Skocz do zawartości

Jakie filmy ostatnio oglądaliście?


Blue Sparkle

Recommended Posts

1.03.2016 at 18:05 Triste Cordis napisał:

Dodam tylko, że nie czytałem komiksów Marvela (mała miejscowość, brak dostępu)

Te filmy są ogólnie właśnie skierowane dla osób które komiksów nie czytają. I nie oszukujmy się ja też mieszkam na zapupiu świata i kiedy Avengers mieli premiere znałem ich wyłącznie z seriali animowanych, filmów i gier. I z internetu, jak czegoś nie wiedziałem to szedłem w internety.

 

1.03.2016 at 18:05 Triste Cordis napisał:

Filmy aktorskie to tragedia.

Zgodzę się jeżeli mówisz o "W służbie jej królewskiej mości" ale poprzednie (Kleopatra w szczególności) są według mnie mistrzowskimi filmami komediowymi i jednymi z nielicznych gdzie polski bubbing do aktorskiego filmu zadziałał.
 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Ring 2

Pierwsza część była lepsza, ale i ta całkiem ciekawa. Ma swój klimat, tłumaczy trochę niedopowiedzianych wątków i pokazuje, że nie tak łatwo jest się pozbyć niektórych problemów. Nie straszy, to muszę powiedzieć od razu, ale lekki dreszczyk czuć, a to moim zdaniem jest lepsze niż straszydła wyskakujące na ryj co pięć sekund, które to na końcu mordują bohaterów i ich pożerają czy inne takie. 

Muzyka tak samo dobra i przejmująca jak w jedynce, ale niestety rzadziej było mi dane się nią nacieszyć. I niestety nie zdecydowano się na zdubbingowanie tej części, a szkoda, bo pierwsza była ciekawym doświadczeniem. Ładnie im wyszło podłożenie głosu więc zawiodłam się kiedy usłyszałam, że tutaj polską wersją uraczy nas jedynie lektor. Ale tak wygląda większość horrorów toteż nie bolało to specjalnie mocno. 

 

Aha. I były jelenie, a ja uwielbiam jelenie~ 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszliśmy sobie na Londyn w ogniu, bo po zapowiedziach wyglądało to całkiem solidnie. Ostatecznie jednak okazało się, że to film sensacyjny na poziomie klasy B z lat 90, pełen nielogiczności, dziur fabularnych, w którym główne skrzypce gra jegomość jednoosobowa armia, sam przeciw wszystkim. 

 

Zamysł był taki, że terroryści uderzają na Londyn, który żegna niedawno zmarłego premiera. Jest to wydarzenie wielkie wagi, dlatego też ściągają doń dygnitarze z całego świata. Plan tych złych? Wymordować polityków, bo powody. Największy zarzut? Brytyjskie służby przedstawiono jako kompletnych idiotów, którzy nie wiedzą, co się dzieje, jak, dlaczego i za ile. Mamy uwierzyć, że źli panowie podszyli się pod służby, a nikt niczego nie zauważył? Że nie sprawdzano ich przeszłości? A i skoro Wielka Brytania przyjmuje tak ważne osobistości, mamy uwierzyć, że nie poproszono wojska? 

 

Acz fajnie się oglądało niszczenie miasta :VVV

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
4.03.2016 at 21:04 Uszatka napisał:

The Ring 2

Pierwsza część była lepsza, ale i ta całkiem ciekawa...

 

Nie oglądałem (jeszcze) dwójki, ale mogę się wypowiedzieć o jedynce. Amerykanie "zepsuli" oryginał. Nie aż tak, jak "Dark Water" (gorzej spierniczyć się nie da), ale mogło być lepiej. W japońskiej wersji zakończenie jest bardziej sensowne, a motyw z jeleniami z sequela to jakaś parodia. Widziałem go w "top 10 najbardziej kiczowatych CGI". 

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotlight

 

Film opowiadający o grupie dziennikarzy, którzy na zlecenie nowego redaktora (chyba) piszę artykuł o księżach pedofilach w Bostonie, a ponieważ grupa ta nie jest palcem robiona, artykuł musi być dopracowany.

