Skocz do zawartości

Listy od wkurzonej uczennicy [PL][NZ][Comedy]


Sachi

Recommended Posts

UWAGA. NIEKTÓRE TREŚCI (w sumie to trochę ich jest) MOGĄ BYĆ PRZEZNACZONE DLA STARSZYCH CZYTELNIKÓW

Tak więc przejdźmy do rzeczy. Ten fic jest tłumaczeniem utworu znanego tu i ówdzie jako "Letters from a disgruntled friendship student" napisanego przez człowieka znanego jako milesprower06.

http://www.fimfiction.net/story/30661/letters-from-a-disgruntled-friendship-student - oryginał

Tłumaczenie by ja, w tłumaczeniu pomagał mi Dolar : V

Tak więc nie przedłużając:


https://docs.google.com/document/d/171qsb51CR-f_-YKv0-KWKU5nyfjdOh-N4gZv2oyC6hc/edit?usp=sharing - czapter 1

Edytowano przez Dolar84
  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta Celestio, że Ty tej wiernej, wkurzonej uczennicy za pierwszy list, na księżyc nie wysłałaś!

 

Same te listy, to jak poezja. Dodatkowo, nadaje się do stworzenia alternative universe, gdzie faktycznie, wkurzona Sparkle robi dym na całą Equestrię. 

 

Mistrzostwo w pełnej krasie. 

 

Szacunek wielki dla autora oryginału, jak i samego tłumacza ;3

 

P.S - Mój awatar idealnie przedstawia reakcję Jej Słonecznej Mości na te listy ;3

 

Ja to czekam tylko na to, jak zostaje księżniczką... Tam to mięso dopiero się... posypie ;3

Edytowano przez Verard Nightmare
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeci rozdział już działa :)

 

Fanfik jest niesamowity, rozśmiesza natychmiastowo. Początkowo myślałem, że Twilight "choruje" na pewną cykliczną "chorobę" kobiet, bo robiła to co robiła, myślała tak jak myślała i ogólnie wszystko ją wokół wpieniało, ale okazało się że tu Twi ma po prostu taki charakterek. :crazytwi:

 

Pytanie: przetłumaczysz wszystkie "czaptery"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My Little Pony: Historia Prawdziwa

 

Jak to określiła Twilight? "Ku***sko-zaj***ste". Nic innego mi do głowy nie przychodzi, a pewnie i tak nie wkleję tu tego grina, który zagościł na mojej twarzy podczas lektury :3 

 

Powtórzę jeszcze raz - ku***sko-zaj***ste

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, czytałem wszystko w oryginale i uśmiałem się do łez xD

 

Tłumaczenie równie zacne, nauczony doświadczeniem oryginału czytałem je od razu na ziemi, żeby ze stołka tyle razy nie spadać. Troszkę brakuje klimatu oryginału, ale język polski ma zdecydowaną przewagę, jeśli chodzi choćby o przekleństwa i ten potencjał widzę jest dobrze wykorzystany. Czekam na resztę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 1 month later...
  • 4 years later...

Czytam w 2018 i mi się nie spodobało. Tłumaczenie jest nawet niezłe, choć formatowanie miejscami boli. W tekst wkradło się również sporo błędów.

Jednak przede wszystkim odrzuca mnie humor niskich lotów i wykonanie. Żarty polegają na wulgaryzmach oraz seksie, a takie rzeczy nie bawią mnie odkąd wyrosłam z mentalnego gimnazjum. Sam pomysł na opowiadanie, w których poirytowana Twilight prawi wyrzuty Celestii i dostrzega głupoty poszczególnych odcinków oraz postaci jest dobry i ma potencjał. Niestety, ale wolałabym by wykonanie stało na wyższym poziomie. Bo to naprawdę dałoby się zrobić bez mikstur poprawiających orgazmy oraz tych wszystkich przekleństw.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 2 years later...

Oj tak, to było… całkiem niezłe. Pomysł, w którym Twilight wytyka absurdy samego serialu, pisząc do księżniczki Celestii jest jak najbardziej trafiony. To daje duże pole do popisu. Można było to zrobić na poważnie, w żartach bądź pół serio pół żartem. Tutaj mamy do czynienia raczej z tą trzecią opcją, gdyż wprawdzie uświadczymy niegrzecznych żarcików o seksie i wulgaryzmów, jednak nie sposób nie przyznać racji temu, o czym pisze Twilight.

