformuje. Widać sami jeszcze nie mieli pojęcia jak to ogarnąć...

Kończąc rozmowę Diego dopił piwo, wyciągnął papierosa i zapalił go, po czym wstał z miejsca mówiąc:

-Idę się przewietrzyć, nie zniszczcie niczego beze mnie, ok? - a następnie wyszedł z budynku gildii.

Słońce świeciło dość jasno a dzień był ciepły, więc czarny ubiór Diega nieco utrudniał mu życie.

Wypuścił dym w ust, odetchnął głęboko i usłyszał znajomy głos.

-Witaj młody!

Diego rozejrzał się wokoło, nikogo nie dostrzegając, lecz mocny cios z długiej laski w tył głowy przypomniał mu gdzie należy patrzeć.

Makarov, widać podirytowany zachowaniem Diega, ściskał w rękach swój kij z uśmiechniętą twarzą. Miał na sobie ten dziwny pomarańczowy kostium błazna, w którym widział go ostatnio na zebraniu.

-Wygląda na to, że zebrałeś trochę ochotników co?- rzekł starzec, gdy się uspokoił.

-Tak. Ale miałeś mi powiedzieć, gdzie spotkamy resztę sojuszu.

-Ach, tak, po to tu przyszedłem...- wygrzebał z kieszeni pomiętą kartkę- To mapa, z oznaczoną starą posiadłością Blue Pegasusa, tam się spotka....

Przerwał mu stół, który, wybijając najpierw okno, przeleciał tuż nad ich głowami.

-CHOLERNI IDIOCI!- wrzasnął Diego.

-Widzę, że wasze imprezy przypominają te we Fairy Tail? - uśmiechnął się staruszek.

-A co, chciałbyś się dołączyć?- odpowiedział uśmiechem białowłosy.

-Ha! Nie ma mowy, mam dość takiego bałaganu u siebie...!- zaśmiał się Makarov, lecz po chwili uśmiech znikł z jego twarzy i popędził w stronę swej gildii wołając:

-MIRY NIE MA W GILDII! ZOSTAWIŁEM TYCH DEBILI SAMYCH!

Oszołomiony takim zachowaniem Diego, wciąż wpatrując się w znikającego w gąszczu ulic Makarova, poparwił kapelusz na głowie, po czym schował kartkę do kieszeni.

Zamierzał wejść z powrotem do gildii, lecz zatrzymał się i raz jeszcze spojrzał tam, gdzie znikł starzec.

-Szalona gildia...- mruknął z uśmiechem i wszedł do środka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem być pierwszy który się zgłosi do tego tematu, a wyszło niestety inaczej ;p No nic, moje podanie:

Imię/pseudonim/cokolwiek: XIII

Wiek: 24 lata

Rodzaj magii/broni: XIII używa swojego specjalnego rewolweru podarowanego przez lidera poprzedniej gildii - Chronos. Broń ta posiada możliwość tworzenia magicznych strzałów używając many. Wraz ze swoim refleksem XIII opanował sztukę szybkiego i dokładnego strzelania magicznymi pociskami. Nazwał tę magię - magią strzelniczą.

Zaklęcia

Słabe

- Palba - Wysyła 3 strzały naraz, za jednym kliknięciem broni.

- Wystrzał - Pocisk przeszywający każdy słabszy pancerz.

- Kocie oczy - XIII potrafi doskonale dostrzec każdego przeciwnika w ciemności.

- Ziemny strzał - XIII strzela w ziemię, pocisk przechodzi pod gruntem i z osłabioną siłą od dołu atakuje przeciwnika.

Średnie

- Sprint - Postać staje się nie do prześcignięcia.

- Oślepiający strzał - Wystrzeliwuje pocisk, który tymczasowo oślepia wszystkich, którzy spojrzą na kulę.

- Słaby punkt - Zaklęcie pozwalające poznać słaby punkt przeciwnika - nie działa to na każdego, z wiadomych względów :P

Silne

- Kanonada - XIII unosi swoją broń do góry tworząc magiczną kulę, z której wychodzi mnóstwo salw strzał.

- Przywołanie kota - XIII ma możliwość wezwania towarzysza - jest nim dowolny kot, którego sobie zażyczy. Czym szybszy kot, tym więcej pobiera many.

Miażdzące

Nieznane

Historia postaci: XIII dorastał będąc pod stałą kontrolą, by żyć jak prawdziwy magiczny zabójca. Gdy osiągnął odpowiedni wiek do samodzielnej walki otrzymał od swojej poprzedniej gildii broń, która została na długo jego przyjacielem. Obecnie, po zamknięciu gildii Chronos, XIII zechciał przygód gdzie indziej. Tak właśnie trafił pod drzwi tej gildii. - Miało być krótko, to jest ;p

Wygląd:

78799.jpg

Jw.

Wzrost: 175cm

Waga: 65kg

 

 

Znaki/zdolności szczególne: Jak widać na zdjęciu - tatuaż w postaci swojego pseudonimu. XIII zawsze używa tylko swojej broni.

