Skocz do zawartości

Nasz genialny organizm - czyli mniej lub bardziej znane ciekawostki


OjtamOjtam

Recommended Posts

Pomyślałem, że napiszę coś o tym, jako że trochę się tym interesuję. Jak natrafię na coś ciekawego, będę to umieszczał tutaj i zachęcam forumowiczów do dzielenia się swoją wiedzą i zadawania pytań... Tak samo byłbym wdzięczny, jeżeli ktoś wytknie mi błędy w tym, co piszę (ku chwalę nauki, będę się starał odwdzięczyć tym samym). Myślę że w erze seriali typu "Doktor House" czy "Chirurdzy" ewentualnie "Na dobre i na złe" każdy powinien mieć coś ciekawego do napisania derpytongue2.png Zobczymy, co z tego powstanie...

 

Sposób na wyegzaltowane, hiperwentylujące się panienki - poddusić.

W czasie hiperwentylacji, jak sama nazwa sugeruje, następuje zwiększona wentylacja płuc. Albo przez zwiększoną ilość powierza wnikającą do pęcherzyków płucnych, albo po prostu przez przyspieszony lub pogłębiony oddech. Może być też wywołana celowo - na przykład w celu zwrócenia na siebie uwagi otoczenia. Objawy mogą być różne. Często wystęuje omdlenie, tężyczka (nadmierny skurcz mięśni), mrowienie czy ból głowy.

 

Chodzi o to, że podczas hiperwentylaci z naszej krwii wydalamy za dużo dwutlenku węgla, przez co w skrócie zwiększa się jej pH (staje się bardziej zasadowa). Ergo - musimy na chwilę odciąć dopływ tlenu - poddusić - przez co dojdzie do wyrównania ilości CO2. Zatkać usta i nos, cokolwiek... i czekać na cudowne uzdrowienie twilightsmile.png

 

Tylko pamiętać, żeby nie przesadzić  twilightblush.png

 

Można łatwo i szybko zwolnić akcję serca, masując zatokę szyjną.

To część tętnicy wyczuwalnej palcami na szyi. Znajdują się tam receptory ciśnienia. Uciskiem imitujemy zwiększone ciśnienie, a nasz system nerwowy reaguje na to zmniejszeniem częstotliwości skurczów serca, co ma to ciśnienie obniżyć. Ostrożnie z takim masażem, ponieważ można przez przypadek doprowadzić do niedokrwienia mózgu (dlatego raczej już się tego nie robi np. w karetkach), jednak nawet niedoświadczona osoba może czegoś takiego spróbować. Sprawdzone przeze mnie i kolegę - działa  scootangel.png

 

Po 24 godzinach bez snu następuje krótki okres zwiększonej aktywności i pobudliwości

Szczególnie przydatne, jeżeli mamy następnego dnia z samego rana pisać jakiś sprawdzian albo test. Jeżeli tak jak większość uczymy się dopiero w ostatniej chwili, siedząc do późna w nocy, lepiej odespać naukę już po napisaniu testu niż położyć się na parę godzin o czwartej nad ranem. Słowem - wykorzystać ten okres zwiększonej aktywności na napisanie tego nieszczęsnego sprawdzianu  twilightoops.png

 

Na razie tyle derpytongue2.png

Edytowano przez OjtamOjtam
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 24 godzinach bez snu następuje krótki okres zwiększonej aktywności i pobudliwości

Szczególnie przydatne, jeżeli mamy następnego dnia z samego rana pisać jakiś sprawdzian albo test. Jeżeli tak jak większość uczymy się dopiero w ostatniej chwili, siedząc do późna w nocy, lepiej odespać naukę już po napisaniu testu niż położyć się na parę godzin o czwartej nad ranem. Słowem - wykorzystać ten okres zwiększonej aktywności na napisanie tego nieszczęsnego sprawdzianu  twilightoops.png

 

 

Tutaj akurat się nie zgodzę. Nawet krótka drzemka pozwala pamięci się utrwalić i znacząco poprawia koncentrację. Nigdy nie warto zarywać całej nocy, bo jest się po prostu zbyt mało wydajnym, gdy przychodzi czas sprawdzianu/egzaminu.

