Skocz do zawartości

Wiedźma [Epic][NZ][Crossover][Dark][Violence][Adventure][Shipping]


Zodiak

Recommended Posts

Oryginalnego Wiedźmina (opowiadania i sagę) przeczytałem w gimnazjum, wielokrotnie. "Wiedźma" ma świetną reputację jako naprawdę doskonały fanfik. A mimo tego, jakoś się złożyło, że nigdy poważnie się za niego zabrałem. Próbowałem pisać do niego spin-offa na konkurs, czytałem i komciałem inne spin-offy do Wiedźmy, a dalej nie poznałem się z "fanfikiem-matką". Nieco wstyd, nieco niefortunny splot zdarzeń. Wreszcie po takim czasie przeczytałem rozdział I (części I) Wiedźmy. I jak wrażenia?

 

Jak najbardziej pozytywne. Przede wszystkim, Chromia jako bohaterka wypada naprawdę ciekawie, taki głupawy detal z paleniem tytoniu dodaje jej postaci bardzo dużo smaku, jej dialogi z Veks to złoto, z innymi postaciami też wypada dobrze, jej przemyślenia są ciekawe. Opisy (otoczenia, emocji postaci, walki) są również wykonane naprawdę dobrze. Wreszcie, mamy nasz wątek główny, nasze główne śledztwo i te czyta się świetnie - jestem bardzo ciekawy jak to się rozwinie. Mamy nieco tajemnicy, nieco przypuszczeń.  W opowiadaniu są póki co "szczątki" światotworzenia, które nie są kopią z Sapkowskiego, ale nawet te szczątki są bardzo ciekawe i dają do myślenia co takiego konkretnie się stało, że świat wygląda jak wygląda. Pomysł, żeby to było "fantasy post-apo" uznaje za miodny. Forma, as far as I am concerned, jest bezbłędna. To nie tak, że jestem jakimkolwiek autorytetem w kwestii formy i poprawności tekstu... aj waj.

 

Co do wad, spotkałem się często z opinią na temat Wiedźmy, że "wczesna Wiedźma to kopiuje z Sapkowskiego mocno". Szczerze? Nie zgadzam się, a przynajmniej, nie po pierwszym rozdziale. Można niby rzucić tym argumentem, że ten "wjazd do miasta i pobicie trzech bandziorów w karczmie" to nic tylko zrzynka z oryginalnego opowiadania "Wiedźmin". Tak, ale to nie ma szczerze znaczenia, bo kontekst za tym jest kompletnie inny. Powiedziałbym coś innego, przynajmniej w pierwszym rozdziale to nie czuć Sapkowskim tylko raczej stereotypami o Sapku. Nie chodzi mi nawet o piruety (przebolejmy, pal licho). Chodzi przede wszystkim o opisy syfu. Że miasto jest obrzydliwe, że dziwki, że bandziory, że szczyny, że brud, że dziwki, że choroby, że ściek, że złodzieje, że korupcja, że dziwki, że rasizm, że okrucieństwo, że dziwki... i dziwki. W pewnym momencie się po prostu mentalnie wyłączyłem. Nie chodzi mi tu o czepianie się, że u Sapkowskiego tego nie było aż tak dużo, ani że jest to kompletny ahistoryczny mit, którzy historycy od średniowiecza obalają, tylko, że chociaż ta edgy konwencja jest spoko, to po prostu nastąpiła przesada. Nic więcej. Nie uznaję tego nawet za dużą wadę, bo takie edgy rzeczy to ja nawet lubię. Po prostu trzeba uważać na przesadę.

I tutaj dochodzimy do ciekawego clue. Moje uczucia po pierwszym rozdziale są pozytywne, zgrzyty są raczej niewielkie. Jednocześnie, znając opinię innych osób co całe opowiadanie czytały, "im dalej tym lepiej". Jeśli tak... to zapowiada się świetnie. Jeśli to co przeczytałem to jest ta "słabsza" część, to znaczy, że naprawdę rozdziały dalej muszą być super. To niesamowicie zachęca do czytania. 

Biorąc pod uwagę jak bardzo jestem zajęty własnym pisaniem i ogólnie swymi sprawami życiowymi, nie mogę zagwarantować, że będę w stanie szybko przeczytać resztę. Ale jedno jestem pewien - to, że taka myśl "może poczytałbyś Wiedźmę, to jest naprawdę dobre" będzie mi ciągle wierciła w tyle głowy. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z rozpędu przeczytałem kolejny rozdział Wiedźmy. Co już samo w sobie świetnie pokazuje, że “Wiedźma” Zodiaka naprawdę wciąga. Ale cóż tym razem mamy? 

