Skocz do zawartości

Bestia legend.


KochamChemie

Recommended Posts

Witajcie, wreszcie nadszedł ten czas, dział Fluttershy czas wprawić w ruch.

 

 

Historia jest taka:

 

Fluttershy zagubiła się w lesie Everfree, a jak świetnie wiemy... w lesie się czai dużo niebezpiecznych potworów. 

Trzeba pomóc biednej Drżypłoszce(połowa forum mnie zabije za to określenie).

 

 

Waszym celem jest pomoc Fluttershy w trudniej sytuacji. To nie będzie takie proste! HA! 

 

1. Bestia jest legendarna(oczekujcie sław typu: Manticora, bazyliszek i tym podobnych) i bliżej nieznana(no, Fluttershy nie zajmuje się bestiami na codzień), Fluttershy nie posiada o nich za dużej wiedzy.... tak więc trochę opowiecie mi o tym potworze.

 

2. Użyjecie najlepszej znanej sobie metody, na ucieczkę bądź przepędzenie tego stwora.

 

 

NAJBARDZIEJ KREATYWNY OPIS WYGRYWA! 

 

Proszę was o wyczerpujące wypowiedzi   :fluttershy3:

Las Everfree jest straszny. Kto normalny się tam wybiera o tak późnej porze? 

Podróż do Zecory jest nieunikniona. Akurat pożywka dla kogutów się wyczerpała... a trzeba ją jakoś zdobyć, no cóż. Muszę wejść do tego lasu... wcale się nie boję... prawda?

 

Nie minęło 30 minut pieszej wędrówki w głąb lasu, a 20 metrów, tuż przed Fluttershy pojawiło się... jakieś dziwne stworzenie.

 

                                                                                      Była to CZUPAKABRA!!!

 

Co tu robić? W lesie nie ma nic oprócz suchych gałęzi i kamieni, jakby się uprzeć to są również pnącza, które zresztą uniemożliwiają ucieczkę. Lepiej nie panikować, ponoć ma wyczulone zmysły... 

Edytowano przez Sosna
Bo mogę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chupacabra - Stworzonko, którego istnienia jeszcze naukowo nie udowodniono, ale świadków naocznych jest tylu, że nie chce się ich nawet oskarżać o kłamstwa. Według zeznań, Chupacabra wygląda jak gad, z ostrymi zębami, poruszający się na czterech łapkach. Jej ojczyzną jej Portoryko, ale jeżeli ludzie w Crossoverach wpychają penisoidy z Kapitana Bomby prosto do Equestrii, to czemu nie takiego stwora. Według opisów, Chupacabra jest niebezpieczna szczególnie dla zwierząt hodowlanych i psów, które ich pilnują (Winona, why? :despair: ) Chupacabra ma jednak jedną słabość, która nie została uwzględniona w żadnym raporcie...

Fluttershy oddychała szybko, stworzenie wpatrywało się w nią świdrującym wzrokiem, wiedziała że jeśli szybko czegoś nie wymyśli, skończy jako obiad. Bestia zaczęła zbliżać się do niej z chęcią mordu w oczach, biedna bohaterka skuliła się w miejscu w którym stała i zaczęła gorączkowo myśleć.
" Zaraz, przecież to stworzenie jak każde inne, może on po prostu chce..."
Gdy bestia wysunęła ostre jak brzytwa pazury, Fluttershy szybko podskoczyła w górę i poleciała prosto na stworzenie. Chupacabra zdezorientowana, stanęła jak wryta. Fluttershy z całej siły przytulała się do bestii, to trwało chwilę, może dwie, gdy bestia uczyniła to samo na kucyku. Chupacabra objęła Shy i westchnęła ciężko. Potwór zamrugał oczyma, z jednego z nich poleciała łza. 
  - O, chciałeś być tylko kochany, kto jest malutkim potworkiem? Ty jesteś!
Fluttershy nie musiała się już obawiać, potwór pragnął jedynie aby ktoś okazał mu trochę miłości.

 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo, Kruczek wygrałeś. (mimo braku konkurencji, opis jest dobry :x Tak dalej)

 

Tym razem umiejętności uspokajania zadziałały. Trzeba mieć ogromną wiedzę na temat takiej bestii, aby aż tak ryzykować.

Uff... poszedł gdzieś sobie, można iść dalej. Ale nie! 

 

Znowu!

 

Tym razem Fluttershy zatrzymała się przy moście.

-Czy... czy to jest? Troll? :fluttershy3:

Ech, tym razem, trudności nie sprawiało agresywne zachowanie potwora. Tylko fakt, że pilnował on mostu. Za przekroczenie zażądał niemałej zapłaty... paskudne, wielkie... zaraz, zaraz! To WY macie opisać, jaki jest troll. Do dzieła! Fluttershy ma przejść przez ten most.