I praktycznie przez cały seans nie ma żadnych dramatycznych/wstrząsających/niezapomnianych/zapierających dech w piersiach momentów ani nic takiego. Mamy po prostu grupkę różnych ludzi, o różnych charakterach, którzy powoli zbierają informacje na dany temat, analizują je oraz dzięki nim, docierają do kolejnych. Problemy osobiste bohaterów raczej nie występują, a jak już, to są odpowiednio zharmonizowane z całością w taki sposób, że w żadnym stopniu nie wgryzają się w główny watek, a przynajmniej nie zawadzają nam gdzieś na umyśle podczas oglądania.

Film ten jednak przeleciał mi strasznie szybko i coś mi się wydaję, że dodatkowe 30 minut by się jednak przydały (jedna z ostatnich rzeczy, jakie miały się znaleźć w tym artykule, została przedstawiona jako ukazanie kilku tygodniu i 10 sekund, a tak nie musiało być). Po za tym, film praktycznie nie ma sensu oglądać drugi raz, gdyż kartą przetargową tej produkcji są zdobywane i wykorzystywane przez bohaterów informacje, więc za drugim razem już nie będzie się czuło tego samego zaciekawienia, jak za pierwszym.

 

Jednak wciąż film był bardzo przyjemny w oglądaniu i złego słowa powiedzieć nie mogę.

7,5/10 to dla mnie zasłużona ocena.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie jeżeli będzie tu zbyt wiele nadmiernego entuzjazmu i słodzenie ale muszę gdzieś wylać mój zachwyt.

 

Byłem więc na "Zwierzogrodzie" i krótko mówiąc- ten film jest ZAJEDWABISTY! Wszystko, kompletnie wszystko w nim działa! Postacie, humor, projekt świata, fabuła, animacja itd. Jeżeli siedzieliście pod kamieniem wspomnę- "Zwierzogród" to najnowszy film animowany wyprodukowany przez Disneya, opowiada on króliczycy, Judy Hops, która ma marzenie zostać policjantką a przy okazji pierwszą policjantką-królik w mieście zapełnionym inteligentnymi zwierzętami (nie wiem czy mogę je nazwać antropomorficznymi, po za chodzeniem na dwóch łapach i ubraniami nie różnią się wiele od prawdziwych zwierząt). Pierwsze co przykuwa uwagę to projekt świata, miasto w którym rozgrywa się akcja filmu jest przemyślane tak by każdy gatunek zwierzęcia mógł w nim wygodnie funkcjonować, co wygląda wprost fantastycznie.

Kolejną rzeczą mówiącą że ten film jest super są bohaterowie, nie chciałbym za dużo się o nich jednak rozpisywać gdyż mógłbym niechcący zabrnąć w spoilery a nie chce wam zabierać ani minuty filmu, ale uwierzcie, nie dość że osobno są wspaniali to razem są naprawdę zgrani ( i w filmie nie ma wątku romantycznego pomiędzy postaciami ale zaskakująco łatwo o nich myśleć jako parze). Postacie poboczne i epizodyczne też dają radę, mnie szczególnie kupił pewien kret...

Animacja jest prześliczna, ale to jest oczywiste.

 

Na końcu chciałbym wspomnieć o tym iż to chyba pierwszy film Disneya który dotykał by problemu nietolerancji i uprzedzeń który według mnie jest również świetnie poprowadzony (chociaż czasami zbyt łopatologicznie).

 

Więc rezerwujcie bilety, idzie do kina, według mnie ludzie nie przesadzają mówiąc że w przyszłości będzie to Disneyowski klasyk :)  

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hulk

 

Jakie to jest beznadziejne... Nie oceniam go jako ekranizacji, a sam film. Autorzy najwidoczniej chcieli oddać efekt komiksowego "podziału okienka", ale wyszło to komicznie. O efektach można powiedzieć tyle - autorzy nastawili się na ilość, a nie jakość. Jest ich zbyt wiele. Fabuła, boss i walka z nim... ech. Lipa i tyle. "Epilog" pasuje trochę do pierwszej części Avengers, ale nie ratuje to filmu. Może kontynuacja tego "arcydzieła" jest choć trochę lepsza? Jako film:

 

Ocena: 3/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Objection! 

