Skocz do zawartości

Misja: Warszawa [NZ][Violence][Human]


Kuracyja

Recommended Posts

Witam wszystkich.
 
Postanowiłem dołożyć jakąś część swojej (może nie misternej) pracy.
 
"Praca" nazywa się Misja: Warszawa (mam nadzieję, że nie ma niczego podobnego)

 

Rozdział I

Rozdział II

 
W dużym skrócie:

Król Sombra w tajmeniczy sposób sie odrodził. Znudziło mu się już atakować KK, więc nauczył się paru zaklęć i teleportował do naszego świata.


Celestia odkrywa karty, ale zbyt późno, aby zapobiec najgorszemu - Sombra w zemście zaczyna w niewykrywalny, można tak powiedzieć, sposób zaczyna po prostu zabijać.
Księżniczka w celu pokonania "buntownika" i przywróceniu spokoju w Warszawie teleportuje się do stolicy razem z Mane 6.

 

Mam nadzieję, że będzie wam się miło czytało.

 

 

 

PS. Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie za nieścisłości czy inne rzeczy, jak tagi :rainderp:

Edytowano przez Dolar84
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z baku roboty zaprosiłem na "dywanik" fica i z grubsza po przeczytaniu doszedłem do wniosku że fabuła jest interesująca, tylko potrzeba rozwinąć akcje i z głową pisać resztę rozdziałów. Z głową czyli by sens został zachowany a akcja rozwijała się w odpowiednim tempie. Nie zwracałem uwagi na błędy czy literówki tylko na sytuacji przedstawionej, więc błędy pomijam. Moim zdaniem jest to dobry materiał na fanfica.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc, "wybazgrałem" kolejny, II rozdział. Zapraszam do czytania (post nr 1 zedytowany)

 

Pozostałe rozdziały raczej będą wrzucane co 4-5 dni, może dłużej, bo do każdego szkicu rozdziału (który mam skompletowany) piszę mnóstwo poprawek itp.

 

Oraz jeszcze proszę, żebyście mnie nie zamordowali mnie za jakieś błędy ;)

Edytowano przez kuracyja
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Dawno się nie ubawiłem jak przy lekturze tego fanfika. Toż to małe cudo. Pozwolę sobie wyłowić co lepsze perełki:

 

654350985b.png

 

Uwielbiam to napięcie obecne w tym fragmencie (rym niezamierzony). Celestia wie... wie, że ON to dokładnie ten ON... Genialne.

 

7920d4ef32.png

 

No no. Widzę, że napięcie budowane jest systematycznie, a akcja będzie rozwijać się powoli, z zawiłościami fabuły ujawnianymi powoli, acz z rozmachem.

 

6bdaeeb291.png

5656ba6aa7.png

 

Ależ dramatyzm. Ależ atmosfera. Ależ to dziwne, że pociąg jadący na Kabaty walnął w ten na Młociny, mimo, że to fizycznie niemożliwe, bo nawet po zmianie zwrotnicy oba pociągi by się od siebie oddalały. Niezbadane są tajemnice czarnej magii Sombry :wow:

 

bf85714994.png

 

Ach, te warszawskie władze. Troska o życie obywateli jest dla nich tak ważna, że zamykają szkoły...

 

fe672fe0fb.png

 

...mimo, że 14 października to sobota i szkoły i tak są zamknięte.

 

476c323f58.png

bc3aa00d92.png

 

Ach. te wyrafinowane gierki słowne. Gombrowicz by się wzruszył.

 

1b4384ee23.png

 

Obrażanie Rarity zawsze na plus :yay:

 

d71a1bc5c5.png

 

A tutaj to już się wzruszyłem... gdyż Sombra, pomimo bycia w naszym kraju góra parę dni, wie o nim tak wiele...

Wytykając ojczyźnie te wszystkie niedoskonałości autor sprawia, że ja, że wszyscy, którzy to czytają, pogrążają się w chwili zadumy nad losem naszego ukochanego kraju.

