Skocz do zawartości

Zapytaj Jego Ekscelencję, Markiza Fancypantsa


Recommended Posts

Milordzie, w imieniu "Chaosu Codziennego" chciałabym pana zapytać o kilka istotnych dla czytelników rzeczy. Mianowicie:

1. Czy pana przeszłość ma wpływ na teraźniejsze sukcesy?

2. Nie jest trudno utrzymywać się na szczycie, milordzie?

3. W co pan inwestował, skoro zdobył pan taki majątek?

4. Ostatnie pytanie, milordzie: Jakie rady dałby pan dzisiejszej młodzieży?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, jakże dawno nikt nie zaglądał do mojej kancelarii... Witam bardzo serdecznie i z największą chęcią odpowiem na Pani pytania!

1. Czy pana przeszłość ma wpływ na teraźniejsze sukcesy?

Ależ naturalnie - doświadczenie, jakie zdobywamy, ale ale chyba jeszcze bardziej wychowanie, jakie otrzymujemy - wartości, zasady moralne i społeczne niewątpliwie mają wpływ na to, kim jesteśmy i jak nam się w życiu wiedzie.

2. Nie jest trudno utrzymywać się na szczycie, milordzie?

Cóż, jest to wielka odpowiedzialność i rzeczywiście wymaga ode mnie sporo pracy, acz wierze, że dopóki będę sprawnie wywiązywał się ze swej służby Nasza Dobra Pani pozwoli mi cieszyć się nią jak najdłużej.

3. W co pan inwestował, skoro zdobył pan taki majątek?

Cóż, jak większość przedstawicieli mego stanu nie zaczynałem od zera, coś niecoś dziedzicząc po przodkach. Znacznie jednak to pomnożyłem w porę dostrzegając możliwości, jakie dawał rodzący się przemysł aeronautyczny (o czym zresztą mówiłem już wcześniej).

4. Ostatnie pytanie, milordzie: Jakie rady dałby pan dzisiejszej młodzieży?

Pamiętajcie - we współczesnym świecie jedynym prawdziwym buntem może być tylko wierność tradycji.

Mam nadzieję, że moje odpowiedzi są satysfakcjonujące. Z chęcią ustosunkuje się do kolejnych pytań.

Edytowano przez Marquise Fancypants di Coroni
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość patrycja

Dawno mnie  nie  było (musiałam  się  uczyć), ale  miło  tu  wrócić, bez  zbędnych  ceregieli  przejdę  do  pytań:

1.Jak  w  Canterlot  udało  się  święto słońca?

2 Jak  idzie  praca   nad projektami prawodawczymi?

3 Widziałam Pana na ślubie Pana przyjaciela czy to, że Pana zaproszono było dla Pana satysfakcją, Milordzie?

4 Czy  mogę  do  Pana  mówić  po  imieniu?

Edytowano przez Marquise Fancypants di Coroni
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie  nie  było (musiałam  się  uczyć), ale  miło  tu  wrócić, bez  zbędnych  ceregieli  przejdę  do  pytań:

Witam bardzo serdecznie! Jest Panna zawsze mile widziana w mojej kancelarii!

Na początek mimo wszystko chciałbym jednak prosić, by na przyszłość zapisywała Panna swe pytania nieco staranniej. Nie pisze tego z myślą o sobie, lecz właśnie o Pannie - wszak to jak zwracamy się do innych mówi najwięcej o nas. Jako uczynny kawaler pozwoliłem sobie tym razem nadać Panny wypowiedzi wzorcową formę, liczę, że przy następnym pytaniu raczy Panna zeń skorzystać. Przede wszystkim radze uważać na zaimki i tytuły grzecznościowe - w korespondencji z daną osobą muszą być pisane wielką literą!

Przepraszam jednak za ten przydługi wstęp, przechodzę teraz do odpowiedzi:

1.Jak  w  Canterlot  udało  się  święto słońca?

Cóż, tak jak zawsze, to znaczy wyśmienicie. Uroczystości otworzyła Jej Świetlista Wysokość, wygłaszając płomienną mowę o potrzebie jedności królestwa. Później, jako pewna nowość, wystąpiła Jej Królewska siostra, przeprowadzając zapierające dech w piersiach podniebne manewry gwardii nocy.

Potem odbył się koncert muzyki staroequestriańskiej, a wieczorem bal na królewskim zamku, gdzie byłem wraz z Panną Fleur.

2 Jak  idzie  praca   nad projektami prawodawczymi?

Hmm...