 

Nie nie zamierzam bronić Hulka, to jest marny film. Jego największym problemem jest to że reżysar chciał zrobić poważny i głęboki film o superbohaterze. I można robić takie filmy...ale nie jak bohater jest wielkim zielonym gościem wrzeszczącym "Hulk Smash!". Ponad to ten film powstał w takich czasach że...cóż, Hulk wygląda bardzo "Shrekowo". I w ogóle nie czuć jego masy. I nie dopieraj "Incredible Hulka" jako kontynuacji, te filmy to zupełnie inne rzeczy, tylko przez tego Hulka w "Incredible Hulk" mogli olać historie jak zdobył moce.

I powiem że "Incredible Hulk" jest nieco lepszy ale nie jest niczym niezwykłym. Główny problem "Incredible..." było to że Marvel miał kiedyś problemy z kasą i oddawał prawa na ekranizację różnym studiom filmowym i dlatego mamy X-Men u Foxa, Spider-Mana u Sony (na szczęście zmówili się z Marvelem i Pająk będzie w kolejnym filmie Marvela) i tak dalej. Jakoś dziwnie to działa że Marvel może skorzystać z Hulka ale tylko jako postać w innym filmie, nie mogą za to zrobić filmu o Hulku z samym Hulkiem. Incredible Hulk jest więc produkcja stworzoną przez praktycznie dwa studia.

No i Edward Norton miał parę dobrych opinii ale ja osobiście uważam że Mark Ruffalo jest jedynym prawdziwym Hulkiem/Bannerem  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Kraina lodu

Przyznaję, że w czasie premiery kinowej oceniałem z góry ten film poprzez pryzmat wszystkich innych filmów z komputerową animacją, czyli z lekceważeniem. Od jakiegoś czasu znałem piosenkę "Mam tę moc", ale nie powiem, żeby trafiła do kanonu moich ulubionych piosenek. Dopiero jak wyemitowali wczoraj na Polsacie, to tak postanowiłem obejrzeć z ciekawości, zwłaszcza po spotkaniu z Magdaleną Wasylik, która grała jedną z głównych ról tutaj.

I zaskoczyło mnie całkiem pozytywnie. Film dość oryginalny, ze względu na zimowe scenerie, fabułę i nawet humor nie był taki głupi, jak mi się zdawało, że będzie. Myślałem, że bałwan będzie takim typowym durnym komediantem filmu, ale nawet ta postać też mnie pozytywnie zaskoczyła i fajnie, że głos podkładał mu Czesław Mozil :)

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Batman vs Superman: Świt Sprawiedliwości.

Było to mocne. Efekty mega, pod względem wizualnym widać w tym filmie 2016 rok, a CGI nie jest tandetne, tylko porządnie wykonane. 3D podobnie. Soundtrack jest wpadający w ucho, i można powiedzieć, że typowo zimmerowski, co idzie na wielki plus. Kolejna sprawa - aktorzy. Ben Affleck > Christian Bale, ale waham się czy lepszy w tej roli nie był Michael Keaton w 1989. Superman przypominający tego komiksowego, ale tutaj z wyraźnie wyekspowanymi wadami. Ci co oglądali, to wiedzą ,że koniec jest aż niepodobny do tej postaci. Postać Wonder Woman jest fantastyczna, pomimo ,że pojawia się tylko na parenaście minut. Niby narzekano na sylwetkę aktorki, ale jakoś nie zauważyłam tej niby anoreksji. Główny zły był... przesadzony, przedobrzony. Ale czuć zło. 

Teraz przechodzę do minusów:  chaotyczność, pierwsza część filmu, która przynudza, i to jeśli ktoś nie czytał komiksów to niezbyt ogarnie kim jest Lex, i tym podobne.

Całość: 7,5/10

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10.04.2016 at 18:37 SebastianRichCountryOwner napisał:

Kraina lodu

Przyznaję, że w czasie premiery kinowej oceniałem z góry ten film poprzez pryzmat wszystkich innych filmów z komputerową animacją, czyli z lekceważeniem. Od jakiegoś czasu znałem piosenkę "Mam tę moc", ale nie powiem, żeby trafiła do kanonu moich ulubionych piosenek.

