Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witajcie!
 
Mam przyjemność zaprosić was do udziału w nowej zabawie poświęconej Księżniczce Celestii.
 
"Na czym ona polega?", zapytacie. Otóż chciałbym, aby działy kucykowe przede wszystkim odnosiły się do serialu i były zgodne z jego duchem, co planuję stopniowo wprowadzać w życie Regnum Solis, pierwszym zaś takim elementem jest ta właśnie zabawa.
 
Waszym zadaniem będzie reinterpretacja podanej przez nas sceny z serialu, w której udział miała Księżniczka Celestia, na swój sposób. Co to oznacza? Otóż serial ma to do siebie, że wszystkie wydarzenia prezentuje przeważnie z punktu widzenia trzecioosobowego narratora niebędącego częścią świata, z rzadka wtrącając punkt widzenia jednej z postaci. Waszym zadaniem jest przedstawienie zadanej sceny w inny sposób niż było to dokonane w serialu. 
 
Przykład? Bierzemy np. scenę pojawienia się w Ponyville pod koniec inwazji Parasprite'ów i przedstawiamy ją z punktu widzenia innej postaci: może to być ktoś z Mane 6, może być Celestia, mogą nawet być Parasprite'y. Można też rozwinąć tę scenę w inny sposób: zastanowić się, co przebiegało przez myśl poszczególnym postaciom. Można przeinterpretować w dowolny inny sposób. Medium dowolne, każdy robi jak chce. Można pisać nowele, opowiadania, anegdoty, epopeje, cokolwiek. Można bazgrać arty, komiksy, jak kto woli, animacje też. Jeżeli ktoś ma możliwości i zasoby do stworzenia pełnometrażowej animacji 3D, niech się nie krępuje. Im bardziej kreatywnie tym lepiej. O ile trzyma się ducha serialu i nie jest żałośnie idiotyczne. Twory nie spełniające tych wymagań, tudzież mojego poczucia smaku będą bezlitośnie usuwane.
 
Z całego serca radzę się przyłożyć, gdyż zabawa ta, jak i zapewne kilka innych zostanie wkrótce wpięta do pewnego nowego działowego wynalazku jak tylko zostanie ukończony, a będzie on na dłuższą metę skutkował mniej lub bardziej atrakcyjnymi nagrodami lub stosami.
 
W razie gdybyście mieli jakiekolwiek pytania wywołane skonfundowaniem przez nadmiernie rozbudowaną ścianę tekstu, stworzyłem temat specjalnie w tym celu: O tutaj właśnie. Wszelkie pytania, dyskusje i opinie kierujcie tam. W tym temacie zamieszczacie jedynie swoje reinterpretacje. Jeżeli jest to coś objętościowo/powierzchniowo/liczebnie większego, prosiłbym o wrzucenie w spoiler, coby temat się strawniej przeglądało. Jak nie to stosy.
 
Wypadałoby w tym momencie zadać wam pierwszą scenę do reinterpretacji. Dobrze więc, skoro użyłem jej już jako przykładu, niech będzie to:

 

Pojawienie się Księżniczki Celestii w Ponyville pod koniec inwazji Parasprite'ów

(Sezon 1, odcinek 10 - "Swarm of the Century")

 

Scena podana, do dzieła więc. Życzę wam powodzenia i kreatywności, oraz oczywiście miłej zabawy.
 
Regent Księżniczki Celestii
Mad Mike

Edytowano przez Mad Mike
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narrator Twilight Sparkle

 

Nareszcie się udało, od początku wiedziałam, że Pinkie Pie pomimo swojego lekkiego... "ześwirowania" potrafi rozwiązać każdy problem.

Kto by pomyślał, że te instrumenty okażą się takie skuteczne? Nieważne, teraz mamy inny problem, pół miasteczka jest zniszczone, panuje chaos, a księżni... WŁAŚNIE! Niedługo ma tu przyjechać księżniczka! Corobić, corobić, COROBIĆ?! Może rzucę jakiś czar, może uda nam się posprzątać choć trochę przed miasteczkiem... Tak! To jest plan! Poprowadzimy księżniczkę tak aby nic nie widziała... taaak, to ZADZIAŁA! Na 100% się UDA!! Potem napisze list do księżniczki i wszyscy będą zadowoleni!

