Skocz do zawartości

Wiedźma [Epic][NZ][Crossover][Dark][Violence][Adventure][Shipping]


Zodiak

Recommended Posts

Po głębszym namyśle, rzuceniu okiem na wybrane fragmenty opowiadanie, oraz przeanalizowaniu tego co już poprzednio chwaliłem, dochodzę do wniosku, iż Wiedźma mimo wszystko zasługuje by mieć tag Epic. I to pomimo braków formy wyrażających się w milionie powtórzeń.

 

Tak więc licząc na to, iż zmotywuję tym autora (tę bułę leniwą!) do dalszego pisania i przejrzenia już napisanych rozdziałów ze słownikiem synonimów oddaję głos na [Epic]. Uzasadnienie można przeczytać w moim poprzednim poście, czyli tutaj. A że mój głos jest numerem 10, to z prawdziwą przyjemnością ogłaszam iż Wiedźma od teraz należy do grona opowiadań wyróżnionych tym tagiem.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

It is done...

 

Spoiler

206183efd5.png

 

Oddaję w Wasze ręce ostatni rozdział Tomu Pierwszego zatytułowanego po prostu "Wiedźma". Od wrzucenia pierwszego rozdziału minęły dwa lata, dwa miesiące i szesnaście dni. Kawał czasu. Wiedźma ma w tej chwili nieco ponad 450 stron (mniej więcej). Krew Elfów z wydania, które posiadam ma stron 295. Tak więc przebiłem Pana Andrzeja :D (Tak, wiem, że w porównaniu z nim jestem ledwie marnym pyłem. W porównaniu z większością ludzi też...). Dodam tylko, że jestem niezwykle zadowolony z Waszego wsparcia, zarówno wiernych czytelników, jak i mojej ekipy, bez której Wiedźmy by nie było. Jestem też niezmiernie wdzięczny za tych kilka fanartów, które otrzymałem. Wiele dla mnie znaczą!

 

No i jeszcze ten [epic] ostatnio...

 

Ale Wy raczej wolicie wziąć się za czytanie i poznać ZAKOŃCZENIE.

 

Jeszcze raz dziękuję i zapraszam:

 

Rozdział Dziesiąty Część III "O zemście"

  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż za niespodzianka! Ale teraz problem ze znalezieniem czasu i to duży, ponad 50 str do przeczytania, trzeba się szybko za to zabrać!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finał - 60 stron przygód chromowanej zebry. Mnóstwo akcji, sporo walki i parę scen, które naprawdę mnie zaskoczyły. Technicznie też jest ładnie, autor się rozwija i to mocno. Fabularnie wyszło to bardzo dobrze, lektura wciągała i należała do przyjemności. Pozostaje tylko czekać na kolejną część.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Tego się nie spodziewałem" - tak chyba mogę najkrócej opisać moje odczucia po lekturze tego rozdziału. Co do strony technicznej, potyczek słownych czy potyczek na miecze nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Ostatni rozdział godnie zamyka pierwszą księgę.

 

Jest jednak jedna rzecz, do której się przyczepię. Wszechobecna chuć. Trochę za dużo było jej w tym rozdziale, trochę za bardzo wpływała na samą fabułę. Bo po co zabić od razu, jak można pierwej zgwałcić. U Spyline akurat motyw chorobliwej chęci wysmarowania się kremem Aloe Vera (sucharrrr!) był wykonany bardzo dobrze, ale potem miałem wrażenie, że każdy ogier walczący z klaczą ma ochotę przebić ją nie tylko mieczem (co zwykle okazywało się dla niego zgubne).

 

Ale generalnie ocena całości: :crazytwi:/100. Fik poza skalą.

