Skocz do zawartości

Odcinek 4 : Daring don't


Byaku

  

110 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Odcinek oceniam na (1-10) :



Recommended Posts

Z exela mi wyszło, że na chwilę obecną użytkownicy oceniają odcinek na 7,8.

 

W odcinku wystąpił pierwszy raz ktoś kto się mniej więcej nazywał doktor Caballeron. Czy on nie przypomina wam tego doktorka, antagonisty, rywala Indiego z "Poszukiwacze Zaginionej Arki"? Jak go ujrzałem to było to pierwsze co mi przyszło na myśl. Szkoda, że nie było kucykowego odpowiednika nazisty w okularkach.  :twiblush:

Nawet akcent chyba ten sam :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

 

 

PS.Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że Rainbow Dash i Pinkie Pie to najgorsze postacie w MLP... sorry

Kolejny do zabicia  :crazy: .

Do odcinka dodam tylko, że Dzielna Do pokazała, iż nie jest tylko wymyślonym kucem bez prawdziwej historii, zaczynam ją nawet lubić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny do zabicia  :crazy: .

Do odcinka dodam tylko, że Dzielna Do pokazała, iż nie jest tylko wymyślonym kucem bez prawdziwej historii, zaczynam ją nawet lubić.

 

Tak, wiem, nagrabiłem sobie, ale naprawdę nie lubie tych postaci. Jedna ma strasznie przerosniete Ego a druga zachowuje się strasznie randomowo, co ma być uważane za śmieszne, a nie jest. Jeszcze w do 2giego sezonu Pinkie była nawet śmieszna, później zaczeła być irytująca. Dla mnie ciekawsza jest nerdowatosć Twi, aserytynwność Shutterfly, prawdziwa randomowość Discroda, czy queen drama Rarity :P

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się odcinek spodobał.

Jedyne co mi się nie spodobało to to, że Rainbow Dash była taką egoistką i ciągle przejmowała się na początku tym, że przesunięto wydanie książki o Daring Do

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech ten odcinek podsumuje ten filmik:

Poprzedni odcinek z DD był taki sobie (nie licząc początku - szpitalu). Ten, zanudził mnie od początku do końca. Czarne charaktery - żałosne (ten śmiech :/ ). Przy rzucaniu pierścieniem brakowało tylko muzyki z Benny Hilla i przyspieszonego tempa + śmiechu z puszki.

Jak tak dalej pójdzie zacznę traktować sezon 4 tak jak Obcego 4  :yHRvV:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taka moja mała uwaga. Nie wiem co mam myśleć o urzeczywistnieniu DD, czy w ogóle o samym odcinku, ale wygląd DD jako AKY jest okropny.

300px-S04E04_Przedpremierowo_-_Rainbow_D

Wygląda jakby uczyła w podstawówce, czytała horoskopy, oglądała Trudne Ja, i grała w pasjansa.

Edytowano przez fallout152
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi podobało się bardzo poza jedną rzeczą: dlaczego 6 kucyków gapiło się jak Daring Do zbiera sińce od całej bandy i nikt jej nie pomógł. Stały praktycznie przy drzwiach, mogły od razu zabrać ten pierścień temu mafiozo. Przynajmniej potem włączyły się do akcji i świetnie im to wyszło. ^^

Również nie bardzo pasowała mi lokalizacja tego odcinka. Czy nie powinno się to dziać daleko na POŁUDNIU od Ponyville a nie na północy? To było tak bardzo nie na miejscu!

I jeszcze- to było dla mnie dziwne, że Daring Do nadal poluje na skarby i jeszcze jest pisarką w tym samym czasie. Spodziewałabym się raczej że najlepsze lata ma już za sobą i teraz tylko poisuje stare przygody pod pseudonimem Daring Do.

Tak poza tym odcinek świetny. :wrWgR:

 

Tak poza tym czy tylko mi A.K. Yearling kojarzy się z J.K.Rowling? To brzmi tak podobnie do siebie po angielsku! *.* Mam wrażenie, że specjalnie tak to zrobili.

