Skocz do zawartości

Czy wstydzisz się kucyków?


Recommended Posts

Czy wstydzisz się tego że lubisz kucyki?

Dla mnie to nie żaden powód do wstydu. Każdy lubi to, co mu się podoba. I tak zawsze mówię komuś, kto twierdzi, że jestem jakimś dziwakiem, bowiem lubię bajki dla dzieci. Po mieście, czy po szkole chętnie chodzę w koszulce z kucykiem.

 

Czy ukrywasz się ze swoim hobby, tak żeby nikt się o tym nie dowiedział?

Nie ukrywam się. Pomimo, że powoli mój pony stuff się powiększa, a trochę osób mnie odwiedza, to nie chowam tego. Traktuję to jak rzecz, którą mam bardzo długo. A z resztą, większość osób, których znam, wie o tym, że jestem Pegasister.

 

Czy wyparłbyś się że jesteś brony gdyby ktoś cię zapytał?

Dużo osób zadaje mi to pytanie. Nie udaję, że nie interesuje mnie to, więc śmiało rzucam, że tak, jestem fanką My Little Pony.  :pinkiesmile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wstydzę się, po co mam się wstydzić? Czasami się trochę dziwnie czuję, jak to przyznaję, ale szybko to uczucie odlatuje. Nie ukrywam i nawet nie byłabym w stanie, bo zawsze chwalę się, że znalazłam coś co mi się podoba - taki głupi nawyk, tak samo jak to, że zawsze na twarzoksiążce zmieniam sobie tło i profilowe na coś, co mi się aktualnie podoba, a moje aktualne tło jest takie ładne, że bym nie zmieniła. Ponadto, gdybym to ukrywała, nie miałabym teraz 4 osób, z którymi mogę zawsze o tym pogadać ;) I nikt się ze mnie nie nabija ( no dobra, rodzina troszkę się ze mnie śmieje, ale tak "po przyjacielsku").

Gdyby ktoś zapytał mnie, czy jestem brony, powiedziałabym, że nie lubię tego określenia, ale tak, jestem fanką MLP. Nie lubię ogółem takich określeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wstydzisz się tego że lubisz kucyki?

 

Nie wstydzę się, bo niby z jakiego powodu.

 

Czy ukrywasz się ze swoim hobby, tak żeby nikt się o tym nie dowiedział?

 

Nie ukrywam się, jednakże też nie obnoszę się z tym. Hobby jak każde inne, nie ma się czego wstydzić, ale nie ma też powodu by wykrzykiwać ludziom w twarz że lubię kuce.

 

Czy wyparłbyś się że jesteś brony gdyby ktoś cię zapytał?

 

Nie lubię tego określenia, ale nie, nie wyparłabym się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wstydzisz się tego że lubisz kucyki?

Nie nie wstydzę się.

Czy ukrywasz się ze swoim hobby, tak żeby nikt się o tym nie dowiedział?

Moi rodzice o tym nie wiedzą, a jak mówiłam o tym przyjaciółką to myślały, że żartuje :(

Czy wyparłbyś się że jesteś brony gdyby ktoś cię zapytał?

Nie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Czy wstydzisz się tego,że lubisz kucyki?

Nie ma czego się wstydzić,więc nie :3

2.Czy się ukrywasz ze swoim hobby tak żeby nikt o tym się nie dowiedział?

Nie ukrywam się,ale nie roznoszę się z tym tak strasznie :/ Jak kogoś już trochę poznam to się o tym dowiaduje ^^ Najbliżsi mi ludzie o tym wiedzą.

3.Czy wyparłbyś się że jesteś brony gdyby ktoś cię zapytał?

Oczywiście,że nie :)

 

Ale kolorki są zarezerwowane tylko dla ekipy ~Draques

Edytowano przez Draques
Bo za kolorowo było :v
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mogą powiedzieć , że jesteśmy dziećmi... Ale my luvimy być dziećmi co nie?