Z jednej strony bardzo dobrze, bowiem wszystkie projekty wstępne zostały przygotowane celująco i to na długo przed terminem. Z drugiej jednak strony, ze względu na napiętą sytuację międzynarodową (w państwie mułów cały czas trwa "dziwna wojna", a ostatnio jeszcze doszły mnie słuchy o niepokojach w Siodlanej Arabii), ich wprowadzanie w życie musi być przeprowadzone bardzo ostrożnie, tak że radze jeszcze uzbroić się w cierpliwość, nim wszystko oficjalnie ogłoszę.

3 Widziałam Pana na ślubie Pana przyjaciela czy to, że Pana zaproszono było dla Pana satysfakcją, Milordzie?

Czy chodzi o ślub Shining Armora? To wszak było już jakiś czas temu... Oczywiście, czułem satysfakcję, acz po prawdzie jeśli coś by mnie zaskoczyło, bo zszokowało, to brak tegoż zaproszenia. Znamy się wszak tyle lat... a nawet, gdybyśmy się nie znali, zostałbym zapewne zaproszony z racji swej funkcji.

4 Czy  mogę  do  Pana  mówić  po  imieniu?

Domyślam się, że zadała Panna to pytanie nie mając złych intencji, dlatego może najpierw wyjaśnię, jakie reguły co do zwracania się do innych obowiązują w Canterlocie.

Po pierwsze - do osób z tytułami szlacheckimi, począwszy od kawalera i damy, skończywszy na królu i księżniczce zwracamy się w drugiej osobie liczby mnogiej, poza tym dobrym zwyczajem jest używanie tytułu, czy to dziedzicznego, czy funkcyjnego, w trakcie takiej rozmowy, na przykład "Mości Kawalarze", "Wasza Hrabiowska Mość", "Mości Pułkowniku". Można używać również alternatywnych zwrotów, typu: "Wasza Miłość" (do właściwie każdego), "Wasza Ekscelencjo" (do hrabiów, markizów, książąt, ministrów), "Wasza (Świetlista) Wysokość" (do panujących księżniczek).

Do pozostałych grup społecznych, szczególnie mieszczan i włościan, zwracamy się per "Pan/Pani" (ewentualnie "Panna", acz w taki sam sposób tytułuje się niezamężne damy, czyli posiadaczki najniższego tytułu szlacheckiego, kawalerów zaś nie tytułujemy w ten sposób, gdyż myliłoby się to z najniższym męskim tytułem).

W drugiej osobie liczby pojedynczej zwracamy się tylko do dwóch typów osób:

do przyjaciół, których znamy od dawna i jesteśmy z nimi bardzo zżyci,

ponadto dawniej tak mówiono do osób podległych, na przykład służby czy wasali na prawie chłopskim, acz ostatnio odchodzi się od tego, chyba że są oni silnie związani z rodziną, wtedy mówiąc per "Ty" wyrażamy to nasze doń przywiązanie.

Podsumowując, mam nadzieję że po tym wyjaśnieniu postąpi Panna jak uzna za słuszne. Ja na przykład nie uważam się za na tyle bliskiego Pannie, by móc zwracać się tak poufale, a tym bardziej nie mam zamiaru urazić Panny, zwracając się jak do podwładnego.

Mam nadzieję, że odpowiedziałem wyczerpująco.

Edytowano przez Marquise Fancypants di Coroni
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że po raz pierwszy mam okazję zawitać w Waszej kancelarii wypada mi się przywitać.

Przechodząc do pytań:

1. Czy w świecie equestriańskiej polityki miało ostatnio miejsce coś wartego uwagi?

2. Czy mimo ogólnej niechęci do "burżuazji" Wasza Ekscelencja utrzymuje jakieś kontakty lub znajomości z bogatymi przedsiębiorcami i innymi kucami tej grupy społecznej?

3. Czy jako kanclerz często macie okazję do osobistego widzenia się z Księżniczkami?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jako że po raz pierwszy mam okazję zawitać w Waszej kancelarii wypada mi się przywitać.

Przechodząc do pytań:

1. Czy w świecie equestriańskiej polityki miało ostatnio miejsce coś wartego uwagi?

2. Czy mimo ogólnej niechęci do "burżuazji" Wasza Ekscelencja utrzymuje jakieś kontakty lub znajomości z bogatymi przedsiębiorcami i innymi kucami tej grupy społecznej?

3. Czy jako kanclerz często macie okazję do osobistego widzenia się z Księżniczkami?

Ach, przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, niemniej bawiłem ostatnio w moich dobrach rodowych na północy Equestrii, gdzie wprawdzie miałem cały czas łączność z kancelarią, niemniej z racji na bardzo niepewną sytuację międzynarodową nie mogłem sobie pozwolić na chwilę wolnego w której mógłbym odpowiedzieć na Pańskie pytanie, toteż teraz nadrabiam tę zaległość.

