Skocz do zawartości

Zapytaj Sunset Shimmer


Marcos

Recommended Posts

Czy piękna i miłościwa pani chciałaby podbić świat ludzi, czy kucyków? A może oby dwa, i wiele, wiele innych?

 

 

Nie potrzebuję światów. Nie całych.

W waszym świecie nie potrzebna jest kolejna oficjalna władza. Wystarczyłoby panować z cieni. Po kryjomu.

Mój świat to co innego. Equestria potrzebuje zmian. Księżniczki już zbyt długo trzymaja kucyki w garści. 

 

Wracając do twojego pytania... Nie potrzebuje podbojów. Ja tylko chce wprowadzać zmiany. Dużo zmian.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Co Cię zmusiło do dążenia do władzy

Stagnacja. Equestria była nudna. Postanowiłam ją zmienić. Jednak troszeczkę mi nie wyszło...

 


dlaczego sądzisz, że świetnie się do tego nadajesz?

Bo mogę wprowadzić zmiany. Księżniczki oferują spokój i nudę. Ja oferuje coś więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Droga Sunset Shimmer, jakie zmiany wobec tego wprowadziłabyś w Equestrii, gdybyś miała taką możliwość?

Dałabym kucykom możliwość wyboru. Możliwość zdecydowania kto miałby nimi rządzić.

 


Dlaczego uważasz, że Księżniczki oferują tylko spokój i nudę?

Nie wiem jak Luna, ale Celestia nie zrobiła nic w trakcie mojego życia. Żadnych zmian, żadnego rozwoju. Cały kraj od tysiąca lat stoi w miejscu.

Lecz kuce nie chcą zmian. Są za głupie i krótkowzroczne by zrozumieć że takie postępowanie prowadzi do zagłady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Twoje podobieństwo do Spitfire jest całkiem przypadkowe, czy też jesteście spokrewnione? Bo tak na pierwszy rzut oka, to i z wyglądu widzę sporo podobieństw i pewne cechy osobowości zdają się podobne, chociażby ambicja, talent, bystrość i pragmatyczne, twarde podejście do życia. Nie będę ukrywać - istotne cechy przywódców.

 

 

 

Co do zaś zmian które mają przerwać stagnację... przypomina mi to historię Sooth Silver z Primaeval Threat...

 

Jeśli planujesz uwalniać jakieś eldrytchowe abominacje czy innych wielkich przedwiecznych typu Cthulhu, to daj znać z wyprzedzeniem, ok?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Z tego co mi wiadomo, to ty nie żyjesz 1000 lat, więc skąd wiesz, że nic się nie zmieniło?

Bo wiem od Celestii jak wyglądała wtedy Equestria. Były to jedne z niewielu jej lekcji podczas których słuchałam jej słów jak zaczarowana.

 


No i jakie masz pomysły na zmianę? Zaskocz mnie ;)

Wprowadziłabym coś co wy ludzie nazywacie demokracją. Mam wrażenie że nie udało mi się ciebie zaskoczyć...

Wciąż się jednak nad tą demokracją zastanawiam. Co moglibyście mi o niej powiedzieć?

 


Droga Sunset, te przeprosiny były szczere czy kryjesz jeszcze jakiś spisek ? :fluttershy6:

Zależy co masz na myśli mówiąc "spisek". Bo jeśli chodzi ci o próbę przejęcia tronu to jesteś w błędzie. Muszę przyznać że nie byłam do końca szczera podczas przeprosin. Ale kiedyś wszystkie kucyki zrozumieją że robię to dla ich dobra. Musze tylko wydostać się z waszego świata. 

 


Czy Twoje podobieństwo do Spitfire jest całkiem przypadkowe, czy też jesteście spokrewnione?

Chodzi ci o kapitan Wonderbolts? Słyszałam o niej. Udało mi się z nią raz nawet porozmawiać. Nie jesteśmy jednak spokrewnione.

 


Bo tak na pierwszy rzut oka, to i z wyglądu widzę sporo podobieństw i pewne cechy osobowości zdają się podobne, chociażby ambicja, talent, bystrość i pragmatyczne, twarde podejście do życia. Nie będę ukrywać - istotne cechy przywódców.

Właśnie o tym rozmawiałyśmy. O naszych podobieństwach. Muszę przyznać że ją polubiłam. Może jeśli jeszcze kiedyś wrócę do Equestrii uda mi się odnowić znajomość.

 


Co do zaś zmian które mają przerwać stagnację... przypomina mi to historię Sooth Silver z Primaeval Threat...

