Skocz do zawartości

Elektronowe serce [Oneshot][Sci-fi][Shipping]


Zena92

Recommended Posts

Strona techniczna na dobrym poziomie. Znaki interpunkcyjne, zapis dialogów, wszystko tak jak powinno być. No może prócz używania ‘-‘ zamiast ‘–‘ lub ‘—‘.

 

Historia. Moim zdaniem trochę za szybko wszystko się potoczyło. O ile pierwsza część trzymała dobre tempo, to przy końcu (okolice 9 strony) wszystko za bardzo przyśpieszyło. Ledwie zaczęło się coś dziać, a zaraz następuje rozwiązanie fabuły. Punkt kulminacyjny za mało emocjonalny, choć może mieć to związek z następnym punktem.

 

Wydaje mi się, że lepiej zostały przedstawione uczucia Moonspell niż Starema, choć to właśnie z jego perspektywy rozgrywała się akcja. Ale z drugiej strony, może to właśnie atut?

 

Bez wątpliwości mogę stwierdzić, że jak na tak krótki fic, bohaterowie są dobrze przedstawieni, a ich poczynania wystarczająco dobrze umotywowane.

 

Ogólne odczucia jak najbardziej pozytywne.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 years later...

„A mogło być tak pięknie...” – chciałoby się rzec po zakończonej lekturze :fluttersad:

 

Nie zrozumcie mnie źle, tekst nie jest wcale zły, wręcz przeciwnie, jest napisany dobrze i tak też się go czyta, lecz po zapoznaniu się z nim, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że z pomysłu dało się wycisnąć znacznie więcej, nadając mu nuty tajemnicy do rozwiązania (chociaż tytuł zdradza zbyt wiele, ale gdyby sformułować go inaczej...), smutku, poważniejszego nastroju i może nawet byłby w stanie chwycić odbiorcę za serce (skądinąd wiem, że autor potrafi tak pisać i wie, jak wzbudzić emocje). Potencjał na pewno nie zmarnowany, ale niewykorzystany w pełni. A może raczej, zrealizowany zaledwie dobrze, poprawnie.

 

No dobrze, ale o czym jest to opowiadanie, zapytacie? Tekst przybliży nam nie aż tak wesołą historię pewnego małżeństwa, Moonspell i Shining Stara. Ten drugi, jak początkowo nakazuje nam sądzić tekst, ostatnie dziesięć lat spędził w stanie śpiączki i nie pamięta swojego życia, ale klacz odpowiednio szybko na to reaguje, zapoznając go na nowo z samym sobą, z rodzinnym domem, a także z codziennością, dzięki czemu ten szybko odnajduje się wśród kucyków, które z jakiegoś powodu nie są mu przychylne. Czyżby przebudzony Shining Star okazał się zbyt dobry?

 

Nie chciałbym spoilerować tekstu, choć z drugiej strony, nie mam pojęcia, czy wstrzemięźliwość ma jakiś sens, skoro opowiadanie spoileruje się samo i naprawdę szkoda, że autor nie postarał się pewnych rzeczy lepiej poukrywać, napisać to tak, jak sekret do odkrycia. Jasne – pewnie tak czy inaczej czytelnik zacząłby się domyślać o co chodzi, ale nie zmienia to faktu, że opowiadanie byłoby mniej przewidywalne. W swojej obecnej formie, jest niestety bardzo przewidywalne, co gorsza, były momenty, które koncepcyjnie wydawały się emocjonalne, w sam raz, by pobawić się troszkę tagiem [Sad], którego zabrakło, a który moim zdaniem wzbogaciłby klimat i pomógł uczynić historię nieco głębszą. Na pewno by nie zaszkodził. Tak, jak jest teraz, ma się wrażenie rzemieślniczej pracy i naprawdę trudno wczuć się w położenie postaci oraz ich rozterki, natomiast wstawki takie, jak np. scenka z kucykiem-cukrzykiem, wydaje się być na doczepkę i nie służyć niczemu więcej, niż ekspozycji tego, jak idealny i uczynny jest główny bohater. No właśnie, co do wiarygodności – wydaje mi się, że większość przyzwoitych kucyków podstąpiłaby podobnie, więc brakuje wyjątkowości, wielkości czynu.

 

Zwłaszcza pod koniec, ciężko kupić emocje, jakimi targana jest Moonspell, a scenka ta przecież jest kluczowa, nie tylko dla fabuły, ale również dla głównych postaci. Nie wspominając o tym, że powinna próbować jakoś wpłynąć na czytelnika, może nawet nim wstrząsnąć. A tymczasem... wszystko wydaje się takie oczywiste :fswhat:

 

Do czego zmierzam? Ano do tego, że opowiadanie spoileruje samo siebie. Jakby sam tytuł nie wystarczył, pierwszym znakiem, o co tutaj może chodzić, jest wzmianka na tym, że Shining Star niby był w śpiączce dziesięć lat, a po wybudzeniu normalnie gada, porusza się, zero rehabilitacji. Można mieć wrażenie (o ile na tym etapie czytelnik niczego jeszcze się nie spodziewa), że autor popełnił kolosalny błąd, ale... no dalej, przecież akurat w takich sprawach nie da się pomylić :lkBLv: Dalsza treść to zwykła codzienność, ale mimo wszystko, zastanawia mnie trochę ta niechęć różnych kucyków. To znaczy, jestem sobie w stanie wyobrazić, że to, na co zdecydowała się Moonspell, może być potępiane, ale jednak... sam nie wiem, jest to kolejna rzecz, która została przedstawiona troszkę lakonicznie, bez wyczerpujących opisów, które uwiarygodniłyby wątek, przez co fanfik ma kłopot z jego sprzedaniem czytelnikowi. Chciałbym się wczuć, chciałbym poczuć jakieś emocje, przeczytać o jakimś innym punkcie widzenia, zrozumieć dlaczego to się dzieje w fanfku, jak dane rzeczy postrzegają inni. Przecież był potencjał, były warunki, by to zrealizować. Nie chodzi o nic spektakularnego, ale zwyczajne, proste rzeczy, dodatkowe opisy, dialogi, które pomogłyby uczynić świat wokół Shining Stara bardziej oddychającym, żywym. Pisałem już o możliwości stworzenia tajemnicy do odkrycia - co szkodziło napisać kilka dialogów z tymi kucami, coby Shining zaczął kwestionować swoją prawdziwość, swoje życie, a czytelnik zastanawiał się razem z nim? To by właśnie stworzyło więź z odbiorcą, skłoniło do przemyśleń, wywarłoby reakcję.

