Skocz do zawartości

Wiedźma [Epic][NZ][Crossover][Dark][Violence][Adventure][Shipping]


Zodiak

Recommended Posts

Ej no ludzie zejdźcie z Zodika, to czy zechce kontynuować Wiedźmę zależy tylko od niego i powniśmy usznaować jego wybor jaki by nie był. Ja jeśli oczywcie Zodiak zechez kontynuwać to dzieło śluzę mu pomocą i wsparciem i życze uśmeichu niech mina Zodiaka będzie taka :) a nie  ;(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej no ludzie zejdźcie z Zodika, to czy zechce kontynuować Wiedźmę zależy tylko od niego i powniśmy usznaować jego wybor jaki by nie był. Ja jeśli oczywcie Zodiak zechez kontynuwać to dzieło śluzę mu pomocą i wsparciem i życze uśmeichu niech mina Zodiaka będzie taka :) a nie ;(

Na telefonie to pisałeś, czy w strasznym pośpiechu?
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Przeczytane.

 

Fajne iks de....

 

A tak na poważnie - jest Wiedźmę za co chwalić, jest i za co ganić. Przystąpmy więc do rzeczy...

 

Beware the spoilers!

 

Zacznę może nieco mało tradycyjnie od zganienia. Tak naprawdę, pomijając rzadkie wpadki stylistyczne (tak, o "milczeniu z godnością" mówię") to znalazłem dwie rzeczy, do których mogę się na serio doczepić.

 

Pierwsze - sceny walki, szczególnie w początkowych rozdziałach. Toż to taniec panie, balet i jakieś erodisco jest. I tak wiem, znam Twoje wytłumaczenie dlaczego tak a nie inaczej to wygląda (dla niezorientowanych - specyficzna szkoła walki ostrzem), jednak zarówno w oryginalnym Wiedźminie jak i w Twoim crossoverze drażni mnie to wprost nieludzko. NO bo kto to widział, żeby robić trzy piruety i dwa pląse, żeby przeciwnikowi upier... znaczy odciąć łeb? Nie prościej bez tych baletów?

 

Drugie i znacznie gorsze zastrzeżenie (bo nie wynikające z osobistych gustów i smaków) to powtórzenia. Dziesiątki powtórzeń. Setki powtórzeń. Może nawet i tysiące powtórzeń. Czy wspomniałem o powtórzeniach? Naprawdę czasami szlag człowieka trafiał, kiedy na trzech, zajmujących niecałą ćwierć strony akapitach znajdował 11 razy powtórzone w różnych wariacjach słowo "być". A takich przykładów było więcej - mnożyć można wręcz w nieskończoność. Fakt - w późniejszych rozdziałach sytuacja nieco się poprawia, jednak nadal sugeruję poważną i długą randkę ze słownikiem synonimów.

 

Dobrze, powarczałem nieco, teraz mogę chwalić.

 

Po pierwsze - fabuła. Jestem pozytywnie zaskoczony. Nieco obawiałem się mocnego kalkowania Wiedźmina, jednak z zadowoleniem stwierdzam, iż nie ma tych rzeczy za wiele, a te które są swoistym ukłonem w stronę Sapka wyszły dobrze. Mimo to przyjemniej czytało mi się fragmenty, gdzie autor dał się ponieść wyobraźni (lub planowi) i przedstawiał nam swoją wizję świata. Póki co, mimo znacznej objętości wychodzi na to, iż prawdziwa historia dopiero się rozpoczyna - mówiąc szczerze jestem ciekaw co będzie dalej.

 

Bohaterowie - w mojej ocenie najmocniejszy punkt tego opowiadania. Wszyscy są pełnokrwiści i całkiem skutecznie wymykają się próbom szufladkowania. Dodatkowo nie są ugrzecznieni, co bardzo dobrze wpływa na ich kreacje. Nawet ci, których zadaniem jest pojawić się na kilka stron i zginąć potrafią przyciągnąć uwagę i zostać w pamięci na dłużej. Zarówno główna bohaterka jak i osoby poboczne stanowią o sile fanfika (Śmieszka i Brutus rządzą). Duży plus.