Nie kojarzę. Oświecisz mnie?

 


Jeśli planujesz uwalniać jakieś eldrytchowe abominacje czy innych wielkich przedwiecznych typu Cthulhu, to daj znać z wyprzedzeniem, ok?

To właśnie jest jedna z niewielu rzeczy które w was ludziach naprawdę uwielbiam. Macie wyobraźnią zdolną wykreować właśnie takie monstra jak wymieniony przez ciebie Cthulhu. I nie, nie mam zamiaru uwalniać istot tego typu. Czegoś takiego nie dałoby się kontrolować, co już dyskwalifikuje to jako sługę czy też podwładnego

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż się jednak nad tą demokracją zastanawiam. Co moglibyście mi o niej powiedzieć?

Pozwolę sobie zacytować Winstona Churchilla:

No one pretends that democracy is perfect or all-wise. Indeed, it has been said that democracy is the worst form of government except all those other forms that have been tried from time to time.

 

Co własnymi słowami powiedziałbym mniej więcej tak - demokracja to dość kiepski system polityczny, ale nikt do tej pory nie wymyślił lepszego. Dodam tylko, że istnieje bardzo istotny podział na demokrację pośrednią (reprezentatywną) i bezpośrednią. Główną wadą tej pośredniej jest to, że nie ma żadnej gwarancji, że wybrani przez ludzi reprezentanci będą tak na prawdę zabiegać o interes swoich wyborców. Równie dobrze mogą przez całą kadencję zabiegać wyłącznie o swój interes. Z kolei główną wadą demokracji bezpośredniej jest to, że ciężko ją w praktyce zrealizować (chociaż może z użyciem nowoczesnych technologii, a w przypadku kuców z użyciem magii, szło by to jakoś przeprowadzić).

 

No i wada obydwu rodzajów demokracji - obywatele rzadko kiedy wiedzą co tak na prawdę jest dla nich dobre.

I spora zaleta - przynajmniej obywatele starają się podejmować decyzje dobre dla siebie, czyli dla obywateli. Żaden inny system nie gwarantuje, że interes obywateli będzie jego celem.

 

W praktyce - popieram demokrację bezpośrednią do czasu, aż ktoś wymyśli coś lepszego.

 

 

Nie kojarzę. Oświecisz mnie?

 

 

"Primaeval Threat" to interaktywna opowieść opublikowana w ramach My Little Gamedev Marathon.

Z tego co widzę dostępne są dwie wersje - do pobrania oraz przeglądarkowa.

 

Jeśli nie masz ochoty jej w całości przechodzić, to w spoilerze umieszczam streszczenie w kontekście naszej rozmowy, czyli przerywania stagnacji.

W Equestrii jest sobie piramida w której wnętrzu uwięziony jest byt zdolny niszczyć całe cywilizacje. Z oczywistych względów piramidy pilnują tajne służby Equestrii, żeby nikt nie naruszył owego więzienia. Zaklęcie ostrzegawcze właśnie ostrzegło, że ktoś niepowołany wkradł się do piramidy, a zadaniem bohaterki jest odkryć kto to jest i go powstrzymać.

 

Otóż w trakcie powieści można dowiedzieć się dwóch istotnych rzeczy - po pierwsze piramida została zbudowana przez cywilizację która poprzedzała powstanie Equestrii. Cywilizację, która na tyle ceniła postęp, naukę, technologię, że gotowa była podejmować duże ryzyko i wystawiać obywateli na niebezpieczeństwo, tylko po to, aby odkrywać niezbadane do tej pory tajemnice wszechświata. Cywilizacja ta nie znała stagnacji, a jej ciekawość i żądza wiedzy były niezaspokojone. W pewnym momencie doprowadziło to do uwolnienia owego przedwiecznego bytu, który był uwięziony w takiej właśnie piramidzie przez jeszcze wcześniejszą cywilizację. Byt ów przez wiele lat siał spustoszenie, niszcząc kolejne planety i zabijając miliony istnień. W końcu owa cywilizacja, dzięki swojemu szybkiemu postępowi technologicznemu, zdołała opracować sposób na uwięzienie owego przedwiecznego bytu, ale sama cywilizacja była na tyle wyniszczona, że musiała ustąpić miejsca kolejnej cywilizacji - współczesnej Equestrii. Dlatego, żeby ich zabezpieczyć przed owym bytem, stworzyli owe więzienie które miały go strzec przed ponownym uwolnieniem.