Czy ja dobrze słyszę?! Czy to dźwięk trąb? Już po nas... księżniczka to zauważy i będzie źle... ZEŚLE NAS NA KSIĘŻYC!! Albo gorzej! Zabierze mi bibliotekę i wyśle mnie na farmę kamieni!! Co robić, już jest blisko! Może udawajmy, że nic się nie stało... porozmawiam z nią, zagadam i nic nie zauważy, na pewno wciągnie ją rozmowa o magii. 

To ona! Lepiej złożyć głęboki ukłon!

*tak też zrobiła* ~dodatkowy narrator.

*Dialog z księżniczką, e względu na niski poziom umiejętności "Speech" nie ma dodatkowych opcji dialogowych* ~narrator trochę wariuje...

UDAŁO SIĘ! Na nasze szczęście niczego nie zauważyła! Teraz nie boję się, że ześle nas na księżyc! Swoją droga, ciekawe jest to, że podobna plaga jest w Fillydelphi.

Wreszcie będę mogła wrócić do lektury po tym całym zamieszaniu... Posprzątamy tylko ten bałagan... O NIE! Chyba przeczytam tą książkę dopiero za tydzień...

Edytowano przez KochamChemie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narratorem będzie jeden z przeuroczych parasprite'ów.

 

Mniam! To ich jedzenie jest takie dobre.. 

Nasza grupa jest coraz większa! Nikt też nas nie wyrzuci bo jesteśmy za słodcy, wystarczy, że zrobimy do nich wielkie oczy

a te już dają się nabrać, szczególnie ta bladożółta klacz..

 

Ale zaraz! Kiedy już miałem pochłaniać babeczkę poczułem mrowienie w środku,  jedyne co zaobserwowałem przed tym wydarzeniem to to, że fioletowa coś robiła z tym swoim wihajstrem na głowie. 

Nagle poczułem przeraźliwy głód, ale nie miałem już ochoty na te twory z jabłek i mąki.

Moje spojrzenie na świat także się zmieniło, nagle te wszystkie różowe budynki zaczęły mnie kusić swoimi kolorami i kształtami.

Nie mogłem się oprzeć! Ugryzłem schodki pomalowane na brązowo, smakowały jak piernik! 

 

Po odwróceniu się zaobserwowałem, że moja rodzina pożarła już dziesięć budynków!

- Uspokójcie się! Bo zrobicie z tego wspaniałego miasta ruinę! - Pisnąłem

Ale oni mnie nie słuchali, o nie, woleli się obżerać jak jakieś dzikie stado.

Biedne kucyki, one nam dały domy i miłość, a my, zamiast im się odwdzięczyć to wyżarliśmy im już pół miasta.

Taak, żarło mnie sumienie.

 

Po jakimś czasie usłyszałem jakieś.. trąby? Kucyki słysząc ten dźwięk strasznie spanikowały patrząc się co chwilkę w niebo.

Z ciekawości także spojrzałem w górę i rzeczywiście, był tam złoty rydwan ciągnięty przez pegazy w złotych zbrojach.

Zaciekawiło mnie to bardzo, chciałem się dowiedzieć jaką osobistość chciało ugościć zrujnowane Ponyville...

Ale nie zdążyłem, usłyszałem coś pięknego. Hipnotyzujące dźwięki otuliły mnie i moją rodzinę magią, prowadząc nas za różową klaczą

która widocznie zmierzała do lasu EverFree.

 

Zanim doskoczyliśmy do celu, kątem oka dało się dostrzec jakąś boską istotę. Przypominała kucyka ale jakiegoś..innego?

Miała długi róg od którego dało się wyczuć potężną moc i wspaniałe duże skrzydła którymi wzbudzała respekt.

Na jej głowie widniał diadem z wielkim ametystem mieniący się kolorami a na jej piersi wisiał spory złoty ryngraf, również z tym kamieniem.

Rozmawiała z tymi kucykami, nawet na mnie spojrzała! Może i miała nieciekawą minę ale spojrzała!

 

Nigdy nie zapomnę tej istoty, nawet mam w planach dowiedzieć się o niej czegoś więcej...

Z góry przepraszam za błędy :raritylaugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pinkie Pie!

