Skocz do zawartości

Nikt nie jest idealny... - [Z][Violence][Sad][Dark]


Recommended Posts

Co by było, gdyby Equestria znalazła się w wielkim zagrożeniu ze strony Changei?

Co by było, gdyby ich jedyną nadzieją był wynik eksperymentu canterlockich naukowców?

Co by było, gdyby udało im się stworzyć istotę zdolną ochronić Equestrię?

Co by było, jeśli ta istota, zamiast chronić... Zacznie niszczyć?

 

Przedstawiam fic 'Nikt nie jest idealny...', którego akcja dzieje się w czasie wojny pomiędzy Changeą a Equestrią, nieco w przyszłość od wydarzeń z serialu. O czym? Przeczytaj prolog. :)

 

Prolog

Jakieś kilka miesięcy później...

Rozdział 1

Rozdział 2

Rozdział 3

Rozdział 4

Rozdział 5 - End

Edytowano przez Dolar84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym, że tytuł dosyć adekwatny jeżeli chodzi o stronę techniczną prologu - zdecydowanie przydałaby się interwencja korektora.

 

Pomijając jednak ten szczegół wydarzenia zapowiadają się ciekawi i możemy być tu świadkami naprawdę interesującej historii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 1 month later...
  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

Fanfik po ukończeniu spadł na drugą stronę, nie otrzymawszy ani jednego komentarza...

Pora to zmienić, zwłaszcza, że nie jest zbyt długi jak na wielorozdziałowca.

I cóż, moje wrażenia wyglądają tak: te kilkadziesiąt minut, które zajęło mi jego przeczytanie, na pewno nie było czasem straconym, ale raczej wątpię, abym tu wrócił. Fanfik jest poprawny, ale... właściwie nic ponadto. Narracja, prowadzona w niechronologicznym porządku, jest bardzo dobrym pomysłem, jeśli chce się zaskoczyć czytelnika - problem tylko w tym, że nie bardzo jest czym zaskakiwać, jako że historia jest, oględnie mówiąc, dość standardowa.

Motyw z eksperymentem, który wyrwał się spod kontroli, jest co najmniej tak stary jak potwór dra Ząbkowicko-Śląskiego (Frankensteina, bo tak się owo miasteczko za Niemca nazywało) i w zasadzie od początku dał się przewidzieć. Do tego, biorąc pod uwagę wrażliwość tak stworzonej istoty i jej użycie w wojnie z podmieńcami, powód buntu też był dość oczywisty. Podobnie jak pułapka na końcu... Nawet ojcowska miłość dra Science do jego tworu nie była żadnym zaskoczeniem.

To powiedziawszy, przyznaję, że jeśli chodzi o styl, użyte zabiegi literackie i ogólnie pojęty warsztat to opowiadanie jest naprawdę niezłe, choć od czasu do czasu nietrafione porównanie sprawiało, że parskałem mimowolnym śmiechem (np. złote pasemka we włosach o wyglądzie trofeów na półce sportowca - nie mogłem pozbyć się wizji naszej bohaterki z pucharami i medalami powtykanymi we fryzurę).

Podsumowując, następnym razem, jak będziesz robiła użytek ze swojego naprawdę porządnego warsztatu, spróbuj jakoś tak zakręcić fabułą, żeby wszystkich zaskoczyć. Nie wiem, może każ naszej istocie idealnej zagrozić rozwaleniem wszystkiego, jeśli Equestria nie podpisze Konwencji Genewskiej? Możliwości są nieograniczone ;)

PS. Jeszcze jedna drobna uwaga, raczej z kategorii "osobistych preferencji" - imię Navis wydało mi się nieco pretensjonalne. No i znowu miałem przy nim głupie skojarzenia - nie wiem, może ono coś znaczy (z łaciny i innych języków klasycznych jestem noga), ale mnie się kojarzyło przede wszystkim z... nawisem skarpy.

Edytowano przez psoras
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, przyjrzałem się. Wciąż jednak wolałbym dać Navis jakieś typowo equestriańskie imię, czyli jakiś losowy angielski epitet (albo nazwę amerykańskiego pociągu). Ale, jak już napisałem, to tylko moje osobiste preferencje, więc nie sugeruj się zbytnio ;)

Poprzedni komentarz pisałem w przerwie wykładu i nie sprawdziłem znaczenia imienia, bo 1) byłem na mobilnym internecie, 2) przerwa mi się kończyła i 3) nie chciało mi się. Ale potem odpaliłem google.

Navis = łódź.

Hmmm... i tak dałbym coś innego. Ale jak tobie się podoba, to kij z tym :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że Navis dostała imię kompletnie z przypadku i do tego zwykły zlepek liter.

 

I jeszcze jedno propo poprzedniego komentarza: Pisząc to ani razu nie pomyśliłam o Franku, czy o innych ożywianych zwłokach. Navis była tworzona kompletnie od ZERA. Do tego chyba nigdzie nie natknęłam się jeszcze na taką fabułą jak tutaj. Jedyne, co mi się z Navis kojarzy to MewTwo z Pokemonów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno propo poprzedniego komentarza: Pisząc to ani razu nie pomyśliłam o Franku, czy o innych ożywianych zwłokach. Navis była tworzona kompletnie od ZERA. Do tego chyba nigdzie nie natknęłam się jeszcze na taką fabułą jak tutaj. Jedyne, co mi się z Navis kojarzy to MewTwo z Pokemonów.

Wierzę. Ale schematy to wredne cholery i potrafią atakować od najmniej spodziewanej strony.

Fabuła po prostu sprawia wrażenie idącej po linii najmniejszego oporu, a przez to właśnie jest przewidywalna. Brakuje mi czegoś, co by mnie w tym opowiadaniu zaskoczyło. Tak, wiem, że nie wszystko musi zaskakiwać. Ale co ja poradzę, że praktycznie na początku zgadłem połowę fabuły, a drugą połowę pod koniec drugiego rozdziału i cała dramaturgia mi siadła...

Tak czy siak, powodzenia przy dalszym pisaniu.

Edytowano przez psoras
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...