 

 

Kruczek - 1 pkt

Edytowano przez KochamChemie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Troll był zielony, śmierdzący, paskudny i ogromny. Chodził ubrany jedynie w jaskraworóżową koszulkę. Leniwie opierał się o balustradę mostku i trzymał kij baseballowy w lewej ręce. Fluttershy wiedziała, że te stwory są mało-inteligentne i agresywne.

-Daj 10 bitów i trzy kanapki, to cię przepuszczę, prosiaczku- mruknął troll.

Całe szczęście żółta klacz wiedziała, że trolli nie należy karmić, dlatego zignorowała go i po prostu przeleciała obok niego.

-Ej, a gdzie moja zapłata?!- oburzył się potwór, szarżując na pegaza.

Przerażona klacz nie mogła się ruszyć, dosłownie skamieniała ze strachu i wtedy właśnie użyła spojrzenia. Zła na tą niedobrą istotę użyła całej swojej wzrokowej mocy resocjalizacyjnej. Magicznym sposobem na różowej koszulce pojawił się napis "Zbanowany". Fluttershy nie wiedziała co to znaczy, ale troll się nie poruszał.

-Cczy nic cci ssię nnie stało?- zapytała z troską, jąkając się, ale odpowiedziała jej jedynie cisza- o, nie! Co ja zrobiłam?!

W tej właśnie chwili z rzeki wyłonił się Steven Magnet i rzekł:

-Nie martw się kucyku, w ciągu tygodnia mu przejdzie.

Fluttershy odetchnęła z ulgą i podjęła dalszą wędrówkę.

Edytowano przez Cahan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Cahan udzielił jak się pewnie domyślacie najlepszej odpowiedzi.(bardzo pomysłowo, gratulacje:fluttershy5:)

 

Dobra, widzę, że potrzebujecie czegoś na rozruch.

 

Kontynuując historię:

 

Tuż za mostem las zaczął się lekko rozrzedzać, Nie było już tak wiele nieposkromionej roślinności i wystających zewsząd pnączy.  Niestety, pechowa była nasza Fluttershy. Mała gęstość liści tuż przy koronach drzew, przyciągnęła pewnego latającego stwora:

09f59ee34744d6bc054419a26cb0e3c5_1264774

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dziwaczna sycząca istota z oczami niczym kryształy mieniące się ogniem patrzyła na małą klaczkę.
Jej podziurawione skrzydła łopotały na wietrze, szczęki oślinione jadem wydawały się już pożerać przerażoną Fluttershy.

Strach przegładził Jej grzbiet strosząc sierść i wprawiając kopytka w wibracje.

Cichym drżącym głosem szeptała.

 

-Nie rób mi krzywdy, odejdź proszę...

 

Łzy i pot oblewały Jej pyszczek, chciała się cofnąć lecz stawy stały się sztywne, skrzydła zlepiły się z ciałem i był już widoczny koniec w Jej ślicznych oczkach.

Robak podszedł bliżej i zaczął węszyć, był głodny lecz zapach strachu go zniechęcił.

 

-Nie będziesz zbyt smaczna.

 

Znikł w odmętach lasu, rozniosło się dziwaczne skrzeczenie i łopot skrzydeł.

Mała klaczka jeszcze przez chwilę dochodziła do siebie. Jej serce wciąż waliło niczym młot kowalski.

Dopiero po 20 minutach udała się dalej w drogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt z was oprócz Naali nie wpadł na pomysł, jak pozbyć się tego okropnego stwora. Brawo Naali ^^ Bardzo przyzwoity opis. 

 

Kontynuacja historii:

 

Stwora udało się wystraszyć... własnym strachem. Fluttershy kontynuowała wędrówkę przez las. Las był bardzo gęsty, nie było szans na atak z powietrza, trzeba uważać na to, co się kryje za konarami drzew oraz za krzakami. Ale ni stąd ni z owąd... las się skończył. A raczej... bardzo się rozrzedził, bo był wykarczowany, może nie cały, ale zdecydowana jego część. Ale jedno rzucało się w oczy... kamienny krąg. Fluttershy jęknęła... po środku kamiennego kręgu(to takie sporawe kamienie jak w Stonehenge) stał on. ON?! Tak to chyba to... niezaprzeczalnie. 

 

Oto on, okropny i straszny:

BAŁWAN MWAHAHAHAHAHAHAHA 

balwan2lf.jpg

 

Jak go pokonać? Czym go zwieść?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Bałwany to strasznie groźne gady, które straszą po nocach.  