 

Spoiler

 

Zakończenie, czy raczej zaskoczenie - miód. Kompletna odwrotność tego, czego się można było spodziewać, I powiem ci, że chyba lepiej tego nie można było zakończyć. Od kilku rozdziałów odczuwałem powoli narastającą nienawiść w stosunku do Chromii, coraz to bardziej oślepionej zemstą, coraz to bardziej zatracająca się w tym. Cały czas liczyłem na moment nawrócenia, ale ten nie nadchodził, a nawet jeśli zdał się być blisko, to okazywał się tylko grą pozorów (vide "zakumplowanie się" z Erynią). I podczas ostatniej potyczki wiedźm byłem przez to pieruńsko rozdarty. Bo z jednej strony chciałem kibicować Chromii, bo główna bohaterka, bo może jeszcze się nawróci... a z drugiej liczyłem, że ta cała jej męka i szaleństwo się skończy. Acz w bardziej pokojowy sposób...

 

Tylko jak teraz będzie wyglądała kolejna księga? Czeka nas zmiana bohaterki, czy może jakieś zrządzenie losu/interwencja boska przywróci nam Chromię? Chyba trzeba po prostu poczekać, aby się o tym przekonać.

 

 

Edytowano przez aTOM
Brak spoilera
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Halo, halo. Przyszedłem tutaj wypić kawę i napisać komentarz, a wygląda na to, że kawa się skończyła. Uwaga, bo w poniższym tekście spoilery latają nisko i tłumnie.

 

Stało się dokładnie tak, jak przewidziałem - Aloe nie udało się tak łatwo zabić. I to chyba tyle z mojego wieszczenia, bo reszty nie trafiłem w najmniejszym nawet stopniu.

 

Zacznijmy zatem - od środka. Co mi się bardzo spodobało, motyw Pinkie i Rarity. Kompletnie nie spodziewałem się jej pojawienia jako wampirzycy. Zachowanie obu postaci idealne, Pinkie Pie zjawia się w najmniej spodziewanym momencie, random pełną gębą. Rarity wykreowana świetnie, słownictwo, zachowanie, nawet jej przemiana w wampirzycę mi bardzo pasuje. Coś "dostojnego" w wampirach wyższych dobrze się pokrywa z tą postacią. Tutaj masz wielki plus.

 

Teraz trochę o pierwszoplanowych postaciach.

Spodobało mi się zachowanie Erynii, coraz bardziej zacząłem ją lubić. Zdroworozsądkowa, przestała być "chłopcem na posyłki" Aloe, wzięła sprawy w swoje ręce. 

Au nie wymaga raczej mojego komentarza, dalej pozostaje moją ulubioną postacią, chociaż była trochę kucykiem tła w ostatnim rozdziale. Mimo to, pokazała, że walki się nie boi, uratowała Erynię i pokonała większego od siebie przeciwnika - przez jego oczywisty błąd, ale zawsze.

Zawsze jednak trafi się łyżka dziegciu w beczce najsłodszego miodu. Ową łyżką było oczywiście zachowanie Chromii o którym wspominał aTOM. Zebra coraz bardziej zaczyna irytować, zabija całkowicie niewinną postać, jest zaślepiona zemstą przez co nie myśli. Na siłę szuka winowajcy, atakuje kogoś, bez kogo na pewno tak daleko by nie zaszła. Aż się zdziwiłem jej lekkomyślnością. No jak tak można...

 

Ogólna ocena - poprawa strony technicznej na ogromny plus. Klimat zachowany, akcji nie brakuje, fik kilka razy porządnie zaskoczył, to się ceni.

 

Ps. Za to zakończenie powinieneś spłonąć na stosie.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

No i nadgoniłem - dobrze się stało.

 

Beware the spoilers!