 

Druga istotna sprawa - klacz imieniem Sooth Silver, miejscowa nauczycielka, przejawiała właśnie chorobliwą żądzę przerwania panującej w Equestrii stagnacji. Nie podobało jej się to, że kucyki są zadowolone z obecnego stanu rzeczy i dlatego nie dokonują nowych odkryć, nie badają wszechświata, nie opracowują nowych technologii. W pewnym sensie przejawiała cechy owej pradawnej cywilizacji (kto wie, może była ich potomkiem?). To co jest istotne, to fakt, że dowiedziała się o tym wszystkim o czym powiedziałem w poprzednim paragrafie... i planowała uwolnić ów byt, aby owe zagrożenie sprowokowało kucyki do przerwania stagnacji i dokonania postępu technologicznego, który pozwoliłby im przeżyć owe zagrożenie.

 

I w dużym skrócie - chodzi mi po prostu o to, że dostrzegam pewne podobieństwa do tego o czym piszesz - przerwanie stagnacji, postęp, zmiany. Możesz mieć zupełnie inne metody, możesz dużo rozsądniej podejść do sprawy, a samo przerwanie zastoju i zaspokojenie ciekawości świata to bardzo szczytne cele. Ale ważne jest, żeby realizując owe plany nie zrobić czegoś głupiego, czego się potem będzie żałować. Albo co gorsza czegoś, czego nie będzie się nawet miało okazji żałować.

 

Dlatego po prostu powiedziałem, że jeśli planujesz robić coś potencjalnie ryzykownego (niekoniecznie uwalnianie wielkich przedwiecznych, ale na przykład jakieś potajemne akcje które potencjalnie mogłyby kogoś skrzywdzić), to informuj z wyprzedzeniem, żebyśmy mogli z jednej strony przeanalizować plan działania, czy nie ma jakichś mankamentów, a z drugiej strony zadbać o bezpieczeństwo kuców i innych istot które potencjalnie mogłyby ponieść szkodę.

 

I nie martw się, nawet jeśli planujesz działać potajemnie i nie zdradzać nam swoich planów, to my i tak będziemy gotowi na ewentualność, jak coś pójdzie nie tak. Po prostu miło by było, jakbyś nam w tym trochę pomogła.

 

Z wyrazami szacunku,

Wielki Przedwieczny, Xinef ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już widzę, że się nie nadajesz na przywódce :grumpytwi: . Demokracja, to prawdopodobnie najgorszy system jaki może istnieje. Przedewszystkim warto zaznaczyć, że większość osób zaniża średni poziom intelektualny, a żeby wiedzieć który z kandydatów się nadaje, trzeba mieć sporą wiedze, chociażby z dziedziny NLP (programowanie neurolingwistyczne (najprostrsza definicja - manipulacja słowem)) oraz psychologii. Kolejnym problem demokracji jest to, że obywatele wybiorą to co dla nich jest korzystne, a nie dla całego państwa, natomiast król uważa, że kraj jest jego własnością, więc bd dążył do dobra ogólnego.

Po zatym, serio? Tylko tyle? Słabo z kreatywnością, lepiej odpóść sobie :cheese:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejnym problem demokracji jest to, że obywatele wybiorą to co dla nich jest korzystne, a nie dla całego państwa, natomiast król uważa, że kraj jest jego własnością, więc bd dążył do dobra ogólnego.

 

Obywatele z reguły wybierają to co im się wydaje korzystne, a niekoniecznie to co dla nich jest korzystne... co nie zmienia faktu, że ciekawi mnie jak definiujesz "dobro obywateli" a jak "dobro państwa", a jak "dobro ogólne". Ja przykładowo byłbym skłonny twierdzić, że obywatele stanowią ogół, więc dobro obywateli jest równoznaczne dobru ogólnemu. Co do zaś państwa, to jeśli potraktujemy je jako całokształt (ludzie, teren, kultura, struktury organizacyjne, majątek etc.) to jest to wówczas pojęcie ogólniejsze od dobra ogółu, ale tak w zasadzie to nie wydaje mi się możliwe osiągnięcie dobra obywateli / dobra ogółu, jeśli te pozostałe aspekty składające się na państwo będą w kiepskim stanie, dlatego w interesie obywateli jest interes państwa jako całości.

 

Dlatego problemem nie jest to, że obywatele dbają o swój interes. Problemem jest co najwyżej to, że mogą nie wiedzieć jak właściwie zadbać o swój interes. Dlatego w demokracji ważne jest, żeby obywatele również "kontrolowali" media i inne środki owego NLP. We własnym interesie.