Robią je ludzkie ręce (dla kucyków : To co kocha Lyra) bałwanki wyglądają uroczo kiedy odpowiednio dopasuje się buźkę i oczy.  

Niektóre bałwanki są wyjątkami i są dobre ponieważ stworzyło je dziecko poniżej 10 lat.  

Jeśli spotkasz bałwana uciekaj niczym wiatr. Chcesz go pokonać? Poproś Celestię by słońce mocno prażyło,  

a wtedy bałwan się rozpuści i nic ci nie zrobi, ale jeśli chcesz go czymś uwieść wystarczy pokazać mu kilka kamyczków i marchewkę.  

 

UWAŻAJCIE NA BAŁWANY!  

gryzą! I są pod ochroną częściową (tylko na okres zimy).  :fluttershy4:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Fluttershy spojrzała na sporego białego, dość zabawnego bałwana, oczekiwała kogoś straszniejszego, mimo to z lekka się wystraszyła...

"Co robiłby Bałwan w środku Lasu i jeszcze w jakimś kręgu?" Pomyślała. Mogła go roztopić, ale... może Zecora go ulepiła? Nie... przecież nie ma tu aż tyle śniegu... wzdrygnęła ramionami ostrożnie przechodząc obok niego, kto wie? Może był nawiedzony? Spojrzała za siebie i kontynuowała wyprawę.

Edytowano przez PrincessCelestia
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiekt ten, zwany potocznie bałwanem, jest niebezpiecznym stworzeniem. Wykonany został ze śniegu, pochodzącego od opadów atmosferycznych, jako usta i oczy posiada kamyczki, węgielki, albo rzadziej kasztany. Ma nos z dowolnego rodzaju marchewki, z węgla, albo nie ma go w ogóle. Można znaleźć też szczególnie niebezpieczne okazy uzbrojone w miotłę, oraz z durszlakiem albo garnkiem na głowie, w ramach lepszej ochrony. Dłonie jego zwykle są cienkie, z patyków, rzadziej ze śniegu, jak jego ciało. Stworzenia te wykazują dużą wrażliwość na ogień, więc w razie inwazji zaleca się użycia miotaczy ognia wzoru K. Obiekty zwykle stoją w miejscu, nikomu nie wadząc. Naukowcy do dziś spekulują, dlaczego istnieje jeden wyjątek, a mianowicie te, które znajdują się w kręgu kamiennym. Jeśli taki bałwan przebywający w kręgu znajdzie się w pobliżu istoty żywej, zaatakuje ją. Atak ma na celu przekonanie ofiary do głosowania na ich ulubioną partię polityczną, a w wypadku niepowodzenia, dekapitację.

 

Fluttershy podeszła do bałwana, który się poruszył. Odskoczyła nieco od niego, a ten od razu do niej podszedł.

- Będziesz głosowała na Platformę Obywatelską? - Powiedział bałwan, zaciskając swoje zimne ręce na jej głowie. Wpatrywał się jej w oczy za pomocą swoich małych, czarnych oczów z węgla.

- Ja, jaa... Zaczekaj, co?

- Głosujesz na PO?

- Eee, tak? - powiedziała niepewnie

- Świetnie! Świetnie! - Odrzekł uradowany, po czym wrócił na swoją pozycję, znów zastygając w bezruchu.

- Co to było? -powiedziała cicho do siebie, po czym ruszyła dalej.

 

(Pomysł wzorowałem na polskiej wikipedii obiektów SCP)

Edytowano przez kubaGR8
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Obiekt ten jest bałwanem. Nie robi kompletnie nic oprócz wywoływania zakłopotania swoim stalowym wzrokiem. Ofiara nie ma szans, gdy raz spojrzy w jego węgielkowe oczyska zaczyna podejrzewać że jest obserwowana, po jakimś czasie dochodzi do uczucia śledzenia przez bestię, bo czasami występują stadnie w małych odstępach. Spotkać można w okresie zimowym albo letnim gdy ktoś ma trochę cierpliwości i zamrażarkę. To będzie wyzwanie dla Drżypłoszki.

