Skocz do zawartości

Polityka - wersja nieocenzurowana [Z][Sad][Violence][Grimdark]


Zena92

Recommended Posts

Wbrew tytułowi nie jest to kolejny fanfic o uprawianiu polityki. Jest to opowieść o tym, jak bardzo niezdrowa jest nietolerancja wobec kogoś odmiennego. Zwykły sąsiedzki spór staje się tragedią która wstrząsnęła całą Equestrią. Może nie ma rodowitych scen jak z Cupcakes, ale dla bezpieczeństwa daję Grimdark. Uwaga na wulgaryzmy.

51366124e0211.png

Polityka

Zakończenie banned from FGE

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 1 month later...

Dobre opowiadanie. Spodziewałem się co prawda zakończenia w stylu "Ernesto wygrywa na Kubie", ale rozumiem, że nikt nie miał na celu propagować ani komunizmu, ani nacjonalizmu, więc ok. Fajny temat sobie wybrałeś, chemia zawsze dobra, aż dzisiaj się wykazałem na lekcji i dzięki tobie wywalczyłem obietnicę nauczycielki, że postara się przerobić z nami wodorotlenki - szczególnie wodorotlenek sodu ;) - jeszcze w tym roku :derp2: Są jednak dwie rzeczy, które mi tu nie pasują - interpunkcja oraz...

Amunicja babeczkowa :rarirage: Ładniej by było, gdybyś wykorzystał prawdziwe naboje, bo to znacznie lepsze od tej całej reszty, która... :eww:

A może to tylko moje wrażenie? No cóż, podliczając plusy i minusy daję Ci 8/10 i czekam na coś bardziej... No nie wiem, w sumie to te lepsze kawałki typu latające skrawki mięsa już były, może teraz Fic wojenny? Dużo takich jest, ale w twoim wykonaniu raczej byłby to jeden z lepszych FFów z tego gatunku. No nic, dziękuję za wszystko i pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w dalszych planach napisać wojennego gora z kolegą właśnie. O tym jak Shining Armor walczył z gryfami i złapali jego oddział. Cupcakes wymięknie :D Ale na razie muszę dokończyć swoje aktualne opowiadanie "Wirtualna prawda" oraz napisać kolejne sci fi o ogierze który budzi się w szpitalu i nie wie kim jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

Pierwszy raz pojawiam się w My Little Necronomicon, wykierowany zręcznie przez samego autora tekstu po trafiającym w me gusta opowiadaniu Canterlot-Complain Stone. No i wyszło, że całkiem dobrze zrobiłem, choć raz zdając się na kogoś innego niż siebie.

 

Ogólnie opowiadanie sympatyczne, jeżeli można tak nazwać Grimdark. Czytało się łatwo, nie musiałem przebijać się przez zdania, dopasowywać kto jest kim, albo wyłapywać wszystkich niuansów reakcji chemicznych. Część z nich znałem ze szkoły, lecz ściągawka na dole stron w niektórych wypadkach podratowała moje zrozumienie toczącej się akcji. A akcja warta jest uważnego śledzenia. Po tytule i krótkim objaśnieniu w wyobraźni ukazała mi się historia zgoła inna, niż prawdziwa jej wersja zawarta w tym opowiadaniu. Zaiste, tytuł nie ma dużego związku z treścią. Poznajemy Equestrię z perspektywy najzwyklejszego, choć bardzo inteligentnego kucyka. Nie tę, różową, serialową, tylko bardziej rzeczywistą, przypominającą to, co znamy sami z Polski (plus za odnośnik do sytuacji w kraju). Bohater - wykształcony chemik, któremu życie nie poszło. Wydarzenia indukują się wzajemnie aż do finału.

 

No właśnie, to napędzanie się wydarzeń sprawia, że akcja jest bardzo wartka. Widać to w paru miejscach, jak na przykład

kłótnia z sąsiadem, szybkie popadanie w szaleństwo, bijatyka w barze czy choćby walka na końcu, bardzo widowiskowa.

Całość sprawia wrażenie wypakowanej wydarzeniami nieco ponad miarę, miejscami na drobną chwilę warto się zatrzymać, aby wyłuskać motywy bohatera.

 

Świetne, bogate opisy, na plus, Pewne hasło, rzucone przez bohatera dobrze obrazujące stosunki panujące na ziemiach Trzeciej Rzeszy zajętych przez Sowietów, też plus. Co ważniejsze, opowiadanie nie propaguje żadnego poglądu. Dobrze się czyta wiedząc, że obie strony kłótni okazują się jednakowo popierniczone.

 

Inna sprawa - wulgaryzmy. Za dużo, stanowczo za dużo jak na kraj kolorowych taboretów. Dla wzmocnienia przekazu mogłyby być stosowane z mniejszą częstotliwością, a efekt byłby lepszy. Tako rzekłem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 9 years later...

Przeczytałem, zachęcony Osobliwością, oraz Kamieniem i mam mieszane uczucia. Moje główne wątpliwości tyczną się fabuły i to od niej zacznę. 

