Skocz do zawartości

Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.


Dolar84

Recommended Posts


a dobrego fantasy zrobionego przez kobietę nie widziałam.

 

Czy dobre to nie wiem, bo już czytałem bardzo dawno, ale był dość ciekawie wykreowany świat w książkach Trudy Canavan. No i ta jedna książka Amandy Downum "Tonące Miasto" (link do recki jakby).

 


Na pewno kobiet piszących fanfiki w klimatach MLP jest dużo mniej niż mężczyzn. Jeśli chodzi o książki i inne fandomy - zależy od niszy.

 

Chociaż to bardziej, myślę, wychodzi z dysproporcji płci w fandomie, a nie z tego, że klaczki mniej piszą :wow:

 

A jeśli chodzi o inne fandomy, są takie, gdzie dysproporcja płci jest przechylona na stronę kobiet i tam to tych męskich ficów jest mniej (głównie fandomy seriali np. Kości).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy w pierwszej chwili usłyszałem o takim podziale pomyślałem sobie - bzdura. Jednakże zaraz zaświtało mi, że to nie jest wcale takie głupie.

Najpierw spojrzałem sobie na moją osobistą biblioteczkę i z pewnym zaskoczeniem stwierdziłem, że praktycznie nie ma tam książek autorstwa pisarek, a te nieliczne, które jednak się tam znalazły wcale mnie nie powaliły. "Trylogia Czarnego Maga" Trudy Canavan, "Ziemiomorze" Ursuli Le Guin, "Dobranoc, panie Holmes" Carole Douglas - to były ksiażki które dało się przeczytać, ale mnie osobiście strasznie męczyły. Były jednowątkowe, przewidywalne i do bólu skupiające się na emocjach, co często tłumiło fabułę a nawet wizje samego świata, przez co czytałem i modliłem się o jakiś krok do przodu. Podam jeszcze jeden przyjład - dziejąca się w uniwersum Star Wars seria "Komandosi Republiki" autorstwa Karen Traviss, która moim osobistym zdaniem jest po prostu beznadziejna. Żeby nie spoilerować powiem, że wszystkie tomy są przepełnione wręcz rozterkami każdego jednego bohatera a planowane przez nich akcje wojskowe, chociaż ich gotowy plan pojawia się już niemal w pierwszych rozdziałach, zostają zepchnięte na dalszy plan.

Rzecz jasna nie mówię, że kobiety piszą źle - jest na przykład "Wróżbiarze" Libby Bray albo moje ukochane "Mgły Avalonu" Marion Bradley, które chociaż również skupiają się na emocjach , nie są nimi aż tak naładowane. rozterek jest sporo, ale zostały bardzo umiejętnie przeplecione z opisami świata lub akcji.

Czytałem też kilka "damskich" kryminałów. Pominę tutaj królową Agathę Christie, bo jej dzieła są poza wszelkimi klasyfikacjami, ale inne autorki moim zdaniem nie radzą sobie z taką tematyką. Kryminały skupiają się na tajemnicy i klimacie, a tematyka detektywa-alkoholika w prochowcu mającego problemy w małżeństwie już dawno została wyczerpana podobnie jak inne bardzo emocjonalne elementy, które po prostu nie pasują do gatunku, a po które tak często sięgają pisaki.

Słowem, jestem facetem i najwyraźniej wolę pisarzy niż pisarki. Z postawionym problemie z pewnoscią jest jednak sporo sensu, choćby dlatego że jakoś nie spotykam się z dobrymi "żeńskimi" kryminałami i przygodówkami ani z dobrymi "męskimi" romansami i obyczajówkami. Co prawda, nie czytam tamtej drugiej grupy dzieł a zatem nie mam specjalnie rozeznania. Podobnie nie mam specjalnego rozeznania w samym fandomie, ale na razie jakoś nie dostrzegam w nim  specjalnie wyraźnego podziału na "męskie" i "żeńskie" opowiadania. Tak czy owak, czytając mam gdzieś płeć, reputację czy nazwisko autora. Nie czytam jego biografi tylko jego dzieło i to ono ma mi się spodobać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


choćby dlatego że jakoś nie spotykam się z dobrymi "żeńskimi" kryminałami i przygodówkami ani z dobrymi "męskimi" romansami i obyczajówkami.

