Skocz do zawartości

[Zabawa] Ucieczka z labiryntu


Gość

Recommended Posts

6L3MuFm.jpg?1?1205

 

 

- O jejku... moja głowa... strasznie boli... - zajęczał Snips.

- Mhhhhhhmmmm... - odezwał się niedaleko głos.

Snips otworzył oczy. Ku jego zdziwieniu okazało się, że nie leży w swoim łóżku, lecz... jest na środku labiryntu! I to nie sam - obok niego leżał jego przyjaciel, Snails!

- Snails, wstawaj! - krzyknął kucyk - Wstawaj, śpiochu!

- Jeszcze pięć minut, mamo... - odparł mu senny głos przyjaciela.

- Żadne... pięć... minut! - zdenerwował się Snips, potrząsając śpiącym kucykiem.

- No dobrze, dobrze, już wstaję... - odpowiedział Snails, powoli otwierając oczy - Ale czy naprawdę muszę dziś iść do szko... Snips?! Co Ty robisz w moim łóżku?!

- Nie jestem w Twoim łóżku! Zobacz, gdzie jesteśmy! - krzyknął podirytowany Snips.

Snails uniósł głowę. Z każdej strony otoczeni byli przez ściany żywopłotu. Tak, to z pewnością nie był jego pokój.

- To wygląda na jakiś... labirynt - mruknął Snails - Czy... czy my jesteśmy w parku rozrywki? - zapytał ucieszony.

- Jakim znowu parku?! - warknął Snips - W naszym parku nie ma labiryntów. To na pewno labirynt koło Ogrodów Canterlotu.

- Eeeeetam... - zawiódł się Snails - To po co mnie tu ukradkiem sprowadziłeś, skoro to nie zabawa?

- Ja Cię nie sprowadziłem. Nie mam pojęcia, skąd się tu wzięliśmy. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętam, było pójście spać wczoraj wieczorem...

- Ja też tylko to pamiętam. A teraz jesteśmy tu, nie wiadomo, po co i dlaczego. A jak... zostaniemy tu na zawsze? - przestraszył się Snails.

- Nie bądź tchórz. - zachęcił Snips - Chodź, poszukamy wyjścia. Ten labirynt nie jest aż taki duży...

- Tak... - próbował uspokoić się Snails - Tylko się nie rozdzielajmy, dobra?

 

 

Czy dwa dzielne kucyki wydostaną się z labiryntu? Dlaczego się tam znalazły? I co też spotka ich po drodze?

Decyzja należy do Was - to właśnie Wy wymyślacie dalsze losy naszych śmiałków, a najlepsza naszym zdaniem propozycja zostanie opisana w następnych częściach opowiadania! Także - do dzieła i powodzenia! :yay:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5A8Ci.png
Przez was to małe stworzenie jest smutne, jego wdzięczne niegdyś czułki opadły w geście rezygnacji.
Dajcie szansę tej zabawie. (Sam nie przeczytałem całej i niedawno się dowiedziałem o jej istnieniu) 
Poruszam wątek i nalegam o jakąkolwiek aktywność, w innym wypadku będę musiał zamknąć a Ślimaczek będzie płakał. :c
7346504342_aa2e0c4b66_z.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, nie wiem, czy ma to być coś w stylu "Opowieści Chrysalis", ale coo tam ._.

Snips i Snails ruszyli w podróż.

- Lepiej znaleźć wyjście, niż wpadniemy w jakieś kłopoty - jęknął Snips, jednak nic nie usłyszał.

- Snails! - okazało się, że jego towarzysz zniknął.

Przestraszony ruszył, żeby odszukać zaginionego przyjaciela. Zanim znowu go zawołał, krzaki labiryntu zaczęły się powiększać, wydawały się bardziej mroczne i powoli zaczęły tworzyć dach. Snips zaczął się wycofywać, nie wiedział, o co chodzi. Nagle znalazł wielkie nożyce.

c.d.n

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

- Eee?- jęknął. Nagle zobaczył, że nożyce wyglądają, jakby chciały go pożreć. Nagle rzeczywiście się uniosły i ruszyły w pogoń za nim. Snips puścił się pełnym galopem.

Parę chwil póżniej wpadł na Snailsa, którego gonił wielki tłusty ślimak.

- Spadamy!- krzyknął na niego. Nie było czasu, bo ich urocze koszmarne znaczki już ich doganiały.

Po zgubieniu...eee.. tego czegoś odpoczęli na chwilę.

- Rany...- jęknął Snails.-Czuję się jak zmiażdżony przez dwustutonowego słonia z otyłością.

- Ja też- mruknął jego kumpel. -Ale chodź, idziemy.

- Poczekaj!- krzyknął Snails. - Skąd będziemy wiedzieć, które ścieżki już mijaliśmy?

- Eee...- powiedział niewyrażnie Snips.

- No właśnie. Ja mam taki pomysł.

- A jaki?

-Możemy strząsać liście z krzaków, żebyśmy widzieli, co minęliśmy.

- Dobre!

Pokrzepieni ruszyli w dalszą drogę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...