Skocz do zawartości

Średniowieczna Equestria [multisesja][tymczasowo zamknięta z powodu braku odpisów graczy]


kapi

Recommended Posts

Po wypowiedzi Silverleaf'a  wróciłem w okolice ogniska. Wszyscy oprócz mnie już spali. Może z wyjątkiem Clover która ledwo trzymała się na kopytkach ze zmęczenia. Najprawdopodobniej nie kojarzyła już co się w okół niej dzieje. Nie mam pojęcia jak można spać w taką piękną noc. Po tych słowach użyłem jednego z zaklęć grawitacji żeby wejść na jedno z wyższych drzew i móc obserwować piękne nocne niebo w jego pełnej okazałości. Znalazłem odpowiednio dużą gałąź na której mogłem bez problemu się położyć nie martwiąc się że spadnę. Następnie wyjąłem z mojej torby pamiętnik, pióro i zacząłem pisać:
 
                                                                                             Pierwszy dzień wyprawy
 
Dzisiaj zaczęła się moja wędrówka po bardzo cenny artefakt który może się okazać orężem Shadow Light'a, potężnego wojownika który dysponował potężnym mieczem który gromił zastępy jego wrogów. Jednak nie obchodzi mnie jego destrukcyjna moc. Nie jestem jakimś szarlatanem który chce podbić Equestrie. Jednakowoż z tego co wyczytałem ten miecz może być wypełniony potężną, lecz niebezpieczną magią księżyca.Prawdopodobnie jest też opieczętowany.Lecz mimo wszystko jestem przygotowany na taką okoliczność.Zanim wyruszyłem na wyprawę pożyczyłem kilka zakazanych zaklęć z archiwum w stolicy. Według moich badań ich moc może być wystarczająca żeby złamać pieczęć i wysączyć tą magię z przedmiotu. Taka energia pozwoliła by mi sprawić bym wreszcie stał się nieśmiertelny i uczyniła by mnie niezwykle potężnym. Jednak jeśli okaże się że zaklęcia są za słabe będę musiał jakoś zabezpieczyć ten miecz żeby nie wpadł w niepowołane kopyta. Dzisiejszej nocy poznałem również moich towarzyszy. Treasure Chest to kuc ziemny który podobno poszukuje skarbów. Może mi zagrozić ponieważ poszukuje tego samego co ja. Ale jest miły i raczej nie ma żadnych złych zamiarów odnośnie tego skarbu. Clover to jednorożec, tak samo jak ja, jest naprawdę ładna i oczytana, i naprawdę mi się podoba. Mam nadzieję że kiedyś lepiej ją poznam w końcu takie dziewczyny nie spotyka się codziennie. jest bardzo miła i każe zwracać się do siebie po imieniu.Celem jej podróży jest wyprawa do swojej przyjaciółki. Jest podobna do mnie ja też nie chciałem być uważany za jakiegoś księciunia. Podobno jest zielarką, wiec musi znać się na różnorakich roślinach. Mógłbym to wykorzystać w przyszłości. Olo Bonecrucher to taki mały kuc który posługuje się dość burżuazyjnym językiem. Mi osobiście to nie przeszkadza. Jest bardzo silny więc jeśli zaatakują nas patykowilki to nie długo sobie powarczą.Solid Builder to kuc ziemny który dołączył do nas dość późno. Doszedłem do wniosku że jest to budowniczy. Lecz nie dowiedziałem się niczego więcej. Za to wiem że najwyraźniej jest przyjacielem Clover. Silverleaf Dołączył do nas jako ostatni. Jak na razie tylko ja zamieniłem z nim parę słów. Od początku wiedziałem że jest z nim coś nie tak. Moje zaklęcie czasowe przypadkowo zbadało go kiedy buszował w krzakach. Po drobnym nacisku przyznał się że ma 250 lat! Wiedziałem że moje datowanie mnie nie zawiedzie. Lecz najpierw musiałem przysiąc że nikomu o tym nie powiem . Jak mus to mus, nie miałem wyjścia i złożyłem przysięgę. Podobno wygląda tak młodo przez jakiś eliksir wieczności! Oddał by wszystko żeby mieć coś takiego. Koleś ma wielkie szczęście! Oczywiście jeśli znowu nie sciemnia. Bo w jego głosie wyczułem że może kłamać. Lecz nadal ciekawi mnie ta dziwna postać w krzakach w których buszował pegaz. Wyczułem u niego potężną magię. No cóż wszystko wyjaśni się w swoim czasie. na razie idę spać.