 

Co oczywiście nie znaczy, że takowych nie ma, aczkolwiek na takie nie było dane nam trafić. Co nie? xd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z postawionym problemie z pewnoscią jest jednak sporo sensu, choćby dlatego że jakoś nie spotykam się z dobrymi "żeńskimi" kryminałami 

Agata Cristie. Tyle w temacie kobiet i kryminałów (no może jeszcze Chmielewska , ale nie jestem pewien). Niemniej zgodzę się, patrząc na półkę za plecami i parę innych, że książek napisanych przez kobiety mam zdecydowanie mniej. Już nawet byłem gotów oznajmić, że na mojej własnej półce nie mam żadnej książki autorstwa kobiety, ale byłoby to kłamstwo (podręcznik do fizyki Marty Skorko).

 

Poza tym w moim domu zostaje tylko cała kolekcja Agaty Christie, Harry Potter, chyba wszystko co napisała Chmielewska i to by było na tyle. Przy czym obie panie Ch. to kolekcje mojej mamy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudi Canavan? Do bólu sentymentalne i przewidywalne książki. Tak samo jak Licia Troisi czy klasyka - Anne McCaffrey.

I jak tak sobie pomyślę to też wolę książki pisane przez facetów. Tak samo jak wolę z facetami pracować. Są na ogół bardziej konkretni, odważni i bezpośredni. Oczywiście nie dyskryminuję kobiet, bo jest wśród nich masa wyjątków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie wtrącę tylko tyle: Spójrzmy na tą klasykę polskiej literatury, którą wtłacza się młodzieży na siłę, niezależnie czy ma to sens, czy nie.Mówię tu oczywiście o lekturach. W szkole jak dotąd spotkałem się tylko z jedną książką napisana przez kobietę. Było to oczywiście "Nad Niemnem" pani Orzeszkowej. Ta... Nic dodać, nic ująć. No i zdecydowana większość autorek jakie spotkałem na swojej drodze (poprzez spacer do biblioteki i wypożyczanie książek zarówno mamie i siostrze) zajmowało się harlequinami (po wpisaniu owej nazwy w google, pierwsza proponowana strona to "Serwis Harkequin - powieści dla kobiet". Wynika to przede wszystkim z ogólnych różnic między płciami, o których nie chce mi się pisać. Czy wśród kobiet są dobre pisarki fantasy piszące "męskim stylem"? Jasne. Czy są mężczyźni piszące "kobiecym"? Też (choć na szczęście nikt mi nie przychodzi do głowy).

 

Wolność słowa to piękna sprawa, mogę się wypowiedzieć na temat, o którym nie mam pojęcia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jak Licia Troisi

To uczucie, gdy chcesz wymienić autorkę jako twórcę dobrego "żeńskiego" fantasy, a ona zostaje zmasakrowana...

Cóż, co do McCaffrey się zgodzę, nieliczne książki, które przeczytałem przypomniały bardziej powieści obyczajowe tylko przypadkiem umiejscowione w konwencji fantasy. To jest klasyka fantastyki, serio?

 

Trudi nie jest taka zła, a przynajmniej jej pierwsza trylogia nie była. Co prawda trochę było w niej "hajskulowych" motywów kojarzących mi się z powieściami dla nastolatek, to jednak uważam to ogółem za dobre fantasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudi? Wszystkie książki opierają się na tym samym motywie i są de facto kalką samych siebie. To raczej książki dla nastolatek. Może i przyjemne, ale takie... No, nie nazwałabym ich dobrymi. Może dlatego, że wolę mroczniejsze i brutalniejsze światy? Sama nie wiem... 

 

McCaffrey to coś pomiędzy fantasy a sci-fi. Co nie zmienia faktu, że to właśnie ta babka wymyśliła przyjazne smoki i smoczych jeźdźców.

 

Ale powiem jedno - w zasadzie wszystkie znane mi żeńskie książki przeznaczone dla grupy +15 lat to były zakamuflowane romansidła. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym, że przypomina mi się dobra (podobno, bo nie czytałem) powieść z gatunku fantastyki. Mianowicie Frankenstein. 

Jeśli jednak już, to byłby to naprawdę wyjątek (obok Agaty Chrisitie) gdzie kobieta napisała coś dobrego (podręcznik do fizyki się nie liczy, choć na studiach był nieoceniony). Powiedziałbym wtedy, ze kobiety nie nadają się do pisania, ale wtedy Cahan dałaby mi doniczką z rosiczką w łeb. Zatem powiem precyzyjnie, większość kobiet nie powinna brać do ręki klawiatury/pióra, lecz są wyjątki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Przygotuj się na atak wściekłych feministek 

 

Atak wściekłych feministek raczej mu nie grozi, przede wszystkim dlatego że na tym forum są sami faceci... Cahan i tak wszyscy zmieniają płeć, więc wszystko jedno. A poza tym kobiet nie ma w Internecie i koniec.

