Skocz do zawartości

[Gra][Fairy Tail] Gildia Magów "Biała Gwiazda"


Spinwide

Recommended Posts

- Jeśli pójdzie cała gildia, to jeśli by coś się miało stać z gildią ( w co wątpię, bo jeszcze nic takiego nie nawywijaliśmy ) nie będzie nikogo na miejscu go bronić. - mruknęła do barmana Sue, ten przytakną głową. W tym momencie nad ich głowami przeleciało krzesło i roztrzaskało się o ścianę pozostawiając po sobie tylko drzazgi. "Znów się zaczyna" pomyślała. Spojrzała na zegarek. Mistrz mówił, że trzeba się dokładnie przygotować. Niedługo będzie trzeba wybrać się na miasto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczór [mam nadzieję, że mogę.]

 

-No cóż. Ja będę zmykać.Jeśli mam być jutro gotowy, to trzeba się wyspać.- powiedział czarodziej i wyszedł z budynku Gildii. Skierował się do domu. Szedł spokojnie i cicho. Na horyzoncie widniał już pomarańczowy dysk słoneczny. Zawiało chłodem. Ethan włożył ręce w kieszenie i szedł dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była już noc, lecz Rinzler dalej medytował.

- No nic będę musiał jutro się pośpieszyć. - W takim stanie nawet nie odczuwał zmęczenia a co dopiero głodu. Nawet lepiej bo będzie mógł lepiej kontrolować swoją magią. Będzie musiał przygotować nowe zaklęcie ale nie zrobić do końca, nie chciał znać skutków tego zaklęcia bo nie chciał go na razie ujawniać, wiedział jednak że to zaklęcie będzie dość silne żeby położyć na łopatki maga klasy S a co za tym idzie będzie pobierało więcej mocy magicznej niż zwykłe zaklęcie miażdżące. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ring leżał na gałęzi drzewa, które rosło niedaleko gildii i oglądał gwiazdy pojawiające się na niebie. Były niczym małe błyszczące płomyki. 

- Ciekawe jak by to było stać się jedną z gwiazd- Pomyślał chłopak.

Jego oczy powoli zamykały się. Aż usnął, śniąc o walce która go czekała 

Edytowano przez BlackHawk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph wyszedł z gildii, wewnątrz której odbywała się klasyczna popijawa stylem Fairy Tail. Z chęcią dołączyłby do nich, ale następnego dnia musiał dobrze się zaprezentować.

Powrócił do swojego domu, przygotował kolację i tym podobne rzeczy, a gdy był gotów do snu... otworzył książkę. Miał ich jeszcze kilka, a jak najszybciej chciał dojść do jak największej wiedzy.

Po kilku godzinach spędzonych w części przy świetle świec i magicznej lampi zamknął ostatnią książkę. Nie dowiedział się wielu ciekawych rzeczy. Jedna zrobiła mu tylko płonne nadzieje - jeden rozdział opisywał magię błotnego smoczego zabójcy. Niestety, ta magia została zakwalifikowana za zaginioną.

Choć dała mu także nadzieję - pisała, że skupiony mag ma możliwość poznania mocy płynącej w czarze przeciwnika. Potrzebny do tego był prosta runa, którą należało mieć przy sobie.

I która była do wyrwania w innej książce, choć inaczej opisana. No i z kilkoma kreskami wychodzącymi poza linię, ale nóż załatwił sprawę. Gdy miał ją przygotowaną czuł, że więcej nie zrobi.
Lecz chęć snu nie nadchodziła
. Nie mając co robił skupił się na oddzieleniu magii. Ucieszyłby się, gdyby nauczy się wyczarowywać wodę i piasek oddzielnie. Gdyby to zrobił, to miałby znaczną przewagę nawet nad innymi magami.

Po kilkudziesięciu minutach położył się spać, co było spowodowane niepowodzeniami i zmęczeniem. Ale nie zasypiał całkowicie rozczarowany - po konsystencji tworów wyczuwał, że moment chwały jest blisko. Ale i tak wiedział, że nawet jeśli mu się nie uda, to ćwiczenia się nie zmarnują - dosypanie do wody bardzo gęstego błota albo do piasu bardzo rzadkiego miało prawie ten sam efektDlaczego ja to robię? Zastanawiał się przez chwilę. Po chwili wiedział - chciał dorównać swoim rodzicom.

Zasnął z myślą, że na pewno tego dokona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ethan był już pod domem. Wszedł i skierował się w kierunku mieszkania. Wyją klucze i otworzył drzwi. Wziął szybki prysznic i legł na łóżko. Zasnął szybko bo wiedział, że jutro musi być wypoczęty i gotowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przygotowaniu torby pełnej mikstur energetycznych i ziół zrobiłem kolację. Po skonsumowaniu posiłku ogarnąłem się w łazience i położyłem na łóżku. Nie mogłem się doczekać jutrzejszej misji. Tak naprawdę chyba jako jedyny z gildii nic nie słyszałem o Oracion Seis...no, ale co się dziwić. Chciałbym przetestować już tą technikę. Dokończyłem ją dzień przed zapieczętowaniem, więc nie mogłem jej użyć. Dzięki temu naszyjnikowi miałem wystarczający, aby to zrobić. 