 

Nie dość, że wspaniale spędziłem te parę minut, czytając to wybitne dzieło, to jeszcze skłoniło mnie ono do namysłu nad losem Polski i Polaków. Mam nadzieję, że powstanie rozdział trzeci, jak i dalsze rozdziały. W takim wypadku nie mogę temu fanfikowi wystawić innej oceny niż 9/10 (dychy nie ma, bo są jakieś literówki, ale nikt nie jest doskonały...) i szczerze polecić lekturę każdemu fanowi MLP oraz każdemu patriocie.

 

*tu uronił łezkę wzruszenia*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj dodawać komentarzeeeeeeeee... (W GDocs)

 

Za szybko. Zdecydowanie za szybko. I ogarnij akapity. I dodaj opisy, albo rzucę cię na pożarcie demonom nocy :nmm:

Technicznie nie mam wiele do zarzucenia. Pewnie się tam znajdzie interpunkcja, ale nie widziałem nic bolesnego.

Żeby jednak nie było tak pięknie... to wszystko jest opowiedziane jak sztuka teatralna, a nie opowiadanie. Jak również cyfry arabskie, skróty, cenzura(sic!), oraz zapisy typu <facehoof/facepalm> w narracji to coś, za co mogę zabić. :nmm: 

Jak również całkowity brak akapitów. Gdyby nie brak opisów, powstałaby z tego ściana.

 

Postacie: Meh.

Tylko tak ich mogę podsumować. Nasz chłopaczek od "Zmierzchowej Błyskotki" za dużo klnie. Zdecydowanie za dużo. Mógłbym to wybaczyć, jeśli byłoby to uzasadnione.

Niestety nie jest.

Poza tym, strasznie spokojnie przyjął stwierdzenie, że ludzie mogą doprowadzić do zniszczenia czasoprzestrzeni. I zniszczenie hotelu Mariott. 

Druga postać... e... jest dziewczyną...

 

Twilight mówiąca "Jak diabli"?  Poważnie? Szczerze mówiąc, to nie widzę tej postaci. 

 

Podsumowanie:

Fic jest taki sobie. Nic ciekawego, sporo problemów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm...

A więc:

-Fabuła bardzo interesująca,jeżeli dobrze to rozwiniesz i trochę faktycznie zwolnisz to będzie super. :D

-Błędy ortograficzne i interpunkcyjne się zdarzają choć mało.

Ogólnie jestem bardzo ciekaw jak to rozwiniesz :D Czekam na więcej i pisz dalej. 

Aktualnie trochę za mało na ocenę ale mam nadzieję,że będzie dobrze  :twilight2:

I jeszcze może pisz dłuższe rozdziały  :twilight7:

Pisz dalej :giggle:  Dobre!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc tak...

 

Jestem skonfundowany, gdyż/azaliż/ponieważ z jednej strony fabuła ciekawa i dobrze się czyta, jednak każdy kij ma dwa końce, są dwie strony medalu itd. Mógłbyś popracować nad oprawą graficzną, że tak to nazwę. Za dużo dialogów nie przerywanych w sumie niczym. Ścianą tekstu tego nie nazwę, bo są odstępy. Do tego dodajmy opisy postaci, miejsc itd. oraz charakter postaci.

 

Ale tak ogółem to ciekawe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Daj dodawać komentarzeeeeeeeee... (W GDocs)

 

Za szybko. Zdecydowanie za szybko. I ogarnij akapity. I dodaj opisy, albo rzucę cię na pożarcie demonom nocy :nmm:

Technicznie nie mam wiele do zarzucenia. Pewnie się tam znajdzie interpunkcja, ale nie widziałem nic bolesnego.

Żeby jednak nie było tak pięknie... to wszystko jest opowiedziane jak sztuka teatralna, a nie opowiadanie. Jak również cyfry arabskie, skróty, cenzura(sic!), oraz zapisy typu <facehoof/facepalm> w narracji to coś, za co mogę zabić. :nmm:

Jak również całkowity brak akapitów. Gdyby nie brak opisów, powstałaby z tego ściana.

 

Postacie: Meh.

Tylko tak ich mogę podsumować. Nasz chłopaczek od "Zmierzchowej Błyskotki" za dużo klnie. Zdecydowanie za dużo. Mógłbym to wybaczyć, jeśli byłoby to uzasadnione.