Polska wersja utworu jest dobra, ale angielska genialna (polecam sprawdzić na YT). Oglądałem obie wersje filmu i ku mojemu zdziwieniu dubbing jest świetny. Nie ma tu syndromu: "główne postaci - ktoś znany, reszta - byle kto, byle był, byle jak". "Góral" był po prostu rewelacyjny, bałwan rozśmieszał tekstami, a reszta... kurcze, trudno jednoznacznie powiedzieć która jest lepsza :) Dodam tylko, że nie przepadam za dubbingiem. A film? Bardzo dobry. Kto nie oglądał - polecam. Świetny powiew świeżości po tych wszystkich n-tych częściach Shreków.  

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Dzień w którym zatrzymała się ziemia"

Niby nic w nim nie przeszkadzało, nic nie było jakimś kardynalnym błędem, aktor znany (i lubiany) z matrixa, historia na początku nieprzewidywalna... Ale im dalej tym bardziej staje się to mi obojętne,

powtarzam: film nie był zły ale... W każdym aspekcie mi czegoś zabrakło, to tak jakby pisać rozprawkę przedstawić argumenty ale niczym ich nie poprzeć.

To wszystko czyni film pod każdym względem średni, nikt go nie zapamięta - ani dobrze ani źle,

po prostu średnio...

Można oglądać, ale na szczęście nie trzeba...

te niecałe dwie godziny można poświęcić np. Na Stalkera, Incepcję czy Tatas under siege. (wszystko wedle gustu.)

Pozdrawiam kinomaniaków!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu Triste Cordis napisał:

Polska wersja utworu jest dobra, ale angielska genialna (polecam sprawdzić na YT). Oglądałem obie wersje filmu i ku mojemu zdziwieniu dubbing jest świetny. Nie ma tu syndromu: "główne postaci - ktoś znany, reszta - byle kto, byle był, byle jak". "Góral" był po prostu rewelacyjny, bałwan rozśmieszał tekstami, a reszta... kurcze, trudno jednoznacznie powiedzieć która jest lepsza :) Dodam tylko, że nie przepadam za dubbingiem. A film? Bardzo dobry. Kto nie oglądał - polecam. Świetny powiew świeżości po tych wszystkich n-tych częściach Shreków.  

Jak na ironię, to właśnie zwiastuny mnie odrzucały od tego filmu, bo były w nim pokazane najgłupsze fragmenty filmu :P Więc spodziewałem się, że to kolejna komputerowo zanimowana szmira, jakich było wiele w tym czasie.

Edytowano przez SebastianRichCountryOwner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu SebastianRichCountryOwner napisał:

Więc spodziewałem się, że to kolejna komputerowo zanimowana szmira, jakich było wiele w tym czasie.

 

Mógłbyś sprecyzować "w tym czasie"? Dokładny przedział roczny bo na przykład (od Disneya oczywiście) pomiędzy "Frozen" był Ralph Demolka oraz Wielka Szóstka, oba te filmy raczej do złych nie należały.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minuty temu SolarIsEpic napisał:

 

Mógłbyś sprecyzować "w tym czasie"? Dokładny przedział roczny bo na przykład (od Disneya oczywiście) pomiędzy "Frozen" był Ralph Demolka oraz Wielka Szóstka, oba te filmy raczej do złych nie należały.  

W zasadzie mam na myśli ogólny czas, kiedy masowo zaczęły się pojawiać tego typu filmy, czyli gdzieś tak od końcówki poprzedniej dekady, aż do dzisiaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek Widmo

 

To żadna nowość. Film ma swoje lata, ale mimo to, efekty nadal robiły wrażenie. Fabuła jest prosta. Grupa naukowców pracuje nad substancją dzięki której, człowiek mógłby stać się niewidzialny. Dla wojska w sam raz. Po udanych testach na zwierzętach, "ojciec dyrektor" postanowił sprawdzić to na sobie. Niestety, o ile cofnięcie procesu działało na małpie, to w jego przypadku nie :/ Trochę się chłopina zdenerwował.

