Skocz do zawartości

[Gra][Fairy Tail] Gildia Magów "Biała Gwiazda"


Spinwide

Recommended Posts

- Ehhh trudno to powiedzieć, najbardziej mi się przydaje magia ciał niebieskich ale też lubię korzystać z moich lasek, a tak w ogóle to zrobiłem sobie dzisiaj nową. Moją główna magią jest  

magia ciał niebieskich a laski dają te inne rodzaje. Mam 5 zaklęć dzięki tym laskom jednopoziomowe zaklęcie snu <hipnoza>, dwupoziomowe zaklęcie wodne lustro<woda>, trójpoziomowe zaklęcie wieża Babel <iluzja>, pięciopoziomowe zaklęcie święta pieśń < różne rodzaje magi> i sześciopoziomowe zaklęcie Lament Fenixa <magia ognia>. Te laski służą mi jako pomoc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Do jutra- powiedziałem do Rinzlera i skierowałem się do miszkania.

 

Na drzwiach zauważyłem kartkę> Oderwałem ją i zamarłem po przeczytaniu.

 

"Od jutra podwyżka czynszu o 20 tys klejnotów"

 

-Cholera- powiedziałem otwierając drzwi. Odwiesiłem płaszcz na wieszak i skierowałem się do łązienki. Nalałem do wanny wody i wskoczyłem.

 

"Jeśli jutro nie ruszymy na Oracion Seis, będę musiał poszukać roboty. Nie mam na czynsz"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co się... Ech... Tylko mi nie mówcie, że zasnęłam.. - powiedziała Sue, przecierając zaspane oczy. Godzina na zegarze nie pozostawiała innych złudzeń. Szybko się zerwała z ławki. Miała się spotkać z pewnym człowiekiem. Pognała co sił na stację kolejową. Do spotkania pozostało 5 min. Trzeba się było śpieszyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późny Wieczór

 

Diego po powrocie z rozmowy z Makarovem, uznał, że poczuje się lepiej jeśli zignoruje niszczących gildię idiotów i znów zaleje się w trupa.

Oczywiście tak też zrobił.

Kiedy się obudził, połowy członków gildii nie było, jak również trzech stołów a krzesła były podejrzanie posklejane.

Wystarczyło że nie było go...

Własciwie to ile spał tym razem?

CHOLERA, A JEŚLI ZASPAŁ NA SPOTKANIE Z SOJUSZEM?!

Spojrzał na kartkę od Makarova, napisane było, że spotykają się za dwa dni.

Tylko...który był DZISIAJ ? Zagadnął o to jednego z magów, i poczuł ogromną ulgę, że przespał ledwie kilka godzin. Już nigdy w życiu nie tknie alkoholu.

Heh, kolejna obietnica której nie spełni.

Wstał od baru i postanowił rozruszać kości. Trzeba zebrać magów, wyruszają pojutrze więc powinni być gotowi.

Napił się wody, po czym wziął sporych rozmiarów papier, przypiął go w możliwie najbardziej widocznym miejscu, na poręczy drugiego piętra i zaczął pisać informacje:

 

ZA DWA DNI ROZPOCZYNAMY MISJĘ,WSZYSCY KTÓRZY ZGŁOSILI SIĘ JAKO OCHOTNICY, MAJĄ BYĆ OBECNI W GILDII

 

Gdy skończył, uznał, że byłoby mu o wiele łatwiej,gdyby najpierw zapisał kartkę a dopiero potem ją przyczepił jednak to było już nieważne. Wychodziło na to, iż jest już późno, bo ostatni magowie, w tym ten który poinformował go o porze dnia, wychodzili już z gildii.

Postanowił zrobić podobnie, wyszedł z budynku, zamknął go i ruszył w kierunku swojego domu.

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

 

Anyway, wy to jesteście. Nie ma mnie jeden dzień, niecały do tego, a wy nawaliliście prawie 40 postów, w których rozwaliliście pół gildii.