- Parasprite! Co moje koleżanki w nich widzą! - zakrzyknęła Pienkie Pie i pomyślała. - Szkodniki, które pochłaniają cukrowy kącik szybciej niż ja! Dobrze, że ciotka Pie zna się z nimi nie od dziś i zawsze wie co robić oraz można na nią liczyć. A na nie niestety nie można liczyć. O nie! Za dużo tych nie. Już nie powiem ,,nie", nie ma mowy, o nie! Zamiast mi pomóc znaleźć instrumenty potrzebne do pozbycia się szarańczy wolał panikować, a to przecież moja brożka! Uf... Na szczęście zdobyłam wszystko... Nie było łatwo, szczególnie gdy Raibow Dash wciągnęła moje talerze! Dobra, najwyższy czas na działanie. Parasprite pożerają Ponyville. Najwyższy czas na orkiestrę!!! To raz, raz dwa trzy i!

Pinkie Pie dmuchnęła i tupnęła a podłączone do niej na najdziwniejsze sposoby instrumenty zaczęły same grać. Już często testowany numer nie mógł po prostu nie wypalić. W całej Equestrii uchodziła za jedynego kucyka zdolnego grać na dziesięciu instrumentach jednocześnie. Każde stąpnięcie, każdy ruch musiał być wykonany niezwykle równo, by wydobyć odpowiednie dźwięki, ale co to było dla niej. Orkiestra jest w końcu niczym taniec. Wystarczy znać kroki i w odpowiednim momencie je wykonywać a reszta zrobi się sama. Gdy do uszu skrzydlatych ,,słodziaków" doleciał dźwięk wspaniałej muzyki przestały pożerać miasteczko. Stanęły w otępieniu nasłuchując melodii. Coś, jakaś niewidzialne siła kazała im iść za muzyką. Te brzmienia tak dogłębnie trafiły w ich psychikę, że nie mogły się powstrzymać przed podążeniem za nią. Oddalająca się uwodzicielska moc, której nie mogły utracić. Kolejne stworki podążały za Pinkie podskakując w szeregu.

-Uffffffff... - Kucyk odetchnął z ulgą. - Działa jak powinno, mimo że Twilight zmieniła ich naturę. To dalej te same istoty jakie poznałam lata temu. To za ciociunią w szeregu!

Zbliżali się w stronę mrocznego Lasu Everfree (Niedawno napisałem o nim opowiadanie pt.,,Sekret zamku w Lesie Everfree" - taka moja autoreklama:D), który jest po dziś dzień siedliskiem najróżniejszych potworów. Gdzie indziej wygnać potworki jeśli nie tam? Po drodze minęła ich Celestia razem z swoim konwojem, ale cóż to za nowina? Jakaś tam księżniczka na pewno się nie obrazi za brak ,,dzień dobry", zwłaszcza kiedy ratuje się świat. Wszystkie parasprite posłusznie weszły do boru, wiedzione muzyką. Niebezpieczeństwo zostało zażegnane.

-No, to teraz już tylko odbudujemy Ponyville i wszystko wróci do normy!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Witajcie!
 
Minęły dwa tygodnie od podania ostatniej sceny do reinterpretacji, nadszedł więc czas na podanie nowej. Tym razem do przeinterpretowania zadana wam zostaje następująca scena:
 

 

Wizyta Księżniczki Celestii na przyjęciu u państwa Cake

(Sezon 1, odcinek 22 - "A Bird in the Hoof")

 

 

Tak jak poprzednim razem, na przedstawienie swojej interpretacji macie dwa tygodnie.
Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy wzięli udział dotychczas, szkoda tylko, że tak was mało. Czy jest jakiś sposób, w który mógłbym taki stan rzeczy zmienić? Jeżeli tylko chcecie o coś zapytać, zasugerować, bądź wyrazić swoją opinię, to zapraszam serdecznie do przeznaczonego na to tematu.

 

Jak poprzednio, życzę wam powodzenia i kreatywności. Oby tym razem odzew był większy.

 

Regent Księżniczki Celestii

Mad Mike

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Narrator: Mrs. Cup Cake.

Panuje w tym lekki chaos, z dwóch powodów.

Pierwszy to moje "Niesamowite, A Wręcz Doskonałe, Umiejętności Literackie" :lie:

Drugi - jest to zapis myśli Mrs. Cup Cake. Mam nadzieję, że coś z tego zrozumiecie.

O rany, o rany, o rany! Dzisiaj jest TEN DZIEŃ, nadszedł tak szybko, zbyt szybko.