 

Czy to znaczy że Joasia stworzyła HP bo sama jest czarodziejką? Hmm... czy Hasbro wie coś o czym my nie wiemy?

 

Odcinka jeszcze nie oglądałam bo czasu brak, ale zamierzam i wtedy w tym poście dam opinię :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

 

 

Tak, wiem, nagrabiłem sobie, ale naprawdę nie lubie tych postaci. Jedna ma strasznie przerosniete Ego 

U mnie na pewno sobie nagrabiłeś :). Ego RD nie jest takie wielkie i to właśnie ono dodaje jej uroku. To, że wierzy w swoje możliwości (co z tego, że bardzo mocno i co z tego, że na chwilę przestała w tym odcinku) czyni ją dla mnie wyjątkową. Nie kolory, bo to by było dziwne, lubić kucyka, bo tęczowy. Tylko jej lekki egoizm, wiara w siebie a przede wszystkim zajedwabistość. Znów żeby nie był za duży off-top to powiem coś do odcinka, a propo tej wiary w siebie. W tym odcinku RD na chwilę ją utraciła, jednak to było dobrym ruchem. Dlaczego? Bo pokazano, że nie jest chodzącym ideałem. Niektórzy tak myślący przez to jej nie lubią, a teraz jest udowadniane, że nieprawda  :rdwild:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie odrobinę długo mi zajęło przebicie przez odcinek. Z pewnością koncepcyjnie zupełnie mi nie odpowiadał (może o tyle poprowadzony nie był najgorzej). Z pewnością były gorsze odcinki (ciężko będzie pobić Bad Seed). No i po raz kolejny Dave Polsky, za którego odcinkami ogólnie nie przepadam (nie wiem na ile to jego wina, a na ile tego, że dostaje takie odcinki do napisania (na ile decydowany jest flow przed rozpoczęciem pisania)).

 

Jestem generalnie jedną z osób które zadają pytanie: "Czy naprawdę Daring Do musiała być prawdziwa?" (z pewnością dałoby się bardzo dobrze poprowadzić odcinek, gdyby była wymyślona, a morał zarezerwować dla odcinka, gdzie RD np. wybrałaby się na specjalną misję ze Spitfire).

 

2/3 odcinka jest po prostu złe z postaciami oderwanymi od rzeczywistości (już w szczególności RD).

Końcówka stara się to naprawić.

 

Co się podobało i potrafiło rozśmieszyć:

- Nerd talk między Twi i RD

- "Walka" z azteckimi kucykami

- Ali-jakośtak, kiedy krzyczy "brać ją" (albo powstrzymać)

Edytowano przez NiBl
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek, w którym mamy dużo takich perełek jak eksploatowanie Equestrii, walki z czarnymi charakterami oraz takie bonusy jak świątynie, pułapki czy inne cuda na kiju, na papierze powinien być odcinkiem idealnym. Niestety, tak tu nie jest.

 

Zaczynając od ogółu, już na wstępie zauważyłem, że odcinek wywołał mniejsze bądź większe kontrowersje ze strony fandomu. W sumie, niema co się dziwić, skoro stworzył go Dave Polski, która odpowiedzialny jest za takie zaje*iste twory jak "Too Many Pinkie Pies", "Games Ponies Play" oraz współtwórstwo przy tak rasowym gniocie, jakim jest "Spike at Your Service". Mi się osobiście odcinek mało spodobał. Już sam pomysł jest jakiś taki nietrzeźwy, a po jego realizacji wyszła dość mierna produkcja.