 

Zakończenie tomu pierwszego bardzo przypadło mi do smaku. Rozdział był mroczny, krwawy, przesycony przemocą, krwią i innymi ciekawymi rzeczami. Mroczny, wypełniony pożarami klimacik nadawał ostatniemu rozdziałowi dodatkowego smaku, a opisy były na tyle wyraziste, iż łatwo można było sobie wszystkie sceny zwizualizować. W pełni. Akcja wampir oraz wampir vs ghoul wywołała na mojej twarzy uśmiech - naprawdę fajnie było spotkać akurat te postacie, nawet w tak... zimnych rolach. Jako epizod wpasowały się świetnie. Sceny walk również zaliczam na plus - o ile we wcześniejszych rozdziałach czasami mnie nieco męczyły, to tutaj była nich prawdziwa dynamika i czytało się je jednym tchem.

 

Na pochwałę zasługuje również fakt, iż strona techniczna poprawiła się nad podziw. Powtórzeń praktycznie nie stwierdziłem, a w całym tekście musiałem zostawić jedynie dwa komentarze, co jak na niemal 60 stron jest bardzo dobrym wynikiem.

 

Co do Chromii. Scena z "Jesteś niereformowalna" była iście zabójcza. Moment w którym uświadomiłem sobie, iż ta wściekle irytująca zaślepiona swoim idolem klacz spotkała się z mieczem wiedźmy... no gdyby nie uszy to uśmiechałbym się dookoła głowy. Pewnie, można Chromię usprawiedliwiać, że eliksiry, że szał, że jeszcze coś ale... po co? Stoi na drodze? Przeszkadza? Ciachnąć ją i jest spokój!. Główna bohaterka zyskała u mnie po tej akcji potężnego plusa.

 

No i teraz tylko się zastanawiam jak będzie wyglądała kolejna część - czy nadal spotkamy Chromię, czy akcja przeniesie się na jej pogromczynię... w sumie mam nadzieję na jakieś cudowne ozdrowienie.

 

Oczekuję na kolejne rozdziały.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Co ci powiem, to ci powiem, ale ci powiem.

W tomie pierwszym, były momenty tak świetnie sprawione, jakby to, nie przymierzając, sam Sapkowski napisał.  A teraz? Teraz czuje się jakbym czytał, scalenie Sławomira Mrugowskiego i Raymond'a E. Feist'a.

Pytanie tylko, czy to źle?

Osobiście, wolę Styl użyty w jedynce.

 

Oczywiście, jest to dopiero rozdział pierwszy, i może znów musisz się rozkręcić. A może to ja zbyt zmęczony jestem (dopiero co z pracy wróciłem). 

Nie wiem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się akurat podoba taki spokojniejszy początek.


Spoilery!


Końcówka pierwszego tomu stanowiła bardzo dobre zwieńczenie całości  i  zamknięcie pewnych spraw z jednoczesnym pozostawieniem kilku rzeczy otwartych i nie zawsze tak oczywistych. W ciągnącym się bardzo długo rozdziale X działo się wiele i wszystko to było tak poukładane by akcja stopniowo przyśpieszała, obiecując naprawdę solidnego buma na zakończenie, który zresztą nastąpił i to nawet większy niż można się było spodziewać. Choć, jak mówiłem, wiele spraw zamknięto, jeszcze więcej pozostało do zamknięcia.


Lecz z fabułą nie można pędzić na łeb na szyję przez wieczność.


Szalenie podoba mi się przedstawienie tego pasującego do prologu, swoistego, chłodnego spokoju (nie przejawianego jednak przez wszystkich) następującego po chaosie w mieście. To niemal wyprane z uczuć planowanie, szukanie rozwiązania, które najbardziej zadowoli odpowiednie osoby, różnice charakterów, sprzeczki, sięganie po narzędzia graniczące z rozwiązaniami ostatecznymi, zimne obwinianie niewinnych – to jest ta, z przeproszeniem, skurwiała polityka, której można było doświadczyć w oryginalnym Wiedźminie. A nawet jeśli było to napisane inaczej niż w pierwowzorze, co z tego? Wiedźma już pokazała, że nie jest kalką Wiedźmina, a Zodiak udowodnił, że stara się szukać swoich ścieżek. Naprawdę pochwalam takie zaczątki budowania dworskich intryg i ukazania jak pewne rzeczy wyglądają z góry. Wiążę spore nadzieje z tym wątkiem, a także z innymi problemami, na które najpewniej natrafi Equestria. Zewnętrzny wróg? Dziki Gon? Oj, będzie ciekawie…


No, ale są jeszcze sprawy o wadze mniejszej niż państwowa.