 

A tak serio, też uważam, że w wielu rzeczach mężczyźni są lepsi od kobiet. Owszem, kobiety zazwyczaj piszą dla kobiet, przez co ich historie są "łzawe i mdłe", jak to określiła Cahan. No i nie można zaprzeczyć, że "Pięćdziesiąt twarzy Greya" oraz "Zmierzch" napisały kobiety (do tej pory wstydzę się, że należę do tego samego gatunku co te kobiety.) Czy można uogólniać, że kobiety piszą gorzej / lepiej? Nie powiedziałabym. Należy od gustu odbiorcy, od charakteru nadawcy... I od wielu innych rzeczy.

 

Pozwolę sobie jednak na moment odejść od tego fascynującego tematu (fascynującego tym bardziej, że mam koleżankę, która ze swoim narzeczonym tworzy wręcz podręcznikowo stereotypową parę - ona jest racjonalną, zaradną kobietą, on nieco roztrzepanym, mało odpowiedzialnym, męskim i silnym facetem. Razem tworzą parę idealną, mają już zaklepaną datę ślubu, a ona dodatkowo pisze pracę dyplomową o różnicach w postrzeganiu świata przez obie płcie... Ale nieważne), by poruszyć nieco inny, a konkretnie: gdzie się kończy ponyfikacja, a zaczyna plagiat?

 

Powyższe pytanie nasunęło mi się po pewnej sytuacji z dziale opowiadań.

 

Było sobie opowiadanie pt. autorstwa użytkownika Queue. Napisałam w komentarzu, że opowiadanie (niezmiernie słabe, swoją drogą, ale to szczegół) to kojarzy mi się mocno z pewną creepypastą - pewne elementy są niemal identyczne i dlatego dla mnie to jest zwykła zrzynka, która nie powinna pretendować do miana twórczości literackiej i powinna być napiętnowana. Napisałam jednak, że różnice między oryginalną creepypastą a tym fikiem są i to znaczne - ba, nawet nadmieniłam, że oryginał jest o wiele lepszy pod względem formy.

 

EFEKT:

 

 

Temat zostaje zamknięty do czasu sprawdzenia czy dane opowiadanie nie jest plagiatem.

 

Sytuacja numer dwa: opowiadanie, czy też wiersz  użytkownika waterpony.

Autor napisał w pierwszym poście:


Jest to przerobiona Reduta Ordona

 

Johnny w komentarzu zripostował:


Bardzo łagodne określenie jak na plagiat...

 

A to dlatego że autor zamienił w wierszu Mistrza Mickiewicza ledwie kilka wyrazów, pisząc na przykład zamiast "król" - "Celestia" (co samo w sobie jest pogwałceniem zasad tworzenia poezji, bo zdanie się rozjeżdża pod względem rytmu i moje serce krwawi, ale nieważne).

 

Rozgorzała dyskusja, czym ten tekst jest i stanęło na tym, że:


Skonsultowałem sprawę z opiekunem działu, Dolar uznał, że skoro autor nie przypisuje sobie całości, zaznacza skąd czerpał inspirację, więc temat zostaje uznany za ponifikację.

 

Szczerze mówiąc, jak to zobaczyłam, to uniosłam brwi bardzo, bardzo wysoko. Domyślam się, skąd wzięło się takie rozwiązanie sprawy - Dolar jest współautorem ponyfikacji XIII Księgi Pana Tadeusza (egzystuje toto w dziale zakazanym), w której pozamieniano jedynie parę wyrazów (rozwalając rytm... i rym... i wszystko inne... moje serce krwawi, kiedy patrzę na taką fuszerę i na nicki autorów, którzy tak spierdzielili sprawę), więc to oczywiste, że skoro sam tak zrobił i wtedy nie uznał tego za niestosowne, to i teraz nie ma powodu, żeby zdanie swoje zmieniać. Zresztą, Dolar może mieć jakąś swoją opinię, nie wszyscy muszą się z nią zgadzać.

