Skocz do zawartości

Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.


Dolar84

Recommended Posts

Powiem Ci tak... Opowiadanie, które napisałem na pierwszy konkurs, w którym wziąłem udział (II edycja bodajże), było na pewno jednym z najgorszych, o ile nie najgorszym, jakie stworzyłem. I tak z beznadziejnego startu udało mi się potem nawet wygrać w którejś tam edycji. Tak więc, moim zdaniem jak najbardziej warto wziąć udział w Konkursie. Nie dla nagród, nie dla recenzji*, ale dla samego siebie, gdyż jest to doskonały trening i szlifierka umiejętności.

 

*aczkolwiek nagrody i recenzje też są fajne :fluttershy4:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym tylko dodać, iż głównym założeniem tych konkursów było właśnie to, by ludzie szkolili się w pisaniu - najpierw były tylko zwyczajne edycje, z małą ilością słów, później dodałem specjalne, gdzie można już nieco mocniej rozwinąć skrzydła. Czy to dało efekt? Cóż, przykłady wymienili powyżej już uczestnicy, a od siebie dodam tylko, że owszem - dało. Naprawdę miło jest zobaczyć, jak osoby biorące udział w coraz to kolejnych edycjach starają się eliminować popełniane wcześniej błędy i szkolić swój warsztat. W duszy (której nie mam), hołubię nadzieję, iż dzięki tym właśnie konkursom niektóre osoby przeniosły się także z pisaniem do, nazwijmy to, normalnego trybu i zdobyły popularność. Przykładem tu jest Foley, chociaż on i przed konkursami pisał wiele, a kolejnym jest Hoffman, który w swoim czasie całkowicie zdominował kolejne edycje, a następnie na forum zaczęły się pojawiać kolejne jego opowiadania.

 

Tak więc na pytanie - "czy brać udział w konkursach?" odpowiem - tak! Jak najbardziej! Najgorsze co Cię może spotkać, to zjadliwa, ale starająca się utrzymać konstruktywność mini-recenzja :D Poza tym wielu uczestników czyta opowiadania konkurencji, masz więc pewność, że dotrzesz do większej liczby osób.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie, które, najwyraźniej nasunęło się tylko mi - dlaczego tylko konkursy? Dlaczego po prostu nie opublikować swoich wypocin na forum? Po pierwsze, unikniesz stresu rywalizacji, w przypadku konkursu przecież każdy pisze by wygrać, gdy sam publikujesz swe dzieło, nie boisz, się (względnie) że jakiś inny współzawodnik przyćmi swym blaskiem twe dzieło (i jak to bywa z gra cieni, uwypukli wady).

Zresztą, jestem pewien, iż kilka słów w rodzaju: jest to moja debiutancka praca i brakuje mi szlifu, potrzebuję wskazówek itp. na pewno załagodzi najtwardsze nawet serca rezydujących tu recenzentów.

Minusem jest to, iż jako początkujący pisarczyk nie masz gwarancji, jak w przypadku konkursów, iż ktoś na pewno przeczyta twe dzieło (vide komisja konkursu). Z drugiej strony, jest duża szansa, iż przeczytają to inni, często o wiele bardziej przychylnie i pomocni (bez urazy) dla nowostukaczy.

 

Na twoim miejscu spróbowałbym najpierw opublikować to, co uważasz za najlepsze z twojej twórczości, a dopiero potem brał się za konkursy. Wiem sam, niby ocena 2/10 nie jest zła i powinna motywować do działania, z drugiej strony, co zaszkodzi zdobyć trochę szlifu i, kto wie, zgarnąć 5/10 albo nawet 9/10? Morale z pewnością wzrośnie i doda energii do tworzenia.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka myśl, która mi się rzuciła w oczy podczas czytania odpowiedzi Albericha:

 


Chodzi o to, że Luna w przeciwieństwie do Celestii, nigdy nie została solidnie zarysowana w serialu

 