 

SPOJLERY

 

Ja osobiście nie mam problemu z tym, że znajdują się tu rozbudowane wiązanki, że Twilight przeklina, pisze o ruchaniu, ćpaniu i niedojeb**iu mózgowym jej przyjaciółek. Myślę, że to akurat jest uzasadnione, ponieważ Twilight wreszcie spojrzała krytycznym okiem na wszystkie absurdy wokół niej, a to doprowadza ją do szału. No, momentami idzie to za daleko, a same listy również wpadają w pewną absurdalność, żeby było zabawnie. Do pewnego stopnia było to fajne, ale potem stało się niepotrzebne.

 

W skrócie, w pierwszym liście Twilight opowiada o swoich doświadczeniach z odcinka pierwszego sezonu pierwszego.  Nie wyraża się zbyt pochlebnie o spotkanych klaczach i wprawdzie… to tak. Ma rację. Wystarczy postawić się w jej sytuacji. Kto by uznał za coś normalnego to, co zrobiła Pinkie Pie, gdy po raz pierwszy zobaczyła lawendowego jednorożca? Wyobraźcie sobie, że spotykacie kogoś takiego na ulicy. 

 

Drugi list opowiada o samym pokonaniu Nightmare Moon, lecz najpierw czytamy o wyprawie przez las Everfree. Prawdą jest, że Celestia strasznie ryzykowała życiem swojej uczennicy podczas wyprawy zbrojnej przeciwko Nightmare Moon. Ostatecznie dowiedzieliśmy się, że to nie jest wszechwiedząca bogini tylko kucyk taki jak Twilight, lecz z większą mocą magiczną i doświadczeniem. Słusznie jest nazywać Fluttershy pretendentką do nagrody Darwina za to, że bez skrępowania podchodzi do wściekłej bestii. Również zgadzam się z tym, że Pinkie zachowuje się tak, jakby była na haju, śmiejąc się z drzew, które mają jakieś straszne gęby. Najbardziej mnie jednak złapał ten moment, gdy Rarity postanowiła odciąć swój ogon i podarować go temu pedalskiemu wężowi morskiemu. 

 

“Nieco dalej wpadliśmy na pedalskiego węża morskiego, który miał problem z wąsami. Rarity odcięła swój ohydny ogon żeby go uspokoić. Wciąż nie rozumiem dlaczego wydawało mu się, że dwa różne wąsy po obu stronach pyska są modne. “

 

Okej… tutaj prychnąłem śmiechem. Rarity odcięła swój ohydny ogon. To mi się podobało. Brawo! Poza tym… nie mam do czego się przyczepić. Mógłbym jeszcze dodać to, że lepszym rozwiązaniem byłoby skrócić drugi wąs albo całkiem je zgolić. Oddawanie ogona było… bezsensowne. Miało to tylko pokazać, że Rarity jest hojna, a wyszło na to, że jest debilem.

 

Później następuje konfrontacja z Luną. Oczywiście wszystko przebiega tak, jak w serialu. Tutaj też pada słuszna uwaga. Siostra Celestii ma wąty do tego, że kucyki w nocy śpią. No cóż… muszą to robić, bo by umarły! Nawet nie zwróciłem na to wcześniej uwagi, ale tak. To jest bez sensu. Czego Luna oczekiwała? A co z kucoperzami? Co się z nimi dzieje? Te istoty mogłby być aktywne w nocy.

 

Trzeci list to Biletomistrzyni. Cóż… Celestia rzeczywiście jest trollem. Że niby zapomniała przesłać kolejnych biletów? No błagam. Ona chyba lubi obserwować ze swojego zamku, jak wszystko wokół płonie. No cóż… Poziom wytykania absurdów tutaj nie zmalał ani na moment. I po raz kolejny, nie mam do czego się przyczepić.

