Skocz do zawartości

Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.


Dolar84

Recommended Posts

Czy powinno się wyróżniać tłumaczenia? Tak, oczywiście. Czy w ten sam sposób co inne fanfiki? Nie. Żeby taki fanfik ocenić, trzeba przeczytać oryginał. Przynajmniej taką jego część, która została przetłumaczona. A, nie oszukujmy się, ile osób tak robi? Niewiele. A głosowanie na tag [epic] dla tłumaczeń, bo sama opowieść jest dobra? Gdzie tu sens? Można przyznać taki głos za wiele aspektów tłumaczenia (chociażby za atrakcyjność, pomysłowość, walkę z grami słownymi etc.). Ale głosowanie "bo Nyx"? To się mija z celem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu Foley napisał:

Cóż, o ile Złoty Google Translator to świetna nazwa na nagrodę, to jednak owa nagroda ma być tagiem, więc dobrze byłoby wymyślić coś "na równi" z Epic i Legendary, żeby się tłumacze nie czuli pokrzywdzeni :rainderp:. Hm... może... [Outstanding]?

Proponuję "Exquisite" :crazytwi: Nie znam bardziej angielskiego słowa.

Acz z drugiej strony, nie licząc prawdziwych gigantów fikowych typu FO:E, tematy z tłumaczeniami zostają bardzo szybko zapomniane. Więc nie wiem, czy jest sens silić się na jakąś specjalną nagrodę. Zasadniczo dla mnie każdy komentarz, jaki pojawiał się pod tłumaczeniem był nagrodą sam w sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu aTOM napisał:

Acz z drugiej strony, nie licząc prawdziwych gigantów fikowych typu FO:E, tematy z tłumaczeniami zostają bardzo szybko zapomniane. Więc nie wiem, czy jest sens silić się na jakąś specjalną nagrodę.

To samo tyczy się też sporej części rodzimych fanfików, więc wiesz :rdblink:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

godzinę temu aTOM napisał:

Proponuję "Exquisite" :crazytwi: Nie znam bardziej angielskiego słowa.

Acz z drugiej strony, nie licząc prawdziwych gigantów fikowych typu FO:E, tematy z tłumaczeniami zostają bardzo szybko zapomniane. Więc nie wiem, czy jest sens silić się na jakąś specjalną nagrodę. Zasadniczo dla mnie każdy komentarz, jaki pojawiał się pod tłumaczeniem był nagrodą sam w sobie.

 

Powiedz to Poulsenowi i Cahan, bo to oni najczęściej mi truli :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo poziom czytelnictwa może nie jest tragicznie niski, ale jest niski. Fanfiki poza klasyką (choćby była słaba jak Cupcakes) są czytane, ale perełki pokroju 500 małych morderstw giną w czeluściach działu. Za mało rzeczy wypływa na wierzch i zostaje ponownie odkrytych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem twoje opowiadanie. Każdego dnia mała śmierć - nie wiem czemu angielski tytuł, może lepiej brzmi, czy coś.

 

No i piszę tutaj, bo stoję przed pewnym problemem, który wam pisarzom można przedstawić. Nie umiem zebrać się na komentarz dłuższy niż "podobało mi się". Po prostu tego nie potrafię. Zastanawia mnie, jaki procent czytelników ma podobny problem - przegląda fiki, interesuje się nimi, ale trzyma to dla siebie. Może to jest właśnie problem z komentowaniem?

 

Albo po prostu to ja jestem specjalny.

 

O, spoilery nie działają.

 

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większości się nie chce, a nie nie może. Czasami też jest mi ciężko coś skomentować, ale zawsze staram się napisać choć te parę słów, by autor wiedział, że byłam, czytałam, widziałam. Tak, mam trochę zaległości komentatorskich, przyznaję.

 

A co do tytułu - to na cześć piosenki z musicalu The Count of Monte Cristo. Tu link do wersji z kucykowym animaticiem: https://www.youtube.com/watch?v=laQ9V3h8ukU

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może skoro mówimy o tłumaczeniach z angielskiego, to ja proponuje polisz inglisz - łonderful albo bjutiful. A jeśli chodzi o sam sens tworzenia kolejnego wyróżnienia, to zajmę neutralne stanowisko - omawiamy propozycję narzędzia dla czytelników. Może i jego przeznaczenie będzie klarownie określone, ale sposób jego wykorzystania, czyli pisanie "bo nyx", będzie już poza kontrolą. Trzeba wierzyć w rozsądek użytkowników, ot wszystko. Zupełnie jak z Internetem - dawniej macierz połączeń między komputerami, wykorzystywana wyłącznie w celach wojskowych, dzisiaj miejsce, gdzie można pogadać z innymi ludźmi o kucykach.