 

Początkowo wszystko szło pięknie, z jako takim sensem (jak na film tego typu), ale w pewnym momencie... Ech. Wykrycie "ducha" było dość trudne, ale od czego są gogle termowizyjne? Przez jakiś czas działały, aż tu nagle pada tekst: "gogle nie działają w temperaturze ludzkiego ciała". Zepsuły się czy jak? :rarity5:  Gdy jeszcze działały bohaterowie w trakcie "polowania" zamiast je założyć trzymali je w rękach :facehoof: W tego typu produkcjach trzeba przymknąć oko na wiele rzeczy, ale są jakieś granice. Ogólnie jest całkiem nieźle, ale te idiotyczne pomysły psują film.

 

Ocena: 5/10 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszło mnie dziś na to, by wreszcie obejrzeć sobie Oszukać Przeznaczenie i Oszukać Przeznaczenie 2. Zabawne, ile razy widziałem pozostałe części, a nigdy tych, od których wszystko się zaczęło.
W każdym razie. 
 

Oszukać Przeznaczenie 
Jestem BARDZO pozytywnie zaskoczony. Wiadomo, że przeważnie jest tak, że to pierwsza część jest najlepsza z całej serii, ale nie spodziewałem się aż tak dobrego początku, przy całej tej reszcie. Mniej bezsensownego mordobicia, flaków na wierzchu i w ogóle, a przy okazji elementy zaskoczenia przy tych wypadkach. 

Spoiler

No dobra, śmierć nauczycielki to było takie "o to teraz umrze, o jednak nie, o kurde, teraz to już umrze skoro jej krew cieknie z szyi, a nie, idzie do kuchni, o pożar, spali się, no umrze od tego, o a nie, to jednak te noże z początku co się wydawało że umrze od nich, a jednak nie. O w sumie to nadal żyje, mimo, że ją przebiło...

Tak trochę śmieszkowo. Ale nadal - podobało mi się otwarte zakończenie [tak, wiadomo, że następna część dopowiada już konkrety, ale to już kontynuacja, a gdyby poprzestać na jedynce można spekulować co się działo i  to jest fajne]. W każdym razie, jestem bardzo na tak, chociaż nigdy nie sądziłem że któraś część tej sieczki będzie u mnie miała ocenę wyższą niż szóstkę.
Ocena 8/10

 

Oszukać Przeznaczenie 2

No tym razem znowu - dość pozytywnie, w porównaniu z oczekiwaniami. Zdecydowany plus za karambol - najlepszy ze wszystkich. Tym razem już bardziej przyczepić się można. A to do wizji bohaterki. A to do innych wielu nieścisłości. Chociaż cała seria to jedna wielka nieścisłość, więc temu dajmy spokój.
W każdym razie, na plus na pewno będzie to, że śmierci były bardziej nieoczekiwane, w pewnym sensie. Kilka razy spodziewałem się innego rozwoju zdarzeń niż sugerowano, więc to bardzo spoko. Trochę więcej jednak mieliśmy już scen "byle więcej flaków na ekranie" no ale. Bardziej podobał mi się mimo wszystko nastrój jedynki. 
Ale w każdym razie.
 

Spoiler

Koniec bardzo na plus, bo znowu zakończenie mamy otwarte. Postaci przeżyły, ale dzieciaka wysadziło, więc równie dobrze, mogli zaraz potem wszyscy deadnąć. 

Słabsza od jedynki, ale lepsza od pozostałych.
Ocena 7/10

Swoją drogą, jeśli chodzi o pozostałe części - jutro chyba urządzam dalszą część maratonu i po prostu przypomnę sobie jeszcze całą resztę o. 

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hotel Transylvania

 

To się uśmiałem. Ta animacja jest po prostu genialna. Fabuła całkiem niezła - Dracula chce zorganizować przyjęcie urodzinowe dla swojej 118 córki. Zaproszono całą masę potworów. Nikt nie spodziewał się, że do hotelu trafi zbłąkany turysta - człowiek. Część tekstów jest genialna, a nawiązanie do Zmierzchu rewelacyjne.