 

Klimat - Tuż za bohaterami. Czytając czułem się jak przy dobrej książce fantasy - są miecze, czary, potwory, krew, wódka i seks (ale nie clop!) czyli wszystko co potrzebne, żeby spędzić przyjemny czas przy lekturze. Kreacja świata jest na tyle dobra, iż bez problemu można się w niego wczuć i wraz z bohaterkami przemierzać kolejne trakty, wioski i miasta. Dodatkowym plusem jest czasowe przedstawianie akcji z perspektywy złodupców - dodaje to fanfikowi smaku i aromatu, jednocześnie pozwalając na wprowadzenie nowych, ciekawych postaci jak Brutus :yay: lub Spyline (GDZIE MÓJ KAPEĆ?!). Kolejny duży plus.

 

Podsumowując mamy tutaj kawał porządnego fanfika, który czyta się naprawdę przyjemnie. Gdyby tylko autor przyłożył się nieco i powalczył z powtórzeniami to byłoby wprost doskonale. Nie dziwię się, że aTOM podjął się tłumaczenia - trzymam kciuki, żeby w końcu Wiedźma trafiła na EQD.

 

No to pora na kolejny oskarowy fanfik... AVANTI!

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

What i mi nic ne powiedział, przecież byłem jego Preadreem (fakt jednym z wielu, ale naprawdę się w to wciągałem ) i gdy usłyszałem jak to powiedział, że kończy z tym, to poczułem smutek. Dobra, jak co Zodiak, to nadal służę kopytem przy tym ficu..

   Ostatnio przyszedł mi do głowy pomysł, by napisać opowiadania osadzone w uniwersum "Wiedźmy", bo skoro sam Fic bazuje na Sadzę, to czemu nie napisać serii opowiadań osadzonych przed jego akcją ? Tak jak ma to miejsce w Wiedźminie jest Saga, ale są też 2 tomy opowiadań, które są jakby wstępem do Sagi

Edytowano przez Out of Odder Zandi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Ok, czas najwyższy wystawić jakąś ocenę tudzież recenzję, bo ptaki ćwierkają, iż kolejny rozdział produkuje się dość opornie i autorowi kopniak motywacji zrobiłby dobrze.

 

Na wstępie podkreślam, że serię o wiedźminie Geralcie czytałem dawno temu ale nie przeszkadza mi to w niewychwalaniu jej pod niebiosa – uważam te książki za dobre, nawet bardzo dobre, ale jednak istnieje również lepsza i ciekawsza dla mnie literatura. W związku z tymże, nie będę traktował ani Wiedźmina ani Wiedźmy jako świętości.

 

Mając na uwadze powyższą deklarację przystępuje do oceny.

 

Co więc tutaj mamy? Opowiadanie rozpoczyna się sceną niemal żywcem wyjętą z prozy Sapkowskiego, ośmielę się nawet rzec że jest przerysowana, co ma zarówno swoje dobre jak i złe strony. Tą najbardziej złą stroną jest oczywiście fakt, że po prostu nie powinno się tak robić ale z drugiej strony sprawia to że czytelnik bardzo szybko wsiąka w charakterystyczny wiedźmiński styl i łatwiej jest mu wyobrazić sobie tę nową, brudną, ciemną, brutalną Equestrię. Ściągania od Sapka z czasem jest też coraz mniej i to się bardzo chwali. Szukasz swojej ścieżki, jednocześnie nie zaniedbując klimatu.

 

Właśnie klimat – najmocniejsza, moim zdaniem, strona historii. Autentycznie czuć tutaj „mrok tamtych czasów”. Opisy świetnie go oddają, niektóre sceny walki i nie tylko są dostatecznie brutalne a nawet poruszające by chwycić czytelnika za serce, może nieco go zaskoczyć, ale przede wszystkim wciągnąć jeszcze głębiej w ten styl, którym nie brakuje również specyficznego humoru. Miejscami zastanawiałem się czy przypadkiem nie jesteś Sapkiem we własnej osobie i to pomimo tego, że bywają też miejsca gdzie było zbyt prosto, nie bójmy się powiedzieć – nudno. Nie było jednak tego zbyt wiele i zaraz zostało to przytłumione przez jeszcze jedną bardzo fajną scenę, które połączone razem tworzą ciekawą, nawet oryginalną, fabułę.