Niestety nie jest.

Poza tym, strasznie spokojnie przyjął stwierdzenie, że ludzie mogą doprowadzić do zniszczenia czasoprzestrzeni. I zniszczenie hotelu Mariott. 

Druga postać... e... jest dziewczyną...

 

Twilight mówiąca "Jak diabli"?  Poważnie? Szczerze mówiąc, to nie widzę tej postaci. 

 

Podsumowanie:

Fic jest taki sobie. Nic ciekawego, sporo problemów.

1a. Komentarze włączone.

1. Moja prędkość jest spowodowana innym ficiem, nad którym nadal pracuję.

2. Cóż, skoro londyńczycy uznali za nienormalne zaprzestanie bombardowań ich miasta w pewnym momencie II WŚ, to Marian może równie spokojnie odebrać obie rzeczy... 

3. Moje wersje zachowań bohaterów są ciutkę inne od reszty. Powód - inny fic.

Ekhm...

A więc:

-Fabuła bardzo interesująca,jeżeli dobrze to rozwiniesz i trochę faktycznie zwolnisz to będzie super. :D

-Błędy ortograficzne i interpunkcyjne się zdarzają choć mało.

Ogólnie jestem bardzo ciekaw jak to rozwiniesz :D Czekam na więcej i pisz dalej. 

Aktualnie trochę za mało na ocenę ale mam nadzieję,że będzie dobrze  :twilight2:

I jeszcze może pisz dłuższe rozdziały  :twilight7:

Pisz dalej :giggle:  Dobre!

 

1. Z fabułą to chyba trafiłem w sedno, bo nie ma fica, który toczy się w Wawie. O prędkości już było.

2. Błędy ort? Gdzie? Coś ominąłem?  O.o Nie, serio, zawsze wystrzegam się błędów ort.

3. Dłuższe rozdziały będą. Krótkie są spowodowane innym ficiem.

Więc tak...

 

Jestem skonfundowany, gdyż/azaliż/ponieważ z jednej strony fabuła ciekawa i dobrze się czyta, jednak każdy kij ma dwa końce, są dwie strony medalu itd. Mógłbyś popracować nad oprawą graficzną, że tak to nazwę. Za dużo dialogów nie przerywanych w sumie niczym. Ścianą tekstu tego nie nazwę, bo są odstępy. Do tego dodajmy opisy postaci, miejsc itd. oraz charakter postaci.

 

Ale tak ogółem to ciekawe.

1. Rozumiem, gdzie dzwonisz. Więcej opisów? Postaram się. Charaktery? Będą.

 

Dawno się nie ubawiłem jak przy lekturze tego fanfika. Toż to małe cudo. Pozwolę sobie wyłowić co lepsze perełki:

 

654350985b.png

 

Uwielbiam to napięcie obecne w tym fragmencie (rym niezamierzony). Celestia wie... wie, że ON to dokładnie ten ON... Genialne.

 

7920d4ef32.png

 

No no. Widzę, że napięcie budowane jest systematycznie, a akcja będzie rozwijać się powoli, z zawiłościami fabuły ujawnianymi powoli, acz z rozmachem.

 

6bdaeeb291.png

5656ba6aa7.png

 

Ależ dramatyzm. Ależ atmosfera. Ależ to dziwne, że pociąg jadący na Kabaty walnął w ten na Młociny, mimo, że to fizycznie niemożliwe, bo nawet po zmianie zwrotnicy oba pociągi by się od siebie oddalały. Niezbadane są tajemnice czarnej magii Sombry :wow:

 

bf85714994.png

 

Ach, te warszawskie władze. Troska o życie obywateli jest dla nich tak ważna, że zamykają szkoły...

 

fe672fe0fb.png

 

...mimo, że 14 października to sobota i szkoły i tak są zamknięte.

 

476c323f58.png

bc3aa00d92.png

 

Ach. te wyrafinowane gierki słowne. Gombrowicz by się wzruszył.