 

Żeby była jasność: ponyfikacja to przełożenie na realia kucyków czegoś, co nie jest związane z realiami kucyków. Żeby sponyfikować jakąś osobę ze zdjęcia, należy ją NARYSOWAĆ OD NOWA W POSTACI KUCYKA. Sprawa się komplikuje w przypadku, chociażby, tekstów piosenek czy opowiadań, bo autorzy błędnie sądzą, że zamiana słowa "człowiek" na "kucyk" sprawę załatwia i utwór jest już sponyfikowany.

 

Do cholery, łamiecie prawo autorskie.

 

Johnny zaczął już ten temat w swoim poście:


Primo - plagiat to skopiowanie całości lub fragmentu cudzego utworu i podpisanie się pod nim jako autor, nie dostrzegłem byś skorzystał z prawa do cytowania czy parodii, nie podałeś nazwiska autora zatem mimo wszystko popełniłeś plagiat

Secundo - zmiana zaledwie kilku pojedynczych słów w cudzym utworze z całą pewnością nie jest pracą własną

Tertio - prawa autorskie (chyba) wygasają dopiero po okresie 70 lat od śmierci autora, ale to nie sprawia że można dowolnie dysponować jego dziełami

 

Już pod tym mogę się podpisać obiema rękami, nogami, kopytami, racicami i wszystkim innym, co posiadam albo nie posiadam. Ponadto, żeby nie być gołosłowną, "wezmnę" i zacytuję MONDRĄ USTAWĘ.

 

Uwaga, leci MONDRA USTAWA:

 

 

Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Rozdział 1
Przedmiot prawa autorskiego
Art.1.
2. Ochroną objęty może być wyłącznie sposób wyrażenia; nie są objęte ochroną odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne.

Źródło.

 

A teraz z polskiego na nasze, czyli uwaga, Madzia bawi się w wykładnię prawa:

Powyższy fragment oznacza, co następuje: jeżeli dwie osoby wpadły na identyczny pomysł, żeby napisać opowiadanie, którego główną bohaterką jest dziewczyna bez nogi, która zakochała się w ślepym żołnierzu i ten żołnierz miał kota i wszyscy żyli długo i szczęśliwie, a kot był persem, i jeżeli jedna osoba napisze o tym trzytomową sagę z opisami a'la Orzeszkowa, a druga osoba - półstronicowy wierszyk z częstochowskimi rymami, to ani jedna, ani druga nie popełniła plagiatu, bo przedmiotem prawa autorskiego nie są idee, czyli pomysły. To jest oczywiste, bo potem każdy by się procesował, gdyby ktoś inny napisał książkę w tym samym gatunku co inny twórca...

Dalej: jeżeli jedna z powyższych osób napisze półstronicowy wierszyk o kulawym weteranie i ślepej dziewczynie (czy tam odwrotnie) oraz ich kocie persie, a druga osoba przepisze ten wiersz, zamieni słowo "kulawa dziewczyna" na "kulawa klaczka" i napisze, że to jest ponyfikacja, to według prawa to jest plagiat, ponieważ ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnym uznaje za przedmiot prawa autorskiego sposób wyrażenia, czyli FORMĘ. Forma identyczna z innym utworem oznacza PLAGIAT (według polskiego prawa).

 

No, chyba tyle w temacie. Wiem, że nie ma co dramatyzować, bo jednak cały czas poruszamy się w temacie kolorowych koni, a to wszystko tylko zabawa... Ale ciekawi mnie, co ludzie o tym sądzą.

  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madziu, a takie pytanie... Moja Pokojówka jest czy nie jest plagiatem według Twojej definicji? Dodałam całkiem sporo od siebie, ale 2 fragmenty w zasadzie tylko przemieliłam na kuce.

Cahan, to nie jest moja definicja, ja tylko cytuję ustawę ;). A oryginalnej Pokojówki nie czytałam w całości, więc nie wiem, ale chyba kojarzę fragment, o którym mówisz. Rzeczywiście niewiele tam zmieniłaś. Zastanawiałam się po prostu, gdzie przebiega granica między inspiracją a bezczelną kopiujwklejką. No i jeszcze brak konsekwencji tych wyżej, którzy karzą bardziej srogo to, co na zdrowy rozum zasługuje na mniejszą karę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem podobna sytuacja była kiedy Kredke dostał "przerobione" Medaliony, w których zmieniono tylko imiona bohaterów i podmieniono kończyny na kopyta.