W prologu drugiego tomu przewija się również duet przepoczwarzonych klaczy z Mane6, a ich krótka scenka to sympatyczny smaczek, który, podobnie jak sceny dworskie, zapowiada ciekawy wątek. I choć Pinkie i Rarity, jak się spodziewam, będą raczej odsunięte na dalszy plan, to jednak ich zamiary wydają mi się wielce obiecujące. Nie wiem czy można tutaj liczyć na jakieś wielkie ponowne spotkanie całej serialowej szóstki, lecz wiele wskazuje na to, że pewien ghul i pewien wampir przynajmniej będą do tego dążyć. Kto zaś ma dobrą pamięć i pamięta pewną postać poboczną z pierwszych rozdziałów tomu pierwszego, ten może się domyślić, że ów plan nie musi być odgórnie skazany na porażkę. Jestem jednocześnie pewien, że nie zabraknie tu kłopotów, radzenia sobie z nimi i, rzecz oczywista, nieśmiertelnego humoru różowego ghula.


Co tam jeszcze było? Aha – smutna najemniczka i smarkata lepkie-kopytko. Scena z ich udziałem jest krótka ale dość wymowna. Czuć to zmęczenie i smutek Au oraz jej wątpliwości co do tego co powinna teraz robić. I choć sam mam parę własnych teorii jak jej wątek zostanie poprowadzony, są one mniej lub bardziej naciągane i prawdę powiedziawszy nie mam za bardzo pomysłu co się teraz stanie.  Samo jednak pojawienie się Au w prologu sugeruje, że wciąż będzie jedną z główniejszych bohaterek z pewną istotną rolą do spełnienia.


Zastanowił mnie jednak dziwny brak którejś z wiedźm, oczywiście nie licząc kilku wzmianek, z których na uwagę zasługuje Darklighta z Ropem. Czy to naprawdę może być koniec pasiastej?  Tylko gdzie w takim razie mogła zniknąć? Cudowne zmartwychwstanie? Może coś dużo bardziej oczywistego (chyba nie tylko Darklightowi zależałoby by przeprowadzić sekcję mutanta)? A Erynia? Co z nią? Wróci do włóczenia się po świecie? Znajdzie jakieś własne miejsce? Odwiesi miecz na ścianę? Będzie nową główną bohaterką? Może drugi tom przedstawi nam już trzecią zabójczynię potworów? Tyle ciekawych pytań, tak mało odpowiedzi…


No i ten podtytuł, który tajemniczo wyjaśniono w opisie… Serocżerca… Mam w tej kwestii tylko jedno do powiedzenia – zżera mnie, być może niezdrowa, ciekawość.


Zodiak, pisz szybko i dużo, bo zostawiasz niedosyt.

Edytowano przez Johnny
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

No i mamy pierwszy rozdział II tomu.

 

I całe szczęście, bo czekałem na rozwinięcie historii i licznych wciąż otwartych wątków fabularnych. A co dostałem?

Na początek, trochę jak na mój gust zbyt wyniosły początek, że już myślałem czy aby nie zmieniła Ci się narracja, ale na całe szczęście myliłem się i dalej miałem już jedynie przyjemność pochłaniać kolejne strony I rozdziału.