Nie mogę niczego zepsuć, każde danie musi być podane w odpowiedniej kolejności, przystawka, danie główne, drugie danie, deser... Ach, nie mogę zapomnieć o napojach!
To jest moje - i Carrot Cake'a - być albo nie być w tej branży. W końcu, nie codziennie do twojego lokalu przychodzi na obiad sama Księżniczka Celestia.
Na razie wszystko przebiega dobrze, wszystko gotowe, czekamy na Księżniczkę... Tak się cieszę, że Spike zgodził się nam pomóc.
Tak! W końcu przyjechała! Wygląda na to, że podoba się jej wystrój, siada przy stole, je... i mówi, że jej smakowało! Nie wierzę!
Jedna z przyjaciółek Pinkie Pie jest na zewnątrz - Rainbow, proszę, zostaw tych strażników w spokoju! Nie możemy pozwolić na to, by uznali, że twoje zachowanie jest nieodpowiednie, powiedzieli o tym Księżniczce, i żeby sobie poszła!
Fluttershy, czemu się spóźniłaś?! Jak mogłaś?! Co pomyśli Księżniczka?!
Teraz to nieważne, cały czas muszę pomagać Księżniczce. Nie mogę doprowadźić do sytuacji, żeby na jej talerzu zabrakło czegoś, na co akurat ma ochotę!
Rarity, proszę, bądź cicho! Tu nie chodzi tylko o wygląd twojej sukienki, ale moją reputację!
Applejack, uważaj na maniery!
Pinkamena Diane Pie, CO TY WYPRAWIASZ?!! Teraz szybka akcja - ja zabieram Pinkie, Carrot Cake daje nowy deser Księżniczce.... Uff, udało nam się z tego wybrnąć!
Herbata, podobno ulubiony napój Księżniczki. Nie może jej zabraknąć!
O nie, o nie, o nie! Za dużo herbaty! Och, to tylko żart Księżniczki...hehehe.
Księżniczka rozmawia teraz z Fluttershy - nie będę jej przeszkadzać. Zawoła mnie, gdy będę potrzebna.
A co to za pokraczne ptaszysko? Należy do Księżniczki, tak? W porządku.
Przyszedł strażnik, pewnie powiedział Księżniczce o zachowaniu Rainbow Dash... Nie, na szczęście, to tylko coś pilnego od Pani Burmistrz.
Księżniczka wyszła, zostawiła to coś w klatce. Na pewno po to wróci.
Jestem taka szczęśliwa, że wszystko się udało! To jest wspaniała promocja dla mojego - i Carrot Cake'a - lokalu.
Teraz, należy tylko wzystko posprzątać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wizyta Księżniczki Celestii na przyjęciu u państwa Cake

(Narrator: Księżniczka Celestia)

   Tego pogodnego, wiosennego dnia, odbywało się przyjęcie u państwa Cake. Zaproszenie otrzymałam już dawno temu i wiedziałam, że sprawię gospodarzom przykrość, nie pojawiając się. Co ciekawe, ten bankiet miał być nieco inny od poprzednich, urządzanych przez małżeństwo; tym razem, miała pojawić się moja uczennica Twilight Sparkle oraz jej przyjaciółki. Klacz byłaby z pewnością zawiedziona, gdybym straciła okazję do lepszego ich poznania. Dlatego też wyruszyłam z Canterlotu dosyć wcześnie, chcąc spędzić jak najwięcej czasu na przyjęciu.

   Do słodkiego domu państwa Cake, dotarłam punktualnie o godzinie szesnastej. Moje przybycie zostało nagrodzone gromkimi brawami obecnych już kucyków. Nie zdążyłam przywitać się ze wszystkimi, gdy gospodarze wskazali mi miejsce znajdujące się przy sporych rozmiarów ławie, w jej centralnej części. Mimo, że od razu zostałam zasypana kilogramami ciastek, babeczek i cukierków, udało mi się zerknąć na Twilight. Już kiedy się witałyśmy wyglądała na zdenerwowaną i ten stan nadal się utrzymywał. Klacz poszła chyba z kimś porozmawiać, lecz nie jestem pewna, gdyż moje obserwacje przerwało nadejście panny Cup oraz pana Carrot, którzy zaproponowali kolejną porcję słodyczy. Zbyłam ich jednak szybko, powracając do poprzedniego zajęcia. 