 

                                                                                                                                                                                                                                                              Onyksis

 

Zaraz po tym gdy skończyłem pisać włożyłem kaptur, zakryłem twarz i zasnąłem pod majestatycznym światłem księżyca.

Edytowano przez sajback
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Po zapadnięciu w sen, postanowił porozmawiać z Indis, dzięki swej więzi z nią*

- Indis moja droga, musimy uważać na tego jednorożca jest bardzo podejrzliwy, jeszcze trochę i pozna naszą prawdę. Jeszcze mnie dziwi ten jednorożec, którego zobaczyliśmy w krzakach, był jakiś dziwny jutro trzeba go sprawdzić. Dziwi mnie ta magia księżyca, pamiętam, że mojej wiosce ktoś władał taką magią, ale on wyruszył w podróż do Bretonii. Co ty sądzisz ukochana?

- Masz rację najdroższy, też mam do niego podejrzenia Onyksisa, a od tamtego w krzakach wyczułam mroczną magię trzeba uważać, ponieważ możemy na niego natknąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie daleko słyszałam rozmowę coś 250 lat, o kłamstwach jakimś feniksie, eliksiru młodości. Ułożyłam się do spania, mocno okrywając płaszczem. Nie mogłam się powstrzymać i powiedziałam do nie znanego pegaza- Dlaczego pegazie kłamiesz?- Mocno ziewnęłam i zasnęłam.

Edytowano przez Anathiela
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle kiedy śpię moje zaklęcie czasowe daje o sobie znać jeszcze bardziej. Tym razem było podobnie. Zwykle zaklęcie jest aktywne przez jakieś 5 minut a potem się wyczerpuje. Na długi czas. Tym razem wypchnęło mnie z mojego ciała potczas snu w postaci astralnej. Wylądowałem przy Clover która wypowiedziała bardzo ciekawe zdanie. "Dlaczego pegazie kłamiesz". Skąd wiedziała o rozmowie jaką odbyłem z Silverleaf'em. Następne zdanie doprowadziło mnie do zdumienia. Powiedziała że potrafi czytać w myślach! Z mojej perspektywy robi się coraz cudowniejsza. Zdaje się że nie spostrzegła mojej postaci astralnej bo po ostatnich słowach zasnęła. A więc jednak pegaz kłamał! Wiedziałem że nie mogę mu wierzyć! Pewnego dnia wyciągnę z niego całą prawdę! Tymczasem odczekam ostatnią minutę  a potem wrócę do ciała i będę kontynuował sen.

Edytowano przez sajback
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Powrócił do snu i do rozmowy astralnej z Indis*

- No ładnie oni już nas prawie złapali, kiedyś będzie trzeba powiedzieć prawdę, ale jeszcze tym jest czas, bo gdyby poznali teraz prawdę to będą straceni.

- Masz rację najdroższy, kiedyś trzeba, ale nie teraz., a teraz dobranoc.

- Tobie też ukochana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak długo spałam, jednak nie jestem do końca przyzwyczajona spać na gołej zimnej ziemi, w dodatku coś lata mi nad głową i brzęczy. To nie to co zatrzymanie się w gospodzie, w ciepłym łóżku. Po cichu wstałam, rozejrzałam się do koła, wszyscy chyba już spali. Zrzuciłam z siebie płaszcz i położyłam na ziemi, nawet dobrze, że jest większy nisz chciałam uszyć. Z kaptura rozbiłam prowizoryczną poduszkę, teraz mogłam spokojnie się ułożyć i zasnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas powrotu do ciała wyczułem że nie tylko ja, jestem w stanie astralnym. Ten pegaz również korzystał z tego stanu. Nie zdążyłem zauważyć o co chodzi ale zdaje mi się ze z kimś rozmawiał. Chyba z tym swoim ptakiem. Znużony tym wszystkim wkroczyłem do swojego ciała i powiedziałem:

 

- Ten facet jest niemożliwy!