 

 

 

Nie zgodzę się, jakoby demokracja była najgorszym systemem - totalitaryzm i anarchia dla przykładu są moim zdaniem znacznie gorsze. W Polsce przykładowo warunki życia nie są idealne, ale człowiek wychodząc na ulicę może być ponad 99% pewny, że wróci do domu żywy. Pod tym względem demokracja spisuje się nie najgorzej.

 

Co do monarchii... nie jest najgorsza, ale nie wydaje mi się, żeby w każdym przypadku interes monarchy pokrywał się z interesem poddanych. Poza tym jest mniej stabilna od demokracji. W monarchii dobry władca skutkuje silnym państwem, kiepski władca skutkuje słabym państwem. W przypadku demokracji umiejętności pojedynczej osoby nie mają aż takiego wpływu, więc bardziej dąży do średniości, że tak powiem. Oczywiście zarówno monarchia jak i demokracja mają swoje sposoby radzenia sobie z tym problemem, ale w żadnym przypadku problem nie jest całkiem wyeliminowany.

 

 

 

A, żeby nie było to odejściem od tematu, zapraszam Sunset Shimmer do dyskusji na temat tego co właśnie napisałem, bo oczywiście również mogę się mylić.

Edytowano przez Xinef
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jeśli polityk zaoferuje coś co Cię zainteresuje to na niego zagłosujesz. Jeśli zaproponuje więcej dróg rowerowych i zainwestuje w rozwój kolarstwa, to prawdopodobnie rowerzyści na niego zagłosują, jednak przeciętny człowiek jeżdzący samochodem już nie weźmie faktu, że może za rok sam przerzuci się na rower i prawdopodobnie tą propozycje odrzuci. Dobrem ogółu można nazwać rozwój rzeczy i miejsc które posłużą się większości obywateli i są korzystne dla społeczeństwa oraz kraju. Takim przykładem moż być rozwój transportu, gospodarki itp. Ale jeśli masz do wyboru polityka który oferuję np. Tobie mocniejsze stanowisko na rynku, a inny rozwój kultury to kogo wybierzesz? Pierwszy oferuje Ci zagwarantowane większe zyski, a drugi oferuje innym większą ilość muzeum, lepszego dostępu do wiedzy itp.

 


Problemem jest co najwyżej to, że mogą nie wiedzieć jak właściwie zadbać o swój interes.

Zgadzam się z tą opcją.

 

Do Sunset:

Jaka jest twoja ulubiona książka i dlaczego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


No i wada obydwu rodzajów demokracji - obywatele rzadko kiedy wiedzą co tak na prawdę jest dla nich dobre.

Wiedzą. Z tym że wiedzą co jest dla nich dobre teraz a nie na przykład za 50 lat. Trzeba więc wymyślić coś lepszego niż demokracja. 

 


I nie martw się, nawet jeśli planujesz działać potajemnie i nie zdradzać nam swoich planów, to my i tak będziemy gotowi na ewentualność, jak coś pójdzie nie tak. Po prostu miło by było, jakbyś nam w tym trochę pomogła.

Heh. Zapamiętam.

 


Już widzę, że się nie nadajesz na przywódce :grumpytwi: .

Wymyśl coś lepszego co nie będzie dawało władzy jednostce typu Celestii. Problemem pozostaje to że oprócz mnie wszystkie kucyki są typem Celestii. Nudne i w stagnacji. Jeszcze się okaże że jestem jedyna która nadaje się na władczynie. Z tym że ja nie chce rządzić.

 


natomiast król uważa, że kraj jest jego własnością, więc bd dążył do dobra ogólnego.

Niekoniecznie. Król czy inny władca może też uznać że wszystko jest jego własnością i będzie chciał by ta własność przynosiła mu zyski. Będzie myślał tylko o sobie a nie dobru poddanych. Zależy od króla. Nie mogę ryzykować by ktoś taki rządził moim ukochanym krajem.

 


Po zatym, serio? Tylko tyle? Słabo z kreatywnością, lepiej odpóść sobie :cheese:

Jesteś milutki ^^ Taki do schrupania :grumpytwi:


Dlatego w demokracji ważne jest, żeby obywatele również "kontrolowali" media i inne środki owego NLP. We własnym interesie.

Jestem ciekawa jak to sobie niby wyobrażasz. Gdyby media podawały tylko te informacje które ludność chciała by usłyszeć to przestałyby być rzetelne i opowiadać prawdę. Tygrysek ma trochę rację. Nie można dawać ludowi takiej wolności.

 


Hej Sunset....mam pytanko,chciałabyś rządzić z Twilight jak Luna z Celestią czy sama ?