   Wyglądało na to, że na przyjęciu pojawił się kolejny kucyk. Fluttershy, o ile się nie mylę, szła obok mojej uczennicy, rozmawiając z nią. W pewnym momencie Twilight wyglądała na jeszcze bardziej zaniepokojoną niż wcześniej. Po chwili klacze znikły mi z pola widzenia, więc postanowilam zabrać się za konsumowanie podanych przysmaków. Nie dane mi było jednak nawet spróbować, pysznie wyglądającej, babeczki jabłkowej, gdyż nagle stała się rzecz niespodziewana. 

  Ni stąd, ni zowąd, zielony muffin zniknął, zaś w jego miejsce pojawiła się różowa klacz, imieniem Pinki Pie. Nim zrozumiałam co się stało, zjadła pozostałe dwa muffiny, po czym została ściągnięta ze stołu przez Cup, pan Carrot zaś podał kolejną porcję, ciasteczek oraz herbatę. Sytuacja z przed chwili bardziej mnie rozśmieszyła, niż zdenerwowała, zapewniłam zatem zawstydzonych gospodarzy, że nic złego się nie stało. Przyniesiony napój wypiłam duszkiem, a gdy tylko odstawiłam filiżankę, Pan Carrot od razu dolał do niej herbaty. Nie chcąc urazić państwa Cake, ponownie opróżniłam naczynie, które niemal natychmiast zostało ponownie napełnione. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, aż w końcu postanowiłam zrobić mały żarcik. Udałam, że biorę łyka i gdy pani Cup wlała kolejną porcję herbatki, ta z pluskiem opuściła wnętrze filiżanki. Gospodarze nieco się speszyli, ale chyba zrozumieli przekaz i odpuścili nalewanie napoju. …no, przynajmniej na razie.

   Po tym incydencie sprawdziłam, kto jeszcze znajduje się przy stole. Okazało się, że miejsce po mojej prawej stronie, za Twilight zajmuje jej przyjaciółka. Postanowiłam zwrócić się do niej:

- A ty chyba nazywasz się Fluttershy? - spytałam klacz, która zrobiła nieco zdziwioną minę, lecz od razu odpowiedziała.

- Ja, …o tak, Wasza Wysokość.

- Wiem z listów od Twilight, że lubisz się zajmować leśnymi zwierzętami.

- Tak, uwielbiam się nimi zajmować.

- I ja też. Zawsze się troszczę o wszystkie stworzenia, te duże i te małe. - Mówiąc te słowa, zauważyłam, że klacze zrobiły zdziwione miny; mimo to kontynuowałam. - Nie ma nic ważniejszego niż dobro moich poddanych.

   Wtedy usłyszałam dźwięki, dochodzące ze złotej klatki Filuminy, stojącej za moimi plecami. Odwróciłam się do niej i dostrzegłam, że mój feniks obudził się z kaszlem, charakterystycznym dla stanu w którym się znajdował. Zapewne był to powód zdziwienia Fluttershy oraz Twilight. Po chwili poprosiłam pupila o przywitanie się kucykami, co też zrobiła, rozrzucając wokół siebie chmurę piór. Na ten widok, różowowłosa klacz chyba trochę się zatroskała; położyła uszy po sobie i jąkając się nieco, powiedziała.

- Ja, …ja nigdy czegoś takiego nie widziałam.

   Nie miałam czasu na kontynuowanie konwersacji, gdyż nie wiadomo skąd zjawił się strażnik, który szepcząc oznajmił, jakoby Pani Burmistrz wzywała mnie na audiencję. Wyglądało na to, że muszę opuścić przyjęcie. Wstając, zwróciłam się więc do obecnych:

- Moje drogie kucyki, niestety muszę zakończyć spotkanie. Burmistrz prosi mnie o audiencję; obowiązki. Miło było was zobaczyć.

   Po tych słowach udałam się w kierunku wyjścia, w towarzystwie strażników. Chwila... Czy czegoś przypadkiem nie zapomniałam?

   Edit: Poprawiłem parę błędów :P

 

Pozbądź się kolorów. Tylko ekipa może ich używać.~ Myhell

 

   Myślałem, że w ospoilerowanym tekście można, ale cóż, poprawione. 

Edytowano przez Moposable
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...