 

1b4384ee23.png

 

Obrażanie Rarity zawsze na plus :yay:

 

d71a1bc5c5.png

 

A tutaj to już się wzruszyłem... gdyż Sombra, pomimo bycia w naszym kraju góra parę dni, wie o nim tak wiele...

Wytykając ojczyźnie te wszystkie niedoskonałości autor sprawia, że ja, że wszyscy, którzy to czytają, pogrążają się w chwili zadumy nad losem naszego ukochanego kraju.

 

Nie dość, że wspaniale spędziłem te parę minut, czytając to wybitne dzieło, to jeszcze skłoniło mnie ono do namysłu nad losem Polski i Polaków. Mam nadzieję, że powstanie rozdział trzeci, jak i dalsze rozdziały. W takim wypadku nie mogę temu fanfikowi wystawić innej oceny niż 9/10 (dychy nie ma, bo są jakieś literówki, ale nikt nie jest doskonały...) i szczerze polecić lekturę każdemu fanowi MLP oraz każdemu patriocie.

 

*tu uronił łezkę wzruszenia*

1. Azaliż Celestyna wiedziała, o co chodzi w S03E01 :)

2. Nad budowaniem napięcia nadal pracuję.

3. Co do "katastrofy" - gdybym napisał po prostu, że pyk, bum, w Centrum zderzyły się pociągi metra, to ktoś by zrozumiał jak, gdzie, kiedy? Opisałem to jak najdokładniej potrafię.

4. O rany. Faktycznie. Fail z tą sobotą.  :twiblush2:

5. Gierki słowne też testuję.

6. Reakcja matki na Rarity wymyśliłem, wyobrażając sobie moich rodziców w podobnej sytuacji...

7. Eee tam, Sombra dał komuś w łapę, i podowiadywał się tego i owego :D

 

Dziękuję za oceny. Skoro mam ferie, to napiszę trzeci rozdział (dłuższy i wolniejszy, więcej opisów).

Edytowano przez kuracyja
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 years later...

Kiedy widzi się tag “human”, można się spodziewać, że będzie ciekawie. Nie lubię tego typu fanfików, jednak… czasem można znaleźć among them coś interesującego… No i w przypadku tego opowiadanka tak się stało.

 

SPOJLERY

 

Już z daleka widać, że będą pewne problemy. Tekst nie wygląda zbyt dobrze. Brak formatowania, dziwne wcięcia w tekście, zły zapis dialogów, których jest tu od groma… a to dopiero pierwsze wrażenie. A jak jest dalej? Fanfik przyjmuje postać następujących po sobie raportów, co często się zdarza w fanfikach wojennych. Wszystko zaczyna się od powtórzonej sceny z początku sezonu trzeciego. Do Celestii sprawdzającej listy przybiega strażnik i informuje ją, iż;

 

“- Wasza Wysokość! - krzyknął. - ON wrócił!”

 

Łatwo można się domyślić, że chodzi o Sombrę… Który będzie terroryzować Warszawę. Ja tam nie widzę żadnego problemu. Po ogłoszeniu tej druzgocącej wieści, księżniczka zwołuje Mane 6. Tuż po tym przenosimy się do polskiej stolicy. Otrzymujemy krótki opis zwyczajnego dnia i życia Warszawiaków oraz ekscytujące informacje o tym, że metro się buduje i że komunikacja miejska sobie jeździ. No tak fajnie sobie kursuje tam i z powrotem… Aż tu nagle JEB, WSZYSTKO SIĘ WALI! Sombra wbija z kopyta i zabija za jednym razem ponad setkę ludzi.

 

W kolejnym wpisie, już z następnego dnia, poznajemy postać Mariana, który jest chyba jakimś studenciakiem, czyli typowy pasożytem społecznym. Dowiadujemy się również, że wczorajszy incydent spowodował panikę w mieście. Ale to nieważne, bo ktoś puka do drzwi naszego bohatera.

 

“- Kogo ma niby w sobotę nieść? - pomyślał Marian. - Może to Adrian zapomniał swoich rzeczy, jak to po imprezie…

Podszedł do drzwi i wyjrzał przez wizjer. Było czarno, co wyraźnie zdziwiło chłopaka. Chcąc, nie chcąc, otworzył drzwi i o mało nie zemdlał.