 

Jednak zacznę do plusów, których tutaj ze świecą szukać. Postać Dr Caballerona z wyglądu prezentuje się dobrze, a jego głos bardzo mi się spodobał, lecz sam kucyk pojawia się w dość ubogim okresie czasowym (może jakieś 3 minuty?). Szkoda, bo odcinek mógł być głównie o nim i jego brygadzie, która również prezentowała się nieźle. Może jakiegoś ficka o nim napiszę? Ahuizotl również mi się spodobał, lecz mniej niż doktorek. Pomimo fajnego głosu i wyglądu twarzy, to dupy nie urywał, ale miał w sobie, w przeciwieństwie do samego odcinka, więcej plusów, niż minusów. Początkowe przyjęcie było nawet fajne. Twilight, pomimo, iż było jej jak na lekarstwo, także można uznać za mały plus, gdyż kilka jej scen wywołało mały uśmiech na twarzy. Zresztą, Pinkie też parę razy pozytywnie dała się we znaki. Bardzo śmieszne była jednak podróż to domu pisarki 'ala Indiana Jonasz oraz fakt, iż Pinkie w rzeczywistości robiła ten czerwony ślad. Dialog pomiędzy Twilight a Rainbow Dash, w którym sporadycznie wymieniały one wydarzenia we wszystkich tomach Daring Do był nawet śmieszny, lecz to chyba wszystko, co można by do plusów dopisać. Co najwyżej mogę dodać to, iż lekko mnie zdziwił, a zarazem rozwalił moment, w którym cała zła banda poszukiwaczy siedziała przy ognisku i jadła snopki siana czy tam słomy. Mogę powiedzieć,  że mnie to "zmajndfakowało".

 

A teraz czas na wady, których w tym odcinku jest na trzęsienie. Chyba największym skandalem jest wszechobecna brak logiki. Daring Do nawala się z bandą koksów, którzy w młodości pewnie nosili arbuzy pod pachami, a mane 6 stoi sobie przy oknie i podziwia kunszt walki, lecz ten moment to małe piwo w porównaniu z tym, co jest dalej. O wybuch głowy przyprawił mnie fakt, iż ta cała zła świątynia znajduje się tak blisko. Przecierałem oczy ze zdumienia, gdy to zobaczyłem. Sposób wydostania się naszej poszukiwaczki przygód powoduje uśmiech politowania. Pomysł głupi i bez sensu. Równie dobrze mogła ona chwycić kapelusz i przeciąć te okowy... Jeśli usuniemy ostatni pierścień, świątynie pójdzie w niepamięć... Jedno... wielkie... WTF?!?! To chyba najgłupszy pomysł, jaki mógł być. Jaka jest logika tego, iż świątynia się rozpadam gdy brakuje jednego złotego krążka cebulowego? I skąd Daring Do o tym wie? Chyba, za przeproszeniem, z dupy. Aż nie mogłem uwierzyć, że to jest na prawdę w tym odcinku. To całe złote kółko rozpada się po rzuceniu w ziemie? Przeżyło miotanie w domu D.D w tym przypieczenie w kominku oraz natychmiastowe ugaszenie sokiem winogronowym (co swoją drogą także było głupim pomysłem), całą podróż oraz kolejną łapankę w tej piramidzie, aż tu nagle rozpada się przy rzuceniu o ziemie??? FUCK LOGIC!!!!! A na koniec, pożegnanie RD i DD, które było tak czułe, jak przejście koło betonowego bloku.

 

Sama postać Daring Do mocno mnie zawiodła. Tam ogółem, to fakt istnienia jej oraz Ahuizolta mocno mnie rozczarował. Wolałem ją jako postać fikcyjną, a nie kucyka z krwi i pości. Ale wracając do tematu, to owa wyszła bardzo biednie. Z charakteru: wiecznie niezadowolona, samotna baba, która nie chce nawet słyszeń o jakieś pomocy. Owszem, na koniec się zmienia, ale to na koniec a przez cały odcinka jest, jaka jest. Jej zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Zresztą, rozumu też jej chyba brak, gdyż pomysł z przebraniem oraz wymianą za worek "golda" był mono oklepany. W sumie, to mogła by to być po prostu RD i to ona by zaproponowała handel wymienny, lecz nie! DD musi sama, bo musi! Ech, a mogła być to jakaś spoko postać, jak np. jej ludzki plagiat, czyli Indiana Jones.

