Skocz do zawartości

[Grimdark][Comedy][Romanse] Biznes to biznes


Panda Hippis

Recommended Posts

Trevor po odczytaniu treści SMSa chwycił Twój telefon, po czym roztrzaskał go o ziemię i jeszcze przydeptał. Spojrzał się na Ciebie swym najgorszym z możliwych spojrzeń i wypalił.

- Ty mi kurwa nie mów, co ja mam, kurwa robić! Widać, że to Michael tego SMSa wysłał!

- Co kurwa ja?! Przecież sam mi ten telefon rozpieprzyłeś tydzień temu, do kurwy nędzy! - odezwał się głos za Wami.

- A tak... To Frank pojedzie z Tobą, a ja z moim misiem-pysiem schowamy to kurestwo - psychol wskazał palce na sejf, na którym leżał znudzony czarnuch. Po chwili podszedł do niego, chwycił Franklina za fraki i wepchnął na siłę do pick-upa za kierownicę. Później zrobił to samo z Tobą. - No to miłej drogi, panowie! - a na koniec Wam zasalutował.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

- Miłej drogi... - powiedziałem odwzajemniając salut - Do Mount Chillad, Frank - powiedziałem po czym poczekam aż odjedziemy kawałek...

- Trevor zaczyna mnie powoli irytować - powiedziałem by zacząć konwersacje z Franklinem... z nim mi się gada najlepiej, z tego co zdążyłem zauważyć.

- Kurwa, nowiutki telefon. Ifrut S5... nowiutki dopiero co z salonu wydalony...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Taa, taa... - odpowiedział znudzony Twoim ciągłym gadaniem, Franklin. - Mam nadzieję, że tam szybko dojedziemy... - pomyślał. 
Jechaliście tak dość sporo czasu, aż na jednym ze skrzyżowań, tuż przed wyjazdem z Los Santos, zdarzył się wypadek. Zderzyły się ze sobą dwa pojazdy - tir i osobówką, przez co przejazd był zablokowany.

- No kurwa, ja pierdole, psia mać - krzyknął czarnuch i zaczął trąbić na policję. - Weź coś kurwa zrób, bo mnie kurwica strzeli!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem wyciągnięty już karabin... spojrzałem na Franklina...

- Jak co mogę strzelić? Dobra nie ważne - powiedziałem, po czym schowałem karabin... następnie robię kwaśną minę.

- Nie ma kurwa objazdu? Już za dużo dziś ludzi padło od kuli - powiedziałem sprawdzając czy jest jakiś objazd... proszę by jakiś był... bo jak nie będzie to mnie też kurwica strzeli, tylko że ja będę kurwicą, a najbliższa osoba mną... krótko mówiąc, zabije kogoś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zamknij w końcu mordę, Allan - krzyknął czarnuch, załączając przy okazji klakson w aucie. Widać było, że gość był nieźle wkurwiony i chciał mieć chwilę spokoju. Franklin rozglądnął się dookoła, po czym z uśmiechem na ustach stwierdził. - Nie ma objazdu, Boże... Dziękuję - powiedział to dość głośno, by jeszcze bardziej Cię wnerwić. - A jeśli masz zamiar kogoś zabić, to na pewno nie tutaj i nie, kurwa, teraz - dokończył, po czym sięgnął jedną ręką do schowka i wziął stamtąd gnata i przyłożył go do Twojego uda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kurwa nie chodziło mi o ciebie... ja przyjaciół nie tykam, tak samo jak kobiet. Więc odłóż spluwę i poszukajmy jakiegoś objazdu... spróbuj poza drogą. Idę się rozejrzeć i sprawdzić czy jest jakieś obejście... ale najpierw... - pokazywałem na pistolet... jak on tak się zachowuje to ja nie będę współpracował...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarnuch nie miał zamiaru zabierać broni od Twojego uda. Docisnął ją jeszcze mocniej, byś poczuł zimny metal na swoim ciele przez spodnie. Chwilę później depnął na gaz i zjechał na pobocze. Wyboista droga sprawiała, że jedną ręką trudno mu było kierować, więc często obijaliście się o inne auta stojące w korku, a dłoń, w której Franklin trzymał pistolet, doprowadzała Cię do granic szaleństwa. 
W pewnym momencie natrafiliście na dość sporą wyrwę w ziemi, w którą oczywiście wjechaliście. Chwila ciszy.... BUM! Pistolet wystrzelił. Na szczęście tuż nad Twoją nogą, przebijając na wylot drzwi.

- Jeśli się nie zamkniesz, to Twoja noga też tak skończy - wysyczał czarnuch. - Daj mi pracować...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jeśli ci się nie podoba to mogę sam se tam przejść... to że ci Trevor kazał to nie oznacza od razu że tak musisz. Ale jak chcesz... - powiedziałem i cierpliwie czekam aż dojedziemy na miejsce... Wkurwia mnie już ten czarnuch... chętnie bym go odstrzelił, ale Trevor powiedział że jest spoko... zajebiście spoko jak to widzę. Mam czas aż dojedziemy na tą przeklętą górę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kurwa jego mać... - wyszeptał wkurwiony do granic możliwości Franklin. Po chwili namysłu skręcił na zwykłą, odkorkowaną już drogę, po czym wyszedł z auta trzaskając drzwiami. - Sam se to kurwa prowadź... Ja muszę odpocząć... - wykrzyknął do Ciebie i wyruszył do pobliskiej stacji paliw.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądam na niego i odkrzyknąłem do niego jeszcze jak będzie w zasięgu słuchu...

- DOBRA... ODSTAWIE CI AUTO POD CHAUPĘ JAK SKOŃCZĘ...  - powiedziałem po czym przesiadłem się na miejsce kierowcy by następnie pojechać prosto do miejsca gdzie mam się spotkać z ową osobą... Mam nadzieje że to nie pułapka...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franklin podniósł kciuk w górę, dając Ci znać, że usłyszał, co powiedziałeś. Po chwili jednak się zorientował, że to auto jest Trevora i szybko cofnął się, lecz Ciebie już nie było w zasięgu wzroku...

Jechałeś czystą drogą do swojego celu. Nic nie stało Ci na przeszkodzie, byś tam dojechał. Podejrzane... Wreszcie zauważyłeś rudawą dziewczynę stojącą przed wjazdem na Mount Chilliad. Zatrzymałeś się i w mgnieniu oka zostałeś okrążony przez wozy policyjne, radiowozy, a nad Tobą latał policyjny, niebieski helikopter.
- STAĆ! TU FIB! POŁÓŻ SIĘ NA ZIEMI I NIE RUSZAJ SIĘ! - krzyczał znajomy już głos przez megafon. Jeden z uzbrojonych po pachy policjantów podszedł do dziewczyny, po czym... Wyjął ją z ziemi. To była kukła. Kukła, która udawała poznaną w klubie dziwkę. Zostałeś sam... Nie miałeś jak się skontaktować z innymi. Musiałeś sobie radzić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TA PIERDOLONA DZIWKA!!! ZAJEBIE JĄ KURWA!!! ZAJEBIE!!! Nie mając niczego innego do roboty gdyż nim zdążył bym zareagować, zostałbym zastrzelony przez tych dupków w helikopterze... tak głupio się dałem podejść, błąd nowicjusza... wsypała mnie, to ja wsypie ją... do zgniatarki jak już wyjdę z pudła. Podnoszę ręce i odrzucam wszelką broń, nie mam szans na przeżycie, to pewne więc nie mając innego wyboru się poddaje, lecz wciąż patrzę za ewentualną drogą ucieczki... Jeśli się da, to spierdalam autem jak najszybciej...

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...