Guest Posted December 14, 2013 Share Posted December 14, 2013 Witam, piszę ten temat ponieważ na naszym świecie jest sporo zagrożeń np. włamania, pożary, katastrofy budowlane, klęski żywiołowe itp. Chce wiedzieć czy spotkaliście się w waszym życiu z takimi wydarzeniami i czy wiecie jak postępować w takich sytuacjach. :-) Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mon Posted December 14, 2013 Share Posted December 14, 2013 W naszej szkole niedawno jakiś nauczyciel znalazł próbowki z etykietką "Sarin", od razu ewakuowano szkołę. Akurat mieliśmy mieć podstawy przedsiębiorczości, 5 dzwonków zadzwoniło na przerwie, więc kazała nam wejść najpierw do klasy, bo musi nas policzyć. Następnie poszliśmy na szkolne boisko, ale część ludzi po drodze zboczyła do szatni po kurtki, z boiska ludzie też się potem wymykali by po nie wrócić. Tak więc ewakuację oceniam marnie. Oczywiście po wszystkim okazało się, że w tych próbówkach nie ma sarinu, tylko testery na niego. I od tego dnia hasło "sarin" w naszej klasie jest sygnałem do głupkowatego śmiechu. 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 14, 2013 Share Posted December 14, 2013 (edited) A czy była panika w szkole? Próbna ewakuacja szkoły wykonana przez ZSP i gimnazjum nr 1 w Skrzyszowie. Oto link http://m.youtube.com/watch?v=aJKoz3OcJzs&desktop_uri=%2Fwatch%3Fv%3DaJKoz3OcJzs. Edited December 14, 2013 by LyraChem Link to comment Share on other sites More sharing options...
Burning Question Posted December 14, 2013 Share Posted December 14, 2013 (edited) Nie jestem pewna czy ta sytuacja pasuje- chodzi o wszelkie zagrożenia, czy bardziej takie, które wymieniłaś w 1 zdaniu tematu? Bo jeśli tak, to takimi opowieściami też dysponuję. ;D Hm, niebezpiecznych sytuacji miałam kilka w życiu, ale najbardziej hardkorowa była ta, kiedy mając 7 lat stałam sobie samotnie przy wejściu do restauracji w ciemnej uliczce, bo chciałam odetchnąć powietrzem na chwilę, gdy dwójka podpitych wariatów zaczęła do siebie skakać i ostatecznie jeden z nich zaatakował drugiego siekierką chcąc go zabić. Nie zauważyli mnie choć stałam z 5 metrów od nich, ale byłam w cieniu. Jedyne co mogłam zrobić to wślizgnąć się z powrotem do kawiarni i wydrzeć się na cały głos, że na zewnątrz ktoś kogoś zabija. Niestety nikomu nie udało się tego powstrzymać na czas i koleś który na początku został zaatakowany zdobył przewagę w walce i odciął głowę temu drugiemu. Była niezła afera. Edited December 14, 2013 by Burning Question Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest ChrisEggII Posted December 14, 2013 Share Posted December 14, 2013 (edited) Taaaaak... Miałem "niespodziewany" próbny alarm w szkole. Tak bardzo niespodziany, że co do minuty znaliśmy jego termin, przez co dokładnie byliśmy przygotowani na drogę ewakuacji. Co w tym najlepsze? Jakby to był prawdziwy alarm, to byśmy utknęli przed drzwiami wyjściowymi, bo one nigdy nie są otwarte. Nawet po alarmie woźny nas poganiał, żebyśmy wrócili do środka, bo z powrotem chciał je zamknąć. Ot, taka pokazówka, że niby w naszej szkole wszystko w porządku. Edited December 14, 2013 by ChrisEggII Link to comment Share on other sites More sharing options...