 

SPOILERY (chociaż oczywiście i tak nikt nie zważa na to ostrzeżenie)

 

Nie będę silił się na sztuczny obiektywizm, podejdę do oceny tych otrzymanych 20 stron subiektywnie. Twarda, zimna polityka zrzucania na innych winy za swoje niepowodzenia, intrygi dworskie, planowanie kolejnych ruchów, to jest to co dostajemy w większości książek fantasy ostatnich lat, nie inaczej jest w Wiedźmie i nie mogę powiedzieć, że jestem tym zawiedziony. Ba, jestem nawet zadowolony, bo cholernie lubię takie klimaty. Narada została napisana całkiem nieźle, podczas czytania czuć było panujące na niej napięcie i rodzącą się z niego potrzebę znalezienia winnego. To bardzo na plus, chociaż na razie wątek dworski nie pociąga mnie za bardzo, choć mam nadzieję, że z rozdziału na rozdział chęci by go śledzić będą rosnąć.

 

A co z innymi wątkami?

Wątek naszego czarnego jednorożca z uszkodzonym rogiem, nie mam na razie za wiele do powiedzenie na ten temat. Jego problemy i poszukiwania na razie nie przedstawiają się najlepiej, ale coś mi mówi, że zgodnie z powiedzeniem "po nitce do kłębka" niedługo wpadnie na trop a akcja zacznie się kręcić. To co jak na razie ciekawi mnie w jego wątku to nie czekanie na to jak uda mu się wytropić Aloe, ale jak posłuży się kapłanem, z którego oczu widzimy zatęchłą więzienną celę. Czuję w nim potencjał, który Zodiak z pewnością wykorzysta, pytaniem pozostaje tylko, jak?

Jest też wątek, który najbardziej mnie na razie zaciekawił, czyli nasza dwójka nieumarłych przyjaciółek z przeszłości. To ich przygody będę śledził z zapartym tchem, choć pewnie będą pojawiać się rzadko, co mnie smuci, no ale przecież nie można mieć wszystkiego. Co nie zmienia faktu, że domagam się ich więcej! Chcą dowiedzieć się jak skończyła reszta mane6.

 

Zostaje jeszcze Au, ten ostatni maleńki epizodzik na końcu rozdziału otwierający zupełnie nową i mam nadzieję porywającą historię, bo Au na pewno będzie grała w II tomie pierwsze skrzypce. O niej na razie się nie powiem nic, poza nadzieję, że (tak jak w pozostałych przykładach powyżej) wyciśniesz z niej wszystko co się da, tak by każdy rozdział czytało się z zapartym tchem.

 

Reasumując I rozdział, był spokojnym i bardzo płynnym wprowadzeniem do II tomu, wyjaśniającym co stało się zaraz po ostatnim rozdziale I tomu, nakreślił mniej więcej kierunki w których powieść będzie się kierować i zostawił nas z obietnicą nowych opowieści. Jak dla mnie mocne rozpoczęcie, które napawa mnie optymizmem i budzi ciekawość. Oraz zrodził pytanie, przez które pewnie spędzę kilka nocy pod rząd rozmyślając nad jedną rzeczą.

Spoiler

Gdzie podziało się JEJ ciało?

 

Edytowano przez Omega
  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nadszedł czas na drugi tom jednego z moich ulubionych fanfików. Chromowana zebra dalej nie żyje i to już się raczej nie zmieni, a zamiast tego mamy to co tygryski lubią najbardziej, czyli politykę.

 

I jak wyszło? Ano bardzo dobrze wyszło. Czyta się to z prawdziwą przyjemnością, sposób w jaki ta banda kuczysynów kombinuje to jest coś. A sam Darklight jest postacią, która intryguje mnie coraz bardziej. Również Rose Thorne, który zadebiutował w tym rozdziale zasługuje na uwagę, inteligentny skurczybyk, przypomina mi Dijkstrę z Wiedźmina. Sama królowa Trixie nie podbiła mego serca. Za to ciekawi mnie co u Faitha, którego już dawno nie widzieliśmy :D.