 

Każdy kolejny list, to streszczenie kolejnych odcinków przez pryzmat wkurzonej Twilight. Po przeczytaniu, z ciekawości postanowiłem zerknąć na komentarze innych. I tak… Zgadzam się z tymi, którzy przyrównują to do Gothica Prawdziwej Historii. Ostatnio temat nawet odżył, bo zamiast Ivony, narzędzia do tworzenia najbardziej legendarnych przeróbek, teraz zaczęto używać sztucznej inteligencji, która robi deep fake aktorów głosowych. Pomimo podobieństw do Historii prawdziwej, to jednak ten fik nie jest na tyle wulgarny. W gothicowej przeróbce mieliśmy wkładanie drągów do nosa, w pępek czy do oka, zoofile, hodowanie grzybów na stopach, grupowe gwałty na więźniach, czy obsrane odbyty przez które gówno już nie może znaleźć ujścia. Śmieszne? Znaleźli się ludzie w komentarzach pod tamtymi filmami, którzy pisali coś w tym stylu; heh, pomimo lat, dalej mi to śmieszny. Cóż, być może komuś takiemu wydano dowód osobisty, a lat na karku przybyło, lecz nic więcej się nie zmieniło. Jasne, być może to sentyment. Ja również oglądałem tę przeróbkę z 10 lat temu i miło ją wspominam, jednak nawet wtedy nie traktowałem jej jako arcydzieło. Bardzo jak gównodzieło. 

 

W tym fiku również znajdowały się podobne żarty. Ale ogólnie wyszło bardzo dobrze. Głównie ze względu na ideę. Czy polecam? No… tak. Jeżeli komuś nie przeszkadza rubaszny humor, to będzie dobrze się bawić.

 

To tyle ode mnie.

 

Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem ten fik, skojarzyło mi się z ,,Letters from an irritated priincess" (do którego jeszcze wrócę), czyli fanfika, w którym Celestia odpowiada ma wszystkie listy Twilight, a potem też na listy jej przyjaciółek.

I faktycznie, tu mamy fanfik składający się z listów Twilight, pisanych do księżniczki Celestii. Oczywiście nie takich, cukierkowych listów, jak w  serialu, a bardziej wrednych, złośliwych, pełnych narzekania, krytykujących nowe ,,przyjaciółki", miasteczko i w ogóle wszystko. Przy okazji Twilight  w bardzo bezpośredni sposób punktuje głupoty serialu i fabuły

(wysłanie dwóch biletów na galę, olanie przez Celestie kwestii powrotu Nightmare Moon, czy też tak szybko stworzoną ,,przyjaźń"). To wspaniały pomysł, który daje mnóstwo miejsca, by w krótkim tekście listu stworzyć naprawdę cudowny humor.

Tu dochodzę do punktu, w którym jednocześnie zgadzam się z komentarzem Cahan i się z nim nie zgadzam. Zgadzam się, że humor jest niskich lotów, niezbyt wymyślny (moim zdaniem istnieje wymyślny humor niskich lotów), a często jest nawet prostacki i zwyczajnie wulgarny. Osobiście nie mam z tym większego problemu. Taki humor często jest zabawny i potrafi sprawić, że człowiek się śmieje. Ale niestety w tym wypadku nie do końca to działa. Przytoczone przeze mnie wcześniej Listy od zirytowanej księżniczki też mają żarty z alkoholu, głupoty kucyków, czy spraw damsko-meskich, ale są one moim zdaniem zrobione znacznie lepiej i z większym smakiem. Może wynika to z postaci wiekowej Celestii, zamiast młodej Twilight, ale nadal, zestawiając te 6 przetłumaczonych rozdziałów, z sześcioma rozdziałami Listów zirytowanej księżniczki, uważam, ze Listy księżniczki stoją co najmniej o klasę wyżej. Co dalej nie znaczy, że ten tutaj fik jest zły. Powiedziałbym raczej, ze jest całkiem dobry (przy bardzo dobrych listach księżniczki). Na plus zasługuje tu uznawanie Pinkie za kogoś kto ma problem z białym proszkiem (i nie chodzi tu o mąkę). To jest najtrafniejsze z obraźliwych określeń Twilight wobec ,,przyjaciółek". 

 

Co zaś się tyczy samego tłumaczenia, to wydaje się być dobre. Możnaby wprawdzie wyjustować tekst, albo dać go kursywą, skoro to list, ale jakoś w tym wypadku można to przeżyć. 

 

Ogólnie, to nie jest humor dla każdego i można to było napisać lepiej, ale bardzo daleko temu do złego fanfika. Moim zdaniem, warto dać temu tekstowi szansę (bo to raptem kilkanaście minut) i ewentualnie, na tej podstawie zdecydować, czy sięgać po resztę na fimfiction. Ja osobiście bawiłem się dobrze, ale w pierwszej kolejności sięgnąłbym jednak po listy księżniczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...