To zaczyna być cholernie ciekawe :rainderp:

Edytowano przez Spinwide
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Po spotkaniu ruszyła wolnym krokiem do domu. Po drodze wstąpiła jeszcze do sklepu magicznego. Nie było w nim prawie nic ciekawego, jednak w oczy rzuciła jej się niewielka, pozłacana bransoletka. Po założeniu okazała się bardzo lekka. Zwykle widziała, że magowie nosili ciężkie, ozdobne bransolety. Ona nie mogła sobie pozwolić na takie coś, bo nie dość, że nie bardzo jej się podobały to jeszcze ograniczały ruchy ręką, przez swój ciężar, a pewność ruchów dłonią była jej niestety potrzebna do zaklęć. Do tego bransoleta miała w sobie ukryty zasób many. 

 - Przyda mi się na misję - powiedziała. Przedmiot nie był taki drogi jak myślała, więc bez dłuższego namysłu go kupiła. Wyszła ze sklepu i parę minut później byłą już w domu. 

 Zjadła kolację, umyła się, przebrała w piżamę i położyła spać. "Męczący był ten dzień".

 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Zawsze do usług, mistrzu :rainderp:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ethan wstał z wanny, wytarł się i przebrał. Połozył się do łóżka i zasną. Nie mógł jednak przestać myśleć o czynszu. I tak miał szczęście. Jego mieszkanie znajdowało się w niedalekim sąsiedztwie gildii Fairy Tail a, znając jej członków, miał wielkie szczęście, że jego dom jeszcze stał. Po rozmyśleniach, zasną w końcu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem w domu przyglądając się swojemu nowemu nabytkowi. Srebrny naszyjnik ze szkarłatnym kamieniem. Lacrymą konkretniej.

Odłożyłem ozdobę na szafkę nocną i rzuciłem się na łóżko. Pierwszy raz od uwolnienia się myślałem nad moją przeszłością. Czy ktokolwiek z mojego rodu jeszcze żyje? Jeżeli tak, to gdzie? Dziwnie się czułem. Odseparowany od całej historii. Ech...Nie chciało mi się nad tym rozmyślać. Zamknąłem oczy i szybko zasnąłem.

Siedziałem w domu przyglądając się swojemu nowemu nabytkowi. Srebrny naszyjnik ze szkarłatnym kamieniem. Lacrymą konkretniej.

Odłożyłem ozdobę na szafkę nocną i rzuciłem się na łóżko. Pierwszy raz od uwolnienia się myślałem nad moją przeszłością. Czy ktokolwiek z mojego rodu jeszcze żyje? Jeżeli tak, to gdzie? Dziwnie się czułem. Odseparowany od całej historii. Ech...Nie chciało mi się nad tym rozmyślać. Zamknąłem oczy i szybko zasnąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Susanne siedziała w kuchni i jadła śniadanie. Cały czas jej umysł męczyły obawy na temat misji. Czy wszyscy dadzą sobie radę? Czy sprostają wyzwaniu? I najważniejsze z wciąż nasuwających się uporczywie pytań. Czy wszyscy wrócą do domu? Wiele słyszała o Oracion Seis, ale przeważnie kazano jej trzymać się od nich z daleka dla własnego dobra. " Trzeba się będzie dobrze przygotować do tej misji" przeszło jej przez myśl. Po co ona się w ogóle zgłaszała. Mogłaby spokojnie siedzieć w domu. Ale.. w tedy, gdyby komuś się coś stało, miałaby wyrzuty sumienia, że nie pomogła. Że w ogóle jej nie było na miejscu gdy była potrzebna. Westchnęła. Po skończonym śniadaniu, zmyła po sobie naczynia i wyszła na miasto. Chwilę po nim krążyła, w końcu zaszła do pewnej kawiarni. Była jeszcze trochę zaspana, dlatego siedząc już przy wolnym stoliku, zamówiła sobie kawę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ethan obudził się i poszedł do łazienki wziąć prysznic. Po tym, zjadł w kuchni śniadanie. Cały czas myślał, ale nie o Oracion Seis.

 

"Jeśli tak dalej pójdzie, to nie będę miał na czynsz. A to oznacza eksmisję. Muszę znaleźć jakąś robotę."

 

Skończywszy śniadanie, zmył naczynia i wziął płaszcz z wieszaka. Ubrał go i wyszedł na miasto. Idąc w kierunku budynku Gildii, cały czas rozmyślał o tym, co powiedział mu Rinzler, o tworzeniu zaklęć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rinzler obudził się z krzykiem. Miał kolejny koszmar.