 

Wątek Mane 6 zdecydowanie należy do moich ulubionych. Bardzo ciekawi mnie co stało się z dawną Equestrią oraz z samymi klaczami. Przywodzi to na myśl inny fanfik, którym oczywiście jest Fallout: Equestria, ale podobny motyw pojawiał się też w Equestria: Mroczne Wieki oraz W Poszukiwaniu Dawnej Chwały. Oczywiście, wszystkie te dzieła są zupełnie różne, podobnie jak sposób przedstawienia motywu odkrywania przeszłości świata i Mane 6, które nie żyje lub przynajmniej nie żyć powinno. Zawsze lubiłam takie coś, a w Wiedźmie ten wątek zapowiada się iście wybornie. Chwalę też kreacje postaci Pinkie i Rarity.

 

A co z Au? Lubię najemniczkę, ale Pickpocket już niekoniecznie. Na chwilę obecną ich historia interesuje mnie najmniej, co nie znaczy, że nie chcę o nich czytać.

 

@White Hood, Zodiak nie jest Andrzejem Sapkowskim i bardzo dobrze. Zodiak jest Zodiakiem i powiedziałabym, że o ile jego styl bardzo Sapka przypomina, to... Na początku był od niego gorszy, potem wręcz identyczny, a teraz powiedziałabym, że stylistycznie stał się lepszy. Akurat to jest jeden z tych autorów, którzy poczynili przeogromne postępy i naprawdę przyjemnie się na to patrzy.

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Dokładnie! Plot twist niesamowity. Ale mnie się interwencja Sombry właśnie podobała. Nie spodziewałam się, że wskrzesi Felicję. A ten pomysł z bratem Spylline to coś pięknego. Ciekawe jak poprowadzisz wątek pajęczaków. 

 

No i wejście Fluttershy. Nie spodziewałam się, że zrobisz z niej wiłę. Czekam na resztę Mane 6. Twilight widziałabym jako północnicę, a AJ jako południcę. A Dash? Na płanetnika! Z tego się chyba niedługo zrobi główny wątek Wiedźmy, jeśli to tak dalej będzie przebiegało. I w sumie bardzo dobrze, bo to ciekawsze od wędrówki Au, gdzie nie dzieje się nic szczególnego. Kłóci się z młodą i tyle.

 

To tylko 8 stron, więc strasznie mało jak na Wiedźmę. Czekam na więcej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luno słodka, wiedziałem już po tytule, że pojawi się moja ulubiona postać i oto jest! Brakowało mi jej, oj tak...

 

Aczkolwiek nagłe pojawianie się kolejnych postaci w takim tempie przypomina straszną gonitwę. Poprzedni rozdział był bardziej spokojny, tutaj wygląda to, jakbyś sam nie mógł się doczekać wielkiej bitwy wspomnianej na początku i chciał się tam jak najszybciej dostać. Niemniej czekam na więcej.

 

A żart słowny z gumofilcem przejdzie chyba do historii fandomu, myślałem, że zjem podłogę ze śmiechu :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Myślę że "Wiedźma" może z pewnością zająć pozycję jednego z najlepszych, przeczytanych przeze mnie fanfików. Fabuła zajmuje, postacie są ciekawe, uniwersum stwarza brutalny i zarazem piękny oraz interesujący świat.

Po cichu liczę na rozbudowę tematu Dzikiego Gonu w przyszłości..

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Po przeczytaniu(I stwierdzeniu, że to jeden z ledwie 2-3 fanficów, które mnie interesują), aż z wrażenia wypocę swoją opinię na światło dzienne.

 

Tekst zleciał mi niemal w sekundy. Nie mam pewności jak to się stało, ale czytało mi się to tak szybko i treściwie, że aż koleś, o którym nie pamiętano nawet w jego klasie gimnazjalnej, musi złożyć gratulacje. Klimat zawarty jest dla odbioru przemiły, postaci świetne, fabuła zaś... cóż, prosta i skomplikowana jednocześnie.

Mankamenty jednak też są(Może nie zbyt poważne, ale jednak). 