Powtarzam. Nie chce rządzić. Chce dać światu wybór jaką chce władzę. Ale kiedy czytam wasze wypowiedzi zastanawiam się nad słusznością moich poczynań. Może jednak lepiej by było gdyby rządził ktoś (jedna osoba) kto się do tego nadaje?

 


Jaka jest twoja ulubiona książka i dlaczego?

Nie powiem jednej książki bo czytałam ich za dużo. Uwielbiam jednak Fantasy i Horrory. A z piszaży najbardziej uwielbiam Petera V Bretta i H.P Lovecrafta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedzą. Z tym że wiedzą co jest dla nich dobre teraz a nie na przykład za 50 lat. Trzeba więc wymyślić coś lepszego niż demokracja.

 

 

Moim zdaniem zakładanie, że obywatele wiedzą co jest dla nich pożyteczne, a co szkodliwe, jest równie błędne co zakładanie, że zupełnie nie interesuje ich to jak będą żyli za 50 lat.

 

Przykładowo wielu ludzi myśli, że alkohol czy papierosy są dla nich dobre i preferują prawo które czyni je łatwo dostępnymi. Tymczasem substancje te przynoszą prawie wyłącznie negatywne skutki, zarówno w tej chwili jak i w przyszłości.

 

Inny przykład - istnienie straży pożarnej jest dobre dla wszystkich obywateli, jednak z reguły świadomi tego są najbardziej ci, których dom się właśnie pali, ewentualnie spalił się w przeszłości. Pozostali często (nie zawsze, ale w wielu przypadkach) woleliby np. płacić mniej podatków, niż płacić więcej tylko po to, żeby utrzymywać jakąś straż pożarną.

 

Dlatego w demokracji często zdarza się, że większość obywateli podejmuje decyzję, która okazuje się być szkodliwa dla owej większości obywateli. Po prostu nie byli na tyle świadomi pełnych konsekwencji podejmowanej przez siebie decyzji, aby podjąć właściwą decyzję.

 

 

 

Co do zaś myślenia przyszłościowego - tutaj po prostu jest duże zróżnicowanie. Znam ludzi którzy wyznają zasadę "żyj szybko umieraj młodo" i ludzi którzy mają plany na kilkadziesiąt lat naprzód. Niektórzy kompletnie się nie interesują losem swoich potomków, inni z kolei gorąco pragną zapewnić swoim wnukom i prawnukom dobre warunki życia.

 

 

 

Dlatego w demokracji bardzo ważna jest świadomość społeczna - uświadamianie ludzi o tym jakie będą konsekwencje poszczególnych decyzji które podejmują, żeby mogli podjąć właściwą decyzję. Świadomość społeczna jest w interesie wszystkich obywateli, zatem to obywatele powinni sami o nią zadbać, przykładowo utrzymując z własnych kieszeni media które dbałyby o ową świadomość. Oczywiście nie mówię, że każdy obywatel musi się znać na polityce i na każdej rzeczy co do której decyzje są podejmowane - w zupełności wystarczy jeśli każdy obywatel ma wśród swoich znajomych albo wśród ludzi znanych z mediów jakiś autorytet w danej dziedzinie i po prostu będzie głosował tak jak mu ów autorytet zaleci. Ja sam słabo się znam na polityce, więc głosując kieruję się zaleceniami znajomych którzy się lepiej znają. Ważne jest jedynie to, żeby obywatele byli na tyle świadomi w różnych kwestiach, żeby potrafili sobie właściwie owe autorytety wybierać. A jeśli w jakiejś kwestii się jednak nie zgadzają ze swoim autorytetem, demokracja bezpośrednia pozwala im zagłosować inaczej - co moim zdaniem jest zaletą.

 

 

Jestem ciekawa jak to sobie niby wyobrażasz. Gdyby media podawały tylko te informacje które ludność chciała by usłyszeć to przestałyby być rzetelne i opowiadać prawdę. Tygrysek ma trochę rację. Nie można dawać ludowi takiej wolności.

 

 

Chodziło mi o co innego. Z jednej strony miałem na myśli to, żeby istniały nie tylko media państwowe, ale również prywatne i żeby obywatele, we własnym interesie, zabiegali o rzetelność owych mediów prywatnych. Przykładowo, ja bardziej sobie cenię rzetelne media niż media podające "fascynujące kłamstwa dla rozrywki ludu", więc chciałbym mieć możliwość wspierania finansowo takich mediów. Opłaca mi się to, bo pomoże mi podejmować właściwe decyzje. Dlatego źle jest jeśli wszystkie media są upaństwowione albo jeśli system prawny pozwala niektórym mediom prywatnym "blokować" rozwój mniejszych studiów i monopolizować media.