- Będzie ciekawie! - krzyknąłem podekscytowany. 

Zamknąłem oczy i szybko zasnąłem. 

Edytowano przez Rainbow Blitz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciła do domu bardzo późno. Spędziła na mieście więcej czasu niż myślała na początku, choć tak na prawdę większość tego czasu spędziła w bibliotece. Weszła do kuchni i położyła na ziemi torbę z zakupami. Nie kupiła wiele rzeczy. Zapewne gdyby to jej matka miała coś kupować na misję, byłoby tego znacznie więcej. Tęskniła za domem, jednak postanowiła już dawno, że wróci dopiero wtedy gdy zrobi coś by rodzice byli z niej dumni. Nienawidziła nikogo zawodzić. Była tak zmęczona, że nawet nie zjadła kolacji. Tylko umyła się przebrała w piżamę i poszła spać.

Edytowano przez Elizabetta
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rinzler medytował dalej pod taflą wody z wodospadu, księżyc świecił jasno. Wokoło Rinzlera latały 3 złote kule jego własnej magii. Trening miał przygotować do używania jego własnych pokładów magii. Bez tego treningu jego zaklęcia nie zraniły by nawet wrogów, więc trzeba było ją przygotować. Rano jeszcze będę musiał iść po te jabłka odnawiające moc magiczną, ale to potem.

Edytowano przez RedBalance12
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ethan obudził się. Nie miał już większej ochoty na sen. Wstał i poszedł do kuchni. Nastawił wodę na herbatę i poszedł do pokoju. Był on utrzymany w kolorach białym i niebieskim. Chłopak podszedł do szafy i wyją z szafy biały płaszcz. Widać było, że jest znoszony. Obok położył czarną, skórzaną torbę i szkarłatną koszulkę. Nagle usłyszał gwizd. Pobiegł do kuchni i zabrał czajnik z ognia. Zalał herbatę i poszedł do łazienki. Po prysznicu wyszedł z pomieszczenia, usiadł przy stole i spokojnie wypił herbatę. Spojrzał na zegar. Była 3 w nocy. Poszedł do pokoju i położył się na łóżko. Sięgną do torby po księgę Rinzlera, usiadł z nią przy biurku i zaczął wertować. Jej zawartość okazała się naprawdę przydatna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie, że musicie tyle czekać na wielką misję ale miałem wczoraj...."problemy rodzinne" a dzisiaj odsypiałem wczorajszą zarwaną nockę.

Zaczynamy zabawę mniej więcej jutro, chyba że pojawią się kolejne nieoczekiwane czynniki, ale w tym przypadku zostaniecie poinformowani :P

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 

Wszyscy opuścili gildię. Diego nareszcie został sam.

Wyciągnął swoje miecze i wbił je w podłogę przed sobą po czym usiadł, wpatrując się w ostrza.

Oczyścił umysł, całkowicie jednocząc się ze swoją bronią, jak to zwykł robić przed każdą swoją walką. Skupił swoją energię wokół siebie, wciąż patrząc pustym wzrokiem w broń. Z boku można by to uznać za dokładne obserwowanie broni, lecz tak naprawdę Diego pogrążył się w głębokiej medytacji, nie łącząc ze światem zewnętrznym.

Widział teraz młodego dzieciaka, machającego w skupieniu mieczem, oraz obserwującego go, siwego starca, podpierającego się na kiju, co jakiś czas karcąc chłopaka krzykiem za błędy.

 

-Szermierz i jego broń są jednością!- zawołał starzec- Twój miecz jest twoją duszą i twym sercem! Tak długo, gdy twe serce wierzy w sprawę o którą walczy, ostrze nigdy nie pęknie! Takie jest prawo miecza, jakie wpoił mi mój mistrz i jakie wpoję teraz tobie dzieciaku!

Białowłosy chłopak spojrzał z irytacją na staruszka.

-To nie ma sensu, miecz nie pęknie bo wierzę o co walczę? Poza tym, co da mi niezniszczalny miecz, jeśli nie będę umiał się nim posługiwać?

Dziadek zdzielił go lekko kijem w łydkę.

-Kiedyś zrozumiesz, że to jest twoja najważniejsza lekcja.

Nagle wszystko zniknęło, cała wizja zmieniła się w ciemność.

Diego momentalnie otworzył oczy. Znów był w gildii i siedział zwrócony twarzą do mieczy wbitych w podłogę.

