Skocz do zawartości

Ile śpicie?


cinek012002

Recommended Posts

 

Może ktoś poradziłby mi co mam zrobić bym chodził spać wcześniej, jeśli to możliwe, chociaż zaczynam w to wątpić. Zajęcia mam na rano, a najgorzej idzie mi wstawanie (na zasadzie, "jak mi się strasznie nie chce"). Jestem chyba (niestety) typem sowy, nocnego marka, czyli, że dobrze się czuje w nocy, wieczorem... rano lub w południe jestem raczej niemyślący.  :ajsleepy:

wiem na jakiej zasadzie to działa. Nie jestem lekarzem.

 

Parę godzin pompek, brzuszków i biegania, to idealne lekarstwo na Twój problem. A jak nie będziesz wystarczająco zmęczony, to dorzuć jeszcze drążek. Oczywiście chemicy też mają sposób, ale nie polecam. A co do wstawania, to musisz  wyrobić w sobie odpowiedni nawyk, oczywiście łatwo się mówi, ale ja już sobie taki wyrobiłem. Nawet jak jestem bardzo zmęczony, to rano nie odczuwam niechęci do działania. Oczywiście, to nie są profesjonalne porady, po prostu w moim przypadku tak to działa, ja sam śpię raczej zbyt krótko, ale to z wyboru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dayan

 

Polecam:

https://justgetflux.com/

 

Poza tym możesz sobie wyrobić odpowiednie nawyki senne:

1. Normalnie w środku dnia lub wieczorem ustawiaj sobie budziki na 2 minuty, kładź się do łóżka. Jak budzik zaczyna dzwonić, energicznie wyskakujesz z łóżka, i zaczynasz jakąś banalną czynność, jak nastawienie wody na herbatę, czy umycie zębów. Powtarzasz to wieeele razy, i po pewnym czasie, odruch będzie działał także rano, nawet gdy będziesz bardzo śpiący.

2. Codziennie chodź do łóżka i wstawaj o tej samej godzinie. Z dokładnością do minuty.

3. Nie denerwuj się faktem, że nie możesz zasnąć. Who gives a shit? Jak nie możesz zasnąć, to pewnie znaczy, że po prostu snu nie potrzebujesz. (tak naprawdę to tak nie jest, ale twój mózg może o tym nie wiedzieć).

4 Drzemki, drzemki DRZEMKI! Naucz się drzemać, wtedy po nieprzespanej nocy, nawet  20 minut snu daje ci niezłego kopa.

 

Jest też strona o nazwie Polyphasic Society, tam się można sporo dowiedzieć o śnie. Chociaż "robić ubermana" nie polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do regularności spania, to ważne jest by trzymać się ram 1.5 godzinnych. np. chodzisz spać o 22:30 lub o 24:00 lub o 1:30. Taki jest mniej-więcej cykl u normalnego człowieka.

 

Problem z telewizorem jest taki, że on świeci na niebiesko i zielono. Te kolory rozbudzają. Już lepiej poczytać książkę, przy jakimś pomarańczowym świetle słabej żarówki.

 

Drzemanie (ang napping) polega na robieniu ok dwudziestominutowych drzemek składających się głównie z fazy REM - czyli tej, którą najbardziej potrzebujemy. Takie cusie zazwyczaj się robi raz, dwa może trzy razy dziennie, a pozwala mocno ograniczyć czas snu w nocy - np do 4.5 godzin. Jest nawet taki system, że jedyny sen jaki zażywasz to drzemki - 6 razy dziennie, co 4 godziny. Daje to 2 godziny całkowitego snu dziennie. Nieźle, co nie? Tyle że ma to sporo wad np. nie jest do końca przebadane, więc nie wiadomo jaki ma długoterminowy wpływ na organizm. W środowisku polifazowców nazywa się to ubermanem. Odradzam. Jednak takie dodatkowe 20 minutowe drzemki są super. Ja nawet czasem śpię na przerwach między zajęciami (dobra, często). Fajne jest to, że po tym wcale nie budzisz się zaspany. Ani trochę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja śpię około 5 godzin zazwyczaj. Po imprezach co ciekawe 2-3 godziny porządnego snu potrafią zdziałać cuda - jest się tak wyspanym jakby się spało z 7 godzin. I najlepiej śpi mi się gdy jest zimno w pokoju.

Słyszeliście kiedyś o tzw. śnie pierwotnym? Kolega mi o tym opowiadał, polega to na tym że ludzie kładli się spać jak się ściemniało, później budzili się w nocy, byli aktywni, kładli się spać na powrót. Gdy rozpowszechniła się elektryczność ludzie przyzwyczaili się do jednego bloku snu tzn. kładą się spać w nocy i wstają rano. Nawet były badania gdzie zamykano ludzi w ciemnym pomieszczeniu i po pewnym czasie właśnie tak zaczęli spać. Podział snu na takie 2 segmenty jest bardziej naturalny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tygodniu kładę się gdzieś po północy, czasem po pierwszej, a jak się czuję gorzej, to po 23. Wstaje po 6, a jak trza się jeszcze pouczyć przed szkółką, to tak o 5:30.

 

Weekend to czas magiczny, kiedy mogę posiedzieć dłużej + internet na limit zobowiązuje mnie do załatwiania wszelkich spraw przez neta po 1 w nocy, więc kładę się spać gdzieś o 2:30, czasem nawet przed czwartą. Jeśli chodzi o wstawanie, to staram się wstać jak najwcześniej, czyli 7:30, 8:00, lecz czasem, jak zasnę, to po dziesiątej się budzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tygodniu kładę się gdzieś po północy, czasem po pierwszej, a jak się czuję gorzej, to po 23. Wstaje po 6, a jak trza się jeszcze pouczyć przed szkółką, to tak o 5:30.