Fluttershy kroczyła niezbyt pewnym krokiem przed siebie. Na drzewach leżał śnieg, śnieżnobiały puszek, diabelsko zimny. Właśnie dlatego, nie dostrzegła od razu zagrożenia, które czyhało tuż za rogiem. Bałwan bowiem w swoim naturalnym środowisku ma +10 do kamuflażu i -100 do poruszania się, bo natychmiast przymarza. Tak, drogie dzieci, to dlatego wasze marzenia z dzieciństwa nigdy się nie spełniły, moglibyśmy wszyscy hasać razem ze swoimi ulepionymi podopiecznymi, ale natychmiast po jego zrobieniu, biedak przymarzał do ziemi i nie chciał się odzywać, bo był obrażony na cały świat. Taki właśnie cwaniak, czekał właśnie na nic nie spodziewającą się klacz, która zbliżała się nieuchronnie do miejsca zasadzki napastnika. 
- Uhm, przepraszam, czy jest tutaj ktoś? Nie chciałabym przeszkadzać...
I wtedy to się stało, była już twarzą w twarz z maszyną do zabijania, bezlitosny i silny. Zabijał z zimną krwią (BA DUM TSSS :yay: )
Lecz Fluttershy była na to przygotowana, jak wszyscy oglądała bowiem "Szkołę przetrwania", którą Rainbow Dash wystawiała razem z klasą szkoły podstawowej.
Złapała kawałek lodu i postanowiła go użyć jako soczewki, skupiającej promienie słoneczne przebijające się przez gałęzie drzew. Ustawiła pod odpowiednim kątem i parę minut później cichy morderca zaczął powoli topnieć, zaczęła od dołu i ze łzami w oczach powtarzała "Jak tylko wrócę do swojej chatki, wezmę słoik i Cię odszukam, potem przeczekasz u mnie lato i na zimę będziesz jak nowy... ja przepraszam!"
Po paru chwilach po bałwanie została mokra plama, Fluttershy z jękiem wyrwała sobie kosmyk grzywy i zaczepiła go na drzewie obok, aby odnaleźć potem niewinne stworzenie. Parę razy przeprosiła i cała w mieszanych uczuciach ruszyła dalej.


 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoł! Nie wiedziałem, że wam się uda! Mój niemalże najpotężniejszy potwór został pokonany na wiele sposobów...  

Został roztopiony przez słońce Celestii(no dzięki Cassidy)! Przekabacił Fluttershy na totalne zło na partię polityczną i zostawił ją w spokoju(chociaż tyle zła... hehehehe!)... , został totalnie zignorowany(dzięki PrincessCelestia :<), albo roztopiony skupionym promieniem śmierci! (dzięki Kruczek :< ) Rozpracowaliście go... teraz muszę sprowadzić kogoś... ZŁEGO! :evilshy:

 

A nich was! Rozpracowaliście go! Dzięki czemu Fluttershy mogła kontynuować wyprawę... (jak wam się to udało? Nie wiem...) ale w każdym bądź razie, przeszła przez nawiedzoną polanę, i kierowała się po tą pożywkę dla kogutów. Las nie był już taki gęsty... ojoj! Może się zgubiła i krąży w kółko? A może i nie... spójrzcie co siedzi na ściętym pniu! Tak... ma złe oczy, jest czystym złem, ma złą sierść i złe palce u stóp! To 4chan! Jego celem jest spaczenie wszystkiego co napotka! Nie uchronią was przed nim filtry... ani zgłoszenia do moderatora! Był on odwiecznym bywalcem internetu, teraz wyszedł do świata rzeczywistego siać zgorszenie i ZŁO!  

 

Zauważył Fluttershy i zrobił minę "doubles mana". To musi oznaczać coś złego!

 

Mówiłem wam, że jest zły? 

Edytowano przez KochamChemie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Obiekt ten jest ucieleśnieniem zła w najczystszej postaci. Istota internetu, odwiedzana przez jedynie najmężniejszych śmiałków. Dziwna rzecz, zaprawdę dziwna, ale i na to mamy radę! :3

Fluttershy ruszyła dalej, nie wiedziała co jeszcze ją czeka, ale dobrze zapamiętała to miejsce w którym musiała uratować biednego bałwanka. Jednak nie dane jej było długo się nad tym zastanawiać, albowiem na pniu, niedaleko pięknie kwitnących kwiatów, siedziała ostoja zła. Nikt tak naprawdę nie wie, jak może wyglądać ucieleśnienie 4chana w świecie rzeczywistym. Jedyni świadkowie wciąż są w śpiączce, albo drapią ściany w pokoju bez klamek. Jednak Fluttershy zachowała zdrowe zmysły, pamiętała co dał jej Opiekun jej działu, była to mała fiolka, z niebieskim wywarem w środku. Podrzuciła go w powietrze i po chwili zawahania krzyknęła:
- Chemik! Wybieram Cię!
Spośród obłoków dymu w kolorze tęczy pojawił się brodaty mężczyzna, na piersi miał plakietkę z Fluttershy, którą dostał na Pyrkonie. W ręce miał kartkę z równaniem, które 97% forum uznałoby za inny język albo starożytne zaklęcie do kastracji. 
- Drogi Chemiku, nie chcę Cię niepokoić... Uhm... ale chyba coś uciekło Ci z komputera...
Mężczyzna zerknął w stronę pnia i westchnął z zażenowaniem. Podciągnął koszulkę, okazało się że do paska od spodni przywiązany miał worek, przypominający typowy worek na zwłoki, z napisem "4chan".
- Kolejny raz w tym tygodniu... nie wolno uciekać z internetów, jeszcze tyle mózgów do implodowania... - wyszeptał i z trudem zaczął pakować niepojętą masę do worka.
- Dzięki Chemik! - krzyknęła i robiąc słodkie oczka przytuliła go do swojego serduszka. Chemik upadł na ziemie. Przeżył śmierć kliniczną z nadmiaru słodyczy, ale po chwili wstał z ziemi i machnął na pożegnanie swojej podopiecznej. Gdy zaczął znikać, zwymiotował tęczą i z uśmiechem szepnął "Jak ja kocham tę robotę"
:rainderp:

 

Edytowano przez Arabia Mruczek Van Czort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, można powiedzieć, że Kruczek dał jedyną odpowiedź.(w dodatku bardzo rozbudowaną i ciekawą) Więc chyba wygrał. Dobra, dam wam coś prostego tym razem... jak zwykle... no może poprzednim razem trochę przesadziłem. 

 

 

Pożywka dla kogutów była niedaleko(zawsze jest niedaleko), wystarczyło iść prosto przed Siebie. Każde zwycięstwo nad straszliwym stworem dodawało Fluttershy pewnego rodzaju satysfakcji. Tak, ta satysfakcja połączona z uporem pomagała iść jej dalej i dalej wgłąb nawiedzonego lasu Everfree. Niestety, nie przeszła nawet piętnastu metrów, a już pojawił się problem... Na gałęzi najbliższego drzewa siedziała sowa, ale po chwili zleciało się ich więcej. Ich paczałki wywoływały dreszcze, ich wzrok był skupiony na Fluttershy. To było straszne! "Spojrzenie" nie pomagało... jak je przepłoszyć?! Pomocy! 

 

Sowa, straszny, zły potwór... brrr.

99e6a33dc2.jpg
Edytowano przez KochamChemie
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jest to sowa, obejmuje gatunki drapieżne. Większość sów poluje nocą, choć niektóre gatunki widywany są we dnie. Zamieszkują cały glob, prowadząc zasadniczo osiadły tryb życia.

Fluttershy, szła przed siebie, gdy nagle usłyszała przerażający dźwięk, spojrzała w górę. To był legendarny potwór zwany sową. A dokładnie Pójdźka Zwyczajna. Miała oczy większe niż inne sowy. Żółta klacz zamarła z przerażenia. Sowa wbiła w nią wzrok. Fluttershy też, lecz nie podziałało. Sowa przeleciała na kolejną gałąź. Tym razem usiadła tyłem do niej. Przerażona klacz już myślała, że stworzenie zostawiło ją w spokoju, ale nie! Sowa obtóciła głowę o prawie 180 stopni. Klacz tak się przeraziła, że zrobią parę kroków do tylu i się potknęła. Nagle zobaczyła drzewo ze straszną miną. Przypomniała jej się Pinkie Pie. Sowa przyglądała jej się jak wbija liście na patyki. Wbiła do ziemi jeden patyk, który był wiatraczkiem. potem drugi, trzeci, czwarty i piąty. Nagle zaczęła machać skrzydłami, przez co wiatraczki zaczęłysię obracać. Sowa przestrzaszyła sie i uciekła. Fluttershy mogła iść dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Sowa. Przepiękne, majestatyczne i nie da się ukryć czasem straszne stworzenie polujące nocą, połykające myszy w całości i wypluwające ich kostki z futerkiem gdy reszta zostanie strawiona. Ptaki te mają przerażający zwyczaj okręcania głowy i 360 stopni przez co, zwłaszcza w mrocznym lesie, wyglądają naprawdę przerażająco. Tak naprawdę są pożyteczne i niegroźne dla kucyków. 

 

Fluttershy dyszała z przerażenia i rozglądała się dookoła szukając drogi ucieczki. Nie było jej. Sowy obsiadły gałęzie każdego jednego drzewa w okół Fluttershy. Wpatrywały się z uwagą. Te ich ślepia..takie przerażające...

- Bądź dzielna Fluttershy..sowy nie jedzą kucyków. Twillight ma sowę...i jest naprawdę wspaniała.. - zaśmiała się nerwowo. 