-Więc...- mruknął cicho do siebie- ...tej lekcji będę potrzebował jutro staruszku...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poranek

 

Ethan przeciągną się i dopił już 4 kubek herbaty. Spojrzał na zegar. Była 9. Wstał i poszedł do sypialni. Po chwili wyszedł. Miał na sobie nowy strój. Włożył biały płaszcz i szkarłatną koszulkę. Do tego czarne, długie spodnie zasłaniające długie do połowy łydki buty. Czerwone, długie włosy spiął w jeden koński ogon. Przewiesił torbę przez ramię i wyszedł z domu. Zamkną drzwi na klucz i poszedł spokojnie w kierunku Gildii.

Edytowano przez Mew Two
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od północy nie mogłem spać. Nie wiem czemu, ale coraz częściej nawiedzają mnie wspomnienia z czasów kiedy byłem jeszcze w Nocnych Krukach. Jakby tego było mało to jeszcze miałem straszny ból głowy. Na szczęście poradzenie sobie z tym nie było jakąś wielką trudnością. Dopiłem herbatę, po czym wziąłem szybki prysznic i umyłem zęby. Gdy otworzyłem szafę, moim oczom ukazały się niedawno kupione przeze mnie ubrania. Włożyłem białą, misternie pomiętą koszulę ze szkarłatnymi akcentami i spodnie w tym samym kolorze. Potrząsnąłem głową, aby moje włosy ułożyły się według własnej woli jak to zwykle robią. Zarzuciłem torbę na ramię i założyłem moje czarne buty. Ostatnią rzeczą jaką zrobiłem przed wyjściem z domu było założenie mojego magicznego naszyjnika. Zaraz po tym zamknąłem drzwi na klucz.

- Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę. - rzekłem do siebie i ruszyłem w stronę gildii. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zaczęło świtać Rinzler wstał z wysepki i ubrał się, zebrał wszystkie swoje rzeczy i poszedł do domu. 

- Muszę zabrać te jabłka które szybciej regenerują moc magiczną - Powiedział wchodząc po schodkach do swojego domu. Zjadłszy pożywne śniadanie, spakowawszy się w potrzebne rzeczy i oczywiście jabłka wyszedł z domu po czym ruszył do gildii. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu Ethan dotarł do siedziby Gildii. Wszedł do środka i zobaczył siedzącego na podłodze Mistrza. Chcąc mu nie przeszkadzać, wszedł do środka jak najciszej mógł i usiadł przy stole. Wyją z toby księgę Rinzlera i zaczął ją wertować. Na szczęście, zostało mu już niewiele stron. Mimo to, dzięki niej, Ethan ukończył wiele zaklęć, a także usprawnił te już opanowane. Był teraz gotowy na spotkanie z Oracion Seis. Przynajmniej tak myślał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc do Gildii ponownie zboczyłem z utartej ścieżki, żeby zajść po nowe mikstury energetyczne. Podszedłem do drzwi i zapukałem stanowczo. Po chwili otworzyła mi starsza kobieta z różowymi włosami.

- Och...To znowu ty. Wejdź. Mam coś dla ciebie. - widać nie była zaskoczona moją wizytą. - Tym razem jest to coś mocniejszego. - pokazała mi fiolkę z białym płynem. Przyglądałem się płynowi przez kilka minut.

- Tak właściwie to czym się to różni od innych? - zapytałem zaciekawiony.

- Ta mikstura potrafi całkowicie przywrócić twoje napięcie do normy. Niezależnie od wartości jaka obecnie panuje w twoim organizmie. Ale uważaj. Przywracając napięcie mikstura zwiększa twoje tętno 20 krotnie. Jeżeli użyjesz jej w złym momencie, rozerwie ci serce. - spojrzałem przerażony na fiolkę. Z pewnością użycie jej będzie ze sobą niosło ryzyko, ale warto wiedzieć, że mam takie coś pod ręką.

- Dziękuję bardzo. Na pewno przyda się w walce z Oracion Seis. - to chyba ją poruszyło. Chciała coś powiedzieć, lecz nie dałem jej dojść do słowa. Rzuciłem szybkie "Do zobaczenia" i zniknąłem.

Po chwili byłem przed drzwiami gildii. Wszedłem do niej i usiadłem przy stole. Zamknąłem oczy i oparłem głowę na dłoniach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy Diego wyszedł z medytacji i jego wizje się zakończyły, dostrzegł, że jest już ranek i kilkoro magów weszło już do gildii, przyglądając mu się z zaciekawieniem, jednak nie pytali co robi. Wstał z podłogi i schował oba miecze do pochew, po czym usiadł przy barze. Gdy wszyscy się zbiorą, od razu wyruszą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad ranem obudziło ją głośne warczenie wilczycy. Niechętnie podniosła się i rozejrzała po domu. Nic. Wyjrzała przez okno. Na ulicy stali jacyś chłopcy. Rozmawiali, śmiali się na cały głos.