 

Już, już, zapędziłem się. Wystarczy mojego żalenia się na to, jaki ów tekst mógłby być i co ja chciałbym w nim zobaczyć. Jestem dosyć wyczulony na zmarnowane tudzież niewykorzystane szanse. Podkreślam jeszcze raz - autor jak najbardziej ma warunki, by pisać podobne rzeczy i z całą pewnością wie, jak wywoływać emocje, reakcje. Co go zatem powstrzymało?

 

Ale mimo wszystko, jest to napisane całkiem przyzwoitym, przystępnym stylem. Opowiadanie czyta się dobrze i dosyć sprawnie. Mimo faktu, że od początku do końca jest przewidywalne, nie był to czas stracony, no i co by nie mówić, tekst siedzi w głowie. Z błędów, przyuważyłem bodajże dywizy zamiast półpauz, no i sporadycznie przewijają się wstawki umieszczone w nawiasach, nie wygląda to do końca dobrze i po prostu zastosowałbym zwykłe wtrącenie w zdaniu. Ale poza tym... jak najbardziej w porządku. Przewija się charakterystyczny dla dzieł autora wątek alkoholowy, ale jest on bardzo skromny i w sumie nie zwraca na siebie uwagi.

 

Ogółem, można zajrzeć i przeczytać, niemniej razi to, jak przewidywalny okazał się fanfik (nie musiał taki być), no i szkoda, że pomysł nie został zrealizowany tak, by móc w pełni rozwinąć skrzydła i nie spowodować wrażenia niedosytu, czy też oczywistości poszczególnych wątków, beznamiętności w scenach, gdzie właśnie powinny pojawić się emocje, dramat. Naprawdę, mogło być dużo, dużo lepiej, również pod kątem klimatu. Ale jak wspomniałem na początku, mimo tych wszystkich rzeczy, nie powiedziałbym, że opowiadanie było złe i całkowicie zmarnowało interesujący, chociaż chyba nie najświeższy koncept. W swojej obecnej formie, jest jak najbardziej ok, dobrze się je czyta, nie mogę narzekać na żadne szczególnie negatywne wrażenia, czy żenadę.

 

Czy tekst polecam? W ramach ciekawostki owszem. Niebrzydka, niedługa historyjka, z zamkniętym zakończeniem oraz paroma nieźle napisanymi momentami, a także parą, którą jakoś tak miło się czyta... szkoda, że brakuje emocji, ich uczucie wypadłoby wówczas wiarygodniej. Czy to wybudzenie Shininga „po latach”, czy nowe wspólne początki, na końcówce, gdzie dowiadujemy się, że od tygodnia Moonspell wracała do pustego domu, przez co było jej przykro, to się aż prosi o większy ładunek emocjonalny. Szkoda, ale niewykluczone, że znajdą się czytelnicy, którym to wystarczy, by uwierzyć, że czegoś jej brakowało, że próbowała, że się rozczarowała, że pożałowała swojej decyzji, te sprawy.

 

Ogólnie, niezły dodatek do twórczości autora. Był ciekawy pomysł, był potencjał, ale wykonanie mogło być lepsze i pokrywać więcej wątków oraz oferować dodatkowe detale. Najbardziej żałuję emocji oraz zagadki. Gdyby napisać i zawrzeć w fanfiku te elementy, mogłyby być przemiodnie. Cóż, pocieszam się tym, że kolejne fanfiki autora, które mam zamiar skomentować, rozwijają swoje skrzydła na pełną rozpiętość, jeden co prawda jest dłuższy, toteż i forma umożliwiła więcej, dużo więcej (Tak jest! :determined:), pozostałe krótsze, ale poprzez małe rzeczy realizujące to, czego do tej pory często mi brakowało. Stay tuned! :rdblink: 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Witam!

 

Cóż… znacie te kwestie… Ja czytałem ten fanfik!

 

Podoba mi się oryginalna nazwa dla sklepu. „Sklep”. Poza tym technicznie jest norma. Brak myślników i dolnych cudzysłowów. Styl jest dość nijaki.

 

Co do fabuły… ta jest dobra, ale brakuje jej czegoś. Zaczynamy od obudzenia głównego bohatera i jego amnezji. I o dziwo, nie ma tu ratowania świata, a zaledwie mocny SoL. Bohatera wita żona, która tłumaczy mu sytuacje. I całkiem ciekawie się to rozwija. Podobało mi się to. Wracając do tego, czego brakuje…

 

 

Spoiler

Konkretnie to brakuje mi przynajmniej jakiś scen po rozstaniu, a przed szukaniem.

 

Sam fik ma jest całkiem dobry. Ma jakiś pomysł na siebie, nie wykorzystuje go w pełni, ale jest w tym zadowalająco wykorzystany potencjał. Ogólnie polecam. Tylko ostrzegam, nie ma tu wybuchów, akcji, ani tego typu rzeczy. To spokojny, cywilizowany fik.

 

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...