 

Po czym zasnąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

      Solid Builder przebudził się w środku nocy. Jednak nie należało iść spać o pustym żołądku. Sapnął z wysiłkiem, usiłując bezskutecznie wrócić do krainy sennych marzeń. Przez dłuższą chwilę obracał się z boku na bok, jednak w końcu dał za wygraną. Podniósł się ze swojego posłania i rozejrzał dookoła. Rozległa przestrzeń podłogi zbudowanej na szybkiego chatki była niezajęta w żadnym miejscu. Och, chociaż nie, dostrzegł, że w jednym z rogów śpi Scribler Quill, a jego pierś unosi się miarowo w rytm oddechu. Zastanowiło go to, bo wiedział jak nieprzyjemne może być spanie na ziemi w lesie. Wszędobylskie robactwo obłaziło każdego, kto był zbyt blisko ściółki (a podmurówka z otoczaków skutecznie przed tym chroniła, poza tym rozchodząca się od centralnie umieszczonego paleniska fala ciepła tworzyła swoiste ogrzewanie podłogowe niskiej klasy), wszechogarniający chłód wiatru dawał się we znaki, a na miękkość podłoża również można było narzekać. Jeszcze pozostawała alternatywa spania na drzewie, ale co za desperat zdecydowałby się na takie ryzykowne posunięcie? Przeciętny kucyk w życiu nie zdąży zareagować, gdy przebudzony w połowie snu runie w dół drzewa. Aaaaaale, czym on się przejmuje! Przecież oni na pewno musieli pomyśleć o namiotach, inaczej leżeliby niedaleko niego.       

 

      Uspokojony takim tokiem myśleniowym postanowił coś przekąsić. Odchylił moskitierę w drodze do swojego wózka, na którym były potrzebne mu składniki. Trochę grzybów i przygodnie znalezionej zieleniny wraz z zabranymi przezornie kartoflami nada się idealnie na sytą zupkę grzybową. Pozostawało nie budząc nikogo nabrać trochę wody z rzeki, do znajdującego się na wózku kociołka.  

 

      Nie dane mu jednak było cieszyć się perspektywą zupy. Gdy tylko zrobił kilka kroków jego oczom ukazał się widok, któremu nie mógł się nadziwić. Większość z nich leżała wprost na gołej ziemi. Przykryci byli jedynie własnymi płaszczami. A jeśli słuch go nie mylił, to z konarów drzew ponad nimi dało się słyszeć ciche pochrapywanie. Tych chłopów to jeszcze mógł zrozumieć, jednak Clover wydawała się rozsądną klaczą. Ciężkie westchnienie wypełniło ciszę nocy. Cóż zrobić, widocznie zaufanie w grupie jest jeszcze mniejsze niż sądził, zasmuciła go ta myśl. Po cichu nie chcąc nikogo budzić dorzucił sporą porcję chrustu do ich dogasającego już ogniska, by przynajmniej w ten sposób ulżyć im w porannych problemach z bólem mięśni.

 

      Postanowił jednak kontynuować swoje kulinarne zapędy, licząc na to, iż aromat jedzenia i może lekki hałas jego krzątania się jednak skłoni co niektórych z nich do zmiany zdania.

 

      Sama podróż przez las do najbliższego ujścia wodnego była dużo straszniejsza, niż byłby w stanie przyznać przed innymi. Jednak nie miał problemów z jego znalezieniem, dzięki naturalnej więzi z ziemią, jaką zawdzięczał swojemu gatunkowi. Pod nosem nucił piosenkę jeszcze ze swojego dzieciństwa, traktującą o wyśmiewaniu swoich lęków. W tej chwili jednak bardzo przydałoby mu się, gdyby ktoś obok śmiał się z nim.

 

      Na szczęście po drodze nie natrafił na żadne niebezpieczeństwa, a światło księżyca odbite od powierzchni rzeki dodawało mu otuchy. Wierzył, że w księżycowe noce jedna z królewskich sióstr spogląda łaskawym okiem na swoich poddanych, co zazwyczaj nastrajało go melancholijnie. Postanowił chwilę postać nad strumieniem, kontemplując bezsens swojego strachu, spowodowanego zapewne jedynie brakiem kojarzącego się z bezpieczeństwem światła. Gdy już szum wody uspokoił go całkowicie, nabrał pełen kocioł wody, po czym wrócił do obozowiska.