 

 

Powtarzam. Nie chce rządzić. Chce dać światu wybór jaką chce władzę. Ale kiedy czytam wasze wypowiedzi zastanawiam się nad słusznością moich poczynań. Może jednak lepiej by było gdyby rządził ktoś (jedna osoba) kto się do tego nadaje?

 

 

Nie mam nic przeciwko osobom które chcą rządzić i dążą do władzy, o ile pamiętają, że władza to służba ludowi i wielka odpowiedzialność wobec niego. Jeśli służysz obywatelom oferując im swoje przywództwo, a nie wywyższasz się ponad nich, to nie zrobisz niczego o czym wiesz, że mogłoby podwładnym zaszkodzić. Dobry władca wie kiedy słuchać swojego ludu, kiedy doceniać jego trud, wie, że poddanym powinien okazywać taki szacunek, jaki oni winni okazywać jemu. Wie też kiedy ustąpić i kiedy nie nadaje się do pełnienia władzy. Ale wie też kiedy nie ustępować i władzę wykorzystać, dla dobra obywateli.

 

Powiedziałbym wręcz, że w dobrze funkcjonującej demokracji mogą wyłonić się takie autorytety pełniące lokalnie, lub globalnie, rolę władcy. Dopóki podejmują decyzje korzystne dla obywateli, są dla nich autorytetem i mogą ich reprezentować w polityce, kierować ich głosami, podejmować za nich decyzje. Ale jeśli spróbują robić coś nie w interesie owych obywateli, to szybko tracą autorytet i władzę. Dlatego w interesie takiego władcy/autorytetu jest, aby dobrze tłumaczyć obywatelom wszystkie trudniejsze decyzje, których mogą oni nie zrozumieć bo pozornie wydają się złymi decyzjami, a tylko dobrze zrozumiane okazują się być dobrym wyborem... dlatego taki autorytet powinien występować w lokalnych mediach, a w razie potrzeby sam je tworzyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedzą. Z tym że wiedzą co jest dla nich dobre teraz a nie na przykład za 50 lat. Trzeba więc wymyślić coś lepszego niż demokracja.

Moim zdaniem zakładanie, że obywatele wiedzą co jest dla nich pożyteczne, a co szkodliwe, jest równie błędne co zakładanie, że zupełnie nie interesuje ich to jak będą żyli za 50 lat.

Przykładowo wielu ludzi myśli, że alkohol czy papierosy są dla nich dobre i preferują prawo które czyni je łatwo dostępnymi. Tymczasem substancje te przynoszą prawie wyłącznie negatywne skutki, zarówno w tej chwili jak i w przyszłości.

Inny przykład - istnienie straży pożarnej jest dobre dla wszystkich obywateli, jednak z reguły świadomi tego są najbardziej ci, których dom się właśnie pali, ewentualnie spalił się w przeszłości. Pozostali często (nie zawsze, ale w wielu przypadkach) woleliby np. płacić mniej podatków, niż płacić więcej tylko po to, żeby utrzymywać jakąś straż pożarną.

Dlatego w demokracji często zdarza się, że większość obywateli podejmuje decyzję, która okazuje się być szkodliwa dla owej większości obywateli. Po prostu nie byli na tyle świadomi pełnych konsekwencji podejmowanej przez siebie decyzji, aby podjąć właściwą decyzję.

Co do zaś myślenia przyszłościowego - tutaj po prostu jest duże zróżnicowanie. Znam ludzi którzy wyznają zasadę "żyj szybko umieraj młodo" i ludzi którzy mają plany na kilkadziesiąt lat naprzód. Niektórzy kompletnie się nie interesują losem swoich potomków, inni z kolei gorąco pragną zapewnić swoim wnukom i prawnukom dobre warunki życia.

