Skocz do zawartości

Dusty Cloudlet - Czyli dlaczego wcale nie jest fajnie być alicornem


Ever3Tree

Recommended Posts

~ Dusty Cloudlet ~
Cieka­wość przy­pomi­na we­sołego ko­legę, które­mu nie można zaufać. Pod­puści cię, ile może, po­tem w od­po­wied­nim mo­men­cie się zmy­je. A człowiek sam mu­si da­lej so­bie radzić, próbując zeb­rać się na odwagę.
 

 - Haruki Murakami

debrza.png

 

 

 

 

Słowem wstępu

Jak pewnie wszyscy zdążyli już zauważyć (i przeczytać - postanowiłem zadbać o odpowiednie ostrzeżenie już w samym tytule wątku) postać jest alicornem. Wszystkich obawiających się herezji, łamania tabu i malowania fallicznych symboli na ścianach pragnę jednak uspokoić, że jest to postać reprezentująca tak zwaną "sztukę dla sztuki". Co to oznacza? Nie zamierzam upychać jej w żadnych fanficach, czy wciskać do wszelkich innych mniej lub bardziej ambitnych prób literackich czy artystycznych - nie ma więc obawy, że uniwersum zostanie zbeszczeszczone kolejnym "pegazorożcem". Po prostu tworzenie OC mnie w pewnym sensie odstresowywuje, a rozpisywanie ich i wrzucanie do przysłowiowej szuflady nie ma większego sensu, bo, nie ma co się oszukiwać, chcę zobaczyć czy moja wizja zyskałaby szerszy poklask. Nie przynudzam więc dalej i zapraszam do czytania.

 

 

Miłe złego początki

Co tak napawdę wiemy o alicornach? Niewiele. Czy można się urodzić jako przedstawiciel tego gatunku, czy trzeba, tak jak Twilight Sparkle, stworzyć własny rodzaj magii, z którego pochodzić będzie niedostępna innym smiertelnikom moc? Można przekopać się przez najrzetelniejsze i najobszerniejsze canterlockie roczniki, ale nie sposób znaleźć dokładnego rodowodu Celestii i Luny, obie księżniczki mają tak wiele lat, że sposób w jaki osiągnęły swoją boskość ginie w mroku historii.

I choć pozostaje to zazwyczaj skrzetnie unikanym tematem, w całej Equestrii są kuce, jednorożce i pegazy, które wciąż zadają sobie pytanie: "jak to mozliwe". A ciekawość to często pierwszy stopień do piekła...

Dusty Cloudlet była urodzoną w Canterlocie energiczną, nieco zbyt roztrzepaną klaczą, która całe swoje życie poświęciła nauce. Nigdy jednak nie potrafiła zatrzymać się nad konkretną dziedziną, zawsze nim dogłębnie się czegoś nauczyła, jej uwagę odwracało kolejne, nieznane i nowe zagadnienie. Nim się spostrzegła, zaczęła chłonąc jak gąbka, wszystkie, nawet najbardziej nieistotne informacje i zbierać często bezużyteczne ciekawostki - od wagi przeciętnej cegły aż po liczbę zębów w paszczy dorosłego smoka. Przy czym rzadko kiedy mogła się powstrzymać, żeby nie sprawdzić danej informacji osobiście, co czasami skutkowało naprawdę zbyt bliskimi spotkaniami np. z łuskowatymi przedstawicielami zionącego ogniem gatunku...

Pewnego dnia pchana swoją dociekliwością ruszyła na poszukiwanie rozwiązania zagadki istnienia alicornów. I nie wiedzieć czemu, czy to poprzez wyjątkowo dobre kojarzenie najmniejszych faktów i wskazówek, czy niespotykaną wcześniej pośród badaczy energię przy poszukiwaniu wszelkich wzmianek w zwojach i księgach, udało jej się natrafić na ślad wiekowego zaklęcia, takiego, które było stare i zapomniane już za czasów Starswirla Brodatego. Zapisane fragmentarycznie, niejasno i wymagające kilku dość rzadkich artefaktów było wartościowym, ale niezbyt przekonującym znaleziskie, wystarczyło jednak, by zainteresować niespełna 25 letnią klacz do tego stopnia, iż wykorzystując swoje znajomości w antykwariatach (które regularnie odwiedzała w poszukiwaniu nowych, niezwykłych rzeczy do zbadania) zebrała niezbędne rzeczy i w ramach eksperymentu mającego potwierdzić jej teorię postanowiła przygotować w swoim domu owo zaklęcie.