Ten "fakt" wydaje się dość naciągany.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj akurat się nie zgodzę. Nawet krótka drzemka pozwala pamięci się utrwalić i znacząco poprawia koncentrację. Nigdy nie warto zarywać całej nocy, bo jest się po prostu zbyt mało wydajnym, gdy przychodzi czas sprawdzianu/egzaminu.

Ten "fakt" wydaje się dość naciągany.

Jasne, że nigdy nie warto zarwać całej nocy. Sen ma na nas zbawienny wpływ. Po 24 godzinach bez snu słabiej funkcjonuje nasz układ odpornościowy, a zdolność zapamiętywania może obniżyć się o nawet 40-50%. Myślę jednak, że w tej zwiększonej pobudliwości chodzi o to, że z dwojga złego  po i tak zarwanej nocy lepiej już darować sobie te dwie godziny w łóżku. Po wybudzeniu z takiego półsnu jest duże prawdopodobieństwo, że nasze dochodzenie do stanu pełnej aktywności będzie po prostu trwało za długo, a i tak przez resztę dnia będziemy chodzić jak zombie. Na pewno zależy to od osoby i innych czynników, ale właśnie w pewnym momencie przekraczasz jakby granicę, po której na krótki czas przestaje ci się tak bardzo chcieć spać. I jest spoko. Tak jakby trochę "na haju" jesteś :P Naturalnie jakiś czas potem zasypia się praktycznie na stojąco.

 

To może być autosugestia, ale wydaje mi się, że doświadczyłem wszystkich tych trzech wymienionych stanów :P

 

Co do krótkiej drzemki też masz rację, ale właśnie to musi być krótka drzemka (power-nap, no nie?), która nie zahacza o fazę REM snu, czyli ten sen głęboki. W innym wypadku - zombie.

 

Znalazłem na jednym forum ekstrakt z artykułu z "Wiedzy i życia". Myślę, że o to chodzi:

 

 

(...)Początkowo zwodzić może uczucie euforii, wywołane silniejszym ni z zazwyczaj ukrwieniem ośrodka emocji w mózgu. Powstrzymanie się od snu zostaje odnotowane tam jako sukces, dlatego wytwarzane są hormony szczęścia. Ta faza szybko jednak mija, a wtedy zaczynają dawać się we znaki negatywne skutki fizyczne.(...)

Tylko teraz cała sztuka w tym, żeby moment pisania tesu pokrył się z tym okresem euforii, co nie jest takie trudne wbrew pozorom (strzelam, że "szybko" możę trwać nawet do kilku godzin), ale też nie zawsze się udaje.

 

linek: http://www.paranormalne.pl/topic/31859-eksperyment-medyczny-bezsennosc/

Edytowano przez OjtamOjtam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem swego czasu bloga Pavliny. Z tego co pamiętam, prowadził eksperyment przez prawie pół roku bez uszczerbku na zdrowiu. Twierdził także, że sen polifazowy lepiej wpływa na kreatywność.

Pytanie tylko jak to by wyglądało z perspektywy lat? W ciągu dnia, narażamy organizm na mikrouszkodzenia, które są szybko reperowane w nocy. Przechodząc na skrajne polifazówki (6x20min) zabieramy sobie kilka godzin silnej fizycznej regeneracji dziennie. Zastanawia mnie, czy to by się źle nie odbiło na długości życia albo nie wiązało z problemami po latach.

Nigdy nie spotkałem się w rzeczywistości z osobą stosującą polifazówkę. Nie zaliczam do tej kategorii bifazy, bo to klasyczna forma snu w trakcie sesji studenckiej  :aj3: Styl życia naszego społeczeństwa pozwala na takie eksperymenty tylko w przypadku pracy w domu. W pracy na etat nie można sobie pozwolić na regularne drzemki, a opuszczenie jednej, to rozregulowanie całego cyklu. W związku z tym w metodzie Uberman przepada mnóstwo przyjemności w życiu. W zasadzie wszelkie wyjazdy, czy zabawy trwające dłużej niż 4h.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...