Skuliła się i powoli ruszyła do przodu. Sowy przyglądały się jej cały czas obracając swoje głowy w przerażający sposób. Ciarki przeszły po grzbiecie Fluttershy i skuliła się jeszcze bardziej, ale powoli wylazła z kręgu upiornych spojrzeń. Wyprostowała się. Zerknęła za siebie i czym prędzej uciekła. Wszak sowy nie wymagały metod obrony fizycznej. Naprawdę wystarczyło je ominąć. 

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Dobra, mamy dwie odpowiedzi, co jest zaskakująco dużym wynikiem jak na tę zabawę.

Frodo:

 

Jest to sowa, obejmuje gatunki drapieżne. Większość sów poluje nocą, choć niektóre gatunki widywany są we dnie. Zamieszkują cały glob, prowadząc zasadniczo osiadły tryb życia.


Fluttershy, szła przed siebie, gdy nagle usłyszała przerażający dźwięk, spojrzała w górę. To był legendarny potwór zwany sową. A dokładnie Pójdźka Zwyczajna. Miała oczy większe niż inne sowy. Żółta klacz zamarła z przerażenia. Sowa wbiła w nią wzrok. Fluttershy też, lecz nie podziałało. Sowa przeleciała na kolejną gałąź. Tym razem usiadła tyłem do niej. Przerażona klacz już myślała, że stworzenie zostawiło ją w spokoju, ale nie! Sowa obtóciła głowę o prawie 180 stopni. Klacz tak się przeraziła, że zrobią parę kroków do tylu i się potknęła. Nagle zobaczyła drzewo ze straszną miną. Przypomniała jej się Pinkie Pie. Sowa przyglądała jej się jak wbija liście na patyki. Wbiła do ziemi jeden patyk, który był wiatraczkiem. potem drugi, trzeci, czwarty i piąty. Nagle zaczęła machać skrzydłami, przez co wiatraczki zaczęłysię obracać. Sowa przestrzaszyła sie i uciekła. Fluttershy mogła iść dalej.

 

 

Uszatka:

 

Sowa. Przepiękne, majestatyczne i nie da się ukryć czasem straszne stworzenie polujące nocą, połykające myszy w całości i wypluwające ich kostki z futerkiem gdy reszta zostanie strawiona. Ptaki te mają przerażający zwyczaj okręcania głowy i 360 stopni przez co, zwłaszcza w mrocznym lesie, wyglądają naprawdę przerażająco. Tak naprawdę są pożyteczne i niegroźne dla kucyków. 

 

Fluttershy dyszała z przerażenia i rozglądała się dookoła szukając drogi ucieczki. Nie było jej. Sowy obsiadły gałęzie każdego jednego drzewa w okół Fluttershy. Wpatrywały się z uwagą. Te ich ślepia..takie przerażające...

- Bądź dzielna Fluttershy..sowy nie jedzą kucyków. Twillight ma sowę...i jest naprawdę wspaniała.. - zaśmiała się nerwowo. 

Skuliła się i powoli ruszyła do przodu. Sowy przyglądały się jej cały czas obracając swoje głowy w przerażający sposób. Ciarki przeszły po grzbiecie Fluttershy i skuliła się jeszcze bardziej, ale powoli wylazła z kręgu upiornych spojrzeń. Wyprostowała się. Zerknęła za siebie i czym prędzej uciekła. Wszak sowy nie wymagały metod obrony fizycznej. Naprawdę wystarczyło je ominąć.

 

 

 

Dwie ładne odpowiedzi i dwa niebanalne rozwiązania, ale po namyśleniu się i powołaniu specjalnej instytucji do spraw oce... no dobra, bez wygłupów. 

Wygrywa Frodo, serio, nie mogłem się bardzo długo zdecydować. Gratulacje, wynik zapisany i gotowy do zliczania.

 

 

Kontynuacja historyjki:

 

Po pokonaniu sowy fluttershy ruszyła dalej, potyczka zajęła jej niewiele czasu, ale należało iść przed siebie.

Po pokonaniu kilkunastu zakrętów, kilku pagórków, kilku wydzieleń kamieni, kilku dyslokacji gleby oraz wakansu drzewowego Fluttershy doszła do wielkiego jeziora, które było kawałkami gładkie i w całości wypukłe... przejście dookoła zajęłoby mnóstwo czasu, no i co tu robić?

 

Ale zaraz... czy to właśnie nie jest czubek dużego kamienia, co właśnie wystaje z wody? Pod tym kątem wyglądał inaczej! Serio! 

Niepewny i nieśmiały ruch kopytkiem... chwila strachu... iiiii! Uff, stabilny grunt. Trochę stabilizacji skrzydłami i można stać spokojnie. O! Kolejny! A tam dalej jest ich chyba więcej! Na pyszczku Fluttershy wymalował się uśmiech, który trwał krótko bo... Chemik musiał wymyślić jakąś przeszkodę, nie ma zmiłowania!