 

- A to z kołkiem to też prawda?

- A znasz kogoś, kto by to przeżył? :twilight6:

 

Pogrzebany 

 

Spodziewałem się czegoś pokroju (świetnych) 127 godzin. Niestety, ale rozczarowałem się. Pewien mężczyzna odzyskuje przytomność w drewnianej skrzyni zakopanej pod ziemią gdzieś w Iraku. Ma przy sobie: długopis, telefon, zapalniczkę i scyzoryk. W pewnym momencie komórka dzwoni, rozmówca żąda okupu. Rozpoczyna się walka o życie. 

Film miał potencjał, ale autorom nie udało się stworzyć odpowiedniej atmosfery, pokazać desperacji głównego bohatera. Nie czuć tego. A szkoda. Można obejrzeć, ale nie koniecznie trzeba.

 

Karbala

 

To pierwszy polski film o takim rozmachu. Ba, udany. Irak, rok 2004. Polacy na spółkę z Bułgarami mają bronić ratusza przed Al-Kaidą. Film można było obejrzeć za darmo w serwisie VOD TVP. Słowo klucz - można było. Został zdjęty, co w ogóle mnie nie dziwi. W przeciwieństwie do innych "hitów", nie robi z Polaków super żołnierzy, mega patriotów, a przede wszystkim katolików. Co więcej ukazuje amerykańskich "przyjacieli" nieco inaczej niż media. "Spójrz jakim g#nem przyjechali" (cytat). Polacy odwalili brudną robotę, a "jankesi" zebrali pochwały. Ogromnym plusem jest pokazanie, że nasi bali się o swoje cztery litery, nikt nie kozaczył (z jednym wyjątkiem). Chłopaki nie walczyli o jakiś ratusz, a własne życie. 

 

Ok. Kilka scen było przesadzonych, a zakończenie mogło być lepsze, ale ogólnie jest bardzo dobrze. Zabrakło mi też ostrych wymian ognia. Było ich zbyt mało, ale pieniądze na drzewach nie rosną. W USA państwo dofinansowuje filmy ukazujące żołnierzy w pozytywnym świetle. My mieliśmy dużo niższy budżet co widać. Mimo to, polecam.

 

Swoją drogą widać jak ekipa z Wiejskiej podchodzi do niewygodnej prawdy.  

Edytowano przez Triste Cordis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy mojego jakże ambitnego maratonu filmowego! Yay...? 
No to, ogółem mam już świeży wgląd na wszystkie części Oszukać Przeznaczenie.

Oszukać Przeznaczenie 3 
Szczerze mówiąc, jestem z tych, którym się akurat ta część bardzo podobała. Może nie była tak dobra jak jedynka, wczoraj wychodziłem z założenia, że dwójka też ją przebija. Ale tak po pełnym seansie stwierdzam, że zarówno trójka jak i dwójka podobały mi się tak samo. Co jest na plus? Zdecydowanie motyw ze zdjęciami jako wskazówkami. Ciekawe rozwiązanie, brak natężenia większej ilości wizji, zwykłe wskazówki dawane przez śmierć w postaci fotografii. Co poza tym? Chyba najbardziej podeszli mi bohaterowie, swoją drogą. Bardzo polubiłem główną postać i ziomka, z którym wszystko ogarniała. Śmierci trochę przedziwaczone, ale nadal jeszcze nie aż tak kaszaniaste, więc spoko. No i wesołe miasteczko - fajny motyw na coś niewesołego. 
Końcówka też dość otwarta - można na upartego sobie wygdybać, że jednak coś innego się potem stało.
No i swego rodzaju sentyment mam, bo pierwsza część, jaką miałem okazję obejrzeć. 
Ocena: 7/10

 