 

Ano ja lubię, bardzo lubię, ale gdy po kucyki idzie dajmy na to 25-cio letni facet o gabarytach..no faceta..cóż, ciężko go nazwać dzieckiem czyż nie?  :rainderp:

Aczkolwiek nadal stoję murem za ignorowaniem wszelkich krzywych spojrzeń i cichych (lub nie) komentarzy. Mamy hobby, mamy chęć, mamy prawo. Ot co. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Kiedyś się wogóle nie wstydziłem ale od kiedy się w przyznałem w gimbazie (bo myślałem że tam też jest pełno bronych) to już pół na pół,obgadywali mnie pedał itp no ale po jakimś czasie zapomnieli o tym,teraz w żadnej klasie pewnie już się nie przyznam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chwalę się tym na prawo i lewo, ale jak ktoś pyta, czemu rysuję kuce na marginesach zeszytu, to odpowiadam zgodnie z prawdą, że serial lubię.

U mnie, za bazgrolenie w zeszycie dawali niezłą zjebkę :P Wracając do tematu. Kilka postów wcześniej Littlepip napisał, że chodzenie w koszulce z ulubioną postacią jest afiszowaniem się. I tak i nie. Nie każdy musi wiedzieć, czym jest MLP i czym jest ten "konik" na koszulce. To nie szalik [nazwa klubu], który jasno i wyraźnie mówi o co chodzi.

 

###

Mogę się mylić, ale w moim małym miasteczku, debilne napisy to norma. Być może w większych (Wrocław, Poznań, Warszawa) jest inaczej? Tak czy inaczej ,znalezienie "czystej" koszulki (pomijam logo) to istny cud. I wiecie co? 100 000 razy wolę koszulkę z Fluttershy, niż coś tak debilnego, że ogólnoświatowy facepalm tego nie wyrazi. Mózg uszami wypływa: "Proud member of hardcore people university" (Wielkie HPU w kole), "I'm the f@KING of chicks collector (szkoda, że za "@" nie  ma "t").

 

Czasami przeglądając ubrania w sklepie, powstrzymuję śmiech. Nie zawsze wychodzi i reakcja jest do przewidzenia:  :lol: "Jezu..." Swoją drogą, nawet gdybym miał, nie wiem jak fajną koszulkę / bluzę z kucem, chodziłbym w niej najwyżej po domu. Nie dlatego, że to "kolorowy konik" czy mój wiek. Po prostu nie lubię dużych napisów i nadruków. Czuję się w nich źle. 

 

###

 

Udzielając odpowiedzi: kiedyś tak, wstydziłem się. Teraz nie. Na pytanie: "co piszesz", odpowiadam po prostu "opowiadanie". Wcześniej mówiłem coś na zasadzie: "a nic takiego"  :lie:  Jeśli ktoś zrobi minę tego typu  :rarity5:  mówię, że to lubię, a że zdobyłem cztery nagrody, to zapewne przypadek  :ivXRI:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Kilka postów wcześniej Littlepip napisał, że chodzenie w koszulce z ulubioną postacią jest afiszowaniem się. I tak i nie

Dla mnie nie. Równie dobrze można tak powiedzieć o koszulkach z ulubionym zespołem. Afiszowaniem się byłoby chwalenie się nią na prawo i lewo. Ubieram się dla siebie, nie dla innych. A ja osobiście o wiele bardziej lubię koszulki z fajną postacią, niż np. kubki. Bo koszulek mogę mieć wiele, a kubków... no niby też mogę, ale po co? Chyba że ktoś kolekcjonuje.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Kilka postów wcześniej Littlepip napisał, że chodzenie w koszulce z ulubioną postacią jest afiszowaniem się. I tak i nie.

 

Pomijając to, co napisała Kyoko to równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto ubrał sobie koszulkę z Myszką Minnie (a jest ich pełno w sklepach) afiszuje się, że lubi kreskówkę Disneya. To, co się nosi na koszulce, pod warunkiem, że nie jest to ewidentnie nawołujący do "nawrócenia" tekst, nie jest afiszowaniem się i kropka. Takie jest moje zdanie na ten temat. 