 

Fabuła i świat rzeczywiście są dobrze przemyślane podobnie jak bohaterowie, zwłaszcza ci główni. Chromia to jakby Geralt ale nie do końca. Nie widzę w niej aż takiego dupka, choć, prawda, zdarzają jej się chwile słabości, w których ujawnia się jej najciemniejsza strona. Miejscami byłem zaskoczony. Mówiłem w myślach „Cholera! Nie rób tego!” a ona jednak to robiła, robiła rzeczy z których przeciętny koleś nie byłby dumny ale też raz na jakiś czas robiła coś dobrego. Zazwyczaj jednak pracuje dla jedynego szefa jakiego posiada – siebie. To czego mi brakowało to szersze ukazanie jej innych rozterek – dotychczas Chromia zrobiła na mnie wrażenie… zmęczonej. Wydaje mi, że zebra mając tyle lat na karku i zewsząd spotykając się z pogardą, chciałaby po prostu odpocząć, znaleźć jakąś odskocznie od tego jak wygląda jej życie i podoba mi się to co stało się z ową odskocznią oraz to jak Chromia zareagowała. Wciąż jednak nurtuje mnie pytanie – skoro już niedługo wielki finał i odpłacenie za krzywdy to czy Chromia zastanawiała się co dalej? Jestem szalenie ciekaw tego motywu i tego co dzieje się z psychiką wiedźmy.

 

Jej towarzyszę – bardzo ciekawa paczka indywiduów niekoniecznie sztampowych z własnym życiem, wyobraźnią, ambicjami i wadami. Są żywi, naturalni, mają wpływ na świat i główną bohaterkę. Jedni skutecznie pokazują że ten świat jednak nie jest zaludniony przez samych skurwysynów podczas gdy inni wręcz przeczą temu wrażeniu. Jeśli miałbym jakiś zarzut to taki, że złodupcowie wydają mi się odrobinę za słabo wykreowani – w pamięci zapadł mi jedynie Aloe i Spylline (Erynia również ale jej nie nazwałbym złodupcem). Reszta tak jakby „jest bo jest” i ośmielam się mieć nadzieję, że co poniektórzy zyskają nieco bardziej rozwiniętą charakterystykę.

 

Jeśli już jesteśmy przy zarzutach to mam jeszcze jeden – wątki poboczne, znane z tego że są wątkami pobocznymi i niczym więcej. Ja wiem, ja doskonale wiem, że to narzędzi służące do kreowania świata i jako takie doskonale spełnia swoją rolę ale przez jego nadużycie „main quest” jakby schodzi na dalszy plan. Nie mówię żeby w ogóle zrezygnować z wątków pobocznych ale moim zdaniem przydałoby popracować nad ich „porcjowaniem”. Może postarać się by część z nich wnosiła do wątku głównego jakiś drobiazg? I, na miłość boską, nie każdy wątek musi się kończyć czyjąś śmiercią.

 

Och, jeszcze jedno – nie lubię zbyt częstego skakania pomiędzy punktami widzenia :P. Moje zdanie, z którym nikt nie musi się liczyć, jeśli nie chce.

 

Tak więc, co powiedzieć na koniec? Wiedźma jest opowiadaniem świetnym. Czyta się je szybko, przyjemnie i z rosnącą ochotą na więcej. Nie brakuje nawiązań do oryginalnego Wieśka ale jednocześnie jest też mrowie autorskich pomysłów. Są sceny radosne i smutne. Jest mrok świata i pojedyncze światełka w tunelu. Opowiadanie jest, najprościej mówiąc, bardzo dobrym kawałkiem fantasy i zasługuje na uwagę każdego kto lubuje się w tego typu historiach.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Bardzo dobry rozdział. Co prawda po tak długiej przerwie chwilę czasu mi zajęło odnalezienie się na powrót wśród bohaterów i fabuły, ale przebiegło to bezboleśnie i bezproblemowo - może dzięki temu, że rozdział by praktycznie w całości skupiony na głównym wątku.