 

      Naczynie z wodą zawiesił nad płomieniem ogniska na specjalnie przeznaczonym do tego celu stojaczku, skleconym z dwóch kompletów związanych na krzyż patyków, pomiędzy którymi położył jeszcze jeden i właśnie na nim podwiesił naczynie. Podczas gdy woda grzała się do odpowiedniej temperatury posiekał potrzebne składniki i przygotował pieprz i sól. Zawsze uważał, że to wystarczające przyprawy. Resztę smaku należy wyciągnąć z pływającej w wodzie zieleninki i ziół. I tak oto, postawny ogier wyglądający jak zaprzeczenie tego co właśnie robił, sporządzał pyszny posiłek. Nucił cichutko pod nosem jakąś spokojną melodię. Jedną z tych które czasami ze współpracownikami zwykli byli w chwilach przypływu lepszego humoru śpiewać na budowie. Trącił z rozczuleniem swój brelok, wspominając czasy gdy wraz z ojcem po raz pierwszy gotował taką zupkę, po czym ponownie zabrał się do roboty.

Edytowano przez Fisk Adored
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clover jednak nie spała głębokim śnie, jej nozdrza wyczuły smaczny zapach. Otworzyła oczy poczuła ciepło z ogniska, które wcześniej już dogasało, wszystkie ogiery spały, chyba wszystkie, przecież ktoś gotował te pyszności. Przypomniała sobie, że nie jadła kolacja, była zbyt przerażona tylu obcych poznać na raz, chociaż już nie są obcy.

 

Treasure Chest młody ogier troszkę nie dojrzały, ale rozsądnych chyba, troszkę zbyt arogancki jak dla klaczy. Olo Bonecrusher, śliny choć niski ogier, za to poczucie humoru ma nadzwyczajne, nie da się przy nim nudzić.Onyksis, jednorożec mag, szuka artefaktów i na pewno zna ciemna magię. Mellion Prawie nic o nim nie wiadomo i wreszcie Solid Builder, tego ogiera Clover bardzo dobrze pamięta. *Chyba już wiem kto roznosi zapachy o tej porze.* Klacz wstała otrzepała się i swój płaszcz. Zwróciła się w stronę prowizorycznej chatki Solid.

 

Ktoś coś mówił, czy to ja mam wciąż omamy senne? pomyślałam. Jakoś na to nie zwróciłam uwagi.

Edytowano przez Anathiela
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W oczach pojawiła się nutka zdziwienia.- Jesteś pewny? Nie znasz mnie i nie wiesz czy można mi ufać, skoro nie potrafisz innym zaufać? Zaufanie drugiemu kucykowi to dar księżniczek, a każdy kucyk w Equestrii ma ten dar. Widocznie ty nie jesteś stąd.I nie potrafię poznać przeszłości i przyszłości, tylko czytam w myślach a to wielka różnica, w ogóle kto by chciał znać swoją przyszłość i czyjąś poranioną przeszłość bo każdy taką miewa. Szczęśliwy kucyk, który nie doznał smutku.- Właśnie chowałam swój płaszcz do torby, który troszkę był wilgotny od ziemi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak jestem pewien swego wyboru, trzeba komuś zaufać i wolę Tobie niż innym. Tylko pamiętaj nikomu nie możesz powiedzieć to co teraz wypowiem. *po czym wziął głęboki wdech i popił wodą, po skończeniu tej czynności zaczął mówić*

- Masz rację, nie jestem skąd, pochodzę z innego świata, tu trafiłem przez portal, który pojawił się mojej wiosce, kiedy zaatakowały bestie *tu zaczął opisywać te bestie, chodziły na dwóch nogach, były hybrydami ludzi i zwierząt, głównie kóz, byków i koni, którzy byli sługami Chaosu* - broniłem wraz moimi braćmi i siostrami, lecz wpadłem do magicznego wiru. Tak naprawdę jestem, a raczej byłem leśnym elfem, dzięki dziedzictwu mojej rasy jesteśmy nieśmiertelni i wiecznie młodzi. *następnie spojrzał na Indis* - Indis była w tamtym świecie driadą, czyli mówiąc prościej leśnym duchem, którym się zakochałem. *po czym Indis powiedziała* - To prawda, gdy poczułam, że coś złego się stało pobiegłam po Ciebie i też wpadłam do portalu.