Miejsce znaku gildii: Zewnętrzna część prawej dłoni.

~~~

XIII wchodzi do środka pomieszczenia. Bez zastanowienia nad tym co się dzieje w środku nawołuje od niechcenia:

- Tak! Jestem tutaj... Chcę dołączyć do gildii... Znajdzie się dla mnie miejsce?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kai zobaczył mistrza i uznał, że teraz kiedy nie jest w trakcie rozmowy ani nie jest niczym zajęty, będzie najlepszy moment by na spokojnie podejść i zgłosić się do misji. Wstał ze swojego miejsca i ruszył w jego kierunku.

- Przepraszam - zaczął jak to miał w zwyczaju, cicho i niepewnie - Też chcę wziąć udział w tej misji. To jest okazja by odpłacić się za wszystkie krzywdy wyrządzone mojej rodzinie... i nie tylko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakkaru podszedł do baru, nalał sobie piwa do kufla i usiadł przy połamanym stole. Nie mógł sobie przypomnieć jak to się stało, że 2 stoły są połamane, a jeden na dworze leży w kawałkach. Po chwili poczuł, że krzesło się się buja. Nie minęły 3 sekundy i nóżki od krzesła się złamały, a Ring runął na ziemie oblewając się piwem. 

- Który "geniusz" podpiłował wczoraj krzesła?!- Usiłował sobie przypomnieć kto to był, ale nic z wczorajszej nocy nie pamiętał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rinzler wszedł do domu, zdjął laski i wyjął ostatnią ampułkę z płynną magią. Zaczął powoli rzeźbić następną laskę, dół cały był prosty, na samej górze wyrzeźbił feniksa. Oblał całą laskę płynną magią i wziął specjalny przyrząd do tworzenia czarów. Narysował wokoło niego okrąg z tajemniczych run, wymówił zaklęcie które powoduje wypływ magicznej mocy na zewnątrz ciała, wyleciała jedna kropla padając na laskę. Laska powoli zaczęła świecić czerwonym światłem, runy zostały wciągnięte w laskę i tak oto nowa broń leżała przed Rinzler'em. Podniósł ją niemal z nabożnym szacunkiem, oczy zrobiły się nagle puste:

- Lament Feniksa - Powiedział i od razu powrócił do normalności - Ehh, na razie cię zawiąże - Powiedział do laski<ta niezły świr :D > i zaczął obwiązywać całą specjalnym białym płótnem. gdy skoczył związał z resztą lasek i zaczął wymyślać inkantację do swojego nowego czaru.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałem chwilę nad mężczyzną, który błąkał się w moich wspomnieniach. Możliwe, że to on był człowiekiem, którego tak bardzo przypominał mi mój partner. Dałem mu twarz Ring'a, trochę zmodyfikowałem i.....mam! Heh. Już chyba wiedziałem z kim kojarzył mi się Jakkaru. Jeżeli moja teoria jest prawdziwa... Lepiej mu na razie o tym nie mówić. Wziąłby mnie za świra. W końcu nie wie jeszcze, że został partnerem 3000-letniego staruszka. Podszedłem do baru i nalałem piwa do kufla. Zaraz potem zobaczyłem jak Ring ląduje na podłodze zalany piwem. Podszedłem do niego.

- Pomóc? - wyciągnąłem rękę, aby pomóc mu wstać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak, ale nie w tym. Potrzebna mi piła.- Ring wstał sam, wyrzucił mokry płaszcz w kąt i wziął nowe piwo.- Skoro nikt nie wie kto podpiłował mi krzesło, to podpiłuje wszystkie krzesła w gildii w ten sposób winowajca też wpadnie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Spójrz na dobre strony.- Jakkaru uśmiechnął się.- Jeżeli się uda to będzie kupa śmiechu. A zakładając, że praktyka czyni mistrza, to jeżeli spiłuje je jeszcze parę razy to będziesz największym na świecie ekspertem w naprawianiu krzeseł, no i trzeba też kupić trzy stoły. Te się, no właściwie nie wiem jak to się stało, ale sam zobacz 

Chłopak schował piłę i usiadł na ostatnim sprawnym krześle. 

Edytowano przez BlackHawk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mistrz przez ciebie zwariuje - Powiedział Rinzler - Ja się do tego nie dotykam i radził bym ci żebyś przestał bo dla mnie to mało śmieszne. - Rinzler podszedł do baru sprawdził krzesło czy nie jest już zniszczone i usiadł bezpiecznie - Ehhh - Nalał sobie piwa i powoli zaczął je sączyć. - Ahhh te dzieci - Powiedział do siebie Mag.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ehh wiedziałem że ktoś o to zapyta, wcześniej czy później. - Rinzler podparł się łokciem - Chcę żeby ta gildia była najlepsza, chciałem ją wspomóc swoją magią, znasz może Jure z Lamia Scale? Byłem na tyle silny że pokonałem go, 1 ze świętych magów. Diegowi na pewno się przyda silny mag. Nie chciałem dołączać do dużych gildii, chciałem pomóc zbudować nową gildię. A ty dlaczego dołączyłeś młody?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...