Po raz kolejny napiszę - pierwszorzędny tekst, pełen humoru, intryg i nietuzinkowych postaci. Wincyj! Gibycj! Mocnij! W kolejnym rozdziale zapowiada się niezła sieczka.

Ale jasny gwint, to zakończenie! Myślałem, że bomby z poprzedniego rozdziału już nic nie przebije (choć szkoda, że póki co ten wątek został tak po prostu ucięty), a tu bach. A właściwie jeb. A nawet mocniej, ale cenzura na forum obowiązuje.

Tak właściwie to już miałem nasyłać hiszpańską inkwizycję na ciebie za zabicie mojej ukochanej pajęczycy, ale na szczęście przeżyła. Ciekawe, jak długo pożyje, skoro sama przylazła przed dwie wkurzone wiedźmy :P

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Kolejny rozdział, kolejna cześć.. Ciekawe ile tego będzie :)

Zacny rozdział, który ciekawi czytelnika i trzyma w napięciu. Cały czas fic wciąga nas swoją historią i klimatem wzorowanym (chodź czasem za bardzo) piórem Sapkowskiego. Fabuła się nie wlecze, każdy rozdział oferuje nam nową odmienną przygodę, lecz zawsze połączoną z głównym wątkiem fabularnym i za to plus. Nigdy nie zostawaliśmy z niezakończonym wątkiem pobocznym. Zawsze doprowadza go do końca.
Sama styl, słownictwo, a czasem i błędy jakie stosował Sapkowski w swoich księgach, sprawiają, że to jest świetna pozycja, którą mogę serdecznie polecić dla osób, któych nie boją się przemocy, oraz balansowania na granicy grimdarku, a nawet  czasami clopu. Widać czasami, że Zodiak by chciał przekroczyć tą granicę, ale jeszcze udaje mu się to zbalansować

Głosuje na Epic!

 

Spoiler...

 

https://youtu.be/Tym0MObFpTI?t=56s

Akurat to Chromii nic takiego nie zrobiła, więc będzie miała szanse,  a nie wyglądała na to by była chętna do bitki, wręcz przeciwnie. Chodź mógłby to być sarkazm z jej strony. Oddawajcie klaczke, bo w pysk. Zobaczymy jak to rozegra Zodiak, chodź na 100% szczęśliwe zakończenie to nie liczę.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozdział jak zawsze dobry i ciekawy, emocje, pościgi, wybuchy... no dobra, wybuchów nie ma, ale też jest zajebiście. Akcja rozwija się jak papier toaletowy podnoszony przez paralityka, szybko i nieprzewidywalnie, czego najlepszym dowodem jest zakończenie tej części.

Siedzi wiedźma w kanałach, słyszy pukanie do drzwi. Otwiera, a tam

8bcf3def2952de86fdae3060a736c00b294dee0f

Czekam na następne części, oby nas bez nich zima nie zastała.

Edytowano przez SzymonL
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja widzę?! Zrobiłeś to, koleś!

Kto powinien wiedzieć, ten wie, że miałem spore zarzuty, prereadując ten rozdział i widzę, że co poniektóre z moich opinii wziąłeś sobie do serca, inne wręcz przeciwnie - to mi pasuje :P

Najnowszy rozdział to najprawdziwszy wdech przed skokiem do wody. Naprawiasz tutaj pewne sprawy, wyjaśnisz niektóre z nich, inne odstawiasz na bok i szykujesz podwaliny pod wielki finał, a przez to wszystko akcja zwalnia przy okazji budując klimat. W tym rozdziale tak naprawdę dzieje sie wiele i nie dzieje się nic ważnego. Odrobinę chamsko powiedziałbym, że wystawiasz cierpliwość czytelnika na próbę, ale to równie dobrze może być zaleta. Już nie raz wspominałem też, że nie lubię skakania po punktach widzenia, ale tutaj jest to dużo bardziej znośne - jak mówiłem tłumaczysz wiele spraw aby wszystko było gotowe na wielki finał.