Oszukać Przeznaczenie 4 
Zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich. Już pomińmy to, że postaci mi nie podeszły w ogóle, Pierwsze - początek, najsłabszy ze wszystkich. Ale potem lepiej nie było. Ogółem - śmierci w tej części to głównie byle więcej i więcej flaków. Największy gniot ze wszystkich z serii. Co mnie jeszcze niesamowicie drażniło? Wizje głównego bohatera. Jakiś taki - najmniej ciekawy sposób naprowadzania widza na to co będzie. Zagmatwane w niezbyt trafny sposób. 
No ale opona wylatująca ze stadionu po to by walnąć w kogoś przed nim chyba najbardziej przekreśla tą część.
No i w odróżnieniu od wcześniejszym - pokazanie dobitnie końca, bez w jakikolwiek sposób otwartego zakończenia.
Ocena: 3/10

Oszukać Przeznaczenie 5
Koniec, będący jednocześnie początkiem. Więc zacznę od tego, że podoba mi się ten zamysł, żeby tak właśnie serię zamknąć. Efekty nienajgorsze, część w sumie  całkiem spoko. Nie jest dobra, ale nie jest też zła. Co prawda początkowa scena i most jakoś do mnie nie przemówiły. Podobało mi się jednak to, naprowadzanie widza na to, co się stanie z danym bohaterem, a ostatecznie owa osoba ginęła w inny sposób, a przynajmniej nie w ten w pierwszej chwili uznany za pewnik. 
Podsumowując - szału nie było, ale zdecydowanie lepiej niż w czwórce. Do pozostałych jednak jej zdecydowanie trochę zabrakło. 
Ocena: 5/10

 

Podsumowanie ogólne. Wygląda na to, że w moim prywatnym odczuciu najlepsza była jedynka. W następnej kolejności na równi dwójka i trójka, choć miały inny klimat. Piątka za nimi, a czwórka no cóż, niewypał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiezdne Wojny VII: Przebudzenie Mocy (wydanie DVD z Polityki, takie same jak "sklepowe")

 

Oceniałem już film. Dla mnie jest po prostu znakomity. Ok, reżyser "trochę" przesadził z inspirowaniem się "starą trylogią", ale mimo wszystko to powrót do tych dobrych GW. Humor wynika z sytuacji, a nie robienia z siebie pajaca. I nie, nie mam na myśli tylko Binksa. Dwa zwroty akcji są rewelacyjne, a pewna scena, którą oglądałem kilka razy aby wyłapać każde słowo zyskała w moich oczach (w kinie nie usłyszałem pewnych detali). Walka na miecze to moim zdaniem najlepszy pojedynek ze wszystkich dotychczasowych. Lucas i ekipa popisowo spierniczyła walki takie jak Anakin vs. Obi-Wan (skakanie po droidach, bujanie się na linach... litości :facehoof: ) czy Anakin vs. Dooku (ep2). Swoją drogą początki były świetne, ale później... tragedia. Tutaj było "normalnie" i bez żadnych "udziwnień"

 

Wydanie DVD to niestety kpina. Zero dodatków, jedna płyta, pudełko jak z psu gęby wyjęte i dubbing, który woła o pomstę do nieba. Mniejsza o to, że Rey brzmi jakby miała 15 lat, a C-3PO nawdychał się helu. Głąby odpowiedzialne za dubbing nie przetłumaczyły kilku kluczowych scen. W kilku scenach ktoś mówił w stylu Yody. Swobodne tłumaczenia nie wszędzie wyszły na dobre. Ktoś, kto nie zna angielskiego straci wiele. Napisy są w porządku. W porównaniu do wydań epizodów 1-3 edycja DVD "Przebudzenia Mocy" wygląda jak "pirat" zrobiony na szybkiego. Blu-ray jest lepsze. Jest to co być powinno, ale na wersję 3D trzeba będzie poczekać. WTF? :rarity5: I pomyśleć, że za granicą w standardowej wersji Blu-ray dają: płytę 2D, płytę 3D i wersję cyfrową. W części filmów jest jeszcze DVD. Gwoli ścisłości, wersja "z gazety" jest taka sama jak "sklepowa". Jedyna różnica to nadruk: "płyta do sprzedaży wyłącznie z tygodnikiem Polityka". Gdy dowiedziałem się, że film wyda Galapagos, miałem co do tego złe przeczucia. Sprawdziły się...