- Oto cała prawda o Mnie i o Indis. A co do tego miecza, lepiej uważaj, ponieważ to co oni wiedzą o nim to kłamstwo, tak naprawdę ten miecz należał do demona, a jego magia jest bardzo niebezpieczna. Wiem również, że słyszałaś o tamtym jednorożcu, dziwisz się dlaczego to wiem. My elfy mamy doskonały słuch, a dzięki jedności naturą rozmawiam z leśnymi duszkami. Właśnie gdzie moje maniery nazywam się tak naprawdę Mellion Silverleaf, ale tutaj nazywam się po prostu Silverleaf, a ty musisz się nazywać Clover, prawda?

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Masz zamiar wrócić do swojego świata? Do naszego nie należysz i z pewnością nie czujesz się za dobrze w skórze pegaza. Są u nas magowie, np. mój ojciec, on powinien wiedzieć coś więcej o portalach do innych światów. I lepiej było by twoje zachowanie było godne pegaza. Po za tym nie mów ile naprawdę masz lat, tylko alicorny są nie śmiertelne. A i obiecuję nikomu nie zdradzę twojej tajemnicy, bądź tego pewien. Co do miecza, to moc księżyca jest potężna, tylko ona służy dobru, jeżeli ktoś chce ją wykorzystać do złych celów, to prędzej ona go wykorzysta, tak się broni przed demonami inaczej mówiąc złymi kucykami. Dlatego takie przedmioty są opieczętowane silną magią. Mój ojciec mnie uczył jak odpieczętować takie artefakty, oczywiście nie korzystałam z tego jeszcze.- Lekko uśmiechnęłam się do pegaza by nie myślał sobie, że jestem oscchłą panienką z wielkie rodu.

Ruszyłam więc w stronę Solid i smacznej zupy którą gotował.

Edytowano przez Anathiela
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak przez dziesięć lat razem z Indis szukamy sposobu, na powrót do domu, ale już przyzwyczailiśmy do tego świata i do tego ciała, w waszym być może są tylko alikorny nieśmiertelne. *po czym powiedział już poważniejszym tonem* - Nie znasz potęgi Chaosu, Clover ja widziałem wiele rzeczy, które by wam nie śniło, nawet w tym świecie są jego słudzy, mroczni śmiertelnicy i nieśmiertelne demony.

Edytowano przez MasterDash
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie uciekaj Fungusie, ja chcę cię tylko przytulić - powiedziałem przez sen, chociaż raczej nie powinienem o tym wiedzieć. To pewnie przez jakieś piękne kulinarne zapachy, które unosiły się w powietrzu. Ale jak już zasnę to tylko poranny brzask, bądź ryk smoka mnie obudzą. Śniłem więc dalej o hasaniu po łące goniąc za grzybkiem z nogami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

​Witam Was wszystkich. Najpierw chciałbym podziękować za takie zaangażowanie w sesję i liczne odpisy. Niestety zanim opiszę panującą sytuację, mam kilka próśb, które mam nadzieję ,że zostaną spełnione, gdyż pewne rzeczy, które się wydarzyły mogą psuć zabawę innym. Teraz je wymienię i omówię.

 

1. Na prawdę nie wiem dlaczego z popołudnia w sposób tak szybki stałą się noc, ale tu akurat nic nie szkodzi, podaję to jako ciekawostkę przyrodniczą, aczkolwiek prosiłbym o zwracanie uwagi na to co piszę, bo wiem, że większość z tego wszystkie to bzdury, ale czasami zdarzy się ważna informacja :crazy:, a w moim początkowym opisie stoi jak byk, że jest popołudnie, ale tak jak mówię to raczej większego znaczenia w tym przypadku nie miało.

 