Za progiem stała Księżniczka Celestia z Mane 6. O takim spotkaniu naprawdę marzył chyba każdy Brony na świecie (tak, Marian był jednym z Bronies).

- Możemy wjeść? - spytała Celestia.

- Ależ proszę… - powiedział, nadal bliski zawału, Marian. - W końcu Polacy z natury są gościnni…”

 

Ożeż k*rwa… No jestem ciekawy, jak to się dalej potoczy. No ale OCZYWIŚCIE Celestia i całe Mane 6 musiały się tu pojawić. I akurat odwiedzić tę konkretną osobę. No i chyba wszyscy wiemy, dlaczego (niektórzy) bronies tak marzą i patrzą z utęsknieniem, by spotkać się z tymi kreskówkowymi konikami. Tak, przede wszystkim w tym jednym celu. Poza tym normalny człowiek, czyli oczywiście nie bronies, po prostu by trzasnął tymi cholernymi drzwiami i zadzwoniły na policję. Najpewniej zostałby wyśmiany przy zgłoszeniu, ale co zrobić? Wpuścić te istoty do swojego domu? No oczywiście! To doskonały pomysł! Jak w moich progach stanie jakieś kucyk, to też ot tak go wpuszczę do mojej twierdzy. Ech… Dziwi mnie również fakt, dlaczego Marian w pierwszej kolejności nie pomyślał o tym, że ma jakieś halucynacje. No co jest bardziej prawdopodobne? To, że ma już naj**bane we łbie, czy to, że wyimaginowane postacie z bajki akurat go odwiedziły? 

 

No ale Marian wpuszcza kucyki, zaparza herbatę, podaje ciastka i siada obok nich, by dowiedzieć się, o co tu chodzi. Właściwie dowiadujemy się tego, co już wiemy. Sombra teleportował się do tego świata. Jednak potrafi przemieniać się w człowieka.

 

“- Jakim cudem to możliwe? - spytał po chwili. - O ile mi wiadomo, to tego tyrana dawno już nie ma… przepraszam, było…

- Skąd masz takie dane? - spytała księżniczka.

- Kur… czy tylko ja jestem w takiej sytuacji, że przychodzą do mnie animowani bohaterowie?! “

 

Cooo? Czyli kuce nie są świadome tego, że powstała bajka o ich świecie? No skoro są w stanie się teleportować do ludzkiego wymiaru, to powinny kiedyś o tym usłyszeć, czyż nie? W końcu MLP jest głośnią marką, ze zbyt głośnym fandomem, który natrętnie wszystko ponyfikuje. No i dlaczego akurat zainteresowały się tym jednym chłopem, który… no nie wiem, nie wyróżnia się niczym? Nie jest zbyt interesujący? Nie wie, co się dzieje, przez co nie poda żadnych informacji? Ech… 

 

“- Otóż, Sombra opanował sztukę teleportacji do tego świata, do tego dołóżmy umiejętność zamiany w człowieka - powiedziała Twilight. - Jednak da się go rozpoznać dzięki swojemu rogu na łbie, który nie znika.”

 

Twilight nie mówi w ten sposób. Ale prychnąłem lekko, gdy to czytałem, bo to zabawne. Ten róg na “łbie” trochę przekreśla jego szanse, na wtopienie się w tłum. Ewentualnie mógłby ubrać sobie czapkę, choć nie wiadomo, jak długa jest ta “antenka”. 

 

“- Świetnie… - Po prostu jest pięknie. - To on jest winny całej katastrofie na stacji Centrum?

- Taaaaak…

- Planuje kolejne ataki?

- Noooo… - Słodka Celestio, po co mnie do niego przydzieliłaś… “

 

Zły zapis. Dopiero co komentowałem fik, w którym również występował ten problem. Narracja nie przystaje w odpowiedni sposób do dialogów, do myśli bohaterów. Wszystko jest zrobione tak niechlujnie, że momentami nie wiadomo, co się dzieje i kto co mówi. Nie chce mi się powtarzać już po raz setny, więc może napiszę w ten sposób; zaglądajcie do książek! Patrzcie i obserwujcie, jak tam jest to zrobione! Książki Was nie ugryzą, zapewniam! O ile nie jest to tomiszcze o potworach z Harrego Pottera, to wszystko będzie dobrze.