Jedną z podstawowych zasad bezpieczeństwa jest ta mówiąca, że nigdy nie należy odczytywać zaklęcia do końca, lub przynajmniej zmieniać losowe samogłoski. Jednak podekscytowana współdziałaniem magii i zgromadzonych przedmiotów jednorożec zupełnie zapomniała o środkach ostrożności. Nim zdała sobie z tego sprawę, błysnęło swiatło i sytuacja wymknęła się spod kontroli.

 

 

Jej wysokość

Można wyobrazić sobie masę gorszych konsekwencji niż przebudzenie z nieplanowaną parą skrzydeł, jednak dla Dusty, która niezwykle szanowała księżniczki, przemiana w alicorna była nie lada szokiem. Nie planowała czegoś takiego, pragnęła jedynie sprawdzić, czy zaklęcie ma jakąkolwiek siłę, tymczasem stała się - w swoich własnych oczach - uzurpatorką, odrzucającą wszystkie od dawna ustalone w equestriańskiej społeczności prawa. Przecież nie można zostać ot tak kimś pokroju Celestii czy Luny, nie powinno się samowolnie wtrącać do spraw wywyższonych. Klacz była przerażona, zaś strach spotęgował fakt, że gdy spróbowała unieść za pomocą magii znajdujące się w kałamarzu niedaleko niej pióro (mimo wszystko uważała, że należy dokładnie zapisac wynik eksperymentu), zamiast dobrze jej znanej szarej magicznej poświaty, jej róg zabłysnął żywą, pomarańczową barwą. Zaskoczona zaprzestała próby, a po chwili postanowiła podjąć ją na nowo. Tym razem kolor był zielony...

Zdezorientowana, przekonana o swojej winie, zdecydowała się na ucieczkę. Zarzucając na siebie jedynie ubranie i płaszcz maskujący skrzydła natychmiast ruszyła byle jak najdalej od Canterlotu i księżniczek. Postanowiła spędzić resztę życia w odosobnieniu, jednak jej ciekawość była silniejsza od postanowień. Nie wytrzymała w samotności nawet tygodnia, w krótkim czasie powróciła na cywilizowane tereny, aby dalej zbierać fakty i wiedzę, którą mogłaby zapisywać w targanych przez nią specjalnie przygotowanych pustych książkach. Oczywiście w żadnym miejscu nie pozostaje zbyt długo, skrzydła zaś skrzętnie ukrywa przed wzrokiem wszelkich innych kuców.

 

 

Ponura prawda

Zaklęcie rzucone przez Dusty nie jest oryginalnym, prawidłowym zaklęciem, jakie doprowadziło do wyniesienia do rangi księżniczki Twilight Sparkle, a jedynie jego nieudolną kopią wymyśloną przez pragnących władzy i potęgi dawnych magów. Owszem, klacz zyskała olbrzymie rezerwy magii i skrzydła, a także (częściową) długowieczność, jednak odbyło się to wielkim kosztem. Cloudlet dzięki swojemu analitycznemu i szybko kojarzącemu fakty umysłowi na podstawie obserwacji zmieniającej się barwy swojej magii zaczęła - słusznie zresztą - podejrzewać, że jest swego rodzaju pasożytem, żerującym na mocy magicznej znajdujących się w pobliżu istot, jednak prawda jest znacznie gorsza.

Czar połączył klacz magicznymi więzami ze wszystkimi, którzy w trakcie jego rzucania znajdowali się w promieniu kilku kilometrów od niej. Od tej pory stali się nieświadomie zbiornikami, z których może bez problemu czerpać moc oraz energię życiową potrzebną do długowieczności. Zatem im więcej potężnych zaklęć rzuca, tym bardziej nadwyręża siły pechowych mieszkańców Canterlotu, zaś wraz ze śmiercią ostatniego z nich zniknie też jej nieśmiertelność. Lecz nie należy zapominac, że nawet Celestia i Luna nie uniknęły niszczycielskiego wpływu czaru i one także zostały związane z młodą jednorożec.

