Skocz do zawartości

The Big Butterfly Brouhaha [OSKAR][PL][Oneshot][Random][Adventure]


aTOM

Recommended Posts

Witajcie, aTOM z tej strony. Postanowiłem w końcu nieco wyjść z cienia, jeśli chodzi o aktywność na tym forum i zaserwować wam moje najnowsze tłumaczenie. Jak zwykle nienormalne, jak można zresztą stwierdzić nawet po tytule. Zapraszam do czytania i komentowania.
 
autor: adcoon
korekta: Jacek Hożejowski, JeT.Wro
 
Opis: 
- Czy widziałaś tu może motyla? - spytałam pewnego razu Derpy. I nawet nie wiem jakim cudem, ale chwilę potem razem z nią musiałam ratować Equestrię przed armią chochlików z kurnika Fluttershy!
 
...bądź też Fantastycznie Baśniowa i Całkiem Bajeczna Przygoda Derpy i Flitter
 
...or Derpys and Flitter's Fairly Fairy Fable Fantastic
 
Jeszcze tylko drobne ostrzeżenie: styl pisania miejscami (zwłaszcza na początku) może nieco odpychać, ale niech to was nie odstraszy, bo historia jest naprawdę wspaniałym popisem wyobraźni autora!
 
 
Zdobywca oskara w kategorii "Najlepsze Tłumaczenie Ukończone"
  • +1 2
  • Mistrzostwo 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane. Cóż można powiedzieć...

 

Opowiadanie jest absolutnie zakręcone. Ten styl wypowiedzi i przemyśleń to coś absolutnie pięknego - czułem się jak przy lekturze wybranych części Alicji w Krainie Czarów. Zakręcona niczym świński ogon fabuła i pewna doza absurdu przebijające z tekstu to niewątpliwe atuty tego opowiadania.

 

Jakość tłumaczenia - fenomenalna, ale trudno żeby było inaczej.

 

Beczka miodu została wylana. Teraz czas na dwie rzeczy, które wymagają odrobiny jadu. "Kącik Kostki Cukru" i "Akry Słodkich Jabłek".... Muszę mówić coś więcej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdecznie dziękuję za opinię :) Postaram się publikować więcej moich tłumaczeń na tym forum, bo widzę, że można tu zwykle liczyć na nieco bardziej treściwe komentarze.
 


"Kącik Kostki Cukru" i "Akry Słodkich Jabłek".... Muszę mówić coś więcej?
 
Ale sam przyznasz, że biorąc pod uwagę ogólną "bajkowość" opowiadania, te nazwy akurat bardzo dobrze się w niego wpasowują :yay:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hai.

 

Wpadłem tu, bo Dolar mi niemalże groził, że mam przeczytać, or else... Zatem jestem, bo wiem, że jak poleca, to to jest dobre :derp2:

 

Ale zdecydowanie nie będzie to opowiadanie, które każdemu przypadnie do gustu - właśnie przez taką, a nie inną narrację. Jest taka dość prosta, ale zarazem niezwykle skomplikowana. No i trzeba nieco się bardziej skupić, by nadążyć za tokiem myślenia Flitter. A, mógłbyś włączyć justowanie tekstu xd

 

Nie wiem też, czy podoba mi się taką kreacja Derpy... To taka... kombinacja dziecinności, dziwności i kilku innych rzeczy. No ale nie jest po to, by być pośmiewiskiem, więc jest dobrze, bo tego już nie lubię w ficach

:P

 

Nie no, tego nie można czytać jak normalnego fica... Trzeba się mu dać ponieść, inaczej nie poczuje się tej... magii. 

 

Zatem, jeśli się nie przestraszycie tej specyficznej narracji, będziecie zadowoleni z fica xd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samą opowieść znam z oryginału, ale miło ujrzeć doskonałe tłumaczenie, które pozwoliło mi znów wrócić do przeczytania tego... "Zabawnego Czegoś"

 

Doskonałe, więc nic innego nie mogę powiedzieć

 

@Dolar

aTOM ma rację, te nazwy pasują do bajki. Oddalam twój sprzeciw, przeciwko Polskim Tłumaczeniom Nazw Miejsc Equestrii, tutaj Ponyville!

 

BAM!

Koniec rozprawy!