 

Dalej, podczas nawałnicy dialogów, otrzymujemy informację, że aby pokonać Sombrę, trzeba go przetransformować do postaci kucyka i dopiero wtedy użyć Elementów Harmonii. Dlatego Celestia postanowiła udać się do świata ludzi i przy okazji odszukać sześć ludków, którzy będą towarzyszyć swojej waifu. Nasz protagonista będzie w parze z Twilight (oczywiście). Dowiadujemy się również, dlaczego taborety akurat wybrały Mariana.

 

“- Wiesz chyba, że moje podopieczne nie mogą ot tak spacerować po mieście, więc odpowiednio przydzieliłam je do jednej z osób, które je znają etc. Jesteś tą osobą, Marianie.

Chłopak zbaraniał. Że co do diabła?! No i niby kogo dostanę?!

- To jest żart?

- Nie, to są czcze słowa - powiedziała lekko obrażona księżniczka. - Z całej gromady “wybrańców”  masz zmysł dowódcy i co tam jeszcze się nawinie… oraz znasz miasto. Dlatego przydzielam ci Twilight.”

 

O ja pi**dolę… To nie ma sensu. Po pierwsze; Celestia przydziela powierniczki Elementów Harmonii do jednostek, których nie ma prawa znać i nie powinna nic o nich wiedzieć. Czy one obserwowały tego Marian już wcześniej? Czy kucyki inwigilują całe to społeczeństwo? No bo jak to możliwe, że wiedzą o nim te wszystkie rzeczy? Skąd wiedzą to, że niby ma zmysł dowódcy, podczas gdy Marian nie miał zielonego pojęcia, że kucyki istnieją naprawdę? No skąd Celestia to wie? Poza tym… co taki zjadacz chleba zmieni? Lepiej by było poinformować kogoś z rządu. Ja wiem, że najpewniej kuce chciałyby zachować swoje istnienie w tajemnicy, no ale kiedy giną setki osób przez jakieś zło z kucykowego świata, to jednak powinny przynajmniej po cichu współpracować z wysoko postawionymi osobami, bo ta tajemnica tak czy siak wreszcie wyjdzie na jaw przez działalność króla Sombry. Po drugie; no ku**a pewnie. Marian zna miasto, posiada zmysł dowódcy i “co tam się jeszcze nawinie”, więc jest idealnym kandydatem do tego, aby coś zdziałać. Tak naprawdę to powinien być bezużyteczny. Po trzecie; jak to możliwe, że kucyki znają mieszkańców miasta, ale nie znają samego miasta? Co to ku*wa znaczy? Przecież one już namierzyły pozostałych wybrańców, a aby to zrobić, musiały również przeszukiwać Warszawę albo nawet całą Polskę.

 

“- Jakim cudem to możliwe? - spytał po chwili. - O ile mi wiadomo, to tego tyrana dawno już nie ma… przepraszam, było…

- Skąd masz takie dane? - spytała księżniczka.”

 

To wszystko jest tak pogmatwane, że ja już nie wiem…  Coś tu ewidentnie się nie klei.

 

“Kucyk zeskoczył z kanapy. - Generalnie to, że musimy opracować plan, cokolwiek. Masz mapę miasta?

- A jakże miałbym nie mieć? - Marian poszedł do magazynku, przyniósł i rozłożył arkusz na podłodze.”

 

W czasach, gdy wszyscy siedzą z nosami w telefonach, Marian otwiera jebutną mapę i kładzie ją na stole. Bo oczywiście musi być alternatywny, zamiast użyć komputera, co byłoby wygodniejsze. Abstrahując od tego, nasi bohaterowie postanawiają opracować superplan.

 

“- Posłuchaj mnie… Sombra może zaatakować WSZĘDZIE. Hotel, ratusz, lotnisko, szpital, osiedle, szkołę… cokolwiek!