 

Ech, jak się pewnie domyślacie, zza przedostatniego(możecie traktować jako n-1) kamienia wyskoczyła straszliwa bestia! A w sumie to potwór, albo nie wiem jak to nazwać, w każdym bądź razie nic przyjemnego.

 

JA JESTEM PRZYNĘTĄ!  - wykrzyczał potwór!

JA WŁADAM PROWOKACJAMI! JA WŁADAM PUŁAPKAMI!

SPRÓBUJ MNIE AKTYWOWAĆ! No chodź... chodź mały kucyku...

Tuż przed wzrokiem Fluttershy pojawił się mały batonik... taki pyszny i słodki...( A pamiętajcie, że Fluttershy nie jadła od początku dnia narracyjnego. )

 

0a970b38eb.jpg

No i jak tu sobie poradzić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne stworzenie. Człowiek i to dość napakowany, ale z głową ryby. Nie wygląda to ciekawie, na pewien sposób jest nawet groteskowe jednak na miejscu Fluttershy można się było przestraszyć. I co to? Wędki wystające z ciała tego czegoś? Zapewne po to by móc wabić swoje ofiary. 

 

Fluttershy przygląda się batonikowi po czym oblizuje pyszczek. Strach okazał się słabszy niż głód i nic w tym dziwnego. Już chce zrobić krok w przód i złapać przynętę. 

- Nie Fluttershy! Nie wolno ci tego zrobić! To pułapka! 

Pegaz zastrzygł uszami słuchając swego wewnętrznego głosu. Zakwiliła cicho. Była taka głodna. 

- Nie jedz go. Przeleć ponad tym czymś, możesz zjeść trochę trawy. To lepsze niż zostać schwytaną! 

Spogląda z powrotem na rybiego potwora i wydaje z siebie pysk. Potwór czy batonik? Batonik czy potwór? Uciekać, uciekać, uciekać! Ale...taki pyszny batonik...

- Jeśli to cię porwie to co się stanie z Angelem i innymi zwierzętami, którymi się opiekujesz? 

Ten argument przechylił szalę. Fluttershy z determinacją zmarszczyła brwi i wzbiła się do lotu. Przeleciała ponad bestią, rozpłakała się i pobiegła jak najprędzej przed siebie.

Edytowano przez Uszatka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Dobrze, aby podciągnąć ilość wyświetleń i zwiększyć popularność tej zabawy, to będę obiecywał odpisywać częściej. Teraz mam trochę więcej czasu, więc to się uda. 

Jak zwykle na początku wyniki i analiza zwycięskich postów. 

 

Uszatko, dobrze Ci to wyszło, opis był niezły. Więcej takich i będę baardzo zadowolony.   Sposób przemówienia Fluttershy do rozsądku wydawał się być bardzo oklepany, aczkolwiek dosyć kanoniczny i skuteczny. Tak trzymać! 

 

Tak więc, omijając pokusy poprzedniego potwora Fluttershy weszła do części lasu, która niezbyt się jej podobała. W sumie, nikomu by się nie podobała, gdyż był to dosyć spory obszar wypalony do samej ziemi, tworzył on dosyć spory, na pół horyzontu... mierząc od środka krąg. Środek był położony widocznie niżej niż reszta tej płaskiej spalenizny. Katastrofa musiała się wydarzyć jakiś czas temu, ziemia była chłodna, co Fluttershy oceniła dotykając jej dosyć kiepsko przewodzącym ciepło kopytkiem, jednakże dało się w niektórych miejscach dostrzec dym, co by mogło świadczyć, o sile katastrofy. Meteor, a może katastrofa spowodowana przez inne kucyki? ALBO ZEBRY! Kto wie...

 

Należało nadal iść przed siebie, to nie zajmie aż tak długo...

 

Po jakiejś minucie spokojnego marszu coś w epicentrum zaczęło się ruszać... to wielki... eee... w sumie nie wiem... pająk! TAK! Ale nie przypominał on zwykłego ośmionoga... oj nie! To coś przypoinało złożone z kulek o różnym kolorze oraz białych patyków je łączących czworonożnego pająka!  Dziwne, mógłbym rzec, że wyglądało to ZUPEŁNIE PRZYPADKOWO podobnie do

EDTA-xtal-3D-balls.png 

 

CZEKAJCIE! TO COŚ MÓWI! 

 

- Eeeeeej! Ty żółty... eee ... atomie! A może nawet jonie...  - powiedziało dziwne coś - Masz jakieś brakujące elektrony? 