Foley Posted December 14, 2013 Share Posted December 14, 2013 Alarmy w szkołach zawsze były do kitu... Taka mała ciekawostka, w przypadku wybuchu bomby atomowej należy położyć się na ziemi, najlepiej koło krawężnika (choć minimalna osłona) stopami w kierunku wybuchu, Zresztą podobnie w przypadku, gdy do pomieszczenia wleci nam granat odłamkowy. Rzucamy się na glebę, stopami do niego, najlepiej w kąt czy za jakiś mebel. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 14, 2013 Share Posted December 14, 2013 Mówi się, że ''padnij'' ale to w mniejszym stopniu nas uratuje. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alder Posted December 14, 2013 Share Posted December 14, 2013 (edited) W przypadku wybuchu bomby atomowej spisz testament. hmmm...kiedyś bawiłem się w strażaka na slipie, przy wycinaniu blachy na odcinku bo ja wiem czterech metrów, zajarały się szmaty i liny (które powinny wcześniej zostać usuniętę przez załogę) Gaśnic nie ma, węży nie ma, proszku do prania nie ma...dymaliśmy z wiaderkami, lejąc wodę na burtę (nie radzę wchodzić do siłowni), załoga pchacza w pewnym momęcie zorientowała się że ma pompe...którą odpalali 15 min, ale na szczęście zaskoczyła, podłączyli jakiś dziurawy wąż i sru! w miejsu w którym się paliło z burty i pokładu zeszła farba a buty zmieniały konsystęcje. Najlepszy był kapitan pchacza : "To ja wszystko zamknę niech się drań dusi" a ja myślę: "nooo jak później otworzysz siłownie to polecisz na drugi brzeg odry" gość zrezygnował. najlepszy tekst po całej akcji? "gaśnic urzywa się w ostateczności" nosz...k@#!#$!!! powiedziałem wtedy że będzie gorzej...no i było kilka miesięcy później zajarały się pomieszczenia mieszkalne na barce...a ci kurde zadowoleni! patrzą jak wszystko płonie, niestety nie było mnie wtedy na miejscu ale dym to widzieliśmy z bazy..straty? kilkanaście tysięcy...ale co tam gasimy w ostateczności, czyli kiedy? jak wszystko się sfajczy? kurde zwykły głupi proszek do prania by starczył...ale nie bo po co. Edited December 14, 2013 by Alder 1 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 15, 2013 Share Posted December 15, 2013 Burning Question może być taki temat. Ile tego typu sytuacji miałaś w swoim życiu? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Burning Question Posted December 15, 2013 Share Posted December 15, 2013 W kwestii ogólniejszych zagrożeń ze strony natury to jeszcze 2, chyba że o czymś nie pamiętam. Raz jak byłam na takim pustynniejącym stepie za granicą i kąpałam się tam w jeziorku i było strasznie głośno przez cykady. W pewnym momencie zauważyłam na horyzoncie coś co wyglądało jak taka szara ściana i nie mogłam zrozumieć co to jest. W końcu po kilku sekundach wszystkie cykady nagle zamilkły i wtedy dało się rozróżnić, że ta ściana to burza piaskowa waląca w moim kierunku w ogromną szybkością. Naprawdę się wystraszyłam w pierwszej chwili, bo nie znałam się na tych rzeczach i myślałam, że to jedna z tych burz, które mogą cie "udusić", więc wyskoczyłam z wody ale zdążyłam tylko złapać ręcznik i owinąć sobie wokół głowy a potem mnie smagnęło po nogach i plecach falą piachu. Na szczęście to była tylko stepowa burza piaskowa, a przy takich wystarczy właśnie nie stać pod wiatr i mieć jako-tako osłoniętą głowę i wtedy jest ok. Mogłam nawet rozejrzeć się przez szczelinę, a widok był świetny- fale piasku wyglądające jak morskie, płynące przez trawę i jeszcze pod światło słońca. Jeden z najładniejszych widoków ever. Niestety byłam na odludziu i nie miałam gdzie się schować więc musiałam tak stać jak debil jakiś czas i czekać. XD Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 15, 2013 Share Posted December 15, 2013 Naprawdę niesamowita historia Burning Question :-) . Ja jeszcze tego nie przeżyłem w swoim życiu. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Burning Question Posted December 15, 2013 Share Posted December 15, 2013 Ludzie mi czasami nie wierzą, jak opowiadam. XD Z podobnych, to jeszcze w tym samym regionie i w tym samym tygodniu pojawiła się plaga szarańczy na 2 dni. Dla większości ludzi to nie jest zagrożenie, ale dla ogółu owszem, bo zeżarły uprawy i słyszałam, że potem był tam pewien kryzys z jedzeniem. W każdym razie jak wyszłam na spacer to WSZYSTKO było w tych szarańczach, a były spore. Złapałam i zmierzyłam jedną- tak z 15 centymetrów długości. Jak szłam po chodniku, to mi chrupało pod nogami, bo nie było wolnego miejsca. No i upały. Zajęło mi prawie 2 dni przystosowywanie się do gorącego, suchego klimatu. Na termometrze było +50, w południe wyżej, co jest dziwne bo najwyższa ODNOTOWANA temperatura w tamtym rejonie, to 45 chyba. Może ktoś nie uaktualnia tych informacji w internecie. Dodaję to do listy zagrożeń, ponieważ jak zeszłam 2go dnia do kuchni i włączyłam radio, żeby posłuchać wiadomości, to usłyszałam, że kilka osób umarło od tego gorąca i pomyślałam sobie "no to fajnie, że jeszcze żyję", bo strasznie trudno było to wytrzymać komuś, kto nigdy nie miał doczynienia z takim upałem. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 16, 2013 Share Posted December 16, 2013 Na początku też myślałem, że to jest kłamstwo. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Burning Question Posted December 16, 2013 Share Posted December 16, 2013 Domyśliłam się. ;D No ale nic, nauczyłam się już nie czuć pokrzywdzona jak ktoś tak myśli no bo w sumie jest to nietypowe. Chociaż ja o tym myślę tak, że co chwila masa ludzi na świecie umiera, więc zobaczenie tylko jednego przypadku w życiu jest dla mnie dziwniejsze niż nie zobaczenie żadnego. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Posted December 17, 2013 Share Posted December 17, 2013 Aha. Też miałem sporo wydarzeń tego typu. Tylko ten temat dotyczy ewakuacji i nie będe ich opisywać. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now