 

Co do dyskusyjnej Reduty Ordona to jeszcze nie czytałem jej w całości - oparłem się na relacjach innych. Kiedy wrócę do siebie to przeczytam dokładnie i zobaczę co tam zostało zmienione i czy to wystarczy. A póki co zamknę temat.

 

Jeżeli zaś chodzi o podniesienie XIII Księgi, to w założeniu miała to być parodia - to że "wyszła" tak a nie inaczej to inna sprawa - widać nie po drodze nam z trzynastozgłoskowcami :D. No i napisaliśmy kto jest oryginału autorem (lub jest za takowego uznawany), więc bynajmniej nie przypisujemy sobie jego pracy. Jeżeli chodzi o prawa autorskie to bliżej prawdy jest Johnny, chociaż musiałbym sprawdzić czy nie chodzi o 75 lat. Jeżeli zdecydowalibyśmy się takową przeróbkę wydać czy w inny sposób czerpać z niej zyski to sprawa mogłaby zostać uznana za co najmniej nagięcie prawa autorskiego - na szczęście żaden z nas nie jest na tyle głupi, żeby o tym myśleć. Poza tym ta jakość kwalifikuje nas tylko do poradnika "jak nie przerabiać" :D. No i jeszcze jedna ważna rzecz - zmieniliśmy tytuł co jasno wskazuje na przeróbkę i upewnia, że nikt nie będzie miał do czynienia z oryginałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja numer dwa: opowiadanie, czy też wiersz Reduta Oriona autorstwa użytkownika waterpony.

Pst, powinnaś tam napisać "Ordona", a nie "Oriona" :fluttershy3: Ale rozumiem, że zrobiłaś to z przyzwyczajenia :D

 

Ad meritum, uważam, że zmiana kilku zdań/wyrazów/fraz itp. bez dodania czegoś od siebie może być uznana za plagiat, chyba że zmiany te wpływają jakoś drastycznie na tekst. Sama zamiana "człowiek" na "kuc" nie wystarczy imo. Natomiast nie mam absolutnie nic do wszelakich inspiracji czy ponifikacji (ale takich naprawdę ponifikacji).

 

Uważam jednak, że nie da się jasno wytyczyć granicy plagiatu w naszych "kucotwórczościach". Trzeba to rozważać w konkretnych przypadkach, a nie na ogólnikach :flutterbitch:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałam napisać, że w ogóle nie powinniśmy robić kucykowych przeróbek (przepisywać utworów na realia MLP), że lepszym pomysłem jest zaczerpnięcie pomysłu z oryginału i opracowanie go w inny sposób...

...ale potem zajrzałam do sygnaturki i przypomniało mi się, że napisałam "Straszników". I skąd wzięłam pomysł na "Dziwaczną".

*kołysze się w fotelu jak dziecko z chorobą sierocą i nuci*

Miałeś, chamie, złoty róg... Miałeś, chamie, czapkę z piór...

Ostał ci się ino sznur...

Ostał ci się ino... sznur...

Edytowano przez Whining Ylthin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mój gust, który zresztą już został przedstawiony przez Madeleine, konkretna sprawa wiadomego opowiadania jest wręcz śmiesznie oczywista - waterpony skopiował bardzo znany utwór nanosząc na niego dosłownie garstkę, ba, szczyptę zmian koniecznych by Reduta w minimalnym stopniu pasowała do uniwersum MLP. Co prawda, nie napisał wprost "To ja jestem autorem", ale sam fakt, że umieścił ":przeróbkę" pod swoim nickiem nie podając przy tym nazwiska autora jednoznacznie wskazuje że popełnił plagiat. Brzmi okrutnie, ale taki jest fakt i tyle w nim dobrego, że to forum fanfiction - grozi mu najwyżej zjebka od góry do dołu i szarganie reputacji, bo z prawnego punktu widzenia, wszyscy tutaj obecni popełniamy plagiat. Ktokolwiek się kiedykolwiek odezwał na mlppolska nie posiada praw autorskich do pastelowych taboretów i teoretycznie popełnia wobec Hasbro przestępstwo.

 

I tu właśnie odzywa się piękno fanfikcji. To co tworzysz jest nieoficjalne, nie przynosi ci żadnych korzyści materialnych, a jeśli dodatkowo zaznaczysz oczywistość że wykorzystane elementy należą do kogoś innego to absolutnie nie czynisz nic złego.