 

Zacznę od tego, że co do zasady, wszystkie wspomniane powyżej zalety cały czas występują. Z wadami jest ciekawa sprawa. Jedna z nich znikła, ten rozdział nie dzieje się w znaczącej mierze w mieście, więc natężenie “ekstremalnego syfu” naturalnie spadło. I w ogóle opisy lasu, czy to jego mroczniejszej części jak i tej bardziej łagodnej były bardzo miłe dla czytającego oka. Natomiast z jakiegoś niezrozumiałego powodu zacząłem dopiero w drugim, a nie pierwszym rozdziale dostrzegać błędy - literówki oraz zgubione słowa (jak np. zdanie bez czasownika, gdzie ten powinien być). Dziwna rzecz - ale osobiście nie odjęło mi to przyjemności od lektury.

 

Natomiast pal licho akapit powyżej, to nie jest ważne. Najważniejsze jest co się wydarzyło w samej fabule i tutaj teraz lecimy do spoilera…

 

Spoiler

 

Wow. Autentycznie wow. 

 

Zacząłbym od tego, że rozdział 1 i 2 razem stanowi właściwie “jeden wątek”, “jedną opowieść”, czy też może “opening do całego opowiadania Wiedźma”. To mógłby być one-shot w Serii razem i działałoby też super. I druga połowa rozdziału 2 wgniata. Po pierwsze, to mnie kompletnie zaskoczyło, ale był foreshadowing, czytając to wstecz. Po drugie z jaką wprawą to było zrobione! Dramatyczna scena śmierci Veks jak i walki Chromii z Erynią i Aloe była świetnie napisana i poprowadzona. Bardzo pomogło tej scenie paradoksalny fakt, że scena była krótka - walnęła raz porządnie z całej siły jak młot, a nie się rozciągała. O ile jeszcze wcześniej mieliśmy wątpliwość “o czym właściwie cały wielorozdziałowiec jest”, to teraz już wiemy. To revenge-story. I świetnie. Mamy teraz bardzo fajnie napisaną bohaterkę, z jednym jasnym celem do którego długa droga. 

 

A ile jeszcze dodatkowo pytań! Dlaczego Veks? Dlaczego wiedźma współpracująca z czarodziejem? O jakie konkretnie “interesy” chodziło w sprawie Veksa? Jaka była przeszłość tej postaci, że takich wrogów znalazła? Multum pytań domagających się odpowiedzi, które pewnie uzyskamy w kolejnych rozdziałach, bardzo powoli i metodycznie. Wreszcie, wspaniały sposób zakończenia niejako “całej tej części historii”. Przez całe dwa rozdziały nie mieliśmy podane jak właściwie to miasto, pełne ścierwa, syfu, brudu, dziwek i dziwek się nazywa. No to teraz już wiemy. I doprawdy pobudza to do myślenia. Pomysł by uczynić z tego świat post-apo, a nie “Equestria w dawnych czasach” albo “zupełnie autorski świat” to strzał w dziesiątkę, lepiej nie można było tutaj wymyśleć. 

 

Pomijając wielką efektywność pisarską i fabułę, dla całego wielorozdziałowca jest to o tyle piękne, że jest to wręcz perfekcyjnie zrobiony opening. Gdyby to był serial, to leciałby title screen. Patrząc na całość nic tylko gratulować kunsztu.

 

 

Rozdział 1 i 2 stanowią razem niesamowity opening dla tego wielorozdziałowca i muszę Zodiakowi straszliwie pogratulować. To było niesamowicie efektywne z perspektywy fabuły i jeśli już po rozdziale pierwszym nabrałem ochoty by czytać dalej, to po drugim to już jest właściwie pewne, że zamierzam Wiedźmę przeczytać w całości.

 

Nie mogę jeszcze na tym etapie dać głosu na Epic z pełną szczerością. Nie dlatego, że uważam, że nie zasługuje - to co przeczytałem mnie wgniotło tym jak dobre to było. Po prostu by być uczciwym muszę jednak przeczytać nieco więcej. Ale jeśli forma i jakość fabuły się utrzyma dalej, to jest to pewniak.

 

Jest chyba powód dla którego Wiedźma jest takim klasykiem. Ja zacząłem ją czytać okropnie późno, in hindsight. Stąd też tym bardziej ją polecam wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji.

 

PS.

Spoiler

Tęsknimy w Klubie.

 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...