2. Pisanie w kolorze: Tutaj kilka uwag. Pierwszą jest taka, że nie mam mocy sprawczej ,aby nadać prawo do pisania w kolorze Wam. Rozumiem całkowicie potrzebę kolorowania dialogów i z chęcią bym na to pozwolił, lecz nie mam uprawnień. Ja bezpośrednio nie zabraniam tego robić, ale zauważcie, że coś co stoi nade mną pod tym względem to robi. Jest to regulamin tego forum, zatem pragnę uprzedzić, że ktokolwiek pisze w kolorze robi to na własną odpowiedzialność, bo ja po prostu nie mam mocy sprawczej, aby Wam to zalegalizować.  Ja też oficjalnie prawa do pisania w kolorze nie posiadam i po to napisałem oddzielny punkt w moim regulaminie, aby wyjaśnić wszystkim dlaczego to robię. To działanie z mojej strony też idzie na moją odpowiedzialność, lecz mam nadzieję, że Ekipa i Inkwizycja zrozumieją w tym wypadku to, dlaczego ja używam koloru. Tak więc pisząc coś w kolorze liczcie się z potraktowaniem tego z całą surowością ze strony stróżów prawa, choć tak jak mówię uważam, że pisanie w kolorze dialogu ułatwia czytelność posta (pod pewnymi warunkami), a co z tym idzie cała rozgrywkę. Chciałbym tutaj nawiązać do wspomnianej przed chwilą czytelności. Wychodzimy  tematu dozwoloności pisania w kolorze, a przechodzimy do innego aspektu tego czynu. Chodzi mianowicie, że niektóre kolory są ciężkie do przeczytania. Starajcie się zatem wybierać takie, które nie utrudnią nikomu rozczytania tego, co napisaliście :pinkie3:. Tu także chciałbym podać radę dla każdego, kto taki tekst czyta. O wiele łatwiej będzie zrozumieć wszystko, nawet w nieczytelnych barwach, jeśli się dany fragment zaznaczy myszką, tak jak np. do skopiowania, dzięki temu tekst zmienia barwę (przynajmniej u mnie) na białe litery na niebieskim tle, co już łatwo rozczytać :pinkie2:

 

3. Przejdę teraz do poważniejszych problemów, a mianowicie zacznę od pewnej tendencji, która się nasunęła, aby zakładać, iż czynności same z siebie wychodzą. Jest to jak najbardziej błędne. Wszystko zależy od rodzaju czynności, czyli np. jeśli Solid buduje altanę, to wiadomo, że mu się uda. Jest to wynikiem wieloletniego doświadczenia, oraz małego stopnia skomplikowania tej budowli. Należy jeszcze zwrócić uwagę na sposób, w jaki Fisk (mam nadzieję, ze nie obrazisz się za skrócenie Twojego nicku) opisuję budowę. Jest to relacja bardzo szczegółowa, nie pozostawiająca wątpliwości, że jego postać dałaby radę zrobić to nawet przez sen. Dlatego się tu nie czepiam, tego iż altana powstała tak jak było zaplanowane. Po prostu z opisu i historii postaci stwierdzam, iż jest to czynność bardzo prosta i powszednia dla Niego jak otworzenie drzwi i w takich sytuacjach testy umiejętności, a co za tym idzie rzucanie kośćmi przeze mnie nie jest wymagane. Natomiast, tutaj wielokrotnie napotykamy sytuację niecodzienną i trudną, która takiego czegoś wymaga, a Wy sami stwierdzacie, że się to udaję. Najbardziej rażącym przykładem jest czytanie w myślach drugiej osobie, czy korzystanie ze zdolności niezależnej od siebie, jaką jest poczucie rzeczywistości w tym samym czasie, ale w oddaleniu od danej postaci.  Rozumiem, że są to umiejętności wyćwiczone, ale w pierwszym wypadku duże znaczenie ma sama siła woli i odporność na zaklęcie kogoś komu czyta się w myślach, a w drugim przypadku jest to umiejętność niezależna od woli i to także wymaga sprawdzenia, czy akurat zdolność się uaktywniła. Rozumiem całkowicie, że nie zawsze będę wiedział kiedy chcecie, żeby coś zadziałało i w stosunku do czego, tak jak nie wiem, czy zorientowałbym się, że Sajback chcę zobaczyć co się dzieje w lesie. Jednak w takich sytuacjach należy zasygnalizować swą chęć, albo przez myśli postaci, albo przez tekst poza sesją, który należy oddzielić jakimiś znakami graficznymi, ze chcę się tego użyć, po po czym poczekać na mój odpis, czy Wam się udało i w jakim stopniu. Tutaj kolejna prośba do Sajbacka. Nic nie mówiłeś o umiejętności określania wieku, jeśli coś nie zostało podane w początkowej KP, a wiążę się z jaką zdolnością postaci, która nie jest oczywista, jak otwieranie drzwi, to należy ustalić ze mną czy może ona wystąpić. W związku z powyższym cofam wszystkie czynności, które doprowadziły do wyjawienia wieku i tajemnicy Melliona w sposób nadnaturalny. Wiecie tyle ile powiedział na początku, czyli, że ma tam 25 lat (z liczbą strzelam bo nie pamiętam, jaka była pierwsza odpowiedź MasterDasha. Prosiłbym, żeby starać się unikać takich sytuacji, bo mi wtedy jest trudniej, a wychodzą często z tego nieklimatyczne zawroty fabuły do punktu wyjścia, które jednak muszę robić ze względu na spójność i sprawiedliwość.