 

Pozdrawiam

Edytowano przez Mordecz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Sztuka korektowania to wiedza tajemna, dostępna tylko nielicznym śmiałkom, nie bojącym się zajrzeć w najgłębsze, pozbawione wszelkiej gramatyki czeluści piekieł. Podania głoszą iż jeśli o północy wyrecytuje się cały słownik języka polskiego od tyłu a następnie odmieni przez wszystkie polskie przypadki angielską nazwę własną wrzucając przy tym do studni jedną monetę waluty amerykańskiej to dozna się absolutnego lingwistycznego oświecenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nicz, rozwaliłeś mnie. Polać temu panu!

 

Rozpoczynam temat zaproponowany przez znanego łopatologa sądowego Nescafe Dolcze Gusto. Dlaczego ludzie rzucają się z komentarzami na słabe fikcje? Tu chodzi o emocje. Kiedy czytamy jakąś chałę, zaczynamy się denerwować (lub mówiąc bardziej kolokwialnie, wku***ać). Nagrzewamy się tym bardziej im gorszy jest fik, gromadząc w sobie potężny ładunek emocji. Sposobem jego rozładowania, który sam się nasuwa, jest porządne ochrzanienie autora. Fanfikcje dobrze napisane nie pozostawiają podobnego posmaku i dlatego leżą w zapomnieniu, zaś obok wybitnie dobrych trudno przejść obojętnie. Obok wybitnie złych zresztą też. 

 

Oto rzekłem!

 

PZvFhBSzT

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem tutaj na pytanie kolegi Dolara84: 

Słabe fanfici cieszą się popularnością, bo z natury większości przychodzi łatwiej coś skrytykować. Poza tym, budzi to sensację. Ewentualnie cieszą się popularnością, by można było śledzić postępy początkującego pisarza :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu Cahan napisał:

Bo są tak złe, że aż śmieszne. Tak jak filmy klasy Ż. Po prostu ludzie śmieją się z niekompetencji autora i z jego kompleksów, które nierzadko takie dzieła odzwierciedlają.

No ale też czasem warto dać szansę. Nie każdy rodzi się Sienkiewiczem, trzeba ćwiczyć by rozwijać umiejętność pisania. Wiadomo też ,że 12 latek nie będzie równy komuś po studiach. No ale.. z niektórymi faktycznie nie da się nic zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej żenujące rzeczy jakie widziałam w tym fandomie pisali ludzie powyżej 15 roku życia. Tam olał już clopy pisane przez 9latki.

 

A to nie była kwestia bycia Sienkiewiczem. To było stężenie analfabetyzmu i głupoty na akapit.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dużo wcześniej, przy okazji któregoś "fanfika" z kategorii jakościowej "do dupy" wyrażałem swoje zdanie na ten temat, ale może pora powiedzieć dosadniej.

 

A zatem, czemu właśnie te najgorsze cieszą się taką popularnością?

Cóż, pewnie dlatego, że... ludzie są kretynami i sprawia im frajdę, że mogą się wywyższać i napisać "to jest do dupy", "wypala mi oczy", "omg, co za chłam", "dać to do fanfikowych malin" i tak dalej, i tak dalej. Przecież to tak fajnie się z kogoś ponabijać czy mu naubliżać, a co najważniejsze - łatwo. Konstruktywny komentarz średniej jakości tekstu wymaga jakichś tam umiejętności, wgryzienia się w opowiadanie, no i przede wszystkim wiedzy na dany temat. Tymczasem do skomentowania czegoś najniższej kategorii nie potrzeba żadnych umiejętności, nie trzeba poświęcać czasu czy zbytnio się zastanawiać.

 

Gdyby jeszcze ktoś wysilił się na konstruktywną krytykę i rady, żeby pomóc nieumiejącemu - spoko. Ale właśnie, gdyby... Przecież łatwiej jest napisać "haha, umarłem, takie to było słabe".