 

Wisienką na tym "gównianym" torciku jest sama Rainbow Dash. Jej zachowanie w tym odcinku woła o pomstę do nieba. Ponownie podkreślone jest to, że tęczowej klaczy brakuje kilkunastu punktów do średniej IQ, a cały rozsądek chyba wyciekł jej uszami. Nie będę tutaj przytaczać przykładów, lecz po prostu RD zachowywała się jak idiotka. Fanatyzm książkami oraz samą Daring Do wyszedł u niej dość obskurnie. Wiele jej poczynań było bardzo bezmyślnych oraz pozbawionych logicznego myślenia. Jednak czarę goryczy przelewa jej zachowanie po porwaniu DD. Postanawia wrócić, bo zawiodła swoją idolkę (co było szczerze faktem, lecz nie powodem to odwrotu) oraz nie chciała jej z bardzo błahego oraz kuriozalnego powodu. Ogółem, to w tym odcinku mamy ukazaną Rainbow Dash, która jest o te swoje niedorzeczne 20% bardziej sobą, niż wcześniej.

 

Skupując to wszystko:

Plusy:

-podróż na mapie oraz czerwona linia Pinkie

-parę śmiesznych momentów

-fajna, choć niewykorzystana postać Doktora Caballerona

 

Minusy:

-fakt istnienia Daring Do i Ahuizotla

-masakryczna ilość błędów logistycznych i fabularnych, które mógłbym wypisać w co najmniej 5 myślnikach

-skopana do bólu postać Daring Do

-Rainbow Dash w całej swojej okazałości

 

Ocena: 5/10

 

Odcinek nieco poniżej średniej. Pomimo tak wielocyfrowej liczbie głupoty i nielogicznych momentów, odcinka nie oglądało się aż tak źle. Było kilka gorszych. Przynajmniej nie jest tak hardkorowo, jak w np. "The Show Stoppers", "Griffon the Brush Off", a o "The Mysterios Mare Do Well" nie wspominając. Mam nadzieje, że reszta sezony nie będzie zniżać się do takiego poziomu oraz że ten odcinek to taki wyjątek. Jednak zauważyłem coś ciekawego. Rainbow Dash na samym końcu piszę w dzienniki. Czy to nie jest aby czasem ten dziennik, o którym wspominała Twilight? (patrz: poprzedni odcinek). Być może jednak nie olali tego wątku, jak myślałem. Tak czy siak, może ten odcinek miał nas "zagłodzić", abyśmy bardziej cieszyli się z tego, co zafundowali nam twórcy dalej? Oby tak.

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Odcinek nie był najgorszy, ale też nie najlepszy.  

Całość zrobiła z naszej Rainbow Dash kretyna na poziomie.  

A Daring Do uparciuchom i samolubem  (na początku słowa ,,pracuje sama")   

Ale Rainbow Dash też ją ciągle denerwowała tymi pytaniami, więc obie są sobie winne.  

Później przebranie Daring mnie rozwaliło.  

Zgniotła kapelusz, i przykleiła sobie liście, twórcy mogli się bardziej postarać i chociaż znaczek czymś jej zamalować (nie patrzyłam niestety czy on tam był czy nie) 

Ale jeszcze kiedy Daring walczyła z antagonistą nikt jej nie pomógł, gapili się przez szybę, dopiero jak skończyli się lać to weszły księżniczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie zdecydowanie najgorszy odcinek 4 sezonu, jak dotąd. Wątek z Do jako autorką książek był spoko, ale... zmarnowali go. Wynudziłam się.  :grumpytwi: Zachowania bohaterów były żałosne. Nie pamiętam nic, co działałoby na korzyść tego odcinka.

EDIT: W ankiecie dałam 2/10. Naprawdę nie pamiętam gorszego odcinka, biorąc pod uwagę wszystkie sezony. Nawet wątek z tą gryfową koleżanką RD był chyba bardziej znośny...

Edytowano przez Kyoko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 10 months later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...