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziemny krąg

 

Nigdy nie widziałem tego filmu, a ponieważ bardzo często widziałem jakieś odwołania bądź przywołania względem niego, postanowiłem go obejrzeć.

Pierwsza rzecz, która przekuła moją uwagę, to muzyka z intro, która bardzo mi się spodobała i już z miejsca przykuła moją uwagę do filmu.

Co dalej? Ogólnie powiem, że film oglądało mi się niesamowicie przyjemnie i od dawna nie byłem tak skupiony podczas oglądania seansu, jak wczoraj wieczorem. Nasz główny bohater, odegrany przez Edwarda Nortona, w świetnym stylu przedstawia niektóre wydarzenia z filmu, nadając im nierzadko dużo dobrze dobranego komizmu. Krótko mówiąc, śmiałem się. Poza tym, Norton wczuł się w rolę perfekcyjnie i jego gra aktorska wyszła w tym filmie bezbłędnie. Bratt Pitt natomiast jak zawsze potrafi wczuć się w każdą rolę i odegrać ją z należytą dokładnością. Także tutaj, z pozoru ultra-anarchistyczny i popier*olony terrorysta, który tak naprawdę jest zwykłym wytworem postrzępionej wyobrazi głównego bohatera, który w schizofreniczny sposób wymknął się spod kontroli. Tak czy tak, Brad Pitt w hawajskiej koszulce, czerwonej skórze, wygolony na łyso i z obitym ryjem prezentuje się tak, jak zawsze, czyli jakby był dokładnie taki sam w realnym życiu. Helena Bonham Carter to aktora, którą bardzo lubię i pomimo, iż w filmie tym nie pojawiła zbyt często, to i tak w graniu jakieś nieprzeciętnej panny zawsze wychodziło najlepiej właśnie jej i za samo pojawienie się w tym filmie daje plusa.

Co do reszty. Film nie nudzi ani na moment. Mogę powiedzieć, że pod tym względem został nagrany perfekcyjnie. Scenarzyści również odegrali świetną robotę, gdyż postacie są prawdzie, interesujące oraz nieprzewidywalne. Jak już wspominałem, Norton jako narrator i główny bohater to był strzał w dziesiątkę. Co do fabuły. Wiedziałem, że film ten ciągnie za sobą jakieś przemyślenie. Tutaj mamy filozofie podchodząca pod anarchizm, która krytykuję dążenie jednostki do samospełnienia, życie w narzuconym przez reklamy i telewizje stylu, eksploatowanie przez pracodawców pracowników itd. O ile z samymi tymi założeniami dosyć się zgadzam, to za demolowaniem miasta zbytnio nie przepadam, ale to na bok. Tak czy tak, "kumpel" naszego bohatera przejmuje kontrole i tworzy z tych całych klubów walki, które na papierze miały polegać """"tylko"""" na rywalizacji na pięści, podziemną siatkę anarchio-terrorystyczną i zamierza zniszczyć najważniejsze banki w mieście (czym tam kraju/świecie), aby wprowadzić chaos, z którego zrodzi się nowy świat czy tam coś. I o ile do tego miejsca spodziewałem się czegoś takiego, to sam wątek, że nasz popier*olony kolega jest tylko, a może i aż, wytworem wyobraźni znudzonego i zmęczonego psychicznie swoim gównianym życiem bohatera. To było widać wiele razy, zanim oficjalnie padło to w filmie że ten cały Tyler nie istnieje, a za wszystkim stoi protagonista. I tego się kompletnie nie spodziewałem po tym filmie i bardzo miło mnie to zaskoczyło. Jak to się odbiło na samym filmie? Ostatnia scena była dziwna, ale tak to jestem zadowolony.

 

Podsumowując, film nie jest nudny, za to dobrze wymyślony i nagrany. Bohaterowie są świetnie napisanie i odegrani. Fabuła skłania do myślenia pod dwoma względami: budzi refleksje, jak prowadzimy nasze życie oraz zmusza do główkowania, jakim ku*wa cudem ten cały Tyler jest tak na prawdę wymysłem bohatera.

 

9/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...