 

Fluttershy przestraszyła się na samym początku, ale słysząc z jakim tonem stwór zaintonował ostatnie zdanie, zamieniła się w przysłowiowy słuch, ponieważ dystans dzielący Fluttershy i potwora wynosił 2kπ to Fluttershy pobiegła najszybciej jak mogła (c > VFS > 0m/s) i w chwili mniejszej od t znalazła się obok dziwnego pająka. 

 

- T-tak? - odpowiedziała z dziwnym zakłopotaniem Fluttershy, wynikało ono zapewne bardziej z podniecenia niźli strachu. Wiecie... pomoc takiemu dziwnemu czemuś nie zdarza się z dnia na dzień. - W czym mogę pomóc? 

 

- Wiesz, zawsze szukam kogoś kto ma wolne elektrony... lubię kompleksy, z magnezem, wapniem oraz cynkiem. A TERAZ CIEBIE BRAKUJE MI DO KOLEKCJI! UTWORZĘ Z TOBĄ TRWAŁY KOMPLEKS! 

 

- Jestem EDTA! Przygotuj się na przyjęcie moich elektronów.  

 

Wielki pająk rzucił się na biedną Fluttershy, a ta zakłopotana stała w miejscu i próbowała zrozumieć czymże są ów elektrony oraz cynk i magnez... bo o wapniu coś już słyszała. Ponoć robi dobrze na kości i znajduje się w mleku.  Macie jakiś pomysł aby uratować Fluttershy? W sumie... to ja sam nie mam pomysłu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Wybacz, ale jestem noga z chemii i nawet nie pamiętam jak się to, to takie coś nazywa ;__; 

 

Fluttershy stała jak wryta. To coś planowało ją skrzywdzić, była tego w stu procentach pewna chociaż nie mogła zrozumieć jak właściwie skrzywdzona zostanie. Dziwny pająk, jak to sobie nazwała, był coraz bliżej. Przełknęła ślinę, pisnęła i uskoczyła czym prędzej. 

- Ojejku...czemu mnie tak atakujesz...? 

Wyjęczała. Głos drżał jej ze strachu. 

- Utworzymy trwały kompleks! Spodoba ci się! - krzyczało stworzenie i zaczęło gonić biedną klacz. 

Z pyszczka Fluttershy ponownie wydobył się pisk. Używszy skrzydeł wzbiła się w powietrze i płacząc leciała na oślep. 

- Zostaw mnieeeee! 

Uderzyła w drzewo i upadła. Przez chwilę widziała migające przed oczami korony drzew, których było znacznie więcej niż powinno, ale szybko się otrząsnęła. Potrząsnęła głową i podniosła się patrząc za siebie. Chemiczny pająk zbliżał się wykrzykując dziwne rzeczy. Fluttershy skuliła się i nie mając lepszego pomysłu dała nura do pobliskiego zbiornika wodnego. Siedziała tam skulona wstrzymując powietrze. Nic się nie zbliżało. Rozejrzała się i odpłynęła ostrożnie na drugi brzeg, gdzie wypłynęła, weszła na ląd i uciekła czym prędzej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Edita - Nie wiele wiadomo na temat tego stworzenia (przynajmniej mi). Jest to coś stworzeniem wędrownym. Żywi się magnezem, wapniem itp. Przez kilka dni zostaje w jednym miejscu "zjadając" wszystko co tylko będzie mu potrzebne. Gdy nie zostaje nic do "jedzenia" wyrusza znaleźć inną ofiarę. Krótko mówiąc gdy widzisz duży obszar jakby wypalony, zawróć natychmiast. Jeśli spotkałeś już Editę spróbuj zalać ją wodą. Jedyne czego Edita się boi i co jest dla niej nie znośne to woda.

Fluttershy odskoczyła na bok. Tak naprawdę był to odruch niż przemyślana decyzja. Czymkolwiek było to coś zwaliło się na ziemię. Zanim Edita wstała Fluttershy biegła w stronę lasu. Potwór nie dawał za wygraną, szybko wstał i pobiegł za biedną klaczką. Wykrzykując:

- Wracaj tu! Jesteś mi potrzebna! - Fluttershy dobiegła do lasu obracając się raz za razem. Pająkopodobny stwór był coraz bliżej. Nagle klaczka potknęła się o korzeń i wpadła do jeziora rozbryzgując wokoło wodę. Edita krzyknęła gdy kilkadziesiąt kropel wody dotknęły jej ciała. To i jeszcze informacja, że ofiara jest cała mokra skłoniły Stwora do szybkiej ucieczki. Fluttershy wypłynęła z jeziora. Wzięła kilka głębokich wdechów i uszczęśliwiona, że to coś uciekło była gotowa na dalszą wędrówkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...