A co do zakończenia, Zodiak, to mam tylko jedno pytanie: "A nie mówiłem?" :D

Czekaj, czekaj... wyraz zaskoczenia był, krótka opinia, aniemówiłka była, o czymś zapomniałem...

A! No tak! Administrację proszę o przeczytanie mojego poprzedniego posta i dopisanie mojego głosu na Epic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dobry,

Ja nieco spóźniony, ale można mi wybaczyć, bo autor również się nie spieszył z publikacją rozdziału. Zaczynajmy zatem.

Jedyne, co w tym fiku mnie gryzło, to nieco kulejąca na początku strona techniczna. Bardzo liczyłem na to, że w ostatnim rozdziale się to poprawi i będę mógł z czystem sumieniem oddać głos na epic... No i się nie przeliczyłem. 

Dość spora ilość brakujących liter, powtórzeń i innych małych błędów została wyeliminowana praktycznie do zera. Jedyne, co nieco może gryźć, to dziwne szyki zdań w kilku miejscach, ale nie jest to nic, co rzucałoby się mocno w oczy - na szczęście.

Do "Wiedźmy" wracam po dość długiej przerwie, jednak pamiętam, co ten fik miał najlepszego do zaoferowania - klimat. A tego w ostatnim rozdziale nie zabrakło. Świetne porównania i powiedzenia latają ostatnio bardzo nisko... Prawda, Spylline? :D

Dowiedzieliśmy się kilku istotnych rzeczy, rozwiązała się także najważniejsza sprawa do tej pory, czyli konflikt z Erynią. Wiemy już, że Chromia nie daje się zaślepić gniewiem i jej zimny rozsądek wygrywa z emocjami. W przeciwieństwie do Aloe jest w stanie przyjąć spokojnie to, że nie wszystko idzie po jej myśli.

Dla równowagi powstało dość sporo nowych pytań - dlaczego Aloe aż tak zależy na zwykłej młodej adeptce, co dokładnie planuje, kim są postacie, z którymi ma się spotkać, na czym ma polegać "dyplomacja" według Brutusa i dlaczego Wiedźmy mają w ogóle do nich zasiadać. Na koniec miałem nadzieję, że dowiemy się czegoś więcej o Spylline, niestety Zodiak skutecznie zgasił moją nadzieję. Darn you.

A teraz przyszła pora na najlepszą część... Chciałbym oddać swój głos na epic. Jedyna słaba strona tego fika została poprawiona i jestem pewny, że tak pozostanie, zatem łap mój głos, Zodiaku.

Ps. Jestem smutny, bo poprzedni komentarz usunęło mi forum i musiałem pisać na nowo, od teraz dłuższe wypowiedzi zacznę w MS Office i będę kopiował, bo inaczej to nie ma sensu.

Peace, joł.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak oto historia zatoczyła koło, wąż Uroboros pożarł swój własny ogon, a nam przybyło lat. Nam wszystkim, także mojej Wiedźmie. To już drugie urodziny Chromii! Równe dwa lata temu opublikowany został pierwszy rozdział "O wiedźmach i sprzedawcach tytoniu".  Ostatnim razem miałem dla Was różne ciekawostki o Wiedźmie. Teraz nie mam nawet tego, nie mam też kolejnego rozdziału. Ale oddam Wam jego mały fragment:

 

https://docs.google.com/document/d/1O9XNMUNXSusg55ZgES204nLvif3MfX5NjsOkZfn8q7A/edit

 

Czy jestem zadowolony i czy osiągnąłem to, co chciałem? Nie do końca. Ale ponieważ Wam się podoba, będę kontynuował i postaram się doprowadzić tą historię do końca.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...