 

Edit-> Cholera... 400 post? Łeeee tam... ;3

Edytowano przez Verard Nightmare
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Na początku myślałem, że nie przebrnę przez pierwszą stronę ze śmiechu. Potem jeszcze kawałek dalej tak miałem. Narracja "specyficzna" to chyba mało powiedziane, tutaj trzeba by wymyślić nowy wyraz. Zasadniczo czuję się, jakby kombajn przejechał mi po mózgu rzeźbiąc nowy układ fałdów. W trakcie miałem taką myśl: "Ciekawe czy Celestia też jest noralna?" A po tym zdaniu: „To wymaga niespodziewanej ilości taktycznego myślenia.” – wszystko stało się dla mnie jasne…

 

Gdzieś tak do połowy czułem odrębność narracji, potem moje myślenie zostało wypaczone do takiego poziomu, że stało się dla mnie zupełnie normalne. Nawet wymyśliłem nieetyczny wierszyk, więc go skasowałem. Następnie miałem tak: Mech... Ale nie że taki zielony i rosnący na ziemi w lesie i na murku i na dachu starych domów. Nie! Taki mech, co gdzieś cy zgubił i dlatego stał się inny. Taki wzdychający meh - o taki, właśnie taki.

 

A teraz postaram się wrócić do względnej normalności. Czytało mi się płynnie i bez problemu. Nie nudziłem się to pewne. Koncepcja bardzo oryginalna i ożywcza. Historia gdzieś tak przez swoje dwie trzecie ostro mnie zaskakiwała, potem to już przywykłem (przywyknąłem? - ja nie wiem jak to napisać...). Pozbycie się ostatecznego problemu to już jakoś tak nie wzbudzało we mnie tego zaskoczenia, może się przejadłem, Bardzo podobały mi się stworzone istoty i ich kraina. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby jednak więcej się zadziało w ich świecie. Fik na pewno nadał "sensu" pewnym zdarzeniom z serialu, myślę, że Ci, którzy przeczytali wiedzą o co mi chodzi. W tym fiku znalazły się trzy rzeczy, które mi się nie spodobały, ale tyko jedna zepsuła mi całą resztę. Była tam taka jedna kropla goryczy dla mnie nie do przełknięcia, ale musiałem to zrobić, aby przejść dalej. Aale to znowu jestem tylko ja.

 

Idę spać.

Edytowano przez Star Light
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 years later...

Dawno temu, chyba w zeszłym roku, słyszałem ten fik w wykonaniu lektorskim Dolara. Był boski. Zanotowałem więc sobie, by go przeczytać. a gdy juz to nastąpiło, to pora podzielić się wrażeniami. 

 

Na początek powiem, że po raz kolejny jestem pod wrażeniem transalacyjnego kunsztu aTOMa. Mówiąc szczerze, ten odjechany i szalony tekst, z bardzo kreatywną narracją nie wygląda jak tłumaczenie. Wygląda jakby był napisany po naszemu. Co więcej, sam tekst jest w zasadzie pozbawiony błędów (tak wiem, zaraz ktoś powie: myślniki zamiast półpauz, ale naprawdę są gorsze rzeczy, które mogą być w tekście). 

 

Tyle o formie, pora na treść i pomysł. Nie wiem co autor brał, pisząc to dzieło, ale z pewnością był to towar pierwszej klasy. Zacznijmy od tego, że autor wybrał na główne bohaterki Derpy i Flitter. Jak dla mnie, bardzo fajny pomysł. Dodatkowo zrobił Flitter tak, by łapała motyle i instalowała je w atlasach. Urocze. Zwłaszcza, że to ma duże znacznie dla fabuły. No ale pewnie to nie byłoby specjalnie dziwne, gdyby nie fakt, że w Equestrii pojawiają się ścieżki do świata chochlików. Chochlików, które nie każdy widzi. Widzi je Derpy, widzi je jej Bąbelek i widzi je Flitter (po tym jak Derpy zdzieli ją solidnie w łeb) i jeszcze kilka kucyków w Ponyville. A chochliki są złe. Porywają kucyki i są złośliwe. 

Więc gdy Derpy dowiaduje się, że królowa chochlików przyleciała do Ponyville, rusza jej tropem. Razem z Flitter rzez jasna. Tam, po kilku perypetiach, trafiają do niewoli królowej. Ta, złapawszy Derpy i Flitter, bierze armię i leci szturmem na Equesrię by robić te wszystkie, paskudne i złośliwe rzeczy, które robi królowa chochlików. Gdy już naszej, wspaniałej, bohaterskiej ekipie udaje się uciec, to muszą ocalić Ponyville przed inwazją. Oczywiście z pomocą przyjaciółek i...

Spoiler

Wielkiej, latającej maszyny, wsysającej chochliki tyłkiem i wciskającej w wielką porcje waty cukrowej. 