Dusty wiedząc, że coś jest nie tak, zaprzestała używania magii w ogóle, co było o tyle kłopotliwe, że musiała zupełnie od podstaw nauczyć się pisania tylko przy pomocy pyszczka. Zatem chociaż jest alicornem unika zarówno latania, jak i korzystania z magii - chyba, że następuje sytuacja zagrażająca jej lub czyjemuś życiu.

 

 

Uzupełnienie

Pomimo wyraźnie zauważalnej nerwowości ruchów i niepewności wobec kuców, które zbyt długo się jej przyglądają (paranoicznie wręcz boi się wyjścia na jaw prawdy o skrzydłach), jest miła i optymistycznie nastawiona do świata. Często się uśmiecha, stara się żartować, choć z racji na znaczne braki w obyciu towarzyskim spowodowane notorycznym siedzeniem pośród książek jej dowcipy często bywają zupełnie niezrozumiane przez innych. Nigdy nie przepuści okazji do rozmowy na jakiś interesujący temat, nierzadko sama wręcz podstępnie wciąga postronne osoby w rozmowy dotyczące nieznanych jej faktów i nim nieszczęśnik się zorientuje, co się święci, wyciąga pióro i zaczyna notować wszystko, co tylko usłyszy, co jakiś czas przerywając skrobanie by nieco sepleniąc poprzez trzymane w pyszczku narzędzie pisarskie zadać pytanie dotyczące jakiejś nieścisłości. Jest energiczna, chętna do działania i bardzo porywcza.

 

cdn.

 

 

Jeśli ktoś ma taki kaprys, może zapoznać się z moim wczesniejszym OCkiem

http://mlppolska.pl/watek/1912-amorous-eye/

post-1175-0-78113300-1380308621_thumb.pn

Edytowano przez EverTree
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosć ciekawe Oc i momo że alicorn, podoba mi się, jej życie nie jest cukierkowe. Nie jest w pełni dobra, ani zła. I dość ciekawe wytłumaczenie stania się alicornem. Jedyne co mi nie pasuje to, to że ma charakter zbyt podobny do Twilligt.

 

Nie jest źle, twórz dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się...

Ale dlaczego ta historia kojarzy mi się z Past Sins?

Hm, a kojarzy się? Niemal zupełnie nie czytam fanficów, możesz powiedzieć co jest zbieżne żebym mógł to ewentualnie nieco zmienić?

Dosć ciekawe Oc i momo że alicorn, podoba mi się, jej życie nie jest cukierkowe [...] Jedyne co mi nie pasuje to, to że ma charakter zbyt podobny do Twilligt.

Hm, śpieszę z wyjaśnieniem. Być może nie udało mi się w pełni przekazać w poście pełni charakteru i faktycznie przypomina nieco Twilight.

Różnice są następujące:

- Twilight opiera się na wiedzy książkowej, ufa zgromadzonej w nich wiedzy, podczas gdy Dusty gdy tylko jest okazja sprawdza wszystko empirycznie (czyt. Kiedy wyczyta, że niebieskie kwiaty wywołują opuchlizne języka, natychmiast idzie ich trochę nazrywać)

- Twilight specjalizuje się w jednej dziedzinie - magii. Wszystkich innych rzeczy uczy się tylko kiedy są potrzebne, podczas gdy Dusty wchłania informacje na każdy, nawet nieistotny temat.

- Dusty zbiera informacje dla przyjemności, nie z przekonania, że jest ona kluczem do potęgi itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z dragonią, jeśli masz czas to możesz napisać choć by krótką historyjke, np o tym jak wyjdą na jaw jej sekrety :)

A co do Past Sins, naprawdę podobne, tam też alikorn ukrywała skrzydła, tylko, że ona to była Mroczna Czarownica i od stwożenia taka była, ale też powstały te problemy po jakimś rytuale, ech jak nigdy nie czytałeś to polecam, długie ale warto, w niektórych mometach się popłakałam, oj nie będe zdradzać :)

Edytowano przez kosiara120
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...