- Ehh wchodzi mi to w nawyk - Rinzler zawsze gdy maił koszmary spadał z hamaku, lecz tym razem się na nim utrzymał. - No to śniadanie, najważniejszy posiłek dnia - Po zjedzonym sutym śniadaniu Rinzler odliczył kwotę 20.000 kryształów za mieszkanie, zebrał swoje laski i założył maskę i wyszedł z domu. Po drodze włożył pieniądze przez skrzynkę na listy do właściciela domu i poszedł w kierunku gildii jedząc jabłko. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy w końcu Ethan stał pod budynkiem. Wszedł do środka i zorientował się, że siedzi tam jako jedyny. Podszedł do tablicy z zadaniami i pierwsze co zobaczył to kartka od Mistrza.

 

"Wyprawa na Oracion Seis jutro"-pomyślał- "Ech. No trudno. Na razie odpuszczę sobie robotę."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Spojrzała do środka kubka. Kawa się skończyła. 

- No nic trzeba się zbierać. I tak już długo tu siedzę - mruknęła. Schowała książkę, którą przy okazji czytała, zapłaciła i wyszła z kawiarni. Przed kawiarnią grzecznie siedziała jej wilczyca. Pogłaskała ją po kosmatym łbie i ruszyła w stronę gildii. Słońce wskazywało, że jest już prawie południe. Cały czas chodziła zamyślona. Ciągle niepokoiła się misją. Z tego wszystkiego mało nie wpadła na drzwi wejściowe do "Białej Gwiazdy". Zdążyła w porę się zatrzymać. Westchnęła i pokręciła głową. Weszła do środka. Mimo kiepskiego humoru, wymusiła na swojej twarzy uśmiech. Przywitała się jak należało. Siadał do najbliższego stolika i wyjęła książkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Właściciel podwyższył mi czynsz. W sumie mu się nie dziwie. Mieszkanie jest niedaleko siedziby Fairy Tail. Musi jakoś zarabiać- powiedziałem i pociągnąłem łyk herbaty- Na dodatek przez to całe Oracion Seis, nie mogę wziąć roboty.

 

Westchnąłem i powiedziałem do Rinzlera:

 

-Ale jeśli twoja oferta wobec księgi jest nadal aktualna, to chętnie ją pożyczę. Mam parę zaklęć, nad którym już długo pracuję, ale nadal nie mogę  ich skończyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie, Rinzler. Kasy nie wezmę.- powiedziałem do maga- Za księgę dziękuję. Naprawdę.

 

Po tym poszedłem do stolika i wyjąłem z torby okulary do szybkiego czytania x2. Założyłem je i otworzyłem księgę. Znaki i wzory płynęły do moich oczu. Dzięki tym okularom, nauka naprawdę była łatwiejsza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koło południa

 

Diego obudził się, ku swemu zdziwieniu, nie na swoim łóżku, a pod nim.

Praktycznie od razu spojrzał na zegar  i widząc że juz południe, podniósł się i postanowił ubrać.

Powinien od razu ruszać do gildii, trzeba zebrać ludzi. Misja już jutro...

Założył płaszcz i kapelusz, chwycił resztkę zrobionej wczoraj naprędce kolacyjnej kanapki i ruszył ku drzwiom, pożerając posiłek.

Po drodze potknął się o leżący na środku pokoju stojak na pancerz, pusty, bo zbroja leżała obok.

Tracąc równowagę, chwycił się pobliskiej szafki, przewracając ją razem ze sobą, co rozpoczęło reakcję łańcuchową. Szafa upadła na komodę, komoda na stojak z kolekcją pamiątkowych broni, które rozsypały się po pokoju, a jeden z mieczy, wbił się ostrzem tuż obok jego głowy.

Taaaak....powinien iść do gildii, o ile dożyje wyjścia z mieszkania...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ethan przeglądając kolejne rozdziały księgi, dowiadywał się coraz to nowych rzeczy odnośnie tworzenia zaklęć. Przerwał na chwilę i wyją notes. Przewrócił go na czyste kartki i wrócił do czytania. Robił co jakiś czas notatki z fragmentów, które wdały mu się przydatne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...