 

Jednak to, co wyróżnia ten fik, poza pomysłem, jest sposób prowadzenia narracji. Po pierwsze, mamy narrację pierwszoosobową z perspektywy Flitter, dla której świat chochlików i cały ten cyrk jest nowością. Po drugie, przemyślenia i obserwacje Flitter są bardzo ciekawie napisane. Tak, że bawią bardziej, niż sama fabuła i pomysły. 

Cytat

Siedzi mały kucyk koło mostku. A na imię, na imię ma Derpy. Ona często siedzi sobie właśnie tam, sama i bez nikogo. Mówię wam, ona siedzi tam taka sama i bez nikogo, siedzi na dróżce do Ponyville, gdzie mijam ją zawsze w południe. Na jej zadku są bąbelki - biedny kucyk ma bąbelki na zadku - ale najdziwniejsze w tym wszystkim, mówię wam, najdziwniejsze są jej oczy, którymi patrzy, jak tak siedzi. Każdym z nich patrzy tak uważnie, a ich złote tęczówki zwrócone są w różne strony, tak jakby Derpy bardzo, bardzo chciała zobaczyć jednocześnie wschód i zachód słońca, tańczące ze sobą księżyc i słońce, promienie słońca w blasku księżyca.

Cytat

Złośnica patrzy tymi swoimi okropnymi, małymi oczkami na Derpy. Wydaje mi się, że chce ją zjeść, albo się z nią ożenić, albo nawet obie te rzeczy, ale nie do końca w takiej kolejności. W każdym razie, Derpy najwyraźniej wpadła jej w oko.

To jest tak zabawne, zwłaszcza w połączeniu z fabułą, że miejscami musiałem czytać wolniej, by opanować wybuchy śmiechu. 

 

Podsumowując, to bardzo dobra, randowmowa komedia, zawierająca logicznie wyglądający random (jakkolwiek to brzmi). Zdecydowanie polecam, bo wyróżnia się na tle wielu innych fików, a sama lektura to przyjemność. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Witam!

 

Kojarzycie „Alicje w krainie czarów” albo „Czarnoksiężnika z Krainy Oz”? Połączcie to, weźcie z tego cały absurd, dodajcie do MLP i wyjdzie wam ten fanfik.

 

Fabuła jest niecodzienna. Zaczyna otóż się od tego, jak główna bohaterka, Flitter, spotyka, po raz któryś, Derpy siedzącą przy jeziorku, pytając się ją o motylka… Na co ta reaguje w dziwny sposób, zaciągając ją do kurnika, gdzie odkrywają portal do magicznej, jeszcze bardziej od Equestrii, krainy! Zwroty akcji nie są nawet niespodziewane, one są tak abstrakcyjne i absurdalne, że trzeba by siedzieć nad tym tekstem z parę godzin i analizować go krok po kroku, wydarzenie po wydarzeniu, by nadać temu więcej logiki, niż to byłoby potrzebne! Nie upatruje tego jako minus, bo tak widocznie miało być.

 

Postacie są ciekawe. Od jeszcze bardziej niecodziennej Derpy, przez Flitter, która próbuje się odnaleźć w niezwykłym wirze wydarzeń, po Pinkie, która jest Pinkie. Myślę, że fanfik sobie radzi pod tym względem, dobrze dopasowując bohaterki to ciągu irracjonalnych wydarzeń.

 

Technicznie…! Wiecie, zaginione przecinki to już dawno przeżytek. Czas na nową część Dzielnej Do. „Dzielna Do i tajemnica zaginionych myślników”, godna kontynuacja „[…] i świątynia pominiętych przecinków”. Pomijając, że nie patrzyłem akurat pod względem przecinków, bo myślniki (a właściwie ich brak) bardziej rzucał mi się w oczy. Pod względem stylistycznym jest ciekawie. Mam z nim pewien problem, ale nie jest on zły. Musiałem aż zerknąć na oryginał, co rzadko mi się zdarza, i tak, tłumaczenie dość dobrze oddaje ten styl.

 

Klimat jest iście baśniowy. Wszystko wydaje się podziesięciokroć bardziej nieprawdopodobne co w zwykłym MLP. Wyobrażacie sobie tę skalę?

 

Fika polecam, nie idzie się przy nim nudzić. Ciekawi i fabuła i niecodzienny styl, który kojarzy mi się z wypowiedziami dzieci, coś w rodzaju „No ja byłam dzisiaj w szkole. I w tej szkole byli inne dzieci, z którymi nawet się zaprzyjaźniłam. A zaprzyjaźniłam…”, wiecie, pewnie niektórzy to znają. Ma to swój urok. Chociaż nie nazwałbym fika randomem z krwi i kości, to nie ten typ fanfika.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...