 

4. Chciałbym teraz poruszyć problematykę magii i innych spraw z nią związanych. Sama siła magiczna może dla mnie być postrzegana różnie. Każdy ma własna interpretację jej działania, opartą na różnych poglądach. Ponieważ magia nie istnieje w normalnym świecie to dopuszczam każdy jej rodzaj do moich sesji. Jednak ten pogląd wyznawany przez jednego gracza nie może ograniczać drugiego w jego twierdzeniach. Czyli innymi słowy nie chcę tu kłótni, że ktoś nie ma many, jeśli pierwsza osoba twierdzi, że nie ma czegoś takiego i moc magiczna wynika ze wszystkich otaczających przedmiotów, czy z samego umysłu maga. Tak czy siak każde postrzeganie będzie się musiało zmierzyć z moimi kośćmi zanim czar wyjdzie.  Jest natomiast inna sprawa. Zaczęliście tutaj bardzo ładnie opowiadać o tym jaka magia jest w artefakcie, jaką potęgą dysponuje, że jest zapieczętowana i jeszcze, że potraficie to wszystko wyssać. Cieszy mnie bardzo, że wymyślacie coś takiego, pokazujcie kreatywność jak najczęściej, jednak chciałbym zauważyć, że takie coś bez konsultacji ze mną nie jest wiążące i uprzedzam, że miło sobie o tym porozmawiacie, sesja nabierze klimatu ,ale czy ja daną rzecz wprowadzę faktycznie w życie to inna sprawa. Może się okazać, że to co twierdzi Wasza postać, nieważne z jakiego źródła, jest po prostu kłamstwem i ona cały czas w to wierzyła, a rzeczywistość okazuję się inna. Nie zdziwcie się zatem jeśli np. wyssanie magi się nie powiedzie, albo przedmiot mający ścinać lasy jednym zamachem okaże się tylko mieczem, z pewnymi właściwościami magicznymi. Jednak należy także zauważyć, że do Waszych pomysłów mogę się zastosować i uczynić je obowiązującą i realną prawdą. Mówię to wszystko, zęby po prostu uniknąć Waszego ewentualnego oburzenia, po tym, jak coś co sobie zaplanowaliście, a okaże się to bujdą na resorach.

 

5. Ten punkt jest bardzo ważny. Chodzi mianowicie o szybkość z jaką przybywają posty. najpierw chcę zwrócić uwagę jak to utrudnia innym uczestnikom sesji grę. Jeśli bowiem ktoś nie ma oktyliarda godzin na śledzenie tematu non stop, to ciężko mu będzie się tutaj dobrze bawić. Rozumiałbym pisanie takiej ilości postów, gdyby niosłyby ze sobą jaką wartość do sesji. O ile na samym początku wszelkie dialogi były ładne rozbudowane, wnosiły coś, bo poznawaliście swoje postacie i cele ich podróży, tak potem wszystko zaczęło się przeradzać w najzwyklejszy spawn, który znam z biwaku na uniwersytecie, czy innych sesji, które w związku z tym szybko upadały. Pomyślcie najpierw tak: ile czasu potrzebuje Fisk na napisanie jednego posta? Sądzę, że w miarę dużo i przez ten właśnie okres pojawiają się trzy inne posty, które zmieniają sytuację. Staje się to bardzo uciążliwe. Prosiłbym zatem o umiarkowanie w tym co robicie. Pomaga w tym bardzo przykładanie się nadzwyczaj do tego co piszecie. Taki kunszt pisarski wydłuża czas potrzebny do napisania czegoś, a także zmienia Wasze podejście do samego tekstu. Lepiej pisać jeden post, ale porządny niż 10 000 jedno linijkowych. Nie zrozumcie mnie tu źle, widzę, że na prawdę się staracie  aby wszystko było ładnie i to widać, jednak gdy zaczynają się rozmowy nie wiadomo o czym, wszystko obraca się w ruinę. Prosiłbym zatem o większą uwagę na to co się pisze, w przeciwnym wypadku chyba będzie trzeba wprowadzić kolejność odpowiedzi, czy jakoś Was w Waszej twórczości ograniczyć, a tego nie chcę. Zastanawiam się jeszcze, że może dobrym rozwiązaniem byłoby pisanie na początku postu takiej np notki [post nie wnoszący nic do tematu oprócz użytkownika x] to np. w sytuacji dialogu właśnie tak na prawdę o niczym pomiędzy dwoma graczami. Dzięki temu ktoś, komu się śpieszy może ominąć niepotrzebne wiadomości i czytać tylko to ,co jest ważne. Na razie jednak nic nie wprowadzamy i szczerzę na Was liczę, że będziecie potrafić zrobić wszystko, tak aby nikomu nic nie przeszkadzało.