 

Głównym bohaterem jest technik chemiczny, komunista i kuc ziemski w jednym. Gdy traci pracę i odkrywa, że jego nowy sąsiad jest patriotą, popada w gniew i postanawia go zabić. Cała pierwsza część opiera się właśnie na pieczołowitych przygotowaniach do popełnienia morderstwa. Wszystko oczywiście z bardzo dobrymi, naukowymi opisami i dużą dawką logiki (o ile zabicie sąsiada za poglądy polityczne jest logiczne). Każda reakcja, każdy etap planu… wszystko jest naprawdę fajnie opisane. Do tego przemyślenia bohatera stanowią bardzo fajne uzupełnienie do jego budowy. 
Podobało mi się też, że znalazło się miejsce na chwilę odprężenia w barze i grę na automacie. Choć nie wiem jak można na automacie grać w strategię czasu rzeczywistego.

 

Spoiler

Według mnie, inspiracją dla automatu był Conmmand and Conquer Generals z dodatkiem Zero Hour. Kuce to amerykanie (pegazy=lotnictwo, jednorożce=superbroń, kuce ziemskie=lasery). Generał ciasteczkowy gryfów to zapewne odpowiednik generała broni atomowej. Początkowo myślałem, że czołgów, ale wydaje mi się, że nie warto brać czołgowego grając jedynie na rakiety atomowe. 
Swoją drogą, najlepszy jest generał GLA od wybuchów ;) a gierkę niezmiernie polecam.


I aż do w zasadzie samej końcówki pierwszej części, fabuła mi się podobała. Nie moje klimaty, ale dalej mi się podobała. Przestała gdy nasz morderca wyszedł z sypialni ofiary, uświadomiwszy sobie, że właśnie odebrał komuś życie. Przyznaję, takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem i nie jest on satysfakcjonujący. Liczyłem, że pozostanie chłodny, może rzuci jakims tekstem, że jednego patrioty mniej, czy coś… Aczkolwiek plus, że próbował się pozbyć ciała. Szkoda jednak, że zamiast zwyczajnie zabrać potem kilka ważnych rzeczy i zwiać do gryfolandii, postanowił zostać, a gdy sprawa przypadkiem wyciekła, postanowił się zabarykadować  i bronić tak długo jak się da. Rozumiem, że pewnie wynikało to z założeń i obranej długości fika, ale nadal, nie podoba mi się ten wybór. 
Tak czy inaczej, bohater barykaduje się w domu, zastawia pułapki i bierze zakładniczkę, którą oczywiście musi wykorzystać. To też mi się nie podoba, bo mi do niego nie pasuje. Powinien ją raczej nękać psychicznie, rasistowskimi komentarzami i może opisami tego, co się dzieje na podwórku i co by najchętniej zrobił z gwardzistami.
No ale dobra, przyjechała policja, on wysuwa żądania. Słabe, bezsensowne i kompletnie nirealizowalne. Ze swej pozycji mógł wymyślić coś sensowniejszego niż abdykacja księżniczek. Już oczami wyobraźni widziałem Celestię, która bez wzruszenia kazałaby zbombardować dom ciastem i wróciła do picia herbaty z Twilight. 
Przyparty do muru bohater popełnia samobójstwo, zabierając ze sobą w zaświaty tyle kucyków ile się da.
Dlatego mam problem z fabułą. Bo jej druga część wygląda jakby bohater marnował kapitał, który zdążył zbudować w pierwszej. Co więcej, nie mogę go też traktować jako szaleńca, ani bojownika o wolność. Jednocześnie, nie mogę powiedzieć, żeby to było źle napisane. To ma sens. Tylko mi się po prostu strasznie nie podoba. 

 

Siłą tego fika są, moim zdaniem, opisy. Są przyjemnie napisane, logiczne i zawierają sporo technikaliów, które uprzyjemniają lekturę. Bo jednak po techniku chemicznym człowiek by się spodziewał pewnej wiedzy. I ją dostaje. Przy reakcjach chemicznych mamy odpowiednie etapy, przy budowie zapalników mamy trochę szczegółów. Kiedy mamy przygotowanie amunicji, to też mamy informacje o jej typie, czy modyfikacjach. Swoją drogą, dalej uważam, że koncept używania ciasta jako amunicji jest cudowny i świetnie pasuje do kucy. Chciałbym go kiedyś jeszcze zobaczyć.
Słowem, opisy są treściwe, nie za długie, ale też nie za krótkie i dobrze budują klimat fika. 

 

Pod kątem formy jest jak najbardziej OK. Błędów nie widziałem, a tekst wygląda ładnie i schludnie. Pewnie można by się czepiać myślników zamiast półpauz, ale po co. 

 

Na sam koniec dodam, że fik ten jest w pewnym sensie prologiem do Osobliwości i w sumie dobrze tłumaczy skąd się wziął problem jaki Celestia ma z uczelniami technicznymi. A przynajmniej jest jednym z powodów, dla których Celestia ma problem. 

 

Podsumowując, mimo pewnych rzeczy, które mi się nie podobały, uważam, że to niezgorszy fik i można go śmiało czytać. 
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...