- Nieznośne gnojki - mruknęła pod głosem. Z tego co do tej pory słyszała była to zwykła grupka chuliganów, która działała zwykle po nocach. Nie było już mowy o śnie. Więc leniwie wstała z łóżka i poszła do łazienki. Nalała sobie wody i weszła do wanny. Gorąca kąpiel, tego chyba najbardziej będzie jej brakowało podczas trwania misji. Prawie godzinę później wyszła z wanny, zdając sobie sprawę, że musiała się zdrzemnąć. Ubrała się we wcześniej naszykowane, specjalne ubrania na misję. Zjadła kolację. Sprzątnęła po sobie i przy okazji spakowała co nieco do swojej torby podróżnej. Była ona niewiele większa od zwykłej torebki, za to mogła pomieścić dużo więcej. Sue dostała ją kiedyś od matki kiedy opuszczała rodzinne strony. Od tamtej pory dobrze jej służyła. W końcu wyszła, zamknęła dom i poszła wolnym krokiem w stronę gildii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joseph obudził się z dziwną myślą - a co jeśli kupi kilka lacrym i przyszyje je do swoich majtek? Kilkakrotnie machnął ręką przed głową, jakby chciał odpędzić od siebie dziką myśl.

-Dobra, daj sobie spokój. To tylko przez misję, nie jesteś stuknięty - pocieszał siebie.

Gdy już wystarczająco się uspokoił przygotował się do wyjścia. Dzisiaj był dzień wyruszenia na walkę z mroczną gildią i nie miał zamiaru się zbędnie denerwować. Wziął trochę pieniędzy i wyszedł. Po drodze do gildii wstąpił do dużego sklepu magicznego, w którym kupił kilkadziesiąt run oraz gustowne szelki do trzymania ich, które założył pod koszulkę. Runy nie były drogie, lecz nie były także potężne - po prostu zapewniały mu ochronę przed oszukaniem umysłu oraz śmiercią. Niby chroniły także częściowo przed zaklęciami, ale jeśli byłaby to prawda, to musiałyby chyba także gotować i sprzątać.

Gdy już miał wychodzić sprzedawca zatrzymał go i zaoferował mu butelkę niedopitkę. Nie wiedział o co mu chodzi, ale że oferował duży rabat, to ją kupił. Dopiero po wyjściu zorientował się, że dał się chwycić na najprostszy trik sprzedawców. Jednak próby dobicia się do sprzedawcy spełzły na niczym - drzwi nie chciały się otworzyć.

-Błotna forma - zmienił butelkę w błoto, które prawie od razu spłynęło mu z palców. Zrzucił winę błędu zaklęcia na nerwy i wlał błoto do nieprzemakalnej kieszeni prochowca. Miał nadzieję, że jak wróci do Magnolii, to sklep będzie otwarty, a on odda butelkę i odzyska pieniądze, czyli wcale nie małą sumkę. 

Próbując się uspokoić skierował się do gildii. Ostatecznie miał przynajmniej dobre runy, prawda? Gdy wróci odzyska pieniądze. Bo jak tego nie zrobi, to będzie musiał się zastanowić nad kolejną misją. Choć powinien to zrobić tuż po pierwszej misji. Skupił się na oddzielaniu magii na małą skalę.

Doszedł do budynku gildii, upewnił się że rękawice są wewnątrz kieszeni, po czym otworzył drzwi, spoglądając na magów wewnątrz. Dość blisko zobaczył maga dokańczającego jakąś książkę. Nie mógł stracić okazji porozmawiania z innym fascynatem książek. Usiadł naprzeciw czerwonowłosego maga.

-Co czytasz? - zainteresował się. Niestety - nie posiadł, na razie, sztuki czytania odwróconej książki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ethan zdjął okulary do szybkiego czytania i zwrócił się do maga:

-Księgę Rinzlera. Pisze w niej o symbolach potrzebnych do tworzenia zaklęć, ich zastosowaniu a także jak zachować formę tych zaklęć i sprawić, że nie wybuchną w twarz przy użyciu- powiedział- A tak przy okazji. Jestem Ethan Shave.

 

---------------------------

 

Spin. JA JUŻ JESTEM !!! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rinzler stał przy jednym z filarów podtrzymujących 2 piętro. Niecierpliwie patrzył po innych. 

- Kurdę ciekawe ile jeszcze zajmie innym obudzenie się. - Powiedział cicho do siebie, tak naprawdę cieszył się z nadchodzącej bitwy. Był jak berserk który jak już raz się wda w bójkę to nie wróci za szybko. - Muszę sobie znaleźć tylko silnego przeciwnika i wszystko będzie cacy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...