 

waterpony popełnił jednak ten błąd, że nie stworzył nic swojego. Powtarzam - PRZEKOPIOWAŁ cudzą pracę i to według mnie jest niedopuszczalne - po prostu, nie widzę potrzeby by wskazywać jakiekolwiek podstawy prawne. Tak zwyczajnie się nie robi. Nie na taką skalę.

 

Bym nie wyszedł na hipokrytę - kto czytał Ścieżki ten z pewnością zwrócił uwagę na szantę "Pegazie dziewczyny" stanowiącą przeróbkę "Hiszpańskich dziewczyn". Nazywam to przeróbką, bo faktycznie starałem się ją PRZEROBIĆ, a tytułu oryginału nie podałem gdyż nawiązanie wydało mi się oczywiste. Nawiązanie to w ogóle całkiem miłe słowo w tym przypadku.

 

Jednak w kolejnym rozdziale Ścieżek zamierzam przedstawić coś zupełnie innego, coś co z całą pewnością zostanie opatrzone nazwiskiem autora (tłumacza zresztą też) i stosownym wyjaśnieniem. Konkretnie będzie to fragment jednego z wierszy mistrza Tolkiena zmieniony w bardzo małym stopniu by pasował do sytuacji:

 

O, jakąż, lesie, niesiesz wieść?
O, ulżyj mej rozterce,
Czyś Weratyra widział, mów,
Bo żal mi ściska serce.

 

A tutaj dla porównania: http://wiezowewzgorza.website.pl/ksiazki/wiersze/lotr2.htm
 

Czy to jest plagiat? Osobiście nie czuję się plagiatorem ale to tylko moje subiektywne zdanie, którego raczej będę się trzymał

Edytowano przez Johnny
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to jest plagiat? Osobiście nie czuję się plagiatorem ale to tylko moje subiektywne zdanie, którego raczej będę się trzymał

Wykorzystany w ten sposób, to nie plagiat, tylko nawiązanie, tak jak napisałeś. Przynajmniej ja tak to postrzegam, choć granica między nimi jest czasem bardzo cienka. A opiera się głównie na tym, aby to jakoś zaznaczyć, np. poprzez przypis. Acz wiele nawiązań jest z reguły oczywistych (przynajmniej dla autora) i wtedy wg. mnie nie ma potrzeby się w takie coś bawić.

 

Bo czym innym jest użycie drobnego fragmentu jakiegoś dzieła we własnym tekście i potraktowania tego jako dodatek, a czym innym skopiowanie całości z zastąpieniem kilku słów bez wzmianki o oryginale i chwaleniu się: "napisałem fika, patrzcie!".

Edytowano przez aTOM
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johny miszcz lokowania produktu :D

 

Akurat Hasbro jest drażliwe na punkcie praw autorskich. Wszyscy pamiętamy zamknięcie kanału na YouTube zajmującego się animacjami, Button's Adventures na ten przykład (przepraszam, ale nazwa wyleciała mi z głowy). A tak swoją drogą, kopiowanie utworu i zmienianie tylko kilku słów to obraza dla jego autora. Jednak trochę szacunku do dobrej literatury trzeba mieć, jeśli chce się pisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zodiak

Co za miły komplement :P

Ostatecznie, dyskusje, zwłaszcza te najciekawsze, nierzadko wymagają podania przykładu, najlepiej dobrego przykładu, z którym dyskutujący jest zaznajomiony, a z czym mógłbym być lepiej zaznajomiony niż z tym, co sam stworzyłem :D?

Szczypta samoreklamy to chyba też nic szczególnie szkodliwego - jeśli się mylę proszę jakąś szlachetną duszę o wyprowadzenie mnie z błędu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż ja, Wielki i Dobry Zodiak, wyprowadzam Cię z błędu. Czuj się wyprowadzony. Powołanie się na własną pracę i podanie jej jako przykładu to oczywiście nic złego. Oczywiście, jeśli robi się to z głową. :P I tak, Ty zrobiłeś to z głową.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jest 3 marca, a więc jedna z ważniejszych dat w tym roku, znana jako dzień pisarzy!

Z tej okazji chciałbym złożyć wszystkim fandomowym literatom najserdeczniejsze życzenia z okazji ich święta. Życzę wam nienagannej stylistyki, pełnej poprawności ortograficznej, pomysłów na wciągające historie, nieziemskich opisów, pełnych życia dialogów, determinacji w akcie twórczym, szerokiego grona czytelników i wartościowych komentarzy.

  • +1 7
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...