<facehoof> - No i jak to mamy ogarnąć?

- Nie wiem. Musimy liczyć na szczęście.”

 

Facepalm… 

 

Następny rozdział. W sumie nie wspomniałem do tej pory, że tempo tego wszystkiego jest o wiele za szybkie. Zero atmosfery, zero interesujących opisów, zero fajnych interakcji między postaciami, zero, zero, zero… Jest sześć zer, jak śpiewał Hemingway. Ale co się dzieje w tym rozdziale? Otóż… no nie ma żadnego planu. Bohaterowie idą na żywioł, bo autorowi nie chciało się przysiąść do swojego własnego dzieła i nieco pogłówkować, więc czemu mi miałoby zależeć na tym fiku? Ale widać lekką poprawę, gdyż tekst wygląda schludniej. Niestety wciąż dialogi zapisane są od dywizu i nie posiadają wcięć.

 

Dobra. przyspieszmy to. Celestia przyłącza Rarity do jakiegoś pegazusa (16 l), co posiada podobne zainteresowania jak wcześniej wspomniana, biała jednorożec.

 

“Tymczasem Celestia dostarczyła inną klacz z M6 – Rarity – do kolejnej pegasis, Żanety Zetowskiej (l. 16). Były one mniej więcej upodobaniami identyczne do siebie, kochały świecidełka etc.”

 

Ech… .Nie wolno pisać w ten sposób. Nie używa się skrótów, tym bardziej niepolskich (dodam jeszcze, że te (l. 16) kojarzy mi się z Trudnymi Sprawami). Poza tym to wszystko jest napisane na odpi**dol. No serio. Takie mam wrażenie. No ale matka tej dziewczyny wreszcie przybiega, no i oczywiście od razu zaczyna krzyczeć, gdyż widzi pastelowego konika w swoim domu.

 

“- E... jak to powiedzieć... - jąkała się Żaneta – ona ma misję...

- Tak, jasne, powiedz jeszcze, że od Boga...

- Nie żartuję, mamo!

- Mogę coś powiedzieć? - spytała Rarity.

- Co takiego? - spytała matka Żanety, bliska spazmów.

- Kłócicie się jak stare, dobre małżeństwo. - i wyszła z pokoju.

Dziewczyna i jej rodzicielka spojrzały na siebie z wyrazami twarzy oznaczającymi „Że co do cholery?””

 

Ja się tak czuję przez cały czas. Jaki to ma sens? To, że ta Żaneta interesuje się podobnymi rzeczami, od razu oznacza, że ma tworzyć parę z Rarity? No i sama krawcowa zachowuje się inaczej niż w serialu. To miało być zabawne? To było raczej “wtf” i tak jest caaały czas. Żarty o kazirodztwie i jednocześnie homoseksualizmie, heh… 

 

To co się dalej dzieje, to czysty bełkot. Marian i Twilight idą sobie Aleją Jerozolimską (alicorn oczywiście jest niewidzialny). No i gadają między sobą… w ku*wę dużo gadają. Matko, jak oni pi*edolą w miejscu, gdzie nawet o późnej porze kręci się dużo ludzi. Cholera… Te dialogi są tak złe, że po prostu je pominę. Pada tam również odcholerion jakiś szczegółów. Nie chcę mi się tego wszystkiego przytaczać, ale już dobra. No to zaczynamy. Po pierwsze; to, w jaki sposób mówi Twilight, zupełnie nie pokrywa się z serialem. Gdyby to zostało wyjaśnione, dlaczego klnie od czasu do czasu, to bym się nie czepiał, ale tak to, nie mogę tego przepuścić. Po drugie; dowiadujemy się, że Twi już kiedyś była w Warszawie, aby wybadać teren i odszukać opiekunów dla Mane 6. Kompletnie nie czuję tego konceptu, ale już dobra. Wybieranie tych ludzi wyglądało w ten sposób, że klacz śledziła przez parę godzin jakąś osobę i to jej wystarczało, aby stwierdzić, że to jest odpowiednia osoba. Serio, po paru godzinach obserwacji wie, że może komuś zaufać? No ku*wa, co za debilstwo… Po trzecie; dowiadujemy się, że poziom ludzkiej technologii zagraża czasoprzestrzenii… Mam nadzieję, że to był żart, bo to było ot tak sobie rzucone w tekście. Po czwarte; Celestia wybrała setkę ludzi do sprawdzenia, aby potem mogła “zatwierdzić tę rasę w prawie”. Chyba nie wie, że na Ziemii żyje o wiele więcej ludków. Jednak to wystarczało, żeby umieścić ludzi na liście “chronionych gatunków”. Po piąte; zaraz po tym jest mowa o Muzeum Wojska Polskiego oraz o “Basenie Narodowym”. Rozumiecie? Co zdanie, to jest mowa o czymś innym. Nie ma żadnego rozwinięcia. To kompletny chaos.