 

Zastanawiająca jest też inna kwestia... Komentarz w stylu "świetny tekst, naprawdę warto przeczytać" mało kogo zmotywuje do sięgnięcia po dane opowiadanie. Natomiast przepełnione emotkami "tragedia, wypala oczy, masa błędów, niech nikt o zdrowych zmysłach tego nie rusza" ściąga do tematu całą masę osób, które ochoczo od razu zabierają się do czytania i "komentowania"...

 

W zasadzie gdy widzę coś takiego (a jak wiadomo takie "perełki" co jakiś czas się pojawiają, zawsze z takim samym skutkiem), to moja reakcja jest niemal zawsze taka sama, ironiczny uśmieszek i jedno, jedyne słowo: żałosne... I nie, wcale nie określam tym słowem fanfika, tylko kolejne komentarze, które pod nim się pojawiają. Bo nie mam zamiaru nawet marnować czasu i zwyczajnie takiego "opowiadania" nie przeczytam. Wolę sięgnąć po jakiegoś dobrego, zapomnianego oneshota i będzie to sto razy pożyteczniejsze.

 

Tak więc, podsumowując... Żałosne.

Edytowano przez Foley
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Foley z jednym się zgodzę - te komentarze faktycznie często bywają żałosne. Jednak czasami fanfik jest tak dziwny, że człowiek zastanawia się czy to nie troll albo parodia. I jak to wtedy ocenić? Jak np. alikorn Mateusz. Ja wciąż nie wierzę by ktoś to pisał na serio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz Cahan napisał:

@Foley z jednym się zgodzę - te komentarze faktycznie często bywają żałosne. Jednak czasami fanfik jest tak dziwny, że człowiek zastanawia się czy to nie troll albo parodia. I jak to wtedy ocenić? Jak np. alikorn Mateusz. Ja wciąż nie wierzę by ktoś to pisał na serio.

Jak to ocenić pytasz? Po pierwsze, radzę w ogóle tego nie czytać. Jeśli jednak tak już się stało, polecam powiedzieć sobie pod nosem "troll albo kretyn" i pójść sobie dalej do swoich zajęć. Oszczędzasz czas i nerwy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie nerwy? Myślisz że ja się denerwuję fanfikami? Denerwują to mnie kobyły na kilkaset stron, gdzie autor miał w plocie każdą krytykę i wciąż przekonany o własnej wspaniałości pisał jak pisał. Albo inaczej - denerwuje mnie to, ponieważ muszę czasami takie rzeczy czytać i nie ma zmiłuj.

 

Jak oceniać alikorna Mateusza? Przecież widać że ktoś to pisał dla jaj i dla wywołania shitstormu. Tak samo jak niesławne SAM niemalże na pewno powstało po to by kogoś zadek zabolał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jakie nerwy? Cóż, może Ty nie, ale jestem pewien, że są ludzie, którzy potrafią się nimi denerwować. Przykładu daleko nie szukałem:

5 godzin temu Pillster napisał:

 Kiedy czytamy jakąś chałę, zaczynamy się denerwować (lub mówiąc bardziej kolokwialnie, wku***ać).

Dzięki Pillster! :)

 

2. Skoro widać, że ktoś pisał coś dla shistormu, to po co w ogóle brać w tym udział? Najlepsze wyjście, to nie oceniać, tylko olać. :dunno:

 

EDIT: @Świeży rekrut, bez takich, bo się zarumienię.:flutterblush: Cahan ma rację, temat jest dla wszystkich, więc jak ktoś chce, to może wyrażać swoje zdanie, bez względu na to kim jest.

Edytowano przez Foley
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, że się wplątuję w rozmowę, takich postaci jak Wy, dla mnie wyście są legendami jakimiś cholera. Nie piszę tego posta, aby komuś się przywalić sobą, ale odpowiadam na pytanie, choć nie skierowane do mnie.

Cóż, masz rację ktoś to najwyraźniej napisał, aby wywołać wielką burzę w szklance wody.
Także raczej więcej się tu nie pojawię, bo jako tako pisarzem nie jestem, a korektor ze mnie marny ... cóż.
Marsz, marsz! Na północ!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tu też masz rację Cahan. I Ty też Foley. Czytałem wasze fiki i cóż ... bez urazy Cahan, ale jakoś opowiadania tego drugiego mi przypadły do gustu. Co nie znaczy, że nie lubię Twoich.
Jak wy to robicie, że pojawia się taki fikuśny napis?
Ps. Bitwa Canterlocka 1920, pięknie stworzona, mało szczegółów, ale to ona mnie nakierowała na wojenną ścieżkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...