I nawet nie wiem czy możemy się tak do końca zgodzić. Bo jakoś jest tak, że mimo iż Celestia występowała częściej i twórcy nakreślili jej jakiś charakter, to jednak... wiemy o niej bardzo mało. Zauważcie, że ostatnio jak pojawiały się jakieś zagrożenia z przeszłości, wspominany był Starswirl Brodaty, a o ówczesnej Księżniczki nic się nie mówiło... Więc tak można by więc uznać, że o ile Celestia ma trochę bardziej zarysowany charakter, jeśli chodzi o przeszłość to więcej wiemy o Lunie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dyskusji o Księżniczkach - obie są kanonicznie bardzo słabo zarysowane. Mamy po parę szczegółów z życia każdej, lecz to tyle - o nich wiemy tak naprawdę najmniej. Z Luną jest trochę łatwiej, bo pokazali w większości jej charakter, problemy, reakcje oraz miała znacznie więcej czasu antenowego związanego z nią niż Sunbutt, która głównie siedzi i jest, dając rozkazy i robiąc za "tyrankę" dla kuculudu i "wiecznie poszkodowanej" Moonbutt. Na palcach jednej ręki można policzyć większe występy Celestii w porównaniu do nocnych wycieczek Luny. Osobiście czekam na więcej informacji co do Księżniczki Dnia, bo jak czytam przekonania niektórych o byciu kimś pokroju Hitlera czy Stalina, to mi się chce wybić drzwi w ścianie... własną głową... Co do Księżniczki Luny, cóż - zawsze ta poszkodowana, zawsze ta, która ma ciężko i trzeba przytulić. Tak, jakby zamiana w demona zazdrości i próbę utłuczenia całego ekosystemu Equestrii oraz jej poddanych wieczną nocą było czymś, za co można wciąż mówić "Nic się nie stało, kochana, niechaj cię zła Celestia nie maltretuje więcej". Więcej obiektywizmu...

Co do pisania - zacząłem coś tam tworzyć na konkursy, który nawet wygrałem (ale nie pokażę tego potworka nigdy więcej", lecz dopiero po wejściu do fandomu zdecydowałem się pisać bardziej na serio i tak zacząłem pisać. Kilka(dziesiąt) fików później i parę załamek, jakoś dalej istnieję i dalej zalewam forum swoimi wypocinami. Co będzie dalej - we shall see, ale wciąż się szkolę i poprawiam swój warsztat.

PS. Nie hejcę Luny ani Celestii, ale wolałbym, by jednak na postacie patrzeć nie przez pryzmat Fanboy/girl Vision. Każda postać w MLP ma swoje wady i zalety, a stereotyp Celestia-Tyran;Luna-Biedulka robi się przeterminowany i lekko nieświeży.

Edytowano przez M.a.b
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię obie Princessy, ale jednak wolę Celestię. Luna jest zdecydowanie lepiej przedstawiona w serialu, o charakterze Trollestii nie wiemy praktycznie nic, oglądamy głownie maskę jaką nosi przed poddanymi.

 

Luna, szczególnie stara Luna to dla mnie taki trochę gimbus - niby księżniczka, rojalistka i zakochana w monarchii oraz zasadach panujących na dworze, ale jednak... Księżniczka fochasta, nieposłuszna, nierozważna i nieodpowiedzialna. Ona wie najlepiej, ona chce i musi to dostać.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja natomiast uważam, że ksieżniczki mają bardzo łatwe i bezstresowe życie, a najbardziej pokrzywdzona ze wszystkich jest Berry Punch. Najgorzej ma ten co jest na samym dole,a my zawsze skupiamy się na tych na samej górze. Może jesteśmy tak skonstruowani, że kochamy patrzeć na gwiazdy w nocnym niebie, nie zwracając uwagi na to co mamy pod nogami i wokół siebie?

 

Wstań, pokonaj strach,
Wstań w pełny wzrost,
Wstań, na ziemi swej
I dostań ręką do gwiazd

 

Arija.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj około godziny 15 wpadł mi do głowy pewien pomysł odnośnie pisania, a konkretniej odnośnie pre-readerów i może korektorów.

 

Jestem ciekaw, czy taka inicjatywa się sprawdzi, więc wszystko w waszych rękach. Przejdźmy jednak do sedna sprawy. Chodzi o wzajemność. Przykładowo, jeśli ja jestem dla osoby a, to osoba a też jest dla mnie pre-readerem. Proste :) W ostatnich czasach coraz trudniej o pre-readera, więc ten pomysł zapełnia luki w brakach i sprawia, że pojawiają się nowi i muszą się podszkolić, jeśli chcą, żeby ktoś go wziął do spółki to musi umieć choć trochę. Bynajmniej nie chodzi tu o wykluczenie kogoś czy utrudnienie komuś życia, a o to, abyśmy wszyscy wzięli się za siebie i się doszkolili, żeby być jeszcze użyteczni.

 

Autor, który czyta, będzie lepszym autorem. Jeśli zna zaawansowane zasady edycji tekstu i manipulowania słowem, tym lepiej, napisze lepsze opowiadania.