Dlatego w demokracji bardzo ważna jest świadomość społeczna - uświadamianie ludzi o tym jakie będą konsekwencje poszczególnych decyzji które podejmują, żeby mogli podjąć właściwą decyzję. Świadomość społeczna jest w interesie wszystkich obywateli, zatem to obywatele powinni sami o nią zadbać, przykładowo utrzymując z własnych kieszeni media które dbałyby o ową świadomość. Oczywiście nie mówię, że każdy obywatel musi się znać na polityce i na każdej rzeczy co do której decyzje są podejmowane - w zupełności wystarczy jeśli każdy obywatel ma wśród swoich znajomych albo wśród ludzi znanych z mediów jakiś autorytet w danej dziedzinie i po prostu będzie głosował tak jak mu ów autorytet zaleci. Ja sam słabo się znam na polityce, więc głosując kieruję się zaleceniami znajomych którzy się lepiej znają. Ważne jest jedynie to, żeby obywatele byli na tyle świadomi w różnych kwestiach, żeby potrafili sobie właściwie owe autorytety wybierać. A jeśli w jakiejś kwestii się jednak nie zgadzają ze swoim autorytetem, demokracja bezpośrednia pozwala im zagłosować inaczej - co moim zdaniem jest zaletą.

Jestem ciekawa jak to sobie niby wyobrażasz. Gdyby media podawały tylko te informacje które ludność chciała by usłyszeć to przestałyby być rzetelne i opowiadać prawdę. Tygrysek ma trochę rację. Nie można dawać ludowi takiej wolności.

Chodziło mi o co innego. Z jednej strony miałem na myśli to, żeby istniały nie tylko media państwowe, ale również prywatne i żeby obywatele, we własnym interesie, zabiegali o rzetelność owych mediów prywatnych. Przykładowo, ja bardziej sobie cenię rzetelne media niż media podające "fascynujące kłamstwa dla rozrywki ludu", więc chciałbym mieć możliwość wspierania finansowo takich mediów. Opłaca mi się to, bo pomoże mi podejmować właściwe decyzje. Dlatego źle jest jeśli wszystkie media są upaństwowione albo jeśli system prawny pozwala niektórym mediom prywatnym "blokować" rozwój mniejszych studiów i monopolizować media.

Powtarzam. Nie chce rządzić. Chce dać światu wybór jaką chce władzę. Ale kiedy czytam wasze wypowiedzi zastanawiam się nad słusznością moich poczynań. Może jednak lepiej by było gdyby rządził ktoś (jedna osoba) kto się do tego nadaje?

Nie mam nic przeciwko osobom które chcą rządzić i dążą do władzy, o ile pamiętają, że władza to służba ludowi i wielka odpowiedzialność wobec niego. Jeśli służysz obywatelom oferując im swoje przywództwo, a nie wywyższasz się ponad nich, to nie zrobisz niczego o czym wiesz, że mogłoby podwładnym zaszkodzić. Dobry władca wie kiedy słuchać swojego ludu, kiedy doceniać jego trud, wie, że poddanym powinien okazywać taki szacunek, jaki oni winni okazywać jemu. Wie też kiedy ustąpić i kiedy nie nadaje się do pełnienia władzy. Ale wie też kiedy nie ustępować i władzę wykorzystać, dla dobra obywateli.

Powiedziałbym wręcz, że w dobrze funkcjonującej demokracji mogą wyłonić się takie autorytety pełniące lokalnie, lub globalnie, rolę władcy. Dopóki podejmują decyzje korzystne dla obywateli, są dla nich autorytetem i mogą ich reprezentować w polityce, kierować ich głosami, podejmować za nich decyzje. Ale jeśli spróbują robić coś nie w interesie owych obywateli, to szybko tracą autorytet i władzę. Dlatego w interesie takiego władcy/autorytetu jest, aby dobrze tłumaczyć obywatelom wszystkie trudniejsze decyzje, których mogą oni nie zrozumieć bo pozornie wydają się złymi decyzjami, a tylko dobrze zrozumiane okazują się być dobrym wyborem... dlatego taki autorytet powinien występować w lokalnych mediach, a w razie potrzeby sam je tworzyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Niekoniecznie. Król czy inny władca może też uznać że wszystko jest jego własnością i będzie chciał by ta własność przynosiła mu zyski. Będzie myślał tylko o sobie a nie dobru poddanych. Zależy od króla. Nie mogę ryzykować by ktoś taki rządził moim ukochanym krajem.

Przynoszenie zysków jest podstawowym atutem państwa. Jeśli będzie zadłużone, to będzie słabe. Obojętnie jaki jest rodzaj władzy - demokracja , dyktatura itd. wszystko zależy od władcy. Generalnie wg moich poglądów wszystko powinno pozostać jak dawniej w dzikiej naturze, czyli prawie anarchia, jednak jeśli chodzi o sposób rządzenia, to sądzę, że powinna być dyktatura. Wydaje mi się, że większość osób to kretyni (bez urazy) w dodatku konformiści którzy coś chcą, ale nie wiedzą czego, więc szukają "to coś" gdzieś tam, najczęściej tam gdzie nie trzeba. Takim ludziom trzeba pomagać.... Ale jeśli osoba pomagająca ma być też kretynem, to już lepiej, by każdy robił co chciał.