 

Weekend to czas magiczny, kiedy mogę posiedzieć dłużej + internet na limit zobowiązuje mnie do załatwiania wszelkich spraw przez neta po 1 w nocy, więc kładę się spać gdzieś o 2:30, czasem nawet przed czwartą. Jeśli chodzi o wstawanie, to staram się wstać jak najwcześniej, czyli 7:30, 8:00, lecz czasem, jak zasnę, to po dziesiątej się budzę.

Taa, to jest paskudne. Też tak mam, ale na noc zostawiam tylko jak coś pobieram dużego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Słyszeliście kiedyś o tzw. śnie pierwotnym? Kolega mi o tym opowiadał, polega to na tym że ludzie kładli się spać jak się ściemniało, później budzili się w nocy, byli aktywni, kładli się spać na powrót. Gdy rozpowszechniła się elektryczność ludzie przyzwyczaili się do jednego bloku snu tzn. kładą się spać w nocy i wstają rano. Nawet były badania gdzie zamykano ludzi w ciemnym pomieszczeniu i po pewnym czasie właśnie tak zaczęli spać. Podział snu na takie 2 segmenty jest bardziej naturalny.

 

Oglądałem kiedyś program na ten temat, ale chyba nie dałbym rady się przestawić, zwłaszcza przy moim stylu życia. Po za tym, akurat ja mam tak, że jak zasnę, to śpię w jednym bloku. Nie przypominam sobie, żebym wstawał na chwilę w nocy, a moja rodzina wiem że tak ma (przerywają na chwilę sen i znowu idą spać).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie, ja się zawsze staram spać jak najwięcej :D

W dni szkolne średnio 8-6 godzin, zależy ile czasu spędzam błądząc po zakamarkach internetów. W dni wolne siedzę po nocach oglądając chińskie bajki i seriale niewiadomego powodzenia i wychodzi na to, że spać idę koło 3-4 rano. No ale i tak śpię do 12-13. Sen to życie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównie zależy od godziny startu lekcji, ale do tej pory było to jakieś 8 godzin. Teraz eksperymentuję z przestawieniem się na 7 ("też mi różnica"). W dni wolne mocno zależy od mojej kondycji psychicznej - raz zamulam już o 23, a czasem siedzę do 3.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie z tym snem to było różnie. Do końca gimnazjum to obojętnie, o której bym się położył to zawsze byłem wyspany (może dlatego że kładłem się spać między 22-23, w podstawówce 21 -22). W liceum nie wyrabiałem do 22 ani 23 i trzeba było się przestawić - szedłem spać kolo północy. Jako że wciąż mi po nocnej nauce brakowało rozrywki to jeszcze przeglądam se neta albo pogram na smartfonie w łóżku. W końcu kleją mi się oczy i wiem ze powinienem juz spać. I mój tzw. umysłowy zegar budzi mnie teraz zawsze kolo 9. Teraz się śmieje, ponieważ jak byłem w podstawówce to często w soboty bajki na Polsacie leciały juz od 6:00. I jakimś sposobem mój umysł tak to zakodował, że budziłem się przed 6. Dla mnie magia. W mojej licealnej karierze miałem tylko kilka takich przypadków - czyli pobudka bez alarmu o 7:00 (i jeszcze byłem wyspany). A tak to budzik w roku szkolnym był obowiązkowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Śpię ile tylko dam radę. Negatywne efekty braku dużej ilości snu odczuwam dopiero po południu, więc mogę spać 3h albo 16h i te kilka godzin pracy potem idzie z grubsza tak samo. Ale lubię spać, więc staram się spać jak najwięcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dłuższego czasu robię sobie drzemkę po obiedzie - dwie - trzy godziny. Dzięki temu wstaję wcześniej (czasami po 5:00) = mam więcej czasu z rana. A zaczęło się co najmniej dziwnie. Początkowo - tylko po ciężkich posiłkach, ale teraz zegar biologiczny przestawił się. Chcę czy nie, łamie mnie sen :P

Od dawna, po każdym obfitym posiłku, czułem się jakbym najadł się środka nasennego. Pięć minut i uruchamia się tryb zombie. Minutę później - sen. Kupiłem Hepatil - nic. Badania "wątrobowe" i pełna morfologia - nic. Gastrolog (prywatnie) - nic. Kardiolog (prywatnie) - nic. W końcu neurolog powiedziała mi, że skoro wszelkie badania są ok, to jej przypuszczenia potwierdziły się - organizm po prostu potrzebuje więcej energii, żeby strawić posiłek. Leki zrobiły swoje. Raz próbowałem to olać - skutki były opłakane. Próbowałem robić cokolwiek, co będzie wymagało mojej uwagi. Komputer - zasnąłem przy nim. PS Vita - "

WTF... przed chwilą byłem pierwszy, a teraz jestem ostatni i rąbnąłem o ścianę" xD. Pewnego dnia "udało się", ale czułem się jakbym nie spał, przez dwa dni (przeżyłem coś takiego, na potrzeby EEG - jeszcze godzinka i miałbym 40 godzin bez snu).

Także będzie to jakieś... hmm... 6-8 godzin? Czyli tyle ile powinno być, ale rozłożone inaczej :P  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...