 

Co zatem myślicie o tym pomyśle? Jesteście za?

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... Powiem tak. Erast, fajna inicjatywa, aczkolwiek raczej coś takiego by się nie sprawdziło.

Po primo, czy rzeczywiście tak trudno znaleźć pre-readera? Ja tam z nich nie korzystam, więc mogę nie wiedzieć, ale jakoś nie słyszałem, nie zaobserwowałem, żeby były z tym trudności.

Secundo, dam tutaj przykład ze sobą. Służę za pre-readera Draquesowi (i uważam się z tego powodu za szczęściarza, ale to tak na marginesie). Ale sam z kolei nie korzystam z pre-readingu, bo nie chcę, więc nieco się to z Twoim pomysłem kłóci. Oczywiście łatwo znaleźć na to rozwiązanie, jednak wtedy będzie w zasadzie "po staremu", czyli tak jak teraz. Z drugiej strony, czasami zdarza się, że potrzebuję czyjejś rady czy opinii o tym, co napisałem. I wiem, że w tej materii mogę na Draquesa liczyć - czyli jest sytuacja jak w Twoim pomyśle.

Zamiast kazać, można zachęcać. Szczególnie, że nie wydaje mi się, żeby ktoś w przypadku takim jak ten wyżej, odmówił "odwzajemnienia" :rdblink: .

Jeśli rzeczywiście są trudności ze znalezieniem pre-readera, jest od tego odpowiedni temat. Szukamy, komu najlepiej podesłać nasz tekst i uderzamy na PW. Odmówił? Są też inni. Lista się skończyła? No problem, buszujemy po dziale z opowiadaniami, znajdujemy autora, który pisze teksty utrzymane w podobnej tonacji jak nasz i grzecznie zapytujemy. I tak do skutku :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z doświadczenia wiem, że ta opcja jest często wykorzystywana. Wiadomo - własnych błędów się często nie widzi.

 

Czy tak łatwo jest znaleźć prereadera? Polemizowałabym. Zależy do czego - typ fika, rodzaj fabuły, stan długościowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Soczek - najprościej chyba Flank Sinatra...

@szukanie pre-readerów - Welp. Do Dolara po prostu napisałam, a jak załapałam się na pre-read u Irwina, to najstarsi Indianie nie pamiętają.

W razie czego męczę jeszcze swojego faceta ("Tak, kochanie, dobrze piszesz.")

Edytowano przez Ylthin
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Omega

Skoro temat prereadingu... Jako dzierżyciel owej zaszczytnej funkcji zastanawiam się, czy Ray of Hope jeszcze żyje, czy może zwolni się miejsce w mym jakże niezwykle zapełnionym terminarzu. Nie żebym się skarżył, nieróbstwo mi bardzo na rękę, ale tak z ciekawości...

 

I żeby nie było offtopu

Ja jako wyżej wspomniany nikomu nieznany random z internetu bez znajomości (smutna, lecz prawdziwa prawda) zdobyłem prereaderów dzięki tematowi oddanemu do tego celu na tym forum. (Niech no mi mówią, że ten temat to klapa, prześwięcę rózgą!). Sam też stałem się prereaderem za sprawą owego tematu. Polecam zajrzeć tam każdemu debiutantowi, który pragnie wgryźć się do forumowego kółka wzajemnej fanfikacji.

 

Pomysł ze wzajemnym czytaniem brzmi całkiem niewinnie i przyjemnie. Co do zarzutów Irwina - circle jerking jest i będzie więc nic to nie zmieni. A jeśli ktoś by czytał po łebkach, można bardzo łatwo obopólną współpracę zerwać i pasożyt nie dostanie łatwego czytacza za darmochę. Powtórzę się, idea piękna i (choć to nie ma znaczenia) jestem na tak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dzięki za odpowiedź. "Zły Lord" został co prawda shumanizowany na potrzeby pewnego niekucykowego forum, ale nie zyskał tam zbyt dużej popularności, tak jak i wersja fanfikowa (czas się szurnąć i przetłumaczyć).

Czas wrzucić!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam parę pytań:

1. Co to jest circle jerking?

2. Czy są już wyniki fanfikowego konkursu niepodległościowego?

3. Kiedy kolejny rozdział background pony?

4. Wspomniany został wątek dla szukających prereaderów - jak on się nazywa?

5. Co to dokładnie jest Offtop?

Ponoć nie ma głupich pytań, tak więc proszę o szczere odpowiedzi.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...