 

A swoją drogą o ile nie byłaby to różowa koszuleczka z byle jak narysowanym kucem tylko coś strikte dla starszych Bronies to też bym się nie wstydziła chodzić w takiej koszulce do szkoły dajmy na to. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie konkretnie was, wstydzę się przebierających się za postacie mężczyzn, odziewających kolorowe włosy i skrzydełka, spotykających się tłumnie w różnych miejscach na świecie.
I tak, ponimeet czasami łatwo pomylić z paradą gejów
I tak, wiem że to "bardzo pozytywne wow spotkania ludzie tolerancja miłość zabawa"
I tak, to jest dla mnie idiotyczne ;v

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1796799_835618286469088_7480575743454682
O kogoś takiego ci chodzi, Kruczek?



A czy ja się wstydzę? Nie, ale nikt się mnie o to nie pyta i raczej nie będzie. A rodzina wie, ale i tak ich to nie obchodzi, czasem tylko matka się uśmiechnie. Ale jakby ktoś się zapytał, to bym mu powiedział i tak ludziki się ze mnie śmieją, będą mieli tylko więcej zabawy.

Edytowano przez Advilion
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie, za bazgrolenie w zeszycie dawali niezłą zjebkę :P Wracając do tematu. Kilka postów wcześniej Littlepip napisał, że chodzenie w koszulce z ulubioną postacią jest afiszowaniem się. I tak i nie. Nie każdy musi wiedzieć, czym jest MLP i czym jest ten "konik" na koszulce. To nie szalik [nazwa klubu], który jasno i wyraźnie mówi o co chodzi.

 

 

Jestem na studiach i tu sukcesem jest samo posiadanie czegokolwiek do pisania ;)

 

Swoją drogą, naprawdę współczuję niektórym z Was tego, co przechodzicie ze swoimi rodzicami. U mnie wszyscy razem oglądamy bajki i filmy animowane. Może poniaczy nie, bo nie mamy mini mini, ale np. Gumballa to całą rodziną. A potem często zdarza nam się dyskutować nad danym fragmentem albo się z niego razem śmiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...

Ja szczerze - po części się wstydzę i jeśli gadam z nie-bronymi to może nie tyle, co ukrywam fakt, że byłem/może nadal jestem Bronym, bo wiele dobrego to nie daje. I nie znoszę, jak ktoś przy mnie, czy np. publicznie przy piwie mówi* albo mi na fejsie pisze o kucach, zwłaszcza, że są miejsca, gdzie można to robić i miejsca, gdzie nie można. 

 

Na studiach wśród pewnej grupy ujawniłem się, bo wiedziałem, że ukrywanie nie ma sensu, ale od razu naprostowałem, że w tym nie siedzę już za bardzo. 

 

A co powoduje to, że nie chcę się z tym wychylać? Pomijając kwestię posiadania prawie 23. lat, to jednak wiele dokłada tutaj spieprzenie umysłowe/psychiczne i społeczne wielu reprezentantów, czy też tematy cloppów... co jak co, ale jestem normalnym człowiekiem i chcę być traktowany jako jeden z nich, a nie być odbieranym za dziwaka, psychola, czy zboczeńca fapiącego do kolorowych koników. 

 

Dlatego moja strategia to nie wychodzenie z tym do ludzi, ale też nie walczenie z tym jak ktoś to wyciągnie na wierzch - ludzie szybciej dadzą spokój i nawet zapomną.

 

* Tu nawiązuję np. do Krzyświeła, który był ze mną i ze znajomym ze studiów na piwie. I jak debil wyskoczył z kucami. I fakt - kilka rzeczy mi tym może nie spieprzył, ale utrudnił. 

Dlatego drodzy broniacze, zanim będziecie przy znajomych waszych brony-kumpli gadać, że ci kumple są broniaczami, lepiej upewnijcie się, czy w ogóle taka osoba sobie życzy wyciągania takich rzeczy na wierzch przy nie-fandomowym towarzystwie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...