 

Pierwszym jest to, że są niekiedy postaci, które nie wzbudzają praktycznie żadnych uczuć wobec nich. A dzieją im się rzeczy, które mogłyby obchodzić... gdyby nam na tej postaci zależało. Nie jest to do końca minus, a niewykorzystany, pełny potencjał.

 

Drugim jest, przykładowo, taki kwiatuszek.

Spoiler

 

Rodzeństwo nie mogło się sobą nacieszyć. Oboje byli bardzo szczęśliwi.

No kurczę, nie domyśliłem się patrząc na to co działo się wyżej.

 

A trzecim... od pewnego rozdziału, brakuje pewnej "rzeczy", która jest zawarta w tytule. Nie mówię to o Chromii, bo aż takim fanem jej(ani PLOT TWIST MACHINAAAAA!) nie jestem, ale o jakiejkolwiek przedstawicielce tego wspaniałego zawodu. Odczuwa się taki... brak przysłowiowego "tego czegoś".

 

A czwarty problem przedstawia się tak, że są niestety momenty, które wydają się zwyczajnie mdłe, albo zbyt przeluknięte z oryginalnych książek. Nie jestem tu wielkim wyznawcą Sapkowskiego, ale z braku innych ciekawych tytułów na półce, przeczytałem kilkukrotnie wszystkie przygody Wiedźminiarza. I to razem nieco przeszkadza.

 

Z oceną siem powstrzymam, bo nie czuję się jeszcze upoważniony. Ale na razie wrażenia są przytłaczająco pozytywne... and give me MORE. :flutterage:

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło zobaczyć pozytywny komentarz nie pozbawimy elementów krytyki. Postaram się sprostować, co tylko będę mógł. 

 

1. Mam podejrzenia, o które postacie chodzi i przyznaję się, że nie rozwinąłem ich w dostatecznym stopniu. Wiedźma ma już prawie 3 lata, więc wcześniejsze rozdziały powstawały, gdy nie miałem jeszcze doświadczenia w pisaniu. Błędy nowicjusza, ot co. Teraz mogę się tylko starać nie popełniać ich już tak dużo. 

 

2. Nie miałem innego pomysłu na ostatnie słowa, a chciałem, żeby było radośnie i słodko do przesady. :D

 

3. "Nie dowiesz się, jak bardzo coś cenisz, dopóki tego nie stracisz". :wow2:

 

4. Patrz: punkt 2. Nie mogę powiedzieć nic ponad to, że przyznaję się do błędów. Miało być pozdro dla kumatych, a wyszło jak wyszło. Teraz idę w swoją stronę i staram nie sugerować. 

 

Dzięki wielkie za komentarz i słowa zachęty. Takie rzeczy są mi bardzo potrzebne!

 

Pozdrawiam

Słowo i Poezja 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle czytało się błyskawicznie i świetnie. A zwłaszcza podobał mi się wątek ghula i wampira, rozwala mnie ta para xD W ogóle rozdział upłynął dość spokojnie (żeby nie powiedzieć "leniwie", acz nie traktuję tego jako wadę), pod tematem spotkań starych znajomych. I dobrze, nieco rozluźnienia zawsze się przyda. Ale liczę, że od następnego akcja nieco ruszy z kopyta (hehe).

 

Czekam niecierpliwie na następny rozdział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam nadrobić komentarze, więc musiałam  zawitać również tutaj.

 

Kolejny rozdział Wiedźmy jest jakiś taki krótki, za krótki. Może 23 strony to za mało, ale tu mignęło i przeleciało. Wszytko to taka zapowiedź do czegoś większego. Niby trochę się wydarzyło, ale tak naprawdę wyróżniały się tylko przygody Rarity i Pinkie. Czytało się szybko i przyjemnie, ale miałam wrażenie, że mi czegoś brakuje.

 

Bardzo zainteresowało mnie śledztwo Darklighta i Rose'a. Sprawa Au jakoś szczególnie nie robi na mnie wrażenia.

 

Czekam na więcej.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...