 

6. Tak tylko wspomnę na koniec, że Solid zbudował na prawdę fajne schronienie, a Wy nie wiem czemu zostaliście na zewnątrz, ciekawe prawda?

 

7. Na koniec chciałbym jednak złagodzić tą poważną atmosferę, która wprowadziła poprzednia część posta. Po pierwsze rozumiem, że jest początek sesji i każdy się angażuje ,bo na to długo czekał, doceniam to i na prawdę większość pomysłów jest na prawdę ciekawa. Tylko tak, jak mówię, głównym celem sesji jest dobra zabawa. Niestety niektóre zachowania mogą psuć zabawę innym. Wszystkie te uwagi były nie po to, żeby Was znieważyć, czy upokorzyć, tylko aby nikt nie czół się pokrzywdzony oraz aby wszystkim było w tej sesji jak najlepiej. Jeśli kogoś moja wypowiedź dotknęła, to bardzo przepraszam, nie miałem tego na celu i proszę pokornie o wybaczenie.

 

Dobra a teraz wracając do rozgrywki...

 

Księżyc świecił już wysoko, kiedy Solid skończył gotować zupę. Zapach roznosił się w powietrzu. Był na prawdę ładny, do tego stopnia, że ogier pokusił się o stwierdzenie, iż przy tak polowych warunkach dokonał kulinarnego cudu. Wszędzie panowała cisza, przerywana tylko rozmową Melliona i Clover. Roślinność w okół napawała lekko przerażeniem, zwłaszcza cienie potężnych drzew, jednak języki ognia, które wesoło tańczyły na ognisku, dodawały otuchy. W zapach zupy mieszała się charakterystyczna woń dymu. Drużyna spała spokojnie, nic nie wydawało się zakłócać spokoju tej wspaniałej nocy. Właśnie wielka pierzasta chmura zasłoniła tarczę księżyca, pokrywając mrokiem okolicę. Solid właśnie kosztował wywaru, który sporządził, gdy jego uszu dobiegło szeleszczenie liści w lesie. Odczekał chwilę, lecz żaden nawet najmniejszy podmuch nie nastąpił, ani przed ani po zajściu. Odwrócił się w tamtą stronę. Miał wrażenie, że kątem oka dostrzegł jakiś ruch w lesie, jakiś cień, lecz po dokładniejszym przyjrzeniu się, nic nie odnalazł poza gałęziami i liśćmi okolicznych roślin. Odwrócił się z powrotem w stronę paleniska, lecz tym razem nie czuł już tej swobody i beztroski, coś burzyło ten spokój, jakieś złe przeczucie, tak na prawdę nie dające się wytłumaczyć. Od środka pomału zaczął Go trawić lęk. Rozejrzał się raz jeszcze, spojrzał w tył do lasu, właśnie wtedy chmura zasłaniająca księżyc przepłynęła i zarośla zostały ponownie oświetlone, jego blaskiem. Coś przez chwile jakby w nich błysnęło, a później zgasło. Przez kilka sekund ogier obserwował tamto miejsce, lecz nawet w blasku wielkiej srebrnej kuli na niebie nie zauważył niczego niepokojącego. Uczucie jednak jakby się wzmogło i nie dawało spokoju.

 

 

PS

 

Już można normalnie pisać w sesji.

Edytowano przez kapi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...