1. Ależ jak najbardziej, cała stolica żyje ostatnio wielką aferą! Otóż królewski wywiad wytropił spisek szefa canterlockiej policji, zarządcy mennicy królewskiej oraz właściciela największej fabryki kolejowej. Otóż ostatni z nich zaproponował koronie zakup nowego taboru, podskarbi odmówił jednak, tłumacząc, że nie jest on wcale potrzebny. Wówczas fabrykant zwrócił się do zarządcy, ustalając techniczne warunki możliwości sfinansowania tej transakcji przez bicie dodatkowej monety, po czy obaj zwrócili się do szefa policji, korumpując go, by znalazł materiały kompromitujące podskarbiego, tak by ten został odsunięty, zaś jego następca zgodził się na ich plan. Szczęśliwie wszystko zostało odkryte przez wywiad, wprawdzie w mało szlachetny sposób (podsłuchanie rozmowy w restauracji), ale przynajmniej skuteczny. Obaj urzędnicy zostali pozbawieni funkcji zaś wszyscy trzej są aresztowani pod zarzutem zdrady stanu. Obawiam się, że cały ten spisek może być jednak tylko przykrywką dla jakiejś naprawdę poważnej akcji wywiadu Zanzebrzańskiego, zważywszy na to jak łatwo został odkryty (i w dość osobliwych okolicznościach, ale o tym może nie powinienem aż tyle mówić publicznie. Powiem tylko tyle, że informację o tym spotkaniu w restauracji znaleziono w pewnej... gazecie, bynajmniej niezbyt sprzyjającej obecnej radzie, a więc i mnie. Nic więcej nie mogę jednak rzec.)...

2. Owszem, jak najbardziej, wszak wielka własność przemysłowa jest, czy tego chcemy czy nie, kluczowym elementem gospodarki naszego kraju i od poczynań jej przedstawicieli w dużym stopniu zależy choćby stabilność korony. Zresztą nie jest tak, że nie lubię wszystkich przedstawicieli tej klasy z zasady. Należy wszak do niej wielu patriotów, którzy swoją ciężką pracą pomnażają dobrobyt naszego kraju, choćby manehattańskie rodziny Apple czy Orange. Niestety większość "burżujów" myśli głównie o pieniądzach, a niemal wcale o dobrze publicznym (a przynajmniej tak mi się wydaje i tym razem naprawdę chciałbym się mylić...)

3. Oczywiście, codziennie rano widujemy się na rutynowych zebraniach rady. Ponadto w sytuacjach kryzysowych dla korony mam prawo wstępu na prywatne pokoje Jej Królewskiej Wysokości w każdej chwili, szczęśliwie ostatnio nie było raczej takiej potrzeby, acz obawiam się, że w obecnej sytuacji ("dziwna" wojna w Mulelic, właściwie to samo w Siodlanej Arabii) może się to zmienić...

Cóż, mam nadzieję, że odpowiedziałem wyczerpująco na pytania!

Edytowano przez Marquise Fancypants di Coroni
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość patrycja

czy   mogła  bym dołączyć   do   elity  ? :flutterblush:   :ju1Xa:  :twilight2:     :kUzFl:       :salut:       :celgiggle:    :lunalaugh:    :lunasmile:     :octavia:  :fleur:(oczekuje  szybkiej   odpowiedzi)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, dla Panny własnego dobra, uważam, że powinna Panna nieco popracować nad swoim sposobem wysławiania się.

Czy powyższy post Panny również mam poprawić, czy tez zrobi to Panna sama i potwierdzi, że zna etykietę konwersacji?

Edytowano przez Marquise Fancypants di Coroni
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...
  • 2 months later...

Już śpieszę z odpowiedziami:

W swoich poprzednich oświadczeniach raczył Kanclerz wspomnieć o dofinansowaniu przemysłu areonautycznego. Jaki jest stopień zaawansowania pojazdów lotniczych, kto pracuje nad nimi i kiedy powstaną pierwsze lotniska?

Cóż, na chwilę obecną w Equestrii panuje istna sterowcomania! Wynalazek ten tak przypadł wszystkim do gustu, że właściwie każda grupa społeczna (no, może poza włościanami, acz widziałem gdzieś projekt sterowca rolniczego, ale to jakieś fantasmagorie, po cóż komuś coś takiego?) próbuje znaleźć dlań sensowne wykorzystanie. Najwięcej póki co mamy tak zwanych "jachtów powietrznych", używanych przez elity Canterlotu i patrycjat Manehattanu jako prywatne środki lokomocji i ciekawą formę rozrywki. Z drugiej strony wojsko posiada już pierwsze sterowce zwiadowcze, trwają zaś ponoć prace nad wzmocnieniem czaszy tak, by można było je stosować do celów stricte bojowych (uzbrojonych w działa, jak również jako ruchome lądowiska dla pegazów). Słyszałem też o sterowcach transportowych (acz to jakaś fanaberia - dla celów cywilnych statek zawsze będzie lepszy - bardziej pojemny, niezawodny i przede wszystkim tańszy), pasażerskich (to akurat może mieć przyszłość) oraz, najciekawszy pomysł - pogodowych.