 


Problemem jest co najwyżej to, że mogą nie wiedzieć jak właściwie zadbać o swój interes. Dlatego w demokracji ważne jest, żeby obywatele również "kontrolowali" media i inne środki owego NLP.

A jak wyobrażasz sobie "kontrolowanie" NLP?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie wydaje mi się, żeby anarchia była specjalnie bezpieczna dla obywateli...

 

Jakby tak się przyjrzeć czym właściwie jest anarchia, to wydaje mi się, że bardzo mocno zdecentralizowaną władzą - władzą rozdrobnioną tak bardzo, że każdy ją sprawuje w swojej okolicy. Problem jest taki, że te okolice na siebie zachodzą i jeśli nie ma żadnych organów które by pilnowały, żeby nikt nie wkraczał z butami na teren sąsiada, to możemy mieć spory problem. Poza tym przy tak mocnej decentralizacji słabo funkcjonują instytucje które muszą być odpowiednio duże i dobrze zorganizowane, żeby dobrze funkcjonować, takie jak służba medyczna, przemysł ciężki i wiele innych. Dlatego ludzie, we własnym interesie, najprawdopodobniej zaczęliby się sami organizować i tworzyć struktury bardziej scentralizowane i mające zapobiegać całkowitej anarchii...

 

Może po prostu źle rozumiem co masz na myśli mówiąc "prawie anarchia", bo 'prawie' może mieć tu duże znaczenie.

 

 

 

Co do zaś osób o niskiej inteligencji lub z innych powodów kiepsko nadających się do podejmowania istotnych decyzji... z jednej strony wydaje mi się, że trochę przeszacowuje się ich liczbę. Osoby takie z reguły są sporo głośniejsze od innych i często są bardzo aktywne, często zwracają na siebie uwagę, dlatego odnosi się wrażenie, jakby było ich więcej niż tak na prawdę jest. Z drugiej strony, wydaje mi się, że wiele z tych osób jest w społeczeństwie obecnych głównie dlatego, że nieprawidłowo przebiegał ich proces wychowania. Raczej wątpię, żeby to była wyłącznie kwestia genetyczna i wynikająca z czynników losowych. Gdyby odpowiednio zadbać o procesy wychowawcze, to myślę, że takich osób byłoby znacznie mniej. Niestety współcześnie rodzice poświęcają bardzo mało czasu dzieciom, wiele rodzin ma problemy z patologiami i jest wiele innych czynników które pogarszają sytuację. Myślę, że gdyby skupić się na rozwiązywaniu tych problemów, w dalszej perspektywie poprawiłoby to jakość demokracji.

 

Zasadniczy problem to w jaki sposób to realizować, odgórnie, oddolnie, poprzez zmiany prawne, poprzez media... tutaj akurat za bardzo nie wiem chociaż zapewne wiele aspektów trzeba by równocześnie realizować.

 

 

 

Co do zaś kontrolowania NLP, to może nieprecyzyjnie się wyraziłem, ale chodziło mi o to, że na kształtowanie się społeczeństwa mają wpływ między innymi media, ostatnio zwłaszcza internet. Jeśli w owych mediach byłoby więcej treści kształtujących świadomość społeczną, to można by wychować bardziej świadome społeczeństwo. Z jednej strony bezpośrednio - wpływając na odbiorców owych mediów. Z drugiej strony pośrednio, np. uświadamiając rodziców jak właściwie zadbać o wychowanie dziecka. Techniki NLP mogłyby być stosowane w przekazywaniu owych treści zarówno pośrednio jak i bezpośrednio. Chociaż szczerze powiedziawszy nie do końca orientuję się w tej terminologii, w pierwszej chwili wydawało mi się, że chodzi po prostu ogólnie o techniki wpływania na ludzkie zachowanie za pomocą komunikacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli ogólnie podsumowując wszystkie dyskusje na temat rządy jaki ma być w przyszłej Equestri... Do czasu aż nie znajdziemy kogoś kto byłby na tyle inteligentny by dobrze rządzić krajem, a przy okazji na tyle głupi by dał się kontrolować, nie ma sensu zmieniać obecnego stanu rzeczy.

 


Czy planujesz kolejną zemstę na Twilight? :ohmy:

Nie ma sensu niczego planować. przynajmniej kiedy jestem zamknięta w waszym świecie. Zacznę się tym przejmować kiedy się wydostanę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...