 

Ech… Okej, więc nasi bohaterowie, gdy już zdążyli popie**olić, ot tak, randomowo, trafiają na mu… na Afroamerykanina, tylko że z rogiem na czole. To Sombra! Wow… Twilight zdejmuje swoje zaklęcie niewidzialność. 

 

“- Twilight Sparkle, widzę, iz jednak przyszłaś uratować ten padół... a skoro ty tutaj, to twoje przyjaciółeczki też... z Klejnotkami Sralmonii, jak mniemam? - odpowiedział Sombra”

 

O ku*wa… Słabo mi. Naprawdę mam już tego dość. Ale już niewiele brakuje do końca. No więc Sombra szybko obezwładnia księżniczkę. Przejmuję również kontrolę na samolotem, który przecina niebo nad nimi, i kieruje go z powrotem, po to, aby się rozbił w zaludnionym miejscu. Pomimo tego, że król mógł ot tak załatwić Twilight, to jednak nie jest w stanie poradzić sobie z randomem, który wyciąga pięści i skacze jak debil na potwora, który wcześniej ZABIŁ PONAD SETKĘ LUDZI!

 

“- Kolego – powiedział Marian – właśnie zadarłeś z nie tym narodem, co trzeba...

- Tak? - król się roześmiał, jednocześnie puszczając alikorna z sideł. - Ty siebie słyszysz?! Ten kraj to dno! Dziurawe drogi, najwyższe podatki, niskie pensje, niepunktualna kolej, niezadowolona ludność... czy ty siebie słyszysz?!

- Semper invicta, jeśli znasz łacinę! Masz przesrane!

Sombra zorientował się, na co się zanosi, i gdy chłopak już na niego skoczył, ten się teleportował gdzieś.”

 

Boli mnie głowa… Te kwestie brzmią jak jakiś kabaret… Czy to jest “comedy”? Nie? No to co to tu robi?! Ku*wa mać… Psuje to klimat, choć w sumie nie wiem, czy można zepsuć coś, czego nie ma. Raczej nie. Ale te dialogi tylko pogarszają odbiór dzieła.

 

“- Następnym razem - odparła Twilight – rozszarpię skubańca.”

 

No chyba nie, bo fanfik nie dostał kontynuacji. Ale powiem tak; wypadałoby jednak przemyśleć całą fabułę od początku. Autorze, masz szansę napisać coś interesującego. Po prostu wysil się bardziej. Że niby napisanie paru, marnych stron, wypełnionych po brzegi dialogiem było jakoś specjalnie czasochłonne? No bez żartów… Gdyby tak było, to pisarze wydawaliby jedną książkę przez całe życie i to byłoby regułą. Jak już się człowiek za coś bierze, to powinien się do tego przyłożyć, przemyśleć cały koncept. A tutaj elementy tego fika latają bez ładu i składu. To przykre… Strona techniczna również cierpi i to mocno. Nie ma tu klimatu, nie ma struktury, nie ma charakterów, brakuje podbudowy tego świata, jakiegoś konkretnego celu, tego, co bohaterowie zamierzają zrobić w następnym kroku. Oni po prostu się szlajają i nic z tego nie wynika. Ach, no i opisy. Prawie ich nie ma. Tempo również za szybkie. Wejdźcie sobie w dokument i sami sprawdźcie.

 

Tyle ode mnie,

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...