Póki co jedyny oficjalny wydzielony port znajduje się w Canterlocie. W Manehattnie sterowce lądują w porcie morskim, zaś w innych miastach na łąkach podmiejskich.

Teraz pozwolę sobie przejść do nieco bardziej nurtującej mnie sprawy – co się właściwie dzieje w Siodlanej Arabii i Mulelic? Pytanie to może zostać uznane za nieco natarczywe, w związku z tym nie musi Kanclerz odpowiadać.

 

Cóż, to wprawdzie po części poufne informacje, ale jako że to istotnie sprawa dość kluczowa dla bezpieczeństwa korony, to śpieszę z wyjaśnieniami.

Co do Arabii - cóż grupka fanatyków religijnych wywołała tam powstanie i powołała do życia Solarne Państwo Arabii i Koszantu. Swoimi radykalnie antymonarchicznymi i utopijnie egalitarnymi hasłami zyskała niestety poparcie pewnej części biedniejszej ludności. Ze względu na delikatność materii emir nie poprosił nas, ani żadnego innego państwa o interwencję (bowiem z pewnością użycie obcych wojsk do pacyfikacji swoich poddanych tylko by wzmogło niezadowolenie). Gdyby jednak któryś z poddanych korony chciał z własnej, nieprzymuszonej woli zaciągnąć się do któregoś z licznych kuczych oddziałów najemniczych wynajętych przez emira lub innych naszych przyjaciół wśród kucyków arabskich...

Cóż, nie powinien się obawiać żadnych zarzutów i trudności ze strony służb korony!

W Mulelic zaś sytuacja jest niestety bardziej złożona. Otóż, jak już pisałem gdzie indziej, prezydentem został w końcu wybrany kandydat opcji demokratycznej i nacjonalistycznej, który natychmiast zerwał wszystkie rozmowy z Zanzebrą. Doprowadziło to z kolei do "spontanicznego powstania" niezadowolonej ludności na drugiej, mniejszej, południowej wyspie państwa mułów - Muleton, zamieszkałej w dużej mierze przez zebry i wielbłądy oraz utrzymującej się głównie z handlu z południem. Wprawdzie żadne z tych wydarzeń nie jest dla korony korzystne, ale bynajmniej nie patrzymy na to z założonymi r... kopytami, oczywiście. Cóż, więcej rzecz nie mogę, prócz tego co rzekłem już tu:

http://mlppolska.pl/watek/7566-konkurszabawaakademia-equestriańskiej-dyplomacji/?p=490060

W każdym razie, jeśli ktoś od piasków Arabii woli mule miasteczka, również nie będziemy robić trudności.

Jeśli jest Pan spragniony wieści, jak potoczą się sprawy, proszę śledzić pewne, dotyczące również ich, dzieło literackie, które odnajdzie Pan w mej sygnaturze.

Nadszedł czas na najbardziej nurtującą kwestię... co łączy rodziny Kanclerza i Księżniczki Sparkle? Musicie mieć z sobą bardzo dobre relacje, skoro powieżaliście się wzajemnej opiece.

Cóż - generalnie, wśród rodzin jednorożców praktycznie każdy jest w jakimś stopniu spokrewniony z każdym. Oczywiście - staramy się zachować pewną higienę i nie wiązać się z wybrankami i wybrańcami, jakkolwiek wspaniali by nie byli, jeśli są spokrewnieni w czwartym lub, broń Celestio, bliższym stopniu (acz w największych rodach, na przykład wśród przodków księcia Blueblooda zdarzały się i takie śluby...).

Niemniej nic mi nie wiadomo o moich związkach rodzinnych z rodziną Jej Wysokości. Przynajmniej w przeciągu ostatniego wieku z pewnością nie było takich związków. To raczej więź o charakterze towarzyskim. Otóż - gdy zaczynałem karierę w dyplomacji zarówno ja, jak i Night Light, mimo iż pochodzimy ze starożytnych rodów, nie mieliśmy zbyt dobrej pozycji, toteż postanowiliśmy się wzajem wesprzeć.

Mam nadzieję że odpowiedzi satysfakcjonują Pana?

Edytowano przez Marquise Fancypants di Coroni
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 1 year later...
×
×
  • Utwórz nowe...